nadziejamyszki
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez nadziejamyszki
-
i ja też proszę o zdjęcia k.hyla@op.pl
-
my plener mamy w dzień ślubu ( chyba że będzie brzydka pogoda). po kosciele jedziemy nma obiad, potem kilka tańców my na zdjęcia a goście ciasto kawa... ashia- my wahamy sie między dwoma piosenkami magma- to jest miłość kindla- z kimś takim jak Ty
-
ma-rta -na naukach przedślubnych były dwie pary które się pytały proboszcza czy nauki przedślubne to to samo co kurs przedmałżeński ( bo u nich w parafiach wymagają obydwu). Proboszcz im powiedział, że to nie to samo, że kur robi się w szkole średniej i tam się omawia dokładnie kiedy jes ważny kiedy można unieważnić, i wogóle bardzo szczególowo o sakramensie małżeństwa - ale ogólnie. nauki natomiast to już chodzi się razem, bo to jest wspólne przygotowanie się do samego ślubu, jego już się nie omawia tak dokładnie, jak w szkole średniej... u nas na szczęście nie wymagają kursu małżeńskiego - my w szkole tego nie mieliśmy i gdyby co to mielibyśmy problem
-
no widzisz co Kraj to obyczaj:) u nas nie potrzeba było osobnego zaświadczenia o bierzmowaniu, tylko świadectwo chrztu i tylko moje bo byłam chrzczona w innej parafii. co prawda na świadectwie chrztu jest adnotacja o moim bierzmowaniu.
-
LIla- dzięki za odpowiedź, my akurat potrzebujemy świadectwo ukończenia katechezy ze szkoły ponadgimnazjalnej (inne dokumenty już mamy). no i siestety od Mojego A. się zgubiło, byliśmy w kacelarii i powiedziano nam , żebyu iść do szkoły, żeby wydali odpis ( czy coś w tym stylu). no i dzisiaj idziemy... mam nadzieję , że nie będzie z tym problemu.
-
Cześć Dziewczyny popieram marfuszkę- ignorować bzdurne wypowiedzi... Dee- czekamy na większą ilość wrażeń:) u Nas pewne rzeczy poszły do przodu, mamy juz prawie wszystkie dokumenty potrzebne do spisania protukołu. Mamy jednak problem, nie potrafimy znaleźć świadectwa ukończenia katechezy od narzeczonego. idziemy dzisiaj do liceum, miejmy nadzieję , że wypiszą nam na nowo. trochę ( a właściwie bardzo) sie tym denerwuję. czy któraś z Was miała taką sytuację?
-
Dee- no właśnie jak się przebudziłąm to zaraz pomyślałam o Tobie, że to chyba dzisiaj i przyszłam sprawdzić, pewnie i tak Cię już dzisiaj nie będzie ale życzę Ci wszystkiego conajlepsze, i zeby ten dzień był cudowny, pogodę macie piękną:) aż Ci zazdroszczę , już za chwilę będziesz żoną:) odezwij się potem ma-rta- kurs przedmałżenski w liceum a nauki przedślubne- to dwie różne sprawy!!! w jednych parafiach wymagają tylko nauk, a w drugich dodatkowo tego kursu. dowiedzcie się co wam jest potrzebne, żeby potem nie było za późno
-
no mamy rozdane, my o mielismy aż całe 17 zaproszeń:)
-
ma-rta- ale one jeżdża do krawcowych, a Ty tak jak ja masz z salonu sukien ślubnych, niektóre salony wogóle nie biorą miar i dana suknia jest tylko zamawiana w przybliżonym rozmiarze - bo oni maja już gotowe sukienki. potem właśnie się tylko popraki robi, zwęża gdzie trzeba i takie tam. ja tez miałam tylko raz suknię na sobie po zamówieniu, drugi raz bede miała 3 tyg. przed przed , no i pewnie po tych ostatnich poprawkach jeszcze raz. więc nic się nie martw:)
-
a z Naszych przygotowań - to mamy już prawie wszystkie zaproszenia rozdane, jedno jeszcze czeka na doręczenie,a 3 do wysłania. wczoraj kupiliśmy buty dla mojego A., garnitur mamy już upatrzony ale jeszcze nie zamówiony. zabieramy sie za załatwianie formalności... wczoraj miałam jechać po akt chrztu i bierzmowania, ale przypomniało nam się że jeszcze ten akt urodzenia potrzebny, a że urzad był uż wczoraj zamknięty ( a po co mam jezdzic dwa razy) to musze do miasta urodzenia wybrtac w iiny dzien.
-
dzięi, tak jestem tam zameldowana i to juz długo:)
-
tygrysica20- dobrze , że jakoś z tego wyszłaś,!!! bo anoreksja to straszna choroba....
-
CZeść DZiewczyny, mam takie pytanie- jeżeli nie urodziłam się w tym samym mieście , gzie teraz mieszkam- będę potrzebowała akt urodzenia żeby dostać zaświadczenie z USC o braku przeszkód do zawarcia małżeństwa??? ma_rta - ja też zamawiałam sukienkę w salonie, pani brała miarę . sukienke zamawiałam już w zeszłym roku w listopadzie, sukienkie miezryłam jakiś niecały miesiąc później- całą gotowwą. nie robiłam wtedy żadnych zmian w niej, bo do czerwca sporo czasu. 3 tyg. przeg ślubem idę znowu na przymiarkę i na ostateczne przymiarki.
-
czesc Dziewczyny, ja właśnie skończyłam poranne ćiwczenia, zabieram się za porządki. ashia- ten stanik mnie też się bardzo bardzo podoba, muszę się u nas popytać w sklepach z bielizną o tą firmę. byłam wczoraj w salonie triumfa- i się nieźle wkurzyłam, bo oni maja jeden góra dwa rozmiary z jednego rodzaju bielizny- przeważnie 75 A i 85 D.... no i jak tam można coś dopasować.
-
CZeśc Dee, sylwja - jestem ciekawa czy bardzo się denerwujecie, chciałabym być już na Waszym miejscu, żebu już tylko parę dni zostało:)
-
cocoloko- nie rób smaka na szarlotkę!!:)
-
CZeść Dziewczyny:) zabulinko- to Ci się udało) Namagnesowana pinezko- wygladasz rewelacyjnie! i co tu więcej pisać. a co masz zamiar robić z włosami, będziesz je spinała, czy beda w takiej mniej więcej formie jak masz na zdjęciu? w sobotę rozwoziliśmy zaproszenia. już nam niewiele zostało. a wracając do zartów prima aprilisowych- to 30 marca siostra robiła imprezę, i tam jedna koleżanka sie zaręczyla, no i szukaja lokalu na za 2 lata ( bo juz na za 2 lata nie ma sal na weekend) . no i moja siostra rano mówi nam że my nie wiemy czemu oni się chcą pobrać... bo ona jest w ciąży, mówię że jakoś nie wierze bo to już by się chcieli pobrać, a ona że naprawdę... no i za chwile mówi prima aprilis... ale to my śmialiśmy sie z niej, bo to był dopiero 31 marzec:)
-
a wiedziałąm, że jeszcze miałam coś napisać- chodzi o kłótnie, że jeżeli para się nie pokłóciła nigdy tak naprawdę- to nie powinna sie pobierać, bo wiadomo, że życie jest różne, że nieraz sa sytuacje które nas przerastają , wtedy często się kłócimy, i to nie jest nic złego. ważne jest to jak to rozwiązujemy, czy umiemy sobie wybaczyć, wyjaśnić to. każda z nas jest już jakis czas ze swoim ukochanym, i pewnie nieraz sie kłociliście, ale dalej jesteście razem- tzn. że umiemcie się pogodzić!! bo nawet po największej burzy znowu wychodzi słońce...........!!!:)))
-
Cześć, perełko - to i ja napisze coś od siebie... wcześniej nie\\c nie pisałam , bo jestem osobą , która wszystko zatrzymuje w sobie, jesynym moim prawdziwym przyjacielem jest mój narzeczony i jak się pokłócimy to nie mam z kim porozmawiać. u nas tez ostatnio było strasznie, ciagle kłótnie, wywoływane zwykłymi pierdołami, a my kłóciliśmy sie strasznie.... ja już tez miałam wszystkiego dość, tez czułam że się oddalamy od siebie.... ale to też wynik przemęczenia , stresu... napewno nie jesteś sama, i napewno to minie. byliśmy wczoraj w poradni życia rodzinnego, bałam się tam iść, ale było fantastycznie, wyszłam stamtąd jakoś podbudowana. Była to starsz pani, ale prowadziła te zajęcia naprawdę super. pytałą się nas dlaczego chcemy się pobrać, co do siebie czujemy... mówiła że ślubując miłość- chodzi o to że zawsze będziemy podchodzić do drugiej osoby z dobrą wolą, bo pozadanie i miłość psychiczna nie jest u nas na stałym poziomie, i czesto nie zależy od nas, że jest albo jej nie ma - i nie mamy na to wpływu. tak własnie jak w chwilach kłótni... ale wtedy musimy pamiętac , że przecież i tak kochamy tego naszego męza, chociaz teraz go nie lubimy bo nas zranił. wierność= nie tylko w znaczeniu cielesnym, ale właśnie w psychicznym aspekcie, żebyśmy nie oddalali się myslami, że jak mamy tylko swoje sprawy, że jak źle to uciekamy do przyjaciół rodziców. że podstawą to jest szczera rozmowa, która musi być zawsze, choćby nie wiadomo co się działo. bo mamy pamietac że się bardzo różnimy i czestonasze kłótnie, urazy wynikają ze złej interpretacji słów, czynów..... coś co jeszcze zapadlo mi w pamięci to to że kobieta jest jak ziemia, a mężczyzna jak słońce. kobieta może wydać potomstwo ,tak jak ziemia plony, ale bez słońca było by to niemożliwe, najpierw słońce( czyli mężczyzna) musi ziemię ( czyli kobietę) napromieniować swoim ciepłem, miłością. mężczyzna kocha bo chce być kochany a kobieta kocha kiedy sama jest kochana. i umnie rzeczywiście tak jest. że jak czuję sie kochana i wyjątkowa, to sama chcę to wszystko dawać. dużo Pani mówiła o odmiennych potrzebach. był oczywiście poruszany problem naturalnego planowania rodziny- ale najpierw był ciekawy wstęp, potem się nas pytałą czy chcemy się dowiedziec coś na ten temat... i chcieliśmy, mój A. tak się zainteresował , że aż kupił książkę o tym wszystkim:) tłumaczyła dlaczego nie prezerwatyw , a szcególnie ze środkiem plemnikobójczym-bo on zabije tylko część plemników, a pozostałe osłabi- i niech ten osłabiony zapłodni komórkę- dzieci wtedy rodzą się chore...i tak dalej... napradwde było bardzo ciekawie , ze nawet się nie obejżeliśmy a mineły 2 godziny ( mieliśmy jedno dłuższe spotkanie - zamiast dwóch), i pewne jeszcze byśmy posiedzieli gdyby nie to że musieliśmy do pracy wracać.
-
no właśnie wiem żę jest parę, tylko u nas same nauki to byly 3 dni po 45 minut, gdzie 2 były z proboszczem a jedna z panią od planowania rodziny. na tych naukach( a były w listopadzie w zeszłym roku) zapisywaliśmy sie do poradni - unas jest w parafi raz w tygodniu. no i my mamy ten termin 28 marzec, a jeszcze nie wszystkie pary sie wpisały, więc wątpię żebyśmy jeszcze raz zdążyli do tej poradni/...zobaczymy:)
-
Witam, dzisiaj idziemy do poradni i troszkę się boję, chciałabym mieć to już za soba. jestem ciekawa czy wystarczy to jedno spotkanie czy bedziemy musieli iść jeszcze raz.
-
pszczółkamadzia- wybieramy si do hotelu Alfa leila wa leila ach już niemogę się doczekać.
-
dzieki Lila, my jedziemy z oassis tour mam nadzieje że bedzie fajnie
-
a widzicie chciałam sie spytać Dziewczyn , które były w Egipcie - z jakim filtrem brałyście kremy?
-
czesc Dziewczyny, nam zostało jeszcze równe 3 miesiąse.... niech ten czas szybciej leci:) dzisiaj idziemy załatwic A. paszport, w czwartek rozdamy nastepne zaproszenia, a po swietach zalatwimy papiery i trzeba by było iść podpisac protokuł...