celineczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez celineczka
-
Jeszce jedno mi się klaruje z jej wypowiedzi , że ci nie wierzy że byłeś takim głupim g... i zrobiłeś dziecko a potem drugie. Co zapewniałeś ją, że żony nigdy nie kochałeś ??? Mój facet też mi takie głodne kawałki opowiadał i tez tak mu powiedział i go sprostowałam, że kochał ją i kocha córkę tylko że miłość do żony wygasła i nie kocha jej teraz i jej raczej nie pokocha, ale jak decydował sie na dziecko z nią to wtedy ją kochał. Wiesz co mój na to ? zrobił się czerwony i powiedział, że mam rację, ale moja poprzedniczka zrobiła mu wode z mużgu i on mi w ten sposób chciał dać do zrozumienia, że tylko mnie kocha, a ex dla niego nie liczy sie już jakio kobieta, tylko matka jego córki. Pozdrawiam cieplutko :)
-
Zajrzałam z ciekawości, bo już myslałam ,że nasz topik umarł , a tu taka niespodzinka.!!!! dziewczyny cieszę się razem z wami.!!!!! Zobaczycie wszystko sie ułoży i bedziecie szczęśliwe jak ja lub inne z tego topiku, które piekło rozwodów mają juz za sobą.!!! :):):) Garniera jeśli nie stać was narazie na adwokata to chociaż skorzystajcie z porady prawnej jedna wizyta w zalezności o jakiej części Polski mówimy wacha się między 50 zł a 300 zł ale warto wydać te pieniądze teraz niż póżniej iść z przysłowiowymi torbami. Pozdrawiam cieplutko :) u mnie dzisiaj upał 0 więc czuję się jak na tropikalnych wyspach.
-
Wszystkiego naj naj najlepszego w Nowym Roku , aby wszystko się dobrze skończyło i słoneczko nad wami wszystkimi świeciło !!! :)
-
Jestem już, nadrobiłam zaległości i jedno co mi się nasuwa to to , że zrozpaczona kocha męża , na wspomnianym wcześniej topiku kobiety z miłości wybaczały zdrady i skoki w bok , ale wszystko zależy od tego jak ona i on mocno się kochają i czy ona będzie w stanie wybaczyć zdradę . Póżniej pozostanie jeszce problem kontaktów z nowym dzieckiem i ciągle żywy dowód zdrady . Jeśli zdecyduje się odejść to tym samym skaże swoje dziecko na \"niedzielnego \" ojca , jeśli zostanie będzie musiała się nauczyć wierzyć . Tak czy siak sytuacja do najłatwiejszych nie należy. Ponoć każdy jest kowalem swego losu , ale czy zawsze ? Nawet nie jetem w stanie siebie wyobrazić w takiej sytuacji , tak trudnej decyzji nigdy nie musiałam podejmować i oby tak pozostało. Zrozpaczona jeśli się już na coś zdecydujesz to przemyśl to sobie wszystko jeszcze raz . Zrób bilans zystków i strat to pomoże ci lepiej zrozumieć na jakiej jesteś pozycji . I najważniejsze zastanów się czego ty najbardziej chcesz od życia - zwiąku - rodziny to jest podstawa do podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Nie namawiajcie jej tak szybko na rozstanie, może ten związek da się jeszce odbudować , zburzyć szczęście i szacunek i miłość i zaufanie zdąży w każym momencie , a teraz może jeszce warto powalczyć o milość . Przecież są kobiety ,które poślubiły facetów z przeszłością i dziećmi i są szczęśliwe ja wiem to nie to samo co zdrada , ale może jeszcze warto ? Pozdrawiam.
-
Sorry , nie czytałam dzisiaj jeszcze wszystkiego , ale mam radę dla zrozpaczonej , wiesz na kafe jest taki topik \" Gdy mąż ma dziecko z inną kobietą\" i tam są kobiety ,które się wspierają w ratowaniu małżeństw, może jak go przeczytasz to łatwiej będzie ci podjąć jakąś decyzję . Ja nie stety nie potrafię ci pomóc, chociaż przez cały dzień o tobie myślałam i jakoś nie mogę nabrać do twojej sytuacji dystansu , a co za tym idzie obiktywnie ci doradzić. Pozdrawiam cieplutko wszystkie kobiety .
-
może masz rację złotko trochę się zasiedziałam w pracy i tak na koniec chciałam sprawdzić jak tam dzisiajsza awantura i przeczytałam wszystko jeszcze raz no i ta ostatnia wypowiedż mnie rozboiła .Po za tym ja tej osobie też zadałam pytania , a nie oskarżyłam ją . Tobie chyba też zmęczenie daje się we znaki . Dobrej nocki WSZYSTKIM kobietom życzę i lepszego nowego roku !
-
nie opuszcza mnie . > wiesz co weż ty się kobieto za coś porządnego ! Mój facet przez 4 lata po sądach był ciągany przez byłą i uwierz mi jejj wspaniałomyślność ograniczała się tylko do jej kieszeni . Nie wiem co cię skłania do tropienia wszystkich drugich, ale tak na pierwszy rzut oka to obsesja .Czyżbyś była porzucona? Kobieto otrząśnij się ,może on nie był ciebie wart , może nie pasowaliście do siebie ! Czemu zakładasz ,że wszystkie drugie są kłamczuchami ? Ja mając doczynienia tylko z jedną pierwszą nie mogę na tej podstawie twierdzić , że wszystkie byłe to potwory , które nie dają żyć ex ale ty się do tego posuwasz co ci daje takie prawo ? Lubisz się wyszaleć idż na imprezę ! Trochę te twoje wywody są na wyrost nie uważasz? Czyżby przynależność do byłych usprawiedliwiała cię do rzucania oskarżeń na oślep ? I pomyśleć ,że kiedyś broniłam taką jak ty przed swym facetem . Mimo wszystko wolę swój topik .
-
Prawie nie pisuję na tym topiku ale pozwolę sobie coś naskrobać , w drugi dzień świąt rozmawiałam jeszcze z nie mężem jak to będzie gdy będziemy tworzyć pełną rodzinę z dziećmi zapytałam jak on to widzi czego by chciał uniknąć , odpowiedz była konkretna i prosta i oczywista - \" zawsze wybiorę dobro i spokój mojej nowej rodziny , tamta już nie istnieje , jakbym chciał takiego życia jak miałem to nie brałbym rozwodu \" ja dalej drążąc temat, a co zrobisz jak twoja córka będzie chora ,a my umówimy się z moją rodziną na wyjazd do nich _\" jak to co pojadę z tobą do twojej rodziny , córka ma też matkę i lekarze są od chorób a nie ja \" Tak więc moje panie to że byłyście pirwszymi kobietami ,którym nasi mężczyżni przysięgali nie znaczy ,że jesteście nadal pierwszymi w ich życiu , dla nich ważniejsze są obecne rodziny i żony i nowe dzieci , oni o waszych dzieciach nie zapomnieli ale chcą żyć normalnie czyli święta spędzać z żoną i dziećmi, a nie miotać się po domach byłych . A obrażanie drugich nie ma najmniejszego sensu , no chyba że liczycie na to samo , w takim razie proponuję założyć nowy topik i poprosić aby każdy kto ma ochotę ubliżał pierwszym . A tak na marginesie skoro pierwsza to znowu nie taka wpsaniała, bo gdyby tak było, nie byłaby pierwszą tylko jedyną a tak jest pierwszą byłą .
-
A ja dzisiaj znowu mam doła ,bo on pojechał do małej dać jej prezenty , a ja sama przygotowuję potrawy świąteczne . Mam już dość takiego życia ,chce już normalnie bez szarpania się na telefony , od dwóch tygodni próbował odwiedzić małą ale mamusia miała inne plany , a teraz twierdzi że święta i też nie ma czasu , kurde a ja to mam czas na to aby zmieniać swoje plany codzinnie ,bo ona sobie rano przypomina że dzisiaj jej dziecko będzie u wujka , lub cioci a ja mogę przekładać zakupy w nieskończoność i porządki i zakup prezentów bo mój misiek musi być dla dziecka dyspozycyjny 24 na dobę przez okrągły rok . Paranoja. Chcę mieć już swoją dzidzię i nie podporządkowywać się tej babie , bo wtedy już jej argumenty będą nieaktualne , że on ma tylko jedno dziecko i powinien się poświęcać . Może jutro będę miała lepszy nastrój !!!!! Pozdrawiam cieplutko
-
> śmieszne jeteście , wiesz co nikt oprucz ciebie nie jest tutaj śmieszny ty natomiast do śmieszność możesz bez obaw sobie dołożyć jeszce żałosność.
-
Opiszę wam coś , nie jestem jeszcze drugą , ale niedawno ex mojego faceta zadzwoniła do jego rodziców i zapytała czy może rozmawiać z mamusią to ojciec mojego faceta powiedział jej że pomyliła nr telefonu bo tutaj nie mieszka jej mamusia tylko osoba o nazwisku ......... , ale ona już nie jest jej mamusią , poprosił ją też o to aby więcej ich nie niepokoiła swymi telefonami ,bo po rozwodzie ich syna ona jest dla nich obcą osobą i oni chcą tylko mieć kontakt z wnuczką a nie z nią bo ona już do ich rodziny nie należy . Sytuacja miała miejsce po 6 latach od rozwodu . Ex mojego faceta ma taki sam chamski tupet jak ex pierwszej , no cóż tylko współczuć tak głupich byłych nam pozostaje. A jeszcze jedno byłam świadkiem tej rozmowy , to była nie pierwsza tak prostacka zagrywka ex ale mam nadzieję ,dla zdrowia rodziców mojego faceta ,że ostatnia. pozdrawiam cieplutko
-
> olsza , skarbie jeżeli twój facet ma problem z otrzymaniem rozwodu jest tylko jedna droga , musi odczekać conajmniej 6 m-cyod ostatniej rozprawy i ponownie złożyć wniosek do sądu i oświadczyć ,że nie żyje już ze swoją żoną od i tu data, że ich małżeństwo to już tylko fikcja ,że próbował wcześniej ratować ten związek ale to już nie ma sensu bo nastąpiła zmiana w ich życiu nie kochają się nie mają wspólnych celów itp. im tego będzie więcej tym lepiej . A przez ten okres teoretycznie on powiniem mieszkać sam aby przypadkiem nie ponosił winy za rozpad pożycia ich małżeństwa . A może on się boi rozwodu bo może jest szantażowany albo jeszcze coś innego dzieci się na niego obrażają ? raczej w tym wieku żadko ktoś się decyduje na tak długi romans . Najlepiej będzie jak z nim o tym porozmawiasz . Pozdrawiam cieplutko
-
Pozdrawiam wszystkie walczące o swe szczęście - może w końcu dla nas wszystkich zaświeci słoneczko i nie będzie już więcej problemów związanych z przeszłościa lubego - ale byłoby cudownie no nie ?
-
Garniera, nikt od ciebie nie wymaga abyś kochała wszystkie dzieci tego świata ! Nie ma nic złego w tym ,że czasami jak już człowiekowi brakuje sił to sobie popłacze przecież to ludzki odruch . Ja też jestem wrażliwcem i do tego cholerykiem więc też nie zawsze panuję nad swoimi uczuciami . Właśnie miałam przyjemność po raz pierwszy rozmawiać z była mego miśka i jakoś trochę mnie ta rozmowa rozdrażniła na maxa i też mam ochotę popłakać sobie , bo gdyby nie ich ślub to mogłabym ją zignorować, a tak musiałam wysłuchać do końca co chce mi powiedzieć .Trochę mnie to czasami przerasta i mam dość. Wierzę tylko ,że kiedyś to wszystko się dobrze skończy ,czego i tobie życzę. A jeszcze jedno jak mój jeżdził do małej do domu byłej to mną też targały mieszane uczucia i bardzo dobrze cię rozumiem i jestem z tobą. Pozdrawiam cieplutko
-
Zielony groszku - duuuuużo szczęścia i miłości i niech słoneczko zawsze nad tobą świeci !!!!! Smacznego tortu .!!!! I bardzo dużo buziaków .!!!! Garniera- tak mi przykro , ja mam podobną sytuację do twojej i nie znosiłam jej zbyt dobrze , czasami nie wszystko jest takie proste jakbyśmy chcieli , potrzeba ci trochę czasu na zdystansowanie się ,a potem będzie już tylko lepiej . Pozdrawiam z śnieżnej i mrożnej małopolski.
-
>Daisy81 , gratulacje !!!!!!! No cóż wczorajsza rozmowa spełzła na niczym , chciałam odpowiedzi jako to będzie za kilka lat ,gdy będziemy mieli już nasze wspólne dzieci .Chciałam usłyszeć ,że będziemy wspólnie z jego córką spędzać wakacje , i inne okoliczności rodzinne , a tu taka niespodzianka - rozmawiał z matką małej i ona zażądała zrzeczenia się praw do dziecka natychmiast .Ona ma inne plany chce dla małej znależć nowego tatę ,a obecny najlepiej jakby zniknął z powierzchni ziemi . Byłam zdruzgotana. Dzisiaj wszystko przemyślałam i wiem ,że ona chce najlepiej dla swojego dziecka i nie będzie się liczyć ze zdaniem mojego faceta.Pogodziłam się z tym . Zaczynam żyć naszym życiem tak jakby on nigdy nie miał wcześniej żony ani dziecka . Trudna sytuacja ale o niebo łatwiejsza niż ta, którą zastałam na początku naszego związku . Rozmawialiśmy o dacie urodzin naszego dzidziusia i ja chcę za 5 lat , a on maksymalnie za 2 i zaczynamy takie normalne rozmowy jak wolni ludzie na początku nowego związku - bardzo mi się to podoba teraz jestem jeszcze bardziej szczęśliwa i radosna , tryskam energią - ach co za stan euforii , motylki w brzuszku buszują ze zdwojoną siłą. Pragnę aby ten stan pozostał już na zawsze . Pozdrawiam cieplutko
-
Za oknem mam piękny widok , kolorowe góry i to słoneczko ,eh szkoda tylko ,że dopadła mnie grypa i cały urok diabli wzieli , a do tego mam problem z moim ,w piątek widział mała i nie wiem co go tak poruszyło ale wrócił do domu pijany, a teraz jest mu głupio więc pewnie zobaczę go póżnym wieczorem ,pewnie znowu chce uniknąć pytań co się stało ? Przez cała sobotę i niedzielę pracował do póżna i dzisiaj znowu to samo - już mam dość. Ale naprawdę cieszę się twoim szczęściem , może kiedyś coś takiego i mnie spotka. Pozdrawiam cieplutko.
-
Tak się ciesze Twoim szczęściem , aż milej się mi zrobiło jak cię przeczytałam ,Jeszcze raz gratulacje i pamiętaj \"motylki w brzuszku muszą być już zawsze\" .Mam nadzieję ,że koniaczek nie zniweczył planowanej nocy poślubnej ? ha, ha . Pozdrawiam cieplutko.
-
Chyba oboje są w skowronkach i oby tak dalej i przez całe życie .!!!!!! A jutro dla naszej koleżanki wielki dzień i nietuzinkowy poczęstunek , spryciula z niej no nie?
-
> Dzięki za te słowa nawet nie wiesz ile one dla mnie znaczą . Ja też już od dłuższego czasu nie namawiam mojego na wizyty u małej ( bo wiąże się to z wizytą u jego byłych teściów ) i odbija się to na mnie ,bo on ich nie trawi . Po za tym jego była ciągle o mnie wyraża się delikatnie mówiąć nie pochlebnie ,więc nie jestem masohistką i nie nienarażam siebie na takie doznania .Po wczorajszej rozmowie z jednej strony czułam olbrzymią ulgę ,że nie będę już znosić jego humorków po powrocie od małej, a z drugiej strony jest mi wstyd, że wychodzi ze mnie egoistka( nawet zaczełam się zadręczać myślami o tym jaka to ja wredna jestem i jeszcze ta wczorajsza awantura na topiku , jestem emocjonalnie rozbita).Ale z każdą minutą przechodzi mi tak okropna samokrytyka - czyżby jednak egoizm ? ,a może zdrowy rozsądek ? .Dla czego mam wybierać między moim szczęściem ,a posiadaniem ojca przez małą? ,przecież jak ja go nie zmuszę do odwiedzin to on jakoś się do tego od dłuższego czasu nie palił , więc od 2 m-cy nie poruszam tematu małej tak jakby jej nie było , nie pytam kiedy ją odwiedzi itp. , a on nic kompletnie nic tak jakby nie miał tego dziecka . Szczerze mówiąc to dla mnie jest tak wygodniej i myślę ,że lepiej - a jednak egoizm. Pozdrawiam cieplutko
-
>Anouk , wszystkiego najlepszego i gratulacje , ale niespodzianka ho ho . >Simi , jak też mam podobne odczucia co ty do tej krzykliwej osóbki i na innym topiku to chyba też jej sprawa już się nawet osoby z kafeterii przed intruzem ostrzegają . U mnie stosunki na linii ja Jacek poprawne , tylko wczoraj jak oglądałam fakty i jakiś póżniejszy program o alimentach to było mi jakoś tak smutno i zdobyłam się na rozmowę o jego córce. Niestety ex doprowadziła do tego ,że misiek zatraca instynkt ojcowski i coraz bardziej oddala się od małej , z jednej strony jest mi z tym lepiej ,ale jak pomyślę o małym dziecku to już nie wiem co mam robić aby on z niej nie zrezygnował , żadne próby telefoniczne z byłą niczego nie rozstrzygną bo ona jest jak nasza wczorajsza krzykaczka.Jak go zapytałam co czuje do swojego dziecka to mi powiedział ,że już nic kompletnie nic bo chyba zbyt dużo czasu upłyneło aby między nim i małą nawiązała się nić jak między rodzicem a dzieckiem. Smutne to wszystko ,ale czasami tak musi być. Pozdrawiam cieplutko
-
Czytając dzisiejsze wpisy nie wiem czy śmiać się czy raczej płakać. > ---- Drogi znudzony internauto już zauważyłyśmy twą obecność na naszym forum więc może zrobisz sobie przerwę i pójdziesz na spacerek trochę powietrza dobrze ci zrobi .Obwinianie się i płakanie nad rozlanym mlekiem nie ma sensu , może spróbuj pogadać a nie tylko rzucasz oskarżenia. Wszystkim życzę miłego dnia
-
> ------------------ , wiesz co ty to chyba czytać nie potrafisz? on już nie jest żonaty ., a jeśli pytasz ogólnie więc ogólnie ci odpowiem on się rozwodzi i zaczyna związek ze mną a nie on ma fajną żonę a ja z nim śpię.
-
Znowu kilka rzuconych nieskładnie banalnych tekstów , podejmijcie dyskusje ,a nie tylko pomyje wylewajcie !!!!!!!!!!!!!! Garniera , teraz dopiero doczytałam ,że mi odpisałaś .Ktosiu ..., jest tyle ciepła w tobie ,że napewno wszystko się dobrze ułoży ! zobaczysz jeszcze się z tego będziesz śmiała. A z tym dogadaniem się twojego i prawie ex to nie jest tak ,że jej jest tak wygodnie ? ,może chodzi o utrzymanie domu lub innych jej zachcianek , ale jedno jest pewne kiedyś ten koniec nastąpi i będziesz miała kochanie tylko dla siebie. pozdrawiam cieplutko
-
Widzę ,że temat stwierdzenia nieważności małżeństwa, rozwodu wciąż żywy. Dziewczyny jeśli macie jakieś linki to proszę o ich zamieszczenie ,chętnie się z tym tematem bliżej zapoznam , dla mnie proces taki wydaje się bardzo długi , bo czy nie można tego załatwić tak jak w sądzie - nie zgodność charakterów - i po krzyku , tylko wyciągać wszystko z pożycia na światło dzienne , a i co z dziećmi jak się już takie unieważnienie otrzyma to w myśl prawa kanonicznego one nie zostały poczęte w św. związku tylko jak? - tak jakoś mnie to zmusiło do myślenia ,ale że nie znam zawiłych procedur kanonicznych to nie wiem czy to pytanie jest na miejscu. Pozdrawiam cieplutko.