ninke
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ninke
-
Anouk...masz racje , cieszmy sie , nie ma sie co sluchac statystyk. w zyciu bywa roznie. chociaz moj poznal mnie w czasie trwania jego malzenstwa, to to malzenstwem trudno bylo nazwac, bo kazdy zyl sobie dla siebie. nie wiem ile on by jeszcze zyl obok niej, bo zyl z wygody. powiedzial mi kiedys , ze nie rozwodzi sie przeze mnie tylko dla mnie. on chcial zawsze w zyciu kogos pokochac i pokochal wlasnie mnie i stad ten jego krok i zlozenie przez niego pozwu. a rozwod w ich przypadku byl tylko kwestia czasu.
-
jesli chodzi o te statystyke to rzeczywiscie masz racje. i ja nawet sama mojemu mowilam , ze po rozwodzie to wtedy dopiero poczuje wolnosc i moze sie wiele zmienic. ale w uczuciach naszych sie nic nie zmienilo. tylko, ze ja musze wszystkich wokol przekonac , ze taka milosc jak nasza jest mozliwa. a to czas pokaze jak nam sie ulozy. wiem , ze tylko on zna prwde , zna swoje uczucia i mysli. mi pozostaje wierzyc ale byc tez ostrozna i jak na razie jestem. na zaufanie trzeba sobie zapracowac.
-
jak widac sa mądre i nie za madre ex. nic nie mozna uogolniac. ja nie znam bylej od mojego, ale sympatia jej nie darze ze wzgledu na to jakie teksty rzuca mojemu. dobrze ,ze ja kontaktu z nia nie mam i miec nie chce. i najlepszym uczuciem jakim moge ja darzyc to obojetnosc. obojetnosc bo wtedy nie ma zadnych emocji zwiazanych z nia. byla i byla zostanie. Konefffka.....dobrze, ze juz ten krok zostal podjety a w przypadku rozwodu bez orzekanie o winie powinno wszystko szybko sie zakonczyc. milego tygodnia dla Was.
-
deborah.....jak widac wiele zalezy od tego Twojego faceta i tylko on wie czego tak naprawde chce, bp Tobie moze mowic i obiecywac rozne rzeczy. na pewno trudno jest zakonczyc dlugoletni zwiazek, ale lepiej zakonczyc go niz potem sie meczyc. jesli facet o ktorym piszesz tak sie zachowuje w stosunku do swojej dziewczyny tzn oklamuje ja to nic dobtego dalej w tym zwiazku nie bedzie. ja mysle , ze najlepiej nie mąc mu w glowie, nawet moze nie spotykaj sie i zobaczysz czego on tak naprawde chce i na kim mu zalezy, czy przypadkiem nie jestes jego odskocznia od nudnego zwiazku. pozdrawiam
-
Garniera.......mi tez jest jakos tak smutno i dziwnie gdy moje kochanie jedzie spotkac sie z dziecmi i ze wzgledu na zime spotyka sie u niej w domu. on tez juz nie chce sie tam wiecej spotykac tym bardziej , ze odwiedza jego ex nowy facet. i w dodatku jak ona powiedziala, ze dzieci badzo lubia nowego tatusia. szkoda gadac. ja jestem poza tym wszystkim , chociaz jego dzieci i jego ex o mnie wiedza, ale mnie nie znaja. nie mam nic przeciwko jego dzieciom ale gadki, doslownie o glupiej gadcej bylej sluchac sie nie da. ja to juz wszelkie tematy zwiazane z jego przeszloscia omijam. niby zyjemy normalnie, a jednak mam poczucie jakiejs gorszej, choc to tak nie do konca, bo wiem jak bardzo jestem przez niego kochana. dla tych kilku paru chwil nie chce rezygnowac z tej milosci i czuje , ze warto walczyc o nas o nasza szczesliwa przyszlosc. badz dzielna i skup sie na tych dobrych chwilach miedzy Wami, na Waszym zyciu a nie na jego przeszlosci. on jest przeciez z Toba. Pozdrowienia dla wszystkich i milej niedzieli
-
a ja wlasnie robie nalesniki. Kochanie sie ucieszy jak wroci i taki slodki obiadek bedzie. Garniera......tak to juz niektore osoby maja, ze wola jakies walki od spokoju. bo przeciez tej kobiecie tez by bylo latwiej gdy juz ich sprawy byly uporzadkowane. u nas wciaz jest poruszany temat kasy, bo ona wciaz na cos chce i nawet dzieci spotykajac sie z nim mowia o kasie. ja tez jakos dziwnie sie czuje gdy on spotyka sie z dziecmi. poniewaz teraz jest zimno , to odwiedzal ich ostatnio u niej w domu. niby nic bo wiem jaki Kochanie ma stosunek do niej czyli kompletynie olewajacy a wrecz ten stosunek jest negatywny. strasznie jej nie lubi. ale mimo wszystko ja sie jakos dziwnie czulam wiedzac , ze on jest w tamtym domu. w koncu przyjdzie taki czas , ze jego dzieci beda mogly nas odwiedzic. a jakie relacje beda miedzy nami to czas pokaze. latwo moze nie byc , bo ja jestem przedstawiana jako ta co odebrala dzieciom ojca i ojciec sie wyprowadzil. chociaz jego dzieci swoj rozum mialy i widzialy , ze rodzice w jednym mieszkaniu mieszkaja a zupelnie oddzielnie. one nawet nie widzialy , zeby rodzice sie przytulili , ucalowali. czasami sie zastanawiam jak jego dzieci zareaguja na nasza milosc. milosc , ktora caly czas sobie okazujemy. Anouk.......u Ciebie z tym mieszkaniem o o tyle latwiej , ze jestescie po slubie , no i Twoi rodzice przekonali sie do Waszego zwiazku. u mnie fakt, ze moje Kochanie moze zostac moim mezem jest nie do zaakceptowania. no i tylko ten czas pokaze jak to wszystko bedzie. mam chwile slabosci, ze chcialabym by nas nie bylo ,by kazde poszlo w swoja strone, jednak my zawsze idziemy w tym samym kierunku. wierze, ze bedzie dobrze. milego weekendu dla Was
-
czesc dziewczyny, zagladam na kafe nie tak czesto jak kiedys a to dlatego, ze mieszkamy razem , duzo sie dzieje , poza tym Kochanie tez czesto na komputerze lubi siedziec. i ostatnio wciagnelo nas kolko krzyzyk i non stop gralismy. Anouk.......bardzo Ci dziekuje za rady. sytuacja o tyle sie zmienila, ze my mieszkamy z moja mama. jest to dosyc duzy dom i tak glownie ja chcialam zebysmy tu mieszkali. musimy sobie na wiosne gore domu wyremontowac, by czuc sie dobrze i tak po naszemu. . w sytuacjach codziennych zycie z moja mama jest ok. ale jak ja wezmie na gadanie o tym ze zycie sobie marnuje to wszystkiego mi sie odechciewa. dlugi czas moja mama byla sama, a teraz zdecydowalam , ze wroce i bede w tym domu, w koncu moim rodzinnym domu mieszkac. dla niego wiem , ze nie jest to latwe, gdyz jakby nie patrzec mieszka u kogos. ale dajemy rade. a poza tym glownie ja nie chce wydawac pienedzy na mieszkanie skoro mam dom. nie wiem moze to zle , ze mysle o sobie, ale nie chce tez by moja mama dluzej mieszkala sama. wczoraj mielismy trudna rozmowe jesli chodzi o jego dzieci. nie poznalam jeszcze jego dzieci, bo tak naprawde to nie spieszy mi sie do tego, choc jestem nastawiona do nich pozytywnie. jego dzieci wiedza o mnie , o nas. nawet jego ex wie. i przy kazdej narzajacej sie okazji wspomni mu cos o mnie. najgorzej gdy robi to przy dzieciach. ona ma jakiegos goscia z czego bardzo jestesmy zadowoleni. Kochanie jest pomiedzy tym wszystkim i to od niego wiele zalezy by te skomplikowane relacje byly dobre. niestety on spotykajac sie od czasu do czasu z dziecmi widzi pod jakim sa wplywem ex. poza tym tej ex sie nie dogodzi. nie odzywal sie dluzej do dzieci to robi mu awanture, odzywa sie czesto do dzieci tez awantura. wiem jedno ja jej nie chce poznac. Nie wiem jak nasze zycie bedzie w przyszkosci wygladac, ale nie potrafilabym zrezygnowac z tej milosci. wierze, ze pokonamy wszystkie ewentualne przeszkody. a tak poza tym to chcemy wziac slub i nawet o tym juz poinformowalismy rodzine. Garniera....w koncu musi sie jego malzensto zakonczyc, i kochajac sie wytrwacie i przetracie.i po takich trudnach naprawde doceni sie to co sie ma. wiem jakie czekanie jest ciezke. z tego powodu to ja nawet nie bylam blisko niego tylko mieszkalam i pracowalam daleko. ja nie potrafilam zyc z nim wiedzac , ze jednak nie ma rozwodu. bylo mi ciezko i zle i nawet nie chcialam miec z nim kontaktu blizszego. wszystkiego dobrego dla Was i niech w tym roku nas przybedzie. pozdrowionka
-
yazzz.......mam tak samo, moja mama faktu , ze jestem z rozwiedzionym facetem nie potrafi przyjac, a my chcemy byc razem, chcemy brac slub. a ja slysze , ze zycie sobie przy nim zmarnuje, ze tez ode mnie odejdzie i takie tam, pomimo tego , ze nic nie mozna mu zarzycic tylko albo az to, ze jest facetemz przeszloscia. nie wiem czy jej stpsunek do nas sie kiedys zmieni. a najgorsze jest to , ze nie jest wazne moje szczescie i to ze czuje sie szczesliwa, ale wazniejsze jest co ludzie powiedza. akurat co ludzie powiedza mnie nie interesuje, bo ja wiem co czuje i wiem , ze chce z nim byc. a czas , wiem pokaze, czy dobrze robie walczac o nas, czy nie bede zalowala tego i czy bedziemy szczesliwi.
-
zielony groszku....fajnie , ze znowu piszesz. a te czerwone wpisy zawsze sie moga pojawic , bo ktos wie lepiej i nie ma jak to przygadac. oczywiscie , ze moze byc roznie jak facet jest w trakcie rozwodu , czy nawet po rozwodzie, po co zakladac, ze bedzie zle. rozmowa jest najwazniejsza i wyjasnienie sobie wszystkiego. mi nasze rozmowy bardzo pomagaja, choc czasami cierpliwosci mu brak. poniewaz jestem ta druga to czuje sie jakos tak niepewnie, pomimo tego , ze wiem , ze on jej nigdy nie kochal, nigdy jej nie powiedzial , ze kocha. az trudno bylo mi w to uwierzyc, bo w koncu byli malzenstwem a jednak . milosc musi byc wzajemna by zwiazek mial szanse na przyszlosc. ten jego byly zwiazek rzeczywiscie nie mial szans, chociaz gdyby nie ja, to moze zyli by dlugo i nieszczesliwie. mysle o naszej terazniejszosci, bo przyszlosc i tak pokaze, czy dobrze robie wiazac sie z facetem po przejsciach. dobrze , ze jestescie, bo w realu takiego podobnego przypadku jak moj nie znam. trzymajcie sie cieplutko pomimo takiego mrozu okropnego
-
szkiełkoo.....nie jestem na biezaco w tym topiku, bo nie jestem jeszcze zona , jego druga zona, ale czasami sie boje gdy juz ta zona zostane , zona faceta z przeszloscia to sie z nim nie rozwiode , bo nie wytrzymam tego jego wplywu przeszlosci na nasze zycie. kochamy sie bardzo i nie mam powodu by zle myslec na temat naszej przeszlosci ale jest to ale to , ze on juz mial rodzine. trzymaj sie szkielko i moze jednak Wasza milosc bedzie silniejsza od tego wszystkiego co wokol
-
wlasnie ja przezywam te wszystkie trudne chwile, ktore Ty Anouk masz za soba i mam nadzieje, ze za jakis czas tez bede mogla powiedziec tak jak Ty i ze warto bylo przezyc razem te trudne chwile by potem bylo dobrze. pomimo , ze jego rozwod jest juz za nami to jeszcze duzo przed nami by zyc wlasnym zyciem, by zyc spokojnie, by to wszystko co zwiazane z jego przeszloscia sie poukladalo. na szczescie malymi kroczkami sie uklada. a tak pozatym to wszedzie o tym mrozie mowia a u mnie 2 stopnie powyzej zera i ladny dzien na spacer. trzymajcie sie cieplutko wszystkie niezaleznie od miejsca zamieszkania. gorace pozdrowionka
-
Konefffka...czytajac to co napisalas ciesze sie ze ten jego rozwod i wszystko co z nim zwiazane juz za nami. i juz nie ma argumentu, bo nie dam ci rozwodu. i tak rozwod ten przebiegl szybko co i tak zostalo wypomniane, ze poszla mu na reke. a swoja droga to ten Twoj jakos dlugo czekal by swoja przeszlosc uporzadkowac. ale co tam. oby wszystko bylo dobrze. pozdrawiam
-
latwiej mi z tym wszystkim sobie radzic gdy tu pisze i gdy wiem , ze sa tu osoby w podobnej sytuacji. Anouk, z tym wolnym czasem to masz racje sprzyja zlym mysla zatem jak najszybciej powinnam znalezc znowu prace i zyc swoim zyciem, zyc naszym zyciem i nie myslec o przeszlosci, a wlasciwie nie myslec o jego ex, czy gdybaniu na temat do czego moze byc zdolna. Twoje wypowiedzi powoduja o mnie optymizm i wiare , ze moze byc dobrze. jest przeciez dobrze i chcemy by bylo tylko lepiej a przeszlosc by byla malo istotna. a Ty tak trzymaj nadal, goraco Cie pozdrawiam. Garniera.....tak jak wyzej zlosnica nieposkromiona Ci napisala to najlepiej wziac prawnika, bo bez niego to duzo wiecej bedziecie mogli stracic niz zyskac.no i w koncu lepiej jak ktos fachowo do tego podejdzie bo to nawet i szybciej sie wszystko skonczy. poza tym jesli prawie ex ma prawnika to nie bedziecie mieli chyba rzadnych szans, bo juz jej prawnik sie o to postara. masz trudna sytuacje ale kazda sytuacje mozna rozwiazac. niestety potrzeba tej cierpliwosci. mi jej czasem brakowalo, chociaz jego rozwod byl w zasadzie formalnoscia, ale i tak troche nerwow to kosztowalo. Konefffka....az milo sie czytalo. powodzenia dla Was dziewczyny. milego dnia
-
a ja juz jestem przeprowadzona. wiem , ze duzo czasu bedzie musialo uplynac zanim moja mama zaakceptuje ten fakt , ze ja wybralam zycie z rozwiedzionym facetem. nie wiem czy w ogole to kiedys nastapi. bo to , ze go lubi nie ma znaczenie. najwiekszym problemem jest to , ze jest rozwiedziony,a dla niej w tym tkwi cale zlo. i czas musi pokazac czy taki zwiazek jak nasz moze byc szczesliwy. my wierzymy ,ze jest i ze bedzie. te wszystkie nasze sprawy sa zbyt swieze, zeby nie myslec o jego przeszlosci. mam takie chwile, ze nie potrafie sie cieszyc naszym zyciem, ze boje sie ingerencji ex . chociaz widze jak bardzo on z nia nie chce miec zadnego kontaktu i nie chce miec z nia nic do czynienia. w sumie jej chodzi tylko o to zeby jej pieniadze dawal, bo oczywiscie to ze placi alimenty to nic nie znaczy dla niej. na szczescie on tej jej gadki nie slucha. no i znowu po co ja o tamtej. gdy wpadne w jakis dolek moje kochanie zawsze mi powtrza , ze jej juz nie ma , ze jestesmy my i ze to my jestesmy najwazniejsi i , ze nikomu nie bedziemy sie podporzadkowywac, czy wchodzic miedzy nas. naprawde czuje to jak bardzo on mnie kocha. niedawno odwiedzilismy jego rodzine i bylo wszystko okey, nikt sie o nic nie z przeszlosci nie wypytywal. zreszta jego rodzina jest daleko wiec widzieli jego byla moze ze dwa razy. mysle, ze to od nas zalezy by bylo dobrze nam razem i zebysmy tworzyli szczesliwa przyszlosc. a tu na topiku rzeczywiscie cisza i spokoj, czyli moze ta cala sytuacja nie jest taka zla i jest do przejscia. trzeba tylko cierpliwosci i wiary w milosc. tez goraco pozdrawiam i do napisania znowu
-
u mnie wiele sie zmienia. przede wszystkim jest przeprowadzka a to pociaga dalsze zmiany. wszystko jest do gory nogami i my w tym w szystkim musimy sobie radzic. ale najwazniejsze, ze to co bylo najtrudniejsze juz jest za nami. jednak te wspomnienia jego przeszlosci sa w mojej glowie i trudno mi sie od nich uwolnic. i gdyby nie moje chore myli to o jego przeszlosci nie bylo by mowy. wiem , ze niepotrzebnie pewne rzeczy roztrzasam ale tak trudno mi samej z tym wszystkim. dobrze , ze jest ten topik i chociaz tu moge sie podzielic z Wami nie tylko radosciami ale i smutkami. a teraz juz nie smuce i zyce wszystkim milego weekendu
-
witam w Nowym Roku. gdzie wszystkie jestescie? wszystkiego dobrego na caly rok, pozdrowienia:)
-
no tak swieta swieta i po swietach. moje a wlasciwie nasze swieta minely w calkiem milej atmosferze. poza tym wiecej osob dowiedzialo sie o nas i przyjelo to spokojnie, co nas nawet zaskoczylo. chociaz mojej mamie trudno sie pogodzic z tym , ze wybralam zycie z facetem po przejsciach i nie wiem ile jeszcze czasu minie by ten fakt zaakceptowala. ale jak zauwazylam glownym jej problemem jest to co na to inni powiedza, i ze wszyscy sie ode mnie odwroca, a jakos moje szczescie sie nie liczy. poki co nikt sie nie odwrocil a my jestesmy szczesliwi i chcemy byc razem , na zawsze razem. wiem , ze nie warto wspominac o ex, bo jego ona kompletnie nie interesuje, a i mi informacje na jej temat nie sa potrzebne. tyle, ze ja czuje jakas zlosc do niej a dla niego ex jest kompletnie obojetna. nawet chyba niepotrzbnie o tej ex tu pisze ale wole Wam cos napisac i troche ponarzekac niz cos mowic jemu. obojetnosc w stosunku do niej wiem , ze jest najlepsza, bo wszelkie inne uczucia powoduja , ze niepotrzebnie sie o tej ex mysli. ale koniec o tym. my jestesmy szczesliwi i patrzymy na to co jest teraz i na przyszlosc. a z planow sylwestrowych to bedzie chyba party u znajomych. gorace pozdrowienia i niech tylko jest lepiej
-
wiecie co powiedzialam. reakcja taka jak oczekiwalam, ale nikt mnie z domu nie wyrzuca , awantury zadnej nie bylo. trudne jest to dla nich do zaakceptowania. ale moja decyzja moje zycie. rodzina oswaja sie z tym. i mam nadzieje , ze z kazdym dniem bedzie lepiej. najwazniejsze, ze sie kochamy i mamy siebie. na razie pisze tylko tyle, bo duzo spraw mam do zalatwienia, a swieta bliziutko. dziekuje Wam dziewczyny za wsparcie. a takie glupie komentarze tych pomaranczek mnie nie interesuja. goraco pozdrawiam dziewczyny, trzymajcie sie cieplutko.
-
Anouk....dzieki Ty to jednak umiesz podtrzymac na duchu. dla mnie to nie jest problem, ze jestem z facetem z przeszloscia, ale dla mojej rodziny bedzie to nie lada problem i bede number one na ustach wszystkich. ale tak sie stalo , ze to wlasnie jego tak bardzo pokochalam. wiem , ze dla mojej rodziny rozwodnik ma przypieta latke z wszystkim co najgorsze. no i czy ja akurat trafilam na wyjatek. on jest zwyczajnym chlopakiem , ktoremu wczesniej sie nie udalo.on nawet wiedzial, ze tak to sie kiedys zakonczy. jego rodzice, siostra tez widzieli, ze jest nieszczesliwy. jesli w zwiazku nie ma milosci ,to pojawienie sie dziecka nic nie zmieni i bedzie sie nadal szukalo tej milosci. i my sie tak znalezlismy i wiemy, ze to jest to. pozdrowionka gorace takie coreczki......a Ciebie to tylko moze byc mi zal. zostawiam bez komentarza
-
dziekuje Ci Anouk za to co napisalas. dziekuje za te dobre Twoje zyczenia. musze przez to przejsc wlasnie teraz. i mam nadzieje, ze nie zepsuje swiat, pomimo tego , ze powiem przed swietami. naprawde wczesniej nie moglam powiedziec, a nawet nie chcialam powiedziec. nie wiem, moze rzeczywiscie potem moge zalowac , ze nie powiedzialam wczesniej. ale znajac tez podejscie mojej mamy do osob rozwiedzionych to niczego dobrego nie moglam oczekiwac. a juz nie mowie o osobie , ktora wciaz jest mezem i sie rozwodzi. poza tym moze bylo by inaczej gdybym byla blizej niej. moge wczuc sie w sytuacje bliskich. wiem , ze nie taka osobe przy mnie wiedzieli. ale to tylko nie pasuje to ze on jest rozwiedziony. tylko tyle albo az tyle. a reszta, my,nasze uczucie jest cudowne i gdybym tej milosci nie przezywala to nie wierzylabym , ze taka milosc moze istnic i wierze , ze moze trwac zawsze. i wiem, ze w koncu sie przekonaja , ze taki zwiazek jak nasz moze byc szczesliwy. na to trzeba czasu, ale mamy juz ten czas, mamy czas dla siebie, czas by byc razem, i by kochac sie. gorace pozdrowienia dla Ciebie i usmiechy
-
a mnie za pare dni czeka powiedzenie prawdy o nim. juz jest wolny juz mozemy byc razem. kochamy sie bardzo ale czy zostane zrozumiana przez moja rodzine. bedzie ciezko i obawiam sie ze nawet pozytywne myslenie tu nie pomoze. wlasciwie nie ma dla mnie znaczenia zdanie innych na moj temat ale chcialabym , zeby moja mama po prostu zaakceptowala moj wybor. a ze wczesniej nie powiedzialam.....nie moglam. nie chcialam zeby byla uprzedzona do niego, nie chcialam jej martwic. zobaczymy jak to bedzie. od tego tez zalezy jak spedzimy Wigilie. prezenty juz mam kupione, moze jeszcze cos dokupie, a swieta juz tuz tuz. z jego rodzina jest latwiej. jeszcze mnie nie znaja a juz lubia i chca poznac. w ogole duzo zmian sie szykuje w moim zyciu. zakonczylam , mysle definitywnie wlasnie dzis pewne sprawy w moim zyciu, pewien etap mojego zycia i tak sie ciesze , ze on wlasnie teraz uporzadkowal te swoje sprawy. mam nadzieje , ze dam rade w innej , trudniejszej rzeczywistosci, i wierze , ze dam rade, bo bedziemy razem, nareszcie. milego weekendu dziewczyny i z usmiechem
-
simi, Konefffka, zielony_groszek...... dzieki, wciaz sie mocno ciesze i czuje , ze kochamy sie jeszcze bardziej. nie myslalam , ze jego rozwod przyniesie mi taka ulge, i takie pozytywne mysli spowoduje na przyszlosc. wiem, ze to ten facet z ktorym chce byc zawsze. a czas naprawde szybko leci i ani sie spostrzerzecie a stanie sie to co ma sie stac, na co tak sie czeka. zielony_groszek....a co to tam u Was sie dzieje. bo piszesz , ze to pewnie dlugo, czyli on, czy ona nie chca bez orzekania o winie? i przez to ma sie ciagnac. dawno sie nie odzywalas. ja tez troche przerwy mialam bo bylo tylko czekanie, ale wiedzialam , ze wszystko bylo na dobrej drodze. dziewczyny , warto czekac jak sie wie , ze sie kocha to wiele sie wytrzyma i przeczeka ten czas by w koncu moc sie cieszyc, cieszyc sie , ze jest sie razem. pozdrawiam goraco
-
dzieki Anouk:) juz teraz moze byc tylko lepiej bo oboje tego bardzo chcemy i chcemy byc razem, tak zwyczajnie nadzwyczajnie razem
-
MOJE KOCHANIE JEST MOJE MOJE MOJE. jak ja sie ciesze, ze to juz za nami. i jak ja Go Kocham. zycze tym , ktore czekaja na ten dzien , by stalo sie to jak najszybciej. jakie niesamowite uczucie szczescia ,radosci i spokoju mnie w koncu ogarnelo. pozdrawiam Was goraco . caluski
-
ale ja mam hustawke nastrojow. ale to bez sensu. sama rozne rzeczy sobie wymyslam a potem mi zle. zadreczam siebie jego. co to dalej bedzie. tak sobie mysle, ze jak juz on uporzadkuje to co ma do uporzadkowania do przestane sie szarpac. chyba ludze sie. to facet z przeszloscia i ta przeszlosc ma wplyw na nas. az sama nie wierze , ze moglam sie znalezc w takim zwiazku. nigdy bym nie uwierzyla jesli ktos by mi to powiedzial. trwam, trwam w tym wszystkim i juz nie wiem czy to nie jest ponad moje sily. wszystko co zwiazane z jego przeszloscia odsuwam jak najdalej od siebie. i jak tak dalej pojdzie to w koncu jego odsune, albo on odsunie mnie. czasami sie dziwie, ze on tez to wszystko ze mna wytrzymuje. niby jest wszystko dobrze, ale wcale ja nie czuje sie dobrze. boje sie , po prostu boje sie...