Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

funny bunny

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Ja jestem w drugiej ciąży. 25 tc. Jak na razie mam 2 kg na MINUSIE. Nie wiem dlaczego... Lekarz mówi, żeby się nie martwić bo dziecko rozwija się prawidłowo i zjada mamusię. Jem normalnie, nie wymiotuję. Apetyt mam w miarę. Nie wiem dlaczego chudnę. Tym razem nosze dziewczynkę a jadłospis mam identyczny jak w ciąży z synem. Od słodkości mnie odrzuca za to mnóstwo warzyw, owoców, ryb...
  2. W sumie 11,5 kg. W ciązy miałam duzo mniejszy apetyt niż przed ciążą. Tzn. przed ciązą miałam tak, że czułam się najedzona ale jadłam jeszcze bo oczy chciały... :P W ciąży natomiast jak tylko poczułam uczucie sytości to nawet grama więcej bym nie zjadała. Inna sprawa, że miałam koszmarne zgagi. Potrafiałam mieć zgagę nawet po wypiciu kilku łyków wody. :O Szczególnie męcząca była w nocy także przez całą ciążę nie jadałam i nie piłam po 18 bo inaczej miałam nockę z głowy. Inna sprawa, że chodzilam z chłopcem więc zupełnie nie ciągneło mnie do słodkości. Słodycze, cukier, cista, lody i inne łakocie mogły nie istnieć. Kilogramami jadłam truskawki i (o zgrozo) kalafior i fasolkę szparagową. Chyba w zyciu nie jadłam tylu warzyw co w ciazy... a wtedy miałam takie jazdy, że na śniadanie gotowałam sobie szparagi. :P Jadalm duzo śliwek suszonych bo miałam mega zaparcia. Musli i płatków owsianych (nie gotowanych na owsiankę tylko suchych zalanaych wrzątkiem). Lekarz mi powiedział, że IDEALNĄ wagą ciążową jest potrojona waga urodzeniowa dziecka. Czyli jesli mój syn urodzil się z wagą 3700 g to przez całą ciążę powinnam przytyć 11,100g. Przytyłam 11,5 kg więc tylko 400g extra mi przybyło.
  3. \"wy normalnie tuczycie dzieci!!!\" Kwintesencja taktu i kultury. Szczególnie te wykrzykniki na końcu...
  4. Następna mądra. Ranyyy Julek Rozumiesz takie słowa jak \"niedowaga\" i \"dietetyk dziecięcy\"? Wierz mi... mojemu dziecku daleko do szczupłego nie mówiąć juz o grubym. :O Chleba nie je bo nie lubi... a nawet gdyby jadł to akurat jemu, by te \"puste kalorie\" nie zaszkodziły...
  5. tez matka Morlinki. ;) Takie małe, jak pół normalnej parówki.
  6. Tyna Ty powinnas sie leczyć, wiesz? Czytam to forum i gdzie nie zajrzę Ty wiecznie kogos obrażasz, wymądrzasz się i puszysz... Zazwyczaj na bardzo niskim poziomie, zresztą... Zbastuj bo jesteś antypatyczna! Bylismy na bilansie 2- latka w piatek i wiesz co? Syn 86 cm i 10 kg wagi... diagnoza- niedowaga! Zajebiście go utuczyłam, co? Normalnie fałdki mu się nie mieszczą w spodenkach... :O A parówki czy kanapki na drugie śniadanie to akurat ustalił dietetyk, który zajmuje się synkiem i jego problemami z jedzeniem. Ustala nam całe jadłospisy, miedzy innymi te parówki czy kanapki... No ale Ty jestes przecież od wykwalifikowanego dietetyka mądrzejsza, nie? ;)
  7. Mój 86 cm i 10 kg. 2 latka skończone. Szczypior i niejadek. Kanapka z pasztetem jest dobra albo do zakopania jej w doniczce z kwatkiem albo do wysmarowania pasztetem stołu. :O Zazdroszczę Ci.
  8. Jezu, Evi a ile Twój waży? Ech, żeby mój tak jadł... :O
  9. Co dajecie dzieciom w ramach drugiego śniadania? Mój 2-latek je albo 3-4 parówki (bez chleba bo nie lubi) albo 1,5-2 tosty z dżemem truskawkowym (tosty to jedyna forma chlebka jaką zjada). Dziś zrobilam mu kanapke z pasztecikiem to było bleee... Wczoraj kanapkę z polędwiczką drobiową... to zjadł 6 takich kanapek... tylko bez chleba (czytaj--> samą wędlinę zjadł)... Dajcie jakieś pomysły co dajecie swoim pociechom... może coś podpasuje mojemu bo nic tylko parówki albo tosty z dżemem.
  10. funny bunny

    TEŚCIOSTWO

    Powtarzałam miliony razy. Podawałm konkretne przykłady. Ale On jest na nie głuchy i ślepy. Oni są dla niego święci i tylko aureoli nad głowami im brakuje. Już nie ma sił języka strzepić bo i tak ostateczne to ja jestem ta najgorsza i to ja prowokuje wszytkie awantury... a tak w ogóle to jestem najlepsza w wymyślaniu problemów... :O
  11. funny bunny

    TEŚCIOSTWO

    kalipata JA MAM TO SAMO!!!!!! Mój mąż też ślepo zapatrzony w swoją rodzinkę. Oni mogą pluć mi w twarz a ja nawet nie mogę krzywo na nich spojrzeć!!! Cała jego rodzka jest \"dobra\" (ojciec, matka i braciszek) ale matka jest diabłem wcielonym. Non stop wpieprza sie w nasze życie. Początkowo chciała mnie ustawiać bo Ona nie może sie pogodzić z tym, że jej syn ma oddzielne życie i sam sobie decyduje. I co gorsza Ona na te decyzje nie ma wpływu... Myślała, że jak sie pobierzemy to Ona nadal będzie miała ostateczne zdanie we wszystkich sprawach... co jemy, w co sie ubieramy, gdzie jedziemy na wakacje itp. A tu natrafiła na mur z mojej strony bo ja sobą sterować nie pozwalam. I w jednej chwili z dobrej i przyjacielskiej teściowej zmieniła się w najgorszego wroga. Jak coś jej sie nie podoba w naszym życiu to tak długo wierci dziurę w brzuchu mojemu mężowi (oczywiście za moimi plecami) aż też zacznie podzielac jej zdanie i wykłócac się ze mną biorąc jej racje za swoje... :O Np. ustalamy coś wspólnie w domu i jest super... dwa dni później jemu już się to nie podoba i chce inaczej (bo go mamusia nakręciła). Non stop robi mu pranie mózgu. Mówi mu czego ma się pozbyc z NASZEGO domu (bo jej sie nie podoba... np. chomika). Na święta meliśmy jechać do mich rodziców to tak meza szantażowała emocjonalnie, że z maleńkim dzieckiem na ręku musieliśmy jechać do nich. Teraz wpadła na pomysł, że pojedzie z nami na wakcje w roli nianki naszego synka... choć nikt jej nie prosił ani nie proponował!!! Ona sama ustaliła, że tak będzie. Ja sie postawiłam, ze nie i koniec!!! Powiedziałam, że chce jechac za granicę i synka zostawić u moich rodziców. To mało ze skóry nie wylazła!!! Jakbym powiedziała, ze zostawie u niej to by było ok. A najsmieszniejsze, że pokłociłam sie z nią przez telefon i powiedziałam, że nie mam zamiaru wydzielać synka PO RÓWNO bo to nie rzecz, żeby się nią dzilić. Dziecko musi mieć poczucie bezpieczeństwa i stabilizację i skoro będzie u mojej mamy to od poczatku do konca naszego wyjazdu i nie bedzie przechodzić z rąk do rąk tylko dlatego bo Ona (teściowa) jej samolubem... to się rozłączyła. I wiecie co??? Nie zdążyłam zadzwonić do męża a Ona już wszytko wiedział bo Ona do niego na skargę zadzwoniła jaka to ja zła i niedobra... I ja oczywiście dostałam zjebkę od męza... :O Super nie??? Teść to pijak (dosławnie jak flaszki na dzień nie wypije to chdzi po ścianach) i ma w dupie swoją żone (moją teściową), mnie, naszego syna i mojego męża... Jedyne co go obchodzi to młodszy syn (20 lat). Jemu to, by gwiazdke z nieba dał. Teść pracuje za granica jako dyrektor w miedzynarodowej firmie i zarabia dużooo pieniedzy (ok.25 tys PLN m-cznie). I odkad tam pracuje to raz przysłał naszemu synkowi 100 euro na chrzciny... a tak guzik. Ani mnie ani mezowi NIC!!! A młodszemu syneczkowi samochód nowiusienki z salonu (my jezdzimy gratem 1986 r bo na nic innego nie bylo nas stać), konto w banku mu załozył i miesięcznie tam kase mu wpłaca, by synek mógł w Polsce sobie pieniadze wypłacać, mieszkanie mu kupił (a my z dzieckiem wynajmujemy) i teraz go bedzie ściągał i załatwił mu robote u siebie w firmie, legalna i na poczatek dostanie 11 tys PLN a mieszkac bedzie u tatuasia takze za nic placic nie będzie. A, że ja nie mam pracy od 3 lat to nikt nic nie mówi, żeby mnie ściągnąć... :O Braciszek też niezły.... Ojciec kupił mu na własnosc mieszkanie 3 pokojowe (w którym nigdy nie mieszkał bo to trzeba sie samemu utrzymywać a lepiej u mamy na garnuszku za friko) i on teraz wyjeżdza za granicę na kilka lat i mój maż go poprosił, by nam udostepnił to mieszkanie za koszta czynszu i opłat.... To te gnojek sie nie zgodził bo On woli wynająć obcym bo od nich weźmie za wynajem i sobie zarobi... :O Niezły braciszek, co??/ A najgorsze jest to, że Oni są tak okropni dla nas... Mają w dupie mnie, wnuka i własnego syna i brata (mojego męża) a on głupi nie da na nich złego słowa powiedziec i broni ich do ostatniej kropli krwi... W ogóle nie widzi, ze Oni jego mają gdzieś. Jak jeszcze był kawalerem i mieszkał u rodziców to Oni odremontowali pokój dla młodszego syna, kupi nowe meble i nowy komputer dla synusia a mój mąż spał na piankowym pateracu (nawet nie zwykłaym jak w łóżku tylko takim co mozna go zwinąc w rulonik) pod śpiworem a jego rzeczy stały w kartonach w piewnicy!!!!!! No ale w oczach nmojego męża zawsze Oni są Ci święci i bez winy a ja najgorsza i mącicielka!!! Powtarzam, że jeśli sie kiedykolwiek rozwiedziemy to tylko i wyłączie przez rodzinke meza!!!! Już nie wyrabiam psychicznie. :( P.S. Przepraszam za ak długiego posta ale sie musiałam wygadać!!!
  12. funny bunny

    TEŚCIOSTWO

    Powiem tak: moja teściowa jest całkiem, całkiem... Lubi się czasem poszarogęsić i pokazać czego to ona nie wie... ale w gruncie rzeczy nie jest źle (ostatnio trochę gorzej bo za 2 miesiące urodzi się nam synek i ona już mi zapowiedziała, że bierze 3 tygodnie urlopu na opieke nad noworodkiem i że bedzie codziennie do nas przychodzić, przewijać, kąpać i siedzieć przy małym :O jakby ją ktos o to prosił... :O no ale w sumie to tylko 3 tygodnie a mnie może sie przyda pomoc...) Moim problemem jest natomisat TEŚĆ!!!! Ja Go poprostu nienawidzę... Uosabia wszytko to czego nienawidzę u mężczyzn... 1. Teść ma wyższe wykształcenie, od samego początku zajmował same kierownicze stanowiska ale... z kazdego Go wyrzucali bo bardzo lubi popić... Teraz od pół roku siedzi w domu na dupie (długi mają niemiłosierne...coraz odcinają im gaz czy telefon bo rachunki nie popłacone), wszytko na głowie teściowej a On \"panisko\" siedzi na dupie całymi dniami w domu bo przecież Pan Magister nie pójdzie do roboty fizycznej... K****a, żeby moja rodzina była w takiej sytuacji to mój ojciec (mąż zresztą też) by poszedł rowy kopać, żeby tylko pomóc finansowo... Mnie na ten rok szkolny nie przedłużyli umowy w szkole (jestem nauczycielem) bo wyszło, że jestem w ciązy... I teraz jedynie stałą pracę ma mąż... Ja dorabiam ile mogę na korepetycjach... A teść do mnie: \"ile zarabiasz miesięcznie?\", ja mówię, że średnio 600 zł... a On mi na to: \"powinnaś jeszcze coś sobie znaleźć, żeby męża odciążyć trochę...\" No k****a... To ja z brzuchem zapieprzam ile mogę a On całymi dniami na dupie siedzi i jeszcze będzie mi wypominał, ze jego syn na mnie haruje... :O 2. Ma poronione poglądy... Np. nienawidzi żydów, cyganów, murzynów... rasista jeden!!! I te wszytkie bzdety stara sie wpoić mojemu mężowi... Zapomniałam napisać, że dla mojego męża ojciec jest WIELKIM autorytetem i szlag mnie trafia jak mu coś ojciec nagada a ten głąb (mój mąż) poźniej chodzi i to powtarza... 3. Ostatnio zadzwonił do męza o 12.00 w południe, żeby po niego przyjechał do Warszawy... To ponad 200 km drogi, poza tym śnieg padał, na drogach ślisko a mąż jeszcze nie zmienił opon na zimowe więc strach... Zresztą mu to powiedziałam, że niebezpiecznie, szczególnie, że jeden wypadek mieliśmy jakieś 2 m-ce temu i na naprawę wydalismy grubo ponad 1000 zł... Więc zadzwonił do ojca i powiedział, że nie przyjedzie i niech wraca pociągiem... Ten się smiertelnie obraził... Później wyszło, że obrażony jest na mnie bo PODOBNO słyszał w tle telefonu jak ja krzyczałam, że mąż nie ma prawa jechać, że niech sobie ojciec pociągiem wraca a nie wyręcza się synkiem... Jak to z mężem usłyszeliśmy (cichaczem powiedziała nam to teściowa) to zbaranieliśmy... bo przecież ja nawet przy tej rozmowie nie byłam... :O Poj*****ny jakis... 4. Też świeża sytuacja... Jak mąż był jeszcze nieletni wziął telefon na abonament na ojca... Było to dobrych 8 lat temu ale mimo pełnoletności nie zmienił abonenta na siebie bo wiązło sie to z jakimś kosztami dodatkowymi a tak czy siak On (mąż) płacił rachunki... tylko chodził z ojcem co dwa lata przedłuzyć umowę... No i teraz w listopadzie mężowi się kończyła umowa w PLUS GSM (gdzie był 8 lat) i poszedł do IDEI i wziął tam telefon na siebie... Oczywiście dostał nowy telefon i jak bylismy u nich na obiedzie to teść zaczął oglądać ten telefon i w pewnym momencie spytał: \"a co robisz ze poprzednim aparatem???\" więć mąż mu na to, że daje aparat (Nokia 3510) MOJEMU tacie... Teść najpierw zaczął zmieniac kolory po czym wściekły wysapał: \"Jak to dajesz Madgy ojcu??? Nam by się ten telefon też bardzo przydał... poza tym nie zapominaj, kolego, że to MÓJ numer i MÓJ telefon (aluzja do tego, że na niego był wżiety abonament)... Mnie zamurowałao bo cała rozmowa toczyła sie przy mnie... Poza tym teść tak na mnie popatrzył, że odrazu załapałam, że podejrzewa, że to ja namówiłam męża by oddał ten telefon mojemu tacie... A prawda jest taka, że mąż umówił się z moim ojcem, ze On ten telefon odkupi i jeszcze dorzuci swojego staego SAGEM\'a (tato nie chciał Go za darmo bo wie, że jak ja teraz nie pracuje to u nas krucho z kasą)... no ale tego nie moglismy teściowi powiedzieć bo zaraz wyszedł, trzasnął drzwiami i tyle Go widzieli.... BURAK
×