Wyłączyłem komputer, ale postanowiłem jednak napisać. Myślę, że \"motywowanie\" dziecka słowami w stylu \"do niczego nie dojdziesz\" ma bardzo wielki wpływ na CAŁE życie. Ja nie miałem nigdy masakry w domu ale nie było też sielanki (może po części ze względu na finanse, a raczej ich brak). Żyjemy nie najgorzej (chociażby jeżeli mam internet). Dążę do tego, że wystarczy wpaść w jakiś dołek psychiczny (co pewnie zdarza się częściej tym \"motywowanym\" - nie pewnym siebie) i nie ma rady. Od razu przypomina się to wszystko. Tak myśle sobie, że jakby mówili mi rodzice, że jestem silny, dojdę do celu to tak samo trudno by mi było uwierzyć w to, że mogę być do niczego bo mama opwtarzała \"dasz radę\". Mam nadzieje, że wiecie co piszę. Życie kopnęło mnie dość mocno zwłaszcza ostatnio i jestem teraz w takiej sytuacji, że po prostu brak mi jakiejkolwiek motywacji. Tak się zastanawiam czy wszyscy psycholodzy są płatni? Myślę, że bardzo ciężko będzie mi sobie dać radę z tym samemu.