ninke
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ninke
-
Witajcie, nasz slub za tydzien.:)i tak non stop biegamy i cos zalatwiamy. i nawet nie mam czasu zeby do Was zajrzec. przeczytalam pobierznie ale w koncu to nadrobie. czuje sie tak spokojnie i tak po prostu fajnie i juz nie boje sie niczego, nie chce miec wizji problemow , ktorych nie ma. jestesmy my i tym sie cieszymy. jest dobrze, jest dobrze miedzy nami i wiemy , ze chcemy byc razem. moze i mnie......nie chce podawac tu maila. ale moj mail ma Anouk. napisz do niej a ona przesle Ci mojego maila. Anouk...... podasz mojego maila .....moze i mnie, gdy ona do Ciebie napisze. dzieki:) Gorąco Was pozdrawiam. buziaki
-
swieta swieta i po swietach. witam kolezanki. jedzonka dzis specjalnie nie robilam , bo jeszcze z wczoraj zostalo. ale zrobie jeszcze jakas salatke z pisanek. ja nie wiem czemu tak mam , ale zazwyczaj wymysle sobie jakies trudnosci , czy czarne wizje, nieco zamecze mojego, a potem wszystko jest ok. bo np balam sie , ze jak pojedziemy odwiedzic z moim jego rodzicow to natkniemy sie na jego bylą . a oczywiscie nie chce jej spotkac i ciesze sie , ze mieszkamy w innym miescie. no i odwiedziny u jego rodzicow byly ok, i zadnych wspomnien o jego ex. i dobrze sie czulam. i znowu sie przekonuje , ze to w glowie czlowiek niepotrzebnie sobie problemy uklada. oj ten moj problemowy charakter. simi......taka ksiazka moze i tez by mi sie przydala. ale cos nie wierze w te poradnikowe rady. jak rowniez nie wierze, ze jakis psycholog moglby mi pomoc. i juz z doswiadczenia wiem, ze jak sama sobie nie pomoge to nikt mi nie pomoze. wiem, ze jedynie wsparcie bliskiej osoby jest dla mnie wazne. jak bardzo bym chciala powiedziec kiedys , ze lubie swoja prace. pozdrawiam
-
Samych radości, kolorowych jajeczek, białych owieczek, uśmiechu bez liku i bakalii w serniku kiełbaski tłuściutkiej i atmosfery milutkiej. Dziewczyny , wszystkiego dobrego na Swieta Wielkanocne. usmiechy i caluski
-
Lexii........podobnie myslimy. z tych samych powodow chce tej intercyzy. nie chce by w cokolwiek moje i tylko moje jego ex mala wglad. poza tym moj ma firme i nie wiem w jakim kierunku sprawy firmowe sie potocza. a moze byc bardzo dobrze, lub bardzo zle. tu juz nie bede sie rozpisywac, bo tu juz wchodza w gre rozne kombinacje. my tak naprawde to nie chcemy zadnych podzialow, chcemy miec wspolne konto. ale ja nie wiem co jego ex moze wymyslic , nie wiem co jego dzieci moga wymyslic w przyszlosci. zycie pokazuje rozne przypadki. i na podstawie jednak doswiadczen innych lepiej mysle te intercyze spisac. moze ma ktos jeszcze cos do powiedzenia na ten temat. taki zwiazek to jednak specyficzy zwiazek.
-
Witam Drogie Kolezanki. cos malo ostatnio mamy luzu. non stop cos na glowie mamy.przy czym moj ma wiecej. niby jego ex sie nie przejmuje ale wkurza mnie , ze znowu ona dzwonila do niego o kase. i jeszcze mu mowi , ze podobno slub bierze i tu rzuca jakas date, ale nie trafila:) cos zlych ma informatorow. i co ją to obchodzi, po co sie pyta. a on tradycjnie powiedzial , ze z nia nie chce gadac. co ja obchodzi nasze zycie. moj jedynie zastanawial sie czy powiedziec o slubie jego dzieciom. fakt gdy powie dzieciom wie ona. na razie nie powiedzial i sadze, ze powie po fakcie. zastanawialismy sie jak by bylo najlepiej. a ja to czasami mysle , ze potrzebny bylby mi psycholog. z innych spraw to dzwonilam do dwoch notariuszy pytajac o intercyze i m.in. o cene za spisanie. i choc w gazecie przeczytalam i na interncecie tez przeczytalam , ze maksymalna taksa notarialna za tego rodzaju umowe wynosi 400 zlotych to uslyszalam cene prawie 600. no to jak jest z tym prawem. humorek cos mam nie za bardzo , brakuje mi slonca. pozdrawiam
-
witam , ja tak na momencik mala odnaleziona.......pisze w kwestii wyjasnienia. to , ze z nim pojade i wspolnie zobaczymy sie z jego dziecmi, nie znaczy , ze spotkam sie z jego byla. ja jej nigdy nie widzialam i nie chce jej poznawac. rowniez moj nie chce przychodzic do niej do domu i spotykac sie z nia . on sie chce spotkac z dziecmi. a ja jak pisalam wole, zeby on sie spotkal z dziecmi sam. to na razie tyle pozdrawiam wszystkie
-
celineczko.....masz racje obawy zawsze mozna mic niezaleznie od tego z kim sie zwiaze. choc bedac z kims wiemy na co druga osobe stac i jaka jest. ale mowia, ze po slubie jesli sie cos zmienia to na gorsze. no ale wcale tak byc nie musi. ale zeby bylo dobrze to dwie strony musza chciec tego i musza dbac o zwiazek. przy okazji to moj w ogole nie ma zadnych obaw przed ex. i jesli mnie cos najdzie i wspomne o niej , to on o niej nigdy. a te nasze przygotownia, pomimo zabiegania fajne sa i w dodatku coraz lepiej sie ukada tez poza naszym zyciem uczuciowym. pozdrowionka. ni z gruszki.....ale pytan zadalas. nie wiem kim Ty jestes i co chcesz wywojowac ale nakrecilas sie bardzo. a strach ma zazwyczaj wielkie oczy. mysl, ze bedzie dobrze a bedzie , bo ludzie mimo wszystko pragna spokoju i w koncu szczescia. nie ma sie co stresowac i martwic na zapas.
-
lexii.......tez na szczescie nie jestem zmuszana do spotkan, choc wiem , ze on by chcial , zebym z nim pojechala. a ja tez chcialabym spedzic ten czas z nim , bo pogoda coraz ladniejsza, ale tylko z nim. a ze wiem , ze powinien spotykac sie z dziecmi , to wole zeby on sam pojechal. w koncu my caly czas jestesmy razem, a jego dzieci maja go malo, ale nie da sie rozwiesc byc na codzien z dziecmi. moze i mnie ....my to takie wzloty i upadki mamy. i tak sie czasami na wzajem niepotrzebnie denerwujemy. no ale fajnie jest i my tez fajni jestesmy. i choc jest jakis strach , to razem damy rade. a ja ide cos zjesc. milego wieczorku
-
Anouk....no to troszke mnie uspokilas. wiem , ze to od nas zalezy by bylo normalnie. i wiem tez , ze mamy cieszyc sie naszym zyciem i przede wszystkim nie wymyslac problemow jesli ich nie ma. moj to jednak niczym sie nie przejmuje i on widzi wszystko bezproblemowo. a ja tez nie chce go dolowac moimi wyimaginowanymi problemami. ale cieszy sie , ze on ma takie podejscie, bo jak on by sie tak przejmowal jak ja to bysmy zwariowali. smacznego jedzonka
-
celineczka....ale smaka zrobilas mi tymi nalesnikami, az monitor bym oblizala . tez musze zrobic, ale zostawie to na przyszly tydzien. co do urzedow, to tez duzo ostatnio chodzilismy i wszedzie tylko sie czeka i ciagle placi. a te troski i klopoty to sa mi chyba przypisane. trzeba zmienic sposob myslenia. w teorii to wiem ale gorzej z praktyka, gdy jeszcze najdzie mnie dol. ale usmiecham sie teraz i sloneczko mi w tym pomaga.
-
Lexii......dziekuje za to co piszesz , bo widze , ze nie jestem jakas nienormalna , a ze moja reakcja taka wlasnie moze byc. choc dla mojego to jest nienormalne , ze ja tak mysle i przezywam to. ale facet wiazac sie z kobieta , ktora ma dzieci ma zdecydowanie latwiej, bo kobieta mieszka z tymi dziecmi i ten kontakt jest naturalny i normalny. dla mojego kontakt z jego dziecmi juz jest trudny , bo widuja sie od czasu do czasu no i po co jeszcze ja. gdy kazde nie jest soba. lexii wlasnie podobnie myslimy. nic nie mam do jego dzieci, lubie je ale takie wspolne spotkanie jest takie nienaturalne. ja nie jestem wtedy soba. nawet na sile sie usmiecham. i cala taka zesttesowana jestem. moze kiedys bedzie inaczej. mysle, ze dobrze by bylo jesli jego dzieci by spedzaly np jakies weekendy u nas. by bylo w tym wiecej luzu. ale poki co my sami naszego zamieszkania nie mamy ulozonego i takie odwiedziny beda mozliwe po naszych remontach. gdy ja nie uczestnicze w jego bylym zyciu to wszystko jest ok. nie mam zadnych zlych mysli, nie zadreczam sie. to wszystko jest daleko i pozwala mi cieszyc sie zyciem. jesmy my. moze i mnie.....kolezanko gdzie Ty sie podziewasz. jak tam z Twoim serduszkiem. wiem, nie ma co patrzec za siebie i z wiara i optymizmem isc do przodu. tylko , ten moj okropny charakter. jest we mnie jakis strach, jest cos , co powoduje, ze jestem strasznie zachowawcza i boje sie cieszyc. a bylam kiedys taka beztroska. ale latka leca, wszystko wokol sie zmienia. wiem, ze jest dobrze, czekalam na te dni gdy juz bedziemy mogli byc razem i jest to wiec o co mi chodzi? myslalam, ze to moj jest nieco malo zrownowazony , ale po tym co pisze, to wiedze, ze to ja. z radosnych rzeczy to moj kupil dzis garnitur i wszystko do niego. i trafil sie naprawde przesliczny i jak on cudnie wyglada. bo wczeniej jak mierzyl te garnitury to doslownie byla kleska. no i tak mi radosniej, bo ciesze sie , ze jemu sie tez bardzo podoba. i zakup , ktory spedzal sen z oczu juz dopkonany i czeka na ten nasz dzien. caluski dla Was
-
witam slonecznie. wnioski dobre, zajeta jestem bardzo i malo tu zagladam, i malo sie udzielam. ciagle gdzies jezdzimy. i lekki stresik mnie dopada. wiem , ze chce z nim byc ale strasznie mnie czasami dreczy cien jego bylej. choc ona zupelnie nic nie miesza w naszym zwiazku. a jesli sie odezwie to moj z nia zawsze ucina rozmowe. nie wiem jak beda wygladac relacje miedzy mna a jego dziecmi. bo jednak spotkanie z nimi to dla mnie wielki stres i z wlasnej woli to nie chce sie z nimi spotykac. wole jak on sam spedza czas ze jego dziecmi. i pomimo , ze chcemy wszystko razem to podzial istnieje. bo co jest moje to jest nasze a co jest jego to jest nasze ale i tylko jego. i ja nawet w to nie chce wchodzic. wiem , ze nie sa latwe takie zwiazki. w dodatku ja mam jakis strasznie problemowy charakter i gdyby nie jego optymizm to ja nie wiem jakby nasz zwiazek funkcjonowal, ja boje sie byc optymistka, i patrze na wszystko zbyt realnie. nie wiem , ja sie po prostu boje cieszyc. no i jeszcze nie wiem co z ta intercyza.
-
fifa....ja z tym na szczescie nie mam stycznosci i sie w temat nie wglebiam by nie wywolywac wilka z lasu. a nastroj jest dobry i niech tak zostanie
-
czesc niezawodna Anouk, celineczka i mala odnaleziona. inne tez serdecznie witam, tylko gdzie jestescie? ja choc chceci mam ogromne to mam malo ostatnio czasu na gotowanie . a chodzi za mna ta tatra z porami i zupa brokulowa. i tak mysle , ze zrobie tarte wieczorem, a jutro tylko zapieke w piekarniku, bo w przeciwnym razie znowu bede musiala robic wszystko na szybko. pasty rzeczywiscie sa dobre, i ta feta z ogorkiem i jeszcze z czosnkiem by mi pasowala, nawet bardziej niz z pomidorem. a ja ostnio robilam z wedzonej makreli. zmiksowalam obrana z osci makrele z maslem roslinnym z koncenratem pomidorowym ,dodalam soli i pieprzu i byla super pasta do kanapek. jak dobrze, ze juz ta wiosna nadeszla, bo tak weselej sie zrobilo i bardziej optymistycznie. pozdrawiam
-
witajcie, ostatnio jestem z doskoku. celineczko.......tez niedawno bylismy w krakowie i wlamali nam sie do samochodu i ukradli radio w dodatku malo warte, bo nam drozszego nie bylo sensu kupowac. w koncu to polska wlasnie. nic innego nie wzieli , bo tez nic innego w aucie nie bylo. co ciekawe zrobili wszystko bardzo delikatnie . zamek wylamali od pasazera , a on byl i tak zepsuty, gdyz nie szlo go otworzyc. dalismy tylko do naprawy zamek za ktory zaplacilismy 40 zlotych i dzieki temu mamy nadal jeden kluczyk do wszystkiego, bo zamkow nie trzeba bylo wymieniac. a radia szukamy jakiegos na allegro niestety, ale nawet z odtwarzaczem kaset moze byc. w polsce rzeczywiscie nie jest ciekawie. my to nie mamy zadnych alarmow czy mocnych drzwi. a z obserwacji mojej wynika , ze im mocniejsze drzwi tym chetniej sie wlamuja. po smierci papieza to smuto mi tak jakos bylo, wczoraj tez lezka zakrecila mi sie w oku. rok temu bylam za granica i nie bylo tam takiej atmosfery jak w polsce. nie czulo sie w ogole, ze odszedl papiez. nikogo to nie obchodzilo. i pamietam , ze brakowalo mi takiej wlasnie atmosfery. rozni sa ludzi. dla niektorychy nie ma zadnych swietosci. tyle, ze zyjac w polsce nie dziwie sie , ze tak sie wlasnie ludzie zachowuja. nie ma co gadac. ostatnio dziewczyny duzo mowilyscie o remontach. ja juz nie moge sie doczekac na nasz. wizje mam i wiem jak ma wygladac kuchnia, jakie plytki w lazience. co do podlogi to nie jestem zdecydowana. wiem , ze ma byc ladnie i latwe do sprzatania. w zyciu uczuciowym jest ok i coraz spokojniej i nie emocjonuje sie osoba jego ex. poza tym kupilam sobie rolki, a stare wystawilismy na allegro. moja sukienka sie szyje, a buty wlasnie dzis sobie kupilam. ale sie ciesze. sa sliczne i maja taki obcas jaki chcialam. pozdrawiam Was:)
-
witam drogie kolezanki :) ale sobie wczoraj dziewczyny imprezke zrobiłyscie. szkoda , ze mnie nie bylo. ale duzo rzeczy mamy ostatnio do zalatwiania , kupowania i duzo biegania za tym wszystkim. i malo mnie tu. na szczescie jest cieplej i przyjemniej na dworze wiec humorek dobry mamy. a i milo przeczytac , ze nasz topik taki wesoly i problemy z przeszlosci az tak nie strasza i mozna sie cieszyc . a ja znowu musze wyjsc, ale jeszcze tu zagladne. i Anouk ....super ten przepis na tarte, musze wyprobowac. a te inne stronki z przepisami tez fajne , juz mam w ulubionych zapisane. a ja dzis zrobie pizze, bo pieczarki kupilam w sobote i nie mialam czasu nic z nich zrobic a pizza za mna chodzi i lubie taka moja domowa i kochanie moje tez lubi. no to bawcie sie dzis dobrze. na razie.
-
mala odnaleziona.....wiem , ze Ty jestes byla i zawsze z zainteresowaniem czytam twoje wpisy , bo wnosza tu cos innego wlasnie to inne spojrzenie. a tym wpisem moim potwierdzilam Twoje slowa, ze wlasnie Ty i Twoj byly maz wiecie najlepiej jak miedzy Wami bylo i jak jest teraz. a faceci mowia to co im wygodnie. i pewnie, ze nie przyznaja sie przed druga do ich porazki. bo ten Twoj byly zdecydowanie poniosl porazke , a na pewno przeliczyl sie. ja podobnie jak celineczka tez jestem czasem przy jego rozmowach telefonicznych i wiem jak mniej wiecej ze soba rozmawiaja. i to co mowi jesli w ogole mowi, i pokrywa sie z tym co slysze. moze i mnie......mysle, ze cos wlasnie takiego swiatecznego moglabys zabrac. a moze upieczesz sernik.
-
witajcie po burzliwym weekendzie. jakos nie moze u nas byc mormalnie i spokojnie , bo wciaz cos wyskakuje, no ale juz jest znowu dobrze. Anouk......dzieki za pogawedke:) alonic.......juz troche moja mama wydaja sie byc pogodzona z zaistniala sytuacja, co nie oznacza , ze jest latwo, ale jest jakis kroczek do przodu i bedzie na naszym slubie. czas pokaze jak to z nami bedzie. czasami boje sie, bo nie wiem czy to on wszystko pogodzi. czy nasze zycie bedzie naszym zyciem a nie zyciem z jego problemami z przeszlosci. moze i mnie........nie masz latwo ze swoim. widze , ze on nieco egoistycznie podchodzi do Waszego zwiazku. to przeciez normalne, ze chcesz miec rodzine i takie bezpieczenstwo z jego strony. mam nadzieje, ze on zmieni jednak zdanie i bedzie chcial tego samego co Ty. bo przeciez co z tego , ze on juz bral slub , ma dziecko, to przeciez nie bylo z Toba. bede tez trzymala za Was kciuki:) celineczka......pomimo tego , ze chcesz sie odseparowac od jego ex, od jego dziecka , od juego przeszlosci to jednak te negatywne mysli i wypowiedzi o tamtej dominuja w Twoich wypowiedziach. najlepiej przyjac postawe obojetnosci, bo w tedy nie wyzwala dana osoba na nas zadnych uczuc. lexiii........masz sytuacje podobna do mojej. tez sie boje, i dlugo wczesniej sie balam czy nie uciekne, czy nie odrzuce tej milosci, ale wiem , ze znacznie trudniej bylo by mi odejsc niz zostac przy nim. choc czasem nie wiem jak z nim rozmawiac, bo widze jak dreczy go ta jego przeszlosc i trudnosc pogodzenia naszego zycia z tamtym. Garnierko.......musisz przetrzymac. a swoja droga to ten twoj dziwnie sie zachowuje. ja to juz nie dalabym rady. bo jak mowi , ze wraca to niech wraca, a nie daje jeszcze nadzieje, czeka na niewiadomo co. cos malo stanowczy i zdecydowany jest i czego on wlasciwie chce. bo z tego co piszesz to ja sie juz gubie. mysl o sobie i badz chociaz Ty zdecydowana. aana.......pod wieloma Twoim slowami spokojnie moglabym sie podpisac. mala odnaleziona.......dzielna z Ciebie kobietka i faktycznie tylko on i jego byla wiedza jak bylo miedzy nimi naprawde. a co ciekawe z reguly kazdy co innego widzi. wszystkie goraco pozdrawiam
-
po co wypowiada sie ktos , kto nie ma pojecia o tym topiku!!! zalutek_prawdziwy......chcialabym uslyszec wlasnie to dobre slowo o nim z ust mojej mamy. wiem czas , czas jedynie moze pokazac jak to z nami bedzie. i czy ona zmieni zdanie na temat osob po przejsciach. zmieni zdanie o nim. bo przeciez rozwiedziony facet moze byc dobrym czlowiekiem. celineczka.......masz racje , nie jestem juz dzieckiem, a jednak jest mi ciezko , ze przeze mnie mama sie martwi i zadrecza. po co bac sie na zapas. co ma byc to bedzie. taka decyzje podjelismy , ze chcemy byc razem. a jednak nastapil jej krok do przodu i do naszego slubu nie jest tak wrogo nastawiona co wcale nie znaczy , ze akceptuje. ale nasze przyjecie po slubie bedzie. ale mnie ta sytuacja tak bardzo wymeczyla, ze trudno mi teraz wykrzesac radosc. ale jutro bedzie nowy lepszy dzien. gostka......witaj na naszym topiku, z nami na pewno bedzie Ci razniej. duzo w zyciu przeszlas a tu znowu trudnosci , ale wszystko jest do pokonania. dobrej nocki dziewczyny
-
dzieki aana, slowa otuchy sa mi bardzo potrzebne, bo doslownie watpie juz we wszystko i ile mozna walczyc. ile przekonywac , ze ja jestem z nim szczesliwa, ze kocham go i oboje chcemy stworzyc szczesliwy zwiazek. nie potrafie sie juz niczym cieszyc. ale przeciez ja chce byc z nim. tylko ile czasu bedzie musialo uplynac , ze te strachy zwiazane z jego przeszloscia zostana pokonane. teraz rozumiem jak on sie czul gdy ja wracalam do jego przeszlosci i wymyslalam niestworzone historie i komplikacje na przyszlosc. a on spokojnie mi tlumaczyl i mowil co jest dla niego wazne. i teraz ja tak tlumacze mojej mamie i staram sie rozwiewac jej watpliwosci.
-
ale ja dzisiaj mam dol . tak mi strasznie smutno i zle. nic mi sie doslownie nie chce nawet to sloneczko za oknem nie sprawia mi radosci. miedzy nami jest ok, tyle, ze ta cala sytuacja zwiazana z tym , ze jestem z rozwiedzionym facetem i ten smutek w zwiazku z tym mojej mamy mnie juz dobija. czy tak trudno uwierzyc w to, ze ja jestem z nim szczesliwa, ze chce z nim byc i ze moze byc dobrze miedzy nami. juz nie mam sily walczyc z wyimaginowanymi problemami. po co tak utrudniac sobie zycie. po co myslec do przodu zle jak jest dobrze. po co to zadreczanie. krzyczec mi sie chce
-
celineczko.....te same spostrzezenia mam co do postu faceta , ktory niby wrocil tylko dla dzieci. faceci nie sa az takimi cierpietnikami i jesli wroca to inne rzeczy ich ciagna .
-
czesc dziewczyny , ale sie u Was burze dzieja. a te przemiany celineczki i moze i mnie......bardzo ciesza. celineczka.....ale bez zemsty , bo to tylko zlo wyzwala. moze i mnie......chetnie bym te ksiazke tez poczytala, bo widze, ze dodaje sily alonic...a w tym cytacie rzeczywiscie jest cos cos jest wazne i mysle, ze tak to powinno byc. bo przeciez podstawa udanego zycia na przyszlosc jest kochajacy sie zwiazek i gdy rodzice sie kochaja i sa szczesliwi to wychowuja szczesliwe dzieci. facet 987.....dobrze, ze meska wypowiedz pojawila sie , chociaz kto wie czy to meska, bo spokojnie mogla by to napisac jakas ex, by uswiadomoc moze nam , ze przez to , ze facet ma dzieci, to ona jest gora. moglo by byc tu wiecej meskich glosow, jednak faceci raczej nie analizuja tak swoich zachowan jak my. w naszym zwiazku jest jednak inaczej. mysle , ze to duza zasluga mojego kochanego. bo on mnie nie wkreca w jego ewentualne problemy dotyczace przeszlosci. to niestety raczej ja czasami z czym wyskocze zupelnie niepotrzebnie i pytam i wymyslam i niepotrzenbie denerwuje jego i siebie. wiem, ze wyminkia to z niepewnosci i tego syndromu tej drugiej. czasami trudno jest mi pojac moje odczucia z tym zwiazane. bo my naprawde zyjemy zwyczajnie i nie jestesmy pod niczyja presja. zyjemy wlasnym zyciem i te opowiesci , ktore czytam na tym czy innych topikach i facetach po przejsciach zupelnie u mnie nie istnieja. wiem, ze to zasluga jego , bo to od niego jednak zalezy nasze szczescie. pozdrawiam wiosenne:) i badzcie dzielne dziwczyny Anouk.......a gdzie Ty?
-
moze i mnie.....widze , ze ksiazka , ktora czytasz dziala cuda. tak trzymaj. ja wiem , ze nie mozna sie poddawac zlym myslom, bo potem jest tylko gorzej. mamy myslec o sobie i to my mamy byc najwazniejsze. mamy zyc swoim zyciem a nie zadreczac sie z powodu faceta. dlaczego oni tak tego wszystkiego nie przezywaja. moze warto z nich brac przyklad.
-
co to sie dzieje z tymi uczuciami. czemu sa wystawiana na taka probe. celineczka.....zemsta to nie jest dobry sposob na zycie. lepiej juz zyczyc temu drugiemu czlowiekowi dobrze, a i nam bedzie lepiej. takie zle mysli tylko poglebiaja stan w ktorym sie czlowiek znajduje. Garniera.....mysl pozytywnie. nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. zawsze sie to w zyciu sprawdza. i nie zadreczaj sie po przegapisz milosc , ktora byc moze wkrotce zapuka do Twoich drzwi. pozdrawiam Was dziewczyny, a tych pomaranczowych to nie chce mi sie komentowac.