Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ninke

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ninke

  1. no to ladnie:) tez bym chciala, zeby formalnie bylo to juz zakonczone i zeby wszyscy sie juz o nas dowiedzili. moja rodzina zna go , ale nie wie tej istotnej rzeczy , ze jest w trakcie rozwodu. ale polubili go i widza , ze jestesmy szczesliwi. tylko jak uslysza kim on jest to nie wiem co to bedzie. ale razem damy rade. dobrej nocy
  2. witam wieczorkiem zajec mam duzo zatem nie mysle zbyt duzo o sytuacji w ktorej jestem. czasami dopadaja mnie smutki, ale szybko sobie z nimi radze. wlasnie,co ma byc to bedzie i jesli oboje chcemy byc razem to dazymy do tego zeby tak bylo i w koncu tak bedzie bo mocno sie kochamy. o jego uczucia do jeszcze jego zony zazdrosna nie jestem , bo z tego co wiem to milosci z jego strony nie bylo i wlasciwie to on czekal na taka milosc ktora jest miedzy nami. i pojawil sie pomysl zeby zamieszkac razem. no ale to od paru czynnikow zalezy. trzymajcie sie
  3. no az mi sie buzia smieje jak Cie czytam zielony groszku:) ale fajnie:) ja juz tez uciekam, i milego dnia , bo ja dopiero zajrze po poludniu.
  4. zielony groszku....no to u mnie tak jak u Ciebie. jego rodzice wiedza o mnie, wiedza , ze chcemy byc razem, ale na spotkanie z nimi to mysle jeszcze za wczesnie. wszystko po kolei. poznalam za to jego sioste , a wiec ona juz tam jego rodzicom poopowiadala cos nie cos na moj temat i dlatego jego rodzice chetnie by mnie poznali. ja to w ogole jestem zaskoczona reakcja jego rodzicow i siostry na mnie . ze tak pozytywna reakcja. ale to tez zasluga mojego nie mojego kochanie. no i widac po nim , ze jest szczesliwy. dobrej nocki
  5. celineczka ...jestes w innej sytuacji niz my , bo pojawilas sie w jego zyciu po jego rozwodzie i Ty masz prawo walczyc o niego. ja nie moglabym walczyc, bo nie mam takiego prawa, pomimo tego , ze nie sa juz wlasciwie rodzina, bo nie mieszkaja razem i on sam nie chce powrotu. ale wciaz jednak mezem jest. w Twojej sytuacju nawet nie powinno byc mowy o walce tylko powinno sie wspolnie rozwiazywac problemy. a mysle , ze jego rodzinke bierz na spokojnie i badz mila i uprzejma , bo szkoda Twoich nerwow. zycze Ci wytrwalosci i cierpliwosci. i pozdrawiam kolezanki:)
  6. no to ja juz mowie Wam dziewczynki dobranoc. no i niezly z nas dzis zgodny trojkacik wyszedl . pozdrawiam jeszcze ....la lune. a o autorce topiku cos cicho, no ale moze wkrotce sie odezwie, bo my tu jestesmy i do jutra:) milego dnia juz zycze
  7. ktos kto czuje to samo..... acha to sorry , to wszystko okey. i ladnie o tym Twoim kochaniu piszesz:). ja mam podobnie , ale ja to tak po cichutku sie ciesze , ze jest , ze jestesmy. zielony groszku, a jak czytam Ciebie to tak jak ja bym to pisala:)
  8. KITKAAA.... i to jest wlasnie taka ta Twoja sytuacja , ze cokolwiek sie zrobi to bedzie zle , bo ktos bedzie cierpial. i w takich sytuacjach dochodze do wniosku , ze najlepiej wtedy myslec o sobie. i tak zorganizowac wszystko wokol by jak najmniej dzieci ucierpialy
  9. KITKAAA.....a wiec zgadzacie sie na uklad kochanek- kochanka, bo tylko to pozostaje w tej sytuacji. a tym samym krzywdzicie swoich najblizszych
  10. wlasnie zielony groszku takie same mam przemyslenia jak Ty. ja bym nie walczyla o niego gdyby chcial odejsc ode mnie wlasnie dlatego , ze nie moge walczyc, bo kim jestem obecnie dla niego wlasciwie to nikim. to on uwaza mnie za te jedyna i najwazniejsza, a ja chce by tak bylo, chce w to wierzyc . ale rodzina, czyjas rodzina jest dla mnie bardzo wazna i nie zrobilabym nic gdyby wrocil do rodziny. i wiesz , czasami nawet tego chcialam by tak bylo, bo wtedy ja bylabym wolna, to on by zadecydowal za mnie. a ja od niego nie odejde bo za bardzo go pokochalam i czasami przeraz mnie fakt , ze dla niego zgodzilabym sie na bardzo wiele.bo to , ze znoislam juz wiele to on juz dobrze wie. KITKAAA.... ja wiem , ze mnie by takie cos nie zadawalaloby. ja nie chce spotykac sie po kryjomu i klamac wszystkich wokol. mysle , ze w odroznieniu od nas jestes przykladem takiej prawdziwej kochanki , ktora zgadza sie na taki uklad. dla mnie taki uklad jest nie do przyjecia. nie zebym Cie krytykowala, bo sama wiem , ze duzo bym zrobila dla mojego nie mojego ale zrobilabym dlatego , ze on tak wiele dla mnie robi i okazuje swa milosc.
  11. hej, hej a ja mowie Wam dobranoc i dzien dobry i znowu byle do piatku. milego tygodnia. a weekend byl okey, dolow nie lapalam. i ja jestem ze slaska pozdrawiam
  12. witam w to niedzielne popoludnie. la luna......winko pewnie ze dobre i spotkanie i pogadanie o wszystkim o niczym oderwalo mnie od tesknoty za Kochaniem . jak dobrze , ze w koncu humor Ci sie poprawil, tak trzymaj. wiem latwo powiedziec. czasami jak smutki dopadna to koniec, ale nie mozna sie poddawac zlym myslom. celineczka.... ja filmu jeszcze nie widzialm, ale na pewno zobacze. trudno jest wejsc w laski kogos, u Ciebie rodzicow Twojego jesli oni sa uprzedzeni w jakis sposob do Ciebie. wtedy mysle trzeba czasu by przekonali sie , ze potraficie dobrze i w zgodzie zyc i jestescie szczesliwi. ja to zazwyczaj staram sie dostrzegac dobre strony u ludzi. mysle , ze kazdy w sobie dobre cechy ma i lepiej na tych sie skupiac. pozdrowionka
  13. Wszystkim milego wieczorku, a ja umowilam sie i wychodze wlasnie na winko i na pogaduszki. pozdrawiam:)
  14. hej celineczka:) oj na gratulacje to za wczasnie, ale mam nadzieje , ze dobrze prorokujesz. czas pokaze co z tego wszystkiego wyniknie. i tak to jest , ze na niektorych ludzi to nie ma rady. a problem z przedstawianiem to chyba zielony groszek miala. ja nad tym sie nie zastanawialam, przedstawiam to jest.... i tyle. ja to sie zastanawiam jak ja powiem mojej rodzinie , ze zwiazalam sie z rozwiedzionym facetem, gdy juz do rozwodu dojdzie. no bo jak by nie bylo teraz jestem zwiazana z formalnie z zonatym a Ty w ogole nie powinnas miec z tym problemu , bo pisalas , ze poznalas faceta , ktory jest 4 lata po rozwodzie , czyli jest wolny . i wlasciwie to nie rozumiem skad te pretensje do Ciebie. ale jak widac jak ktos chce to zawsze sie przyczepi. pozdrawiam
  15. a wiecie jak tak sobie mysle, ze teraz gdy on jeszcze nie ma tego rozwodu , to mam luzik, bo wlasciwie to i tak nie bardzo moge myslec o przyszlosci, bo wszystko moze sie zdarzyc. zarowno moge byc mile lub niemile niespodzianki. co prawda kraza w glowie mysli jak to bedzie jesli bedziemy razem i obawy z tym zwiazane. ale nie chce za bardzo wybiegac w przyszlosc. problemy to sie pewnie u mnie zaczna jak on juz bedzie wolny. wtedy to chyba sobie uswiadomie co ja robie. na razie z boku na to wszystko patrze i tak tylko po cichutku , niesmialo mysle o nas. chociaz to w moich myslach jest tylko tylko On i my razem.
  16. no to witam samotny... co prawda Ty jestes zupelnie z innej bajki niz my bo tym co odchodzi od zony . ale u Ciebie to rzeczywiscie niewiadomo jak sie zakonczy. a o zwiazek i to w dodatku tak dlugi warto walczyc, no ale czasami sprawy zachodza za daleko i trudno o zgode. i nie wiem , czy Ty masz kogos , bo jednak faceci rzadko kiedy ot tak po prostu odchodza, bo im zle. kazdy boi sie byc sam. pozdrowionka i czesc dziewczyny , jak dobrze , ze weekend i troche odpoczynku. milego dnia
  17. czesc nemo1....dzieki za takie slowa otuchy. oj sa one potrzebne bardzo, bo czasmi trudno sobie poradzic ze strachem i obawami o przyszlosc. tez mysle, ze jesli dwoje ludzi chce byc razem to bedzie. a ze jedno z nas ma taka przeszlosc a nie inna to pozostaje tylko zaakceptowac to i wierzyc , ze nasz zwiazek ma jednak szanse byc szczesliwy i przede wszystkim sobie udowodnic , ze warto bylo przetrwac te trudne chwile , by potem cieszyc sie szczesciem przytulanki:)
  18. czesc dziewczyny, a ja dopiero teraz dolaczam. zielony groszek pytalas sie jak przedstawiamy facetow. ja po prostu imieniem. przy czym u mnie to jest taka zakrecona historia , ze niewiele osob wie o tym , ze on jest w trakcie rozwodu. nie widze teraz potrzeby mowienia i tlumaczenia ludziom w jakiej jestem sytuacji. zreszta nasz zwiazek jest na odleglosc. ja nie chce byc tam gdzie on dopoki nie bedzie rozwodu. dlugo przed nim uciekalam , bronilam sie przed uczuciem do niego a jednak jestesmy razem. i tak naprawde bedziemy zyc razem gdy on uporzadkuje swoje sprawy. ja mu tam w niczym nie przeszkadzam i nie mozna mnie osadzic o to rozwalam jego zwiazek. la luna ...jesli chodzi o otoczenie, ktore moze mnie postrzegac nie za przychylnie to coz . tak to jest , ze ludzie lubia sobie pogadac i wysnuwac swoje teorie. ale w koncu im sie znudzi. mi zalezy tylko na tym , zeby moi i jego najblizszi nas zaakceptowali. a moj nie moj ma 2 dzieci, ma z nimi dobry bardzo kontakt. i z tego co mowi gdy nie mieszka z nimi to jest lepiej, bo dzieci nie slysza klotni, nie sa swiadkami tej obojetnosci , ktora jest miedzy rodzicami. on wierzy , ze gdy jego dzieci zobacza nas jak bardzo sie kochamy to zrozumieja, ze ich tata dobrze zrobil. ja nie wiem jak bedzie , co przyniesie przyszlosc. nie beda pewnie przyjacolka z jego ex, ale chcialabym , zebysmy dobrze sobie to poukladali. celineczka....no to Ty masz przejscia niezle. rodzice mojego nie mojego nie przepadaja za obecna synowa i nawet wiesc o rozwodzie przyjeli ze spokojem . no i chcieli by poznac przyszla synowa, bo ten moj nie moj to tak mnie ladnie przedstawia , ze sa ciekawi kim jestem. pozdrowionka dziewczyny i fajnie , ze jestescie
  19. oj to Ty dalas rade przez 8 lat... ja bym sie wykonczyla. moj nie moj jest w trakcie rozwodu i oboje sa zgodni , ze nie chca byc razem wiec jest szansa , ze rozwod bedzie . efiik... za bardzo nie idzie kogos zmusic do rozwodu.
  20. la launa.......no tak zycie poki co z zonatym facetem nie wyglada latwo. a optymizm tu trudno. zawierz moze serduszku i nie martw sie na zapas.
  21. do ...do ninke....... Pewnie , ze lepiej bylo by mi znalezc faceta , ktory tak samo jak ja jest wolny. ale wiesz co ja nie potrafie byc w tej sprawie rozsadna. kieruje sie sercem, ktore bardzo kocha wlasnie jego. a problemy tak samo moge miec z facetem, ktory jest bez przeszlosci. nie ma w zyciu zadnej gwarancji na to , ze zwiazek wlasnie z wolnym facetem bedzie bez problemow. a poza tym problemy zawsze jakies sa i to od nas zalezy , zeby stawic im czola i rozwiazywac. i ja rzeczywiscie caly czas sie zastanawiam czy dobrze robie. nie wiem jak bedzie. ewentualnosc taka , ze wroci do zony tez biore pod uwage, choc to malo prawdopodobne.zreszta raczej przedstawiam sobie czarne scenariusze. ale tak akurat sie dzieje wokol nas , ze duzo nam sprzyja i mysle , ze nie powinnam sie zadreczac i wymyslac sobie problemow. chce wierzyc , ze tak sie nasze losy potoczyly, ze poznalismy sie wlasnie teraz , w takim a nie innym miejscu i czasie. czas pokaze jak to z nami bedzie. dziekuje Ci za Twoja spokojna wypowiedz i zycze powodzenia i mam nadzieje , ze trafilas lub trafisz tego odpowiedniego faceta. zielony groszek, la luna .......pozdrowionka i milego wieczorku
  22. do zobaczenia, a dzisiaj juz dobranoc dziewczyny
  23. masz racje la luna nie ma sie co tym przejmowac. w koncu to ja wiem jaka jest sytuacja. i wiem kim jestem a kim nie jestem. tez pozdrowionka dla Ciebie:)
  24. nie chce sie powtarzac co mysle o takich ktorzy tylko ublizac potrafia. wiem co robie i to , ze facet z ktorym sie spotykam formalnie ma zone nie znaczy wcale, ze weszlam w jego zwiazek a tym bardziej , ze ja go rozwalilam. nie ma takiej sily zeby ktos rozwalil czyjs zwiazek jesli dwoje ludzi sie kocha.
  25. o witaj zielony groszku:) mi juz jest razniej, no i pewnie , ze damy rade!!!. w koncu kochamy i jestesmy kochane. i ja czuje sie szczesliwa pomimo wszystko, pomimo tego , ze jeszcze musze troche poczekac , zebysmy byli razem
×