Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Asik25

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Asik25

  1. Dziewczyny, pozwólcie, że jako blondynka (farbowana ale jednak) upewnie się: czyli intensywny wysiłek podczas ćwiczeń nie stanowi zagrożenia dla ewentualnej ciąży np pare dni przed terminem @? Pozdrawiam gorąco! Reniol- u mnie na dolnym śląsku też paskudnie...brr...
  2. Lucyjka- z instynktem mcierzyńskim tak chyba jest, że atakuje z nienacka:-) Leków jeszcze nie brałam, zaczyna się je brać w 3dc.
  3. Agapa- oj wierzę, że załatwiania jest sporo, nawet jak się planuje wszystko już od dawna...:-) Ale warto:-) Zdjęcia piekne!:-)
  4. Angela- trzymam kciuki za jutrzejsze rozmowy!! Cieszę się, że tak dobrze przebiegła rozmowa z gin. Widac że \"ludzki\" z niego człowiek:-)
  5. Angela- trzymam kciuki za jutrzejsze rozmowy!! Cieszę się, że tak dobrze przebiegła rozmowa z gin. Widac że \"ludzki\" z niego człowiek:-)
  6. Angela- cieszę się że humorek lepszy:-) Gina tam solidnie przyduś żeby się tobą zajął jak należy:-) Grzejniczek też bym chętnie włączyła ale to już zależy od spółdzielni, a na razie się nie kwapią... Mąż ma nocki więc śpię w zimowych piżamkach, skarpetach i jeszcze pod kocem:-)
  7. Aga- każdy wybiera taki rodzaj ćwiczeń jaki jemu odpowiada:-) Ale warto ćwiczyć na pewno, każdemu przyda się trochę ruchu dla formy i lepszego samopoczucia:-)
  8. Angela- nie chcę cię wprowadzać w błąd ani nakręcać że to ciąża, ale myślę że krwawienie wcale nie musiało wystąpić ani w wypadku ciąży ani jej braku. To jeszcze nic nie znaczy. Zobaczymy co powie fachowiec wieczorem no i czy @ przyjdzie... Dobrze że jednak dostaniecie tą kasę. Przecież mąż jest na zwolnieniu z powody wypadku w pracy. Ale kombinują żeby tylko człowiekowi wypłaty nie dać... bark słów...
  9. Angela- to faktycznie znaleźliście się w trudnej sytuacji finansowej... Trudno coś w tej chwili poradzić, jak coś wymyślę jak to rozwiązać to napiszę. Co do drugiej sprawy to oczywiście się na tym nie znam i mogę sobie tylko gdybać, ale może to fasolka się zagnieżdża? Przecież jest taka możliwość... Ciekawe co gin na to wszystko powie.
  10. Kamilla- to jesteś zaganiana teraz przed wyjazdem:-) Ja też się muszę wybrać do mojego osobistego fryzjera (czyli mojej Mamy) bo już czas odrosty rozjaśnić:-)
  11. Aga- ja od zawsze byłam chudziną:-) Dzięki ćwiczeniom na stepie przez 2-3 lata udało mi się przytyć i teraz wyglądam jak człowiek:-) Chociaż i tak wiele osób mówi że jestem za chuda:-) Także żaden rodzaj ćwiczeń nie odchudza sam w sobie, wręcz przeciwnie, mięśnie troszkę rosną i ładniej się układają powodując że ciało jest bardziej kształtne:-) Chyba że trzyma się dietę, a ja starałam się dokarmiać przy każdej okazji własnie żeby przytyć i takie połączenie z ćwiczeniami dało świetny rezultat. Niestety miałam sporą przerwę w ćwiczeniach i widzę że to już nie te mięśnie co wtedy gdy ćwiczyłam.. A pilates mnie po prostu nudzi... Step dodaje mi energii i skrzydeł:-) Moluś- coś mi się pomieszało, ale generalnie dobrze myślałam, że między naszymi cyklami jest różnica jakichś 2 tyg:-)
  12. Aga- styczeń już tuż, tuż:-) Zobaczysz, nawet się nie obejrzysz a już będą staranka pełną parą:-) Będziemy trzymać kciuki, żeby nie trwały zbyt długo... mimo że są bardzo przyjemne:-)
  13. Hello:-) Byłam wczoraj pierwszy raz w tym sezonie na step aerobiku:-) Na razie było dziwnie na nowo się przyzwyczić do ćwiczeń, koordynacji ruchów itp, dodatkowo inne miejsce, inna instruktorka i inny styl ćwiczeń. Myślę że dopiero się wszystko rozkręci:-) A w czwartki będę chodzić na ćwiczenia na rowerkach stacjonarnych, podobno rewelacja i nieźle dają w kość:-) I podobno wcale nie są nudne i działają na wszystkie partie mięśni. Na razie trudno mi to sobie wyobrazić bo nigdy nie widziałam takich ćwiczeń, no ale zobaczymy:-) Po tych pierwszych zajęciach już czuję przypływ energii, tak jakoś fajniej:-) Może to endorfiny dochodzą do głosu, nie wiem:-)
  14. Fryzella- przepraszam, nie chciałam siać paniki ani cię przestraszyć! Ale serio nie wiedziałam że tak może być. To co piszesz brzmi logicznie, ale przecież wszędzie się słyszy że zachęcają przyszłe matki do aktywności fizycznej, hmm. Dobrze wiedzieć:-) A ja byłam wczoraj pierwszy raz w tym sezonie na stepie:-) Byłam w nowym miejscu i na razie było jakoś tak drętwawo, bo nowa instruktorka i grupa mieszana- w sensie początkujący i zaawansowani razem. Myślę że się rozkręci:-) A w czwartki są ćwiczenia na rowerkach stacjonarnych. Na takich zajęciach jeszcze nie byłam ale podobno rewelacja, działają na wszystkie partie mięśni i absolutnie nie są nudne... Zobaczymy, na razie nie potrafię sobie wyobrazić na czym to może polegać:-) Ale już czuję się lepiej, przypływ pozytywnej energii, jakoś tak fajnie:-) Brakowało mi ćwiczeń na stepie:-) Buziaki i Fryzello- mam nadzieję że się na mnie nie gniewasz za to że spanikowałam... aż mi głupio...
  15. Fryzella- co to za bóle brzucha??? Konsultowałaś to z gin???? Lepiej przejdź się na wizytę, tak dla swojego i naszego spokoju... Nie słyszałam o takim przypadku, wręcz przeciwnie, jak ktoś jest wysportowany to podobno lepiej znosi ciążę i poród. Informuj nas na bieżąco!
  16. Miama- wszystkiego najlepszego! Fajnie jest tak powspominac ten wyjątkowy i wspaniały dzień:-) A jaki masz prezent dla mężusia jeśli można wiedzieć? Może bym kiedyś wykorzystała:-) Aga- wkurzające jest jak się człowiek napisze a tu znika... Ale może jutro jednak napiszesz nam jeszcze raz, to co teraz chciałaś...:-) Mouluś- co u ciebie? Kiedy masz termin @? Chyba jakoś teraz, czy coś mi się pomieszało?
  17. Lucyjka- oczywiście że się nie gniewam! Jestem wdzięczna za przypomnienie, uzmysłowienie czegoś oczywistego a o czym zaczynałam zapominać:-) Przecież ja chcę zajść w ciążę choćby bliźniaczą a od 2 lat nie mogę. Tak bardzo o tym myślę że zamiast skupić się po prostu na zajściu to ja o pięcioraczkach myślę... czasem mnie samą zadziwia moja głupota:-) Przeciez tak na prawdę to ja się staram zajść w ciążę i nie mogę i to jest mój problem:-)
  18. Olinek- święta racja- lepiej dwójeczkę niż wcale. Zresztą ryzyko też nie jest jakieś duże... Ale jak będę to 1/1000 czy ileś tam i będą pięcioraczki?:-) Nie no przesadzam, wiem...:-) Kurcze, mam czas na zastanowienie do końca cyklu bo od 3 dc bierze się tabletki:-)
  19. Lucyjka- jak zwykle ma racje. Najpierw niech ja zajdę w ciąże, a dopiero będę się zastanawiać czy to ciąża pojedyńcza czy mnoga:-) Na pewno byłabym szczęśliwa w każdej z tych opcji:-) Naughty- niezły stres macie przez głupią pszczołę... Współczuję i wcale się nie dziwię że tak reagujesz, ja na twoim miejscu tez umierałabym ze strachu o męża. Oby jak najszybciej wrócił do zdrowia! Misiaczkowa- czekamy na ciebie z niecierpliwością! A Lidka, no cóż, zawsze wiedziałam że jest zdolniacha... po mamusi oczywiście:-) Angela- nie daj się przeziębieniu! Fryzella- odzywaj się częściej! I odpoczywaj kiedy tylko się da pracowita kobieto!:-)
  20. Olinek- trzymaj się dzielnie! Będę trzymać kciuki! Myśl o tym że w weekend będziesz już po wszystkim, już bedzie po zabiegu i po stresie i sobie spokojnie odpoczniesz i fizycznie i psychicznie:-) Ciekawe co u Nikoli... U mnie po dniach płodnych, ale nie liczę na to że się udało. Od kolejnego cyklu planuję zacząć brać te leki, chociaż mam też wątpliwości, boję się ciąży mnogiej, chociaz z drugiej strony fajnie mieć bliznięta...:-) No ale wolałabym jednak pojedyńczo:-) Z drugiej strony boję się że i leki nie pomogą. Takie mam skrajności w myśleniu:-) A może dać organizmowi więcej czasu? W końcu prof mówił że największy odsetek kobiet zachodzi tak do 6-9 m-cy po laparoskopii, a skoro wyciął mi tą choćby i małą ale zawsze endometriozę to może udałoby się bez wspomagania... No ale czekam już tak długo i cierpliwości brak... Co o tym myślicie?
  21. Channah- jakże to dwuznacznie zabrzmiało... \"zmienię tabelkę\"...;-) Cieszę się że do nas wróciłaś:-)
  22. Reniol- masz sporo racji i chyba zdecydujemy się już od przyszłego cyklu na te leki... a jak będą pięcioraczki??:-) Wiem, wiem, rzadko się tak zdarza no ale...
  23. Kamilla- Mateo słodziuchny!!! Wygląda na bardzo pogodne i szczęśliwe dziecko:-) Mama z resztą też:-)
  24. Miama- dla mnie to nie jest rozwiązanie, jakby ciągle ktos musiał nam pomagać. Od czasu do czasu fajnie ale nie stale... Mamy sobie z mężem sami poradzić i już, inaczej oboje źle byśmy się czuli. No ale oczywiście dzidzia (lub 2) najważniejsze, więc jak bym miała wybór dwójka albo wcale to oczywiście wybieram choćby trojaczki:-) Mamy czas do końca tego cyklu żeby zastanowić czy już działać z lekami czy jeszcze dać szansę organizowi aby po laparoskopii i usunięciu endometriozy sam zaskoczył:-) Tak by było idealnie... Chociaż wizja bliźniąt też kusi, nie powiem że nie:-)
  25. A ja mam dylemat... (głupi trochę...) Boję się że nie uda mi się zajść w ciążę mimo tabletek i zastrzyków wspomagających, a z drugiej strony boję się że jak zacznę brać te leki to natychmiast zajdę w ciążę mnogą... Z jednej strony fajnie byłoby mieć dwójeczkę ale: jest to ciążą większego ryzyka już od początku, później trzeba sobie poradzić z dwoma noworodkami na raz, poza tym kwestia finansowa... Tak na prawdę to nie wiem czy stać nas na jedno dziecko a co dopiero na dwójkę... Zakładając że owa ciąża mnoga to max dwójeczka... Z drugiej strony w ogóle brak dzieci... Dlaczego ja nie mogę sobie normalnie na spokojnie zajść w ciążę? Nie wiem czy dać sobie więcej czasu bez leków? Z drugiej strony szkoda mi czasu i kolejnych rozczarowań... ehhhh. Co o tym myslicie?
×