Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

oneill

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez oneill

  1. consekfencjo - co do Bradshawa to jestesmy jak z jednego metra ciete. Moje "ozdrawianie" tez sie na dobre dzieki niemu zaczelo. I jest on absolutnym autorytetem dla mnie.
  2. Wiem ze jakies ksiazki zostaly przetlumaczone tylko nie wiem ktore. Poszukaj na necie.
  3. http://books.google.ie/books?id=TcagkSY6w3MC&dq=John+Bradshaw+ebooks&printsec=frontcover&source=in&hl=en&ei=bRU1SumeFIaQjAex9sWSCg&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=11#PPR5,M1
  4. http://books.google.ie/books?id=VmF-4cco9nMC&dq=John+Bradshaw+ebooks&printsec=frontcover&source=in&hl=en&ei=bRU1SumeFIaQjAex9sWSCg&sa=X&oi=book_result&ct=result&resnum=12#PPP1,M1
  5. John Bradshaw - poszukaj cos tego autora choc ciezko z ebookami powinnam miec "John Bradshaw on - The Family" w oryginale, poszukam
  6. Rozwalila mnie ta muzyka - mam przed oczami ostatnie sekwencje z filmu kiedy Agnes obserwuje z dzwonnicy ulatujace golebie... Przepiekna muzyka i przepiekna, wzruszajaca scena. Jestem po prostu pelna zachwytu nad geniuszem kompozytora (Georges Delerue).
  7. ZNALAZLAM! http://aktobekino.narod.ru/Music/agnes_of_god.mp3 szukalam tego utworu kilka dni mozna mnie postawic w Sevres pod Paryzem w platynie i irydzie jako wzorzec uporczywosci w dazeniach :D a najwazniejsze to miec do wszystkiego dystans i nie brac ze smiertelna powaga - w tym siebie samej ;)
  8. Wiekszosc windowsowych programow ma odpowiedniki w systemach linuksowych - albo sa przystosowane wersje pod linuksa. Sprawdz jesli Cie to interesuje. Mozesz tez zapytac na specjalistycznym forum. Ja tak robilam bo kto pyta nie bladzi ;) a nikt nie wie wszystkiego od razu.
  9. Masz Open Office a linux jest CALKOWICIE DARMOWY OpenOffice to opensource'owy odpowiednik MSOffice czyli wszystko jest a niektore aplikacje windowsowe mozna uzywac poprzez emulator tzw Wine (tez jest w synapticu) - ja tak mam z Adobe Photoshopem, kolega uzywa Corela poprzez Wine; mimo iz w zasobach linuxowych jest Gimp oraz Picasa (programy do obrobki graficznej) - ale ja juz ponad 10 lat jestem na Adobie to kwestia przyzwyczajenia. W Gimpie dopiero pierwsze kroki stawiam... Mozesz sobie linuxa wyprobowac bez instalowania - sciagasz liveCD danej dystrybucji (masz wszystko na tej stronce ktora podalam wyzej), jest to plik .iso czyli obraz plyty, wypalasz go na CD/DVD, bootujesz z tej plyty komputer i masz nowy program z ktorym sie zapoznajesz, on sobie leci z plytki ale niczego nie zachowuje, wszystko po wylaczeniu komputera tracisz (jesli chcialabym cos zapisac). Dystrybucje linuxowe rozpoznaja w wiekszosci podlaczone hardware - live cd posluzylo mi wlasnie do sprawdzenia czy system widzi drukarke, sloty do kart pamieci, usb, dyski zewnetrzne, skaner itp Nie potrzebujesz zadnych instalek do sprzetu, mialam problem w windzie z donglem bluetootha bo mi sie wyinstalowywal - tutaj wlaczam i po konfiguracji (jednorazowej) leci kabarecik. Podobnie z drukarka (rozpoznal od razu) i skanerem, doinstalowalam (tez z zasobow) tylko Xsane to taki manager skanowania. Jak wiesz do czego bedziesz uzywac komputera to masz lawiejsze zadanie z konfiguracja bo np nastawiasz sie na programy graficzne, edytory tekstu, przegladarki video/dvd itp a nie wrzucasz jak do wora tego czego nie bedziesz uzywac. Zreszta i tak mozna potem odinstalowac bez problemow... Wiesz, ja na windzie przesiedzialam ostatnich 15 lat i jak pierwszy raz zobaczylam Ubuntu to wpadlam w panike bo to ZUPELNIE INNA BAJKA! Ale po dwoch tygodniach bylam juz zdecydowana na wywalenie windy w stacjonarnym. W laptopie tylko musialam (w moim modelu) sciagnac ndiswrapper do wi-fi (taki program umozliwiajacy wlasciwe dzialanie wi-fi); w nowszym Ubuntu to juz jest skorygowane. Na laptopie mam Ubuntu 8.10 Intrepid Ibex, zamierzam zainstalowac drugi system - chyba Gentoo albo Mandrive, a moze samego Debiana? Mam duzo pamieci i warto ja jakos wykorzystac. Kernel - czyli jadro systemu - wpierdziela troche RAMu ale to akurat nie wplywa na pogorszenie pracy komputera, moze wkurzac jak sie widzi ze masz 3,5GiB (Gibibajta bo to jest system binarny) a fabryka dala 4Gb. W desktopie zabiera mi tylko 100Mib z 1GiB - moze dlatego ze to jest nowsza wersja Ubuntu 9.04 Jaunty Jackalope. Te dwa komputery roznia sie architektura (plyta glowna/procesor) - laptok ma Intela Core Duo a desktop (ponad czteroletni) AMD64 Athlon a to ma znaczenie, wqiec jak bedziesz sobie sciagac distro to pamietaj jaki masz procesor bo czesto sa pod rozne architektury
  10. No to Ok bo zaraz wychodze - tak na szybko wiec. Dystrybucje linuxa sa calkowicie darmowe, wiec jak Ci wpadnie kontrola dot legalnosci oprogramowania opowiesz im bajke o morzu i panterze (pan tera moze mi skoczyc).To jedna z zalet tego systemu operacyjnego. wiecej tutaj http://jakilinux.org/ ten portal to moja biblia pauperum i tez - jak ktos chce to przeczyta, jak nie to drugie dobrze... Nastepna zaleta - nie trzeba zadnego antywirusowego oprogramowania. System plikow w linuxie jest tak skonstruowany ze nie trzeba co raz defragmentowac itp goowien jak w windzie. Te programy, antywiry, antytrojany etc tylko spowalnialy system. Mam ten sam komputer, z ta sama pamiecia i chodzi szybciej na Ubuntu 9.04 Za to pozostala mi cala masa ZBEDNYCH programow z windy (instalek) - wartosc ok 500€ (wiekszosc legalnie nabyta). TO SAMO a nawet lepsze mam w linuxie w repozytoriach. Jak nie potrzebujesz jakichs super hiper programow i jak nie grasz w gierce to wystarczy Ci tylko to co w Synapticu (manager oprogramowania systemu); do postawienia systemu na komputerze poczatkujacy potrzebuje ok 3 dni, zaawansowany godziny w zaleznosci od szybkosci lacza netowego. Bo wszystko sciagasz z netu, tylko sobie ustawiasz adresy repozytoriow z ktorych bedziesz pobierac. I sru! Czasami trzeba cos zainstalowac manualnie bo nie ma w synapticu - ale w kazdej paczce sciagnietej z netu jest info jak zainstalowac wiec problem z glowy. Terminal nie gryzie i nie taki straszny jak go maluja. Zreszta nie trzeba go uzywac bo system w wiekszosci jest intuicyjny a interfejs przyjazny uzytkownikowi. Jak sie chcesz pobawic to mozesz instalowac programy z terminala. Poza tym jak zaprzyjaznisz sie z terminalem to mozesz o wiele wiecej czynnosci wykonywac niz tylko z samego graficznego interfejsu - ale to juz wyzsza szkola jazdy (przyjmijmy ze nie ma rzeczy niemozliwych, ja w wieku prawie 50 lat nauczylam sie swobodnie poslugiwac terminalem, robic np konwersje plikow za pomoca wiersza polecen).
  11. Ale co zes sie tak na to wybaczanie u mnie uparla? Uwazaj, bo zaczne Cie na linuxa nawracac ;)
  12. Kubcia - bede polemizowac: "wracajac do JP2 opieral sie on wylacznie o wiare i pismo sw i tradycje kosciola. a byl w stanie wymowic slowa 'wybaczamy i prosmyo wybaczenie" do niemcow wg ksiazki radykalne wybaczanie energia tego wybaczenia sciagnela z naszej ojczyzny swiadomosc ofiary. to niesamowite ze on wiedzial tak wiele tak duzo. wszystko. nie czytajac przewodnikow zdrowienia itd. to niesamowite jak dla mnie. tym bardziej jest on wzorem do nasladowania w kazdej jego wypowiedzi, stusunku do ludzi swieta. dla mnie jest on swietym czlowiekiem." Traci dla mnie swietosc kto pozwala sobie stawiac pomniki za zycia...
  13. http://www.youtube.com/watch?v=bqcoEEQgwGw piekne film tez
  14. Ej, Czesiek byl the best http://www.youtube.com/watch?v=fdNKF-3nuBI&feature=related bardzo go lubilam
  15. Hej, wieczor wspomnien... siedze sobie i grzebie w youtubie. A oto efekt: http://www.youtube.com/watch?v=X6AH5ATOM3Y
  16. Cztery umowy - z Matka Teresa pudlo! Ona byla prozna bo chciala zostac swieta! Sama to napisala w ktoryms ze swoich listow czy tez w dzienniku. I swieta zostala, dopiela celu... Co absolutnie nie umniejsza jej zaslug i charyzmy. Pokazuje ze ona tez byla czlowiekiem takim jak my, i moze nawet dzieki temu jest dla mnie bardziej zrozumiala, blizsza, ludzka.
  17. Niem ma czego wybaczac... No przepraszam - mam po prostu zapomniec, machnac reka: ech nic sie nie stalo - wobec osoby ktora mnie perfidnie, wrednie, z zimna krwia oszukala, okradla i zamierzala zagarnac moje mieszkanie; przy okazji skrzywdzila bliska mi osobe tez perfidnie i z wyrachowaniem? Nie, nie umiem i nie zapomne. Ale to dotyczy tylko i wylacznie tej osoby. Nie mam z nia kontaktu i miec nie chce, nawet nie chcialabym jej spotkac na ulicy przypadkiem. Tylko w taki sposob moge \"wybaczyc\" - przez odciecie sie. Zrobilam to rowniez wobec pewnego goscia - zerwalam totalnie kontakty i nie mam juz zalu bo ten czlowiek dla mnie nie istnieje. W moim swiecie tych ludzi nie ma. Nie ma czego wybaczac jesli przewina powstala z nieswiadomosci, glupoty - jesli dzialanie nie bylo celowe z zamiarem skrzywdzenia lub nakierowane na wlasne, egoistyczne interesy. Nie umiem i nie chce wybaczyc tym ktorzy mnie skrzywdzili w pelni swiadomie. Dlatego w tym przypadku najlepiej jest sie odciac. Nie, nigdy nie bylam spragniona zemsty - to nie w moim stylu, zemsta to kolejna kotwica trzymajaca nas przy ziemi, nie pozwalajaca isc do przodu. Poza tym wierze ze zle uczynki wracaja do nas zwielokrotnione - i mam cos co nazywa sie sumieniem a co mogloby mi nie pozwolic zasnac (ze nie wspomne o spojrzeniu w lustro); nie chce miec na sumieniu czyjejs krzywdy, nawet jesli ta osoba skrzywdzila mnie. Nie czyn drugiemu...
  18. Ale przyznam Wam troche racji. Mialam w swoim zyciu taka milosc - i dzieki niej wiem ze MOZNA zaufac, mozna byc otwartym. Mimo iz skonczyla sie za szybko bo los tak zdecydowal - i nie mogla sie dalej rozwinac aby pokazac mi jak naprawde moze byc miedzy dwojgiem ludzi (a moze i nie? Nigdy sie tego nie dowiem); byl to zwiazek czysto emocjonalny - bo na rzeczywisty nie bylo nas obojga stac z roznych przyczyn; nie moglismy byc razem bo on nie mial sily ani srodkow na walke, na zmiany, na dzialanie - a ja nie moglam ryzykowac niepewnej przyszlosci. Moze by sie cos zmienilo gdyby sie los nie wtracil... Przez lata ja ten zwiazek gloryfikowalam bo niem mialam zadnego innego punktu odniesienia - wszystkie pozostale zwiazki byly toksyczne, niewlasciwe, niszczace. A jemu zaczynalam naprawde ufac - odkrylam ze mozna mowic o trudnych sprawach bez obawy. Ja sie nie obawialam przy nim niczego po raz pierwszy w zyciu. Czulam sie wolna. Kochajaca, kochana i wolna. Ale to byla taka namiastka zaledwie... Czy ja go kocham? Po 20 latach od jego smierci - czy nadal kocham? Jest w mojej pamieci bardzo wyraznie mimo uplywajacego czasu, miewalam takie momenty tesknoty bolesnej jak diabli - ale to chyba z braku milosci w realnym swiecie, ucieczki do przeszlosci, proby jej wskrzeszenia... Teraz patrze na to bardziej realistycznie bo mam juz punkt odniesienia w sobie - nie tyle mam co go buduje - milosc do siebie, ufnosc, szacunek. To jest juz zupelnie inne spojrzenie wstecz. Nie przestane tego czlowieka cenic za to co mi ofiarowal i na zawsze w mojej pamieci pozostanie. Dopoki bede zyc. Zadedykowalam mu swoja ksiazke. Za to kim byl. Bylismy sobie bardzo bliscy duchowo. Dzielila nas roznica 28 dni (wiekowo) - ale to chyba nie ma znaczenia. Dorabiam doopie uszy ;) Z nikim ani przedtem ani potem nie bylam tak bliska, otwarta i jednoczesnie wolna. teraz czuje te wolnosc w sobie, sama ze soba - i inni ludzie nie maja na to wplywu bo to moje odczucie. Ale miloscia bym tego nie nazwala, to co czuje nie ma nazwy. To po prostu JEST. Cieple, ufne miejsce w moim sercu na zawsze. Jesli tam gdzies jest - to wie jak wiele po sobie zostawil i jest szczesliwy. Wreszcie. Byl upragnionym, kochanym dzieckiem i dostal milosc, cieplo, szacunek. Dal to mnie. Szkoda ze tak wiele razy po prostu o tym zapominalam i brnelam w slepe uliczki.
  19. No i wszystko rozbija sie o znaczenie. Nie oklreslenie - ale nasza jego interpretacja :) Choc zalatuje mi z lekka demagogia ;)
  20. Jak mnie mozesz kochac skoro mnie nie znasz? Bzdury! Ide na rmvboard - na razie.
  21. "zawsze bede kochac jego i innych moich bylych. to jest czesc mnie. " Tu sie nie zgodze... Przeszlosc zostawmy laskawie przeszlosci. Owszem - wspominajmy ale tak jakbysmy ogladali fotografie. Wezmy z tych przeszlych zwiazkow to co dla nas dobre, pozyteczne albo wyciagnijmy nauczke z tych toksycznych zeby wiecej sie nie powtorzyly, zeby od takich ludzi trzymac sie z daleka. Kazdy z naszych przeszlych partnerow cos nam dal - i to zachowajmy w sobie. Ale nie kochajmy ich juz, pozwolmy im stac sie przeszloscia; dajmy im wolnosc od swojej milosci. jakbys sie poczula gdyby ktos sprzed lat - teraz juz majacy rodzine - wyznal ze caly czas Cie kocha? Mimo iz ulozyl sobie zycie po swojemu - nadal Cie kocha? bez sensu, prawda? Jakas paranoja... Jesli by Ci to zaimponowalo - to zastanow sie nad soba bo to nie jest zdrowe uczucie.
  22. "w ogole ta cala historia jak z bajki byla. to jak sie poznalismy jest po prostu niewiarygodne. to jacy bylismy zakochani tez." Mnie tu wlasnie pobrzmiewa puszczenie wodzy fantazji - bo historia byla taka jakich wiele.
  23. Bo inaczej bedziesz rozwijala ten zwiazek czysto teoretycznie, w wyobrazni - i w pewnym momencie zatrze Ci sie granica - co jest prawda a co wymyslem. I zaczniesz ow zwiazek na serio idealizowac, zacznie on obrastac w legende i utkwisz w przeszlosci jak komar w bursztynie.
  24. Nadal go kochasz - jak twierdzisz. Nie masz wiec szans na nowy zwiazek. Trzeba przestac kochac i zostawic przeszlosc za soba.
×