Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ninke

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ninke

  1. Garniera........jesli facet Cie kocha to po prostu jest z Toba bez wzgledu na wszystko. wydaje mi sie , ze niestety mydlil Ci oczy. wygodnie mu bylo tak jak jest. choc to przykre, bo czujesz sie zraniona to lepiej przestac o nim myslec , bo nie jest wart Twojej milosci. okropne jest to , ze ktos tak potrafi wykorzystac czyjas milosc. ale na podstawie rozmow z moim ,wiem , ze ze wzgledu na dzieci nie zostal by z tamta kobieta. to bylo by bez sensu. on wie , ze teraz kocha. a ojcem jest i bedzie, ale on chce tez miec swoje zycie i chce zyc szczesliwie. a z Toba wszystko jest ok. to on Cie tylko zwodzil, bo wiedzial jak bardzo go kochasz i jak wiele jestes w stanie wytrzymac
  2. Garniera.......dobrze, ze sie odzywasz. dobrze, ze nie trzymasz nas w niepewnosci, co z Toba. wiem , ze jest Ci zle. i w takich chwilach naprawde ciezko jest pomoc. bo to czas , czas musi minac, by znowu zaczac sie usmiechac. i wierze, ze bedziesz jeszcze szczesliwa. szczesliwa bez tych wszystkich problemow , ktore mialas , ktore wiazaly sie z byciem z facetem z przeszloscia. nigdy tak nie jest , ze jest ciagle zle, to sa momenty w zyciu , ktore trzeba przezyc, a potem znowu jest lepiej. goraco Cie pozdrawiam i sciskam
  3. Garniera??????? co z Toba????? tak nie moze byc!!!! odezwij sie
  4. czesc dziewczyny, ale nasz topik sie rozwija:) i takie madre slowa piszecie. duzo tematow podjelyscie. ja nie wiem ,trudno mi gdybac, ale ja nie moglabym zyc z facetem , ktory powiedzial by mi , ze nie chce ze mna slubu, nie chce ze mna dziecka, dlatego , ze juz mial, to. moj jakos inaczej do tego podszedl i on z kolei wlasnie dlatego , ze mial, ale mial od pocztku nieudanie, to chce miec teraz dlatego, ze chce, a nie dlatego, ze jest zmuszany. to mi ten papierek nie jest az tak potrzebny chociaz mysle, ze milo byc zona i miec jednak zycie poukladane. widze, ze wiele z Was ma problemy z jego ex, i jego rodzicami, rodzenstwem i tym co bylo w przeszlosci. u mnie te problemy istnialy glownie w glowie, bo balam sie reakcji jego ex na mnie i jej zachowania. ja z nia nie maialm nigdy kontaktu i miec nie chce i nie musze. on kontakty z nia ogranicza do minimum i nie spelnia zadnych jej zachcianek. ja mozna powiedziec czuje sie bezpieczna w tym wszystkim. widze, i coraz badziej rozumiem , ze on dba o to co dotyczy nas i stara sie by jego przeszlosc nie miala wplywu na nasze zycie. i udaje mu sie to. a moze, jego ex jest po prostu bez konfliktowa. kazdy ma prawo zyc szczesliwie i zupelnie niepotrzebne sa wszelkie zlosci. tyle tylko, ze ludzie jesli im samym jest zle probuja innym niszczyc zycie. najwazniejsze zatem by sie nie dawac. wszystkie goraco pozdrawiam
  5. byc moze i mnie......nareszcie sie odzywasz:). na pewno przezywa sie klamstwo i trudno potem zaufac, ale mysle, ze warto dac szanse. warto, by potem nie zalowac. jestesmy w trudnych zwiazkach. ja czasami tego wszystkiego co dzieje sie z nami , miedzy nami nie moge pojac. biora sie jakies zlosci zupelnie niepotrzebnie. i wtedy nastepuje moj powrot do jego przeszlosci. a tak byc nie moze, nie chce by tak bylo. chce by przyszlosc byla dla nas najwazniejsza. wierze, ze wszystkim nam wczesniej czy pozniej wszystko sie ulozy. badzmy dobrej mysli i milego popoludnia i wieczorku.
  6. Ikonka....doskonale rozumiem Twoja sytuacje, bo mam podobnie. zero akceptacji ze strony mojej mamy i jej nadzieja, ze sie jeszcze rozmysle. nie zmieni sie czyjegos myslenia. wiem, ze jedynie czas bedzie mogl pokazac mojej mamie czy mozemy zyc szczesliwie, czy taki zwiazek ma szanse . ja juz nawet nie chce na ten temat z nia rozmawiac, bo jej zdanie jest nieugiete. i rozmowa na ten temat powoduje u mnie smutek, bo ona po prostu nie chce zobaczyc mojego szczescia. przyznaje, ze ja tez czasami powatpiewam, bo brak mi wsparcia i ciesze sie ze chociaz w tym wirtualnym swiecie sa osoby , ktorym mozna sie wygadac i ktore przez to , ze sa dodaja sily. dziekuje Wam dziewczyny. i tez powatpiewam , bo czasami boje sie , ze moge byc traktowana jak jego ex. my w gruncie rzeczy bardzo sie od siebie roznimy. ja lubie rozmawiac, lubie wszystko na biezaco mowic i wyjasniac. nie chce zadnych niedomowien. chce by decyzje byly podejmowane wspolnie. a on pomimo tego, ze zyl w zwiazku, to jest strasznym samotnikiem i choc zyli razem to kazdy zyl sobie. i widze, ze jemu jest trudno liczyc sie z druga osoba, trudno jest mu zyc wspolnie. moze sie czepiam do jego zachowania , moze szukam dziury w calym, moze juestem przewrazliwiona, bo jednak jest ta łatka rozwodnik. no i wzielo mnie na przemyslenia i na smutki niestety.
  7. Garnierka rzeczywiscie nas przestraszylas. nie mozna przez faceta tak nawet myslec. dziewczyny, Garnierka wczesniej pisala, ze nie ma na razie komputera i korzystala z komputera mamy, wiec moze dlatego ta cisza. i jak znowu bedzie mogla to sie szybko do nas odezwie. Garnierko, my tu czekamy, odezwij sie. sa w zyciu lepsze i gorsze chwile. i czasami trzeba przezyc cos co jest dla nas trudne by potem bylo latwiej , by potem docenic to co sie ma. pozdrawiam
  8. witajcie, co to znowu sie tu dzieje. Garnierka.......trudno mi cokolwiek Ci powiedziec. widze, ze mocno przezywasz to co sie u Ciebie dzieje. wiem , ze w takim zwiazku gdy wszystko jeszcze niepewne nastepuja nagle zwroty akcji. nie ma rownowagi , nie ma spokoju. ale wiem , ze ten spokoj moze nastapic. i wlasnie na tym topiku sa widoczne przyklady. ja tez szlam do przodu, to znowu sie cofalam i meczylam sie. ale przeszlosc byla i chce zyc przyszloscia. latwo powiedziec trzeba byc silnym , trzeba przetrzymac, ale tak wlasnie trzeba. odezwij sie Garnierko, bo wierze, ze to slonko dla Ciebie zaswieci. Anouk.....zdrowiej dziewczyno, bo wiosna idzie . arla69.....skomplikowana ta Twija historia. ale jedno wiem na pewno jesli dwoje ludzi chce byc razem to daza do tego i sa w koncu razem. milego tygodnia
  9. witajcie Dziewczyny no tak wszystkiego najlepszego dla nas kobietek. ja niczego ciekawego sie dzis nie spodziewam, ale ciasto upieke i zrobie salatke. bo kwiatuszek i caluski na pewno beda. milego dnia
  10. amiik.....tez wierze, ze bedzie dobrze , dobrze kiedys, bo teraz jest jak jest i rozmowy nic nie daja. nie myslalam , ze sie moge zwiazac z takim facetem ale nie wiem los tak chcial i nasze drogi sie spotkaly. ja tez slysze , ze zycie sobie zmarnuje . tak to jest ja widze nasz zwiazek pozytwnie, moja mama widzi tylko negatywne strony. chcialabym uslyszec kiedys , ze dobrze zrobil, ze moj wybor zostal zaakceptowany. pozdrowienia celineczko....ja za to bardziej balabym sie cesarki. a juz żądac jej wydaje mi sie zupelnie niedopuszczalne. natura wie co robi. i ja wole porod naturalny zdecydowanie. pozdrowienia
  11. Anouk....ale milo dostac od Ciebie maila:) moja sytucja w relacji z mama jest rzeczywiscie zakrecona i trudno ja zrozumiec . juz sama nie wiem co o tym myslec. i co dalej robic ale slub bedzie:)
  12. zielony groszku.......tak wlasnie z moja mama rozmawialam i to nawet juz kilka razy nawet wtedy gdy jeszcze nie bylo ustalonej daty. ale czulam sie bezsilna , ja swoje ona swoje. ja juz lzy w oczach z bezsilnosci ale do niej to nie dociera. trudne sa takie rozmowy jak druga strona nie chce takiej innej sytuacji zrozumiec. Anouk......ale Ty masz fajnie z tym urzadzaniem. ja urzadzenie mam juz w glowie a tu remont trzeba robic, ale powolutko bedzie ok. wszystko po kolei. no i jeszcze ten remont mamy robic na pietrze domu mojej mamy . niby dwa oddzielne mieszkania ale jednak razem. wiem , ze trudne jest to dla mojego. choc ta sytuacja jest conajmniej dziwna, bo moja mama pomimo tego wszstkiego lubi go , traktuje normalnie, normalnie rozmawia. a jednoczenie ta niechec do naszego slubu i bycia razem. milo mi tu z Wami pisac:)
  13. jest!!! to dobrze, bo juz sie zmartwilam , ze jakies zle sily dzialaja i nawet nie moge o tym mowic
  14. Anouk....no to ja nie wiem gdzie ten mail sie gubi, sprobuje pozniej jeszcze raz. ale nic do mnie nie wraca. cierpliwosc potrzebna jest i ten czas, ktory czesto dziala na korzysc. zielony groszku.....w tych czasach to rzeczywiscie i duzo rozwodow, a co za tym idzie rozwodnikow wiecej a atem i takich zwiazkow jak nasze wiecej. roznie ludzi zyje, roznie przezywaja zycie. ale jesli ktos chce w koncu byc szczesliwi to robi cos az tak zlego. przeciez zycie jest jedno. z moja mama stosunki byly raczej poprawne. z reguly ja mialam swoje zdanie ona swoje. no i teraz jakby moglo byc inaczej. w tej sytuacji wszelka rozmowa konczy sie na niczym. gdyz ona byla by szczesliwa gdym nie byla z nim a zatem gdybym byla nieszczesliwa. moje szczescie jest niewazne. denerwuje sie tym wszystkim, bo ja nie chce walczyc , chce normalnie zyc. wlasnie oby do wiosny
  15. Anouk... zawsze cos mam problem jak wysylam na o2. wysle za moment jeszcze raz. moze przychodzi z opoznieniem. alonic....tak to wlasnie z rodzicami jest. wierze, ze bedzie dobrze, ale czasu bedzie musialo duzo uplynac. a szok to na pewno jest, bo jako jedyna w rodzinie tak sobie zycie ukladam.
  16. witam:) Anouk....wyslalam maila do Ciebie. troche sie rozpisalam:). sytuacja nieco mnie zasmuca ale nic nie moge zrobic. dobrze, ze mamy siebie bo razem musimy dac rade. Klementynka...dzieki za obrone:) a z ta czerwona racja ... to czas pokaze. ale jesli dwoje ludzi kocha sie i chca byc razem , i chca by bylo dobrze miedzy nimi to tak bedzie. moze byc wielu niewiarkow, bo zwiazane jestem z rozwiedzionym facetem, ale czy osoby po przyjsciach nie moga byc dobre i kochane.
  17. czesc Dziewczyny, dzieki Wam juz za zyczenia. nie wiem czy w ogole ktos mi bedzie zyczenia skladal. moja mama zdecydowala, ze na zaden slub nie idzie. ona mojego wyboru nie akceptuje, nie zgadza sie i tak dalej. przy okazji buntuje swoja rodzina. wiecie co ja tam nie chce nikogo sklocac, nie chce by ktos z rodziny z tych mlodszych czul sie niezrecznie, bo idac do mnie beda mieli wroga w rodzicach. nie chce nikogo stawiac w sytuacji , ktora powodowala by konflikt. nie jestesmy dziecmi, a jednak chca nami kierowac. przeciez to jest moje zycie. to ja bede zyla z moim kochaniem i tylko czas pokaze czy bedziemy zyli szczesliwie. myslimy nad tym , zeby nie robic zadnego przyjecia, a slub i tak wezmiemy, bo tego chcemy i wazne ,ze my bedziemy. smutno mi , ze tak to sie dzieje, trudne to wszystko, bo chcialabym, zeby bliscy po prostu potrafili cieszyc sie moim szczesciem. a jednak jak widac to niemozliwe. pozdrawiam Was i milej niedzieli i niech sie ta niedziela ciagnie jak najdluzej
  18. czy wy jestescie.......mysle, ze watpliwosci moga pojawic sie w kazdym zwiazku, tyle, ze jak pisalam w zwiazku z rozwiedzionym facetem tych watpliwosci moze byc wiecej. a z prawda jest tak, ze tylko ta osoba , ktora mowi wie czy mowi prawde. mi pozostaje albo zaufac, albo poddawac wszystko w watpliwosc. i wybieram to wyjscie ktore jest dla mnie latwiejsze , bo zaufanie jest w zwiazku najwazniejsze. jak by nie myslec to prawda i tak w koncu wyjdzie na jaw. ja nie mam potrzeby werefikowania jego slow i pytan do jego bylej. wiem, ze my to dwie rozne osoby i roznie jestesmy przez niego traktowane. a zwiazane to jest z uczuciami jakie on mial do niej a jakie ma do mnie. nie lubie sie porownywac z tamta, nie jest mi to potrzebne i wiem , ze jestem zupelnie inna osoba. sama nie zawsze mam jednakowe reakcje do roznych osob. sa osoby , do ktorych jestem jakos uprzedzona i mila byc nie potafie. i tak jest z moim. a po za tym i tak uslyszalam od jego rodziny jak to malzenstwo wygladalo i ze nie jest on jakims potworem tylko kims komu wczesniej nie wyszlo i chce miec szanse na udany zwiazek . aana......to rzeczywiscie spokojny topik jak na ta tematyke. czytajac inne mozna bylo popasc w doly a dyskusja byla bezcelowa. gorzej w ogole nie bylo dyskusji tylko wzajemne wyzywanie sie. mi to nie jest potrzebne, bo nie ma we mnie nienawisci do jego bylej. wole skupic sie na sobie, na naszym zwiazku. ale dobrze jest spotkac osoby w podobnych sytuacjach i zobaczyc jak sobie radza i , ze radza sobie i sa szczesliwe. Anouk.....wlasnie kubel zimny wody jest , bo raczej zadna z nas nie myslala, ze spotka takiego faceta, ktory pomimo jego przeszlosci tak zawroci nam w glowie. i gdzie ta nasza Garnierka? ale ladny dzisiaj dzien, wiosna sie zbliza mam nadzieje
  19. celineczka.......pewnie , ze tak:) milo tu u nas . i tez ciesze sie , ze jestescie i , ze mozemy sie tu spoykac i troche sie wygadac. jestesmy w specyficznych zwiazkach , ktore nie zawsze sa akceptowalne. ale to nam ma byc dobrze. i trzeba wierzyc , ze dobrze bedzie. a to co bylo jest doswiadczeniem na lepsza przyszlosc. duzo usmiechow:):):)
  20. czesc dziewczyny, ale milo sie Was czyta:) a ten topik stal sie juz moim nalogiem i staram sie zawsze yu zagladnac. Anouk...wlasnie te watpliwosci. bedac z facetem po przejsciach czlowiek jest jakby bardziej wyczulony. rozwodnik ma czesto przypieta latke z nazwa zly. i czesto sie to niestety potwierdza i trudno jest uwierzyc , ze akurat my trafilismy na wyjatek. chociaz warto w to uwierzyc. Klementynkaa.....po tym co piszesz to widac , ze trudno takiego faceta nie kochac. i dobrze, ze juz wszystko wiesz. znasz prawde. takie skrywanie prawdy z pewnoscia musialo go meczyc. ale moj zrobil podobnie, i potem staral sie to jego zachowanie zrozumiec. choc zlosc mieszala sie z miloscia. ale bylam zla , ze najpierw tak bardzo rozkochal mnie w sobie, a potem kubel zimnej wody. ale pozytywne uczucia do niego byly silniejsze. i juz nie chce gdybyc co by bylo gdybym wtedy po prostu odeszla od niego. ja nie bylam wstanie tego zrobic, to bylo trudniejsze, choc moze i nie rozsadne. a co do spotkan z jego rodzina, to ja jednak musialam , chcialam poczekac az jego sprawy z rozwodem beda zalatwione. wiec wczeniej poznalam tylko jego siostre, chociaz on tez chcial mnie wszystkim przedstawiac. dobrze , ze Ty masz jasna sytuacje co do jego przeszlosci i wiesz , ze jest wolny. zielony groszku......dobrze, ze sie tu pojawiasz i pojawiaj sie czesciej. nigdy niewiadomo , kto jest ta nasza wielka miloscia i kiedy nas ta milosc spotka. byc moze i mnie.....jesli juz sa rozmowy to dobrze, zeby cos z nich winikalo, zeby to nie byly tylko slowa. wiem , ze jesli ktos chce cos zrobic to to robi a nie gada o tym w kolko i nic nie robi. celineczka.....u Ciebie rzeczywiscie widac ten optymizm:) Konefffka....ja tez tak juz chcialam tego jego rozwodu i myslalalam , ze wtedy nie bede juz miec zadnych zlych mysli, i ze bede sie tylko cieszyc i cieszyc z bycia razem. ale jak widze z moim charakterem i zdolnosciami do przejmowania sie to trudne. ja tez nienawidze klamstwa i wiem, ze nie moze byc go w naszym zwiazku , bo wtedy wszystko sie sypnie. jak pisalam nie bylam w stanie by powiedziec mu good bye. dzis u mnie takie ladne sloneczko i widze jak wplywa dobrze na moj nastoj. chociaz wczoraj trudne rozmowy mielismy. tzn ja glownie mowilam a on sluchal i moje problemy sa mu zupelnie obce. jak widze, dla mnie zupelnie inne rzeczy sa istotne niz dla niego. no i tak tlumacze mu , a dla niego to abstrakcja. wiem, ze za brdzo sie wszystkim przejmuje i przezywam a w zyciu nie zawsze jest tak skomplikowanie jak mi sie wydaje. serdecznie Was pozdrawiam w ten sloneczny dzien. milego dnia
  21. Anouk...i po raz kolejny sie z Toba zgadzam:) sadze , ze nie ma obowiazku poznawac jego ex . nie chce tego, nie jest mi to potrzebne. nawet on mowi, ze dla niego to obca kobieta. w kwestii dzieci to jest taki wzajemny strach bo to dla kazdego nowa sytuacja i rozne uczucia takie spotkanie wyzwala. czas pokaze jakie te relacje miedzy nami beda. Klementynkaa..tez balam sie powiedziec mamie o tym , ze z kim sie zwiazalam. wiedzialam, ze tylko jedno moge uslyszec, ze mam to skonczyc, ze zycie sobie zmarnuje i tak dalej. teraz wciaz slysze, zebym dobrze przemyslala moja decyzje. cokolwiek zrobie to nie wiem jak sie moje zycie dalej potoczy, ale nie chce robic czegos wbrew sobie, wbrew temu co czuje. wiem, ze duzo wytwrwalosci i wiary w przyszlosc trzeba posiadac, by sie na taki zwiazek decydowac. ja mam rozne dni, czasem lepsze, z wiara ,ze sie nam uda, a czasem popadam w dol i z niczym sobie nie radze. emocje mna szargaja, ale chce z nim byc. pozdrawiam Was wszystkie i fajnie , ze nas tu przybylo, zawsze to razniej.
  22. witam nowe kolezanki tutaj. i znowu podobne historie. Klementynkaa.... ja tez bylam oszukana pisalam o tym. poniekad moge zrozumiec zachowanie faceta , ktory nie chce sie przyznac do tego , ze wczesniej mial zone i dziecko. tylko tylko, ze jest to klamstwo, albo nie mowienie prawdy. i klamstwa nie mozna usprawiedliwiac. niestety kochamy tych facetow i trudno tak nagle zmienic uczucia do nich. ja dalam szanse na ciag dalszy, ale mialam momenty , ze tego zalowalam tyle tylko , ze milosc jest silniejsza i nie potrafie dzialac rozsadnie. byc moze i mnie...no to jestem blizniaczko:). wczoraj caly dzien spedzalam z moim kochaniem. znowu nastapil zwrot w jego zachowanou o 180 stopni tym razem na dobra strone. o sobocie nawet nie chcial rozmawiac, glupio mu bylo , ze zachowal sie jak sie zachowal. wczoraj za to nadrabial. i znowu mamy plany na przyszlosc. chociaz widze , ze ja staje sie coraz bardziej zachowawcza. nie daje rade z takimi hustawkami jego nastojow, bo ja sama czesto popada w doly, ale to wtedy gdy pomysle o calej jego przeszlosci i ewentualnym mieszaniu w naszym zyciu tej ex. a zupelnie niepotrzebnie o tym mysle , bo jesli chodzi o mnie to ona trzyma sie z dala ode mnie a on doskonale sobie radzi z jej glupimi tekstami. wiem, ze jakas metoda na ex jest olewanie jej i obojetnosc. a najlepiej jak sie nie mysli o tym co bylo , tylko o tym co jest i co bedzie dobrego miedzy nami. goraco Was pozdrawiam dziewczyny i obysmy sie tych strachow wyzbyly
  23. oj to ja juz nic nie pisze, dobranoc i tez dzieki za pogawedke. i do napisania znowu. ale to wszystko jest zakrecone
  24. ja to za bardzo pic nie lubie, no chyba , ze jakies winko, a teraz to rzeczywiscie najlepszy grzaniec. a smsa do niego nie pisze, juz jednego po jego telefonie napisalam i oczywiscie pozostal bez odpowiedzi. nie ma we mnie nienawisci do niego, jest milosc z ktora nie bardzo wiem co mam zrobic. ja w ogole czasami nie wiem o co mu chodzi, bo w jednej w chwile wszystko potrafi obrocic o 180 stopni. ja doslownie nie nadazam. a myslalam, ze to ja mam jakis chwiejny charakter. ja to widze patrzac na niego , ze tak sie nie zachowuje osoba , ktora kocha. tylko on robi wszystko tak zebym to ja go olala. ale ja przeciez nic na sile nie zrobie. by byc razem to dwoje musi tego chciec. mozesz wypic tez za moje zdrowko:)
×