ninke
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ninke
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 39
-
Już wrzesień Dziewczynki:)
-
Cześć Dziewczynki, witam się z Wami po wakacjach. Nie miałam dużo czytania tu:) Jakieś zmiany na kafe , że nie wiem gdzie są moje tematy , które miałam zaznaczone i śledziłam też od czasu do czasu. Fajnie było, ale się skończyło. Myśli zupełnie miałam rozproszone innymi sprawami niż na codzień. I jednak wszędzie dobrze ale w domu najlepiej . Tak to już mam. Pozdrawiam
-
Hej to ja napiszę. Wyjeżdzam jutro na tydzień. To mój jedyny wyjazd wakacyjny więc korzystam jak się trafiła okazja. Oderwę się od domu, odpocznę, choć za bardzo nie mam po czym odpoczywać. Ale jeszcze trzeba z lata korzystać i ładować akumulatorki. Pozdrawiam Was
-
Groszku, zmroziło mnie jak przeczytałam o Mai. Aż trudno coś napisać. Życzę Mai zdrówka. Jest w dobrych rękach i mam nadzieję, że lekarze wiedzą co mają robić. A Wy zachowajcie spokój.
-
Dziewczyny lubię Was czytać niezależnie czy piszecie o sprawach łatwych czy trudnych, czy o radości czy o smutku, czy o szczęściu czy braku szczęścia. Każda ma swoje życie, i jest w jakimś punkcie życia. Z jednych rzeczy jesteśmy zadowolone, ma się poczucie szczęścia z innymi sprawami , które nas martwią musimy sobie radzić i je rozwiązywać by było dobrze. Oby tego dobrego było jak najwięcej.
-
Garnierka........to dobrze, że dla Ciebie i z myślą o Tobie, bo Ty i Kubuś jesteście najważniejsi. To jest zdaje się jedyna słuszna, rozsądna droga w tej sytuacji. Ty już jesteś samodzielna i dobrze sobie radzisz.
-
Garni, chciałabym by udała się ta cała terapia. Jednak ja w zmianę faceta nie wierzę. Chwilę jest dobrze, a potem znowu ten sam scenariusz. To jest takie przewidywalne. Masz pewnie tą nadzieję, że on się zmieni. Siły rzeczywiście na to potrzeba. Największą siłę daje miłość. U mnie spokój, co wcale nie znaczy , że dobrze. Bo dobrze by było gdyby były jakieś zmiany. Ale i tak na brak wrażeń nie narzekam. Pozdrawiam
-
Hej, fajnie się Was znowu czyta. Ja to mam nastroje i myślenie o sobie tak jakie u Jo* ale nawet wolę tego nie wypowiadać. Właśnie ta stagnacja jest okropna. Do przodu się nie idzie zatem się cofa. We mnie to jakiś strach jest przed wszystkim . Chciałabym działać a boję się porażki i tak stoję w miejscu i jestem zła na samą siebie. Zazdroszczę tym co potrafią ryzykować i się nie boją. Potrzeba mi odwagi. I znowu smęcę choć tego nie lubię. Pozdrawiam Was.
-
Yenka, tylko spokój. Nie myśl za dużo. Bo jak taki mętlik sobie robisz w głowie to potem noc nieprzespana. Na pewne sprawy nie masz wpływu i tylko sobie jeszcze zaszkodzisz tymi smutkami. Życzę Ci uśmiechu. I myśli to miej tylko pozytywne. Uściski
-
Przecudne zdjęcia. Aż się uśmiechałam jak wydziałam te elfy, nutki. No i jak Was widziałam takie radosne. Garnierka ten swój talent na pewno jeszcze bardziej wykorzysta, już teraz bardzo dobrze sobie radzi. Serduszko, Ty to zuch dziewczyna jesteś. Od planu do realizacji . I tak dobrze się układa. No cieszę się:) Niedawno nawet myslałam jak się potoczyły właśnie te Twoje plany i już odpowiedz otrzymałam. Trzymam cały czas kciuki. Tchnęłyście we mnie optymizm. Całuski
-
Hej. Ciepło, słonecznie. Każdy ma jakieś zajęcie i nikomu się nie chce pisać. Yenka.....w końcu musi być lepiej. Ty masz tak jak ja, że długo spokojnie być nie może. Pozdrawiam
-
Cześć Dziewczyny, choć mało piszemy to mam nadzieję, że nasz topik nadal będzie istniał. Ja ostatnio na swej drodze spotykam ludzi , których opowieści o związkach nie napawają mnie optymizmem. Tak mało dobrego się dzieje w związkach , tak dużo jest obojętności, kłamstwa, zdrad, że ja nie wiem czy kiedykolwiek będę miała jakiś fajny , wesoły związek. Dla mnie póki co to fajnie spotkać się z kimś niezobowiązująco, bez żadnych planów i cieszyć się właśnie chwilą. Choć ja nie potrafię żyć chwilą. Dużo we mnie rozsądku , nie chcę poddawać się emocjom. Choć wiem, że mogę być tylko z kimś kto zawładnie moim sercem. Wiem, że na naszym topiku to juz zupełnie inne tematy. Wszystkie kogoś macie, macie dzieci. Na mnie to wszystko jeszcze czeka. Topiku nie chcę zmieniać, choć poddczytuję inne topiki. Ale ja mam wrażenie , że zupełnie inaczej przeszłam przez rozwód i nawet sobie nie wyobrażam tego , że chciałabym jego powrotu, czy kontaktu z nim. . Nie rozpaczałam, nie rozpamiętywałam. Brała mnie co najwyżej wściekłość , że zostałam tak a nie inaczej potraktowana. Co miałam wypłakać to już w związku wypłakałam. W końcu odżyłam i jest o niebo lepiej niż rok temu. Choć na poczucie szczęścia muszę jeszcze poczekać. Pozdrawiam Was serdecznie. I odpoczywajcie sobie i korzystajcie ze słoneczka.
-
Whim........Gratulacje. Fajne uczucie, wiem:). Inaczej być nie mogło. Korzystaj Dziewczyno, korzystaj.
-
Dziewczynki, gdzie Wy jesteście:):):) Taka długa przerwa w pisaniu a więc podnoszę chociaż. Mój nastrój lepszy, choć za wiele się nie zmienia. Pozdrawiam Was i weekendujcie wesoło.
-
Cześć, ostatnie dni miałam taki dół , że na nic chęci nie miałam. Dziś już lepiej. Lepiej bez żadnej przyczyny, bo nic się przecież nie zmieniło. Mumi....aż tak źle? czy już może lepiej dlatego. Trzymajcie się
-
Tu jeszcze nie gratulowałam Groszkowi. Cudna Wasza Maja, kochana dziewczynka. Wszystkiego dobrego dla całej rodzinki. Mi trudno dawać rady, bo dziecko to dla mnie abstrakcja i sama bym się pewnie na początku bała i nie wiedziała co robić. Ale dobrze , że zawsze są tu dziewczynki co posłużą radą. Ja nie wiem co to za dzień dzisiaj ale jestem taka dziś nerwowa, że nie dają już rady. Nawet z mamą się pokłóciłam, choć nie pamiętam kiedy ostatnio się z nią kłóciłam. Usłyszałm od niej dużo przykrych dla mnie słów. Nawet nie ma co tu pisać. W skrócie to można powiedzieć, że jestem beznadziejna. Żadnego wsparcia , jeszcze dobijana jestem. Mam dość.
-
Witam moje drogie, byłam dziś zrobić zdjęcie do dowodu i jak zdjęć nie lubię to u tej pani fotograf można poczuć się rewelacyjnie. Stwierdziłam , że lepsza u niej sesja niż u psychoterapeuty. Poczułam się taka zrelaksowna i taka piękna:) Zobaczymy jak zdjęcie wyjdzie. Whim....człowiek na studiach tylu niepotrzebnych rzeczy się uczy. I najczęściej odbywa sie to na zasadzie zakuć, zdać, zapomnieć i jeszcze może być zapić na koniec. Ja poza językami to nie mam chęci na naukę niczego innego. Stąd żadnej podypomówki nie zrobię. W ewentualnej pracy chętnie się czegoś nowego nauczę. Yenka.....nerwów szkoda, na spokojnie to bierz. Anouk.....na mysl o Twoim lataniu ciarki mnie przechodzą. Ja to mam podobne lęki do Yennki. Pływanie jak grunt pod nogami i najlepiej basen, żadne tam jeziora, bo tam nie wiem co i jak. Wind też nie lubię. Wysokość sprawia , że mnie wciąga w dół i okropny strach czuję. Nawet samochodem jeżdzę dosyć wolno i nachętniej w mieście. Żadne tam sporty ekstremalne mnie nie pociągają. No cóż wolę nudną jogę. Dla mnie i tak nie jest nudna. Kici-kici ....link mi się nie otwiera, a chętnie bym się pośmiała. Bo tego nigdy za wiele. Groszku.......jak to zleciało. I za moment Maja ( fajnie! słodko dla dziewczynki) będzie z Wami. Odpoczywaj zatem póki Mała jeszcze w brzuszku. Pozdrawiam Was wszystkie
-
Cześć Dziewczyny, nareszcie nowa strona:) Ja sama mało co pisze, ale też mało co się dzieje u mnie. No a jak się dzieje to na maila Wam wolę napisać. Pracy nie mam, a kupiłam sobie i sandałki i spódniczkę i bluzeczkę ale w końcu praca będzie, no musi być. A humor poprawić też sobie trzeba. Ale wolę jednak na zakupy nie wychodzić. Wystarczy , że jedzenie jest potwornie drogie. Z prawem jazdy to ja tak sobie myślę , że gdybym nie zrobiła go lata temu jeszcze w liceum to nie wiem czy bym się zdecydowała zrobić. Lubię jeździć tylko tam gdzie drogę znam , a jeśli nie znam to najlepiej jak jeszcze ktoś ze mną jedzie. Jakby nie było samochód bardzo ułatwia mi życie. Yennka ....mi na zatoki pomogły krople homeopatyczne do nosa w aerozolu Euphorbium compositum S . Polecam .Tak wygladają: http://www.heel.pl/index/ofirmie/leki_firmy_heel/euphorbium_compositum_s/ Inhalacje też są dobre. Wybieram się dziś do kina z koleżanką, chociaż trochę rozrywki. Pozdrawiam i miłego weekendu
-
Cześć , nareszcie trochę więcej wpisów i ile mądrości. Mnie to za przykład nie ma co stawiać. Życie tak jakoś samo decyduje za mnie. Dużo przecież mojego myślenia było, zamartwiania się i sama decyzji odejścia podjąć nie mogłam, bo jeszcze jakeś złudzenia miałam. Choć dobrze wiedziałam już wtedy że nie ma co się łudzić, bo ludzie się nie zmieniają. W końcu były ( o tak! były ) tak się już zamotał, że uwolnił mnie od siebie. I dzięki temu , że tak długo to trwało , i uwolniona od niego byłam mentalnie i pogodzona z tym , że w końcu skończy się ten związek to teraz w miarę spokojnie to wszystko przechodzę i odczuwam spokój i ulgę. Szkoda mojego życia na ciągłe nerwy i na życie z kimś do kogo zaufania brak. Ja nie potrafię Was Dziewczyny pocieszyć, ale nigdy nie jest ciągle źle i źle i nastąpi to odbicie i zacznie być lepiej, musi być lepiej. Dziewczyny, Wy mi się wszystkie silne wydajecie i jesteście wspaniałe. I każdej dobrze życzę. Garnierka.....my do siebie nie mamy daleko więc mogłybyśmy się spotkać. W ogóle to może kiedyś uda się zorganizować jakieś spotkanie nas wszystkich. Ale fajnie by było. To miłego wieczoru.
-
Cześć, jak już część z Was wie jestem rozwiedziona. On wziął winę na siebie zatem jest rozwód z jego winy. Było spokojnie i bez nerwów. Niejako jestem mu za to wdzięczna, że tak to się ostatecznie odbyło. On przecież dobrze wiedział jak było i jak się zachowywał i dobrze, że nam obu zaoszczędził tych wszystkich z scen w sądzie gdzie wzywani są świadkowie i chore sytuacje występują. Po co jakieś negatywne myśli na siebie na wzajem wysyłać. Nie jest wcale mi wesoło bo z czego tu się cieszyć. Ale ten rozwód był jedynym dobrym wyjściem. I otwarło mi to drogę na lepszą przyszłość bez tego wszystkiego złego co było. Teraz innymi sprawami muszę się zająć. I mam nadzieję, że z czasem wszystko jeszcze w moim życiu się poukłada i będę szczęśliwa. Dobrze, że jesteście.
-
Cześć Dziewczyny, święta , święta i po świętach , a ja to w tym roku tak z życzeniami dla Was do tyłu, ale myślami to byłam z Wami. I Wasze życzenia mnie cieszyły. Jak Jo* zauważyła jutro kolejne starcie z prawie byłym. Jakoś na luzie do tego podchodzę. A co się będę denerwoować. Choć nie wiem czego się mogę spodziewać. Zdystansowałam się już od tego trochę. Napiszę co i jak na maila. Bo jakbyby nie było to i miłe rzeczy też dzieją się w moim życiu. Spokój powoli odzyskuję a to już ważne i nie zadręczam sie tak i nawet mam powodu do radości. Pozdrowienia
-
Pustki, pustki , znowu tylko nasza Yenka kochana raniutko. A ja nastrój mam dobry. Jest trochę stresu, strachu ale daje radę. Taka ja. I byłam dziś u fryzjera, włosy pofarbowane i podcięte. I lubię siebie właśnie w takich krótszych włoskach. Pozdrawiam
-
Witam, ale tu pustki. Ja to z wiadomych względów wolę tu nie bywać. Po co ten już prawie były ma wiedzieć co się u mnie dzieje. Choć może zapomniał na jkim topiku pisałam. A i znaleźć nas wcale nie łatwo. Wolę już Wam zbiorówkę na maila napisać. Ale czuję się dobrze, jest ok. Naprawdę jak tak patrzę to mało emocjonalnie byłam z nim zwiaząna stąd mój spokój teraz i ulga , że to co trwało było bez sensu i dobrze, że sie skończyło. Bo ile można żyć w kłamstwie i żeby tylko w kłamstwie. Zawsze dobrze mi się Was czytało i mam nadzieję ,że czytać a i pisać będę Was dalej. Pozdrowienia
-
Ale Kuba już duży chłopak. Tak niedawno takie maleństwo było. Kiedy to zleciało. Czas niemiłosiernie leci. Wszystkiego dobrego na urodzinki:) U mnie jak wiecie duże zmiany. I będą na pozytywne, bo w końcu uwalniam się od wszystkiego złego co w mym życiu było. Może nie wszytkie dostały maila. Jeszcze nie jestem rozwiedziona ale to tylko kwestia czasu. Chcę już spokoju. On zupełnie nie czuję się winny temu jekie piekło robił w moim życiu. Trudno, kiedyś zrozumie, kiedyś poczuje na własnej skórze zapłatę za swoję zachowanie. Ja Was podczytuję ale nie chciałam pisać. Za dużo żalu bym z siebie musiała wypisać, za dużo marudzenia by było, za dużo złych słów. Czuję się mimo wszystko dobrze, choć będę sie czuła jeszcze lepiej gdy dla mnie o nim słuch zaginie. I teraz jednak wiem ,że dobrze, że nie mieliśmy dziecka. Szkoda by było dziecka. On sie na ojca zupełnie nie nadaje i ja to już długo wiedziałam.
-
Yenka, to już rok od Waszego ślubu? aż nie mogę uwierzyć. Ale rzeczywiście czas okropnie leci. I co to znowu za rok będzie. Ale tak daleko myślami nie wybiegam. Powoli muszę najpierw zakończyć ten mój nieudany związek. To musiało się tak skończyć i dobrze ,że się skończyło. A denerwować przed sprawą się denerwuję . Trudno byłoby się nie denerwować. Nie miałam nigdy do czynienia z sądem i nie wiem czego się mogę spodziewać. On jest bardzo pewny siebie. Może będzie miał adwokata. Ja nie mam siły na adwokatów. Zresztą sama wiem co mam mówić. Wiem, że spokój przede wszystkim.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 39