Nie możesz się poddać. Mówię Ci że pierwszy raz mam tyle wytrwałości i silnej woli. Myslałam że nigdy nie bedzie mnie stać na takie poświęcenie. A tu pozytywnie się zaskoczyłam i do tego takie efekty. Ja wierzę że jak ktoś chce to potrafi i musi uwierzyć w realność celu.
Podziwiam Cię z tym bieganiem, ja nie ma siły po pracy na żaden wysiłek. Dostałam rowerek stacjonarny 2 dni temu i muszę się zmobilizować do 20 min. dziennie. Może zaczne w weekend.
Jej to jak ty wytrzymujesz wieczorami jak o 15.20 ostatni posiłek?
No hej jestem,
wróciłam z pracy i zjadłam kolacyjkę. Pyszną Jajko+ogóras kiszony+pomidor+cebulka. Mniam. Ale cos mnie mieli w żoładku.
zaraz pędzę do weterynarza z moim małym kotkiem.