Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kania2a

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kania2a

  1. Święta święta i jak dla mnie już po nich :) I bardzo dobrze Jedyna z tego korzyść, że mój M w przypływie "uczuć" wyznał co go boli i mu foch minął. Wygląda na to, że trzeba go zagospodarować i dostarczyć adrenalinki ;) Chłopak się nudzi. Pomyślimy, pomyślimy.... i znajdziemy jakieś wyjście ;)
  2. W środę umarł mąż siostry mojego taty. Póki co, nikt nie mówi nic o pogrzebie. Czyżby sytuacja się powtórzyła i dopiero miałby odbyć się po świętach? Rok temu w wielka środę zmarła moja siostra cioteczna. Pochowali ją dopiero we wtorek po świętach. Przykre takie święta jak ktoś umrze. Współczuję cioci. Wujek miał 86 lat.
  3. M od wczoraj focha pielęgnuje. Podejrzewam, że mu mine jak niedziela nastanie i nikt nie będzie go prosić o pomoc. W zeszłym roku to samo było. Potrafił się urządzić. ;) a cala robota na mnie spadła. Żeby nie córa to bym padła na pysk. Obraził się bo mu kazałam buty do kościoła zmienić. Jajka sama poszłam świecić bo pan M obruszony sobotę spędził w sypialni do wieczora. ciekawe co wymyśli dzisiaj. Już wstał, snuje się i nic nie odzywa. Ja tez milczę i nie zamierzam go zaczepiać.
  4. Debe bezsenność cie dopadła? ;) Wczoraj mogłam wyjść z pracy wcześniej o 15tej, po listonoszu. Czekałam do 16tej, nie dotarł. Wychodzę z pracy, patrzę, ktoś mi furtkę zamknął. No ładnie, może był, zamkniętą zastał i sobie poszedł. Wściekłam się. Ale to jeszcze mało... dzień się dopiero zaczął... Wracam z roboty a brat do mnie z sąsiedniego podwórka, że niedługo mnie psem poszczuje. Ja gały na wierzch, o co mu chodzi. A on do mnie chodź, mówi, ci pokaże. To poszłam za nim. A przed jego bramą buda stała po ich psie, który zdechł latem, a w budzie wielkie, rude, suche niczym szkielet, tylko mu ogon wystaje. Pysk siwy, obroża na szyi. Albo komuś uciekł, albo ktoś wyrzucił. Czwartek - dzień targowy u nas i psów coraz więcej wałęsających się. Buda jest, dali jeść, napoili, ja dorzuciłam też trochę jedzenia. Ale trzeba teraz coś z tym zrobić. Poruszyłam moje znajomości w tej dziedzinie. Wczoraj nic nie wskórałam. Może dzisiaj. Szkoda psa. My nie chcemy go tutaj, bo w domu pies, kot, za oknem kot. Jeszcze jeden pies to już dla nas tłok. Mogłabym powiedzieć bratu - twoja buda twój problem. No w sumie....
  5. Zapomniałam wam pożyczyć MIŁEGO DNIA
  6. Ja to mam pecha jak nikt chyba na świecie... Kupiłam kieckę. Sporo zapłaciłam. W ramionach była nieco luźna. Zaniosłam do krawcowej. Miała mi poprawić. Wczoraj K odebrała. Przymierzyłam. Ku...wa jak się mogłam wściec. Sukienka za szczupła teraz dla odmiany. Już była 18ta, nie mogłam pójść. Zobaczę jak w poniedziałek wrócimy. A miałam ją zabrać na dzisiejszy wyjazd :O
  7. Sobota wita mnie słońcem I bardzo dobrze :) Od razu i humor lepszy i ogólne samopoczucie. ;) Przedwczoraj Niunio mały dorwał się do mojego telefonu. Znowu udało mu się dodzwonić do jednej z koleżanek mojej córci. ;) Porozmawiali sobie, potem ona się rozłączyła i tym razem zadzwoniła na ten telefon. Zgadnijcie kto odebrał. :) No to znów sobie porozmawiali. ;) Ja w tym czasie film oglądałam i widziałam, że ma aparat przy uchu, że tam po swojemu coś bełkocze, ale do głowy by mi nie przyszło. Co mu chcę zabrać to wyje jak diabli, więc dałam spokój, film chciałam obejrzeć do końca i coś z tego zrozumieć. ;) Potem sprawdziłam połączenia. Tylko do niej dzwonił. ;) Wczoraj zmieniłam sposób blokowania. Na alarmowe może nie zadzwoni ;) Taka ze mnie babcia psująca wnuków. ;)
  8. Już nie mogę się soboty doczekać i naszego wyjazdu :) Dzisiaj lecę do zaprzyjaźnionej kosmetyczki zrobić sobie hennę na brwi i rzęsy. Klaudia idzie ze mną, bo też coś tam chce. A skoro już z domu wyjdę, to w miasto też pewnie ruszę. I znów w domu robota będzie leżeć. W sumie obiad już mamy wczorajszy. Nie ma się co spieszyć. Miłego dnia
  9. Wolny dzień a zrywam się skoro świt i to bynajmniej nie po to żeby nadganiać robotę. A prasowania mam całą półkę. ;) Pogoda chwilowo odpuściła i znów wita mnie wschodzącym słońcem. Zrobiłam kawę no i jestem przy kompie ;) Nawet pies jeszcze pochrapuje ;) Cudowna cisza poranka :D
  10. Towarzystwo zaczyna się schodzić. Zaraz Milan wpadnie i pomoże mi rozbroić klawiaturę. ;) Już jeden klawisz wydłubał i teraz czasem odpada. Magii Świąt nie czuję, bardziej irytację ze zbliżających się. Nawet nie zaczęłam sprzątać. Nie robię żadnych planów. Mojego stanu nie nazwę depresją, po prostu mam inne priorytety. Zdążę po świętach porobić to i owo. Okna nie uciekną a i będę mieć mniejsze szanse na to, że zachoruję od zimna. Może w końcu będzie ciepełko. ;) W lewym uchu wciąż słyszę ten cholerny szum, z nosa katar, o bólu krzyża nie wspomnę. Prawe ramie boli nieustająco od co najmniej 3 tygodni.... Mam wyznaczoną wizytę do poradni rehabilitacyjnej na kwiecień.
  11. Makaron z ziemniakami.... nie bardzo mi leży ale mój tata tak lubił jadać. Z lanymi kluskami... wolę pomidorową. O nowym laptopie też już zaczynam marzyć. Poprzedni, można powiedzieć antyk oddałam bratu, obecny lapek też czasami robi mi psikusy typu sterownik ekranu nie odpowiada, plamka z zanikającymi pikselami czy coś tam. Na razie jeszcze ciągnie. Czasem się zawiesza. Wszystkie dane mam na zewnętrznych nośnikach, tak na wszelki wypadek. Nowy komputer pewnie sobie kupię ale jeszcze nie teraz, bo muszę wygospodarować na niego kasę, żeby to był sprzęt lepszej klasy i posłużył mi nieco dłużej.
  12. Ustawy ustawami.... ;) skończyłam z wkuwaniem bo to wszystko o dupę potłuc. Rusza program 500+. Mają rekrutować do niego nowych ludzi. Tyle że nie ma sensu się do niego pchać, bo wiadomo że kto ma wygrać ten wygra. Kolejne ustawy już pościągałam bo miałam złożyć dokumenty. Jeden telefon i ustawy mogę do pieca co najwyżej. I tak jest w całej Polsce. Odpuściłam. Głową muru nie przebijesz. Siedzę na tyłku w swojej robocie i "sny o potędze" mogę sobie wsadzić tam gdzie słońce nie dochodzi. A potem ..... pomyśle jak "słowo stanie się ciałem" i wyląduję w pośredniaku. ;) Mam dość marnowania zdrowia i nerwów.
  13. :D Słonko gości u mnie od wczoraj :D od razu inny humor. Niestety zrobiło się chłodniej. Widzę szron na trawie dachach.... U mnie nic nowego i dobrze mam dość niespodzianek. Dwa weekendy po kolei pracowałam, pora na relax. W kolejny, już mój wolny jedziemy odpocząć na 2 dni pod Rzeszów. Normalnie nie mogę się doczekać :D jak dziecko. Chcę ciszy, spokoju i nicnierobienia. W pracy stresowo, mam nadzieję że to się w końcu rozwikła. Kiepsko to znoszę. Storczyk czy wszystkie woźne w szkołach są tak w**********e? Najmądrzejsze, wścibskie i wszechwiedzące? Ta najbardziej mąci. Miłego dnia
  14. Teraz u nas ferie się zaczęły. Niestety nie dla mnie. Co dzień naginam do roboty. Pogoda jak wszędzie, bardziej wiosenno jesienna niż zimowa.
  15. Na początek kawę stawiam (_) Widzę wszędzie chandra dopada ludzi. Błagam o słońce. :( Przez 3 tygodnie kulam przepisy. Doszłam do finałowej piątki i.... rozłożyłam się na rozmowach. Musze popracować nad autoprezentacją sama wiem. Stres długotrwały sprawił że nie popisałam się. Tyle w temacie nowej pracy ;) Dziewczyny gdybyśmy się urodziły z 50 lat wcześniej .... nawet nie chce o tym myśleć. wiecie, że najprawdopodobniej już by nas nie było. Super, że mamy tu siebie nadal. Jeszcze tylko Debe i Naszata mogłyby na fb zagościć. Kontakt łatwiejszy. Ja tam częściej bywam. ;) Storczyk też coś się odbiła. Czyżbyś konto skasowała? A propo stresu, który mnie trawił tyle czasu.... Doszło do tego, że wciąż czuję ból w okolicy mostka. Na szczęście niepokój mi minął. U lekarza nie byłam, chociaż miałam dobre chęci zadzwonić dziś do przychodni, bo mam więcej interesów do pani doktor ;) Na ten ból kupiłam sobie tabletki na wątrobę Osteo cos tam, nie pamietam nazwy. Bo o sprawy sercowe się raczej nie podejrzewam. ;) Stres zacisnął mi to i owo i mam nadzieję, że po nich puści. Zgagi na szczęście nie mam. :)
  16. Znów nie mogę spać. Zrywam się skoro świt z bólem głowy. Naszatko fajnie, że razem się wybieracie do kina. Ja swojego namawiałam jak grali Moje córki krowy. Nie dał się wyciągnąć. :O
  17. Pączka tylko jednego zjadłam. Za to faworków całą masę ;) Młoda miała smaka i usmażyła :) Zapraszam na kawę (_) Miłej soboty Słonko się pokazuje :) jak miło ;) Marnotrawny sierściuch poszedł sobie i nie było go ponad cztery dni. Wrócił złachany wychudzony i znów cępi na parapecie. Gandzia nadal anty nastawiona. W końcu co za oknem to wróg. Flądra chętnie by się zaprzyjaźniła, ale Filemon szczerzy pazury na nią. Pozostaje gościa wpuszczać do kuchni kiedy obie domowniczki na spacerze na podwórku. Nadal wkuwam ustawy. A może nawet nie zadzwonią. :O
  18. Naszatko najdroższy kosmetyk, na który sobie pozwoliłam był krem pod oczy Mary Kay. Ponad stówę za niego dałam ale nie żałuję. Moim zdaniem był tego wart. Kiedy znów sobie kupię to nie wiem. Są niektóre tańsze i równie dobre. :) Wiemy wszystkie Ale te zera :O szok cenowy dla mnie też by był. Dla mnie dobra jest Soraya, Perfecta.... Lirene Po oczy za chwile będę testować z Avon z serii Anew. Właśnie wyszedł nowy krem na miejsce Podwójnego programu liftingującego okolice oczu. Ano zobaczę co to za cudo. ;) W tym katalogu jest za 2 dychy. Mnie będzie kosztował jeszcze taniej. Tzn będzie, bo dopiero wczoraj zamówiłam i dziś rano mam podgląd na fakturę. http://www.wroc-avon.pl/katalog-avon-22016/ str 121 :) Patyczak często się podłącza ze mną do zamówienia a ja jej potem poczta wysyłam.
  19. Milan darł się nie wiem jak długo w nocy,bo wydawało mi się że nigdy nie przestanie. Czemu to dziecko tak w nocy zrywa się i krzyczy, wrzeszczy bo płaczem ciężko to nazwać. Straszy go coś czy jak? :O Człowiek się obudzi a potem nijak zasnąć. Jak juz przyśnie to jak zając pod miedzą. U nas też odwilż Filemon z ogródka jak poszedł wczoraj na ląfry tak jeszcze go nie ma. sprawdziłam lokum. Pusto. Pewnie kotki zaczynają się marcować albo znalazł inną metę ;) Uchylę rąbka co do tej oferty - znów złożyłam podanie do naszej miejscowej policji na pracownika biurowego. Do wczoraj zbierali podania. Ja poleciałam w poniedziałek już z kompletem dokumentów i niestety pierwsza też nie byłam i sądzę, że nie ostatnia. Szanse marne jak zwykle. :( W każdym razie mój przewód pokarmowy odczuwa nerw od tygodnia. Siedzę, wkuwam ustawy, które wymienili w ofercie, że trzeba znać i na resztę wpływu nie mam. Dziś idę się rozerwać na bal karnawałowy ;) Jakoś mi się odechciało :(
  20. Karnawał a dziś mnie głowa boli :O Zadzwoniłam wczoraj do naszej wspólnej z M znajomej. umówiliśmy się na piwko i przy okazji meczyk leciał w tv. ;) Wzięłam już Ibuprom ale nie działa. Pewnie się zestresowałam tą ofertą pracy ;)
  21. cześć Tyle czekałam na te ofertę pracy a teraz nie wiem co zrobić ;)
  22. Dzień dobry Sobota dziś chyba ;) tracę poczucie czasu. Za dużo dni wolnych mam w tygodniu, potem weekendy pracujące. U mnie w pracy znów coś się zesrało. Nie jest dobrze. Tym razem ja pocieszam że może nie mam tego złego.... Ale sama w portki... W domu.... dobra nowina - Milanek będzie mieć rodzeństwo :D Młoda stwierdziła, że chce mieć większa rodzinę. Jej doskwierał brak rodzeństwa. Algira, Storczyk, Debe, Naszata Miłej soboty :) A gdzie się podział Oliwier? Pewnie w zaspie ;)
  23. Znowu święto ;) nie mam nic przeciw, ale jak mi się weekend pracujący funduje, to nie wiem co bym wolała ;) Za oknem powolutku oprócz mrozu też robi się biało. Póki co tylko lekko przyprószone. Kocisko w ogródku nadal zameldowany. Nie rozumiem że taki kot śpi w pudle i mu nie jest zimno. W sumie gruby jak niedźwiedź to i tłuszczyk go grzeje. Do domu wpuszczam nakarmić i won na dwór dalej. Te dwie moje futrzane agentki tylko czyhają żeby go dopaść. ;) Teraz zaglądam i kocisko poszło w rejzy przed śniadaniem. No więc robię sobie kawę (_) i zapraszam do towarzystwa. Algira jak sytuacja?
  24. w nowym roku i ja się zamelduję :) Impreza udana, wybawiliśmy się, wytańczyliśmy. U mnie lokal bez zarzutu, no może trochę za zimno było. Kaloryfery pozakręcali, klimę włączyli. Żałowałam że swetra nie mam, żakiet nie grzał. Na parkiecie też się nie pociłam specjalnie z tego powodu. Problemy żołądkowe znikły żeby powrócić po przebudzeniu. Fakt, mało jadłam na imprezie, apetytu brak... Dziś też od rana mnie gania. I w dołku takie gniecenie, nie wiem czy wątroba się buntuje. Pijaństwa jako takiego nie uskuteczniłam. ;) Trzeźwa wróciłam albo prawie. W nowy rok też mieliśmy dłuższy spacer. Po samochód ;) Na bal stwierdziłam że pojedziemy autem, potem go zostawimy i wrócimy taksówką. No i tak zrobiliśmy. Wcześniej skoczyliśmy na postój po wizytówkę, pani po nas podjechała i odstawiła do domeczku. :) Wszystko zaplanowane. W sukience wyglądałam z***biście. Co prawda, kolega obok wciąż zaglądał mi w dekolt ale to już pikantny szczegół. Wszyscy widzieli i obrócili w żarty. ;) A dziś .... koniec balu panno lalu... znowu okupuję kibel. :O Mimo wszystko Miłego dnia wam życzę. I Wszystkiego dobrego na Nowy Rok, jakkolwiek by to nie zabrzmiało Buziaki
  25. Dlaczego nie mogę edytować poprzedniego postu?
×