oneill
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez oneill
-
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
telefon od prawniczki :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Dzieki, yeez Na razie nie mam czasu ani - prawde mowiac - glowy na az tak doglebna prace nad soba bo to wymaga skupienia i spokoju. Przeprowadze sie, zrobie to co najwazniejsze, usiade spokojnie i powoli bede sie zajmowac tylko soba. No i wlasnie - przed chwila mialam telefon, nawet posta spokojnie napisac nie moge ;) -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Ripley - w moim przypadku cala masa takich dziwnych ni to zachowan, ni to nawykow, ni cholera wie co... Nie umialam sie do tego odniesc po prostu ani nie mialam pojecia jak reagowac. Skarpetki nie do pary to byl szczegol, zdarzaly sie czesto ubrania na lewa strone/tyl do przodu, wychodzenie w samych skarpetkach (lub boso) na dwor, jezdzenie z kubkiem pelnym herbaty mocno poslodzonej i rozchlapywanie jej w czasie jazdy po calym samochodzie (pal szesc jego samochod ale robil tak w moim, gdy mu grzecznie zwrocilam uwage to morda od ucha do ucha), wynoszenie kubkow, talerzy, lyzek na ogrod i pozostawianie ich tam, ogolne niechlujstwo i brak higieny. Z jazda bylo podobnie, jak gdzies zabladzil to byla moja wina bo mu drogi nie wskazalam. Wymagal pilotowania. za kierownica okazywal nieadekwatna wrecz zlosc na innych uzytkownikow jezdni (mysle ze to nie mialo nic wspolnego z rzeczywistoscia ale w nagromadzonym w nim gniewem). Reszta bardzo podobna do Twojego partnera. I moja reakcja takze. Bo na takie same zachowania zareagowalabym jakos nawet wobec mojego wowczas bylego meza czy kogokolwiek innego z rodziny, a tutaj nieomal zero reakcji. To mnie troche dziwi, moze razem nad tym sie zastanowimy bo sa podobienstwa. I tez to swiat mial sie do niego dostosowac, na obraz i podobienstwo jego wyobrazen - a jak nie to chaja. Jak smial nie byc taki jakim on go sobie wymyslil? Wymagal wrecz od innych by za niego mysleli i wiedzieli np gdzie sa jego klucze, raz my zartobliwie, z usmiechem powiedzlalam ze wiem gdzie sa - tam gdzie je ostatnio polozyl - to ja pierd*le jaka obraza majestatu byla! Potwierdza sie przyslowie ze im wieksze g*wno tym bardziej smierdzi... Jest to typowe dla osoby ktora w rozwoju emocjonalnym i uczuciowym zatrzymala sie na poziomie ok dwulatka, typowe dla myslenia w tym wieku. To ja jestem swiatem a cala reszta jest dodatkiem do mnie. U mnie moze bylo przyczyna to, ze mieszkalam w obcym miejscu a on byl u siebie, nie czulam sie tak 100% u siebie (chocby ze wzgledu na jego postawe i na to ze wlasciwie nigdy nie otrzymalam wsparcia adaptacyjnego z jego strony, jego zdaniem "sama tu chcialam przyjechac i mieszkac wiec sama sobie powinnam radzic a jak czyje sie nieszczesliwa czy samotna to nie jego problem"), nie czulam sie bezpiecznie - i pewnie stad te moje reakcje obliczone na "przetrwanie" a nie na walke o swoje prawa i o swoje zdanie. I ten strach, przerazenie,niepewnosc jako uczucia towarzyszace wlasciwie odkad pamietam, od 8 lat. Przez pierwsze 3 lata bylo wzglednie spokojnie,nie liczac drobnych potkniec ale zrzucalam to na karb zwyklych ludzkich ulomnosci jakich i ja nie jestem pozbawiona... Z czasem nauczylam sie walczyc, zrozumialam ze nie majac tutaj nikogo bliskiego musze liczyc na instytucje. tam znalazlam pomoc, wsparcie, porade. I dzis jestem tu gdzie jestem, o krok od wyprowadzki, ale mimo to toksyk wciaz neka. Obawialam sie tego troche - bo pszczola tez najdotkliwiej ukasi przed koncem. Syna chorego, na ktorym to sie najbardziej odbijalo - juz odsunelam od stresogennego srodowiska na czas przeprowadzki. My z mlodszym sobie poradzimy bo rozumiemy ze sprawa z kims, kto nie mysli racjonalnie i jest zaburzony psychicznie. Ale niestety, moje problemy z zaufaniem poglebily sie z tym, ze ja nie zamierzam zbyt wiele w tym kierunku robic. Nie czuje takiej potrzeby i potraktuje owa przyware jako czesc mojej osobowosci. Pewnie przydalaby mi sie jakas terapia ale jeszcze nie teraz, nie mialabym na nai czasu. Niech sie wszystko unormuje i wejdie spokojnie na nowe tory, bede mogla planowac. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
najwazniejsze, konstelacjo, jest to co czujesz. A z tego, co piszesz to nie sa to pozytywne doznania i nie czujesz sie w tym zwiazku bezpieczna, nie jestes soba... To chyba samo za siebie mowi. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Bo, ku*wa, zrobilam wszystko, co moglam na dzisiaj i nic nie dziala. Status quo. Syn ma ostatnio takie odpaly ze sie zaprze i niczym go nie ruszy. Wole wiec go napakowac prochami o zostawic w domu tylko jaka noc mnie czeka tego nie wiem bo widze ze maz, kiedys potrafil zareagowac normalnie, teraz agresja w jego kierunku. Kiedys go nawet uspokoil (syn sie go wciaz boi i jesli maz sie zachowuje normalnie to i on jest spokojny) a teraz nagle jakby wszystko o 180 stopni sie zmienilo. Obwinia syna za rozpad naszego malzenstwa i nakreca sie agresja. Ropadlo sie wiec musi znalezc winnego, prawda? Inaczej wszystko byloby super, gdybym syna nie przywiozla 8 lat temu - i apiac od nowa ta sama spiewka ktora juz tyle razy slyszalam a ktora juz miala sie skonczyc. Tyle bylo rozmow - i w osrodku, i z lekarzem, i z socjalnym, z pielegniarka srodowiskowa. Przy nich OK, niby zrozumial - a nagle ni stad ni zowad powrot do poczatkow jakby nic nie mialo miejsca. Czyli caly czas to w nim siedzi, zadnych wnioskow nie wyciagnal, uznal ze ma prawo tak sie zachowywac i ze jest ofiara intrygi nas wszystkich. Polemizowac z takimi argumentami nie bede z przyczyn oczywistych. Dyskutowac wiec nie ma o czym i po co. Zmuszona jestem tego wysluchiwac bo nie wyjde z domu i nie zostawie z nim syna ktory nie chce nigdzie isc bo sie uparl. I kolo sie zamyka. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
A to co maz- byly mowi, robi i obiecuje to ja dawno wkladam sobie w buty. Mnie to nie dotyczy. Gorsze sa implikacje jego zachowania dla syna bo - jak pisalam - to we mnie one uderzaja. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
yeez - tu juz nie chodzi o meza ale o syna w tym momencie, bo jego zachowanie jest wypadkowa stosunku meza do niego. A to uderza we mnie. teraz wszystko zalatwione, tylko wyjchac z domu i zaqwiezc go na ta opieke, to nawet niedaleko stad - a syn sie uparl i nie pojdzie nigdzie, zjadl obiad lezy w lozku. A ja go chce stad wyciagnac zeby byl poza domem bo moze dojsc do sytuacji ze maz go uderzy wiec wole zeby go tu nie bylo. A wkrotce juz bedziemy u siebie i bede takie sprawy miala gdzies. Nie jestem w stanie wyciagnac go z domu, to musi byc jego wlasna wola. Jak ktos nie mial do czynienia z dorosla osoba uposledzona umyslowo to nie wie o czym mowie - o dobrze, nikomu nie zycze choc sie nie skarze. Tylko jest problem w mojej totalnej bezsilnosci wobec takiej sytuacji. To mnie dobija po prostu, ale jak sie nie zbierze i nie da sie zawiezc to czekam do jutra choc po dzisiajszych jazdach nie przewiduje poprawy sytuacji. W najgorszym razie bede musiala go zostawic samego w domu (nie swoim domu, czy bedzie maz czy nie) bo musze jechac pozalatwiac sprawy jutro. Moze zreszta nie bedzie tak zle do wieczora jeszcze daleko. Tylko cholera nie mam tam do nich telefonu a juz jest za pozno zeby o niego poprosic bo osrodek zamkniety. Moze, wiedzac ze ma dzis sie pojawic, sami do mnie zadzwonia albo ja sie sama przejade a syn zostanie w domu, to jest jakies 10 min jazdy. Wkurza mnie ze musze prosic o pomoc i ze nie radze sobie momentami, tak jak teraz. "Sekret" probowalam czytac - nie dla mnie. Film nawet sama wrzucalam na hosta jakis czas temu ale podobnie jak z ksiazka - nie trafilo. Cos bardziej praktycznego by sie przydalo. A z mezem, raczej bylym mezem, to ja nie chce zadnych sytuacji ani ich poprawy. Nie chce kontaktow poza koniecznymi (jesli takie beda a na pewno w najblizszej przyszlosci w zwiazku z przeprowadzka). Nie mam teraz ochoty na podreczniki i teoretyzowanie bo trzeba dzialac. Jak juz sie sytuacja wyprostuje i bede miala spokoj to wtedy zabiore sie za lekture. Ale dzieki za wsparcie, kazda zyczliwa dusza sie liczy -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
a kg tez bym pare zrzucila i by nie zaszkodzilo, ale o tym pomysle jak juz sie wszystko uspokoi i urzadze sie na nowym miejscu. :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Teraz to mysle zeby wybyc stad jak najszybciej sie da. Jutro agent ma mi dac odpowiedz od sprzedajacych. Pieniadze wyslalam, kontrakt do podpisania prawdopodobnie jutro (prawniczka czeka na jakies mapy gruntu bo te co dostala byly niewyrazne, papiery itp). Tych kilka dni nikomu nie zrobi roznicy. Synowi zalatwilam opieke pozadomowa przez socjalnego, jest bardzo pomocny. Widac ze rozumie sytuacje. Mniejszy samochod w tych okolicznosciach to dar z niebios ;) bo zmniejszy mi koszty a na razie beda same wydatki i zero dodatkowego przychodu. Te drobne remonty moge robic w trakcie, roboty bedzie gora na 2-3 dniowki dla budowlanca. To sie wytrzyma jakos. Toksyk musi ostatnie dni zatruc, ma w d*pie to ze juz jestesmy obcymi ludzmi, liczy sie tylko wywalenie frustracji i chorych emocji, za ktore nie czuje sie odpowiedzialny (ale czy kiedykolwiek sie poczuwal?). -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
yeez - fajne stopki mamy (jak je porownac) ;) -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
essential89 - piszesz: "...rozwalił ręką lustro. Połamał przy tym rękę, i teraz czeka go 6 tyg w gipsie. Wmawia mi, że to wszystko moja wina, i że teraz mam wrócić i się nim opiekować. To jest jakieś chore." To JEST chore! I tak jak napisala yeez - sam j*bnal w lustro, sam jest za to odpowiedzialny. Ty mu nie przykladalas postoletu do glowy zeby to zrobil. Nie daj sie wmanewrowac, gosc nie wie czego chce - raz odchodzi, raz wraca i jeszcze zdziwiony ze mu orkiestra powitalna nie gra. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Konstelacja - Agaaa juz Ci odpisala a ja tylko doloze, ze tacy ludzie nie widza nic zlego w ublizaniu komus, kto jest im bliski (moze nawet dlatego maja smialosc bo pewnie obcego to by sie bali ze dostana po prostu w ryj) - dla nich to tylko wyladowanie nadmiaru energii i frustracji. Poten wracaja do swojej "normy", wszystko sie uspokaja i sa przekonani ze ofiara ich wybuchu czuje... tak samo. Jakby nic sie nie stalo a jesli juz sie stalo to "dla higieny psychicznej" i ze "przeciez wszystkie pary sie kloca". Jako, ze nie sa zdolni do empatii (potrafia najczesciej wspolczuc samym sobie) nie widza w swoim zachowaniu przyczyn emocjonalnego i psychicznego spustoszenia jakie wokol sieja. Czyli nie sa w stanie poczuwac sie do winy czy tez odpowiedzialnosci a jesli juz im sie udowodni ze robili awantury czy byli agresywni - to obroca kota ogonem ze "zostali sprowokowani" albo "podstepem partnerka doniosla a to byla tylko zwykla klotnia malzenska". Winna jest oczywiscie partnerka ze sprowokowala albo ze upublicznila. Mnie w takiej postawie najbardziej przeraza (i to przeraza autentycznie) totalny brak poczucia winy i wyrzutow sumienia. Umniejszanie znaczenia tego co sie wydarzylo bez swiadomosci jaki to mialo wplyw na innych. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Oj, a ja sie chyba nie wyprowadze spokojnie, bez "atrakcji". Mniejsza o to, juz zaczynam cos z tym robic - tu niewiele wskora nakaz sadowy tylko - jak to mowia - trza spierd*lac. To najlepszy sposob i jedyny jaki mi na mysl przychodzi. Musze wpierw odizolowac syna od meza bo zle na siebie dzialaja. Maz atakuje mnie poprzed niego, ja mam tez nerwy w nienajlepszym stanie i zle to znosze. Sprobuje zalatwic mu pozadomowa opieke, wlasnie dzwonilam w tej sprawie. Czekam na telefon. Dzisiaj mialam przelac na konto kancelarii prawnej, prowadzacej moje sprawy - kwote na kupno domu ale tez nic nie moge zrobic dopoki nie skontaktuje sie z moja prawniczka bo z ta cena cos nie tak jest, wyglada na to ze sie pomylila (na moja "korzysc" bo cena jest nizsza i chce to wyjasnic, moze celowo tak zrobila - nie zauwazylam w piatek a raczej nie przywiazalam do tego wagi bo mialam i tak sporo spraw na glowie... Dzwonilam do kancelarii ale jeszcze jej nie bylo. Mam dzis w planie wlasnie to zrobic i jeszcze zaplacic swoja czesc za separacje jak i kiedy uda mi sie wyjsc z domu, ale ona poczeka nawet do jutra w razie czego. Same finanse. Ale na razie nie rusze sie z domu bo nie mam jak. Zreszta wieksza czesc spraw zalatwie za pomoca telefonu a o reszte sie nie bede teraz martwic. Socjalny zadzwonil i bedzie ta opieka dla syna, ja juz pieprze koszty byle byl spokoj. To jest najwazniejsze bo jak nie ma spokoju to czlowiek nic nie jest w stanie sensownie zrobic. Kolejny przyklad ze z pewnymi ludzmi nie da sie isc na zadne uklady czy umowy, bo dla nich one nie istnieja - a raczej istnieja na tyle, na ile nie zaburzaja ich interesow emocjonalnych. Jesli uklad jest dla nich korzystny to mozna liczyc na wzgledny spokoj ale jesli cos musza poswiecic albo sie pozbyc - gorsza sprawa... Nigdy nie wiesz na czym stoisz, bedziesz miec czarne na bialym a i tak nie jest to oczywiste z osobnikiem mocno zaburzonym. Bo on albo inaczej to rozumie (w zaleznosci od jego nastawienia i tego czego chce, potrzebuje) albo, jak napisalam powyzej, nie uznaje. Dla niego czarne zmienia sie w biale i odwrotnie w zaleznosci od jego wewnetrznego, mentalnego bajzlu. Dlatego nam, ludziom tez zaburzonym ale w miare normalnie myslacym i kierujacym sie jakimis zasadami, kryteriami moralnymi - taka postawa i sposob myslenia wydaje sie jakas totalna, chora abstrakcja. Nie umiemy pojac ze wlasnie tak ktos moze myslec - bo jak moga zmieniac sie pewniki? Dostrzegam, ze tak bylo wlasciwie od poczatku, jego myslenie w taki sposob zaburzone - tylko mnie sie to jakos w glowie nie miescilo. I jak to w poczatkach zwykle czlowiek probuje zrozumiec, przetlumaczyc sobie, usprawiedliwic - i zwykle takie wytlumaczenie znajduje (a powinien zwrocic uwage i oburzyc sie na taki sposob postrzegania rzeczywistosci - a najlepiej odbic w inna strone i nie miec nic wspolnego z taka osoba). Z czasem patologiczne, toksyczne zachowania sie poglebiaja bo nie moze byc dobrze kiedy ktos chce nagiac do siebie rzeczywistosc kosztem osob bliskich. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
...i to jest wlasnie cos, za czym autentycznie i z bolem tesknie a nie za jakims osobnikiem partneropodobnym ;) :P Zobaczyla dzisiaj przypadkiem szukajac jakichs informacji - obrazek subaru WRXa i zrobilo mi sie strasznie przykro - tak jak wtedy gdy wspomina sie kogos, kogo sie kochalo a kto odszedl i zostawil nas z peknietym sercem. Ja mam takie pekniete serce po samochodzie. Serio. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Wczoraj znajoma pytala sie, czy mi meza bedzie brakowac po przeprowadzce... Czy moze brakowac kamienia w bucie? Masochistom pewnie tak ;) Choc ostatnie dni to w droge nie wchodzi ani pomocny nie jest, ale tez nie zwala obowiazkow na moje barki. Albo mnie sie tak wydaje bo jestem juz oderwana psychicznie i nie zwracam uwagi na pewne sprawy... Uporalam sie z duzymi problemami, ktore spedzaly mi sen z powiek (chocby samochod), teraz zas "martwie" sie o piendroly typu prysznic w nowym domu itp :D Bo facet ktory ma robic mi remonty wyjezdza na 10 dni i to akurat w tym czasie (chyba ze wczesniej uda mi sie wejsc) ale zapowiedzial ze podesle kolege ktory moze zrobic to samo. To nie beda jakies wielkie remonty. Tylko kosmetyka i to co niezbedne. Minimalizuje koszty bo wiele sama zrobie z czasem. Juz mam kilka ciekawych koncepcji. Meble kupie z ogloszen ktorych u nas jest cala masa, mniej niz polowe ceny np z ekspozycji. Gorzej bedzie z kuchnia bo ma dziwne ustawienie ale tym sie bede martwic za jakis czas. Teraz to co podstawowe zeby sie wprowadzic i mieszkac. I niestety, odpadla mi mozliwosc przywiezienia samochodem tego czy owego bo do peugeota goowno sie zmiesci nawet jakbym zlozyla tylne siedzenia. Do transportu toyota byla idealna ;) pamietam jak nia meble w paczkach wozilam :D Tylko koni (mechanicznych) zal... Oj, zal. Ale za to mam nowy cel na przyszlosc dla siebie i marzenie do spelnienia (chyba ze mi sie po drodze odmieni) :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
I to jest wlasnie ten dylemat, problem - poprzez ktory czesto osoba tkwi w toksycznym zwiazku... Bo nikt mi nie uwierzy... Bo wszyscy wokolo pomysla ze to moja wina... Poczucie totalnego niezrozumienia, wyobcowania i samotnosci wsrod ludzi. Samotnosci ze swoim problemem, upokorzeniem i ciaglymi watpliwosciami odnosnie wlasnych odczuc (a moze nic sie nie dzieje, moze on tylko ma zly dzien, moze to ja jestem odpowiedzialna, moze, moze, moze...). Naturalna koleja rzeczy jest ze potrzebujemy walidacji w srodowisku. Szczegolnie w tak trudnych sytuacjach. A manipulant mataczy na swoja modle i czesto ofiara jego podchodow nie wie czy czarne czy biale czy zielone. Sobie trudno uwierzyc, jemu tez i tak trwa posrodku raz przechylajac sie na jedna, raz na druga strone. Ten topik jest wsparciem poprzez to, ze my tu wierzymy - kazdej z Was - ze naprawde ma miejsce to co opisujecie i ze czujecie ste wlasnie tak. I wiemy tez, ze macie prawo tak czuc. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
A propos krzywd... przypomnial mi sie film "Wybor Zofii" - arcydzielo pod kazdym wzledem - opowiadajacy wlasnie o takich nieopisanych traumach i ich implikacjach w pozniejszym zyciu. Nie wiem czy polecic do obejrzenia bo film jest bardzo depresyjny, emocjonalnie drenujacy. Opowiada rownolegle historie: jedna z terazniejszosci: kobieta-emigrantka z Polski, Zofia, w jakims idiotycznym, mocno toksycznym i bolesnym zwiazku z Zydem majacym obsesje antyfaszystowskie, niezrownowazonym psychicznie i emocjonalnie. I druga historia - przeszlosc Zofii. Jedno wynika z drugiego: jej zycie i jej zwiazek. Wychowana przez surowego, wymagajacego ojca-profesora UJ, zdeklarowanego antysemite; potem zamezna w mlodym wieku z jego asystentem, dwojka dzieci - w poczatkach wojny jej ojciec i maz zostaja aresztowani i zabici przez Niemcow (slynny pogrom profesorow UJ), Zofia wraz z dziecmi wyjezdza do Warszawy, tam poznaje mezczyzne zwiazanego z ruchem oporu. I to staje sie przyczyna wywiezienia jej i jej dzieci do Oswiecimia. Zofia jednak zna kilka jezykow, w tym doskonale wlada niemieckim. Chce sie ratowac, probuje rozmawiac z oficerem na rampie, wytlumaczyc ze jest tu przez pomylke... On jednak kaze jej wybierac - i ten wybor zawazy na calym jej zyciu, na poczuciu winy ktore nigdy jej nie opuscilo i na godzeniu sie na wszystko co niesie los. jej zwiazek z Nathanem ma w sobie cos ze zwierzecego przetrwania, tkwi przy nim, troszczy sie o niego mimo iz ten czlowiek straszliwie ja rani, pustoszy jej dusze okropnymi slowami. Ale potrafi byc nad wyraz troskliwy, pomogl wyjsc jej z choroby i depresji w jakiej byla po przyjezdzie do USA. Zapewnil jej godziwe, dostatnie zycie - ale pelne niepewnosci, szarpaniny, obelg, awantur, rozstan... te emocje wylewaja sie z ekranu, momentami filmu nie da sie ogladac. Przed samym koncem jest chyba jedna z najbardziej wstrzasajacych scen w kinematografii (ktora przycmiewa nawet slynne odeskie schody z "Pancernika Potiomkina") - scena ktora bez taniego sentymentalizmu ale z czystym realizmem rozdziera na strzepy serce. Film uchronil sie przez melodramatyzmem i to dzieki Meryl Streep (otrzymala za te role Oscara), ktora zagrala tu Zofie - Polke, i nawet mowi bardzo ladnie po polsku. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Moze to zabawnie zabrzmi - ale ja sobie zachowalam te nagrania z awantur, jakie maz (juz eks) urzadzal mi w trakcie malzenstwa. I jak mi sie zachce nowego zwiazku to sobie takiego clipa puszcze... Zeby wiedziec i miec sie na bacznosci. Moja wolnosc i niezaleznosc zbyt wiele mnie kosztowala zeby dac sie omamic kolejnemu toksykowi. Ja juz widze jak moj eks bajeruje na internecie jakies kobitki, niech mu bedzie na zdrowie bo dzieki temu inni maja spokoj. A mnie mowi ze taka czy inna tak mu wspolczuje - oj, jakie niebozatko, zona odchodzi, wyprowadza sie a on taki biedny sam zostanie :D Smiac mi sie z tego chce. I tutaj wyraznie widac ze on stanal w miejscu przez te wszystkie lata, nic nie zrobil, nie rozwinal sie ,nie popracowal nad soba - a ja jestem juz w zupelnie innym swiecie. W przyszlym tygodniu wplacam pozostala kwote za dom i bede realizowac oplaty cywilno-prawne. Po 20 maja moge sie wprowadzac (chyba ze data sie zmieni o mniej wiecej tydzien). Przegladam ogloszenia meblowe itp - nie bede sie szarpac a sa wyprzedaze w magazynach, to samo mozna za pol ceny dostac. Znajomy bardzo chetnie za cene paliwa przewiezie co trzeba. Mam tez przyjaciol z duzym autem i tez mi moga cos dowiezc. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Konstelacjo! Ty juz dobrze wiesz co robic - wiac jak najdalej od takiego toksyka. A potem, jak juz sie odetniesz od niego i psychicznie i fizycznie - powazna terapia. Zeby to sie juz nigdy w twoim zyciu nie powtorzylo. Zebys nie dawala zgody natakie traktowanie Cie. I tutaj, mam wrazenie, tkwi blad. Ty im przyzwalasz. Dlaczego? Skad sie to bierze? Bo w miare zdrowa kobieta po uslyszeniu nawet 1/5 takich tekstow jakie on ma do Ciebie - odwrocilaby sie na piecie i zamknela drzi z drugiej strony (albo jemu wystawila walizki). Sek jednak w tym, ze toksyk wybiera osobe ktora bedzie mogl sie "pozywic" mentalnie, boi sie tych zdrowych, ktore by mu sie gnebic nie daly. Ty masz w sobie cos co tych toksykow przyciaga. I z tym nalezy wziac sie za bary. To mozesz i potrafisz zmienic. My tu wszystkie na jednym wozku jedziemy, jechalysmy albo jechac bedziemy ;) Pierwszy krok zrobilas - opowiedzialas o tym, ubralas w slowa. Podzielilas sie swoim cierpieniem. Teraz mozesz spojrzec na to z troszke innej perspektywy. Ale nie zapominaj jednego: NIKT NIE MA PRAWA CIE KRZYWDZIC! Jesli on cos mowi a Ty czujesz ze Ci przykro, boli Cie to - to nie tlumacz go ze "nie wie co mowi" albo "nie chcial tego powiedziec" - bo jakby nie chcial to by nie powiedzial a skoro nie wie co mowi to jego miejsce jest na oddziale w psychiatryku. Masz prawo do odczuwania bolu i cierpienia bo jego slowa sa karygodne i ponizajace! Jak je czytalam to az mna trzeslo. A kiedys podobnie pozwalalam na wiele. Czesc byla w tym strachu ze jak sie postawie, jak powiem ze mnie to sprawia przykrosc albo zabronie tak do siebie mowic to nastapi eskalacja ataku na mnie i skonczy sie o wiele gorzej. Wynioslam to z domu bo tak bylam wychowana. teraz wiem, ze to zabijalo mnie sama i szacunek do siebie. Przyszlam na to forum w podobnym stanie jak Ty. Zdezorientowana, przerazona, nie widzaca rozsadnego wyjscia. Dzis jestem juz w separacji z toksycznym mezem, wkrotce przeprowadzam sie do wlasnego domu i juz nic z nim nie bede miala wspolnego. Nie chce. Po co. A uwierz mi ze kosztowalo mnie to bardzo wiele dopoki nie zrozumialam ze moge zmienic wylacznie siebie a jego zaakceptowac takim jakim jest - toksycznym, agresywnym, grubianskim. I jak to do mnie dotarlo to zapytalam siebie: czy chcesz zyc z kims takim? Masz prawo wyboru, mozesz wybrac rozstanie. Zawsze ponosi sie jakies koszty i ja je wzielam pod uwage. Mimo iz nadal "nosze zalobe" po samochodzie (zamienilam na mniejszy z rozsadku, raz ze jest kryys i benzyna droga a dwa: nie wiem jak sie beda rozkladac koszty w nowym miejscu - i wole za jakis czas, jak mnie bedzie stac, wrocic do wiekszego samochodu a na razie takim tez pojezdze ;)) i oplacilam koszty separacji. Spokoj jest wart wszystko. Konstelacjo! Nikt nie ma prawa narzucac Ci co masz ubierac i jesc! Jestes wolnym czlowiekiem i walcz o siebie. Zaslugujesz na szacunek i spokoj. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
http://www.youtube.com/watch?v=PwfKtQES7VE&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=7SOmGf_-eHg&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=Y3Fr8UqSKek&feature=related -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Eutenio - to w "korespondencji" do twojej stopki (uwielbiam te muzyke) http://www.youtube.com/watch?v=ATY9rDXXzYg&feature=related ma w sobie tyle radosci mimo iz ci ludzie zyja w bardzo trudnych warunkach... -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Wiem a jednak - przyjmij do wiadomosci ze takie typy nigdy nie beda poczuwac sie do odpowiedzialnosci za swoje uczynki a winy beda upatrywac na zewnatrz. Oni tak sa skonstruowani a my mozemy to zaakceptowac (ze sa wlasnie tacy a nie inni) a jak juz zaakceptujemy - to cos z tym zrobic. Albo swiadomie godzic sie na zycie z takim czlowiekiem, albo odejsc. Ale bron Boze nie probowac ich zmienic, szkoda czasu, energii i stresu. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Jak juz sie przerobi te traumy dziecinstwa to mozna o wiele lepiej widziec korzysci i to, co dobrego zrobili dla nas rodzice. Osobiscie jestem im bardzo wdzieczna za to, ze nauczyli mnie uczciwosci, nietolerancji dla chamstwa i konsekwentnosci. A to, co bylo zle i o co mialam pretensje - juz zostalo za mna. Nie mam zalu, nie czuje go. Tez uwazam, ze zrobili co mogli i na ile mogli. Innego zycia nie znali wiec glupota i niesprawiedliwoscia byloby miec do nich pretensje o to, ze byli jacy byli. To tak jakby miec pretensje do krowy ze nie spiewa jak kanarek. Moj "juz eks" malzonek tez jest jaki jest. Nie odpowiadalo mi to wiec sie rozstajemy. Zaakceptowalam jego osobowosc ale stwierdzilam, ze nie jestem w stanie zyc z kims takim. Czy mam zal? Nie wiem, wydaje mi sie ze nie - ale mam w myslach te zle chwile na zasadzie "memento". Zeby juz nigdy nie doprowadzic do podobnej sytuacji, nie wejsc w zazylosc z podobna osoba. Rozmawialam dzisiaj z prawniczka i agentem, wszystko w porzadku, sprawy posuwaja sie do przodu. W domu niewiele zostanie, sprzedajacy zabieraja wlasciwie wszystko ale nie sadze zeby to byl dla mnie problem, sa wbudowane szafy wiec do czasu kupna jakichs mebli bedziemy z nich korzystac. Duza trzydrzwiowa jest w pokoju goscinnym wiec jak znalazl bedzie na magazyn podreczny. Wszystko kupie stopniowo, nie bede sie szarpac na jeden raz bo tylko wydam kupe kasy. Moze ten budowlaniec zmontuje mi szafy przesuwne bo mozna kupic poszczegolne elementy i kosztuje to prawie 70% taniej niz gotowa. Moze wreszcie uda mi sie cos zdobyc z ogloszenia - jest taka strona internetowa i tam cale mnostwo okazji. Na razie byle bylo na czym spac i siedziec :D i w czym sie umyc a reszta przyjdzie z czasem. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
mamusiu - ja bym sie tymi "cycatami" nie przejmowala bo jakies takie wyjete z kontekstu i - jak ktos zauwazyl - za bardzo emocjonalne (taki mial byc przekaz - wywolanie poczucia winy). Z wlasnego doswiadczenia powiem tylko tyle - zwiazek pozamalzenski nie jest dobrym sposobem na rozwiazanie problemow w malzenstwie ale na pewno jest doskonaly do skomplikowania sobie zycia i pomnozenia tychze. Moze to byc wspaniala i wielka milosc ale to nie zmienia faktu iz jest sie w zwiazku z kims innym i - dla komfortu psychicznego wszystkich zainteresowanych - nalezy tio uporzadkowac. Czyli - rozstac sie jesli w malzenstwie nie gra, jesli nie chcemy nic ratowac, jesli nie widzimy dalszej szansy. I dopiero potem zakladac inne zwiazki. I nie mowie tego zeby moralizowac - samo zycie takowe rozwiazanie podpowiada. I zdrowy rozsadek (choc on tu chuba ma najmniej do powiedzenia jak hormony i emocje buzuja). Tak jest po prostu fair. W porzadku wobec siebie i innych. Bo taki zwiazek na boku zawsze bedzie ciagnal sie jakims cieniem, zawsze bedzie ten partner czy partnerka malzenska w tle. Nie bedzie spokoju i pelnej radosci z wzajemnych uczuc... Jest taki piekny film koreanski "Pusty dom" (z tego co wiem to ma on polskie napisy czy lektora, wystarczy poszukac w necie) i opowiada wlasnie taka historie. Zreszta bardzo poetycko. I tam wlasnie jest taki motyw jak kochanek staje sie "niewidzialny" (posiadl umiejetnosc przemykania niezauwazalnie pomiedzy ludzmi) i jest wlasciwie wszedzie gdzie jego ukochana z mezem... Dzieli z nimi kazda chwile a wlasciwie ja "kradnie". Bylam przed wielu laty w takim zwiazku i wiem ile prawdy w owej poetyckiej przenosni. I ile cierpienia dla wszystkich. Nie powiem, ze jestem z tego dumna, mimo iz dane mi bylo przezyc cos naprawde wspanialego - ale jakim kosztem... -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Dumna mamusiu! Kazdy z nas popelnia bledy - kwestia tego, na ile sie na nich uczymy na przyszlosc. Twoj zwiazek nie jest dobry dla nikogo choc wydaje sie ze przynosi komus jakies, watpliwe zreszta, szczescie. Jest oparty jesli nie na klamstwie to na pewno na niedopowiedzeniach. I raczej z tej maki nie bedzie chleba i nie trzeba byc jasnowidzem zeby to stwierdzic... Zreszta - Ty sama juz sie w nim meczysz, juz masz rozliczne watpliwosci. Chyba potrzeba Ci troche wiecej czasu zeby zrozumiec ze szkoda Twojego czasu i zycia na cos co przyszlosci nie ma. Na razie czujesz sie zwiazana z tym czlowiekiem ale myslisz o rozstaniu coraz czesciej - to widac z twoich postow. I chyba zdazasz w tym wlasnie kierunku. Nie watpie, ze jest Ci z nim dobrze jak jestescie razem. I mysl, ze to sie ma skonczyc nie nalezy do przyjemnych. Z czasem byc moze zrozumiesz ze tak naprawde to nic nie tracisz a zyskujesz - tak jak ja z tym samochodem. Nic nie stracilam - a zyskalam bardzo wiele. Przede wszystkim spokoj bo martwilo mnie to ze wydaje fortune na utrzymanie auta a dochody mam raczej niewielkie. Moze niezbyt fortunne porownanie ale zrezygnowalam z czegos co bylo dla mnie wazne przez wiele lat - a teraz jakos nie jest. Ciebie tez stac na zycie w spokoju i prawdzie - a nie na okruchy z panskiego stolu.