UK SUBS

To nie zawsze trafne skojarzenie, kuro. Windykator bowiem zajmuje się długami, które istnieją (przeważnie) i można to potwierdzić np: fakturą, umową itp. Ich wymagalność nie jest jednak potwierdzona przez sąd (i w efekcie brakjest tytułu egzekucyjnego). Komornik nie może z kolei rozpocząć egzekucji bez wyroku sądu. A postepowanie sądowe trwa i trochę kosztuje. I tu otwiera się przestrzeń do działania windykatora. Jednak jest oczywiste, że jeśli dana osoba np: kategorycznie zaprzecza istnieniu długu, to windykator jest - w sensie środków prawnych - bezradny. A podmiot, który uważa się za wierzyciela może wtedy skierować sprawę do sądu.

Do Mav2007: No właśnie prawnikiem jestem, dlatego temat mnie zainteresował. Parę razy sprowadziłem na ziemię zbyt nachalnych windykatorów pewnego mojego klienta, ale prawda jest taka, że jeśli windykator dobrze rozegra sprawę i jedynie \"informacyjnie\" zadzwoni mówiąc o wymagalnej należności, to nic mu zrobić nie można (a przynajmniej bez misternego procesu o niepewnym wyniku). Z drugiej strony -taki windykator już właściwie nic więcej - bez łamania prawa - uczynić nie może. To samo dotyczy korespondencji z firm windykacyjnych. Całą tę korespondencję, gdzie wielką czcionką opisywane są potworne konsekwencje dla dłużnika itp, można śmiało wrzucać do kosza, o ile nie przychodzi listem poleconym (a przeważnie nie przychodzi, szkoda im kasy).

Oczywiście, że może dzwonić :-D Każdy może sobie gdzieś tam dzwonić. Łamałby prawo tylko wtedy, gdyby podawał nieprawdziwe/szkalujące Cię informacje, używałby gróźb karalnych itd. Ale jak zadzwoni i powie: \"Pani Poziomka ma dług w wysokości xxx\" to nic mu nie zrobisz. O ile oczywiście masz ten dług. Bo może jest tak, że padłaś ofiarą straszliwej pomyłki a w życiu nie wisiałaś nikomu ani grosza?

Wojska niemieckie nie posunęły się jeszcze daleko w głąb Polski. W ielu miejscach trwało sondowanie polskiej obrony zagonami pancernymi. Największe postępy Niemcy osiągnęli na Pomorzu i atakując z rejonu Prus Wschodnich. Natomiast dużą niszczącą siłę miały naloty. Od kilku godzin w gruzach leży Wieluń - zniszczony na skutek niemieckiego nalotu, mimo że nie był broniony i nie znajdowały się w nim żadne obiekty wojskowe. Polskie okręty podwodne patrolują Zatokę Gdańską czyhając na niemieckie niszczyciele. Niestety do pancernika \"Schleswig-Holstein\", który ostrzeliwuje Westerplatte nie daje się podejść na odległość strzału torpedowego. Jedynie symbolicznie polskie samoloty bombardują niemieckie pozycje w Gdańsku. Gdańska Poczta Polska wciąż się broni. W całej Polsce panuje bojowy nastrój, wszyscy liczą na aktywną pomoc zachodnich sojuszników i życzliwą neutralność Sowietów [cześć]

Dobry, inteligentny tekst. Pozdravka dla Autora!

odświeżam :-)

i jeszcze raz

Witroniusz wymiata na erotycznym. Topik o robieniu loda, nieistotne. 20:43 witroniusz Postanowiłem dziś zrobić coś, co nieczęsto mi się zdarza, wybrać się na wyprawę do Supermarketu zamiast do osiedlowej Biedronki. Bardzo mi się podobało, dopóki nie zdjąłem z półki puszki kukurydzy w zalewie. Poczułem na dłoni wilgoć, a po przeciwnej stronie, między puszkami, zobaczyłem wycofującego się wielkiego obrzezanego kutasa. 20:44 witroniusz Kontynuowałem zakupy i przestałem myśleć o zdarzeniu. Potem naszła mnie chętka na Fantazję z ziarnami pięciu zbóż. Zdjąłem z półki pudełko i położyłem do koszyka. Nagle coś kapnęło mi na czoło. Kątem oka, pomiędzy opakowaniami Sekretu Mnicha zauważyłem tego samego, wycofującego się kutasa. 20:46 witroniusz Nie miałem pomysłu, jak pozbyć się z czoła nasienia, którym, muszę przyznać, obrzezany drań strzyknął bardzo gęsto i obficie. Nie chciałem wzbudzać sensacji, więc ukradkiem zebrałem palcami nadmiar spermy, a rękę wsadziłem do kieszeni, natomiast na czoło nacisnąłem kaszkiet. Ruszyłem dalej i szybko zapomniałem o przygodzie. Z działu warzyw potrzebowałem dwulitrowy słoik konserwowych ogórków. Sięgnąłem po wek, gdy nagle usłyszałem odgłos jakby rozpryskującej się pecyny błota, na zakupionym salami cygańskim wykwitła biała plama, a naprzeciwko, pomiędzy słodko-kwaśnymi sosami zobaczyłem pośpiesznie się cofającego obrzezanego kutasa... 20:50 dewiantka Ale dlaczego on się tak na ciebie uwziął? 20:55 witroniusz Nie mam pojęcia, ale wczoraj jechałem do siedziby Polskiego Związku Wędkarstwa, by opłacić licencję na połów suma stulejarza. Zapomniałem biletu, więc kupiłem u motorniczego. Przy odbieraniu reszty poczułem wilgoć na palcach, schyliłem się i w okienku ujrzałem szybko wycofującego się obrzezanego kutasa. :-D :-D :-D

Nigdy nie oddam, nie oddam nikomu Mojej wolności i salcesonu!

Eee, obejrzałem przed chwilą... widać że sezon ogórkowy...nawet na Kafe...

Z bezbrzeżną radością i w poczuciu całkowitej słuszności mojego postępowania... ...jadę na urlop. ;-) Będę się podszywał za po(d)szycie leśne :-D

Waran też.

odświeżam :-)

Odświeżam. Warto bezwzględnie. :-D

czy fajnie jest rozerwac sie w piatek wieczorem....? -> Granat