Gillian
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Gillian
-
hej, dziewczyny :-) jak po świętach? :D
-
cześć dziewczyny :-) dawno mnie nie było, ale wpisów niewiele :-( witaj sagazyga, przeglądałam Twój topik :-) jestem ciekawa, jak Ci pójdzie z weganizmem, sama chciałabym przejść na wegetarianizm, bo jestem raczej "niemięsna", ale brakuje mi wiedzy i samozaparcia :p nie chcę Was zamęczać swoimi kłopotami, dlatego pozdrawiam i życzę miłego tygodnia :-)
-
jak tak dalej pójdzie, to oduczę się jeść :D :D :D hej, dziewczynki :-) jutro wyjeżdżam na dwa dni do stolicy, więc odezwę się dopiero w piątek wieczorem lub w sobotę :-) cieszę się na ten wyjazd, choć boję się o dietę ale co tam - co będzie, to będzie :D
-
jeszcze zmiana stopki :-) dziś usłyszałam , że schudłam, choć osoba, która mi to powiedziała, nie wiedziała, że coś z sobą robię - i widzi mnie dość często :-)
-
są różne, ale najprostszy jest taki: łyżeczka lub dwie kawy mielonej zaparzonej niewielką ilością wody (tylko tyle, żeby fusy były mokre); wymieszać; jak kawa wystygnie, dodaję trochę żelu do kąpieli tę mieszankę nakładam na rękawicę lub gąbkę i w wannie albo pod prysznicem nacieram tym "cudem" całe ciało - od stóp w górę im dłużej, tym lepiej :-) potem spłukujesz całe ciało, wycierasz i smarujesz jakimkolwiek balsamem do ciała lub kremem jest jeszcze opcja, że zamiast żelu dodaje się balsam (może być najtańszy), aleja tego nie stosowałam niektórzy owijają ciało folią - ale ja marznę, a poza tym folia źle się układa :p po takiej kuracji przez pół godziny nie powinno się wychodzić na dwór, a najlepiej - usiąść pod kocykiem i się jeszcze dogrzać :D
-
cześć dziewczynki :-) dopiero teraz przeczytałam, co napisałyście, ale chyba coś czułam przez skórę, bo przed chwilą ćwiczyłam - co prawda tylko 30 minut, ale zawsze :-) chyba też muszę się zobowiązać sama wobec siebie - i choćby się waliło i paliło, ćwiczyć, nawet krótko... teraz idę sobie zafundować peeling kawowy - zawsze po nim świetnie się czuję - a przyda się, bo mam doła jak Wielki Kanion :P
-
a co do niełączenia... myślę, że nie można (chociaż - może trzeba?) być tak bardzo ortodoksyjnym i tę zasadę stosować tak często, jak się da, ale bez histerii :-) osobiście staram się do wszystkich posiłków dodawać warzywa (oprócz tych owocowych, oczywiście), zresztą - muszę to robić, bo ostatnio zrezygnowałam z pieczywa i mięsa, więc niewiele mi zostaje, choć pewnie Gillian powiedziałaby, że bardzo dużo :D myślę, że zdrowy rozsądek to podstawa (choć może brzmi to mało wiarygodnie w kontekście mojego poprzedniego postu) - i tego się trzymam :-) są już pierwsze efekty :-) tylko jak zmobilizować się do wysiłku fizycznego?
-
witam po długim niewidzeniu :-) cieszę się, że topik jakoś się kręci, mimo że ostatnio rzadko tu zaglądam - tzn. czasem zaglądam, alerzadko piszę :-) tak sobie poczytałam Wasze ostatnie wpisy i jestem przerażona! wiem, że każdy ma inną budowę ciała, ale jak czytam, że dorcia waży 55 kg, a laurka - 47 kg, to łatwo obliczyłam, że obie ważycie tyle, ile ja sama dla mnie waga 59 kg to na razie cel niezwykle odległy i nie wiem, czy w ogóle do osiągnięcia...
-
cześć, dziewczynki :-) przepraszam, że Was tak zaniedbuję, ale mam mnóstwo pracy, przy tym wiele godzin dziennie w pracy spędzam przy komputerze, potem w domu jeszcze pracuję, też przy komputerze, więc tylko marzę, aby się go wreszcie pozbyć :p w dodatku ostatnio nie wiedzie mi się w życiu, a wczoraj ukradli mi pieska (4,5-miesięczna suczka pinczerka miniaturki)
-
hej, dziewczynki :-) ostatnie dni nie sprzyjały wchodzeniu na forum, zresztą byłam trochę poza domem, a tam nie było internetu :p też mam doła - zawsze listopad mnie przytłacza dobrze, że te programy z Gillian wracają - są dla mnie motywacją :-)
-
to prawda, choć akurat "Kiepskich" czasem lubię obejrzeć :-)
-
co to jest, że tak bardzo lubimy narzekać, a tak mało chcemy cieszyć się życiem? :D :D :D to ja też dołożę ;-) wszystkie programy Gillian są wyrzucone z czołówki programów TV - dlaczego?????????? i gdzie ich szukać????????????????????
-
dziś dzień walki z otyłością :-) wszystkiego najlepszego!!! a przede wszystkim - utraty zbędnych kilogramów
-
fajne przepisy :-) mam tuńczyka w lodówce - może się skuszę... ;-)
-
witam masz rację, Laurko, żadna przesada nie jest dobra ale myślę, że te nasze powroty do "normalnego" jedzenia wynikają z chęci bycia takimi, jakimi są wszyscy a gdy się przyjrzeć bliżej znajomym, okazuje się, że przynajmniej część z nich zupełnie normalnie - mało je, zdrowo się odżywia i ćwiczy :-) Truskaweczko, wiem, że to tylko informacyjnie, a nie do stosowania - dzięki :-) ja też zupełnie informacyjnie skomentowałam tę dietę, bo nie przepadam za mięsem - i tyle :-) miłego dnia
-
a ja po prostu nie przeżyłabym na samym mięsie :p
-
cześć dziewczynki :-) ja dziś drugi dzień walczę - jest ciężko, ale nie beznadziejnie ;-) Krainko, miło wiedzieć, że nie jestem sama :D dieta surowa jest dobra, ale obawiam się, że mam zbyt mały asortyment produktów, które można jeść na surowo dlatego będę jeść surowizny jak najwięcej, ale niekoniecznie w 100% wczoraj nie rzuciłam się wygłodniała na jedzenie :-) dziś na razie też nie ;-) Truskaweczko, buziaki dla synka :-) masz rację, że im więcej myślimy o jedzeniu i odchudzaniu, tym bardziej mamy problemy z (nad)wagą :-0 Dorcia, trzymaj się :-)
-
najważniejsze zasady spisałam na pierwszych stronach topiku :-) mnie też samo surowe teraz nie odpowiada, dlatego stawiam na zupy jarzynowe krem - gorące i sycące :D dziś pierwszy dzień zaliczony na plus :-) rano koktajl z 2 bananów, jabłka i gruszki z dodatkiem płatków migdałowych i otrębów potem jabłka i mix warzyw (ogórek, rzodkiewki, marchew) późnym popołudniem warzywa na patelnię z koperkiem wieczorem znów jabłka (z własnego ogródka) :-)
-
witam no, niestety, przytyłam i to sporo jak już kiedyś mówiłam, mam taki dziwny charakter, że jak tylko trochę się polepszy, to zaraz musi się pogorszyć :p jak schudnę, natychmiast przestaję się kontrolować, odpuszczam sobie, dlatego nie mam sukcesów, ale za to znam jojo od podszewki :p wczoraj odbyło się moje pożegnanie z dawnym życiem - nie mogę przecież wciąż odchudzać się bez efektu źle się czuję w ciele grubaski, poza tym zaczynam zauważać u siebie pewne objawy chorobowe, które mnie niepokoją, a które - jak sądzę - wynikają wyłącznie ze złej diety mam też kilka motywacji zewnętrznych: sylwester, studniówka syna, spotkanie ze znajomymi z dawnej szkoły :-) dziś cały dzień jestem na surowiźnie :-)
-
jeszcze tylko stopkę zmieniłam
-
truskawaaaa, ja akurat kieruję przedszkolem publicznym, czyli samorządowym to, czy przedszkole jest prywatne, czy nie, nie ma takiego znaczenia, jeśli masz pieniądze (wiadomo - prywatne jest sporo droższe) tak naprawdę wszystko zależy od ludzi, którzy tam pracują dowiedz się, czy i kiedy odbywają się w tych placówkach dni otwarte, warto wówczas pójść tam z dzieckiem, obejrzeć placówkę, porozmawiać z dyrektorem i nauczycielkami dowiedz się, jaka jest oferta przedszkola, jaki program realizuje placówka, na co zwraca uwagę, jakie ma zajęcia dodatkowe i czy musisz za nie płacić dobrze też dowiedzieć się, jaką opinię ma placówka w tzw. środowisku lokalnym, czyli warto porozmawiać z matkami, które już prowadzą dzieci do danego przedszkola, dlaczego wybrały akurat tę konkretną placówkę - bo jest najbliżej czy z innego powodu... czasem jest tak, że przedszkole jest piękne, kolorowe, super wyposażone, ale personel ... a czasem przedszkole jest biedniejsze, ale panie mają serce do dzieci, utulą w płaczu, zachęcą, nakarmią... ludzie to podstawa!!! a co do tych wiader - bywa różnie, nie każde przedszkole stać na zakup waz do zupy, ale czy w szkołach jest inaczej??? pewnie w niektórych tak, ale w innych - jeszcze gorzej myślę jednak, że nie to jest najistotniejsze, choć też ważne jeśli jeszcze masz jakieś pytania, pisz :-)