Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Hepcia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Hepcia

  1. Reniu czy widziałaś datę i godzinę Swojego wpisu?
  2. Znowu zarwana noc. Tym razem nawet nie próbowaliśmy przekładać MArty do łóżeczka. Od razu po pierwszej pobudce spała w naszym łózku. Poszłam spac o 22,30 ale od północy jazda. Tym razem tylko do 1,00 i nie tak ostro ale piski i płacze co chwilkę. Dziewczyny ja już nie wiem co jej jest. Czy powinnam pójść z niądo lekarza? Reniu nie wiem czy wiesz, ale żelazo należy podawać z witaminą C bo inaczej słabo się wchłania. Jeśli poadajesz wieczorem to witaminy C nie należy podawać dłużej niż 3 miesiące bo odkłada sie w nerkach. JA nie wiedziałam i najpierw podawałam żelazo bez witaminy a później podawałam witamine za długo. Można też dawać żelazo z witaminą w ciągu dnia i wtedy jest ok . Nie wiem dlaczego ma to znaczenia czy wieczorem czy w dzień ale ma. pozdrawiam
  3. Alcza - my tez przechodzimy etap niejedzenia. Za to paluszki Marta mogłaby jeśc cały dzień. W efekcie w weekend nie dostała ani jednego, żeby zjeścc normalne jedzonko. Nie poskutkowało.
  4. Ale numer - chyba po raz pierwszy nie było tu nikogo przez całą niedzielę. No dziewczyny musimy sie wziąć w garść bo ciągle spadamy na dalsze strony. Miałam fatalny weekend. Nie mówię o tym co działo się w dzień, ale w nocy. Od piątku MArta szła spać i dokładnie o 22,30 zaczynał się horror. Budzi się co chwilke z płaczem. Wczoraj nawet dostałą w końcu histerii. W sobote kąpaliśmy o 23,30 bo wymysliłam że to ją wyciszy i uspokoi i faktycznie zasnęła po tym spokojnie, ale tylko na 2 godziny. W efekcie w sobote poszłam spać po 1,00 w nocy. Rano wstałam z Marta pp 6,00 więc sapłam zaledwie 5 godzin. Wczoraj nie mogłam sobie poradzić z sennością. Po południu przyjechali moi rodzice, i dobrze bo nie dawałam już sobie rady, nawet siedząc z rodzicami przy kawie zasnęłam na chwilkę. Trochę mi było wstyd przed rodzicami ale na szczęście są wyrozumiali. Zastanawim się co jej dolega, bo tym razem to nie ząbki. Podejrzewam, że problem z kupką, bo łapie się za brzuszek. Nie robiła kupki od soboty rano a i ta była znikoma. Próbowałam jej dać czopek ale skończyło się takim płaczem, że zrezygnowałam. A rano MArta wstaje jakby nidy nic i jest radowsna i wypoczęta. Mało tego MArta zrezygowała z popołudniowych drzemek. Nie moge nic zrobić, tego jestem przemęczona jak nigdy. Ale jeszcze tylko tydzień i urlop. Mam nadzieje, że do tego czasu wszystko wróci do normy, i MArtusi nie będzie nic bolało bo inaczej pojedziemy do lekarza. Pozdrawiam wszystkich
  5. Proponuje zignorowac pomarańczowy wpis, a Ty Gumecka nie przejmuj się nim i nawet nie tłumacz. To nie jest topik dal mniej lub więcej zarabiających tylko dla wszystkich mamuś które chca z nami być. Bumpy bedę tyrzymała kciki za jutrzejsze otwarcie. Pusto tu dziś pewnie pogoda nie sprzyja pisaniu. Ale Asiek ma pogodę, a tak się cieszyła na urlop... Cóż mam nadzieję, że pomimo pogody spędza ten przyjemnie. Pozdrawiam wszystkich
  6. Janinko zaglądaj częściej ... Gosiaczku jak z Wiki czy już lepiej? Na szczepieniu jeszcze nie byłyśmy. Do ortopedy chcę iśc jak MArta zacznie dobrze chodzić, bo miała tylko jedną konrtrolę u ortopedy a nie trzy tak jak to jest w większości przychodni. Co do opiekunek to ja płacę 2,5 ale to dlatego że to sąsiadka jest , która mieszka 2 domy dalej, ponadto u nas na wsi jest taniej, a w Toruniu też obowiązuje stawka 4zł. Moja MArta jest zaprowadzana do opiekunki około 12,00 przez tesciową ,a ja ją odbieram około 17,00. CZasem teściowa o 16,00 jak może. WE czwartki jest u opiekunki 7,5 godziny a w pozostałe dni góra 5. Ale to dlatego, że tesciowa chce się nią zajmować. Elfinko powinnaś też przygotowac zabawki którymi lubi się bawić, żeby miał coś swojego. Oprócz tego co napisałaś to przychodzą mi do głowy tylko papmersy, ale to pewnie też już przygotowałaś. Papcie do chodzenie po domu, ciuszki na przbranie i awaryjne w razie gdyby się nagle ochlodziło lub odwrotenie - zrobiło się bardzo gorąco. JA dałam taże chusteczki nawilżane papmersa, zwykłe chusteczki higieniczne, sudocrem w razie gdyby zaczęła się odparzać, zapasowy smoczek (o ile używasz), emulsję na słońce bo w te upały co były Pani musiała ją jeszcze w ciągu dnia smarować. Ale upały już prawdopodonie nie wrócą, myślę jednak że powinnaś dać krem do twarzy bo przecież na spacery Opiekunka pewnie będzie wychodzić. Zaniosłam także poduszeczkę i kocyk do spania, a także łóżeczko turystyczne żeby MArta mogła tam spać. Okazało się jednak, że MArta je zbojkowtowała i Zawsze się kładzie z nią ktoś z rodziny PAni opiekunki, w dodatku na jej sypianianym łóżku hihi. Gumecka - praca całkiem całkiem, a zawsze będziesz miała co w CV wpisać. A jak wypadła rozmowa? Mam nadzieję że pomyślnie. Renia - niezła wpadka z tą kupką Mojreczko a jak Tymek? Pozdrawiam
  7. Madziam głowa do góry. Przy pracy i dziewczynkach zanim sie obejrzysz juz będzie w domu. Co do jedzenia moja MArta je już niemal wszytsko to co my o ile nie jest to ciężkostrawne lub gazopędne. I w sumie chętnie je, ale niestey wszystko musi wyjąć z buźki, obejrzeć i dopiero to je. Czasem udaje mi sie ją czymś zainteresować i dać jej coś do ręki żeby miała czym sie bawić poczas jedzenia. Ale na dłuższą metę to nie jest rozwiązanie, bo chciałabym, żeby nauczyła się, że jak się je to nie powinno sie zajmować niczym innym. Martę odrzuca ostatnio od kaszek. Nie chce ich wogóle jeść. Nie wiem dlaczego bo próbowałam z jej ulubionymi smakami. Elfia - współczuję z tą pensją bo teraz zdaje się jest Ci ona szczególnie potrzebna. To jest chamstwo ze strony prywatnych pracodawców, że pensje to ostatnie o czym myślą i nie traktują tego jak czegoś oczywistego co się pracownikowi należy.
  8. Przede wszystkim składam spóźnione życzenia dla Kamilka, Tymusia, Wiktorii, Łukaszka i Adrianka. No Gumecka chyba tu dziś dyżur pełnisz co? Ja w weekend nie zaglądałam bo się porządnie za sprzontanko wzięłam. Ale i tak nie zrobiłam tego wszystkiego co chciałam. Z Marta nie da się zrobić tego wszytskioego co kiedyś.A ja ciągle jeszcze robie plany takie jakby MArtusi nie było. Dobrze że chociaż teściwa zajęła sie nią jakiś czas to troszkę podgoniłam. Poza tym u nas nic nowego. Wczoraj po południu MArta była bardzo rozdrażniona i marudna. W sumie to nie wiem czemu bo miała dobry humor ale byle co ja wkurzało. Dziewczyny jak Wasze dzieciątka jedzą np. zupki? MArta wszystko co dam jej do buzi wypluwa żeby obejrzeć, potem zmiksuje w łapkach i wkłada spowrotem do buzi. Oczywiście do buzi wrwca juz tylko niewielka część tego co wyciągnie. Pomijam fakt, że to nieestetyczne i niehigieniczne, ale zaczyna doprowadzać mnie to już do szewskiej pasji. I nie ma tu niestety znaczenia czy coś jest całkowicie zmiksowane czy ma grudki czy też podaję jej kawałki czegoś. Wygląda to okropnie i nie moge oduczyć jej wkładania łapek do buzi. Jeszcze troszkę i obmyślę plan czym jej te rączki smarować żeby jej nie smakowały.... No i mamy lekkie ochłodzenie tak jak sobnie tego wszytkie życzyłyśmy , ale ja jako prowdziwa Polska i tak jestem niezadowolona, bo oglądałam prognozę długoterminową i wtedy gdy jedziemy na wczasy ma być góra 23 stopnie. Jak Mła ma się kąpać w morzu? Dobrze że Asiek załąpała się jeszcze na w miarę nie najgorszą pogodę.
  9. Gumecka - Marta nauczyła się wchodzić na łóżko i schodzić z niego już wcześniej. W tej chwili potrafi już wdrapać się na wysoko leżak ogrodowy. Trzeba mieć oczy dookoła głowy bo potrafi na nim staną a to jest już niebezpieczne. Napisz czy KArolinka często jeszcze upada, bo Marta przynajmniej raz dziennie jakąś wywrotkę zaliczy i cały czas drżę co jeszcze wywinie. Boże jutro ma byc apogeum tych upałów. Kiedy to troszkę zelżeje? A i napisz co z Twoja pracą. W pracy mam mnóstwo roboty a przez te upały nie jestem tak wydajna jakbym chciała... A myślałam że podgonię z zaleglosciami bee
  10. Reniu czy bedzie nietaktem jesli zapytam dokąd się wybierasz 4 września? Może czegoś nie doczytałam? No i powodzenia z tym pasportem. A tak swoją drogą to co piszesz o paszportach to skandal jest. Ciekawe czy Asiek jest już na miejscu? Gumecka - nie dołuj Twoja za to jak długo już chodzi a moja dopiero zaczęła. Widocznie rozwija jakąś inną umiejetność. Marta już tak pomyka, że wczoraj w końcu po kilkudniowym moim marudzeniu T. zainstalował bramkę na schodach. Jest kiepska i praktycznie jak MArta za rok dobrze pokombinuje to przejdzie, ale na inną nie mogliśmy sobie pozwolić bo mamy tak skonstruawane schody, że bramka by je uszkodziła. Wczoraj w nocy znowu było to samo. 23,30 a Marta zaczęła się wić w łóżeczku i oczywiście ani mleko ani picie nic nie pomogło bo to znowu ząbki. I znowu skończyło sie podaniem czegoś przeciwbólowego. To już trzeci raz a przecież nie mogę tak często podawać środków przeciwbólowych. Pozdrawiam
  11. Witam, Upały mnie wykańczają... mam ich już serdecznie dość. Nawet dom mam posprzątany po łebkach. JAk wczoraj tak się przyjrzałam to tak naprawdę powinanm wziąć z dwa dni urlopu i generalnie posprzątać, bo jak wrócę z pracy to już ledwie żyję. Na szczęście MArtusia jest coraz fajniejsza i coraz lepiej zajmuje sie sama. Chodzi już ładnie i jestem w szoku, że w sobotę zaczęła tak naprawde chodzić a za chwilke już będzie biegać. Ładnie powtarza już wiele słów i po swojemu mówi już dziękuję (\"dzień\"), dzień dobry to też \"dzień\". A dziewczyny co do coli, to czytałam w jakimś miesięczniku typu Dziecko, że możną ją podać przy biegunkach rocznym dzieciom, ale powinna być przegotowana. Pewnie chodzi o to by sie całkowicie wygazowała. pozdrawiam wszystkich i życzę lekkeigo ochłodzenia
  12. Renia, Bumpy i Mojreczka - zarówno Wam jak i waszym maluszom życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Szkoda maluszków bo męczą sie przy tym okropnie. Gosiu - wyglądałaś przepięknie. Az szkoda, że mam to już za soba bo poszłabym twoim śladem hihi. Nie wiem czy nie doczytałam, czy też o tym nie pisałaś, ale co zrobiłaś z Wiki podczas wesela? No i fajniusiego mieliście maleńkiego świadka prawda? Optymko z tą adopcją to świetny pomysł. Sama też o tym kiedyś myślałam i T nawet pzytaknął. Ale teraz gdy jest zakchany w Marcie po uszy odrzuca ten pomysł. (Niedawno o tym rozmawialiśmy.). Mam nadzieję że Tobie uda się go wcielić w życie, bo mi pewnie nie... a szkoda.
  13. optymk - z tego co wiem luźne kupki mogą wystąpić na skutek ząbkowania. Wracam do tematu prasowania - ja prasuję to co trzeba. ostatnio trzeba więcej bo MArta chodzi do opiekunki i nie chce zeby tam wyglądała jak siódme dziecko stróża. Ale rzeczy po domku dostaje najczęsciej niewyprasowane. Z tym, że staram się wieszać pranie tak by sie ubranka nie wygniotły i czasem wygląsją naprawdę dobrze. Co do traktowania dzieci podzielam Wasze poglądy. Osobiśie mam takich sąsiadów za płotem - facet miezka z konkubiną i jej 2 synami. Młodszy ma około 12 lat. To, jak się do niej odzywa nie nadaje się do powtórzenia. Ponadto jest agresywny i chyba ma ADHD. Ale jak on ma taki nie być skoro był bity, policja jest u nich przynajmniej raz w tygodniu (zdarzało się po 3 razy dziennie) a alkohol i awantury to rzecz normala. Chłopiec czasem nie dostaje obiadu, śniadania a nawet wody. Czasem nie chcą go do domu wpuścić. Podobno od września mają go zabrać do jakiegoś zakładu. Szkoda mi go bo to nie jego wina, a ponadto wydaje mi się, że to matka chce się go pozbyć, bo on nie dogaduje sie z jej konkubentem. Bumpy gratuluję Lence! Moja Marta tez chodzi od soboty. Na razie bardzo ostrożnie - chyba że się zapomni wtedy pędzi do obranego celu. Od piątku MArta daje mi buziaki - wcześniej trego nie robiła , bo jak pamiętacie ona raczej jest nieprzytulaśna. I o dziwo daje te buziaki z zamkniętą buźką! W ubiegym tygodniu MArta pięknie bez Żadnych awantur zasypiała sama w łóżeczku - ale była bardzo zmęczona. Wymyśliłam więc, że nie należy tego marnować i w sobotę oraz w niedzielę postanowiłam tez położyć ją samąw łóżeczku. W sobotę płakała jakieś 15 minut, raczej połakiwała i sama sie połozyła. Wczoraj akcja trwała 20 minut, ale niestey musiałam spasować. Marta wpadłą w traką histrię, że oddzechu nie mogła złapać i długo nie moglam jej uspokoić. Wrzeszczała w niebogłody nawet jak już z nią byłam. Czułam się tak jakbym znęcała się nad własnym dzieckiem. Ostatecznie i tak włożyłam ja do łóżeczka i tam zasnęla bo już nawet nie miała sił by oponować. Poczekałam żeby oddech się jej wyrównał co i tak zajęło sporo czasu. Po fakcie nieźle się poryczałam. Potem mieliśmy noc z głowy. Marta spała bardzo niespokojnie i cały czas się rzucała lub popłakiwała przez sen. I nie wiem co ja teraz mam zrocić brnąć dalej czy dać dziecku spokój. Szkoda mi jej. Może za wcześnie się za to zabrałam? Może ona nie jest jeszcze gotowa?
  14. Asiek- nie wiem czy jeszcze zajrzysz przed Swoim błogim lenistwem. Życze Ci udanego urlopu, wspaniałej pogody, duzo spokoju i oby udało Ci sie choć na troszkę zapomnieć o trudach pracy. Baw się dobrze. o dłuższy wpis podtaram się w weekend bo w pracy nie mam czasu. pozdrawiam wszytskich
  15. Elfia Mamo - nie wiem jak Ty to wszystko wytrzymujesz. Nowa prca, wredna szefowa, Gaja była w szpitalu, i na dodatek nieodowiedzialny facet. Elfinko zostawić kobietę z dwójką dzieci, zasłaniając się tym, że nie może dogadać się z dzieckiem to chyba wypowiedź jakiegoś niedojrzałego chłopczyka a nie dorosłego faceta. Nie chciałabym Cię zranić, ale czy on nie ma przypadkiem innej kobiety? Co ma oznaczać ten okres próbny dla Gai, bo przeciez nawet jeśli Ona nie jest aniołkiem to nie odchodzi sie z takiego powodu od rodziny. Dobrze , że Ty jeseś mądrą kobietą i nie obwiniasz Gai. Jeśli pragniesz żebyście dalej byli razem, to życzę Ci tego z całego serca. Zastanawiam się tylko, co dalej skoro z takiego powodu chce odejść to co będzie jak pojawią się jeszcze większe problemy? Życzę Ci dużo sił na najbliższy czas. Wkurza mnie taka postawa facetów. Żadna kobieta nie zachowałaby się tak. CZy wyobrażacie sobie, że któraś z nas odeszłaby od faceta bo nie daje sobie rady z dzieckiem? Elfinko jesli można Ci jakoś wirtualnie pomóc daj znać. Asiek -nie pomogę z ta prognozą pogody, ale widze że jesteś już jedną nogą na urlopie. Alcza - ciesze się że urodzinki Dawidak się udały i że już z nim dobrze. Gosiu - już tylko ja chyba nie złożyłam Ci życzeń. Życze Ci duzo szczęścia i obyś zawsze miała oparcie w swoim mężu.
  16. Nie mam na nic czasu bo pracy mnóstwo. U nas wszystko w porządku. MArta zaczyna chodzić, bo sama stawia juz po kilka kroków bez zachecania jej do tego. Pozdrawiam
  17. Nie mam czasu przeczytać Waszych wpisów, bo mam mnóstwo pracy a w domu nie daje rady. U nas roczek wypadł bardzo fajnie. Było przesympatycznie, MArta dostała fajne zabawki i wszyscy chyba byli zadowoleni. Sto lat dla Ali i Uli. Jak się uda wpadnę wieczorkiem to przeczytam Wasze wpisy i napiszę coś wiecej.
  18. Anulko - trzymaj się. Ja tak naprawdę nie wiem co przeżywasz bo nigdy nie karmiłam piersią. Dopiero teraz to sobie odbijam, bo mArat była nieprzytulaśna i niegy nie mogłam zaspokoić mojej własnej potrzeby tulenia jej. Teraz pomalutku to się zmienia i gdy tylko się we mnie wtuli ja odpływam. Szczerze mówiąc zazdroszczę Wam, Mamy które karmiłyście, tej więzi z dziećmi. JA nigdy takiej więzi z MArtą nie miałam. Ale ona z butelką tak...... Ja mam wspaniale, że się odezwałaś. Pisz jak tylko będziesz mogła, zwłaszcze jeśli nie masz z kim pogadać. Mojreczko moja MArta urodziła się ze zbyt wysokim napięciem mięśni. Mimo to nikt nie dał mi skierowania do żadnego specjalisty czy na patologie noworodka. Gdyby nie to , żę miałąm kontakt z kilkoma maluszkami i miałąm porównanie pewnie nigdy nie poszłabym prywatnie do neurologa i nie byłoby rehabilitacji. Trzymam za Was kciuki. DZiś była i mnie kkuzynka z kuzynem z drugiej strony rodziny. Kuzyn ten przyjechał z żoną, 3 letnim synkiem i prawie półtoraroczną córcią. Nie do opisania jest to co się działo. Istne szaleństwo. MArta biegała (za rączkę) za tymi dziećmi i próbowała tak jak one skakać z ganku i ze schodów. Nie znałam możliwości mej córci hihi. Przydałby się żłobek. Coż na razie muszę być zadowolona, że mam opiekunkę. Asiek a Ty teraz pląsasz - ale masz fajnie. Mój mąz włąśnie wyskoczył z mym bratem do Cinema City. Ciekawe kiedy ja tak wyskoczę? Ciągle jeszceze mam wyrzuty sumienia kiedy zostawiam MArtę a nie idę do pracy tylko gdzieś \"wyskakuję\". Dobranoc
  19. Spóźnione, ale gorące zyczenie urodzinowe dla Lenki, Zosi i Dawida, a ponieważ w weekend prawdopodobnie tu nie zajrzę to sto lat także dla Kubusia, Piotrusia i Rysia. My wyprawiamy w niedziele roczek więc pewnie przez weekend nie będę miałą czasu tu zajrzeć. Ciekawa jestem co z tą pogodą. Normalnie cieszyłabym sie bardzo z tego zachmurzenia ale my roczek mieliśmy zrobić na dworze z grillem włącznie. Zobaczymy.... MArta je juz takie owoce jak: jabłka, banany, brzoskwinie, nektarynki, truskawki, arbuzy (w ogromnych ilościach) i wisnie po które sama prowadzi nas za raczkę do drzewka. Zje ich około 3-4 kwasząc się przy tym okropnie. Superowo to wygląda. CZereśnie też lubi. Z warzyw też już podaję praktycznie wszystkie z wyjątkiem kapusty i cebuli. Jadła już ogórka małosolnego - którego nam ukradła i bardzo jej smakował. Marta generalnie bardzo lubi kwaśne rzeczy. Matrta dostaje przetarte zupki, ale nie tak do końca - pozostawiam drobne grudki. I jest dokładnie tak jak piszecie jak zupka jest nieprzetarta to mnie zje z przetartej wiecej. A jak jeszcze ja jej nabieram na łyżeczkę a ona sama wkłada do buzi to dopiero dużo potrafi zjeśc. Tyle tylko, że połowa z tego jest na mnie lub na niej. Co ciekawe jak my jemy a ona krzyczy mniam , to choćby były to kawałki duże zje je bez problemu. Myślę że wynika to z faktu, że w naszych zupach czy innych daniach poszczególne składniki mają swój smak. Jej zupki maja jednolity smak bo sa zmiksowane. Z zupek robię jej: pomidorową, ogórkową, jarzynową, kalafiorkową, buraczkową i rosołki. pozdrawiam
  20. Mojreczko - rozumiem co przeżyważ bo moja MArat też powinna mieć rehabilitację odsamego początku. Postawiliśmy na sowim i trafiliśmy do neurologa już w 3 miesiącu, i dzielnie chodziliśmy na rehabilitację. Podejrzewam, że gdyby nie to, to MArta dziś może zaczynałaby raczkować. Wydaje mi się jednak, że u nas sprawa nie była aż tak poważna bo my jeździliśmy na rehabilitację raz w miesiącu i tam pokazywano nam jak mamy z MArtą ćwiczyć 3-4 razy dziennie. Ja smaruję MArtę oliwką raz dzienie po wieczornej kapieli. Marta ma bardzo sucha skórę, a dodatkowe kąpiele w baseniuku jeszcze te sprawę pogarszają. MArta niegdy jeszcze nie miała potówek! Ale wydaje mi sie że to w dużej mierze zależy od podatnoci dziecka. JA gotuję MArcie normalne warzywa ze straganów. Oczywiście jak mama lub babcia dadzą warzywka ze swojego ogródka to są one przeznaczone dla MArty, ale jak czegoś nei mam to kupuje na rynku. Nie próbowałam dawaćMArcie jeszcze ogórków i pomidorów bo dotychczas w sprzedaży były tylko szklarniowe. Czekam na gruntowe. Ale nie jestem w swym postepowaniu konsekwentna, bo abuza Mata je od jakichś 2 miesiecy, a one jako owoce importowene podczas transportu są posypywane różnymi świństwami. Ale MArta żadnego uczulenia nie ma, a podczas tych upałów kiedy nic nie chce jeśc, schłodzony arbuz to wielkie mniam mniam.
  21. Witam, Tak Optymko masz rację z tymi ząbkami. Wczoraj byłyśmy z mArtą na sąsiednim osiedlu w piskownicy. Nie po raz pierwszy, ale po raz pierwszy były też inne dzieci. Łącznie ze mną było 8 mam a dzieci 4 w piaskownicy i 16 biegających wkoło. te biegajace to woeku 3-8 lat. Hałas straszliwy a to nawet nie była cała grupa z przedszkola! MArta przez chwilkę bawiła się w piasku a potem to już tylko stała lub siedziała spokojnie na moich kolanach (to niemal niemożliwe!) i wodziła oczkami za tą biegającą bandą maluchów. Śmiałyśmy sie z innymi mamami, że wyglądają jak przemiaszczająca się szarańcza. Wróciłyśmy do domku przed 8,00. Marta jeszcze zlokalizowała samochód na podwórki i koniecznie musiała zrobić brum brum, czyli usiąśc na miejscu kierowcy i ttroszkę tam poszaleć. Musimy tak po kilka razy dziennie bo inaczej żyć nie da. Efekt był taki, że MArta usnęła zaraz po kąpieli - jeszcze jak ją oliwkowałam na moich kolanach. POtem bez problemu ubrałam i ku memu zaskoczeniu Marta przez sen zjadła kaszkę . Bardzo sie z tego cieszę bo ostatnio wogóle nie chciała jeść kaszki - od razu przechodizła do mycia ząbków. Jak podawałam kaszke to był krzyk, rzucanie się i walka o to bym dała jej już szczoteczki do zębów (2). Chyba bedę częsciej chodzic do tej piskownicy hehe.
  22. Przepraszam za błędy ale bardzo się spieszyłam, bo mam sporo pracki.
  23. Witam, mam nadzieję że Wy również odczuwcie to lekkie ochłodzenie. Ja przespałam całą noc i MArta też. Czyż to nie piękne? Alcza u nas też nauka dmuchania swieczki spałzła na niczym, tak więc śmieczkępewnei w niedzielę zdmuchnie mamusia. Optymko - strzał w dzisiątkę. Wczoraj wieczorem odkryłam 7 ząbek - dolna prawa dwójka. Lewa też jest już tuż tuż. MArta miała rozpulchnione dziąsła już od dawna a czasem dobrze spłała, więc o ząbkach zupełnie zapomniałam. No niech wyjdzie druga dwójka to może sie poprawi. W Toruniu właśnie zrobiło sie bardzo pochmurno i zaczęło grzmieć. Niech jeszcze lunie a radośc moja nie będzie miałą końa hehe. Może w końcu powietrze się oczyści i będzie czym oddychać. Ni i może wieczorne podlewanie całej działki nas ominie. pozdrawim
  24. Przepraszam Asiek, ale uprzedizłąś mnie wpisem a Ty także skomentowałaś. Bo juz zastanawiałam sie czy tylko mnie to wkurza. Ja kupiłam MArcie 6 par majteczek. Teraz w upały jak wracam z pracy Marta kąpie się zawsze po kilka razy w baseniku. Potem nie zakładam jej pampersa tylko majteczki. Dzieki temu nie kiszę jej pupci w te upały w pieluchach. Jak posiusia przepieram jedna pare i zakładam nastepną. Robię tak odkąd są te upały. Wczoraj pojawił się jednak problem. Nasiusiała sobie w sandałki, a ja nie chcę dopuścić do tego by to sie powtórzyło, bo ile można prać sandałki. A jak ich nie wyczyszczę to będą śmierdziały....
  25. Dzięki Otymko, że choc Ty zauwazyłaś mój wpis. Podejrzewam, że reszta też go zauważyła, ale bała się coś napisać bo to grozi prokuratorem. Cenzurę teraz mamy jak z 20-30 lat temu. Dokąd to zmierza? Jako demokracja cofamy się w rozwoju.... Moja MArta znowu poszła późno spać. M coraz większe problemy z zasypianiem. Kłade się z nią na łóżko a ona wije sie po nim, turla i walczy sama z sobą i swoim zmęczeniem. W dzień i w nocy raczj nie mamy problemu i potrafi zasnąć sama w łóżeczku czasem nawet bez smoczka. Ale wieczorem horror. Myśłałam o tym by podjąc próbę by wieczorem kłaśc ją do lózeczka nie baczącna jej płacze, ale raz sopóbowałam i szybko zrezygnmowałam. Jestem za miękka. Nie mam serca jej tego robić teraz, gdy ona tak nie chce chodzic do opiekunki. Jak tylko ją odbiore od razu do samego końca wisi na mnie przez cały czas, a jak ktos chce ja wziąć na ręce choćby na chwilke to awantura. boję sie tylko, że takim postepowaniem brnę w ślepy zaułek. Bo im dalej tym bedzie trrudniej. Powiedzcie co o tym myślicie, a może też tak macie?
×