Hepcia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Hepcia
-
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Kamelio mam nadzieję, że biegunki to już daleka przeszłość. Asiek Maksiu wybrał naprawdę fajniusią tapetę. No i my tez chyba się zastanowimy, bo wszędzie mamy malowane ściany, ale może jednak warto pomyśleć o tapecie? Fajnie macie, że w pobliżu macie takie atrakcje jak Leśny Park Niespodzianek. U nas takich miejsc brakuje. Gumecka tobie przesyłam wielkie podziękowania, bo bez Ciebie zapomniałabym o Dniu Chłopaka. Choć może powinnam była zapomnieć….? Alcza ciekawa jestem jak Mały przeżył „rozstanie weselne” Mamuśka ja nic nadzwyczajnego do zabaw w niepogodę nie napiszę. U nas na topie są też ostatnio zabawy na łóżku i tarzanie się razem oraz skakanie po mamusi, robienie samolocików itp. Przy okazji mnóstwo przytulasków i całusków. Miodzie na moje serce. Marcie podoba się tez zabawa w chowanego. Chowa się w kółko w te same miejsca a ja musze chodzić po domu i szukać jej komentując to głośno. Jak ją znajdę to pisków i radości nie ma końca. A tych tabletek nie brałam. Nie pomogę. Optyko informacja dla Ciebie przepisana z Claudia Rodzice Nr 9(90) IX 2006: Stawianie nóżek do środka (…) taki sposób chodzenia nie wymaga zwykle leczenia. Ok. 90% dzieci zanim skończy 3 lub 4 lata zaczyna stawiać stópki prawidłowo. A moje doły związane są przede wszystkim z faktem, że Marta nie chce zostawać u opiekunki. Chyba nie lubi tam chodzić. Płacze ja ją się tam zostawia, a jak ja odbieram jest najczęściej rozdrażniona. Nie chcę powiedzieć, że opiekunka źle się nią zajmuje bo wiem, że się stara, ale coś jest nie tak. Myślę, że chyba wiem o co chodzi, ale może o tym innym razem. Bardzo szkoda mi Marty. Czuję się jak wyrodna Matka, ale na razie tak musi być. Drugim powodem dołka są kłótnie z mężem. Od jakiegoś czasu nie możemy się dogadać. Ciągle się kłócimy o byle co. A rozmowy do dziś nie było, bo on zawsze ma coś lepszego do zrobienia niż porozmawianie ze mną. Wieczorami dołka ciąg dalszy. W weekend Marta była bardzo grzeczna i kochana. W niedzielę byliśmy u znajomych, którzy mają kota. Cały czas za nim biegała i wołała „kot” i „kote” (bez „k” na końcu). Tak to przeżywała, że chyba nawet wieczorem jak zasnęła to za nim biegała bo wołała to samo przez sen. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Asiu oczywiście, że wrócę, akle kończę miesiąc i mam urwanie głowy. deprecha minęła, ale problemy nie zniknęły. Postaram sie wieczorkiem. Optymko nie martw sie o stópki, szerzej napiszę Ci wieczorem. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Przepraszam, że nic nie pisze, ale mam strasznego doła. Pewnie wkrótce napisze Wam o co chodzi. Do tego koniec miesiaca więc nie mam ani chwilki. pozdrawiam -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Asiek a mi sie wydaje, że wiem dlaczego \"konia\". Rozmawiając z MArtą mówię idziemy do konia, obejrzymy konia, gdzie masz konia? i tylko gdzie jest koń. Marta początkowo mówiła kuń potem koń a teraz tylko konia. Wydaje mi sie że zaobserwowała że częsciej mówimy konia niż koń więc tego używa. Zebra i osioł to u as też \"konia\" Tak na marginesie jak mArta zobaczyła żubra (naprawde olbrzymiego) w naszym ogrodzie zoobotanicznym to te krzyczała na niego \"konia\". -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ale mamy dziś brzydką pogodę. Dobrze mi sie spało nawet zaspałam 20 minut,. Ale do pracy zdążyłam. Życzę wszystkim miłego dnia i nastroju lepszego od pogody. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Optyko ciesz się, że nie wiesz, co to ból migrenowy. Ja mam takie bóle, jakie Asia opisała, łącznie z wymiotami. Początkowo nie wiedziałam, że to migrena i sądziłam zawsze, że coś mi stanęło na żołądku. Jednak czasami nie miałam pojęcia co, bo nie jadłam nic „niebezpiecznego”. Dopiero znajoma z pracy uświadomiła mi, co to jest, bo sama to ma. U mnie zaczyna się od lekkiego pobolewania i jak w odpowiednim momencie nie wezmę czegoś przeciwbólowego to koniec. Na dodatek muszą to być jakieś środki rozpuszczalne. Ostatnio biorę antymigren. Tabletki nierozpuszczalne odpadają, bo tylko pogarszają sytuację. Ból jest taki, że każdy ruch choćby ręką nasila go. Przeszkadza światło, dźwięki (nawet takie, które, na co dzień odbieramy jako przyjemne – np. szum czy plusk wody). Jak mam migrenę to faktycznie jak uda się zasnąć to przynosi ulgę, ale niestety trudno jest zasnąć przy takim bólu. Mnie dodatkowo wykańczają wymioty. Na drugi dzien. mogę jeść tylko rzeczy lekkostrawne i generalnie jestem wykończona. Parę razy byłam już prawie zdecydowana, że jedziemy na pogotowie bo myślałam, że dłużej nie wytrzymam. Wcześniej chyba o tym nie pisałam, ale u mnie poród zaczął się mega migreną. Do tego stopnia, że obwieściłam że w tym stanie nie rodzę bo jak zacznę przeć to mi głowa wybuchnie. Wezwali neurologa i dali zastrzyk - nie mam pojęcia co, ale fakt, że ból głowy minął, a bóle porodowe były do zniesienia. Reniu - mi ostatnio też pomogła pyralgina ale w czopku. Mam nadzieję, że z Oliwką już lepiej. Dora fajnie Cię widzieć. Trzymam kciuki za Twój interesik. Ale z dumy z Synusia jeszcze nie pękaj. Poczekaj - będziesz miała ku temu jeszcze mnóstwo okazji hihi. A co do wychodzenia z dziećmi na dwór to się z Tobą zgadzam, bo mam sąsiadkę z dwójką dzieci i jak jest z nimi godzinkę na dworze to dobrze. A ja jak oszołomiona jak tylko wrócę z pracy i zjem obiad to biegnę z Martą na dwór, do koleżanek które mieszkają w blokach niedaleko naszego domu. Dziś spacerowałyśmy w cztery. Wszystkie z wózkami i córciami w wózkach w wieku od 8 do 19 miesięcy. Na dodatek jak wróciłyśmy w okolice bloków dołączyły do nas 2 mamy z troszkę starszymi dziećmi. Wyglądałyśmy jak mały żłobek. Wróciłyśmy, po 19,00 jak już się ściemniało. Marta uwielbia te nasze wyprawy „na bloki”. Miałam dziś fatalny dzień. Zaraz na początku wkurzył mnie facet, który zaparkował samochód przed drzwiami do naszego biura pomimo, że jest zakaz. Nikt nie mógłby do nas wjechać, nie będę tu opisywać co i jak bo nie ma to sensu, ale sparaliżowałoby to naszą pracę. Mój kolega zwracał mu już wcześniej uwagę, ale gość to całkowicie olał. Zaczęłam bardzo spokojnie od tego czy mogłabym prosić by więcej nie parkował w tym miejscu bo utrudnia nam pracę a ponadto w tym miejscu jest zakaz parkowania. A on do mnie od razu po chamsku, że zakazu nie ma (chyba jest ślepy bo znak stoi jak wół) i jak nie chcę żeby parkował to mam sobie kopertę namalować. Na to jeszcze nadleciała jego żona i z pyskiem wyskoczyła, że co im dupę zawracam jak oni się śpieszą do pracy. Powiedziałam im, że jak następnym razem zaparkują w tym miejscu to wezwę straż miejską i wtedy z pewnością do pracy nie zdążą, a oni mi na to „no i co z tego”. Ręce mi opadły a zdenerwowałam się tak ich chamskimi odzywkami, że aż mi się ręce trzęsły. A w samej pracy sporo nerwów i nieprzyjemnych sytuacji. A wszystko przez to, że ludzie nie wykonują swoich obowiązków i kombinują, żeby ktoś inny odwalił za nich robotę. o ile przyjemniej byy było gdyby każdy robił co do niego należy. Nie moge pogodzić się z tym faktem, bo mamy ogromne bezrobocie, a ludzie nie szanują swojej pracy.... -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczyny ja tez tak mam z wolnym czasem. Czasem teściowa zabiera Martę na spacer, żebym mogła posprzatać. Niby sprzątam a tak naprawdę bigam od okna do okna i sprawdzam czy je widać. I również kiedy jestem z MArtą to mam jej czasem serdecznie dość, a w pracy bardzo bardzo za nia tesknię. Asiek - mogę sobie tylko wyobrazić co przeżywasz jesli chodzi o smierć rodziców, ale przesyłam Ci duzo uśmiechów. Migreny w ciąży nie miałam ani razu, a pierwsza pojawiła sie w maju tego roku. Podejrzewam, że ma na nią wpływ tryb zycia. W ciazy bardzo o siebie dbałam, regularnie i zdrowo się odżywiałam. Teraz jest o wiele gorzej i taki niezbyt zdrowy tryb zycia mój organizm odreagowuje migrenami. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczyny Mama prosiła by podziękować Wam za życzenia urodzinowe. Była zaskoczona. W sobotę byliśmy u znajomych, ale ogólnie wypad się nie udał bo pojechaliśmy późnym popołudniem jak T wrócił z pracy. Marta była już zmęczona i raczej marudna. Do tego miałam znowu migrenę. Po powrocie do domu do 22,00 chodziłam po ścianach, bo wszystkie tabletki przeciwbólowe okazywały się „zwrotne”. W końcu pomógł czopek beeeeee ale dobrze że cos takiego jest. Cieszyłam się , że po ciąży migreny mi ustąpiły a to już druga … W niedzielę rano czułam się jakby po mnie czołg przejechał. Po południu pojechaliśmy z Martą na plac zabaw do Torunia i do parku, a potem do stadniny koni. Już mieliśmy z placu zabaw wracać do domu, a Marta w samochodzie zaczęła krzyczeć„konia, konia” i wpadliśmy na pomysł by spróbować jeszcze raz. Byliśmy już tam w czerwcu , ale wtedy jeszcze się bała. Wczoraj to było istne szaleństwo. Biegała jak opętana i koniecznie chciała dotykać wszystkie konie. Potem jechała na koniu przez jakieś 5 minut. Nie chciała z niego zejść tak jej się podobało. Chyba będziemy tam stałymi bywalcami, albo dogadam się z sąsiadem - ma 2 konie, które namiętnie odwiedzamy. Asiek – nie jesteś żadną ofiarą. Pewne upadki maluchów naprawdę trudno przewidzieć i niestety kończą się one siniakami i podrapaniami. Uściskaj od nas Maksia. W sobotę oglądałam „Kto tu rządzi z trzymiesięcznymi trojaczkami. Faktycznie dopiero Ci ludzie maja prawo być zmęczeni, my to luzik mamy. Zauważyłam jednak, że oni zastanawiali się, które z nich pójdzie do pracy, a kto zostanie z dziećmi w domu. Bo taka jest chyba formuła tego programu prawda? Wyobrażacie sobie taką sytuację w Polsce. Jakby tylko jedna osoba pracowała, to nie zarobiłaby na ten dom, tyle dzieci. A oni mówili jeszcze o zatrudnieniu kogoś do pomocy. Tam jednak żyje się inaczej i socjal jest lepszy a u nas. …. tylko mówi się o polityce prorodzinnej, ale tak naprawdę nic nie robi się żeby zachęcić młodych do zakładania rodzin i prokreacji. Niedawno byli u nas znajomi w naszym wieku. Jak zapytaliśmy o dzieci to powiedzieli, że może za 3 lata. Na razie słabo z finansami i znając ich sytuację nie dziwię się. Tylko kiedy w takim układzie mają oni mieć dzieci? Po czterdziestce chyba, bo my po trzydziestce już jesteśmy. Wczoraj oglądałam supernianię i troszkę inaczej sobie ten program wyobrażałam, ale ogólnie mi się podoba. Polska wersja zaklinaczki dzieci. Z pewnością będę to oglądać, tym bardziej że już wczoraj niby nie dowiedziałam się nic nowego, ale utwierdziło mnie w przekonaniu jak postępować z Martą. Reniu - witaj po urlopie. I nie martw się nic. Zobaczysz wszystko się ułoży. A z doświadczenia wiem, ze im człowiek ma więcej na głowie tym jest lepiej zorganizowany i na wszystko, co ważne znajdzie czas. Rzeczy mniej ważne można sobie odpuścić. Trzymam za Ciebie kciuki, a uczyć się warto i podziwiam Cię za tę decyzję. Co do mięska to Martą próbuje już od nas praktycznie wszystkiego. I generalnie jest bardzo „mięsożerna” Optymko co do apetytu Marty to różnie. Jednego dnia ma „wchłanianego” i je co chwilkę a następnego nic nie chce jeść. Chyba się już do tego przyzwyczaiłam. A do spódniczki to mnie chyba jeszcze długo nikt nie namówi…. Janino – miło Cię widzieć. Fajnie, że napisałaś te parę zdań. Prosimy więcej relacji z nauki czytania. Mamuśka – skoro ząbki Ida jak szalone to wkrótce będziecie mieli po wszystkim, co? Nocki przespane, dzionki spokojne ech … my jeszcze powalczymy ….. Madziam trzymam kciuki by szef podjął decyzję pomyślną dla Ciebie i dziewczynek. Co do imienia Marta, to wcześniej w to nie wierzyłam, ale coraz więcej osób mówi mi, że ma np. w rodzinie Martę i ma ona charakterek niczym moja Martucha. Ale podobno też Marty są zaradne i radzą sobie w życiu, więc jestem spokojna. Gosiaczku Ty już po remoncie łazienki, a my nawet nie wezwaliśmy fachowca, żeby zobaczył co się dzieje. Dora to żaden wstyd, że się nie odzywasz. Wstyd to by był gdybyś zaglądała tu kosztem Łukaszka. Ale jeśli tylko Ci się uda zaglądaj do nas bo bardzo tęsknimy za całą paczką naszych mamuś i ich pociech. Wszystkie z nostalgią wspominamy czas kiedy każda z nas miała go tyle, że zaglądała tu nawet po kilka razy dziennie. Ale myślę też, że żadna z nas tak naprawdę nie chciałaby już cofnąć czasu. Może i było spokojniej, ale za to ile mniej miłości i radości w naszym życiu prawda? -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
o widzę, że sporo wpisów, a ja nie mam czasu przeczytać. Wweekend miałam dość aktywny więc nie udało mi się tu zajrzeć. A dziś w pracy ani chwilki wytchnienia. Postaram sie zajrzeć tu wieczorem i opisać co sie działo. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Asiek - nam brakuje jednego pokoju, dlatego komputer stoi w dużym i MArta go widzi. Ponadto sami jej te zdjęcia pokazaliśmy to teraz mamy za swoje. Alcza - szczeniak boski. My postanowiliśmy rónież nabyć psa ale dopiero jak Marta będzie miała 2-3 lata, bo teraz by go zamęczyła. Zastanawialiśmy się nad kolejnym labradorem, ale nie wiem na czym ostatecznie stanie, bo ciągle mamy inne pomysły. Optymko - ciszę się że nie planujesz jakiejś wyniszczającej diety. A Twoja kuzynka chyba nie była świadoma, że wyrządza krzywdę swojemy dziecku. Miejmy nadzieję, że poza tym niedojrzałym układem pkarmowym nie więcej nie będzie działać nieprawidłowo. Trzymam kciuki za ustępowanie skazy białkowej Piotrusia. Optymko dostałaś mojego maila? S-ki i M-ki to ja chyba w podstawówce nosiłam. Jalkbym tu napisała swój rozmiar to pewnie byście z krzesełek pospadały. Jakbym ja spadła ze swojego to pewnie by odetchnęło z ulgą....... Jutro moja mama ma urodziny więc jadę do niej po pracy. MArta już tam będzie, bo rodzice zabiorą ją wcześniej od opiekunki. Wieczorekiem przyjedzie po nas mąż. Fajny dzionek się zapowiada. Apel do dziewczyn podczytujących: PROSZĘ Dajcie znak życia, że wszystko u WAS ok, tylko nie macie czasu na wpisy bo Dziaciątka tak dają w kość. Odezwijcie się choćby miały to być 3 zdania. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No to wiedzę, że ze sprzątaniem nie tylko my tak mamy. I też czasem już coś odpuszczam. Obecnie mam niezły kipisz w szufladach,bo MArta wyciąga z nich wszystko i zanim zdążę wszystko schować i ułożyć ona już rozpracowuje szuflade w drugim pokoju. Mówiłam o tym mojej mamie, a ona bardzo się z tego smiała. Opowiadała mi, że gdy ja miałam roczek to ona miała ułożone wszystko idealnie w szafkach, bo ja wszystko przynajmniej raz dziennie wywalałam. Ale albo moja mama była szybsza w układaniu albo MArta jest szybsza w rozpracowaniu kolejnych szuflad. Generalnie MArta jest na etapie rozrzucania wszystkiego i to w zasadzie jest obecnie istotą jej zabawy. NP. ma takie duże puzzle. Zabawa polega na tym, że ja to układam a ona rozwala. Czeka az ułożęe i rozwala od nowa. Próbuje co prawda układać, więcej radości czerpie z rowalania. Podobnie jest z klokami. Bajek Marta praktycznie nie ogląda, choć puszczaliśmy jej już pare razy. Interesuje sie nimi przez chwilke lub wcale. Byc może dlatego, że prawie nigdy nie ogladamy przy niej telewizji. Za to potrafi pół godziny siedzieć z nami przed kompem i oglądać jej zdjęcia. Podchodzi do komputera próbuje wejśc na krzesło i mówi konia albo buja albo hauhau. Oznacza top że chce oglądac zdjęcia z koniem, psem, albo film na którym buja się na huśtawce. Trzeba uruchomic komputer nawet jak nie jewt właczony bo inaczej niezły lament mamy. Nie wiem czy się z tego cieszyc bo jest przy tym napradę skupiona, ale martwi mnie to że juz nam rośnie mały komputerowiec. Podejrzewam, że bajki tez nie długo będą na tapecie. A co do bicia to też przez to przechodzimy i nawet troszkę udało sie to opanować. Zobaczymy co będzie dalej. Asiek - będzie dobrze trzymaj się dzielnie. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No Asiek dobrze to ujęłaś. Cigle robimy coś kosztem czegoś. Ostatnio zauważyłam, że co sobotę jestem zła, bo zawsze planuje co zrobię a później okazuje sie, że paru rzeczy nie udało się zrobić. Bo ja, pomimo, że MArta ma już rok ciągle jeszcze narzucam sobie takie plany ze sprzątaniem jakbym miała na to bite kilka godzin. A przecież przy MArtusi nie da się tyle zrobić. Gosiaczku dobrze, że się odezwałaś bo zaczynałam się zastanawiać co się z Toba dzieje. Co do prawa jazdy to nie martw się, bo na początku też szło mi kiepsko a efekt końcowy był całkim całkiem. No teraz niestey już nie, bo prowadzę raczej sporadycznie. Optymko mam nandzieję, że coś z Ciebie zostanie bo musisz mieć siły tu zaglądać no i na naszym zlocie nie chciałabym Cię \"nie zauważyć\" hihi Mślę, że plan z drugim dzieciątkiem jest do rzeczy. Bo jak wrócisz do pracy to zawsze jest coś co stanie na drodze do podjęcia decyzji, że teraz. Zawsze jest jeszcze coś co odwleka ten moment. My się chyba nie zdecydujemy na drugie dziecko, chyba że przypadek za nas zadecyduje. Aha - mam nadzieję, że nie odchudzasz się jakoś radykalnie skoro planujesz drugie dzieciątko. Przy odchudzaniu organizm mocno się wyjaławia. A przynajmniej pół roku przed planowaną ciążą należy zarzucić radykalne diety i zacząć się zdrowo odżywiać, żeby wzmocnić organizm. Oczywiście wiele kobiet zachodzi w ciążę nie planując jej i rodzą zdrowe dzieci, ale myślę że jak już robisz to świadaomie to na całej linii prawda? No to się powymądrzałam hihi -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No to mnie Kamelio wypisałaś ze spotkania bo ja raczej z Polski Północnej jestem. Cieszę się bardzo, że zajrzałaś. A co do balsamów to ja też nie mam na to czasu. Robię tylko minimum konieczne hihi -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Przepraszam za błędy, ale się śpieszyłam. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No to ja pomolestuje jednak nasza panią doktor. A jesli nie to wkrótce mam zapisać Martę do neurologa (bo m)ieliśmy sie zgłosić jak zacznie dobrze chodzić) . Może PAni neurolog da skierowanie, bo ona była zdiwiona, ze MArta miała tylko jedna kontrolę bioderek. Maile wysłałam. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Asiek - bądź dziś dzielna. Twojego maila znam. A dlaczego idziesz na badanie bioderek? Wszyscy mieli 3 wizyty u ortopedy. My tylko jedna bo nasz ortopeda podobno uważa że jedna wystarczy. Najpierw pani doktor obiecywała nam , że da nam skierowanie jak MArta skończy rok, a teraz gdy juz skończyła, to powiedziała ze jak bedzie miała 3 lata. Cholera mnie bierze jak potrzebuję cos od polskiej służby zdrowia. ... -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Optymko z moch rachunków wynika, że będzieśz 4 razy w tygodniu na basenie. to jedna z lepszych kuracji odchudzających. Czy coś z Ciebie jeszcze potem zostanie? Zazdroszczę takich możliwości. Chociaż jakbym sięóśąąłą to w Toruniu tez pewnie znalałabym base na który tak czesto mogłabym chodzić. A co do imprezki to Ty Optymko chyba się zagalopowałaś co? A My to co? Też chyba musimy przygotować jakieś jedzonko i przywieźć na imprezkę prawda? A Ty tylko tak sama chciałaś przygotować? Hihi Już sie nie moge doczekać. Może wyznaczymy jakiś przybliżony temin - juz zaklepię urlopik hehe . -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No udało mi sie w końcu zajrzeć. Optymko widzę, żę Boże Narodzenie czekasz w tym roku szczególnie niecierpliwie. A co do basenu to chyba muszę się w końcu zebrać i udać z Martą na jakiś w Toruniu. Co prawda to nie to samo co w aquaparku na wczasach, ale dla niej chyba najważniejsze żeby woda była prawda? Zastanawiam się tylko jak ja sobie z nią w szatni sama poradzę bo u nas nawet szerokich ławeczek nie ma, tylko takie wąziutkie. Kompletnie nie ma warunków dla matek z dziećmi. No i gtaruluję, że udało Ci się wybrać i postanowiłaś częściej. Asiek trzymaj się jutro dzielnie. Zobaczysz czas szybko zleci i będziesz miała braciszka w domku. Ponadto zastanawiam się skąd Ty bierzesz czas na to żeby dwa razy w tygodniu wyjść poćwiczyć. Ja wracam o 17,00 do domu. Marta chodzi spać około 20,00 najdalej 21,00. Spędzam więc z nią góra 4-5 godzin.Tak niewiele mam dla niej czasu, że nie chcę i tego jej zabierać. Co do zabaw w włazience to u nas nadal na topie jest bidet i jak ją spuszczę z oka to łazienka jest cała zalana a MArta do przebrania. Na babską imprezę zapisuję się już teraz tylko Optymko przyjeżdżaj do Polski szybko. A i podaj mi, jeśli możesz swojego maila to zaspokoję Twoją i Asi ciekawość. Anulko ucałuj Tusieńkę od kolejnej forumowej ciotki. O Tobie myślę w tym tygodniu szczególnie ciepło, bo potrzebujesz teraz dużo pozytywnej energii. Czekam na dobre wieści. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
DZiewczyny przepraszam, że dziś nie zajrzałam, ale pierwszy dzień w pracy, i nie miałam ani sekundy wolnej. Wieczorkiem, aż do teraz robiłam moje zadanie domowe. Na szczęscie udało mi sie skończyć, więc może będę teraz miała wieczorkami więcej czasu. Kafeterię zostawiłam sobie jako nagrodę po pracy, bo inaczej zaczęłabym odpisywać i z pracki nici. A teraz już padam na twarz. NA Wasze wpisy odpowiem może jutro, jeśli mi się uda. Przepraszam, ze tak krótko i dobranoc. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Asiek zdjęć Marty faktycznie dawno nie aktualizowałam. Obiecuję poprawę i dam znać jak tylko to zrobię. Etymologia mojego Nicka jest raczej prozaiczna. Mam dosyć rzadko spotykane imię i nie chciałam go użyć, bo każdy wpisując je w google mógłby mnie wszędzie odszukać. Podejrzewam, że co sprytniejsze panie i tak już wiedzą jak mam na imię. Nazwisko panieńskie miałam również bardzo oryginalne i w dodatku krótkie. Nikt nigdy nie wymyślił mi żadnej ksywki. Żeby było zabawniej mój mąż ma również oryginalne imię i nazwisko, ale w przeciwieństwie do mnie obydwa długie. Jeszcze zanim go poznałam miał ksywkę Hepik i Hepciu od nazwiska. Muszę przyznać, że musiało ono nieźle ewoluować, bo nazwisko jest naprawdę dalekie od brzmienia tych ksywek. Jako przykładna żona swojego męża zostałam Hepcią. Gumecka biorę te Twoje odpadające tynki w ciemno w zamian za teściową. Nie będę materialistką i gratis dorzucę teścia. Wredna jestem, bo tak naprawdę moja teściowa to dobra kobieta. Niestety bardzo się od siebie różnimy, stąd tak wiele nieporozumień między nami. A co do upadku na główkę my mamy już trzy za sobą i rozumiem, co przeżyłaś. Wczoraj teściowa uratowała moją Martę. Była z nią na górze a ja poszłam tylko po Małą i zostawiłam bramkę otwartą. Okazało się, że Marta nie ma już picia, więc poszłam zrobić. Teściowa nie przypuszczała nawet, że nie zamknęłam bramki, bo to ja ciągle przypominam, że należy ją zamykać nawet na pół minuty. No i jak teściowa wyszła na hol to Marta była już jeden stopień niżej i trzymała się tralki. Teściowa podbiegła i ją złapała. Ja widziałam tylko jak pędzi przez hol. Jeszcze długo po fakcie trzęsły się jej ręce. Mnie nerwy dopadły troszkę później jak wszystko sobie uświadomiłam. Marta pod kontrolą potrafi już wejść po schodach na samą górę, ale zejść oczywiście jeszcze nie umie i to, że nie spadła już z pierwszego schodka to jakiś cud. Spadłaby z samej góry. Nie wiem jakby się to skończyło…..i wolę nie wiedzieć. Teraz sprawdzam czy bramka jest zamknięta nawet jak ją osobiście zamknę……. Piszecie o tym, że nie macie znajomych z rówieśnikami Waszych pociech. Jestem w zupełnie innej sytuacji. Jakieś 150 metrów ode mnie mieszają dwie koleżanki, które mają córeczki z czerwca i z lutego. Chodzimy razem na spacery i spotykamy się przy kawusi w domach. Ponadto w pracy mam dwie koleżanki, które urodziły chłopów również w lipcu ubiegłego roku. Z jedną z nich współpracuję na codzień i byłam z nią na wczasach. Tak, więc Marta ma ciągle kontakt z rówieśnikami. Alcza gratuluję udanych zakupów. A co do psa to bardzo Ci współczuję. Musiało być Wam naprawdę ciężko podjąć taką decyzję. Wiem coś o tym, bo 2 lata temu musiałam uśpić moją suczkę, która wpadła pod dwa samochody. Ale ona byłaby sparaliżowana, więc nie było wyjścia. Wam musiało być szczególnie trudno skoro pies był u Was przez tyle lat… Evka życzymy zdrówka Oliwierkowi. Mam nadzieję, że jest już poprawa i nocki są spokojniejsze. Reniu Wy pewnie już w domku. Napisz koniecznie jak podróż. Dziś mieliśmy z mężem pierwsza prawdziwą randkę odkąd urodziła się Marta. Zostawiliśmy Martę z teściami a sami pojechaliśmy na zakupy. Kupiłam sobie półbuty, których nie planowałam, ale takie zakupy są najlepsze. Bardzo mi się podobały i nie mogłam się oprzeć. Potem pojechaliśmy na obiadek do chińskiej mniammmm… Wróciliśmy po Martusię i pojechaliśmy do znajomych, którzy mają dwie starsze już dziewczynki i jamniczka. Dla Martusi dziewczynki tak sobie, ale piesek - to było istne szaleństwo. Jeszcze po powrocie do domu, co chwilkę wołała „hau hau”, albo „hau hau, nie ma”. Jutro wracam do pracki i pewnie znowu będzie mi ciężko zajrzeć, bo tam czekają już na mnie kolejne zaległości, a przecież po urlopie i pierwszej chorobie Marty jeszcze wszystkiego nie nadgoniłam. To, co wzięłam do domku też niezrobione… Ech, kiedy ja wyjdę w pracy na prostą? -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Asiek to ała my tez spowodowaliśmy niechcący. I postępowaliśmy pododnie jak Wy. Ale jak MArta się złości to ewidentnie celowo nas bije, i głównie z tym nie możemy sobie poradzić, bo jak próbuje się tak wygłupiać to faktycznie da to się opanować. A nieobecnośc Optymki także zaczyna mnie martwić. Mam nadzieję, że po prostu coś jej wypadło, a przede wszystkim, że nie zrezygnowała z zaglądania tutaj, tak jak niedawno pisała. Co do zalet wspólnego mieszkania to jest ich mnóstwo i jestem tego świadoma. Nie będę ich teraz wymieniać bo nie mam czasu, ale kiedyś do tego wrócę jeśli chcesz. Byliśmy dzis na kontroli z MArtą, bez szemrania dostałam opiekę. Ponadto pani doktor dała skierowanie na badanie moczu i krwi oraz dodatkowo na sprawdzenie zmian reumatycznych! Jejku zmiany reumatyczne u tak małego dziecka? Ponadto powiedziała, że jeżeli MArta w krótkim czasie złapie kolejną infekcję to mamy przyjechać wcześnie rano, żeby zrobić wymaz z gardła. Podejrzewa że na wczasach zafundowaliśmy jej gronkowca! Trzymajcie dziewczyny kciuki oby NIE. Reniu cudownie, że udało Wam się okazyjnie kupić troszkę ciuszków. Co do pisków Oliwki w samochodzie my mieliśmy to samo ale jakoś udało si eto opanować - ciągłym zabawianiem albo samkołykami niestety. Teraz jeździmy już w miarę spokojnie z zabawkami, na szczęscie już bez smakołyków, ale Wy pewnie też próbowaliście już wszystkiego. A może Oliwka ma chorobę lokomocyjną (tą bez zwracania treści żołądka) i źle sie czuje w podóży. Może dałoby sie jakoś to sprawdzić... -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Alcza - ploteczki z koleżankami.... marzą mi się bardzo. Ale moje psiapsiólki wszystkie wyjechały męzami z Torunia. Do Krakowa, Kołobrzegu i Warszawy. Ostatnio byli u nas Ci znajomii z Kołobrzegu. Było wspaniale ale to nie to samo co spotkania z nimi co tydzień czy dwa, jak jeszcze mieszkali w Toruniu. BArdzo mi ich brakuje... Nowych tak zażyłych przyjaźnie już chyba nie nawiążę. oczywiście mamy jeszze sporo znajomychh, ale Ci najbliżsi wszyscy wyjechali. I faktycznie coraz więcej osób z naszego otoczenia ucieka do Anglii i Irlandii. Dokąd to zmierza? FAktycznie za chwilkę nikt sensowny tu nie zostanie. Mama więc nadzieję, że chociaż Wy dziewczyny zostaniecie tu na naszym topiku. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Oj dziś to faktycznie puściutko, a ja siedzę przy kompie i pracuję. Nudne jest to co robię i miałam nadzieję na jakieś nowe wpisy, a tu nic. Jutro jedziemy do pani doktor na kontrolę zobaczymy co powie. Pani w pogotowiu jak zapytałam o zwolnienie to powiedziała, że mam jechać do pediatry do ośrodka, a jak zadzwoniłam do mojej pani doktor to powiedziała, że bez zaświadczenia z pogotowia nie da mi żadnego zwolnienia. Wariatkowo, jak ta służba zdrowia działa? Powiedziała, że musi zobaczyć dziecko no to je zobaczy jutro. Tylko nie wiem po co mam tma MArtę targać? niech jeszcze podważy opinię pani doktor z pogotowia to się wścieknę, bo ona jednajk pomogła. DZiewczyny co robicie jak Wasze dzieci Was biją bo mi już ręce opadają. MArta bawi się w ten sposób że nas uderza i mówi \"ała\" a nas ma wtedy boleć i też mamy mówić ała. Jak jej tłumaczę że nie wolno nikogo bić to odwraca uwagę i pyta o coś \"co to\" albo zaczyna się wygłupiać a za chwilkę od nowa nas bije. Dwa razy nie wytrzymałam i lekko ją klepnęłam. NAprawdę lekko. Za pierwszym razem dostała histerii tak ją ciężko pobiłam. Za drugim razem to chyba tego klepnięcia nawewt nie zarejestrowała. Ponadto ustaliliśmy z mężem że nie będziemy jej bić, ale skończy się na tym, że ona będzie tłukła nas. My możemy to przetrzymać do czasu aż naprawdę zrozumie, ale co z dziećmi z którymi się spotykamy i które też bije jak chce jakąś zabawkę? Tak wogóle to chyba mała złośnica nam rośnie, bo wczoraj nie chciałam dac jej cisteczka do ręki, bo by wszystko wyświniła, usiadła na podłodze wściakała się i kopała nogami. JAk dawałam jej to wyciągała rączki ale jak zrozumiała, że nie dostanie do ręki szalała od nowa. Nie dała się uspokoić i robiła wszystko na złość jak jej dawałam butelke z piciem to ją odpychała, a jak cofnęłąm rękę to wściakała się ze zabrałam picie i tak w kółko. Geberalnie nieczęsto zdarzają sie jej takie próby sił, ale troszkę się pogubiłam i nie wiem już czasem jak z nią postępować. Poza tym jestem bezgranicznie zakochana w mej córci. Jest cudowna i najfajniejsza na świecie. Wiem, że Wy też tak czujecie, ale musiałam to napisać. -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziękują za ciepłe słowa dla MArty. Chyba pomogły. TYm razem antybiotyk jest chyba dobrze dobrany bo w środę AMrta leżała jak kłoda a wczoraj już od rana szalała jakby jej nic nie było. Jedynym objawem, że coś sie działo jest to, że temperaturę ma cały czas około 35,8 stopni a to z kolei troszkę za mało. Tym razem chyba naprawdę jest osłabiona. U nas także najlepsze zabawki to \"nie zabawki\". Ja pozwalam bawić sie MArcie wszyskim pod warunkim, że nie zrobi sobie tym krzywdy. Myślę, że dzięki temu lepiej pozna świat. Fakt, że przez to można powiedzieć że jest rozpuszczona, bo w zsasdzie dostaje porawie wszystko na co ma ochotę, ale moim zdaniem w granicam rozsądku. Od dwóch dni na topiej jest moja kolekcja muszli, która do tej pory stała spokojnie na półce w wiklinowym koszyku. Pewnie pobawi się nimi troszkę i też jeje się znudzą. Gumecka - domyślam się że jest Ci przykro że masz już swoje własne mieszkanko a nie masz kasy by urządzić i wyremontować je tak jakbyś chciała. Może pocieszy Cię jednak fakt, że ja bym cofnęłą czas o 4 lata gdyby się dało byle tylko odzyskać forsę jaką władowałąm w budowę domu z teściami. Za te pieniądze kupiłabym włąsne mieszkanie. I prawdopodobnie tez na nic więcej by nie straczyło ale byłabym tam swoim i jeszcze raz swoim i pewnych decyzji nie musiałabym dziś konsultować z teściami. No i mieć i na co dzien oczywiście hihi. Na razie jest jak jest. Pod wieloma wzgledami jest super pod innymi gorzej. Więc trzymaj się Gumecka i pomyśl, że Hepcia i tak Ci zazdrości nawet tych odpadających ścian....No i całuski dla Karolki może pomogą na jej oczko. No Angole dziś odjechali będzie luźniuej w domku i spokojniej. Choć ja na ich obecność nie narzekałam, bo jak byli w domu to fantastycznie bawili się z MArtą, choć w rodzinie nie mają małych dzieci. MArta jak jestem w domu nie chce mi spać. aSzkoda marnowac jej czas bo jak jestem w pracy to śpi nawet 2,5 godziny. Uciekam bo jestem na opiece a mnóstwo pracy wzięłam do domu i trzeba coś ruszyć bo jak wróce do pracy to się nie odkopię. pozdrawiam -
Rodzimy w lipcu 2005 !!!
Hepcia odpisał MałaCzarna na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A my o 20,00 wylądowaliśmy z MArtą na pogotowiu bo miała aż 39 stopni.W domu leżała na łóżku i robiła "nic", tzn nic jej nie interesowało chciała tylko leżeć i nie wolno jej było dotykać bo od razu płakała. No i okazało się, że tak jak przypuszczała Alcza że znowu zapalenie gardła. Ale tym razem bezobjawowee. Zero chrypki, kaszlu itp. Dokładnie tydzień temu skończyliśmy antybiotyk a dziś od nowa.. Na szczęscie jakiś inny, smakuje on MArcie i chętnie go zjadła. CZuję się troszkę beznnadziejnie bo zastanawiam się co zrobiłam źle, że choroba wróciła. Może źle się nią opiekowałam? Sprawdziło sięjednak to co powiedziałam PAni na kontroli, że Marta nie jest jeszcze zdrowa a pani stwierdziła, że to osłabienie. Jednak to ja miałam rracje. Mamusie ufajcie swojej intuicji. Ciekawe co powwie jutro nasza pani doktor bo T. zgłosi sie jutro do niej po wypisanie zwolnienia dlla mnie, bo muszęe teraz zostać z MArtą w domu. W związkuu z tym pewnie będzie mnie tu mniej bo w domu przy MArcie nie damm pewnie rady tu zaglądać. Optymko zastanawiam się nad etymologią Twojego pseudonimu. Pochodzi on od optimum czy od optymizmu. Jeśli od optymizmu mam nadzieję, że po dzisiejszym dniu nie zmienisz pseudonimu na Pesymkę? A tak swoją drogą czy ten czujnik od dwutlenku właczył się bez powodu? Gumecka - nie martw się wszystko jakoś sięułoży a czas szybko zleci i zanim sie obejrzysz troszke się odkujecie i kupicie nowe fantastyczne wutka. My do marca nie mieliśmy własnego samochodu i jakoś daliśmy radę. Tobie też się uda.