Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iguana

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez iguana

  1. Proszę mnie nie przerażac :) Bo i ja odwaliłam głupotę, ale nie przy porodzie, bo ten jeszcze przede mną . Natomiast w gabinecie u gina byłam tak przejęta, że zdjełam bluzkę(spodnie nie) i weszłam na samolot, i tak siedzę z cycami na wierzchu, a on do mnie \'pani pierwszy raz na wizycie?\'.
  2. Takie przypadki zdarzają mi się codziennie, owszem, ustępuję zawsze kobietom z dziecmi, wciązy, oraz inwalidom. Ale teraz jeśli podchodzi do mnie jakaś starsza flądra z pretensjami, odsyłam ją na miejsce z krzyzykiem, bo mam takie samo prawo siedziec, a ze usiadłam pierwsza... Może to bezczelne, ale dla mnie teraz liczy się moje zdrowie i naprawdę mam gdzieś sapanie nad uchem. I tak w kołko słyszę teksty \'jacy ci mlodzi\'. Tyle wystarczy.
  3. A ja może odbiegnę trochę od tematu, ale chyba nie wiele. Mnie natomiast wkurzają wredne staruchy, okropne panoszące się pindzie, których bezczelność rośnie z dnia na dzień i nie zwracają uwagi na nikogo. Toteż ja ostatnio przestałam się nimi przejmowac, jako że jestem w ciąży, choc to dopiero piąty miesiąc, ale cięzko znoszę jazdy autobusami,a dziennie spedzam w nich 3 odziny. Więc siedzę sobie spokojnie i widzę już naparzającą staruchę w berecie, ktora potrafi 10 razy przeleciec caly autobus i stanac nad kazdym, po to by ktos w koncu wstał. Podeszła taka jedna do mnie i z ryjem (bo inaczej nie można nazwać) \'może wstaniesz, smarkulo?!\'. A mi cisnienie skacze... Więc najkulturalniej jak mogłam powiedziałam \'z pewnych powodów nie mogę pani ustąpić\'. Jak zaczęła się pluć, to stwierdziłam,że siły starczyłoby jej na przejscie całej trasy na nogach. Więc dobitniej powiedziałam,że jestem w ciązy i bardzo źle sie czuję, poza tym nie mam zamiaru sie tlumaczyc. Na co ona do mnie, żebym nakleiła sobie kartkę, bo to nie choroba. Miałam dość i powiedziałam jej juz naprawdę podniesionym głosem, że do cholerystarość to też nie choroba i prosze się łaskawie odwalić. I tutaj nawiązuję do tej niby kultury - nie zdarzayło mi się prosić kogokolwiek o ustąpienie, choc naprawdę, mam ogromne problemy teraz zwlaszcza z jazdą w autobusie, jest zimna, w autbusach nagrzane, smród w dodatku, bo ludzie się nie myją. I niejednokrotnie czułam już na sobie wzrok zwłaszcza starszych osób - jakby patrzyli na osobę, która jest natrzepanajak stodoła. I tu powraca ten temat, że mlodzi niekulturalni są - dobre sobie, jeśli takiestare grzmoty nie mają za grosz kultury, wyczucia i wpierdzielają się łokciami jak popadnie, nie bacząc na nic - to ja przepraszam, ale darujmy kurtuazję.
  4. :) Cieszę się,że u Was taka radość. Dobrze wiedzieć, że można aż tak planowac ciążę w wieku 20stu lat! Ja w sumie konkretnie nie planowałam, choc chciałam dziecka, no i będzie. Minus taki,że będę sama. A jeśli chodzi o facetów - z nimi nie wiadomo, moj się wypiął po 3 latach, chociaz nie kombinowałam, ani nie robiłam żadnych podstępów, a on niby chciał dziecka... Więc uważajcie, bo czasem \'najbardziej ukochana i zaufana osoba na świecie\' może okazac się pomyłką. A poza tym to wszystkiego dobrego w nowym roku :) Ja dowiem się za 2 tyg już na pewno płec :)
  5. Hej dziewczyny, tak tylko zagladam, by Was pozdrowić :) W marcu skonczę 20 lat, a w czerwcu urodzi się moje młode:)
  6. Innym razem opowiadałam pasazerom nocnego autobusu, że jestem tajnym agentem i dałam im swój numer komórki. Porażka... Do dzisiaj nie wiem czy nie jechał tam zaden znajomy,.
  7. U nmie jedną z większych porazek był powrót dodomu w miarę wczesnym wieczorem (ok 23). Był luty, ja po 7piwach (bo byla promocja), śnieg, mróz a ja wróciłam bez buta. Mama strasznie się wkurzyła, że można się tak schlać. Masakra... A potem trzeba było wstać rano i spojrzec rodzicom w oczy:/ Na szczęście nie pytali się czemu przyszłam z golą stopą.
  8. Machamy do Was razem z Julką :) (no chyba, że będzie chłopaczysko) 7 tydzień, jak wspomniałam na innym topicu. W marcu skończę 20 lat. :)
  9. Najlepsze chyba były \"suszki\". O rety:) I huby! :D
  10. Łosiczka, a Ty nie jestes przypadkiem ze Szczecina???
  11. Chyle czoło ku Ciri :) Wpisywalam się juz wczesniej na temat mojego, teraz juz bylego, Pawiana. Po długim czasie udało mi się kopnąć go w wielkieróżowe dupsko.;) Nie było łatwo, muszę przyznać, ale... Jak niejedna tutaj Ofiara Pawianizmu przezywalam ataki skłebionych mysli \'kocha nie kocha?\', niepewnosci, ktore doprowadzaly mnie bardzo skutecznie do upadku emocjonalnego. Pawian wyssał ze mnie umiejętnie moje wartości, których odszukiwanie i odzyskiwanie a nastepnie przyswajanie od nowa kosztuje mnie sporo samozaparcia, siły i walki zsamą sobą. Pawian, będąc pewnym mojego kolejnego powrotu, nie czuł, że tym razem naprawdę to koniec. A kiedy już poczuł, usłyszałam \' teraz widzę, że to z Tobą chce sie zestarzeć.W momencie kiedy Ty mialas dosyć, ja przełamałem wsobie wszelkie bariery, zawsze myslalem,ze nie potrafię już kochać (kuku zrobiła mu bardzo niedobra i nikczemna była zona;) ), ale teraz wiem już, że jestes moją połóweczką. Ach!Co za ironia...Dlaczego teraz...?\" Żeby było weselej Pawian zwalil n koniec calutką winę na mnie, twierdząc że nie rozumiałam go, nie rozumiałam, ze on ma potrzebę nieodzywania sie miesiąc, że ma potrzebę nieodbierania telefonów etc... Wszyscy wiemy o co chodzi... Pewnie baaardzo Pana Pawiana skrzywdziłam :P Biedactwo...
  12. Kai---> mi sie szczerze mowiąc myślec nie chcialo i szukałam w necie tlumaczenia, ale tak czy siak to jest nieciekawy tekst do tlumaczenia.
  13. Moze byl faktycznie inny, az tak sie nie wczytałam... ;)
  14. A miałam dokładnie to samo tłumaczenie! :)
  15. Oooo - Kai mnie uprzedziła... :) Uff...
  16. Dobra - Ciri wybacz, ale wrzuce tu kiczowate tłumaczenie, które wygrzebałam - sama chyba jednak nie potrafię lepiej przetlumaczyc, bo to faktycznie bardzo potoczny język... Cięzko.
  17. Ojej, po co tłumaczyć ten utwór... Wszystkie tlumaczenia w necie sa beznadziejne,a znowu samemu zabrać się za to - też nie wyjdzie nic dobrego. A fakt faktem - piosenka idealnie odzwierciedla postać Pawiana - człowieka - pigułki, cudownego leku, który wprost przyciąga swym rzekomym skutecznym działaniem, jednakże biorąc ową pigułkę nie wiemy na co się narażamy - po zazyciu bedziemy chciały wziąć dwie, a wtedy Pawian nie dam nawet połówki. ;)
  18. Ale jajca - ten utwór pierwszy raz usłyszałam w dniu, kiedy poznałam swojego byłego Pawiana :)
  19. aneczka---> No cóż, a jednak Pawianizm naprawde istnieje. Niepodwazalnym faktem na istnienie tego \'gatunku\' są wypowiedzi zarówno Twoje, jak i innych tutaj zebranych...;) sobie coz mogę powiedzieć - niewiele więcej moge dodac i odjąc od/do tego co napisałas Ty. Może faktycznie należy zacząć nazywac rzeczy po imieniu? Może to zwykłe gówniarstwo? Ostatnie moje spotkanie z Pawianem wygladało zabawnie. Ja pozbawiona jakiejkolwiek wiary w jego słowa siedziałam na krześle przy stoliku i wsłuchiwałam się, i patrzyłam jak się wije. I jak próbuje cokolwiek naprawić, chowa twarz w ręce, i zaczyna się... Ze on tak naprawde pomimo tego, że mowił,ze to bez sensu, to teraz, jak już jest koniec, jak ja juz go nie chcę, to teraz...TERAZ... może powiedziec mi,że tak naprawdę to on uważał,ze my moglibysmy być ze sobą całe życie... O ironio! Do tej pory krok do przodu- trzy w tył, a nagle... ożywienie. Tak to jest - Pawiany myślą, że wtystarczy być, gdzies tam, nieważne gdzie, ale być. Czasem to niestety za mało. I jak to pieknie któras z Nas tutaj ujęła - z Pawianem jest pięknie do momentu, w którym tańczy się melodię przez niego grana. W momencie kiedy zapragnie się więcej niż ów osobnik, zaczynają się shcody. W momencie jeśli mamy czelność poczuć do Pawiana jakiekolwiek najmniejsze prawo, zaczyna się wojna. Ale czy to na pewno wojna? Chyba jednostronna. My chcemy walczyć - pawianek ucieka. Wieje, aż sie kurzy. Na trochę uspokaja się. My zdążymy ochłonąc, Pawian poczuje,ze zagrożenie gdzies znikneło...i wraca. I wtedy kocha...ojej... Niestety - tylko na chwil pare. Co tu dużo mówić - pawiany to egocentrycy, od których ciężko się jednak uwolnić. Usprawiedliwiają się bólem, zadanym przez poprzedniego partnera, mówiąc jaki to on był be i jak go skrzywdził (niekoniexcznie krytykując). No i tak wszystko to powiedziała Ciri :) Po co ja tu pisze? Ściskam Was i zyczę pięknych świąt!:)
  20. Ciri - jak wielu tutaj - brak mi słów. Nic dodać nic ująć. Naprawdę, nie wiem co pisac, bo \'moja opowiesc\' niczego nei zmieni...
  21. Dżizas, jakbym swoje myśli czytała. Wlaśnie zostawłam Pawiana, po ok 2 letnim pseudozwiązku i mam nadzieję, że tym razem wytrzymam i już nie wróce (jak sto razy wczesniej...). Mam w takim razie pytanie... Czy Pawiany kochają? Bo kurka... Ja rozumiem, przeżycia, złamane serce, wielka niegojąca się rana zycia, ale kiedyś trzeba wrócic do tego świata! Paiwany chyba wyznają zasadę połśrodka - ani to ani to. Ani tak ani nie. Najlepiej jesli wszystko naraz. Tak, jakby doba miała trwać 48 godzin. No i jak to jest, coto ma znaczyć, jeśli taki Pawian twierdzi, że kocha a za chwile widac jego tyłek czerwony? jej, to było mówione pewnie setki razy, ale i tak ciężko mi to pojąć... Najgorsze chyba jest to, że sie zaraziłam, przechodzi to na mnie z każdym oddechem - chyba będe pawianem. :(:(
×