Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

oneill

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez oneill

  1. Wszystkiego co fajne w dzisiejszym dniu, Kobietki, Babeczki i Laseczki! A na poczatek chwila wspomnien http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/news/dzien-kobiet-zaczelo-sie-100-lat-temu,1447948,3439 lezka sie w oku kreci na wspomnienie tulipana w folii, paczki kawy "Orient" lub rajstop - ktorych odbior nalezalo pokwitowac wlasnorecznym podpisem w dziale socjalnym :D Nasza mlodziez nie zna takich wysmienitych atrakcji, jakie byly naszym udzialem :D
  2. @dodo zywa skamienielina - nie nadinterpretujesz przypadkiem? Jesli nie pisze np o misiu Kolargolu to wcale nie znaczy ze go ignoruje ;) Zwykle zreszta pisze o sobie bo jest to temat jak najbardziej mi bliski. Pisanie takie, jak na poczatku Twojego postu traca z lekka sianiem fermentu. Na razie tyle
  3. Na dzien dobry lekkie sniadanko serwuje: http://files2.vitalia.pl/gfx/paski_wagi/9/5/9/3/9/959393/zdj_0ecce4b36e593b2818bbc9dfe11a482c.jpg prosze sie czestowac :D
  4. Macie tu cos ze wspomnien: http://www.youtube.com/watch?v=VlPB5TM1TaA&feature=related
  5. To nam sie super tydzien zaczal!
  6. Dzien dobry! Trzymam za Was, dziewczyny! Bedzie dobrze!
  7. interesujace: http://www.youtube.com/watch?v=bHk4M2Akrl8&feature=related
  8. ...i cos z lat 80-tych... http://www.youtube.com/watch?v=2Js_WUsXpxg&feature=related w sam raz na sobotni wieczor :D
  9. @Sladzik - wlasnie ogladam "War Horse" i sie zastanawiam od kiedy to Spielberg kreci dla Disneya ;) :P.
  10. @maja - kazda droga dobra, jesli skuteczna. I jak wielokrotnie tu piszemy - kazdy ma swoja droge, najtrudniej jednak ja odnalezc. Co zas sie tyczy lekow i reakcji na zagrozenie, o ktorych wspominalam w swoim poprzednim poscie - ja tu widze glowna przyczyne w mobbingu w szkole i braku obrony/reakcji ze strony rodzicow, bagatelizowaniu problemu, dawaniu rad w stylu: nie zwracaj uwagi, zasmiej sie, zagraj im na nosie itp. Rodzice NIGDY nie interweniowali osobiscie mimo moich skarg, w koncu zrozumialam ze musze to jakos przetrwac bo walka byla z gory skazana na porazke. Nie moglam wystepowac przeciw wiekszosci/calej klasie i wychowawczyni. I chyba tutaj zaczela sie owa postawa: przetrwac, nie reagowac, kiedys przeciez przestana. Ale to dziwne - nikt (z osob, z ktorymi mam kontakt) z mojej dawnej klasy tego nie pamieta tak, jak ja. Pamietaja mnie jako spokojna dziewczynke, ktora bardzo dobrze sie uczyla, byla bardzo zdolna, ladnie spiewala, byla slaba z wf-u, miala malo kolezanek i zawsze ze szkoly wracala do domu. A jak zapytalam o ten mobbing to z trudem sobie przypominaja ze moze tam cos bylo ale to przeciez normalne w podstawowce ze sobie dzieci wzajemnie dokuczaja czasem. Dla mnie podstawowka to byl koszmar na ktorego zakonczenie czekalam z utesknieniem, jak na spelnienie najpiekniejszej bajki. Wierzylam ze teraz to juz bedzie dobrze. Nie bylo - tzn nie mobbing ale moje leki i moja nieumiejetnosc zdrowej wspolpracy w grupie sie odezwala. Plus kompleksy, jak na nastolatke przystalo. Pisalam juz, ze te wczesne lata dziecinstwa, zanim poszlam do szkoly, sa zasnute mgla ale tam nic zlego nie ma, tam jest spokoj, beztroska - niczego innego nie wyczuwam choc niewiele moge sobie przypomniec. Tyle tylko, ze nie mialam kolezanek bo rodzice nie pozwalali mi opuszczac domu i ogrodu wiec z dziecmi na ulicy nie moglam sie bawic. Poszlam do szkoly nie mogac sie tego doczekac (szkola byla dla mnie jakims wspanialym, magicznym swiatem, wszyscy co chodzili do szkoly tacy znobilitowani tym faktem) i wszystko bylo super w pierwszej klasie, potem wszystko sie skonczylo... Czy dlatego, ze bylam zdolna, czy dlatego ze cos udalo mi sie lepiej od tych, ktorzy przynosili nauczycielom prezenty? Bo przypominam sobie jak wychowawczyni w pierwszej klasie zawolala wszystkie inne wychowawczynie zeby posluchaly jak ja czytam i licze, bo bylam sporo do przodu w stosunku do reszty klasy (matka siedziala ze mna w domu to mnie uczyla a mnie sie to bardzo podobalo ze umiem sobie sama cos przeczytac czy napisac koslawo). I tego nigdy nie zapomne - ja takie male dziecko a juz wyrozniona w szczegolny sposob, pochwalona na forum publicznym. Nie wstydzilam sie wystepowac (nadal nie mam tremy), deklamowac wiersze - jak mialam 4 lata w kosciele mowilam wiersz dla biskupa. I wystepowalam na roznych imprezach dzieciecych zanim poszlam do szkoly. Znalam mnostwo wierszykow i piosenek. Gdyby to tak zostalo, pewnie nie siedzialabym dzis tutaj ale w supelnie innym miejscu ;) Ale nie ma gdyby tylko jest jak jest i trzeba sie wlasnie z tym co jest uporac. Do moich owczesnych rowiesnikow zalu nie mam, dziecko to dziecko i idzie za owczym pedem, a skoro ma okazje podokuczac komus bezkarnie to na pewno ja wykorzysta. Taka juz natura dziecka od wiekow. Nie do konca zas rozumiem wychowawczynie, ktora zamiast zdusic w zarodku takie zachowania, do samego konca 8 klasy je podsycala i dawala moim klasowym kolezankom (co dziwne, chlopcy mi nie dokuczali az tak i nie byli zlosliwi) poczucie bezkarnosci. Mam do niej zal. Bo byla dorosla i swiadoma, byla tam po to by bronic bezbronnego dziecka, skoro zawiedli rodzice (bo sami zbyt sie bali by wystapic w mojej obronie, widocznie uznali ze jak to zrobia to i im sie oberwie w jakis sposob; sami wiemy jakie byly czasy; i moze faktycznie z ich punktu widzenia nie bylo sie czym przejmowac i nalezalo zignorowac cala sprawe) to zostalo zupelnie samo przeciw wszystkim. I to bylo z jej strony bardzo nie w porzadku, nieetycznie. Ja z czasem przestalam wogole mowic o tym co sie w szkole dzieje jak jakies sytuacjenieprzyjemne byly, wiedzialam ze nie moge liczyc na pomoc a matka czy ojciec czy ktos inny z rodziny jeszcze mi slownie dolozy: a po co sie odzywalas, po co z nimi gadasz, po co to czy tamto robisz, po co tam poszlas itp obracanie kota ogonem albo co ty mozesz miec za problemy, jak bedziesz dorosla to sie dowiesz co to znaczy miec problemy itp. Mysle. ze taka byla ich reakcja obronna na niemoznosc dzialania. Pamietam potworne osamotnienie w tym okresie zycia i przemozne pragnienie by przetrwac do konca szkoly. Byl taki okres kiedy probowalam sie bronic, udowadniac swoje racje - ale szybko zostalo to obrocone przeciwko mnie. Ze to ja dokuczam i kloce sie z kolezankami, ze to ja dyskutuje z nauczycielka albo zostalam wysmiana, wyszydzona na forum klasy i udowodniono mi brak racji oraz brak jakichkolwiek praw do dyskusji. Koniec i kropka. Jak ja sie ciesze, ze nareszcie mam mozliwosc normalnego popracowania nad soba, ze nikt nie absorbuje, nie zabiera czasu ani przestrzeni, ze moge sie lepiej skupic na swoich sprawach...
  11. Dzien dobry! @Maja - tak bez filozofii, z ta szklanka to inaczej wyrazony optymizm i pozytywne spojrzenie na zycie, sprawy, sytuacje itp. Pamietasz moze taka dziewczyne z forum o nicku "pelna szklanka"? Dawno juz nie pisze co prawda... Wszystkich pozdrawiam i zycze milego dnia (i zeby ta szklanka byla do polowy pelna a nie pusta - jest jeszcze wersja "Zloty srodek" - szklanka do polowy wy/napelniona, lepiej to brzmi po angielsku bo nie ma wydzwieku emocjonalnego - glass half filled zamiast glass half full vs half empty)
  12. @aannaa34 - Nier ma takiej recepty, uczymy sie walczyc z lekami, zmniejszac neurotycznosc. Kazdy na swoj sposob. Tak, jak nie ma uniwersalnej recepty na zadowolenie, szczescie itp. Mysle tez, ze bardzo przydaje sie samoswiadomosc i unikanie popelniania tych samych bledow. Chociazby praca nad cechami, postawami ktore przyciagaly do nas niewlasciwych, krzywdzacych i toksycznych partnerow. Praca nad umiejetnoscia ustawiania i obrony wlasnych granic (o czym tak wiele piszemy, bo kazda z nas tutaj ma ow problem). Szacunek do samej siebie. Latwo sie to pisze ale wcale nie tak latwo osiaga. Ale jest to mozliwe i warto powalczyc.
  13. @Eutenia - oj, prawda, prawda. Tylko najtrudniej spojrzec jej w oczy. Ale jak juz czlowiek na tyle jest odwazny, by nie obawiac sie jakiejkolwiek prawdy o sobie, to sukces zapewniony.
  14. Hej z rana! Wysiedzialam sie wczoraj w autobusie ale przywiozlam obiektyw i jestem bardzo zadowolona. Szukam teraz taniego odpowiednika mojego uszkodzonego (juz widzialam na ebay za ok 30 euro). Wiecie co - tak sobie przejrzalam pobieznie tytuly naszego forum - same problemy w zwiazkach,malzenstwach, rosterki itp. I czuje sie taka wolna od podobnych stresow... Nie martwie sie, ze partner kupil czy tez nie kupil mi prezent ani nie ubolewam ze kolezanka dostala ladniejszy :P Nie spedza mi snu z powiek obawa czy mnie przypadkiem nie zdradza, bo za dlugo siedzi na necie i jakies dziwne smsy dostaje w srodku nocy ;) :P I nie musze go pocieszac ani chodzic na paluszkach bo biedaczek taki w pracy zestresowany :P Mimo wszystko - zycie singla niesie z soba wiele pozytywow :D Czyli szklanka do polowy pelna. I wlasnie tak trzeba patrzec na swoja nieparzystosc a nie z zalem ze inne sa z mezczyznami a ja nie :P I ta oto pozytywna refleksja rozpoczynam dzisiejszy dzien.
  15. Artykul ciekawy, najbardziej jednak zainteresowal mnie opis reakcji na zagrozenie. Dlaczego najczesciej moja reakcja bylo zamieranie ("udawanie martwego", brak reakcji, podswiadome przekazanie ze nie jestem zagrozeniem) lub proby zaprzyjaznienia sie, zagadywania, odwrocenia uwagi. Nigdy albo prawie nigdy bezposrednia konfrontracja. Na zasadzie: jak nie bede reagowac to przeminie, agresor zapomni, skupi swoja zlosc na czyms innym albo uzna ze jestem pozytywnie nastawiona i zostawi mnie w spokoju. Mysl o powyzszej potegowala lek, ze jesli odwaze sie na konfrontacje to mam jeszcze bardziej przej*bane. Zastanawiam sie, skad sie wziely wlasnie takie a nie inne reakcje? W jakich okolicznosciach zostaly uwarunkowane? Dlaczego pozostaly niezmienne, nie zostaly zrewidowane? Dlaczego zatem mysl o czynnej reakcji na lek (ucieczka, obrona) ow lek natychmiast potegowala? Bo jakbym z gory wiedziala ze nie mam szans ani w jednej ani w drugiej, ze ucieczka niczego nie zmieni tylko odwlecze wszystko w czasie i byc moze bardzoej rozjuszy atakujacego, co do obrony tez czulam sie bez szans jak wyzej. Innymi slowy - czulam sie slabsza od atakujacego bez wzgledu na to kim byl.
  16. Polowki to w monopolowym ;) Ale sa te mitologie: druga polowka jablka itp. Ktos rzucil kiedys takie haslo bo ladnie brzmi - a ktos inny podchwycil i zrobilo sie, ze to dwie polowki maja sie odnalezc. A to bzdura, co potwierdza samo zycie.
  17. @ama - ja tez z zebami mialam golgote od dziecinstwa, nie dosc ze podwojna diastema (ktorej sie wstydzilam i przez cale lata unikalam otwartego usmiechu - albo zaslanialam reka albo spuszczalam glowe) to brak dwojek, zeby z natury slabe itp atrakcje. Bylam czestym gosciem na fotelu dentystycznym a mimo to szczescia nie mialam, bo raz mnie taka dentystka zrazila okropnie, darla sie na mnie na caly korytarz a ja dziecko moze 10-letnie... Ale mniejsza z tym, potem mialam super dentyste, prywatnie, niedrogo i blisko domu - potem zajal sie polityka (poczatek lat 90-tych) i zawiesil praktyke. Politykiem byl marnym a ja ubolewalam ze juz nie leczy pacjentow, bo mial super ludzkie podejscie, byl dobrym specjalista i wlasnie dzieki niemu przestalam sie bac dentystow. Porobilam co bylo trzeba, korekty, naprawy, kuype kasy w to poszlo - i w rezultacie po ostatniej ciazy paradontoza jak cholera. Zeby wyciagalam palcami za przeproszeniem. Jaki final - wiadomo. Teraz moze za jakies dwa lata, jak ceny spadna - wezme pozyczke i zrobie sobie implanty (chyba, ze mi dzieci doloza ;) w ramach prezentu :P). Jedna moja znajoma robila na Wegrzech i sobie bardzo chwali, babka duzo ode mnie starsza bo grubo po 60-ce. Dzieci jej zafundowaly. Ja pytalam w Polsce i ceny sa zblizone na dzien dzisiejszy - ok 5000 - 6000 euro. Ale maja tendencje spadkowa.
  18. @annaa34 - zasadz alimenty i fora ze dwora, mozesz nawet zalatwic mu warrant niech sie do Was nie zbliza, bedziesz miala spokoj. Bo chyba to najwazniejsze. Piszesz, ze "a na dodatek moj nowy przyjacielo/facet sie wkurzyl i opieprzyl mnie ze sie wdaje w takie gowniane historie,jak tamtego juz nie ma i nie istnieje...bleeee,jeszcze dzis od niego wyslucham" Czyzby powtorka z rozrywki sie szykowala? Na poczatku zwiazku juz sie wkurzyl i opieprzyl? i Ty to tolerujesz? I oczekujesz z obawa, ze jeszcze dzis od niego wysluchasz? Spojrzyj, dziewczyno, na siebie z boku i przeczytaj to co napisalas. I zajmij sie soba, naprawde, bo bardzo tego potrzebujesz - a nie kolejnymi facetami. Oni jak widac nie dadza Ci takiej troski, opieki i milosci na jaka zaslugujesz. Problemu sie nie rozwiaze uzywajac uporczywie tej samej metody, ktora okazala sie nieskuteczna. Jesli cos nie zadzialalo za pierwszym, drugim razem - to nie zadziala i trzeba szukac innych drog wyjscia. Ty powinnas przede wszystkim zadbac o siebie zanim zaczniesz myslec o kolejnym zwiazku, bo skonczy sie tak jak poprzedni. Bedziesz wybierac podobnych mezczyzn (wierzac, ze oni nie sa toksyczni a nawet jesli troche sa to Twoja milosc ich cudownie odmieni czy cos w tym stylu) i historia sie bedzie powtarzac. Moze sprobuj pobyc troche sama, nawet jesli nowy zwiazek zakrzyczy bol po poprzednim to bedzie zrodlem kolejnych rozterek. Nie pisze tego z wyobrazni ale z doswiadczenia. Spokoj odzyskalam - i nadal odzyskuje, wlasnie teraz kiedy jestem sama, bez partnera. My potrzebujemy takiej "ciszy" bo nikt nam nie zakloca odbioru samych siebie. Nikt nas nie absorbuje, a my mamy tendencje do wybierania absorbujacych partnerow. Takich, ktorzy zajmuja soba zbyt wiele miejsca, ze juz nie starcza na sama siebie. I w zamian otrzymujemy jakies ochlapy (bo niczego innego nie moga nam dac jako ze niczego innego nie posiadaja, ich ego chlonie wszystko jak czarna dziura). Zeby poznac wartosciowego partnera same musimy odnalezc i docenic swoja wartosc.
  19. @aannaa34 - nie zajmuj sie juz nim i nie przezywaj tak. Nie warto. Zaopiekuj sie soba najlepiej jak potrafisz.
  20. Ale cisza na topiku... Pewnie to dobry znak. Wole to tak zinterpretowac. Milego dnia wszystkim zycze
  21. Witajcie! Weekendowe trolle rzadko zawodza ;) Ale taki troll tez jest potrzebny. Gdyby nie bylo zle, nie wiedzialibysmy jak wyglada "dobrze" ;) U nas wiosna sie zapowiada...
  22. Czesc lasie! Ale tu cicho, weekend. Co sie dziwic? Jade ze szklem do recyklingu i po paliwo, bo syn ma dzisiaj przed-egzaminacyjne jazdy. Milego dnia zycze
×