oneill
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez oneill
-
@eutenia jak zwykle piekne rytmy z Ameryki Lacinskiej :D http://www.youtube.com/watch?v=VF1JYcJKT2w&feature=related
-
Patronem spraw beznadziejnych jest takze (albo przede wszystkim) Sw. Tadeusz Juda ;) Zas patronem rzeczy zgubionych Sw. Antoni :D - jak sie czegos szuka to trzeba odmowic modlitwe do w/w. Nie wiem jak sie sprawa ma z podaniem i trzema zdjeciami...
-
E tam, zeby tylko cudenka ;) Rzeczywistosc skrzeczy i co nieco trzeba pozalatwiac. Ubezpieczylam samochod na syna (tzn "doubezpieczylam" go do swojej polisy) i zaczyna jezdzic wiec robie za instruktora. I kilka innych spraw mi doszlo, m in pomoc dla eksia (z czesciowym zwrotem kosztow). W chacie tez co nieco trzeba ogarnac. Ale jestem z Wami - jesli nie cialem to duchem - i pozdrawiam serdecznie ;)
-
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
@Boni - nie rozgrzeszaj sie tak calkowicie - w Tobie rowniez tkwi problem, bo wybralas takiego partnera i znosilas jego zachowanie przez tyle lat. I nad tym sie przede wszystkim zastanow. Nad soba, nad tym co czujesz i co myslisz. Jak reagujesz emocjonalnie na okreslone sytuacje. Kim jestes dla siebie. To dopiero poczatek drogi, ale badz pewna, ze tym razem to wlasciwa droga. Zycze Ci wiele sil, spokoju i wytrwalosci oraz - a moze przede wszystkim - optymizmu i wiary w siebie. Jak widzisz, jest nas tutaj sporo. Jedne dopiero dolaczyly, jeszcze nie do konca pewne toksycznosci swojego zwiazku, inne na ktoryms tam etapie pracy nad soba - a jeszcze inne - jak nizej podpisana - juz po zakonczonym toksycznym zwiazku (a nie bylo latwo, cale 8 lat - ale sie udalo). Powiem Ci z perspektywy osoby, ktora to wszystko (mniej wiecej) przeszla - warto. Odzyskasz siebie i odzyskasz spokoj. Nikt nie ma prawa Ci ublizac, popychac, szarpac, wydzielac pieniedzy, wypominac - tylko dlatego, ze jest Twoim mezem. Nalezy Ci sie obligatoryjnie szacunek. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
@Boni123 - pierwszy krok za Toba - napisalas o tym. Wyartykulowalas swoj problem. I nie chodzi o to, zebys od razu, za jednym cieciem wszystko zmienila - ale wlasnie takimi drobnymi, acz znaczacymi kroczkami dazyla do zmiany. Wszyscy popelniamy bledy - ale tylko nieliczni wyciagaja z nich wnioski na przyszlosc. Ty to wlasnie robisz. Pamietaj jedno - nie ma sytuacji beznadziejnych. Jeszcze zadna kobieta ktora odeszla od meza (utrzymujacego rodzine) nie umarla z dziecmi z glodu. Na pewno jest to cos, czego najbardziej sie boisz bo nie mialas okazji czynnie dokladac sie do budzetu domowego wychowujac dzieci (maz pracowal) ale to wcale nie znaczy ze sie do niczego nie nadajesz (jak to mowi on, a on nie jest wyrocznia). Wlasnie tu jest pies pogrzebany - tyle lat toksyk wmawia, robi pranie mozgu - ze juz nie wiadomo w co wierzyc. Moze przez chwile usiadz w spokoju i pomysl - jaka naprawde jestem? Nie sluchaj tego co maz Ci mowil, postaraj sie odrzucic te mysli (bo beda naplywac i zaciemniac obraz - przeciez o to chodzi) - posluchaj sama siebie. A czy wiesz, ze mozesz byc taka jaka naprawde chcesz? A moze juz taka jestes? Wspaniala, madra, ciepla i zaradna. W toksycznych zwiazkach wiednie nasz potencjal i zanika jak nieuzywany organ. Moze na poczatek - sprobuj porozmawiac z kims fachowym, moze Niebieska Linia, moze Interwencja Kryzysowa albo MOPS. Tam maja psychologow, terapeutow, prawnikow za darmo. Moga Ci wiele doradzic. My tutaj damy Ci psychiczne wsparcie a instytucje fizyczne. Chodzi o to, zebys poczula sie pewniejsza. Zycze Ci wiele sily -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
A tu patrzcie, jakie cudaki ;) http://www.youtube.com/watch?v=ccsuqWw_kmU&feature=related -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
@Eutenio - jestes wspaniala, bardzo ciepla osoba i zaslugujesz na to by byc szczesliwa. Wlasnie dla wlasnego szczescia sie uwalniasz. Masz prawo byc dumna bo pobilas demony ktore niszczyly Twoje zycie przez wiele lat. Teraz odetnij je na zawsze zeby juz nigdy nie mialy do Ciebie dostepu. To akt heroizmu - umiec powiedziec wprost o naszych lekach. Ty to zrobilas. Spojrz - jak wiele dokonalas przez ten czas pobytu z nami. Mocno Cie sciskam -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
@Eutenia - sciskam Cie mocno za to, ze potrafilas to wyrzucic. Choc czesc tego jest juz na smietniku. I wlasnie tak trzeba sie z tym wszystkim uporac. Nagromadzilo sie. I nie jest latwo uprzatnac tego bolesnego balaganu. Ale jakze przeszkadza - bo niemal co krok potykasz sie o to. Decydujesz wiec z zacisnietymi zebami - zrobie ten porzadek, niech zapanuje tu przestrzen i niech bedzie mi wolno po wlasnym zyciu poruszac sie swobodnie. Eutenio - nie wszystko uda nam sie wywalic na smietnik przeszlosci. Wiele w nas pozostanie ale sztuka w tym, by juz nami nie zawiadywalo, by nie wyskakiwalo jak diabel z pudelka w najmniej oczekiwanym momencie, by nie paralizowalo dzialan i woli. Sama o tym wspomnialas. Tak samo jest np z odchudzaniem - nie ma co nastawiac sie ze np do lutego zgubie 10 kg tylko cieszyc sie z kazdej utraty kg. W pracy nad soba tez powinna przyswiecac taka zasada - byle postep, byle do przodu. Pisz i nie przejmuj sie trollami. Szkoda na nich czasu i zdrowia. Jesli cos sie nie podoba czlowiekowi rozumnemu to albo ignoruje albo kulturalnie daje do zrozumienia - nie przygaduje glupawo i nie czepia sie slowek. Tak postepuje toksyk. My juz nie chcemy miec nic wspolnego z toksykami, prawda? -
u nas 12 stopni. Zima w pelni chcialoby sie rzec ;) A dzisiaj na BBC 1 kolejny odcinek Sherlocka - i tym razem bede ogladac w TV :P
-
Zeby mi nie przypisywano zbyt wielu talentow - wyzerowalam wskaznik serwisowy. Know-how mam z google ;) Film Almodovara widzialam ale cosik mi przypomina taki horrorek, bodajze z zeszlego roku, klasy B. Tez byl ojciec lekarz i podobny modus operandi. Wlasnie na innym, bardziej tematycznym forum, zastanawialam sie na ile w tym inspiracji bo nie sadze ze to zwykly zbieg okolicznosci. Tytulu filmu nie pamietam ale obiecuje, ze natychmiast jak sobie przypomne nie omieszkam zawiadomic i go podac. Gdybym wiec nie ogladala tego klasy B to pewnie by mi sie Almodovar podobal. A tak - nie do konca, jak smacznie przyrzadzona rybka ktora juz zdziebko zalatuje... Za to zachwycilam sie (nie do konca wlasciwe okreslenie - zahipnotyzowal mnie, zreszta jak wiekszosc filmow Tarra - poprzez dlugie ujecia kamery; z jednej strony czlowieka wkurzaja i nudzsa i ma ochote wylaczyc film ale z drugiej strony jest jakby zamagnetyzowany tym obrazem... Trudno mi wlasciwie opisac wrazenia) "The Turin Horse" - ostatnim filmem Beli Tarr'a. http://www.filmweb.pl/film/Ko%C5%84+tury%C5%84ski-2011-497211 z seriali - czekam na drugi sezon "American Horror Story" i dalsze odcinki "Grimm"'a - a sledze "Sherlocka". A nie moge sie doczekac "Hobbita" ;) Na biezaco do obejrzenia "Tinker, Taylor, Soldier, Spy" i cos tam jeszcze do wyboru. ...i trzeba by sie za robote jakas wreszcie zabrac ;)
-
Kazdy Cyryl na swoje Metody ;) I kazda z nich jest wlasciwa, jesli prowadzi do celu :D Zmieniam temat - ide robic z autem ;)
-
To, co dobre dla mnie nie musi byc rownie dobre dla kogos, bo przeciez jestesmy indywidualnie skonstruowani i kazdy co innego lubi :D A ze ja sie lubie dzielic swoimi przemysleniami - bo kto wie, moze akurat ktos jeszcze skorzysta? A jesli nie to zadna tragedia ;)
-
Dzien dobry Gwiazdy, Gwiazdki i Gwiazdeczki! @slad - wszystko zalezy od nastawienia. I nawet od uzywania odpowiedniego slownictwa ktore kojarzy sie pozytywnie. Np nie: odbieranie sobie ale troska o zdrowie. Bo w przypadku osoby po 50-ce to juz klepsydra sie nie zostanie a nadwaga prowadzi do wielu schodzen i skraca zycie. Niestety. Nie ja ten swiat urzadzalam ;) I wlasnie w tym wieku wyskakuje a to cisnienie, a to cholesterol, a to jakies inne dranstwo. Duzym przyczynkiem jest sposob odzywiania - a scislej mowiac: zachlannosc. Mozna sobie niczego nie odmawiac - nawet tego fast fooda zjesc. Ale w malych ilosciach. Jesli np jesz 4 galki lodow - zjedz dwie. Niczego sobienie odmawiam ale zastanawiam sie, czego ja naprawde potrzebuje i czy jem z glodu czy z rozpusty. I na ile to drugie przewyzsza pierwsze. I ruch - jesli to tylko mozliwe. Jak najwiecej ruchu, nie cwiczen, nie katuszy, nie silowni. Tzn jak ktos lubi to OK. Spacery, wysilek fizyczny w normie. Zeby serce pracowalo, zeby go nie rozleniwiac - i siebie. Przez wiele lat chodzilam codziennie co najmniej 5 km, czulam sie fizycznie o wiele lepiej. Od ok roku zaprzestalam regularnych spacerow w gorach, z roznych powodow a po przeprowadzce - z lenistwa. I powiem Wam ze zaczelam czuc sie ociezala, brak energii itp. Stwierdzilam wiec, ze czas sie wziac za siebie. Czesto nie jemy z glodu - wspomnialas ze przechodzisz kolo jakiejs knajpy i zapach przyciaga. O to zreszta chodzi bo owe zapachy to prosty chwyt marketingowy. Glodna nie jestes ale ten zapach - ciezko mu sie oprzec. I wchodzisz, kupujesz tego kebaba czy jakas wymyslna pizze i wtryniasz - masz 10 zl mniej w kieszeni i ok 700 kalorii wiecej w d*pie ze tak sie za przeproszeniem wyraze. Nie powiem - zjem cos na wynos np raz w tygodniu jako element luksusu ;); moze byc kebab, moze chinina. Pol porcji. Juz tak jadlam i wystarczalo. Dzisiaj zas mam kurczaka cajun pieczonego, zjem go bez ziemniakow za to z ogromna iloscia szpinaku :D
-
Dzien dobry! Co do postanowien to przeciez ich realizacja wylacznie od nas zalezy, wiec czy sie uda czy nie to raczej nie zrzadzenie zlosliwego losu a nasze dzialania lub ich brak. Z uwzglednieniem poprawki na, nieliczne, przeszkody obiektywne. Jak sie chce to sie zrobi. Rzucilam palenie 9 lat temu - ja, nalog wypalajacy do 3 paczek dziennie prze 23 lata. Waga mnie nie zdolowala a nawet, mozna rzec, pozytywnie zaskoczyla bo spodziewalam sie gorszego wyniku. Jest, na dzien dzisiejszy, 71,8 kg. Nie ma z czego byc dumnym ale tez nie ma sie co zalamywac bo to jest do zgubienia. W 2006 mialam 78 i w kilka miesiecy zrzucilam (bez wysilku i umartwiania sie) do 63. MZ, slodycze w sladowych ilosciach (zastepowane owocami, warzywami) i tylko zeby miesnie sie nie zakwasily (np na dlugich spacerach dwie-trzy kostki czekolady gorzkiej), na bazie czekolady. Bezcukrowe mietowki w podrozy. Sniadanie rano obowiazkowo, dwie male ciemne buleczki z dodatkami. Po ok 3 godzinach dwie-trzy kromki dietetycznego chleba tostowego - ciemnego. W razie glodu - jogurt, owoc, warzywo, ryz waniliowy Muller. Zadnych lodow, smietany, kremow itp. Jem tak od trzech dni i juz sie lepiej czuje, nie mam tego wrazenia pelnosci i laknienia zarazem (ze beben pelny a geba by chciala jesc). Jesc malo a czesciej, waga zacznie powoli spadac. Niech to bedzie do kg tygodniowo to juz dobrze. I oczywiscie zaczelam zostawiac samochod pod domem kiedy tylko moge. Bo wcale nie musze wszedzie jezdzic - tylko po wieksze zakupy albo na dluzsze dystanse. Ale najwazniejsze dla mnie to nabrac wlasciwych, zdrowszych nawykow zywieniowych i zyciowych - czyli wiecej ruchu a mniej siedzenia za kolkiem. Juz to przerabialam wiec zaden problem. :D
-
@slad - zachecajace toto nie bylo ale... Z postanowieniami u mnie jest tak: na nic sie nie nastawiam. Po co? Waga sie przyda, zrzucic pare kilo tez nie zaszkodzi. Oczywiscie nie zamierzam sie katowac jakimis Dukanami itp tylko dobrze znane MZ plus wiecej ruchu mniej jazdy. I ograniczenie slodkiego do minimum. Plus 20 min dziennie na stepperze. U mnie szybko nastepuje przestawienie sie na inne nawyki zywieniowe - tylko problem z utrzymaniem ich ;) Chce sobie jeszcze zaserwowac oczyszczanie (i robic to regularnie bo podobno czlowiek sie po tym swietnie czuje) organizmu. Tylko jeszcze nie wiem jaka metode wybrac. OK, moze dzisiaj uda mi sie zaczac zdejmowanie ozdob swiatecznych, mam tez w planie posegregowanie serwetek. Opony zmieniac nie musialam, pan oponiarz zwulkanizowal za 7 euro. 43 zostalo w kieszeni. :D
-
Ale cisza... Psiakrew w te i z powrotem ze tak sie nieparlamentarnie wyraze! Musze wymienic kolo bo mi powietrze uchodzi, pompowalam i specjalnie sie przejechalam kawalek zeby sprawdzic - i niestety. Pol stowki mam z kieszeni jak nic. Zaraz jade wlasnie do moich oponiarzy, tu na miejscu. Niech cos z tym zrobia ;) Pozniej chce skoczyc do Mitchelstown na ciuchy, potrzebuje kurtke ortalionowa. Ale pochwale sie - kupilam dzisiaj cos, co ma przyspieszenie 2 sekundy do setki. Wage lazienkowa ;)
-
nasze forum z usmiechem http://www.nyanit.com/f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3351387&start=1200
-
Dzien dobry! Tez dzis zle spalam bo juz powrot do rutyny, a i tak wstalam wczesniej bo sobie przypomnialam, ze dzisiaj kosze ze smieciami a nie recykling (a wlasnie recyklingowy wczoraj syn wystawil). I ja o wpol do siodmej w te pedy zmieniac kosz. Jak sie nie ma w glowie to sie ma w nogach. Jutro musze jechac do Limerick, chyba ze mi sie dzisiaj zachce; mam taka sprawe do zalatwienia i do jednego sklepu zajrzec bo ponoc maja tam drewniane pudelka niedrogo. W planach na ten tydzien rozebranie choinki i pochowanie ozdob; porzadki w moich materialach do pracy (kupilam teczki do segregacji) i jakies inne drobne sprawy. Na szczescie juz po swietowaniu - i bardzo dobrze. Co za duzo to niezdrowo ;)
-
O, takiego samego mialam tylko srebrny, ten sam rocznik, 2.0 l. A posluchajcie sobie silnika - przeciez to istna symfonia... Dzisiejszy przeglad ogloszen samochodowych wlal nadzieje w moje serce :D :D :D A wiecie, nie popilam, nie przejadlam sie a czuje sie zmeczona, chyba tym calym swietowaniem. Zmeczona fizycznie.
-
Gdzie tam odpoczywa! Juz od rana na nogach ;) Sylwester bardzo udany, z przyjaciolmi, spokojnie i w milej atmosferze. Nawet fajerwerki ogladalismy o polnocy na jakims kanale BBC - z LOndynu. Przepiekne. A zajelam sie... szukaniem czegos w necie. Dodalam do swoich postanowien noworocznych kolejne bo zdalam sobie sprawe, jak jest do dla nie wazne. Chce zmienic samochod na niedroga Impreze 1,6 bo na taki bedzie mnie stac (w kwestii utrzymania). Mialam juz Impreze ale 2.0 turbo WRX STi z napedem na wszystkie kola i pila jak smok. Nie bylam w stanie jej utrzymac bez "zycia ponad stan" - a juz szczegolnie teraz. Dla mnie samochod jest moim przedluzeniem, czescia osobowosci bo uwielbiam jezdzic - a przy peugeocie stracilam radosc z jazdy bo to takie zwykle auto i tyle. Ma mnie zawiezc z punktu A do punktu B po najmniejszych kosztach. Ale odbieram to jak kalectwo - brak takiego samochodu jaki bym lubila. Zeby mial osobowosc, "to cos" (jak mawial jeden z moich kolegow "jakis gram pierd.o.l.n.i.ecia") - no coz, blachara jestem ;) Zdalam sobie rowniez sprawe, ze z chwila rozstania sie z subaru oklaplam, zaniedbalam sie - pozbawilam siebie istotnego elementu zycia. Moze to sie komus wydac dziwne i glupie bo niewiele jest takich ludzi, ktorzy az taka wage przywiazuja do swojego pojazdu. Ja wlasciwie tez nie do konca mialam te swiadomosc. Ale za kazdym razem jak mijam czy widze subaru to odczuwam cos w rodzaju zalu i tesknoty. Jak za czyms bliskim i utraconym. To jest samochod, ktory dokladnie oddaje moja osobowosc i z nia wspolgra. Peugeota moglabym dac synowi ale sek w tym, ze to automat (zdecydowanym plusem jest to, ze na automat jest duzo mniejsze ubezpieczenie zas minus to to, ze za mlodu bedzie sie przyzwyczajal do automatu i potem bedzie mial problem z manualnym, ale co ja sie bede martwic co bedzie za kilka lat; na razie dalabym mu po kilku miesiacach peugeota na dobre a ja rozejrzalabym sie za jakas tania impreza. Jest ich sporo na rynku, dobre roczniki i w granicach moich mozliwosci finansowych. Czyli to co poszloby synowi na male auto pojdzie na moj "upgrade" i w sumie zaoszczedze zamiast stracic. Nawet dzisiaj rozmawialismy z przyjaciolmi i tak na luzie rozwazalismy opcje. Syn nie ma jeszcze docelowego prawka, robil kurs ale cos mu to nie bardzo idzie wiec postanowilam, ze jesli postawie za priorytet jego egzamin to jedyna i rozsadna droga jest zeby sie uczyl na peugeocie i na nim zdawal, zeby zdal i po ptokach bo i tak czlowiek uczy sie w praktyce i prawdziwy hardcore bedzie mial dopiero jak zacznie jezdzic. A jezdzic musi bo ja go wiecznie wozic nie bede, to mnie ogranicza. Musze z nim na ten temat powaznie porozmawiac, nie mamy zbyt wiele czasu bo odlozylismy juz raz termin egzaminu a mozna tylko dwa razy, potem przepada oplata. Czyli mam juz pierwsza, priorytetowa sprawe do zalatwienia w Nowym Roku - prawko dla syna.
-
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Chcialam nam wszystkim na tym topiku zlozyc zyczenia noworoczne, potem moge nie miec czasu... Zycze Wam zdrowia, przede wszystkim - bo jak jest zdrowie to i energia do pokonywania przeszkod. Zycze Wam (powtarzam z innego topika) samych drobnych problemow, na miare zlamanego paznokcia czy rozbitej szklanki. Niech bedzie ich na tyle duzo, zeby na powazniejsze klopoty nie zostalo miejsca... Zycze Wam tez spokoju - wewnatrz i na zewnatrz. Umiejetnosci przyciagania samych pozytywnych ludzi a odpychania toksycznych. Dla mnie koniec tego roku zaowocowal piekna niespodzianka - poznalam wspanialych, cieplych i pozytywnych ludzi; jest to przyrodni brat mojego mlodszego syna, jego zona i maly synek. Wiecej na ten temat za jakis czas. Okazalo sie, ze jego ojciec to buc do kwadratu co pokazal swoim postepowaniem takze wobec niego. Coz, chcialoby sie rzec - sa ludzie, parapety i klamki. Ok 15 lat temu zerwalam calkowicie kontakt bo bez sensu to bylo, zachowal sie jak ostatni k*tas wobec mnie i jedyna honorowa rzecza bylo odciac sie bo wstyd z kims takim sie zadawac. Nie mam do niego zalu bo nic w moim zyciu od dawna nie znaczy, wlasciwie tylko przez ten kontakt go wspomnialam. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Eutenia: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=GV_5bilKqMQ -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Witam w przedswiateczny poranek! Czy czujecie juz ow przedsmak magii swiat? Ze mna jakos dziwnie, bo jeszcze do mnie nie dotarla. Pewnie dlatego, ze swieta zwykle spedzam w Polsce, tutaj to bedzie moj trzeci (sic!) raz - a jestem w Irl od 16 lat (z przerwa pod koniec lat 90, kiedy probowalam cos z Polsce dzialac, ale nie wyszlo). Tutaj swieta nie maja tej oprawy co w Polsce, tak pieknej i rodzinnej tradycji - a moze maja tylko dla mnie jest ona niewyczuwalna? Wszystko zbyt skomercjalizowane, nastawione na kase a dzieci roszczeniowo bo popd choinka maja buyc bogate prezenty i juz! Rodzice zas dwoja sie i troja, staja na glowie, biora pozyczki by sprostac wymaganiom rodziny. Ma byc suto zastawiony stol i wszystko co tylko mozliwe i niewazne, ze po swietach bedzie sie wyrzucac cale talerze jedzenia. Zastaw sie a postaw sie w tej najglupszej wersji. Ale kryzys juz dal sie ludziom we znaki, juz spuszczaja powoli z tonu ale nadal sei nie nauczyli ze mozna nawet w tym kryzysie zyc godnie i rozlozyc rozsadnie wydatki tak, ze na wszystko po trosze starczy. A nie - przesadzic z jednym a potem plakac ze na drugie nie starcza. A dzis rano mialam niespodzianke bo odwiedzil mnie pajak. Taka mamy zime ze chodza sobie samopas po calym domu ;) Na scianie przy choince siedzi i pewnie na prezent czeka ;) Zabawne - pajak przed Bozem Narodzeniem, ale jak jest na zewnatrz 10 - 12 stopni to nie ma sie co dziwic. Nie grzeje od dwoch dni bo nie ma po co, a normalnie o tej porze roku to kaloryfery non stop na chodzie. Na wsi bylom inaczej, tam trzeba grzac bo dom wilgotny. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
...bo to juz 3 dni do Gwiazdki... Niech nam ten czas uplynie nie tylko na zajeciach przedswiatecznych, ale na przygotowaniu nastroju. To on jest przeciez najwazniejszy a nie wypucowane schody czy suto zastawiony stol wigilijny. http://www.youtube.com/watch?v=_tkCObwy5gs http://www.youtube.com/watch?v=GFyJh95ezWo&feature=related swiatecznie na calym swiecie... -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
@do oneil Zjawisko znam, w kraju w ktorym mieszkam jest ono nagminne. Sprzyjaly temu lata 90 az do kryzysu, kiedy mielismy panstwo nadopiekuncze. To jest zreszta zupelnie inna bajka niz w Polsce, gdzie warunki zmienily sie z dnia na dzien niejako i z osob biernych (czy sie siedzi, czy sie lezy) trzeba bylo sie przekwalifikowac na czynne. Nie wszystkim to sie udalo... Nnapisalam wiec, ze sa ludzie zaradni i sa tez mniej zaradni. Taka ich uroda. Nie pakujmy wszystkich do jednego wora oznaczonego "pasozyt". I nie mowie tu imiennie o Eutenii ale o wielu osobach w podobnej jak ona sytuacji.