Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nadziejamyszki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez nadziejamyszki

  1. Meaa- moze to głupi pomysł, a może są jakieś lakiery nieszkodliwe- takie dla Dzieci, jakiś jasny kolorek, żeby pomalować- i wtedy, nie mogła by malowac bo ma takie ładne paznokcie? nie wiem co pomóc. moja siostra strasznie obgryzała. ale też nic nie pomagało. a i też lubie ugotowanych:) na swoje urodziny robiłam rockendrolowe cochilnioni ( czy jak to sie tam pisało)
  2. Mamuniu- ja tez się ciesżę, że z Teściową ok. Kimizi- oj nie zazdroszczę badania glukozą. Ja z Jula tez bez problemu, a z Leną- bylo mi słabo, duszno, myslałam, ze zemdleję, że zwymioyuję - ale obyło ise bez tego. Zdrówka Kochana, napewno nie odbije sie na Maluszku. tylko szkoda, że Ty się męczysz , bo nic nie można brać za bardzo. Na ból gardła- płucz wodą z sola- mi bardzo pomagało. Baryłko- nie wiem co Ci poradzic, bo Jula bardzo rzadko w nocy chce pić- ale wtedy dostaje wodę. ( jak miała wysokie gorączki to często piła w nocy. Meaaa- nie wiem co poradzic na obgryzanie paznokci. może mów jej , że będzie je miała potem brzydkie? trochę mnie pocieszyłaś- jakiś mały plus , że Julka miała smoka. Amorku- ja dałam tak 2 szklanki mąki pszennej, 1 szklanke soli, trochę mąki ziemniaczanej , wodę - po trochę dolewać, żeby była fajna masa do ugniatania. potem na 2 godziny w woreczku odstawić w chłodne miejsce. Generalnie daję tak, że 2 porcie maki pszennej, w porcja soli.
  3. Hej od czego tu zacząć? Dla Nadusi najlepsze życzonka, wiecznego w zyciu słonka, smutków małych jak biedronka, a szczęścia wielkiego jak smok! Szłam spać przed sama północą- i tek właśnie myślałam, że za chwilę ( trzy lata temu) Dusia się urodziła:)) Samadamo - Tobie też Wszystkiego naj najlepszego, zdrówka i duzo miłości. Gumi Ago- Tobie też wszystkiego naj:P tez jestem październikowa:) Mamuniu- dla Wiki wielkie gratulacje! masz zdolną Dziewczynę Amorku - wspaniałe wieści! chociaż my wiedziałyśmy , ze tak będzie. teraz masz czarno na białym, że wszystko ok. więc już nie masz sie czym martwić. nie wiedziałam, że na naszym forum tyle "Babć":P e tam człowiek ma tyle lat na ile sie czuje. W sumie dobrze, że Pia nie doczytała tego fragmentu:) Holly- musi Ci byc bardzoo cięzko, ale tak musi byc. Napewno będą tam cudowni lekarze i w końcu postawią Cię na nogi. u nas są dwa szpitale- jeden nowy, sale 2-3 osobowe, lazienka na 2 osoby., itp. a drugi stary , brzydki, jedna łazienka na korytarzu, sale wieloosobowe czasem i 8. ale w tym gorszym sa lepsi specjaliści... trochę pracy jest, bo się te zabawki i sanki sprzedają. i wczoraj wieczorem byliśmy przekonani, że jest wtorek. a tu się okazało , że jutro juz czwartek. jejku jak ten czas leci. ja ludzią wczoraj pisałam, że wyśle przesyłki jutro i w czwartek bedą u nich. a tak naprawdę w czwartek 9 dzisiaj je wyslę) - mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi, bo zakręcone to. My tez w sobotę( i niedzielę) imprezy. Musze wymyślic menu ( a myslalam, że jeszcze mam dzień czasu). bo A. musi dzisiaj wieczorem zakupy porobić, żebym jutro już mogła sobie coś porobić. Lenka wczoraj bardzo duzo dreptała sama. wiecie jak się przed dzieckiem stoi z rozłozonymi rękami i mówi : chodź do mamy. no to Lenka sama szła. a najlepsze to, ze Julka tez tak chciała: tez szła domnie powoli, kołysząc się na boki- i tez musiałam ją chwalić jak pieknie sama chodzi:) słodkie to ostatnie dwa dni robiłysmy z Julka ozdoby na choinkę z masy solnej. dzisiaj będziemy malować to- bedzie prezent na mikołaja dla Dziadków
  4. Hej, jeszcze raz wszystkim ślicznie dziękuje za życzenia dla Lenki:) Amorku- Kochana nie wiem jak Ci pomóc:( Musisz pozytywnie myśleć. Dobrze, że zrobiłaś badania. pomodlę się za Ciebie i bedę trzymac kciuki. i proszę - nie wymyślaj strasznych scenariuszy! ( wiem, że to się samo ciśnie do głowy, ale staraj sie o tym nie myśleć) Asik- no szkoda , że się goście ppochorowali, ale najwazniejsze, że Krzysiowi sie podobało. I doskonale Cię rozumiem z prezentami. Mnie tez wszyscy się pytają co kupić dziewczynom. o ile Julce jeeszcze da się wymyślić ( ale ile tez można zabawek w tak krótkim czasie dostać? urodziny, mikołaj, wigilia- to tylko 3 tygodnie) to z Leną jest gorzej- bo wiekszość rzeczy ma po Julce. Na jej roczek od większości dostała pieniązki- bo chcemy Dziewczynom zrobic mini plac zabaw ( huśtawka, piaskownica, zjeżdżalnia) w ogródku. Na Mikołaja od Siostry Męża dostaną sanki http://allegro.pl/show_item.php?item=1932990863 żeby mogły razem jeżdzić, a ja żebym mogła je wygodnie pchać. na Mikołaja dostaną też taką dużą lawetę z autkami, którą mamy tez u siebie w ofercie w sklepie. tylko , że Lenka jest już większa od Gabrysi - i fajnie sie tym bawi. Ostatnio mam duzo do czynienia z zabawkami ( z racji wprowadzenia ich do naszej oferty) i myślę, że dla Gabrysi fajna była by piłka Fisher Priec Śpiewająca Piłka nożna. Lena ja na świeta dostanie- też mogą się Dzieciaki razem nią bawić. turlać sobie a przy tym czegoś się uczyć. Nie umiem się doczekać kiedy Lenka jeszcze trochę podrośnie i będzie im można kupić grę, piaskolinę, ciastolinę, itp. i będą się razem bawiły. Wiem, że Julka była by zachwycona piaskoliną ( jeszcze nie wiem czy dostanie)- ale jest problem ( ma już ciastolinę) bo Lenka jej przeszkadza do buzi daje. i nie może sie bawić jak Lena jest ( a Lenka w ciagu dnia śpi 30- 60 min.) Meaaa- to dobrze, że Dusi lepiej. Mamuniu- jak po zawodach? Misty- jak jest spagetti u nas- to Jula też przewaznie je sam makaron. ostatnio na śniadanie i kolacje chce tylko sandwiche ( i nie ma szans wcisnąć jej tam szynki czy pomidora- sam ser). swego czasu praktycznie nie jadła owoców, bo nie chciała ( na siłę nie da się dać). teraz jak nie moze bananów- to bardzo je chce ( lence daje je po kryjomu) ale na szczęscie je pomarńcze, mandarynki, jabłka. myślę, że najwazniejsze , że je:)
  5. Amorku- dzięki:) jak sie czujesz? Meaaaa- jak Nadia?
  6. my w weekend to mamy dwie imprezy pod rząd- w sobotę urodziny Julki- dla rodziny. a w niedziele urodziny Lenki i Julki dla znajomych- impreza miała byc w zeszłą sobotę- ale , że dziewczyny były chore, to musieliśmy przełozyć.
  7. a dziękuję bardzo za życzenia dla Lenki:) Krzysiu - zdrówka, miłości, szczescia, dużo wspaniałych zabaw z Gabrysią i wszystkiego naj naj Izu- jeszcze raz sto lat! reszcie macham:) muszę wymyślic tort na sobotę - oczywiście z MY Litty Pony. mniej więcej wiem co i jak chce zrobić, ale muszę dopracować szczegóły.
  8. Mamotomka- sto lat dla Tomusia!, zdrówka dużo miłości i wszystkiego naj naj padam na twarz idę spać aaa dziekuję za życzenia zdrowia dla Dziewczynek Kessi- dobrze, że już lepiej i tak jak Mamunia pisała, żeby nie przeszło na Dzieciaki
  9. dzięki Mamuniu za ocenę:) moja Jula kocha kucyki pony:) a sanki fajne- moje Dziewczyny jeździły na nich dzisiaj po domu. w wywrotce Jula woziła Lenę, a jak chowałam tą długa lawetę z autkami to Jula sie połakała- chyba Mikołaj to przyniesie :) tzn. Lena - już też 2 tyg. choruje. miała brzydkie gardło, ropny katar, i 40,7 gorączki. teraz jest już tylko katar( już nie taki ropny) i podwyższona temp. 37,5 . a przypomnialo mi to o bólu od zębów u Zosi- masakra. co się te nasze Dzieciaczki muszą nacierpieć:(
  10. Pia- jak przeczytałam o tym oddaniu pieniedzy przez Tych rodziców- to ciarki mnie przeszły. Nie moge sobie wyobrazić, co muszą czuć. nie wiem czy potrafiłabym zrobic taki gest.... i mam nadzieję , że nigdy nie będe musiała się przekonać.
  11. a i Julka już od przeszło roku pije normalne mleko. A jeszcze dłuzej nie pije z butelki. Teraz to z butelki karmi Lenkę. Lena świetnie radzi sobie pijąc przez słomkę z kubka. Baryłko- nic się nie martw, jak zobaczysz swoje Pociechy razem, to dopiero poczujesz jak Ci serce rośnie! ( chociaż pewnie nie raz będziesz je chciała oddać:P - oczywiscie tylko na chwilę:))
  12. Hej, ja jak to ostatnio bywa na chwilkę. Nie pamietam co pisałam, więc jak sie powtarzam to sorki. Julka po 6 dniach gorączki pod 40 stopni )od 10.11) dostała 3 dniowy antybiotyk. przez 2,5 dnia nie goraczkowała. jak skończył się antybiotyk to znowu 39,7. znowu wizyta u lekarza- gardło masakra, biały nalot ( wcześniej nie było) - angina. i chcac nie chcac nastepny antybiotyk - amoksiklav na 10 dni ( do 1 grudnia). Jula przez 2 tygodnie prawie wcale nie jadła. na szczęście teraz nadrabia. Lenka od pukać anginy nie dostała. ma katar ( już lepszy bo była masakra) , dostaje do noska kropelki z antybiotykiem. ma podwyższoną gorączkę , ale idą jej zęby 2 czwórki- więc zwalam to na to. Szkoda mi strasznie Julki bo juz 2 tygodnie nie chodzi do przedszkola- minał ją dzień misia ( Mamuniu- świetnie Zosia wygladała w przebraniu! kupiłaś? sama robiłaś?) i andrzejki. Pani doktor powiedziała , że teoretycznie moze od jutra iść (do środy ma jeszcze antybiotyk), ale dobrze by bylo, zeby do końca kuracji była w domu. I chyba cały tydzień ja jeszcze zostawię ( a moze pójdzie od czwartku? - dylematy Matki...:)) bo na pewno ma mocno osłabiona odporność- 2 antybiotyki pod rząd, prawie 2 tygodnie wysokiej gorączki i niejedzenia... Dzięki Dziewczyny za rady odnośnie diety - nam pediatra kazała unikac kako, bananów ( tak jak ich nie jadła, to teraz je chce), czekolady. Podawać jak najwięcej cytrusów ( mandarynki, pomarańcze - i nie za dokładnie obierać tą biała skórkę), gotowane jabłka, startą surową marchewkę, kiwi, pić herbate z dzikiej rózy, soki z marchewki, siemie lniane , ziarniste pieczywo ( mam fajny przepis na chleb- bardzo szybko się robi. daję tam otreby, siemie, i co tam mam jeszcze). Baryłko- widziałam zdjęcia na fb. Chciałam Ci napisać , że ślicznie wyglądasz, ale nie napiszę:P bo jesteś okropna- specjalnie ukrywasz Brzuszek!:) GumiAgo- biedna Ania:( no i nie pamiętam co jeszcze. a dla Nadii i Lenki- zdrówka, żeby katar szybko przeszedł a my mamy roczek za sobą:) jak bedę miała zdjęcia to wrzucę. a no i masę roboty miałam- bo wprowadziliśmy nowy asortyment ZABAWKI I SANKI. Jak macie ochotę to zapraszam na stronę ( link w stopce)
  13. Hej, to ja tak na szybko i o sobie ( wybaczcie) Amorku- spóźnione , ale bardzo szczere życzenia dla Kubusia- zdrówka, szczęścia i miłości. Przepraszam, ale naprawdę nie mam kiedy pisac, coś tam podczytuję Cystografia- była to masakra, cewikowanie, zdjęcia rtg, pobieranie krwi... ale na szczęście ie trwało to więcej niż 1,5 godziny. Julka była przerażona, płaka cały czas. ale zaraz po skończeniu badań był mały uśmiechnięty łobuz. Nie ma refluksu ( mocz ie cofa się do nerek). ale ma jakiś problem z jelitami- zaparcia, strasdzie dużo gazów- dieta, lek na 10 tyg... te zaparcia i robieie: kamyków kałowych" wpływa a zmianę okolicy odbytu, co wpływa na zmianę okolic sromu, co powoduje częste infekcje dróg moczowych. juz nie wiem kiedy ostaio pisałam, więc nie pamiętam co u nas się działo. Od piatku Jula zowu chora . 40 stopi gorączki ( czemu dzieci chorują na weekend, albo świeta?) bo to był 11 listopada. w sobotę zaraz robiłam mocz, bo nie miała ani kaszlu ani kataru. wyszedł w miarę ok, więcpojechałam na pogotowie. zbadaliu ją, - miała trochę czerwone gardło jakiś wirus. potem trochę zaczął się kaszel, w iedzielę już brzydki. do tego lea od iedzieli 40,7 gorączki. w poniedziałek do pediatry. Lenka dostała te same lekarstwa co Jula a pogotowiu. jak się ie polepszy to w środę miałyśmy do kontroli. Od pukać Lence w miare przeszło, ale Jula coraz gorzej. z wtorku na środe zowu 40 gorączki. byłyśmy więc wczoraj u lekarza, no i jednak antybiotyk. od piatku prawie wcale nie chce jeść, troszeczkę tylko. robi też rzadkie kupy ( wczoraj ie zdązyła do ubikacji)- ale to tak 1 raz dziennie. ten kaszel jest okrutny. jest słaba, dużo śpi- o i najlepiej żebym ją cały czas przytulała. Leka też- więc wybaczcie, że ie pisze. oklepuje Julkę- to Lenka przychodzi i też ją klepie, a potem się do iej przytula...słodziaki moje do tego w sobotę Leka ma roczek:) wiec próbuję jakies menu ustalić. pomysłu a prezent nie mam... ściskam Was mocno, sorrki, że tak tylko o sobie, ale muszę lecieć. no i nie pamiętam co miałabym Wam poodpisywać. aaa jeszcze też byłam w Katowicach z Leną w poradni do spraw szczepień ( bo po roczku szcze[ienie na świkę, odrę ,różyczkę- a to jest a białku jaja kurzego, a Lea uczulona)- do 6 czerwca mamy sie wstrzymac, potem podawać biszkopty z jajkiem, naleśniki, - jak ie będzie uczulenia szczepić... a taki kawałek drogi musiałyśmy się tłuc.
  14. hej GumiAgo- wszystkiego co najlepsze i wymarzone! My byliśmy wczoraj z Julka w szpitalu na tej cystografii - masakra. Julka była przerażona przy zakładaniu cewnika- straszny płacz, przy zdjęciach rentgenowskich też ( chociaz tam juz specjalnie nic jej nie robili tylko miała leżeć), ale dobrze, że mamy to za sobą. w piątek mam jechac po wyniki i wypis. wiemy juz, ze refluksu nie ma ( mocz nie cofa sie do nerek) - bo to sprawdzali ( refluks mógłby tłumaczyć te jej częste infekcje dróg moczowych). Ale ma coś z jelitami... do tego mieliśmy po badaniach czekac az sie wysika 2 raz, bo po cewniku i kontraście może nastąpić bolesne zatrzymanie moczu. po jakimś czasie w końcu troszkę wysiusiała, ale strasznie ją to bolało. Powiedzieli nam, że może ją szczypać. Że jak cos to mamy przyjechać znowu. Przez cały dzień popuściła pare kropli i wołała przy tym ała... jak wysikała sie normalnie o 9 rano, to tak potem siku zrobiła o 18... jejku nie wiecie jaka ulga. bałam się, że znowu będziemy musiały jechać do szpitala Wy tak o szczepieniach- a Lenka nie będzie najprawdopodobniej szczepiona ta obowiązkowa szczepionka po roczku ( świnka, odra , różyczka) - bo ona zawiera białko jaja kurzego, a jest na to uczulona. Mamy jednak się jeszcze skosultować w specjalistycznej poradni. Amorku- ja tez myślę, że większośc objawów potęguja Twoje nerwy. porób badania będziesz spokojniejsza. Mamotomko- dobrze, że z Mamą już lepiej. no i brawo dla Tomka za kupy w nocniku:) Pia- tez jestem ciekawa gdzie się wybieracie:) nie wiem co jeszcze miałam. Dziękuję Wam za miłe słowa i trzymanie kciuków jak wczoraj byłyśmy w szpitalu.
  15. Amorku- kurcze szkoda , że nie mogę Ci jakoś pomóc. czytałam o tych wstrząsach mózgu i to zazwyczaj w krótkim czasie po uderzeniu jest utrata przytomności i tak dalej.... ale z głową to nie żarty i jak masz watpliwości to na pewno warto to sprawdzić. nie mogą Ci tam zrobić prześwietlenia? tomografii? bo faktycznie gdyby coś ( na pewno nie!!!) to lot samolotem nie jest wskazany. Staraj się nie myśleć o najgorszym (wiem, że łatwo się pisze) - spróbuj załatwić sobie badania. masz okulistę w pl do którego chodziłaś? może mógłby Ci przepisać jakies krople do oczu albo coś? może ktoś mógłby do Ciebie z pl przyjechać? całym sercem jestem z Tobą, i przesyłam Ci całą pozytywna energię... prosze spróbuj się tak nie przejmować, bo to tylko na złe Ci wyjdzie. a może faktycznie jesteś w ciązy?
  16. Misty- juz tez kiedyś pisałam: Julka po tym jak zaczęła sikać do nocnika, to jeszcze bardzo, bardzo długo robiła kupę do pieluchy. Zazwyczaj po popołudniowej drzemce ( gdzie spała w pieluszce) wstawała z kupą. teraz na noc też w sumie śpi w pampersie, ale ma go suchego rano ( choć co jakiś czas zdarzy się troche nasikane). Jula chce sama , żeby jej założyć na noc, więc na razie zakłądam ( chociaz spała już bez, ale po ostatnim zapaleniu, gdzie miała problem z utrzymaniem siusiów i w nocy się moczyła, chce spać w pampersie). A co do samodzielność: Julka już od bardzo dawna pije z normalnego kubka ( jakoś po roczku już piła, bo z tych niekapków nie umiała), je sama łyżką i widelcem, nawet z nożem sobie radzi- w przedszkolu mimo to czeka aż ją nakarmią. tatusia i babcię też czasem zbałamuci, żeby ją karmili. Rozebrać umi sie sama- czasami sie w coś zaplącze i mnie woła. majtki wyciągnie z szuflady i tez je ubierze, spodnie , spódnice też, koszulki to różnie. buty - zalezy jakie czasami ubierze sama a czasami nie.
  17. witam się:) ja też miałam rano zamarznięte szyby ( na 8 z Leną na zastrzyk jechałam) ale wysłałam męża , żeby poszedł szkrobać :P Meaaa- no to dobre wieści:) i bardzo podoba mi sie akcja ty też jesteś rodzicem:) mój A. to jutro z Leną pojedzie 2 razy na pogotowie na zastrzyk dziekuję Wam za życzenia zdrowia jak tam reszta chorowitków?
  18. kurcze Holly to nie fajnie, że az tak Przemusiowi dają się we znaki te zastzryki. Lena płacze jak dostaje , a potem się uspojkaja- tylko z takim wyrzutem, podkowa na ustach i z łzami w oczach patrzy na panie pielęgniarki. dzielna moja. ale jest tez taka nie swoja...troszkę marudna. tylko ze ona nie dostaje w nogę tylko trochę powyzej pupy.
  19. Izu- no co Ty. kurcze- może jakies badanie krwi? nie znam się za bardzo. a uzywasz jakiejś dobrej pasty do problemów z dziąsłami? może tez by to cos pomogło
  20. Meaaa- doskonale Cię rozumiem, bo mam ten sam problem. Teoretycznie Julka mogła od poniedziałku chodzić do przedszkola, ale jej nie puściłam. we wrześniu była 10 dni, a w październiku aż 2 dni, bo chorowała. Po pierwsze nie puściłam jej dla tego, że czeka nas ta wizyta w szpitalu- a to wiadomo musi być zdrowa, i nie chciałam, żeby cos podłapała. Po drugie pomyślałam sobie, żeby dobrze doszła do siebie. Doczytałam ostatnio, ze po antybiotyku nawet 2 tygodnie odporność jest osłabiona... tez mi przykro, bo wiem jak bardzo lubi tam chodzić. Wiem, że pierwszy rok w przedszkolu to tak wyglada, ale u nas praktycznie od września cały czas sie to ciągnie. może cos załapać, a może nie. do niedzieli bierze antybiotyk, więc ja bym ją jeszcze zostawiła w domu.... Pia- kurcze tak mi przykro, ze Pascal sie pochorował. mam nadzieję, ze mimo wszystko wypoczniecie. Izu- masakra z tymi zębami. mam nadzieję, ze Cię przestanie boleć Amorku- napisz czy coś sie wyjaśniło Kessi- zdrówka! ale to prawda, że za dużo bierzesz na siebie! Holly- u Ciebie tez masakra:( szkoda, że nie da sie jakoś pomóc:( Mamuniu- mam nadzieję, że Pia nie będzie miała nic przeciwko jak napisze, że sukienkę juz ma i że stwierdziła, że jeszcze ładniejsza niż na zdjęciach i że pasuje Julce. a więcej później sama pewnie napisze:)
  21. hej ja na chwilę u nas nie ciekaeie. już sama nie pamiętam co Wam pisałam co nie. Lena miała 3,5 tygodnia katar, zielony, brzydki. do tego w zeszłą środę 39 gorączki ( Julka w tym czasie dochodziła do siebie po zapaleniu krtani, miała straszny kaszel, jeszcze trochę kaszle). - dostała antybiotyk (drugi w ciągu 1,5 miesiąca, ale co zrobić). od niedzieli rana znowu gorączka- zaczęło się od 38, a skończyło na 40... w poniedziałek do lekarza i to dopiero na 17, bo wczesniej nie da rady. było troche ludzi, więc dając dyskietkę pytam się czy nie mogłybyśmy wejść szybciej, bo Lena ma prawie 40 stopni gorączki ( a jest napisane, że poza kolejnościa przyjmowane są dzieci z wysoką gorączką) , powiedziała, że jej zaraz zmierzy i będzie tyle miała to wejdziemy od razu, a jak nie to będzie trzeba czekać. Zmierzyła jej takim na podczerwień, przystawiając do czoła i pokazuje mi , że jest 37,4 - oczywiście takim tonem, że chciałam się bez prawnie wepchnąć do kolejki. Ja mówię, że ona faktycznie główkę ma chłodniejszą niż resztę ciała. To zmierzyła jej na brzuchu i wyszło jeszcze mniej... no kurde przecież wiem, że ma taka gorączkę, jeżeli mam zepsuty termometr to na pewno nie jest aż taka różnica. Oczywiście mam usiąść i czekać w kolejce... ja sie pytam czy mają taki zwykły termometr, że sobie usiądę i zmierze Lenie temperaturę- sprawdzę czy mam popsuty termometr. no to mi dała. usiadłam, mierzę... ona zaraz przyszła mi oddać dyskietkę, to jej mówię, że just jest 39, 3. no to ona go wzięła ( a jak mi go dawała to go sama "strzepała" ) :strzepała" go i że ona sama zmierzy , wsadziła Lenie pod paczę i kucneła obok. Za chwilę wyciągnęła.. no i rzeczywiście tyle ma.... no i wchodziłyśmy następne. niby nic nie jest. we wtorek miałam zrobić mocz i do laryngologa iść. Zebrać mocz masakra- ale parę kropel się udało do tych nieszczęsnych woreczków. Laryngolg nie chciał mnie przyjąć- bo juz wyczerpał limit. ale jakoś uprosiłam. niby też nic się nie dzieje takiego, co by tłumaczyło gorączkę 41 stopni. potem szybko do pediatry - gardło niby trochę gorsze niż poprzedniego dnia. no i decyzja o zmianie antybiotyku ( dziecko 6 dzień na antybioty, a tu od 3 dni gorączka powyżej 40). Dostała bolesny antybiotyk w zastzrykach( Holly- więc wiem co Przemek przechodzi). Pierwszą dawkę dostała zaraz w przychodni, a potem wieczorem po 22 mąz z nią jechał na pogotowie. teraz jeżdże do przychodni na zastrzyki - 2 razy dziennie. do tego Julka ma skierowanie do szpitala- odnośnie tych częstych infekcji dróg moczowych. U nas w szpitalu nie robią już cystografii bo skończyły im się limity. W mieście obok- do szpitala na 3-5 dni (jak mam Lenę na tyle zostawić). Dzisiaj na szczęscie udało mi sie w innym mieście złatwić- wizyta na 25 października, mamy rano przyjechac i najprawdopodobniej koło 12 będzie po wszystkim i będziemy mogły iść do domu, a później przyjedziemy po wypis. bo żeby oni dostali zwrot to dziecko przynajmniej 3 dni musi być w szpitalu- więc na papierze, będzie że była dłużej w szpitalu. w między czasie maz był chory , ja też- do teraZz bardzo gardło mnie boli. jesteśmy zmeczeni, ale dobrze, że dziewczynom już ok. Bo tym domieśniowym antybiotyku Lena od wczoraj nie gorączkuje, ik kataru też nie ma. Nie wiem czy nie była to trzydniówka (kurde wtedy nie potrzebnie byłby ten antybiotyk). ale wysypki na razie nie ma. narzekałyście, że nie ma co czytac to proszę... zdrówka wszystkim!
  22. Hej, po pierwsze wszystkiego najlepszego Naszym Nauczycielkom, Naszym Studentkom , Naszym Przedszkolakom i Nam wszystkim- w końcu dzisiaj Dzien Edukacji, a kazdy z nas sie edukował:) a u nas dalej nie najlepiej- Lenie zaczał się 3 tydzień kataru- zielony, brzydki, dokuczający. Gorączkowała 39 stopni, dostała antybiotyk. Julka też dalej kaszle- 2 dni stawialismy bańki, żeby nie musiała znowu brac antybiotyku. ma co prawda przepisany- ale mam go dac jak sie pogorszy. jak się wyleczy czeka nas wizyta diagnostyczna w szpitalu, a u nas tego nie robią- i będziemy musieli gdzies dalej jechac. do tego mąz chory - tez mial 39 stopni, ale jego zdaniem nic mu nie jest i oczywiście do pracy poszedł- wiekszość czasu spędza na dworze a tam 3 stopnie... Życzę zdrówka i jeszcze raz zdrówka! na więcej pisania nie mam niestety czasu:(
  23. jeszcze na szybko napiszę Jula tego zastrzyku dostała 2 mg ( 13 kg waży). Pani doktor ja najpierw zbadała, no i mówi, że mamy przejść do zabiegowego bo ten zastrzyk dostanie. Ona poszła pierwsza i rozmawia z pielęgniarką. Pielęgniarka mówi, że się na tym nie zna, że ona ma zrobić, lekarka, że też nie wie... no to sobie myślę pęknie, może sama mam zrobić zastrzyk... Okazało się , że wyskoczył im na kompie komunikat o wirusie- trojanie i nie wiedziały co z tym zrobić:) ale się przestraszyłam, że nie wiedzą jak zastrzyk zrobić
  24. Hej, nie doczytałam wszystkim chorowitym DUŻO ZDROWIA półtora tygodnia temu Lena i Jula skończyły brać antybiotyk po 10 dniach, w zeszłą sobotę u Julki zaczęły się znowu problemy z moczem- we wtorek wyniki-bakterii miała prawie 6000 (norma do 130), i leukocyty też grubo ponad normę- dostała furargin, na wyniki z posiewu czekamy do dzisiaj coś hodują. w piątek wyniki moczu ok. W sobote Lena dostała katar, najpierw wodnisty, potem zielony, strasznie jej dokuczał. W poniedziałek Jula dostała katar, a wczoraj w nocy byliśmy na pogotowiu - bo w nocy nie umiała oddychać i "szczekała". zapalenie krtani. tyle co wczoraj czytał u Zosi i byłam przerażona. Pomogło mi bardzo to co napisała Holly- pootwierałam okna. nie doczytałam tylko o antybiotyku. Pani doktor na pogotowiu od razu stwierdziła zapalenie krtani- dostała zastrzyk, ale przepisała też antybiotyk, że jak sie ni epoprawi to mamy dać ( no i o 5 rano była znowu maskara więc daliśmy jedną dawke). Rano zaraz do naszego pediatry- oczywiście antybiotyku nie brać, i syropu , który na pogotowiu przepisali tez nic nie podawać. Lena tez ma chrypę i okrutny katar. Mam reklamówke lekarst. Julca mam robić inhalacje. To do inhalacji to sie poprostu wlewa czy z czymś miesza? jednym słowem masakra. a w przedszkolu na grupę 25 osób- tylko 14 wczoraj było. 3 potwierdzone ospy... nie mam czasu na nic... Ewciu- gratuluję:) u nas serce boli jak się patrzy co się dzieje w Klubie
  25. Hej ja przelotem, Izu, Kimizi , Asik - zdrówka , i jeszcze więcej zdrowia! Meaaa- korzystałaaś kiedyś z groupona? wysłałam Ci maila- może cos by Wam spasowało? Pia- piękne zdjęcia, nie możliwe jak cudze dzieci szybko rosną, mi się wydaje, że moja Jula jeszcze taka mała Wczoraj mieliśmy piknik rodzinny razem z pasowaniem na przedszkolaka. bardzo fajnie było, postaram się potem więcej napisac i wkleić zdjęcia. Babcia chciała wczoraj Julce kupić balon, ale Julka chciała dwa, ( w końcu 2 babcia kupiła) - bo z jednym zaraz pobiegła do Lenki:) a jak , dba o siostrę Asik- u nas w przedzszkolu jeszcze teraz widzę zapłakane dzieci. Kimizi- gratuluję syna:) i nie wiem co miałam jeszcze... robota goni...
×