Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Hepcia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Hepcia

  1. Witam, Anulko zdaje się że dziś jest ten dzien którego się tak bałaś. Trzymamy kciuki. U nas już troszke lepiej pozdrawiam
  2. Witam, U nas weekend był koszmarem. Mam poważne problemy na razie nie chcę o tym pisać, może jak już bedzie po wszystkim. Z MArta wszystko ok.
  3. Ale tu cisza.... widać, że weekend. Mojreczko - teoretycznie na puszkach z mlekiem jest tabelka i z niej wynika ile maleństwo powinno zjeść. Osobiście nie zwracam na to uwagi bo MArta powinna niby wypić 180-210ml 3-4 razy dzienie a ona wypija średnio 120 a czasem nawet 90 nie wypije. Jeśli dzieciątko przybiera prawidłowo to chyba nie ma się czym martwić. Moja pociecha wstała dziś 4 razy sama w łóżeczku. Nie mogłam się tego doczekać, alle teraz rozumiem że to jest też pewnym problemem. Musieliśmy już całkowicie łóżeczko obniżyć i ledwo dosięgam do materacyka. Ponadto jak tylko się obudzi będę musiała biec bo boję się, że jak będzie sama to sobi krzywdę zrobi , ale pewnie większość z WAs już to przerabia hihi Poza tym wszytsko ok pozdrawiam
  4. Witam, Chciałam sie pochwalić, że miałam wspaniałą noc. Po położeniu o 20,00 MArta obudziła się tylko raz na herbatkę a później dopiero o 24,00 i 3,30 na jedzonko. Zero płaczu i budzenia się po drodze ....poproszę częsciej ... Zastanawim się kiedy nastapi pierwsza całkowicie przespana noc. CZy któraś z Was ma to już za sobą? hmmmm Życzę wszystkim miłego dnia
  5. Faktycznie zastanawiałam się z tymi wywarami, ale skoro są gotowe rosołki w słoiczkach to co to niby jest jesli nie wywar? Może jestem jakąś ignorantką i wyrodną matką ale ja zaczęłam MArcie podawać zupki na wywarach. Jesli gotuję specjalnie dla niej np. pomidorową czy buraczkową czy jarzynową to oczywiście miesko gotuję osobno ale czasem podaję \" nasze dorosłe zupki w wersji light\". Dodam jescze że ja az ta dużo nie daJe moich zupek bo nie mam czasu ich gotowac i duzo posiłkuje sie gotowymi, ale zamierzam to zmienić bo moje zaczęły MArcie bardZiej smakować. Ponadto ja je delikatnie przyprawiam, bo inaczej MArta nie chce nawet tych ze słoiczków. Napiszcie co o tym sądzicie.
  6. przepraszam za błędy ale piszę z pracy więc bardzo się śpieszę.
  7. Wszystkiego najlepszego dla wszystkich PAń - równiez tych malutkich. U nas wszytsko w porządku, ale czasu na nic nie mam. W dodatku u nas ptasia grypa więc do domu wracałam w poniedziałek 2 godziny - takie korki bo na wylotówkach z Torunia porobili maty odkażające. Wczoraj było już lepiej - wracąłm już tylko półtorej godziny..... ciekawe jak długo potrwa ta farsa. Swoją droga zastanawiające jest dlacego pomimo, że o grypie było wiadomo juz w piatek to dopiero w niedziele to ogłoszono. Jestem tym przerażona bo skoro w Toruniu jest to w innych miejscach w Poslce też juz jest tylko albo nie nagłasniają tego bo nie chcą paniki albo sami o tym jeszcze nie wiedzą.... Wczoraj bylismy na rehabilitacji z MArtą i pani powiedziała że teraz już jest wszystko ok ni i w zasadzie nie musi juz nam zadawać nowych ćwiczeń. Pokazałą tylk jak podnosic AMrtę wstawać i siadać tak by sam se tego nauczyła. Powiedziałam pani o tym, ze czasem MArta rozstawia szeroko rączki, zaciska pięści i cała drży. Wydaje mi się, że MArta czasem nie radzi sobie z emocjami i w ten sposób to się objawia. Dzieje się to zarówno gdy bardzo się z czegoś cieszy jak i gdy sie denerwuje. PAni potwierdziła że to naprawdopodobniej emocje, ale żebym była spkojniejsza zarejestrowała nas do Pani neurolog. TAk sie fajnie składa że do tej samej u której byliśmy prywatnie więc jestem bardzo zadowolona. Wizyta co prawda dopiero 11 kwietnia ale juz jestem spokojniejsza wiedziąc że bedą konsultacje z neurologiam. Dora zastanawiam sie czy zachowanie Twojego Łukasza to nie podobna reakcja tylko w trroszkę inny sposób.... Reniu czy możesz napisac cś wiecej o co chodzi z tym USG głóki i górna granicą wód? W jaki sposób odkryłaś nieprawidłowości? Przeprasam może już o tu\\ym pisałąś - ja nie zawsze czytałam z braku czasu. Pozsdrawiam
  8. Asiek - dzięki za informacje o ząbkach - no to się uspokoiłam Guła ze mnie tyle niby czytam o rozwoju dzieci a o tym nie wiedziałam hehe. Co do wizyt lekarskich to po ostatnim szczepieniu pediatra poprosiła nas byśmy zgłaszali sie co miesiąc do kontroli i my sie do tego stosujemy. Uzasadniła to w ten sposób, że przez te pół roczku dzieci zaczynają siadać, wstawać a lekarze najczęsciej nie mają szansy tego zaobczyć i zareagować jeśli cos jest nie tak. Dlatego my zgłaszamy sie co miesiąc do poradni dzieci zdrowych tylko po to by pani doktor zobaczyła MArtę. Śliweczko - szczęsliwej podrózy i oby Wam się wszystko dobrze ułożyło. MArta dziś lepiej spała,bo ogólnie ostatnie noce to horror. Budzi się często z płacem i w zasadzie całąnoc przesypia z nami w łóżku. Ząbki na razie tylko dwa, ale chyba klują się górne jedyneczki. Marta dopiero teraz i to dzięki ćwiczeniom rehabilitacyjnym zaczęła obracać sie z plecków na brzuszek. W drugą stronę na razie nie da rady. Chciałaby cały czas stać. Pozycja siedząca też jest dopuszczalna, ale leżenie coraz trudniejsze. Marta na razie nie raczkuje i chyba długo jeszcze nie będzie. Podobno już udało jej się parę razy pełznąć do tyłu ale ja niestety nie miałam okazj tego zobaczyć może w weekend się uda. pozdrawiam
  9. Witam, nie mam czasu przeczytać i nic napisać ale zyczę wszystkim przepysznych pączusiów. JA już jestem po jednym mniam...
  10. Witam NAtkosię. Ja uważam, że urodziłyśmy w super teminie. Niemusiałam kupić zbyt duzo ciuszków ciążowych bo jak juz byłam na zwolnieniu to wystarczyły dwa lepsze ubranka i mnóstwo t-shirtów po domku i ok. Ponadto w momencie gdy nasze maluszki szybko rosły było ciepło i nie trzeba było kupować np kombinezonów. Zastanawiam się też nad tym jak sobie radzą mamy które mają maluszki zimą. Ciężko takie maleństwo ubrac w kombinezon, czasem jest za zimno żeby wyjść. Ponadto trzeba chyba kupić 2 kombinezony skoro dzieciątka tak szybk rosną. NAsze maleństwa gdy tak naprawdę będą uczyć się chodzić będzie cieplo i nie będą skrępowane grubą odzieżą. Gosiaczku - uściski dla siostry. Przezyła straszny stres trzymamy za nia kciuki. CZy polską służbę zdrowią da się kiedys w końcu zreformować? Chyba nie........ Alcza Marta tez nie lubi żeby ją przytulać. JAk chce to sama to robi. Możemy się wygłupiać tarzać się po łóżku ale przytulanie jest beee Nawet gdy ją karmię nie mogę jej trzymać na rękach. Muszę ją kłaśc na płaskiej skośnej powierzchni. Jest mi z tego powodu przykro bo mam potrzebę przytulania jej a ona nie bardzo ma na to ochotę. Nadrabiam, jedynie jak śpi ze mną w łóżku. ... Życzę wszystkim miłego tygodnia
  11. MArta spi na płaskiej poduszce od początku ze wzgledu na to jej ulewanie. Pani doktor powiedziała że to jej ulewanie jest o wielegroźniejsze niż wpływ popdusi na kręgoslup. Ponadto pod materacem ma poduszkę - tę skośną tak żeby cały materacyk złapał lekki spadek. Miałam pierwsza spokojną noc od n e pamietam kiedy.... Były tylko dwie pobudki i było wspaniale bo za kazdym razem udało mi się odłożyć MArtę do łóżeczka - jak za starych dobrych czasów hihih. Evka dzięki z zmiane MArty wagi w tebelce.
  12. Anulko - jak ja Ciebie w tej chwili rozumiem. Uciskaj od nas Tusię. Po moją teściową zwijającą się z bólu pogotowie nie chciało przyjechać. Okazałop sie że od paru lat w Toruniu nie mamy już pogotowia tylko na zmianę dyżur pełnią dwa szpitale. Zawiózł ją mój ojciec do szpitala. Miała takie bóle że chodzić nie mogła i cały czas zwracała a oni do niej że jak nie ma skierowania od lekarza rodzinnego to jej nie przyjmą. Z litości skierowali ją do przychodni przy szpitalu żeby tam otrzymała skierowanie ale i tam ją wyrzucili, że jak bez skierowania od lekarza rodzinnego to nie przyjmą. Trwało to ponad 3 godziny. W końcu mój ojciec zrobił awanturę i bez szemrania ja przyjęli. To było w piątek po południu. Potem do niedzielnego popołudnia ja diagnozowali, nie robiac przy tym prawie zadnych badań. Kłocili się nawet przy jej łóżku jakie badania zrobić bo lekarz prowadzący chciał jakies szczególowe badania zrobić a ordynator krzyczał że nie ma pieniedzy na te badania..... No i na koniec stwierdzili wyrostek robaczkowy i podjeli decyzje o natychmiastowej operacji - po dwóch dniach robienia \"nic\". Podczas operacji okazało się że to nie wyrostek tylko martwica fragmentu jelita. Do tego spieprzyli tą operację i po 3 dniach robili kolejną. Wiemy że spieprzyli bo jak rozmawialiśmyu z lekarzami to każdy mówił co innego - nawet wspólnej wersji nie ustalili.... tesciowa do dziś lezy w szpitalu i opawiada takie rzeczy że modlę się by nigdy tam nikt już z rodziny nie trafił. A moja Marta odkąd wróciłam do pracy bardzo się rozregulowała. Nie chce już zasypiac sama i coraz częciej w nocy musze ja brać do łóżka. Ponadto częsciej w nocy je, a ja myślałam że to będzie zmierzało w odwrotnym kierunku. Kiedys były dwie podudki teraz 3, 4 a nawet 5. buuuuu Za zaupkami nie przepada- nie jest w stanie zjeśc całego małego słoiczka. Nie ma zanczenia czy to moja zupka czy kupna. Ale nasze zupy są przesmaczne i czasem daje jej spóbować, ale nasze sa za bardzo przyprawione. Pozdrawiam
  13. Witam, mam nadzieje że mnie jeszcze pamiętacie. Życze wszystkim dużo miłości i radości nie tylko w dniu dzisiejszym ale przez cały rok. No i szczególne usciski dla Asi. Nie zagladam do Was bo na nic nie mam czasu i jestem wykończona. Tesciowa nadal w szpitalu i zrobili jej drugą operację. Martą opiekuje sie na zmiane moja mama i kuzynka. Generalnie będzie się nia zajmowała kuzynka a mamatylko przez ferie. Tesciowa prawdpodobnie przez pare miesięcy nie będzie mogła zajmowac się MArta więc będę musiała poszukac kogoś na stałe. MArta jest coraz fajniejsza i mimo, że nadal jest taka niecierpliwa i chce żeby sie nia cały czas zajmować to jest juz o wiele lepiej. Czasem,pare minut już się soba zajmie - czasem nawet 15. JAk ma dobry dzien to moge nawet posprzątać. MArta ma juz na dole dwie jedynki. Mczyła się kilka dni a teraz jest już dobrze. Ale odkąd wróciłam do pracy częściej się w nocy budzi na karmienia i więcej śpi z nami w łóżku. MAły klopisk waży już 9500 więc jeśli możecie to przy okazji uzupełnijcie tabelkę. Znowu robiliśmy morfologię krwi z zyłki i ciesze się bardzo bo tym razem juz była prawie idealna więc niczego jej nie musimy juz podawać. W biegłym tygoddniu rozłożył nas katar. Ledwo oddychałam i ogólnie zaczęło mnie i meża rozbierać. Szybko zaczęliśmy się kurować i MArcie podawałam homeopatię tak zapobiegawczo i na szczęscie poza lekkim kichaniem nic jej nie było. Dumna jestem z niej bo to już drugi raz gdy my byliśmy chorzy a ona się wybroniła. MArta słabo jescze siedzi ale za to jakby jej pozwolic to chciałaby cały czas stac na nogach. O raczkowaniu czy pełzaniu nie ma mowy bo nie chce leżeć na brzuszku. Pozdrawiam wszystkich i ściskam was mocno. BArdzo tęsknię za Wami i codzinnymi odwiedzinakami ale niestety na razie chyba nie dam rady Papatki
  14. Kolorcia Przeczytałam Twój wpis sprzed kilku dni. Nie wiem czy Ci ktos ospisał. MOja MArta na ulewanie dostaje mleko Bebilon AR. I ono tez kosztuje około 20 zł a starcza nam na 2 dni. Musze poczytac o mleku Bebilon Omneo ale nasza pediatra powiedziała mi że to od 2 roku zycia. Ponadto te mleczka nie są jakimiś lekarstwami tylko zawierają zagęszczacz dzięki któremu dzieci nie ulewają. Dlatego po odstawieniu mleka na ulewanie problem powrócił. Napisz czy juz lepiej Pozdrawiam wszystkie mamy i dzieciątka
  15. Witam, Przepraszam ale nie mam czasu czytac więc nawet nie wiem co się u Was dzieje. Mam nadzieję że się nie pogniewacie ale postaram się nadrobic zaległości. JA nie wiem w co rece wsadzić . Tesciowa miała kolejną operację, mamy nadzieję że teraz już wszystko będzie dobrze, ale i tak wiadomo że przezkilka tygodni nie bedzie mogła zajmowac się MArtą. Na szczęscie kuzynka zgodziła przez ten czas pilnować MArty. Mam tylko problem bo kuzynka nie może w piątki a ile można brac urlopy w piątki. ...NA trazie postanowiłam się nie martwić bo i tak mam juz dosyc na głowie. Jak bedzie patowa sytuacja to wtedy rada sie znajdzie i już. Pozdrawiam wszystkie mamy i ich dizeciątka. Mamm nadzieję że u Was wszystko dobrze
  16. Witam, Nie mam niestety czasu żeby przeczytać Wasze wpisy od czwartku. Moja tesciowa wylądowała w szpitalu. Wczoraj miała operację. I w związku z tym wszystko wywróciło się do góry nogami. Miałam problem bo ona zajmowała sie Martą. Do czwartku Martą zajmie się kuzynka i moi rodzice. Potem nie wiem co bedzie. Tesciowa po powrocie przez pare tygodni nie bedzie mogła zajmowac sie MArtą,a nawet sama bedzei wymagała opieki. . Martwię sie co dalej, przecież nie zrezygnuję z pracy.... Pozdrawiam
  17. Witam, Kolorcia - trzymam kciuki zarówo za mamę jak i siostrę. Jejku, ale masz teraz nieprzyjemny okres. ALe wszystko się musi ułożyć Co do wstawania wczesnego to ja wstaję o 5,50 a o 6,45 wychodze z domku, żeby dojechac na 8,00 do pracki. Szkoda mi tego czasu na dojazdy, ale cóż na autko na razie kaski brak. Martę kąpiemy około 19,00-19,30 i spać idzie odpowiednio 19,3-20,00. Dostaje wtedy butlę i do grudnia wstawała na jedzonko 2 razy między 1,00-2,00 oraz 5,00-6,00. Odkąd wróciłam do pracy wszystko się pozmieniało.J Ak wrócę i przypadnie akurat spanko to Marta nie chce sama zasnąć w łóżeczku tak jak to miało miejsce dotyczczas tylko muszę się z nią do łóżka położyć i dopiero tak zasypia. O 20,00 jest podobnie. Ponadto potrafi sie obudzic już o 22,00 lub 23,00. Daję jej wtedy soczek. Potem normalna pobudka na jedzonko 1,00-2,00 potem po 2 godzinkach znowu pobudka i znowu soczek wypija jakis 30 ml i zasypia. I znowu pobudka na jedzonko około 5,00-6,00. Początkowo myślałam, że budzi sie z głodu ale podczas tych dodatkowych pobuedk wcale nie chce jeść - co najwyżej soczek wypije i to też w niewielkiej ilości. W ten sposób z dwóch pobudek w nocy zrobiły się 4. no i częciej muszę ją brać do nas do łóżka. T. śmieje się że musimy sie pogodzić że przez najbliższe kilka lat będzie nas troje w łóżku a nie dwoje. Tak więc było nieźle ale się popsuło... Może MArta odbija sobie w ten sposób moją nieobecność? Pozdrawiam
  18. Witam kochane, niestey nie mam czasu na dłuzszy wpis. Bardzo dziękuję za życzonka dla MArty. Alcza- ja nadal podaje Bebilon Ar. Obecnie mam nawet problem bo nie mogę go nigdzie dostać a zostały mi już tylko 2 puszki. Zamówiłam nawet w internecie ale tam też chyba nie ma bo sklep internetowy nawet nie potwierdził telefonicznie zamówienia tak jak to ma w zwyczaju. Nie wiem co robic, ale jutro idziemy na szczepienie to zapytam PAnią doktor co i jak i dam znać co powiedziała pozdrawiam
  19. Co prawda dzisiejsi jubilaci pewnie już śpią ale sto lat dla Maksa, Adama, Kubusia, Piotrusia i Rysia. Jejku dzieciaczki kończą już siedem i sześć miesięcy. JAk ten czas leci. Ani się obejrzymy a już piersze urodzinki będziemy wyprawiać. Byliśmy dziś na obiadku u moich rodziców. Była też moja babcia oraz brat z żoną. MArtę tak gnębili że aż mi jej szkoda było. A najlepsze jest to że jak zwracam uwagę, że coś robią nie tak jak bym chciała to się burzą. Np. potrzasają MArtą a ona przecież ulewa mimo mleka AR. JAk mówię żeby nie trząsali to mówią no co się stanie najwyżej troszkę uleje. A jak mówię że po tym ulewaniu pali ją wszystko to mówią że przesadzam a przecież łatwo to stwierdzić jak jej potem z buźki pachnie wymiocinami. Ciekawe czy sami by tak wytrzymali. Ja rozumiem że MArta to jedyne maleństwo w rodzinie i każdy chce się nią nacieszyć ale czy można cieszyć się nią i jej nie trząsać? Odechciewa mi się takich obiadków.....A szkoda bo poza tym bardzo cieszę się z tych wizyt. JUtro znowu do pracki więc pomalutku szykuję się już na białą salę. A MArtusia kończy jutro pół roczku i tak się zastanawiam co dla niej przygotować z tej okazji. Nie kupię zabawki bo ma ich tyle że i tak niektóre tylko leżą albo bawi się nimi raz na kilka dni. Muszę coś wymyśleć. Przyłączam się do apelu o odezwaniu się przez dziewczyny które dawno nie pisały. Dajcie choć znać że wszystko ok, bo że nie macie czasu pisać to rozumiemy.....
  20. Witam po dłuższej nieobecności. Wróciłam do pracy i na nic nie mam czasu. JAk wracam do domu to cały swój czas poświęcam MArcie a jak pójdzie spać to sprzątanko gotowanko itp. Muszę się wyrobic w 2 godzinki bo około 22,00 staram się kłasć spać, żeby następnego dnia jakoś do pracy wstać tym bardziej, że w nocy 2 pobudki na karmienie. Marta budzi się około 24,00-1,00 a potem 3-4. Dziwi mnie to troszkę bo po karmieniu przed snem wytrzymywała już do 2 i 3 a raz nawewt do 4,00. Zastanawiam się czemu próbujecie odzwyczaić dzieci od jedzonka w nocy. Chodzi o to że nie chce się wstawać czy o to że dzieci nie powinny juz jeśc w nocy? moja pani doktor twierdzi, że Marta sama przestanie budzić się w nocy i mam z nią nie walczyć. W sumie nie ciązy mi aż tak bardzo to wstawanie bo się przyzwyczaiłama 2 razy w nocy to chyba nie jest źle. JA tez polecam dodanie do zupki jabłuszka - zupka jest słodsza i naprawdę smaczniejsza. podrawiam
  21. Edi - nastaw się bardziej pozytywnie. JA byłam przez 3 miesiące na bezrobociu i codziennie wieczorem powtarzałam sobie, że minął kolejny dizeń a to oznacza, że jestem kolejny dzień biliżej do znalezienia pracy bo w końcu przecież ją znajdę. I stało się i mam pracę ktorą lubię - choć bardzo stresującą Asiek - cieszę się zę nic Ci się nie stało, ja bym chyba nie wpadłą na taki mądry pomysł i siedziałabym komuś na d..... Mojreczko moja MArta też nie przepada za zupkami i na początku zjadała parę łyżeczek a potem pluła. Teraz też nie podchodzi do nich z entuzjazmem ale zjada już nawet 3/4 słoiczka - ale musiałąm zacząć gotować własne. Ja też mam problem bo MArta nie chce nic pić. kompletnie nic a przecież ona nawet mleko dostaje zagęszczone. TY karmisz piersią a ja cały czas na butli, któą MArtta ładnie już trzyma sama. Wprowadziłam więc kubek niekapek z Aventu. Jest kolorowy ma uchwyty i łatwo \"sam trafia do buzi hihi\". Ona tak naprawdę bawi się nim a nie pije ale w ten sposób chce czy nie zawsze jakieś 10 ml wypije. Za każdym razem jak pociągnie łyk to wyciąga ustnik z buzi i ogląda kubek zaskoczona, że z zabawki coś leci a potem bawi się dalej i tak w kółko. Szkoda, że pije tak mało ale dobre i to. Spróbuj może się uda a przy okazji dzieciątko będzie miało zabawę i może się czegoś nauczy. Życzę powodzenia Ela 79 -początkowo brałam dłonie MArty i łapałyśmy za jej stópki (tak jak dzieci same to robią i przewracałam z jednego boku na drugi. Cały czas powinnaś mieć kontak wzrokowy z dzieckiem i przemieszczać się nad nim nad nim odpowiednio w lewo lub prawo bo głowa dziecka musi podążać za tułowiem i nie może np. spoglądac w lewo gdy ty przewracasz dziecko na prawo. Obecnie mamy podobne ćwiczenia tyle że łapki nie łapią za stópki ale za kolanka. Kolejne to te same przewroty ale dziecko trzyma np. grzechoitkę a ty obracasz je trzymając za nózki i bioderka a tulów musi sam podązyć za bioderkami. Nie wiem czy jasno napisałam. ponadto boję się że jeśli źle zrozumiałaś to można chyba krzywdę dziecku zrobić. Jakby co to mój nr GG 4577386. Czasem jestem obecna nawet gdy niewidoczna, więc spróbuj mnie złapać, gdybyś chciała pogadać. pozdrawiam
  22. Spóźnione sto lat dla Oliwierka Sylwia - trzymam kciuki za kolejny łatwy poród. Ani się obejrzysz a już będziesz tulić swoje maleństwo Z tym nocnikim to myślę że będzie tyle opini co Polek hihi. A i tak każda z nas będzie robiła to co serducho jej podpowie i tak będzie dobrze. Ja już drugi dzień w pracy. Wczoraj jak wychodziłam z domu to mnie ściskało ale przy marcie nie płakałam. Za to jak już stałam na przystanku to mi się nieźle oczka spociły bo czułam się jak wyrodna matka, która własnne dziecię porzuca. Teściowa zabroniła mi dzwonić i sprawdzać jak im idzie i choć cały dzień myślałam tylko jak MArta nie zadzwiniłam. W pracy trudno mi było się skupić ale na razie wdrażam się spowrotem i jakoś idzie. Po powrocie do domu okazało się że był wielki spokój i MArta była grzeczna i popisówkę (arię) dała tylko raz Dziś jak wychodziłam z domu to MArta jeszcze spała więc było mi łatwiej. Ale jak się okazało AMrta obudziła się 10 minut po moim wyjściu, wiec tatus rano musiał wszystko przy niej zrobić - a to był piewrszy jego raz. Ale świetnie dał sobie radę. Potem Martę przejęła teściowa, ale niestety dziś Marta była marudna, ale dziś podobno pogoda źle wpływała na dzieci. Generalnie fajnie było wrócić do pracy, do ludzi. Przywitano mnie bardzo ciepło. Ponadto ja bardzo lubie swoją pracę i troszkę już za nią teskniłam. Mimo wszystko szkoda mi jednak MArtusi którą zostawiam w domu. Powinnam być z nią, ale cóż takie czasy, trzeba zarabiać pieniążki. Pozdrawiam wszystkich, a szczególnie te mamy które również wróciły w styczniu do pracy.
  23. Zanim doczytałam do końca też posłałąm mojreczce i ewelince babycook. Alcza i Gosiaczek - wielkie dzięki za książkę. Mąż zadziałał i tym razem się udało -wielkie ukłony dla Was. Evka - zdrówka dla Oliego, a co do darcia się to ja też znam to dobrze znam aż za dobrze..... Ale za to jak jest humorek to uśmiechy takie że hoho Ana - oby jak najszybciej zniknęła ta wysypka po proszku. Ja też już lekko przyprawiam te zupki i nadal bez entuzjazmu. Owszem MArta je zje ale muszę przy tym nieźle się nagimnastykować np. leci ptaszek do dziupli frrrr, leci piłka do bramki itp. A swoją drogą dziewczyny w jakim proszku pierzecie bo ja cały czas w Jelpie i zastanawiam się czy nie przejśc na normalny proszek tylko zastanawiam się czy trzeba stopniowo mieszając dwa proszki? Życzę wszystkim jeszcze raz wszystkiego najlepszego na Nowy Rok i udanego Sylwestra.
  24. Dora - je też odbieram pocztę outlookiem i też wpadłąm na pomysł odebrania prosto z serwera, ale niestety mam jakieś problemy i mimo, że znam hasło nie mogę dostać się do skrzynki Alcza- jsk już napisałąm skrzynka mi nawala i u mnie maile są w folderze wysłane a jak się okazuje do nikogo nie dochodzą. Mam więc prośbę jeśli masz jescxze dla mnie cierpliwość prześlij mi proszę jescze raz babycook, ale tym razem na zdres blanka@umk.pl Madziam - ale miałąś Wigilię... Cieszę się że już dobrze z Wikunią i trzymam kciuki oby to sie więcej nie powtorzyło. A co do bóli głowy to zgadzam sie że to migrena bo ja mam lub miałam to samo. po ciązy jeszcze mi się nie zdarzyło ale wcześniej często bolała mnie głowa i jak odpowiednio wcześnie nie wzięłam czegoś to kończyło się wymiotami. kiedyś dopadło mnie nawet w pracy - obciach ja nie wiem, ale na szczęscie moi trzej panowie (w moim biurze mam 3 panów) podeszli do tego bardzo wyrozumiale i tak się zachowywali, żeby mi głupio za te wymioty nie było. Super faceci. A innym razem moja mama to pogotowie chciała wzywać tak było ciężko. Na szczęscie jak na razie cisza i mam nadzieję że te migrreny już nie wrócą. Swoją drogą to ciekawe, że przez cała ciązę i aż do teraz ani jej widu ani słychu a wcześniej miewałam je 1-2 razy w miesiącu. Anulko - tylko pozazdrościć postępów Kuby. Zaczynam się martwić o MArtę bo ona nawet na boki jeszcze się nie przewraca. JAk już pisałąm nawet rehabilitantka dała nam z tego powodu nowe ćwiczenia. Pocieszam się tylko tym, że każde dziecko ma swoje tempo. Ponadto zauważyłąm że MArta wiele rzeczy chciałaby zrobić ale ponieważ pulpet z niej jest spory jest jej trudno. Np chciałaby nóżki do buzi wziąć, ale brzucho nie pozwala. Martucha jest kochana i fajnie zaczepia już do różnych zabaw. Ale nadal chce abym jej poświęcała cały czas. W ten sposób wczoraj sprzątałam półtorej godziny a ona półtorej godziny wyła mimo, że robiłam jej teatrzyk, śpiewałam podawałam zabawki. Po fakcie jak spała poryczałam się i ja bo mi jej szkoda lae nie moż emnie tak terroryzować..... ....A dziś mogłam już sobie nawet spokojnie sprzatać bo dziecko potrafiło się po parę minut same zajmować . Dziwne....... ale śniadania nadal jem przy akompaniamencie wrzasków Marty. O gotowaniu mogę zapomnieć. dozwolone tylko jak śpi...... Zazdroszczę Wam tego jak Wasze dzieciątka pochłaniają zupki. marta nie jest ich amatorem. A robię jej smaczne zupki. Próbowałam je już nawet lekko pryprawiać i tez nic. Zje parę łyżeczek a potem się wkurza. Chyba nie chce jej się ciamkać leniuch jeden bo jak w tym samym momencie dam butlę to pochłania ją w mgnieniu oka. Dałam jej na próbę naszej pomidorówki i ku memu zaskoczeniu krzyczała bo chciała jeszcze. Dałąm jej parę łyżeczek i aż jej się uszy trzęsły, ale przecież nie mogę jaj dawać naszych zup, tym bardziej że my lubimy mocno przyprawione. Ale słodnkie deserki to mniam mniam. My na Sylwka zostajemy w domu. Myśleliśmy o tym by kogoś zaprosić, ale zrezygnowaliśmy bo zabawilibyśmy nie wiadomo do której a dziecko by wstało o 6,00 lub 5,00 jak to potrafi i kto miałby siłę ją bawić? Nie wiem czy jutro zajrzę więc życzę wszystkim wspaniałego 2006 roku i oby przynióśł wszystkim przynajmiej tyle cudownych wydarzeń i przeżyć co ten kończoncy się.
  25. Witam, Dora ale masz fajnie z tym roazmiarem 68. Marta nosi już 80 a ja nie nadązam wymieniać ubranek w komodzie o kosztach nie wspomnę. Asiek - trzymaj się dzielnie . nie wiem jak ty to wszystko wytrzymujesz bo ja bym się chyba w d... ugryzła. Swoją drogą to też podejrzewałabym energetykę ale oni się za diabłą nie rpzyznają bo by musieli wam odszkodowanie zapłacić. Alcza dzięki za książkę ale i tym razem mopja skrzynka ją odrzuciła. Jeśli możesz to odbierz maila ode mnie. My byłyśmy dziś na kontroli u rehabilitantki. Marta dalej ma asymetrię więc dostałyśmy nowe ćwiczenia. No i dostałyśmy ćwiczenia na przewracanie się na bokli bo do dziś tego nie robi a już miesiąc temu powinna była. 2 stycznia wracam do pracy tak jak parę innych mam. Nie wiem jak to wszystko wyjdzie. Boję się bardzo ale i cieszę z powrotu do pracy. Byłoby super gdyby nie konieczność rpozstania z Martą beeee Byliśmy dziś też na usg jamy brzusznej i wszystko ok. Na razie nadal nie wiadomo skąd te krzyki przy jedzeniu więc widmo szpitala nie oddaliło się od nas. Marta nadal ma katar i do tego jeszcze silny kaszel. byliśmy dziś u pani doktor bo zaczęłam się już denerwować. Dostała coś na kaszel i katar i do piątku mamy ją obserwować czy będzie poprawa. oby tak było.... pozdrawiam
×