oneill
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez oneill
-
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
"...ale skoro doszło do związku i ślubu to powinno oznaczać że akceptuje się tą przeszłość." No i o to mi chodzilo, bez zaglebiania sie w szczegoly i dywagacjach na temat puszczania sie, babiarstwa czy prostytucji - bo chyba trudno byloby takie sprawy ukryc przed przyszlym partnerem zyciowym. I skoro zaakceptowali i zdecydowall sie na zwiazek to jest OK i nie wracamy do tematu. Przyslowiowe widzialy galy... A jesli wraca do przeszlosci partera/ki to albo tak naprawde nigdy nie doszlo do jej akceptacji albo ma problemy psychiczne i wypominaniem tego co bylo jak jego/jej jeszcze nie bylo probuje wlasne poczucie bycia gorszym/slabszym/mniej znaczacym zakrzyczec. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
odp... Jakbys nie czula ze tu znajdziesz pomoc, porade - to bys nawet na ten topik nie spojrzala. A skoro czujesz sie gnebiona zarzutami meza - to masz prawo szukac pomocy. Takie wypominki na poczatku sprawiaja, ze chcesz udowodnic ze nie jestes wielbladem; potem stajesz sie bezsilna bo cokolwiek bys nie zrobila - nic to nie daje. Moim zdaniem Twoj maz ma cos nie tak pod sufitem bo czepiac sie o jakas tam przeszlosc partnera (na ktora NIE MA wplywu! Bylo, minelo po prostu) to dzialanie pozbawione calkowicie logiki. I powstaje taka samonapedzajaca sie machina - Twoje libido, nie dosc ze obnizone z roznych powodow (to sa tylko moje przypuszczenia i nie bierz tego za aksjomat!) - spada do wartosci bliskiej zeru po uwagach partnera, po czym on ma pretensje ze sie z nim nie chcesz kochac>>>robi wiec uwagi odnosnie przeszlosci>>>Ty nie chcesz sie z nim kochac itd Jednak nie zaszkodziloby pojsc do seksuologa, jak wczesniej sugerowalam. Wyeliminowaloby to niektore przypuszczenia. Czy rozzmawialas z mezem o wspolnej wizycie u psychologa, terapeuty rodzinnego? Jesli zalezy Wam na sobie to moze warto cos w tym kierunku przedsiewziac? -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
No niezbyt przyjemnie jest gdy partner ktory stal sie powiernikiem, "bratnia dusza" itp (o czym napomyka Zbirek - bo jednak mamy jakas potrzebe zaufania, oparcia w drugim czlowieku) - wykorzystuje te nasza szczerosc przeciwko nam... A jesli mialabym isc do lozka z partnerem ktoremu w czasie seksu lub po odbije i zacznie dywagowac ze ja tak samo (a moze inaczej - jak?) z innymi robilam, a cos dzisiaj za luzno w tych sprawach to pewnie wyskoczylam "na lewo" w przerwie w pracy - to ja naprawde wole wieczor przed TV albo z ksiazka. Bezpieczniej. I nie pisze teoretycznie bo przerabialam to w pierwszym malzenstwie, gdzie moj "brak przeszlosci" (maz byl pierwszym) byl wrecz przyczyna domnieman "bo jak sie nie wyzyla przed slubem to bedzie chciala sprobowac po". Ale gdyby nie byl pierwszym to podejrzewam, iz byloby to "puszczala sie przed slubem to i teraz sie puszcza". Z osoba ktora ma problem natury psychicznej to jakby sie nie obrocil - doopa z tylu. Ale co do hormonow to kto wie, moze i jest w tym czesc racji. Wlasciwie nie zaszkodzi zrobic badan czy chociazby wybrac sie do seksuologa i zasiegnac porady. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Zbirku - alez oczywiscie, sa wyjatki. Tylko nasza Kolezanka ma problem z zazdroscia partnera i wypominaniem nie wiadomo jakiej przeszlosci (powinnam napisac ze to jej maz ma z tym problem). Dziwne, bo obydwoje sa "po przejsciach" i w wieku, kiedy przeszlosc partnera niezbyt nas interesuje bo byloby to sieganie w zamierzchle czasy. I byc moze ta zazdrosc bez sensu i bez powodu (do tego stopnia ze sama zaczela wierzyc iz postepowala lekkomyslnie i miala tych partnerow zbyt wiele; nawet jesli to zostawmy to przeszlosci i zamknijmy te drzwi cieszac sie tym co jest i co bedzie), stresujaca (bo mogaca nastapic w kazdej chwili i z byle powodu a czasem nawet bez powodu, zreszta - cokolwiek moze byc powodem), sprawiajaca ze atmosfera w domu staje sie niezdrowa,napieta i zaufanie gdzies sie rozplywa... Wlasnie ta zazdrosc moze byc przyczyna zmniejszenia libido. Bo to zwykle nekanie partnerki. Przypomnial mi sie taki kawal: Siedza przy stole babcia z dziadkiem, obydwoje juz grubo po 80-ce. Jedza obiad. Nagle ni stad ni zowad dziadek laps! za chochle i dalej babke po glowie okladac. Ona krzyczy: - Jasiu, Jezus Maria co ty robisz, za co?? a on na to: - Bo jak se przypomne zem cie bez cnoty wzial to mnie krew zalewa! -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Eutenio - wzruszylam sie przy tym klipie. Taka kwintesencja wspolnoty, radosci zycia i spontanicznosci. Czyli tego, za czym tesknimy... Oczywiscie jest to zaaranzowane ale duch pozostal. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Jesli partner nie traktuje kobiety z szacunkiem, zrozumieniem dla jej potrzeb (w ogolnym aspekcie) - a wrecz przeciwnie: ma wymagania, jest agresywny czy tez wypomina przeszlosc (jak w przypadku odp) to psychiczna strona siada i nie chce sie tego seksu. My, kobiety, juz tak jestesmy skonstruowane ze ta niefizyczna strona zwiazku ma ogromny wplyw na sfere seksu. Owszem, mozna sie zmuszac i udawac ale po co? I chyba nie tylko hormony - ale brak HARMONII w zwiazku. Bo co to za przyjemnosc z seksu gdy zyje sie w ciaglym stresie i w kazdej chwili moze wyskoczyc jakas "niespodzianka" - awantura, czepianie sie, agresja czy wypominanie nie wiadomo czego. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
shamanko - wszystko zalezy od Twojej mamy. Jesli ona zechce odejsc od ojca - odejdzie. Sa instytucje pomagajace kobietom w takich sytuacjach. Wiele z nich to partnerki tyranow, nekaczy i agresorow ktore sa calkowicie na ich utrzymaniu, a jednak czy to akt desperacji, czy odwagi - odchodza, maja dosc takiego zycia. Niektore jednak sa tak zmaltretowane psychicznie ze znajda tysiace wymowek by nie odchodzic - moze boja sie tej rzeczywistosci na zewnatrz, samodzielnosci - ze nie dadza rady bo "pan i wladca" tak im mozg wypral, sa zastraszone (jak odejdziesz to cie zabije albo pozabijam dzieci) - a czy wiesz z jakiego powodu Twoja mama jest z ojcem? Dlaczego nadal tkwi w tym wyniszczajacym ja i dzieci zwiazku? Ty za nia nie podejmiesz decyzji o odejsciu... Ale skoro juz raz odeszla na kilka lat - moze jednakl jest w niej sila by zrobic to ponownie i na dobre. Bo to nie tylko ona, ale i Wy cierpicie w tym ukladzie. Sprobuj skontaktowac sie z Niebieska Linia w Twoim miejscu zamieszkania, umow sie z kims i porozmawiaj o opcjach dla Twojej rodziny. Potem porozmawiaj z mama, bo moze ona tez nie wierzy w pomoc, w to ze da sobie rade sama... -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Eutenio - mialam zal i to wielki. Mozna rzec cala bylam tym zalem i pretensjami, pytaniem: dlaczego ja? Rozgoryczeniem i poczuciem niesprawiedliwosci. Ale to juz za mna. I - wybacz - naprawde nie wiem jak sobie z tym poradzilam. Nie potrafie dac jakiejs rady "krok po kroku". Chyba to powoli zaczelo ze mnie znikac, przemieniac sie w zrozumienie (mialam takie "iluminacje" - nagle cos zrozumialam, chocby to ze rodzice postepowali tak jak potrafili, ze nie znali innego wzorca, ze sami sie bali panicznie) - i to pomagalo ujarzmic poczucie niesprawiedliwosci i zal. I jesli nawet przy wspomnieniach poczuje jakies resztki zalu - to nie jest on obezwladniajacy jak kiedys. Chyba nawet jest tego zalu wspomnieniem. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Tu jest post z naszego "starego" topiku, skopiowalam: " 08:41 [zgłoś do usunięcia] shamanka witam temat jest przerażający, ale jakże prawdziwy. Cieszę się jednak, chociaż to takie szczęście w nieszczęściu, że nie jestem sama z tym problemem... Ja nie mam męża , ale od 20-stu lat patrzę na "związek" moich rodziców i jestem przerażona. Gdybym Wam miala opowiedzieć całą swoją historię, to zapewne załamałabym się psychicznie przypominając sobie to wszystko. Opiszę to tak w skrócie, chociaż ta tragedia nie trwa wcale krótko, bo przeszło 20 lat... Zaczęło się, gdy moja mama była w ciązy z moim bratem. Wtedy po raz pierwszy mój ojciec podniósł na moją mamę rękę. Oczywiście, standard: przeprosiny, błagania, słynne "to się nigdy nie powtórzy", a powtarzało się i powtarza do dnia dzisiejszego. Później było coraz gorzej. Mama była 5 lat w separacji z nim (i to były z mojego punktu widzenia wtedy- a miałam lat 4- najpiękniejsze lata mojego życia). Potem jednak wrócili do siebie. Sytuacja poniekąd zmusiła moją mamę do tego... Później były awantury, często, nawet bardzo... Momentami byłam tak przerażona, że nie wiedziałam, co mam zrobić. Kiedy moje koleżanki opowiadały sobie o świetach itd. mnie się przypominały kłotnie ( z tym mi się kojarzą święta). Robił mojej mamie wywody niemalże o wszystko i do tego wszędzie: w pracy, na ulicy, w samochodzie... Przed ludźmi, owszem, odgrywał kogoś innego, ale i tak każdy wiedział, jaki on jest naprawdę. Ja swojego ojca nie szanuję, nie toleruję. Obawiam się, że go nienawidzę. Boli mnie jednak bardzo to, że moja mama do tej pory z nim jest. Byłyśmy u adwokata, ale na tej jednej wizycie się skońcyło. Najlepsze jest jednak to, że on nie widzi niczego złego w swoim zachowaniu. On sądzi, że wszyscy obok są nienormalni. Co jeszcze... tyle mogłabym pisać, że nie wiem czy komukolwiek chcialoby się to czytać... Chciał sobie z mojej mamy zrobić niewolnicę, a nas zaszczuć, żebyśmy siedzieli w domu i mu usługiwali. Dzięki Bogu moja mama ma silny charakter, to nie poddała mu się. Mam też starszego brata, który zawsze jest i zawsze nas wspiera. Nie wiem... Dużo by opowiadac. Dużo łez, hektolitry chyba, bezsilność, strach, nienawiść, ból, panika. Czytałam parę postów i wiele z Was wpsominało o swoich dzieciach. Jeżeli nie chciecie, żeby Wasze dzieci, kiedy będą w moim wieku (20 lat) z niepokojem patrzyły w przyszłość i zniechęcią wracały do domu, zróbcie coś, błagam. Naturalnie, że to ma wpływ również na psychikę, nie ufam mężczyznom- dla mnie wszyscy są tacy sami, mam nerwicę (jak byłam młodsza chciałam wielokrotnie popełnić samobójstwo, bo uważałam, że to jedyne wyjście z sytuacji). Teraz wiem, ze takie myślenie było złe, nie rozwiązywało niczego... Kobieta musi być silna, musze pomoc mamie. Dlatego też zależy mi na dobrym wykształceniu i dobrej pracy. W sumie to weszłam na ten temat, bo własnie przed chwilą po mojej kilkutygodniowej nieobecności w domu, rozegrała się awantura. To chyba już taka tradycja. i jeszcze jedna bardzo ważna rzecz: za NIENORMALNE uznaje się NORMALNE. Ja się dziwię, dlaczego u niektórych jest spokój, bo przecież powinny być awantury, krzyki, wyzwiska... Kompletne przemieszanie niektórych rzeczy. To koszmar. Powiedzcie mi jednak: są jakieś organizacje, które pomagają takim kobietom? Jacyś ludzie, ktokolwiek? Co powiedzieć mamie, bo chodzi mi o nią głownie, zeby nie musiała się męczyć kolejne lata z nim. Bo to katorga, naprawdę... Nie chciałabym, aby moja młodsza siostra przechodziła przez to, co ja... Sama jestem bezradna. Mama też. Wszystko obraca się jak zwykle wokół pieniędzy... Pomóżcie, poradzcie coś... Pozdrawiam serdecznie Wszystkie Dzielne Kobiety, do których mam ogromny szacunek. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Ja nie mam juz zalu do rodzicow czy rodziny. Byli jacy byli, tak zostali uksztaltowani. Nie potrafili inaczej... Nie jest wina konia ze jest koniem a nie lwem i glupota byloby miec do niego pretensje o to ze jest wlasnie koniem (porownanie bez podtekstu obrazliwego). Nie umiem jeszcze dokonca wybaczyc wychowawczyni z podstawowki ze zezwalala (a nawet zachecala) na mobbing klasy wobec mnie. Bo dzieci - coz, to byly tylko dzieci. Do nich zalu nie mam. Ale tez mysle, ze okazja czyni zlodzieja - wiec takie "zalenie sie" rodzicow na mnie - (a ze ja taka, owaka, ze slucham muzyki zamiast sie uczyc 24 na dobe, ze czytam glupie ksiazki - mimo iz dobrze sie uczylam to byly zawsze takie teksty do nauczycieli, jakie to niby oni maja ze mna klopoty... Przedluzenie osmieszania wobec rodziny.) moglo byc dowodem na to ze i tak nikt sie za mna nie ujmie, nie obroni skoro na mnie napierd*la. A poza tym oni i tak ja wzieli z domu dziecka to kto by sie nia przejmowal. Dlugi czas balam sie mezczyzn i ich agresji jak ich zdenerwuje bo nie bede chciala postepowac tak jak oni chca. I ja naprawde nie wiem skad ten strach sie wzial we mnie! Nie przypominam sobie zeby ktos cos na mnie wymusil i powstala trauma - moze raz tylko, syn sasiadki starszy ode mnie o jakies 4 lata zmusil mnie pod grozba noza (mial go w rece, kierowal na mnie) do zdjecia majtek. Mialam wtedy jakies 6 lat... Nie powiedzialam rodzicom bo sie balam ze mnie za to obwinia a co najmniej powiedza ze po cos sie z nimi bawila i juz wogole nigdzie nie wyjde poza podworko. Ja im nie ufalam po prostu. Wiedzialam ze stalo sie cos strasznego ale nie mialam nikogo komu moglam o tym powiedziec. I zapomnialam... Nie wiem czy to wydarzenie bylo powodem czesci mojego strachu. Na pewno strach byul we mnie wpajany jako metoda wychowawcza. Moze jako niemowle w szpitalu czy domu dziecka zaznalam jakiejs traumy, moze nie zaspokajano moich potrzeb nalezycie, nie karmiono, nie przewijano? Tego nie wiem i raczej sie nie dowiem. I chyba bez sensu takie spekulacje... I pamietam jak raz ludzie mowili ze jestem adoptowana w mojej obecnosci i ja to powtorzylam matce (trzymali to w tajemnicy przede mna, formalnie sie dowiedzialam jakies 10 lat temu z dokumentow) - a ona zaczela histeryzowac ze jak smiem wogole tak myslec, ze ludzie sa glupi (sama widzisz jacy sa wredni, takie rzeczy mowic, serce mi peknie a ty ich sluchasz, oczywiscie wolisz obcych niz wlasnych rodzicow to idz do nich niech ci dadza jesc niech cie ubiora itp litania), ze mam ich nie sluchac, ze chca ja wykonczyc nerwowo, ze ja sie obracam przeciwko niej - i tak sluchalam codziennie obowiazkowo. Jak sobie przypomniala cos to mialam kazanie i wypominki co bylo 20 lat temu przez kilka godzin. Jeszcze z 10 lat temu potrafila mi wypominac jakie oni ze mna klopoty mieli bo wagarowalam w III klasie i wogole zniszczylam im obojgu zdrowie a ojciec przeze mnie umarl itp itd i manipulowanie poczuciem winy. Tylko ze ja wtedy juz mialam to gdzies. Nie zatruwaly mnie juz toksyny. Moze jeszcze czasem jakies emocje mna tapna ale juz nie takie silne jak kiedys. Jest we mnie wiecej spokoju, to prawda. Ale wiem ze jeszcze sporo przede mna do zrobienia. A kuzynka? Ona wypiera wlasne negatywne wspomniania z dziecinstwa (wlasciwie to juz wyparla ale to jej wybor, mnie nic do tego) bo omal sie nie obrazila jak jej przypomnialam ze kilka razy nocowalysmy z matka u nich bo ojciec pil a ciocia sie bala ze zrobi awanture. Ja sobie tego nie wymyslilam bo pamietam jak moja matka w kuchni z nim konferowala jak byl nawalony w cztery dupy i cos sie rzucal. Matka byla starsza to jej sluchal. Zdrowie mu wysiadlo to pic przestal ale ja mu sie nie dziwie, po wojnie za dzialalnosc w AK siedzial w celi smierci 7 lat. Kazdemu mogloby sie popierd*lic we lbie po takich przezyciach. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Pare takich rzeczy siedzi mi w pamieci... I za kazdym razem jak rozmawiam z kuzynka i wracam do tamtych czasow... Jej spojrzenie to przedluzenie spojrzenia rodzicow = rodziny na mnie. I ona broni tego swojego zdania o mnie rekami i nogami. Nieodpowiedzialna, naiwna, wymagajaca ciaglej kontroli bo jak dac jej wolna reke to narobi glupot. Chocby te buty... Mialam wtedy jakies 10-12 lat. Potrzebowalam zimowe buty ale chcialam je sobie sama kupic a nie z rodzicami czy donaszac po kuzynkach. Mnie sie te buty, kupione wlasnorecznie, po nocach snily! Wreszcie nowe buty ktore na dodatek sama sobie kupie. Bo rodzice, chcac nie chcac, jakos te zgode wyrazili i obiecali dac mi pieniadze. Co bylo bardzo nietypowe z ich strony ale ja porwalam kase jak diabel dusze i poszlam do sklepu. Kupilam buty o dwa numery za duze ale mi sie podobaly a ze to zimowe to moglam przeciez wlozyc do nich skarpetke i wkladki filcowe. Cieszylam sie niezmiernie ale moja radosc zaklocala mysl ze rodzice NA PEWNO nie zaakceptuja mojego wyboru, chocby dlatego ze to byl MOJ WYBOR! I oczywiscie. Ja zawsze wiedzialam ze nie boje sie nadaremno jak nadchodzil lek przed czyms (pod konec sredniej szkoly tak nagromadzilam sytuacje za ktore moglam zostac ukarana ze juz wlasciwie sie nie balam bo musieliby mnie chyba zabic za ciezar gatunkowy tych spraw - wagarowanie, zawalenie III klasy itp). Awantura na calego. Mam zaraz isc z ojcem i oddac te buty! No i ocz\ywiscie - wyslac ja do sklepu, dac jej pieniadze to jest efekt. I jak tu takiej osobie mozna wierzyc, ufac? O k*rwa, ale sie nasluchalam. Ale zaczelam plakac i pewnie jakies tam histerie uskutecznialam - dosc na tym ze laskawie odstapili od pojscia do sklepu i zwrocenia butow (nie znioslabym wstydu i osmieszania mnie przed sprzedawczynia - ojciec zaraz by komentowal: bo taka glupia, kupila buty za duze i wogole nie na nia, nie pasuja, takie-srakie-owakie a ja musze swiecic oczami i przychodzic tutaj zeby oddac te buty przez jej glupote zamiast robic cos pozytecznego (o, i ta moja postawa ze zajmuje innym czas, ze przeciez mogliby go lepiej wykorzystac gdybym ja ich o cos nie prosila, czy czegos nie zrobila co spowodowalo iz musza sie zajac czyms innym niz swoimi o wiele wazniejszymi od moich sprawami, sama mam sobie radzic a jak nie potrafie to nie zajmowac soba innych). Ze bede po raz kolejny zawstydzona publicznie. OK, buty wspanialomyslnie pozwolili mi zatrzymac. Ale po calej rodzinie rozglosili i "no, pokaz te buty - cha cha cha, jak kot w butach wygladasz, no to widzisz sama sobie kupilas to masz". Te buty staly sie powodem naigrawan skatalizowanych przez samych rodzicow (oni tak czesto w rodzinie mnie zawstydzali jak popelnilam jakis blad, wrecz skarzyli sie rodzinie, moze uwazali ze to jest najlepsza dyscyplina - i robili z tego wielkie halo, a rodzina podchwytywala, jak to kazda dysfunkcja bo miala kozla ofiarnego, mozna bylo poczuc sie lepiej). I kilka miesiecy temu jak rozmawialysmy z kuzynka o tym ze ja mam prawo tak a nie inaczej czuc sie wobec swojego dziecinstwa i ja nie staram sie zeby ona zmienila zdanie - tylko zeby zrozumiala ze to prawo mam. To ona mi z tymi butami wyjechala: a pamietasz jak sobie takie buty kupilas... Wspomniane tu "a nie mowilam" to byla modlitwa mojej matki. Z butami tak samo - jak poskarzylam sie ze sie kuzynki czy inne dzieci smiaja - "a widzisz, a nie mowilam, cierp teraz, sama sobie kupilas" a sama narobila wokol tego rabanu. Jakie to oni maja okropne dziecko ktore smie byc samodzielne i robi glupoty zamiast sluchac sie rodzicow 100% bo oni wiedza co dla niego dobre. Wlasnie. To sadzenie mnie na forum rodzinnym, latanie z kazdym byle gownem do ciotek/wujkow i robienie z igly widly. Po to by mnie zdyskredytowac, zawstydzic. Pamietam ze przez dlugi czas bylam jednym wstydem. OK, oddajmy sprawiedliwosc - ale tez chwalono mnie za wyniki w szkole, tez wobec rodziny. Matka nawet pare razy przeczytala moje wypracowanie. Bylam naprawde bardzo zdolna ale nie wykorzystalam tego potencjalu. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
yeez - tak w skrocie bo musze dzien zaczac ;) Odkad pamietam w moim domu rodzinnym bylam traktowana jak dziecko a postawa rodzicow miala moje "bycie dzieckiem" przedluzyc. Dopoki nie wyjechalam z kraju. Pamietam np jak mialam chyba z 10-11 lat i zaczely mi rosnac piersi - prosilam matki zeby uszyla mi stroj dwuczesciowy albo jednoczesciowy bo zaczynalam sie juz wstydzic - nie bylo mowy, wymyslam cos sobie. I tak jechalam na wakacje z majtkami kapielowkami, z zazdroscia patrzac na inne dziewczynki ktorym nic jeszcze nie roslo a mialy jednoczesciowy opalacz. I siedzialam w wodzie, wychodzac zaslanialam sie. Kapalam sie tez w podkoszulku albo wogole nie wchodzilam do wody. Za rok juz mialam stroj bo kuzynka wyrosla ze swojego... Jakos dziwnie wyraznie to pamietam. I od komunii mialam przewaznie na krotko obciete wlosy (przez ojca, ktory byl mezkim fryzjerem), zaczelam troche zapuszczac ale mialam dosc cienkie wiec latwiejsze do utrzymania byly jednak krotkie. Tak jest zreszta do dzis ale tym razem to juz moja wolna wola. Teraz, po latach stalo sie dla mnie jasne ze rodzice tak naprawde wcale nie chcieli bym dorosla. Oni sie tego bali. Mojej doroslosci i tego ze ja juz wtedy bede miala wlasne zdanie, bede zdolna do podejmowania niezaleznych decyzji. Czyli stane po drugiej stronie barykady bo byli oni po jednej stronie a po drugiej stronie ludzie/reszta swiata. Czyli moge im zagrazac. Dzieckiem zas mozna manipulowac, rzadzic, mozna pozbawic go checi decydowania przyjmujac ze tylko rodzice maja racje i tylko oni wiedza co dla dziecka dobre. Mozna podswiadomie "wykastrowac" dziecko psychicznie, podciac mu skrzydla zeby bylo posluszne i zeby nigdy nie stanelo po drugiej stronie. Pamietam jak taki chlopak z sasiedztwa, ktory chcial sie ze mna spotykac (szczyle bylismy obydwoje) po latach tak mnie okreslil: taka zahukana, zawsze w tym ogrodzie sie bawilas sama (w ogrodzie przydomowym). I ta jego opinia, zreszta obiektywna - kogos kto patrzyl z zewnatrz - dala mi wiele do myslenia (w tym miejscu krotkie memento - ten kolega nie zyje, zmarl na serce majac 51 lat). Nawet po moim malzenstwie rodzice na sile podtrzymywali te pepowine, jakby chcieli udowodnic ze sa lepsi od meza i wogole od kogokolwiek. Ich zazdrosc wrecz jak szlam do tesciow (gdzie byla taka ciepla, rodzinna atmosfera, rodzina wielodzietna, biedna alw szczesliwa bo trzymajaca sie razem) a pozniej manipulowanie pomoca w opiece nad dzieckiem (wrocilam na studia). POtrafili przychodzic do mojej pracy i przynosic mi jakies serki homo i swieze bulki (jakbym sobie sama kupic nie mogla w sklepiku), k*rwa ale mnie to zenowalo! Mezatka a rodzice przylaza i przynosza j*bane sniadanko! Ale oczywiscie powinnam byla byc za to wdzieczna bo oni tak sie poswiecaja. Tylko jakos nikt ich o to nie prosil. Mialam byc wdzieczna za wszystko - problem w tym ze ja sobie tego nie "zamawialam" - sami dawali uznajac ze tak ma byc i jeszcze zadali "zaplaty". Jak zmarl moj pierwszy maz - od razu jak najszybciej wypelnili to miejsce soba. Nie mialam szansy ani czasu by pobyc samej. Jak tylko nadarzyla sie taka okazja - od razu wskakiwali rodzice. Jako dziecko dostalam wpier*ol jakies dwa, trzy razy. Ale taki ktory wybil ze mnie caly potencjal buntu. Raz jak wyszlam "za bramke" w kapciach. Dostalam kablem od zelazka. Mialam slady. Nie poszlam do szkoly ale nic dziwnego w tym nie bylo bo i tak czesto chorowalam. Drugi raz jak pokazalam rogi gdy kuzynka z matka przyszly i przyniosly jakies pomarancze czy mandarynki. Obrane skorki zostaly na stole, matka kazala mi to pozbierac a ja bezczelnie: ktoprzyniosl, niech sprzatnie. O k*rwa, ale dostalam wj*b taka trzepaczka do dywanow. Az blagalam zeby przestala. Ale to juz wtedy jak kuzynka poszla do domu... Potem dostalam z liscia jak matce pokazalam jezyk jak wyszla za drzwi a ona lampila przez szpare. I byl tekst "ty mnie smiesz gowniarzu jezyk pokazywac, ty, ty, ty..." Pamietam tylko jej zlosc, wrecz wscieklosc. Nie, nie bylam bita. Dostalam tylko kilka razy ale skutecznie. I potwornie sie tego balam. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
...co robic... - nie, nie pojmie. Bo wie ze mu WOLNO. Skoro do tej pory mogl to niby dlaczego ma przestac? Nie licz na to ze sie zmieni bo nagle cos go oswieci. Moze sie zmienic ale gdy sie bedzie czegos bal - jezli tak bardzo chcesz byc z nim to go porzadnie nastrasz, naslij kogos (sluzby socjalne, policje albo dresa z bejsbolem) niech go postrasza... Ale chyba o wiele latwiej spakowac manatki i wyniesc sie z dzieckiem od wrzaskuna, niz podejmowac te wszystkie dzialania o jakich pisze powyzej. A on niech placi alimenty. Albo po odejsciu zrozumie i zastanowi sie nad soba, choc taka opcja wydaje mi sie wzieta z bajki. Chociaz... kto wie, nie chce byc prorokiem, roznie moze sie zdarzyc. Ale odrobina zdrowego rozsadku panujacego nad nadzieja jeszcze nikomu nie zaszkodzila. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Jak na razie to sama staram sie jakos to w slowa ubrac i poukladac tak, zeby bylo dla mnie bardziej zrozumiale. Bo jeszcze mi "ucieka" - przychodzi i jakos sie rozplywa pozniej a ja staram sie te wiedze/swiadomosc jakos przywolywac. Wyznaczam takie "zakladki" zeby sobie latwiej przypomniec (moge to porownac do zapamietywania np charakterystycznych budynkow czy roslinnosci dla lepszej orientacji w terenie). Na razie sama slabo sie jeszcze poruszam po tej wiedzy, ale sprobuje ja jakos zwerbalizowac. Asap ;) -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Podtrzymywanie w drugim czlowieku "dziecka" jest bardzo wygodne dla osob z problemami. Pomaga to utrzymac w ryzach, kontrolowac. Hamuje rozwoj. Nie dopuszcza do odzyskania swiadomosci. "Jestem dzieckiem, jestem zalezna/y, sam/a sobie nie poradze." - takie jest przeslanie utrzymywania "dziecka". Yeez - bardzo trafne te afirmacje; kazda z nas moze je sobie na wlasny grunt zaszczepic. To co nam podcina skrzydla, ogranicza - niech bedzie ich przedmiotem. Czy to jest niepewnosc wlasnej kobiecosci i doroslosci, czy cos zupelnie innego. We mnie jest ten lek o ktorym tu wspominalam wielokrotnie, ale juz czuje ze obieram go jak cebule, warstwa po warstwie. I zaczynam do niego docierac. Ma on wiele wspolnego wlasnie z tym tematem - podtrzymywania dziecka we mnie od najwczesniejszych lat. Do tego stopia ze sama zaczelam racjonalizowac (i zaplatalam sie o owe "warstwy cebuli") - i dlatego tak dlugo trwa dojscie do sedna problemu. Pozdrawiam Was wszystkie -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
http://www.youtube.com/watch?v=mKtdTJP_GUI -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
mam na imie ms - "czesto zdarza mu sie wypominac mi ile on dla mnie poswiecil." Chyba wlasnie po to mu potrzebny zwiazek - zeby sie "poswiecac" i oczekiwac w zamian wdziecznosci. Powiem teraz cos oczywistego - zwiazek oparty jest przede wszystkim na dobrowolnosci. A takie wymawianie lask to zwykle, prymitywne dowartosciowanie sie. Czyli po to mu jestes potrzebna tak w telegraficznym skrocie. Poza tym doszukiwanie sie bledow jezykowych u obcokrajowca to samograj - bo chyba nie ma takiego co by plynnie w jezyku nieojczystym mowil od poczatku. Ale mimo tych bledow to chyba rozumie co mowisz, wiec w czym rzecz (bo raczej nie w problemach z komunikacja)? Powiem druga oczywista rzecz - jesli ktos wiaze sie z osoba spoza jego kraju to jesli mu/jej na nim/niej zalezy to pomaga w opanowaniu jezyka, w adaptacji do nowych warunkow, znalezienia sie od nowa w obcym miejscu itp. "Nie bije ani nie wyzywa" - a jakby to co wtedy? Bo wiele osob wlasnie dlatego tkwi w toksyczynych, wyniszczajacych zwiazkach bo nie bije i nie ubliza. To az tak daleko mialby sie posunac zeby zakonczyc zwiazek? Widze ze obydwoje jestescie mlodzi bo takie przepychanki jak: rozmowa z kolega i robienie z tego cudow albo stwierdzenie ze kolega lepiej Cie rozumie to jakies takie niedojrzale sa... Ale moim zdaniem to du.p.e.relle i rozsadny czlowiek obrocilby to w zart. Albo Kolezanki? Nie musi ich lubic ale to przeciez Twoje kolezanki... Wyczuwasz wlasciwie - chce manipulowac i uzaleznic od siebie. Dobrze, ze juz po pol roku to zauwazylas. Warto sie wiec zastanowic nad dalszym kontynuowaniem tego zwiazku. Nie licz na to ze on siew cudownie zmieni jak (i tu kilkaset mozliwych warunkow) bo oni sie na lepsze nie zmieniaja. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
http://wolfspider.wrzuta.pl/audio/8R8uLPuf2dy/exodus_plynaca_rzeka_marzen -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Alicjo - mam nadzieje ze mail ode mnie doszedl. Nie jestes sama - patrz ile tu wokol zyczliwych osob, chetnych aby wysluchac, doradzic, pocieszyc - albo zwyczajnie pobyc chwile z Toba i pomilczec. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Magnetii: "Najtrudniej to poprostu przyznać sie do porazki bo rodzice napewno nie omieszkają powiedziec a nie mówiłam " I tylko dlatego, zeby nie uslyszec owego: a nie mowilam? poswiecisz swoje zycie? Skazesz sie na cierpienie? Czy kilka slow jest tego warte? Ludzie - rodzina czy nie - zawsze beda miec jakas opinie, niezaleznie od tego co Ty zrobisz. A zycie masz jedno i na nie akurat masz wplyw jak nikt inny! Dlaczego az tak bardzo, do zatracenia niemalze - pragniesz akceptacji i "milosci"? -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
a tak bardziej optymistycznie i dla oderwania sie od problemow dnia powszedniego - fajna stronka dla wszystkich super kobiet: http://www.fragrantica.com/ -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Moze nie tyle poparcia/wspolczucia/zrozumienia trzeba - co zwyklej walidacji i przyjecia do wiadomosci (przez innych) faktu iz zyjemy w toksycznych zwiazkach i odczuwamy krzywde z tego powodu. Potwierdzenia, ze mamy prawo odczuwac tak jak odczuwamy. Jesli przeszkadza nam/nie podoba sie nam - sposob w jaki odczuwamy czy tez przyczyna owego odczuwania - mozemy to zmienic ale dopiero wtedy gdy uswiadomimy sobie gdzie lezy problem i na ile same jestesmy w stanie nan wplynac. I w jaki sposob. Jedno jest pewne - jesli ktos nas umniejsza, ubliza, krzywdzi werbalnie - MAMY PRAWO czuc sie zranione i upokorzone. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
katharsis: "masz duza szanse na szczescie wiesz dlaczego ? kazda dziewczyna ktora plakala po mnie tak mocno jka Ty a moze i bardziej znalazla szybko chlopaka z ktorym jest do dzis i nie zmienia kazda,bo kazda z nich wiele nauczylem i te nauki poprowadzily je do udanego zwiazku" To mnie rozwalilo! :D :D :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Bardzo pieknie - duzo tresciwych, interesujacych informacji. Ale co z tego DLA NAS SAMYCH wynika? -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
oneill odpisał na temat w Życie uczuciowe
Mam do tego akurat cytatu bardzo osobisty i szczegolny sentyment, stad moja uwaga. Zacytowala mi go kolezanka w liscie wkrotce po tym, jak utracilam wlasnie takiego czlowieka.