Basieńka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Basieńka
-
Franiu no pewnie że nie będe zła , nawet mi miło że podoba ci sie to samo imię... u mnie faktycznie usg w 31 tyg potwierdziło dziewczynkę, wiec mam nadzieje ze niespodzianki nie będzie...
-
franiu ja też mam czasem twardy brzuch i czasem coś mnie kuje, mówiłam o tym lekarzowi i powiedział ze tak to juz jest , że dzidziuś uciska na różne narządy i to dlatego... Franiu ja mam podobnie z imieniem od 2 dni , mamy tylko imię dla dziewczynki, i od 2 dni męczę męża zebyśmy cos wybrali dla chłopczyka tak w razie czego, bo jak sie urodzi chłopczyk to nie chce żeby był bezimienny... no i chyba byłby to Hubert, chociaż nie mam przekonania... mi sie podoba Patryk, a mojemu mężowi nie, z Kubusia zrezygnowaliśmy bo same Kubusie dookoła, mam jednak nadzieje ze bedzie Majeczka
-
halo , jest tu ktoś w piękny poniedziałkowy poranek????
-
hej Balbinko dzieki za fotki, nawet nie wiesz jak ci zazdroszcze ze juz sobie z Michasiem spacerujesz...wiem ze każdej z nas ciąża przebiega inaczej, poza tym ja nawet nie mam żadnych skurczów, a Ty pamiętam że miałaś, wiec pewnie tak szybko u mnie to sie nie zacznie... poza tym chce dokończyć szkołe rodzenia , hehe szczególnie ćwiczenia o kąpaniu noworodka... buziaki
-
o kurde właśnie zobaczyłam mój suwaczek i jest 19 dni do porodu, a Balbinka urodziła mając 18.....!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Matoda chyba twoje planowanie sie sprawdzi
-
Miska no super Cie widzieć... mamy nadzieje ze bedziesz częściej zaglądac bo teraz dopiero to sie dzidziusiów posypie, hehe... ciesze sie że z Tobą juz lepiej, a u nas narazie 1 dzidziuś... poza tym ogólnie u wszystkich chyba oki... koniecznie przyślij mi fotkę mibmib@tlen.pl pozdrawiam
-
hej dziewczyny... ja dziś zestreswana pojechałam do labolatorium , no i nie znam przyczyny ponownych badań bo nikt mi nie powiedział, ale wyniki mam lepsze niz ostatnio, co mnie bardzo cieszy, ale co sie nadenerwowałam to moje... Franiu widze ze z ciebie ranny ptaszek, ja gdyby nie badania to bym pewnie dopiero wstała... no i super ze juz macie komode dla maluszka, zobaczysz jaka to frajda układac te malutkie ciuszki, hehe... Shenen życze lepszego dnia niż wczorajszy... trzymaj sie. Balbinko czekamy na nowie wieści... dołączam sie do pytań Frani... Dziś mam wizyte u gina o 16.30, dam znać jak wróce... Buziaki
-
dzięki Balbinko za rady... w sumie masz racje że pewnie widok mnie w ciązy to nie najlepszy pomysł... chyba odpuszcze sobie tą wizyte, po prostu nie chce zaszkodzić... poza tym denerwuje sie jutrzejszymi badaniami, ech... czuje sie dobrze wiec mam nadzieje ze wszystko oki... jutro jeszcze gin , zobaczymy co mi tym razem powie...denerwuje sie tym wszystkim jak nigdy.
-
mam nadzieje ze oni cos popsuli a niekoniecznie wynik musi byc zły... ech.... chce juz urodzić poza tym siedzi mi w głowie ta moja koleżanka, odwiedziłabym ją ale nie wiem jak zareaguje, a moze chce być sama, tym bardziej ze ja w ciązy... będzie jej przykro że ona nie może, ech... cięzka sytuacja
-
hej dziewczyny... jeśli chodzi o obronę mojego męza to wszystko sie udało i nawet będzie miał 5 na dyplomie, hehe. przygotowałam uroczysty obiadek dla nas, no i zaskoczyłam go prezentem , którego sie nie spodziewał...było bardzo miło a wieczorem zadzwoniliśmy do naszych znajomych, do tych co tak bardzo starali sie o dzidziusia i w koncu im sie udało, a tu przykra wiadomość ze nastąpiło poronienie... tak mi było przykro , pół nocy nie spałam, Mój mąż pracuje z ta koleżanką no i nie bedzie jej w pracy do końca tygodnia, ale najgorzej że psychicznie sie załamała, nawet nie wiadomo jak jej pomóc... taka była szczęśliwa , całemu światu juz ogłosiła ta wspaniałą wiadomość , a teraz taka przykrość...straszne to... i szkoda że własnie im się to przytrafiło, bo oni tak tego dziecka pragnęli... A u mnie juz chyba coraz bliżej porodu... Majka rusza sie juz znacznie mniej, biedna pewnie nie ma juz miejsca, a ogólnie czuje sie jak na tę porę ciąży to nawet nieżle... dzis idę do szkoły rodzenia - będziemy oglądać film o karmieniu, a jutro wizyta u gina i w czwartek znó szkoła rodzenia, ale nie pamiętam jaki temat, wiem tylko ze z ginekologiem i to do tego tym który mnie prowadzi czyli ordynatorem oddziału... pozdrawiam PS. Balbinko jeśli to dla Ciebie zamknięty temat to nie pisz nic , ale jeśli możesz coś napisac coś o swoim poronieniu, tzn co lekarz mówił , dlaczego wystąpiło, kiedy mogłaś zacząć znó starania o dzidzie, bo ja tak bardzo chce pomóc koleżance, tylko nie wiem jak, może Ty masz jakiś pomysł...
-
hej fajnie Balbinko że do nas wpadasz, częściej prosimy... jeśli chodzi o pęcherz to w szkole rodzenia połozna mówiła nam że może tak sie dzieć bo obkurcza sie macica a ona jest między pęcherzem a jelitami i koniecznie trzeba często siusiać żeby ona mogła powrócić do stanu wyjściowego, wiec jak tylko Ci sie chce siusiu to siusiaj jak najczęściej... Buziaczki dla Ciebie i Michałka... czekamy znów na foteczki jakbys tylko miała jakieś nowe... PS. Dziękuję wszystkim za życzenia...
-
hej... a u nas dziś mija roczek naszego związku małżeńskiego..., ale tylko pół dnia spędzimy razem bo mój mąż musi jechac na tą nieszczęsną obronę, ech... pozdrawiam
-
halo dziewczyny gdzie jesteście????
-
hej Balbinko jeszcze raz gratuluję syneczka jest naprawdę słodziutki... trzymaj sie Kochana i obys szybko doszła do siebie... buziaki
-
matoda u nas położna robi lewatywę, wiec ja juz nie będę tym sobie głowy zawracać, a jeśli chodzi o wielkość dziecka to powiedziała nam ze nie prawdą jest ze te malutkie dzieci rodzi sie łatwiej... te troszkę wieksze mają wiecej siły zeby współpracowac z rodzącą, nie mówie tu o gigantach ponad 5 kg, ale takie do 4 kg to spokojnie. te malutkie nie maja siły i czasem kończy sie to tak że lekarz musi mu pomóc i wtedy ingeruje bardzo w nasze krocze, ech... bądzmy dobrej myśli, hehe
-
hej gdzie sie podziałyście, ja dzis wybrałam sie do sklepu i znów kilka rzeczy dokupiłam , po prostu nie moge sie powstrzymać... wyprałam pieluszki tetrowe bo kazali kilka zabrać no i te koszuleczki które dzis zakupiłam no i skarpetki, mąż sie śmiał ze takie maluteńkie, hehe. ciągle oglądam te rzeczy i przytulam jakby tam juz dzidziś był, hehe pozdrawiam
-
dziewczyny ja sie nie obawiam porodu, tylko połogu... to co opowiadała położna naprawdę nie było miłe i przyjemne , ale musiała nas przygotowac na to co nas czeka... mam nadzieje ze jak będe miała juz swojego skarba przy sobie to jakoś to minie. Jeśli chodzi o poród to niema cudów- będzie bolało i koniec i tak sie nastawiam ale nie boje sie tego...czekam z niecierpliwością...
-
hej Dzis w szkole rodzenia było o połodu, no i dla mnie to jest dość krępujący temat i dość obrzydliwy , ale to co powiedziała położna na pewno mi pomoże przetrwać ten czas, ech.... nie będę nic opowiadac bo mi słabo na samą myśl... jutro chce spakowac torbe... tak dla świętego spokoju...
-
hej własnie idę za chwile do szkoły rodzenia... a ogólnie sie wkurzyłam , ale bardziej mój mąż bo przenieśli mu obrone na poniedziałek, co za debile , człowiek zwalnia sie z pracy , jedzie tyle km a oni wogóle sie z tym nie liczą... podobno rekor wyjechał do warszawy , a to jest jego promotor no i obrona nie mogła sie odbyc, przenieśli na poniedziałek i to na 8 rano- bosko. w niedziele mamy rocznicę ślubu, wyprawiamy ją w lokalu tym w którym mieliśmy ślub, no i coś czuje ze średnio będzie bo mój mąż bedzie musiał juz w niedziele jechac do Gdańska, przenocowac gdzieś i rano iść na tą cholreną obrone... a dziś już kwiaty kupił, ech szkoda gadać... dam znać jak wróce ze szkoły rodzenia
-
wiecie co , ja juz chyba spakuje sobie torbe w razie czego , bo z tego co pamiętam to Balbinka miała termin na połowe października a tu prosze... Mój mąż własnie wyjechał do Bydgoszczy, a jutro z kolega jadą do Gdańska na obrone pracy mgr... wiec dzis jestem sama, ech... jutro będę trzymac kciuki, ale mysle że to tylko formalność... tak czy siak stres jest.
-
hej dziewczyny właśnie sie dowiedziałam ze moja przyjaciółka jest w ciąży, własnie odebrała wynik testu na krew.... tak sie ciesze, a ona szaleje z racdości... to juz dwie moje koleżanki w tak krótkim czasie- statystyka sie poprawiają, hehe.
-
hej dziewczyny... wczoraj wybraliśmy sie na wycieczkę do Płocka, była super pogoda, ale na długie spacery juz sie nie nadaje, ech... w środę chce jechać z moim mężem na obrone pracy magisterskiej do Gdańska, ale wszyscy obawiają sie tego wyjazdu, wiec sie zastanawiam... poza tym czuje jak wielki dzien sie zbliża...każdy dzien to dzien niepewności... matoda ja też zastanawiałam sie nad rodzajem porodu i strwierdziłam ze wybieram poród rodzinny w wodzie... wiem że mój mąż nie wytrzyma do końca za mną i nawet nie zamierzam go trzymać, ale do momentu właściwej akcji porodowej na pewno będzie mi towarzyszył, poza tym po konsultacji z lekarzem zdecydowałam sie na poród w wodzie... wiem ze nie każda kobieta może urodzić w wodzie i tak naprawde dowiem sie tego w momencie porodu, ale zawsze mogę skorzystać z masażu wodnego i odprężającego, mogę wejśc na jeden cykl a rodzić mogę normalnie, wiec czemu mam nie skorzystać...muszę jednak zrobić odpowiednie badania... skierowanie dostenę na następnej wizycie... pozdrawiam
-
hej ogólnie jestem na etapie prania i prasowania ciuszków dla mojego maleństwa... moze to kogoś zdziwi ale wzruszam sie gdy to robie.... tak nie moge sie juz doczekac mojej niniu... pozdrawiam
-
hej dzis byłam na kolejnym wykładzie w szkole rodzenia, tym razem było o karmieniu naturalnym... bardzo ciekawy wykład i wiele cennych informacji... pozdrawiam
-
Balbinko dużo dzieci rodzi sie przed terminem i ja tez bym tak chciała... mi termin wypada 2 listopada ale taks ie boję zeby nie 1 w świeto zmarłych,ech....jutro ide na wykład o karmieniu a 3 października na ćwiczenia, a 10 na wizyte do gina i juz bedzie skonczony 36 tydzien....nie wiem czy wy macie też takie odczucia ale ja z jednej strony nie mogę sie doczekac chwili kiedy bede tulic swoje dzieciątko a z drugiej strony poród który tak bardzo boli jest coraz bliżej i nie wiem czy sie bać czy nie.... chyba ta radość przewyższa lęk.... bardziej obawiam sie czasu po porodzie ze bede obolała a tu trzeba sie zająć dzidziusiem- w pierwszym tygodniu to chyba trudne zadanie.... ALE I TAK NIE MOGĘ SIE DOCZEKAC I WIEM ZE ZNIOSĘ WSZYSTKO!!!