Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JaMama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Ja jak zwykle na chwilke. Optymko, dziekuje za cieple powitanie Asiek, dzięki serdeczne za namiar, zaraz lukam. pa, calusow 102 ;)
  2. Witajcie. zyję ja jeszcze, mam się nie najgorzej, chociaż Rysko daje mi czasem w kosc :D Niektore z Was juz po urlopie, więc czytam, czytam i czytam, robie notatki nawet, bo my sie dopiero wybieramy na przelomie sierpnia i wrzesnia. Planujemy morze, nasze morze, ale nie mam jeszcze rezerwacji, bo nie znalazlam niczego, co by mi w 100% pasowało. Ostatecznie pojedziemy do dalszej rodziny, kt. ma pensjonat, ale wolałabym gdzie indziej. Jesli macie namiar na fajne miejsce (zalezy mi tez na jakims standardzie, bo wiadmomo, junior...), to piszcie. Bardzo bede wdzieczna. Jedzeniowych problemow u nas ciag dalszy :( Rys ostatnio zarzucil mleko; pil z butelki dwa miesiace po odstawieniu i nagle trrrrach, nie i koniec. Probowalam i z kubeczka, i z niekapka, i lyzeczka, nic nie dziala. Na kaszki sie boczy, na sloiczki tez. Rzuca sie tylko na makaron (kiedy mamy na obiad) i pomidora. Wszedzie zasuwa za mną, nigdzie nie moge sie ruszyc. Kaprysi i marudzi przy zmianie pieluchy, na nocniku wytrzyma kilka sekund. I w ogole strasznie absorbujący jest. Wieczorem nie mam na nic sily. pozdrawiam i musze leciec spac, bo jutro będę nieżywa pa
  3. Powiem szczerze, ze pocieszylyscie mnie w jakims sensie z tym jedzeniem. Wczesniej bylo duzo o tym, ze Wasze dzieci juz niemal wszystko jedza, a tu jednak Dadas grymasi ;) Rys zaczal tez o wiele mniej jesc niz poprzednio. Kaszki uwielbial, a teraz kilka lyzeczek i pluje. Nie reaguje tez juz tak entuzjastycznie na widok sloiczka jak kiedys. Wczesniej na moje pytanie \"dac ci mniam-mniam?\" byla radosna odpowiedz z podrygiwaniem: \"mniam-mniam!!!\"; a teraz nic. Nadal daje mu obiadki ze sloiczkow, i to tylko kilka rodzajow wybranych, bo innych nie lubi, moich zupek nie chce. Kurcze, o co chodzi??? od poczatku byl szczuplutkim pisklatkiem i boje sie troche...
  4. Alcza to byl styczen, mialam \"wlasnorecznie\" mrożone jagody i dawalam synkowi je roztarte na gęsty soczek + odrobinka cukru. życze zdrowka
  5. Ja na chwilke :) Mojreczko - ja swego czasu tez walczylam 2 tygodnie z biegunka Ryska, dawalam Laccid (tak to sie pisze chyba, kurcze, nie pamietam) i Nifuroksazyd - to taka zawiesina o bananowym smaku, ale naprawde zaczelo przechodzic po zupie marchwiowej i przetartych jagodach. pozdrawiam
  6. O raju, kobiety, ależ zaniedbalam Kafe... ;) Musze przyznac, ze kilka razy nawiedzala mnie mysl, ze nie napisze juz nic, bo czasu brak cholernie, nie wiem w co rece wlozyc, a zreszta ciagle bym tylko Wam zrzędzila i w ogole... :( Nawet na podczytywanie czas mialam bardzo rzadko, wieczorami padam na twarz. No ale pisze, bo tak mnie cos naszlo. No i urodzinki mamy jutro :D Jestem sama ze szkrabem, grzecznie spi, tatus polecial na koncert \"zrelaksowac sie\", jak sam powiedzial, po ciezkim tygodniu pracy. Tez przydalby mi sie solidny relaks, ech. Co u nas? Jutro, a wlasciwie dzis w nocy o 1.45 Ryśko przyszedl na swiat. Wyrosla mi chlopina slicznie, zaczyna powolutku chodzic, ale ciagle wyciaga łapki po moje palce, zeby go podtrzymywac. wspina sie gdzie sie da, ulubionym miejscem zabaw jest lazienka, naciskanie guzikow pralki i oczywiscie chlapanie sie w umywalce, łapanie strumienia wody, hihi. Mam \"jezyk dwulatka\" T. Hogg i zrobilam Ryskowi test na typ temperamentu. I powiem Wam, ze od tej pory, jak wiem skad u niego pewne zachowaniasie biora, to jest mi latwiej. Mnie samej, tak psychicznie. Juz nawet nie o to chodzi, ze wiem jak z nim postepowac. Chodzi o to, ze wczesniej sie martwilam, ze jest troche niesmialy, troche strachliwy, boi sie gwaltownych dzwiekow, piszczacych dzieci itp. - jako \"wrażliwiec\" ma do tego prawo, a ja to szanuję. Kiedy nie chce podejsc do gromadki bawiacych sie dzieci, jestem przy nim, obejmuję, mowię do niego spokojnie, wyjasniam co to i kto to i dopiero gdy sam ma ochote do nich podejsc, wtedy idziemy. Nadal jednak wybucha placzem, keidy ktos do niego niespodziewanie podejdzie, huknie nad uchem, albo i wyciaga rece zeby go wziac. Tlumacze za kazym razem, ze po prostu potrzebuje troche wiecej czasu, zeby sie oswoic z nowa sytuacją. Anulka pisala, ze odstawia Kube. Ja odstawilam Rysia miesiac (z małym hakiem) temu. Bylam tak przekonana o tym i natawiona, ze koniec, odwyk i nie ma odwrotu, ze poczatek znioslam bez zadnych stresow. dopiero teraz, po miesiacu, kiedy go przytulam, przypomina mi sie, jak to fajnie bylo go karmic, i teraz zaczyna mi tego brakowac. Ale to chwilami jedynie. Anulko, trzymam kciuki. kurczę, nie dam rady juz nic dzis napisac, a tyle mam Wam do opowiedzenia, ze zanudzilabym Was na smierc. tak naprawde nie mam z kim pogadac, no i tak oto sprawa wyglada :) pozdrawiam serdecznie i sciskam wirtualnie wszystkie dzieciaczki
  7. Jak milo Asiek... :) NIe pisalam dawno, bo duzo obowiazkow przy Rysku i szkoda czasu na wszystko inne. prawde mowiac myslalam, ze nie zauwazycie mojej nieobecnosci. pozdrawiam serdecznie i napisze wiecej, jak tylko chlopczyk moj da mi troche odetchnac :D
  8. Mamamaja, zaloze sie, ze zadna z dziewczyn nie odmówi Ci prawa do pisania chocby tak emocjonalych postow jak ten ostatni, bo kazda z nas wlasnie tu bardzo czesto daje upust swoim emocjom. bo to jest po prostu wyjatkowe miejsce. dawno mnie tu nie bylo, oj dawno ale odzywam sie teraz, bo bardzo mnie poruszylo to, co napisalas. bardzo. nie mam pojecia o Twojej sytuacji, bo nigdy czegos takiego nie przezywalam, ale czuje, jak Ci jest ciezko. zycze Ci wsyzstkiego dobrego.
  9. Duzo zdrowia i pogody ducha dla wszystkich. :D pozdrawiamy
  10. Oj dawno mnie tutaj nie bylo, czasu brakuje na wszystko i dni tak jakos szybko uciekają. Trzymam kciuki za wszystkie chorujące bobasy. Smutne to, kiedy takie żabki małe sie męcza. Ząbkowa historia Tusi mnie przerazila. Nie wiem Anulko jak Ty funkcjonujesz, ja bym juz w totalna depreche popadla. A ja bym chetnie gdziesz wyskoczyla sama. No pewnie, ze nie na caly dzien czy dluzej, ale tak na kilka godzin, to i owszem. Jakis ciuszek nowy, kawka z przyjaciolką.... :D No ale nasz tatus zdradzil sie, ze on by sie bal zostac np. na pol dnia sam z Rysiem. Bo sie rozplacze, bo go nie uspokoi, bo bedzie mnie szukal, tesknil... Hmmm Za to tatus nie ma obiekcji, zeby zostawiac mnie i Rysia \"samych\" podczas swoich dlugich wyjazdow sluzbowych. Nie mozemy sie dogadac w tym wzgledzie i duzo miedzy nami nieporozumien ostatnio. Nie chce sie kłócic, ale czasem jestem zwyczajnie tak na niego wsciekla, ze byle pierdoła wyprowadza mnie z rownowagi. A juz naprawde duzo bym dala za to, zeby sie porzadnie wyspac. Od ponad pol roku nie dosypiam i w sumie dziwie sie, ze jeszcze zyje :D :D :D Piszecie o gosciach, odwiedzinach itd. A u nas w tym temacie zupelnie odwrotnie. Tzn. Rys od jakiegos czasu stal sie bardzo strachliwy. Reaguje placzem na spotkanie oko w oko prawie z kazdym obcym. A juz nie daj Bog jak mu ktos zakuka do wózka i zagada do niego! o matko! Jest bardzo wyczulony na wysokie damskie glosy - jesli to nie ja (ja mam raczej cos miedzy sopranem a altem), zawsze sie rozplacze. Boi sie tez kiedy ktos obcy chce dotknac jego buzi. Nie wiem, jak to tlumaczyc wszystkim, bo zwykle na spotkaniach rodzinnych po takim placzu rodzinka jest jakby oburzona, ze \"no jak to? placze? ojej, przeciez nikt mu nic nie robi! musi sie przyzwyczaic, musicie z nim jak najczesciej wychodzic do ludzi!\". Nie jestem pewna, czy to dobra rada. pozdrawiam
  11. Chyba co najgorsze, jest juz za nami. Albo zadziala ta zawiesina, ktora Rys dostal, albo jagody. Przecieralam zamrozone owoce na soczek i dawalam mu lyzeczka. Juz sie balam, ze bedzie pluł na prawo i lewo, ale smakowalo mu. W nocy juz kupek nie robi, rano pojawiaj sie dwie, w kotkim odstepie, po jedzeniu, potem kolo poludnia jeszcze jedna i tyle. No ale tym razem to juz tylko trzy na dobe a nie dziesiec!!! :) Ciesze sie, ze juz to juz mija. Ufff... Kurcze, jak ja Wam zazdroszcze tych ulozonych, grzecznych dzieci... Gumeckiej zwlaszcza. Biega na imprezy, na tance, babcia nie ma klopotu z maluszkiem w nocy... , rewelacja. Gumecka, jak to sie robi?? ;) Planowalam przejscie na butelke, ale wyglada na to, ze bede musiala ten zamiar porzucic. Mały nie rozumie w ogole do czego sluzy smoczek i bawi sie nim, przygryza, zwlaszcza , ze bolą go dziąsełka. Przeciez nie bede mleka podawac mu lyzeczka czy z kubka. Asiek pisala, ze czuje, ze jej mleko juz Maksiowi nie wystarcza. Ja mam to samo. Przed tą okrutną biegunka dawalam pomiedzy piersią a to kaszke, a to zupki, deserki owocowe. Przybral na wadze, slicznie sie zaokrąglil. Teraz na dwa tygodnie musielismy z tego zrezygnowac. Rys wypija z obu piersi w 5 minut doslownie !! i nie wyglada na najedzonego, wiem, ze mu to po prostu nie wystarcza. bywa ze jest po jedzeniu troche rozdrazniony, a w trakcie bardzo czesto wypuszcza piers. Czytalam, ze to znaczy, ze mleko zbyt wolno wypływa i dziecko sie denerwuje. mylse, ze jest go zwyczajnie malo. Jak dlugo i ile niemowle powinno pic mleko w takiej czystej postaci [piers albo butelka} ? macie gdzies takie informacje?? bardzo bede wdzieczna :)
  12. witajcie wyobrazcie sobie, ze nadal walczymy z biegunka. niby wydaje sie, ze mija, bo przez dwie ostatnie nocki kupek nie bylo, ale za od samego ranazaczyna sie na nowo. kupa po kazdym prawie jedzeniu. probowalismy jagod, marchewki, kleiku ryzowego, bez wiekszych zmian. bylismy u lekarza drugi raz, nadal twierdza, ze to wirus. dostalismy nifuroksazyd i chyba pozostaje nam czekac. tylko ze to juz dwa tygodnie!!!! :(
  13. Elfia Mamo - dzieki za fachowa odpowiedz. Jak tylko mały sie obudzi z drzemeczki, grzejemy zupke marchewkowa. Kroma - Lakcid jest w ampulkach. Dolewa sie do kazdej wode, miesza i podaje do wypicia. Paleczki (taki typ bakterii) kwasu mlekowego pomagaja w odbudowaniu wlasciwej flory bakteryjnej. Pomaga tez przy po leczeniu antybiotykiem. Domi - zawsze mow, co ci lezy na wątrobie, takie jest moje zdanie. Nie ma sensu niczego dusic, bo nawarstwiajace sie żale to nic dobrego. Zdaje sie, ze z Ryskiem lepiej. Tzn. w nocy byly juz tylko 3 kupki, zamiast5, czy 6. Lekarka kazala trzy dni odczekac, leczyc, a jak nie przejdzie, to w te pędy do niej z powrotem. przy tym wszystkim chyba bierze mnie goraczka, kurna chata; w nocy zauwazylam tez ze maluszek ma cieplejszą glowe i bardzo zaciska dziąsla, zasysa wargi - w \"pierwszy rok zycia dziecka\" piszą, że biegunka moze tez towarzyszyc ząbkowaniu. Wiec moze to go męczy.... Ciagle tez chce byc przytulany i noszony na rekach, wyciaga je zeby go brac :), jakby strasznie potrzebowal takiego bliskiego kontaktu. Nadal od pol roku spimy razem. Nasz Rys nie przespal w lozeczku ani jednej nocy w swoim zyciu. Od poczatku plakal tak, ze nie moglismy dac sobie rady, zasypial przy mnie, czesto przy piersi i tak juz zostal. Jak czytam, ze Wasze maluchy przesypiaja ciągiem kilka godzin w nocy, to zazdroszcze okropnie. Nasz chlopczyk budzi sie 4, 5. I zasnie dalej tylko wtedy, kiedy dostanie cycusia. Na nic glaskanie, przytulanie, kolysanki do uszka. Anulko - regres Tusiaczka to w jej sytuacji (mlodszy braciszek) normalna rzecz. Ona Ci daje znac, zebys o niej nie zapomniala i zwrocila na nia uwage. Dzieci mysla troche naiwnie, a ze nie potrafia wytlumaczyc tgo, o co im chodzi, pokazuja to w taki czy inny sposob. ATusia sie boi, ze przestalas ja kochac :D pozdrawiam
  14. nie \"egozim\" tylko \"egoizm\" :)
  15. Gosiaczku - gratuluje z calego serca i zycze powodzenia Dziekuje Wam, ze mnie nie zbesztalycie za moj matczyny \"egozim\". Jakos po prstu nie umiem teraz myslec o niczym innym. Bylismy u lekarza, z babcia, czyli moja tesciowa. Mąż - praca, praca, praca... znacie to... :( Lekarka stwierdzila, ze to wirus, kt. dziecko zlapalo z powietrza, ze raczej nie mozna tego kojarzyc z ostatnia szczepionka. Zbadala go, ale kupki obejrzec nie chciala (wzielam brudna pieluszke ;) ) Czy to alergia? pediatra nic na ten temat nie wspomniala. Dostalismy Lakcid i Gastrolit. Miejmy nadzieje, ze przejdzie to cholerstwo. Tak sie boje... to nasza pierwsza choroba... Najgorsze sa noce, krotkie chwile snu i kupki przy kazdej wikeszej ilosci mleka z piersi. I przewijanie. przy tych pieronskich mrozach mialam 18 stopni w sypialni, a piec grzeje jak oszalaly... wrrrr przez tych kilka dni wysmarowalam 3/4 opakowania sudocremu... I kurcze nie zapytalam lekarki, czy oprocz plynow podawac mu cos jeszcze do jedzenia, zupe na przyklad, kaszke. boje sie zeby sie nie odwodnil i nie stracil na wadze. jak myslicie? mam marchewkową z bobovity... pozdrawiam
×