Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

luffka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez luffka

  1. no nic, wczoraj zawalilam tak po czesci... i juz nie moge powiedziec, ze mialam po prostu wiekszy apetyt... napewno byl to napad... dzis sie trzymam, co dziwne nie ciagnie mnie nawet tak bardzo do zarcia... wiecie co? mam wrazenie, ze z tego nie ma wyjscia. ze do konca zycia bede miala te napady. co z tego, ze wczoraj zjadlam niby mniej niz normalnie w napadzie... to juz nie o samo jedzenie chodzi... raczej o samopoczucie po napadzie: nienawidze wtedy siebie, nie jestem w stanie patrzec na siebie, na swoje cialo. mam wrazenie ze natychmiast tyje... straszne to jest uczucie, jak ja tego nienawidze...... :( :(
  2. eeeeeee musialam ochlonac :p wcale tak duzo nie zjadlam jak teraz o tym mysle. i szczerze to roznilo sie od moich \"normalnych napadow\" bo po pierwsze wiedzialam \"czulam\" ze jem, czulam smak a po drugie dokladnie pamietam co zjadlam (a po napadach nigdy nie pamietam wszystkiego). poza tym zjadlam i odeszlam od stolu. mysle, ze to jakis krok naprzod. nie kontynuowalam jedzenia do momentu totalnego opchania, moge nawet powiedziec ze w tym momencie czuje juz lekki glod...... sama nie wiem czy uznac to za napad czy za kolejny \"w miare czysty\" dzien.... jak Wy to oceniacie?????
  3. zawalilam. jutro znowu dzien pierwszy. ehhh a tak bylo dobrze....... nadal jestem \"glodna\" i wiem, ze dzis bedzie jeszcze sporo.... bo jak juz zaczne to skonczyc nie moge...... :( przepraszam dziewczyny czemu zawsze ja zawalam?????????????????????? :(
  4. a u mnie dzis piernik upiekli :o i paaaaaaaachnie :o :o
  5. wiesz co? chcialabym juz tak przez cale zycie czuc sie jak przez te ostatnie dni...... :)
  6. poszlam na pole ;) znaczy sie na rolki poszlam i zjadlam mniej na kolacje. ZALICZAM DZIEN 5. no i nie wazne, ze zjadlam wiecej niz mialam zamiar, nie bylo napadu, nie stracilam kontroli, umialam sie powstrzymac. mialam dzis straszny dzien. kryzys. niewiele brakowalo...... ale sie nie dam. mam nadzieje, ze jutro bedzie latwiej........ :) a jak u Was?
  7. ja wlasnie tez nienawidzezy ktore znikaja nawet nie wiadomo kiedy... u mnie to sa np. platki do mleka ktore nieustannie podjadam, orzechy :o . suchary, wafle ryzowe... ehhh po prostu wszystko co jest w wiekszej ilosci w opakowaniu..... brrr na szczescie orzechy to zdrowy tluszcz wiec nie powinno byc tak zle ;)
  8. lemonkowa trzymam kciuki dobranoc dziewczyny
  9. no dobra, zaliczam :D :D jeeeeeeeeeeeee jednak chciec to moc ;) alez jestem glodna.......... kiedy mi sie ten zolad skurczy? :o :o :o
  10. a wlasnie ze nie schudlam tylko poszlo do gory :o :o mimo mojej niskiej (i tak mimo podskoczenia) wagi obwody mam okropne :o jestem wyjatkowo nieproporcjonalna........ i mam boczki :o :o bleh....... obiad zjedzony, teraz herbatka zielona ;)
  11. no to zaliczam dzien drugi. nie bylo idealnie, ale zatrzymalam sie w momencie kiedy lapalam za jakies wafelki i powiedzialam sobie: przeciez ty tego wcale nie potrzebujesz....... no i jakos sie udalo ;) a co u Was????? dobranoc
  12. ufffffff jakos poszlo dzis w miare... nadprogramowo bylo jablko i gruszka a wiec nic strasznego :) triste---> to juz nie sa ataki, to sa kompulsy- codziennie wpierdzielam po minimum 5-6 tys. kcal....... no nic, musimy to przelamac, bo jestem cala spuchnieta, wygladam strasznie. od jutra mama ma urlop- wiec male ulatwienie bede miala.... jak to dobrze, ze nia mam atakow przy ludziach......
  13. kurna mac. wroce jak sie znowu opanuje, bo zaraz chyba palne sobie w leb. wsciekla jestem na siebie i na to co robie ze swoim cialem. ja pitole.
  14. ja jednak wolalabym tyc podczas kompulsow- moze wtedy bym sie szybciej opanowala :o co do wakacji- to ja mam jeszcze miesiac... a szkoda... bo wreszcie by bylo jakies zajecie a nie jedzenie......... :o
  15. dla mnie normalne jest zaczynanie od jutra ile razy juz tak bylo? \"od jutra to juz napewno- nie ma mowy o wpadce..\" ehhh a teraz to co przeszlam to byla masakra totalna :o ponad 2 tygodnie, no moze i nawet 3, tylko kilka dni czystych w tym czasie... a jadlam do nieprzytomnosci... wszystko, co tylko znalazlam na swojej drodze... jeszcze NIGDY nie mialam takich kompulsow!!!! Myslalam, ze juz tego nie przerwe nigdy... Nie wiem skad biore jeszcze sile do walki... I co najsmieszniejsze: na poczatku po pierwszym tygodniu kompulsow waga poszla do gory chyba o 2-3 kg, a pozniej zaczela spadac. Dzis znowu bylo 43 kilo, no moze nawet 42,5 wiec zupelnie juz sie pogubilam :o Nie wiem co robic, co jesc... Wygladam jak pajak (to slowa mojej mamy). A tak chcialam sobie kupic spodnie-rurki... Niestety jak narazie to wszystkie sa na mnie za duze... ehhh musze isc znowu do dietetyka, ale kasy brak :(
  16. u mnie dzis drugi dzien... nie jest idealnie, i tak jem mase rzeczy okropnistych, kilka razy przez te 2 dni przerwalam napad w trakcie... ale jednak nie jem juz masla lyzka... boze, zeby wytrwac.....
  17. heloł :D u mnie znowu napad wisial w powietrzu, ale elegancko go odgonilam. zrobilam sobie budyn sojowy i tak sie zapchalam i zaslodzilam, ze przeszla mi calkiem chec na jedzenie. zeby tylko wytrzymac ;) a teraz biore sie za sprzatanie, bo mam pelen brzuch a nie lubie tego uczucia- trzeba spalic ten budyniek ;)
  18. no u mnie tez w liceum zaczely sie problemy z jedzonkiem... i dlatego tez mam najwiekszy sentyment do ludzi z podstawowki.... ale na wlasne zyczenie zerwalam z nimi kontakty :( zostalo mi tylko kilka kolezanek ze studiow :( szkoda, ze tak to wyszlo...... dobranoc dziewczynki
  19. triste---> a no bawilam sie bosko w klubie :D oczwiscie zadnemu nie dalam mojego numeru bo nie daje z zasady, ale tanczylam cala noc- tylko partnerow zmienialam ;) a na mazurach? ehhh bylam po tej imprezie tak zdechla i skacowana, ze zbieranie grzybow bylo cholernie mi nie na reke, ale nazbieralam najwieczystkich :D wiec weekend uwazam za najlepszy ze wszystkich :) lemonkowa----> samotnosc jest w tym wszystkim najgorsza. a im wiecej jem tym mniej wychodze z domu, zamykam sie przed innymi. a im bardziej zamykam sie przed innymi tym bardziej jestem samotna i tym wiecej jem. no i kolko sie zamyka. ten wypad do klubu byl jedynym w te wakacje. nawet nad morzem bylam 2 tyg sama. tragedia. musze cos z tym wszystkim zrobic. niby lubie byc sama, ale wiem ze to nie doprowadzi do zmniejszenia napadow.....
  20. u mnie tak sredniawo jest :o niestety nie potrafie zrezygnowac ze slodyczy a jak juz zaczne je jesc to nie moge skonczyc...... :( no nic, nie jest tak tragicznie napewno jak bylo wczesniej, wiec walczymy dalej
  21. ja juz odstrojona bo zaraz ide z dawnymi znajomymi do klubu potanczyc :D trzeba zaczac odnawiac znajomosci :) a o 3 w nocy pod klub przyjedzie moj brat i zabierze mnie prosto na mazury na grzyby :D no to sie zegnam :) bede jutro pewnie ale bede zmordowana nieludzko :) trzymajcie sie
  22. a no wiem, ze cos tu jest nie tak : bo to nie mozliwe zebym jadla dziennie np. 5 tysiecy kcali i chudla ide w przyszlym tyg do endokrynologa- juz dzis dostalam skierowanie bo bylam u lekarza.
  23. forget---> wlasnie obciachalam sobie koncowki wlosow, jakies 5 cm- pierwszy krok zrobiony ;) teraz mysle, ze moze w przyszlym tyg pojde do fryzjera i tne na krotko :p i zrobie wreszcie grzywke- marze o niej od dawna :p
  24. stalo sie cos dziwnego...... mialam sie nie wazyc, ale cos mnie podkusilo.... na wadze (UWAGA!!!!!! SZOK TOTALNY!!!!!!) 43 kilo!!! chyba z 10 razy wlazilam na wage... pozniej poszlam do dziadkow sie zwazyc bo myslalam ze moja waga sie zepsula moze... ale u dziadkow to samo! moj organizm zwariowal chyba! zdenerwowalam sie i wsadzilam na siebie spodnie ktore jeszcze niedawno byly cholernie obcisle... i teraz mi z tylka leca! nie rozumiem tego, przeciez ostatnio mialam same napady i najpierw poszla waga delikatnie do gory... nie wiem jak to wytlumaczyc, nie wiem co sie dzieje....... jem tyle i chudne... szok... ps. ostatnio robilam badania na tarczyce i wyszlo mi, ze jestem na granicy nadczynnosci... moze to ma z tym zwiazek? jak myslicie? co mam robic? isc do lekarza?
  25. jak lemonkowa dzis u Ciebie? ja jeszcze jakos sie trzymam... nie jest idealnie ale napewno lepiej niz ostatnio... przynajmniej nie jem masla lyzkami..... (jeeezu jak o tym pomysle to czuje sie jak gowno....)
×