oneill
-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Posty napisane przez oneill
-
-
sa pewne granice intymnosci i na przyklad mozna zamknac ubikacje jak sie zalatwia wspolmalzonek, to nie jest jakies hiper estetyczne przezycie zeby sie z tym obnosic, nie zod razu wstyd ale szacunek dla siebie i tej drugiej, ponoc kochanej, osoby. Kazdy wie ze wszyscy sie zalatwiamy itp ale nie trzeba tego publicznie pokazywac. Obcinanie paznokci u stop przy jednoczesnym strzelaniu \"obierkami\" na wszystkie strony - niech sie to odbywa w zaciszu lazienki po czym posprzatac po sobie, jak obcina w wannie niech splucze woda. Takie souveniry to zadna przyjemnosc. Dlubac w nosie czy drapac sie po jajach tez nie musi ostentacyjnie. Kazdy z nas dlubie i wszyscy wiedza - ale widziec nie musza. -
odpowiadam na pytanie: nie zapalic kolejnego papierosa ;) A poważnie: masz tutaj link do topiku który powstał 5 lat temu, dokładnie w styczniu 2003 roku. Poczytaj to sie dowiesz: http://www.forum.o2.pl/temat.php?id_p=452215 i - powodzenia życzę! -
Carmela - intuicja - pamietaj - NIGDY nie zawodzi. To co uwazasz ze zawiodlo - to nie mogla byc intuicja. Ja intuicji nie sluchalam - wiesz, teraz jak spojrze na te sytuacje to widze jak na dloni, ale wtedy tez mowilam: intuicja mnie zawiodla, bo wolalam wierzyc ze to ona prowadzila mnie na manowce a nie ja ja. Manipulowalam tak zeby wyszlo na moje. Mowie Ci to z doswiadczenia a zyje juz prawie pol wieku. Mam tez z czego sie \"tlumaczyc\" ;) (choc juz sie nie tlumacze bo jak ktos nie rozumie to nie zrozumie a jak zrozumie to nie ma potrzeby). Wszystkie stany cywilne (WSZYSTKIE) zaliczone. W piszczacej biedzie tez bylam, pasztetowke i chleb na kreske bralam w lokalnym sklepie. I tez podobnie jak Ty zdesperowana. Wpadlam wtedy w taka depresje ze nie wychodzilam z domu przez dwa miesiace, tylko dziecko do szkoly specjalnej odwiezc bo musialam. Wiem co mowie. I przeraza mnie to ze jestes az do tego stopnia zdesperowana ze nie widzisz innego wyjscia. Ja NAPRAWDE wiem co sie wtedy czuje, w takich chwilach. Dlatego probowalam naprowadzic Cie na inne opcje, moze bardziej po to abys dostrzegla ze moga byc inne wyjscia, nie tylko to jedno i nienajlepsze. Bo przypomnialam sobie siebie - i tez nie mialam wtedy nikogo z kim moglabym porozmawiac, poradzic sie co zrobic... Jakbys chciala pogadac - maila masz w profilu. Pozdrawiam -
No coz... Wypada mi jedynie zyczyc Ci aby wszystko (lub prawie wszystko) poszlo po Twojej mysli, zeby kandydat okazal sie w miare uczciwy i zeby po 2 latach nastapil oczekiwany rozwod. I zeby te pieniadze zalatwily Twoje problemy. Swoja droga - naprawde Ci wspolczuje ale nie slubu czy Turka lecz sytuacji przyparcia do muru, kiedy nie widzisz dla siebie innej mozliwosci, nie masz wyboru - i wybierasz \"mniejsze zlo\". Oby mniejsze. A jak Twoja intuicja? Czy cos Ci mowi, podpowiada, ostrzega? Powodzenia -
No wlasnie caly czas mowie to samo dziewczynie! Co ty z tym dzieckiem wciaz, nie jest niemowleciem tylko nastolatkiem i za granica tez sa szkoly, dostaniesz zasilek na dziecko i zawsze to cos, a do roboty byle jakiej na poczatek a pozniej sie zobaczy. Znam dziennikarke ktora myje samochody, z dwojka dzieci przyjechala do Irlandii - 13,12 lat. 5 tysiecy euro to nie jest jakas zawrotna kwota. Powiedzialabym ze goowniane pieniadze jak na takie ryzyko. -
No to juz lepiej do agencji isc pracowac (nie tej od nieruchomosci) niz zyc w strachu ze mi jakies Turki kose w plecach ozenia... -
carmela - to Ty pisalas czy ktos sie podszyl, bo wierzyc mi sie nie chce: \"hahaha - to mnie wtedy turek, z którym to załatwiałam skróci o głowę\" To az tak daleko sprawy zaszly a Ty TERAZ siegasz po porady? Jesli nie Ty to pisalas to sorry. Niby dlaczego nie mozesz wyjechac ze wzgledu na syna? Pamietaj ze przyslowie nie ma rzeczy niemozliwych jest prawdziwe. Moge co nieco o tym napisac ale nie na forum. TYm bardziej jak nie masz rodziny to musisz miec sie na bacznosci, bo to dla oszusta lakomy kasek. Badz ostrozna w dwojnasob. -
OK, OK pobyt ale za czyje? Czy nie za te które Ci zapłaci za fikcyjne malzenstwo? Jakos mi tak to pachnie - ale to sa MOJE odczucia. Ty mozesz miec zupelnie inne. Moze znasz go lepiej zreszta - watpliwosci masz bo kazdy by mial na Twoim miejscu. JA MÓWIĘ - byłabym ostrożna, zabezpieczyłabym się, zrobiłabym to czy tamto itp. A Ty wcale nie musisz tego słuchać. Zadajesz pytanie na forum - ludzie odpowiadają, dzielą się opiniami. Jak potrafią. -
Carmela - weź pod uwagę że to jes forum, miejsce publiczne (jak sama nazwa wskazuje) oi masz tu całe panoptikum postaci. Jesli swoj temat wpisujesz tutaj to trzeba sie liczyc z roznymi reakcjami. Jak cos Ci nie pasuje - ignore. Sa ludzie, parapety i klamki (jak mawial moj znajomy), pojezdza po Tobie, sami lepiej się (na chwilkę) poczują. -
Carmela - proste. Zrób bilans: co Ty zyskujesz na tym biznesie (bo to jest biznes) Co zyskuje on. I masz czarne na białym. -
A czy nie pomyslałas nad inną opcją? Na przykład Twój wyjazd za granicę? Skoro masz jakies kwalifikacje to na pewno sobie poradzisz. Służę linkami do posrednictw, sama nie posrednicze ani nie pomagam w znalezieniu pracy. Jesli chcesz moge popytać znajomych którzy z takich posrednictw korzystali i sa sprawdzone. Dziecko możesz zabrać ze sobą, pójdzie za granica do szkoły, dostaniesz zasiłek miesięczny (u nas 160 euro a samotna matka ma tam jakies extra, zależy też od zarobków bo wszystko jest means-tested). Tylko musisz mieć pracę i zaczepienie. To chyba lepsze niż slub z nieznajomym Turkiem i obawa że cos pójdzie nie tak i obróci sie w zagrożenie dla Ciebie i dziecka. Musisz być bardzo zdeterminowana że przyszło Ci cos takiego do głowy - ale rozejrzyj się, są inne wyjscia. Pozdrawiam -
A z drugiej strony co to za k*rwa kraj gdzie samotna matka z dzieckiem musi chwytać sie takich sposobów by wybrnąć z problemów finansowych. Na dodatek pracująca matka. Mieszkam za granicą w jednym z krajów Unii i taka sytuacja jest nie do pomyslenia. -
Carmen - życzę Ci zatem żeby wszystko poszło po Twojej mysli i żebys uwolniła się od problemów finansowych nie wpadając jednoczesnie w inne łajno. Rozumiem doskonale co masz na mysli - podobnie jak Twoją determinację. Bo kto wie czy, będąc w podobnej sytuacji, wiele z nas nie postąpiłoby podobnie. A takie "zarzekanie się" to o doopę rozbić. -
Śliska sprawa bo nielegalna i \"bata\" na nic nie ma. Tylko ryzyko. Nie stawiałabym sprawy tak jak większosć, są ludzie którzy naprawdę potrzebuja pieniędzy - a jedyny sposób to sprzedać nerkę albo swój stan cywilny wolny. Nie sądź abys nie był sądzony. Ale jest całe mnóstwo \"przeciw\" za jedynym \"za\" czyli pieniędzmi. On moze sprowadzić tu cała swoją rodzinę (były zanotowane takie przypadki z Ukraińcami, Czeczenami itp) i wtedy doopa blada. Zwala Ci się do mieszkania i nic nie zrobisz bo to Twój mąż slubny... Najpierw zastanów się ile i co masz do stracenia bo jak mieszkanie to uważaj. I może zrób intercyzę czy cokolwiek żeby się zabezpieczyć - to normalne w związkach \"nie za pieniądze\" i nikt się nie zdziwi ani nie będzie podejrzewał. A \"mąż\" będzie wiedział że nie dasz się wydmuchać bez mydła. -
To tak tytułem potwierdzenia. Moi rodzice już nie żyją. Zostawiam ich w spokoju. Rozliczam sie z przeszłościa i sama z sobą.
blagam wesprzyjcie.. :( chodze na kurs prawa jazdy i idzie mi wprost ch**owo
w Życie uczuciowe
Napisano