ninke
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ninke
-
Celi....ale Ciebie się super czyta, i jak ta mała istotka Tobą zawładnęła. Fajną ma mamusię mała Ninka
-
Ja jak zwykle późno piszę ,gdyż w pracy dostępu do internetu brak. Dziewczyny znajome i nieznajomę dziękuję Wam za te słowa. Wiem ,ze muszę być silna. On nie czuję się w żaden sposób winny. Te wszelkie wyzwiska w moją stronę to dla niego jak najbardziej w porządku. Już to olewam ,że on sobie mysli ,że ja to ta najgorsza i ,że w jego oczach taka jestem. To fakt nie wyciągnął żadnych wniosków z poprzedniego związku. Wręcz mści się na mnie za to co mu ex zrobiła. Nawet ostatnio usłyszałam ,że on wszystkie kobiety tylko by wykorzystywał, bo na nic innego nie załugują. Nawet jeszcze dobitniej to powiedział. A niech tak sobie myśli i niech tak żyje. Ale niech żyje sam. Ja nie jestem tak zjechana jak on i podniosę się z tego wszystkiego i w końcu w moim życiu zapanuje spokój. No bo ile można znieść. I tak dużo wytrzymałam, dużo wybaczałam. Niepotrzebnie, zupełnie niepotrzebnie. Ale myślałam ,że warto dać szansę. Teraz wiem ,że nie warto było. Ten koniec miał już być dawno. Na linki jeszcze nie zaglądałam ale na pewnie będą pomocne. Dzięki. Fajnie ,że jesteście i że Was mam. Pozdrawiam
-
Celi....on i tak nic mi nie mówi . Nawet nie mam co pytać, bo jak pytałam to i tak odpowiedzi nie było. Tak dalej żyć nie można. Nic , dosłownie nic mnie nie cieszy. W pracy znajduję zapomnienie. A ja na urlop się wybieram.
-
Dzięki Dziewczyny, ale z każdym dniem jest tylko gorzej a ja u kresu sił. I jeśli któraś wie jak napisać pozew rozwodowy z jego winy to może mi przesłać na maila. Ja muszę zacząć żyć od nowa, bo zbyt wiele przykrych sytuacji z nim przeżyłam, okropnych słów wysłuchałam. Nie zapomnę mu tego nigdy i wybaczyć tego wszystkiego nie sposób. On jeszcze powiedział ,że specjalnie się tak zachowuje , bo czeka na to aż złożę pozew ten pozew. Dziś jeszcze powiedział ,że wyjeżdża na dłużej do jakieś pracy. Nie chciał powiedzieć gdzie. Tak się spaliłam na tym człowieku ,że nie wiem kiedy dojdę do równowagi, kiedy uwierzę w to ,że jestem coś warta. Kiedy uwierzę ,że są faceci , którzy potrafią szanować kobiety. Piszę to i ryczę,łzy same płyną po policzkach. Ale to jest ta złość za to wszystko złe co doznałam z jego strony. Ech, miałam Wam to napisać w zbiówce. I jeszcze dziś słyszałam w sklepie jak babka mówiła,że jej córka właśnie się rozwiodła po dwóch latch małżeństwa, potem jeszcze słyszałm historę dziewczyny od której mąż odszedł do innej pomimo tego ,że niedawno urodziła dziecko. I tak czekali długo na to dziecko, i tacy byli szczęsliwi jak się udało jej zajść w ciążę. I takie to życie. I choć bardzo chciałam mieć dzieci to jednak dobrze jest tak jak jest. Szkoda by tego dziecka była. A moje marzenia o posiadaniu dziecka rozpływają się. Szkoda wielka,szkoda. Fajnie że chociaż Wam mogę się wypisać, bo jestem z tym wszystkim sama i strasznie mi ciężko.
-
Cześć Dziewczyny, jak zwykle odzywam się od czasu do czasu. Ale co tu pisać jak wciąż ta monotnia i już nie sinusoida, a ciągły dół. Na wakcje jadę sama. Muszę odpocząć, niech on wszystko przemyśli. Bo ja tak dłużej w nerwach, w stresie i strachu nie chcę żyć. Szkoda mojego zdrowia. Wszelka rozmowa z mojej strony jest odbierana za atak. Ogólnie ja to jestem ta najgorsza według niego. A u sibie on wad nie widzi żadnych. Pozdrawiam Was. I odpoczywajcie ile się da.
-
Cześć, słońce, ładna pogoda, ciepło, wakacje. A ja tylko praca ,dom, praca, dom . Jeszcze rok temu chodziliśmy sobie na spacerki, korzystaliśmy z lata. A teraz nic. A lato ucieka. Ciągle jakieś zgrzyty ,że nawet nie chce się razem wyjść. Źle mi bardzo. I znowu zanudzam. Ale pozdrawiam Was wszystkie.
-
I znowu koniec weekendu. Nawet fajnie minął.Choć z moim ciągłe zgrzyty są. Nie wiem jak to zmienić, bo jego charakter jest za trudny dla mnie. On w związku chce tylko rządzić i dobrze jest jak mu się podporządkowuje, ale jak chcę wyrazić swoje zdanie a jego jest inne na dany temat to jest problem. Jak pomyślę ,że jutro znowu do pracy to aż słabne. Nie wiem jak Wy ale ja nienawidzę swojej pracy. jak już jestem w pracy to nie jest tak źle, ale i tak szczęśliwa jestem jak idę już do domu. Jak zazdroszczę tym którzy lubią swoją pracę, choć zazwyczaj każdy na swoją pracę narzeka. Idę prasować te moje okropne białe bluzki. Miłego wieczoru .
-
Hej, hej, i ja pozdrawiam i trzeba wyjść na słoneczko.
-
Dziewczyny, ja już nie daje rady. Nie mam siły na nic. Już wolę do pracy chodzić. Chociaż te 8 godzin jestem zupełnie inną osobą. Uśmiechnętą, optymistką, z głową pełną pomysłów. W domu gasnę zupełnie. Nawet nie mam się do kogo odezwać i normalnie porozmawiać. Ja i on to dwa różne światy. W dodatku nadal zero słów. Jemu to pasuje jak widzę. Pojechał sobie gdzieś, nawet nie wiem gdzie. Jestem wykończona tym wszystkim psychicznie.
-
I nareszcze wytęskniony piątek, choć ja zwykle tydzień tak szyko zleciał. Jak ten czas ucieka, a ja mam wrażenie ,że stoję w miejscu a wokół mnie tyle rzeczy się dzieje. Trochę Yence w mailu ponarzekałam . Na forum aż wstyd pewne rzeczy pisać. Powiem Wam , że od paru dni nie odzywamy się do siebie. Myślałam ,że coś takiego jest niemożliwe. Ale jest i wcale nie jest mi z tym źle. Tyle ,że strasznie w domu czuję się przybita. W pracy nawet tryskam optymizmem i zapominam o tym co mam w domu. Może udziela mi się szczęście innych sdziewczy z pracy. One to w normalnych udanych związkach są. Planują śluby, inne mają dzieci i spokojne życie. Nie chcę mówić, że mam najgorzej ale wesoło to na pewno nie jest. I jeszcze podcięłam tak jakoś dziwnie włosy, że poradzić sobie z nimi nie mogę. Niby są długie ale pocieniowane. Jak mam doła to w ogóle wydaja mi się jak poszarpane. Jestem bliska obcięcia sie do ramion. A pogoda to była u nas dziś super.
-
Cześć, powiem Wam, że i mi się łezka w oku zakręciła jak czytałam Wasze przeżycia. I tak to musi być piękne. A potem maluszek bliziutko. och
-
Hej, Whim......wysłałam tę zaległą zbioróweczkę. Chyba poszła ale na inny @ poprzednio tak mi się coś wydaje. A ja to dziś mam jakiś dołek i wsztstko wydaje mi się bez sensu i bez celu.
-
Cześć w nowym tygodniu, znowu mało się odzywałam i mało mnie tu było. Ale też nic ciekawego się nie dzieje. Ale ja i tak nudę lubię. A poza tym napisałam zbioróweczkę, bo na kafe takie dokładne opisy się nie nadawały. Powoli planujemy wakacje napewno gdzieś w Polsce i pewnie z jakiś tydzień nad morzem. Uwielbiam takie wakacyjne klimaty. I przekazuję ,że nasze Serduszko pozdrawia i wkrótce prześle nam zdjęcia z wakcji. I cieszę się ,że wszystko dobrze u niej , bo już tak dawno jej tu nie było,że się martwiłam. Ja też pozdrawiam
-
Witam, niesamowiecie szybko zleciał mi ten tydzień. Celi ta pani to jakaś masakra, nawet do koca już jej nie słuchałam. Witam także nową koleżanką, Ach o związku to można wiele analizować , a rzeczywistość bywa okrutna. I tylko chwile są fajne i dlaczego tylko chwile. Poczytalska, czy aby od tego cukierkowego życia trochę Ci w główce sie przewraca i teraz doszukujesz się problemów. Mi jak jest za dobrze to też to uznaje za podejrzane. A takie miłości podstawówkowe to takie troche wesołe dla mnie. I choć tacy moi koledzy z klasy to już bardzo poważne chłopaki to ja dalej widzę w nich tych łobuzów i żadnych ach i ech nie ma. Całuski dla Was , i tak mi jakoś wesoło jest , zrobiiśmy sobie wycieczkę rowerowa , nie za długą, trochę na rynku posiedzieliśmy, zjedliśmy lody . Jak ja lubię lato.
-
Cześć, zgadzam się ,że co niektóre topiki ciążowe czy starankowe są śmieszne i przesadzone. Poziom dziewczyn tam pozostawia wiele do życzenia. Na wiele głupich pytań aż nie chce się odpowiadać. Sama podglądam parę takich topików ale jakoś do żadnego nie mam ochoty się włączyć. Powiem Wam ,że szczęśliwa to ja jestem tu z Wami i cieszę się ,że jesteście. No i mądre z Was dziewczynki. Pozdrawiam Was gorąco.
-
Cześć, fajne te tematy ślubne sukienkowo-bukietowe. Sukienka śliczna, własnie takie na ramiączkach najbardziej mi się podobają. Nasz Groszek będzie bosko wyglądała. Co do bukietów to ja nie lubię szaleństw i mój bukiet to były białe tulipany związane materiałem z sukienki. Ot tak po prostu. I tak trudno mi radzić, bo w większości te bukiety są zbyt wymyślne. A tak poza tym to cały dzień dziś ziewam , chociaż sie wyspałam. Wczoraj też oglądając festiwal w Opolu do końca Premier nie wytrzymałam. A chciałam jeszcze Debiuty ogladać. Dziś pewnie też zasnę.
-
:) Och te stażystki, u nas tez taka była. Nie robiła w rezultacie prawie nic, bo co wcześniej zrobiła trzeba było poprawiać, albo ją ciągle sprawdzać. Jak coś robiła to z wielką łaską. Jak mi się nie chce pracować. Piątek jeszcze tak daleko.
-
Celi...dzięki za fluidki:)
-
W weekend jak zwykle odpoczywamy. Pooglądałam sobie właśnie naszą klasę i tak jakoś smutno mi się zrobiło. Tyle szczęśliwych rodzinek z dziećmi widziałam. Chciałabym i ja mieć już maleństwo a tu nic. Moje koleżanki co niektóre już bardzo duże dzieci mają a u mnie jak zwykle wszystko nieco później. I na wszystko muszę sobie poczekać i nigdy nic nie jest łatwo. A jak jest łatwo to ja to spieprzę. Takie to moje życie. Nawet teraz nie ma się komu wygadać. Mój przy meczu zasnął, a mi komputer pozostał, bo spać mi się jeszcze nie chce.
-
Cześć Anouk....ja tam sobie chwalę samochody na gaz. A teraz do pracy i tak rowerkiem jeżdzę więc jest jeszcze lepiej, żadnych kosztów. Poza tym ,że oczy muszę mieć wszędzie , bo nie ma u nas zbyt wiele ścieżek rowerowych. Fajne Wasze przepisy, ja akurat uwielbiam gotować, piec więc z przepisów skorzytań. I koniecznie na niedziele ciasto z bitą śmietaną ( ewntulanie serki z galaretką pomieszne) a na to truskawki i galaretka. W tym roku strasznie truskawkami się objadam. A sałatki ostatnio mi zasmakowały z tortelini opakowanie tortellini z mięsem 2-3 pomidory 1-2 ogórki zielone biała część pora gotowy sos koperkowo-ziołowy majonez jogurt naturalny Tortellini ugotować, wystudzić. Pomidory sparzyć, obrać i pokroić w drobną kostkę. Ogórki oraz sparzony por pokroić w drobną kostkę. Majonez wymieszać z jogurtem i sosem koperkowym, dodać do sałatki i delikatnie wymieszać. I jeszcze jedna z tortelini 1 makaron tortelini z mięsem szynka konserwowa pęczek rzodkiewek 1-2 świeże ogórki ser feta 1 puszka kukurydzy szczypiorek,koperek 1-2 łyżki majonezu Makaron ugotować- wystudzić. Ogórki i rzodkiewkę pokroić w półtalarki. Szynkę i ser feta pokroić w kostkę. Szczypiorek i koperek drobno posiekać. Wszystko razem wymieszać dodając kukurydzę i zimny makaron, dodając majonez. Jadłabym i jadła
-
Cześć, ciepło, słońce bardzo lubię i dobrze się wtedy czuję. W pracy musimy włączać niestety klimatyzację. Ale pewnie klimatyzacji byłoby ciężko wytrzymać. Słońce z trudem mnie chwyta. Na jakimś wyjeździe prędzej. Zatem używam balsamów brązujących. I jest ok. Mój również miał ( a raczej dalej ma)problem z samochodem . Miał stłuczkę. Auto u mechanika . A on na mnie obrażony, bo śmiałam powiedzieć, że jechał za szybko. W ogóle fatalne te ostatnie dni maja były. W wypadku zginął chłopak , którego znałam. Straszne to, człowiek jest i w sekundzie go nie ma. Do teraz mam przed oczami jego uśmiech. I nie mogę uwierzyć w to co się stało. Pozdrawiam
-
Mumi.....GRATULACJE , no, no inaczej być nie mogło. Whim.......zdrowiej i u Ciebie jeszcze zaręczyny będą Pozdrawiam Was
-
I ja życzę zdrówka Whim. Niech szybko do nas wraca. Nawet jutrzejszy piątek mnie nie cieszy. I znowu źle mi.
-
Cześć Dziewczyny, smutne wczoraj tematy były, już nawet nie pisałam. Nie wiem co z takimi ludźmi robić. Podobnie jestem wściekła jak słyszę jak pijany kierowca koleją osobę zabija i w zasadzie nic mu nie robią. Dosyć zwartą grupą tu jesteśmy ale może jak narazie na pomarańczowo zagości na dłużej. Ja jutro do pracy, długiego weekendu zatem nie mam. Mój już wrócił i będzie pracował teraz na miejscu. pamietam jeszcze dobrze te nasze wspólne złe chwile. Jak będzie - tylko czas pokaże . Trzymajcie się.
-
Cześć, ja już chce piątek!!! W pracy ciągły młyn. Nawet śniadanie jem w biegu, a pod biurkiem już wodę trzymam , by czasu nie tracić na chodzienie do kuchni. I to słoneczko za oknem . Tak się chce wyjść i pojeździć na rowerku. Może chociaż do pracy będę zacznę rowerem jeździć. Garnierka.....nie wiem jak u Ciebie w PUP jest ale u nas właśnie jest taka osoba co pomaga różne takie wnioski wypełniać. Zapytaj, powinni pomóc. Też na oczy takiego wniosku nie widziałam i nie wiem o co w takich wnioskach pytają. Pa