Szkoda pieniędzy na kawitację i mikrodermoabrazję. To oczywiście pomaga. Rzecz w tym, że nigdy nie zadziała ostatecznie dopóki nie przestaniesz wyciskasz. Ja miałam ładną cerę po zabiegu. I co z tego? Po dwóch tygodniach wróciłam do ulubionego natręctwa i cała kasa poszła na marne.
Mi się wydaje, że wyciskanie to jakieś natręctwo lub choroba psychiczna. Jeśli przez kilka najbliższych lat mi nie przejdzie to chyba zacznę się leczyć.