Suad
Twoja historia jest naprawdę bolesna... poruszyła mnie bo i ja mam za sobą straszną i bolesną.
5 lat temu straciłam córeczke, miała 5 lat i wadę serca, nie doczekała przeszczepu. Nie da się określić bólu jaki sie wtedy czuje, zapadałam sie gdzieś w ciemność, nie chciałąm zyc. 3 miesiące później zostawił mnie mąż, bo juz od dawna miał kochanke, nawet wtedy jak mała była chora. SZOK!!!
Chciłam sobie życie odebrać, odzyskałam przytomność po 3 dnich. Nikt mi nie pomół. Poszłąm do pracy i tak z wolna szukałam sposobów na zycie. Było ich wile, lepsze i gorsze dni, wzloty i upadki. Później zachorowałam, miałam operację jajników, a przecież marzyłąm aby jeszcze urodzić dziecko. Mój były ma juz dwoje ze swoja nowa zona, a ja... mam przy sobie kochanego człowieka, który wierzy, że jeszcze będę trzymać w rękach maleństwo. Mam 37 lat. Chcę w to wierzyć, bo chyba po tym wszystkim na to zasłuzyłam.
Śmierć jest bolesna, ale jest częścią naszego istnienia i trzeba umiec sie z nia godzić. Życzę wam tego. POZDRAWIAM