Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

viki1988

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Na zdrowe włosy najlepszy jest krzem - czyli skrzyp. Można narwać skrzypu polnego i do sokowirówki. Sok wmasowywać w skórę głowy i cale włosy. Tak samo z czarna rzodkiew. I do tego plukanie w ziolach po umyciu bardzo pomaga. Polecam pokrzywe. Można dać do sokowirówki i super efekt. Ale żeby sok był trzeba bardzo dużo nazrywać. Można też zasuszoną pokrzywe (jak i inne zioła) zalać w garnku wrzątkiem. Odcedzić i płukać włosy. Do tego maseczka z zóltka, oliwy z oliwek i oleju rycynowego. Nafty jeszcze nie próbowałam ale mam zamiar kupić. Naprawdę śmierdzi?? A i gliceryna też jest super jeśli chodzi o włosy - nawilża. I kosztuje ok 5 zł. A gdzie kupić ten jedwab?? Normalnie w sklepie z kosmetykami??
  2. Wiecie tak naprawde to nigdy nikomu nie opowiadałam o tym co czuje. No troche z moim chłopakiem o tym rozmawiałam. Ale on mówi że wszystko bedzie dobrze. No ale co innego moze powiedzieć... tak naprawde zrozumie to ten co to przezywa. zaraz poczytam o tym DDA. Ja osobiście jestem bardzo nerwowa i jakaś taka strachliwa. I to przez ojca, tyle sie zamartwiałam jak nie wracał do domu...
  3. Tylko ze mój ojciec uważa że ten problem go nie dotyczy, że wszystko jest ok. Ale powiedziałam sobie że jeśli jeszcze raz tak zrobi to w końcu się odezwe. Już nie mogę patrzeć na łzy mamy. Moja mam ma nerwice, leczy się u psychologa, pije ziółka uspakajajace i bierze tabletki. Ma bezsenność, zawroty głowy. Oj mogłabym tak wymieniać... Ale taka trudna jest rozmowa, nawet nie wiem jak miałabym zacząć. tato wie że nas wszystkich krzywdzi. jak po kilku dniach pijaństwa przychodzi trzeźwy to caly czas siedzi w oknie - myśle że bardzo się wstyzdi tego co narobił. Kiedyś miał wypadek, zabrali mu prawko. Ale powiedziałam sobie - jeszcze raz i pogadam z nim... Bo przecież tak żyć nie można...
  4. A ja nienawidze swojego ojca. Chociaż słowo nienawidzę jest za mocne... jest alkoholikiem jakoś od 5 lat. Jedyne co dobre nie bije mamy i mojego rodzeństwa. Upija sie jak zarobi i nie przynosi żadnych pieniędzy do domu. Tyle co on przepił to mogłabym się ubrać w najlepszym sklepie i kupić najlepsze kosmetyki. Nawet mogłabym sobie kupić dom. Skoro on przepija to co dostanie. Jeszcze nie ma stałej pracy tylko gdzieś pracuje z takimi dziadami. Kiedy przychodzi pijany nienawidzę go. Siedzi godzine w łazience i sra i zyga. Co za przyjemność tak się schlać?? czasem nie wraca na noc do domu. Wogóle się nie odzywa. Wychodzi gdzieś i nawet nie mówi gdzie. A mama tylko płacze... A co innego ma zrobić jak cokolwiek powie to on się wkurza i wychodzi trzaskając drzwiami i wraca za 2 dni... Ale kiedy jest trzeźwy jest mi go żal, wydaje mi się że nie może sobie z tym poradzić, jest taki bezradny. Chcę mu pomóc ale nie wiem jak... Widzę jego smutne oczy... mama z nim wogóle nie rozmawia. W sumie nie dziwię się. Nawet nie widział mojego świadectwa, tak naprawde teraz nic o mnie nie wie. Za każdym razem jak pije czuje jak odsuwa się coraz dalej... Ja tak bardzo oszczędzam zeby kupić sobie krem a on potrafi jednego wieczoru przepić 100 zł... nienawidzę go ale zarazem bardzo go kocham.
×