Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

madziam

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez madziam

  1. Dziewczyny, spóźnione, ale najlepsze życzenia świąteczne :P Przepraszam, ale myslałam, że wyrobie sie przed świętami a tu nic. Postaram poprawic sie z życzeniami NOWOROCZNYMI :) U nas wszystko ok, nadrobie zaległości z czytaniem i skrobnę coś może wieczorkiem :)
  2. Asiek - ja tez jestem przerażona tymi zdjęciami :(( A co do Maksia to może mu zrobic jakieś badanie kału. Mojej koleżanki córka też nie miałą apetytu, do tego luźne kupki, z tym, że ona tez mało przybierałą i lekarka wysłała ją na badanie, bo podejrzewałą, że może być jakis pasożyt. Nie chcę Cie straszyć, ale może warto?? Dziękuję za komplement odnosnie dziewczynek. Jak na nie patrzę to też wydają mi się już takie \"dorosłe \":P Gdzie te moje niemowlaczki [beksa} Z tego wszystkiego zapomniałąm napisać, że mój T. wróci chyba dopiero 22 :( Zostanie z nami w styczniu :D a potem od lutego znowu jedzie :( Ja natomiast zrezugnuje chyba od lutego całkiem z pracy, tzn. pójdę na wychowawczy, bo mama nie daje rady przy małych a ja nie mam siły żeby jeszcze teraz szukac kogoś do opieki . Alew pożyjemy zobaczymy
  3. Dziewczyny tak się przejęłam tymi zdjęciami, że nie mogłam wczoraj zasnąć :( Może przesadzam, ale dla mnie to dość podejrzane :(( Tym bardziej, że są tam fotki Wiktorki Gosiaczka a dzieci podobno nazywaja się inaczej i to bliźnięta. Zgłosiłam to niech może sprawdzą. I usunęłam wszystki bardziej rozebrane fotki swoich lalek.
  4. Kurczę :( Własnie przeglądałąm fotki na bobasach i znałązłam zdjęcia córeczki Gosiaczka :(( Takie golusieńkie :(( I napewno to nie zdjęcia wklejone przez Gosiaczka :(( Ktoś je ukradł, wogóle są tam same zdjęcia gołych dzieci :(( Nie wiem, czy moge podać adres tej strony, ale Gosiaczku jesli jeszcze nas czytasz to napisz do mnie na gg, może uda się usunąć te fotki
  5. Dodałam troche fotek na bobasach :) www.wikiwerka.bobasy.pl Zapraszamy:)
  6. Obejrzałam Magdę M. i nie chce mi się jeszcze spac więc wpadam na kawke ;) Dziewczyny już zdrowsze, zwłaszcza Werka, ale Wiki ma jeszcze kaszel i katar.Jutro ide z nią do kontroli i zobacze co powie lekarka. Dzisiaj cały dzień sprzątałyśmy kuchnię. Zaczęłam już wczoraj wieczorem, pomyłam część szafek i w szafkach, a resztę zostawiłam na dziś. Dziewczyny mi troche \"pomagały\", ale kuchnie mam już przygotowaną do świąt. Umyte szafki, w szafkach, kafelki na ścianach i podłodze wyszorowane, pomyłam nawet ściany :D Jestem troszkę w szoku \"poziomem\"zniszczeń dokonanych przez moje córki. No cóż jeszcze troszke i trzeba będzie przeprowadzić remont. Poza tym zmusiłąm sie i umyłam nawet piekarnik, lodówke i lampę a niajbardziej właśnie nie lubię tego robić. Najważniejsze jednak, że kuchnia gotowa, bo zwykle to zajmuje mi najwięcej czasu.Jeszcze tylko muszę sprzątnąć porządnie łązienkę, a że do duzych nie należy to nie zajmie mi wiele czasu. Poza tym umyć okna i firanki, a w pokojach poza tym takie rutynowe sprzątanie jak zwykle, bez szaleńst :D Podłóg nie nabłyszczam ze względu na dzieci. Jeśli chodzi o prezenty to my z T. doszlismy do wniosku, że kupimy sobie wspólny prezen, a mianowicie - krzesła. Narazie mamy każde z innej parafii, bo jakoś do tej pory brakowało funduszy,więć stwierdziliśmy, że zrobimy sobie taki prezent. Pewnie jednak jakiś drobiazg dostanę od męża, więc też mu coś kupie :) Pomyślałam, że będzie to coś do ubrania, ale jeszcze nic mi w oko nie wpadło. Dla lalek prezent już prawie mamy. Ja kupiłam im lalki - bobasy i taki sprzęcik do karmienia lalek, do tego dokupię wózki.T. przywiezie im paczkę klocków i taką kostkędo ćwiczenia i myslenia i sprawności manualnych. Bardzo fajna i napewno się przyda. Oczywiście prezenty podpowiedziałam, bo pewnie przywiózłby kolejne pluszaki :D A zapomniałam, że dostaną też takie Misie w świątecznych szalikach. Uważam, że to trochę za dużo prezentów, an raz, ale ja już miałam kupione dawno, a T uparł się że też coś chce im przywieźć.NO i tym sposobem tak wyszło, a jak znam życie to nie będą wiedziały czym sie bawić. No ale w końcu Boże Narodzenie jest raz w roku, więc co tam.:) Alcza - ja pytałąm moja lekarkę o actimelki, bo tez chciałam dawać, ale powiedziała mi, że one nie są dla takich małych dzieci :( Jutro ide do niej więc zapytam jeszcze raz.Też bym dała, bo boje się żeby nie chorowały. Janina - świetne zdjęcia Mikołaja...Może i do nas zawita :) Można zamówić ?? Gumecka - Karolcia śliczna :)
  7. Alcza - ja mam te średnie telewtubisie.Kupiła mi koleżanka w Selgrosie za 36 zł.Są bardzo fajne, a przede wszystkim miękkie, że można je przytulać.Te za 100 są z telewizorkiem, ale są twarde, więc wolałam kupić im te miękkie.
  8. No i jestem po krótkiej nieobecniości, ale dziewczynki sa chore i nie miałam juz siły odpisywać.Najpierw zachorowała Werka, w poniedziałek byłam u lekarza i dostałą antybiotyk. Od wtorku popołudnia zachorowałą Wiki, najpierw nie podawałam antybiotyku tylko jakies syropkiu, ale okazało sie w środę, że się pogarsza, więc dałam jej antybiotyk.Kurczę zrobiłam to bez konsultacji lekarskiej, ale nie miałam z kim zostawić Werki, żeby biec z Wiki do lekarza.:( Dzis obie czują się lepiej, Werka prawioe zdrowa, a Wiki ma jeszcze kaszel.Idziemy dziś na kontrole to sie przyznam lekarce :/ Poza tym ja tez chora, ale musze sie trzymać, nie ma mowy o rozłożeniu sie, bo kto wtedy posiedzi z lalkami ??Wogóle smutno mi jakos ostatnio i odliczam dni do powrotu T. Jeszcze \"tylko\" 2 tygodnie i będziemy razem :D Poza tym mam problem co zrobić z lalkami w przedświąteczny tydzień.:((Ja muszę częściej wtedy być w pracy, a mama sama tyle czasu nie da rady :( Jest opcja żeby zawieźć małe na ten tydzień do mamy, tylko że wtedy ja wogóle bym ich przez ten czas nie widziała :( To 140 km ode mnie więc nie ma szansżebym jeździła. Ehh...musze pomysleć co zrobić. Hepciu - cieszę się że Martusia wraca do zdrowia. Współczuję Ci że musiałąś przeżywać takie cierpienia Martusi ale teraz to musi byc juz tylko lepiej. Z tym niejedzeniem to byc może chwilowe. U mnie tez był czas, że dziewczyny nie ruszały mleka, potem nie chciały obiadów, ale po jakims czasie zatęskniły i wszystko wróciło do normy.Może i u was tak będzie. Asiek - popatrz juz piątek, czyli do spotkania z mężem już niewiele czasu :) Za chwile będzie niedziela i znów będziecie razem.. Gumecka - jak ściany wyszlifowane to już z górki :) A kolor może sam Ci wpadnie w oko, beż zbędnego rozmyslania :) Alcza - wklejaj zdjęcia Dawidka z Mikołajkowej imprezy. Chętnie pooglądamy. Jesli chodzi o święta to my wigilie spędzamy w domku, bo ja niestety będę jeszcze do 16 w pracy :(( Potem może wpierwsze święto wybierzemy się do mojej mamy bo zobaczyłąbym sie chętnie z siostrą i bratem. Pojedziemy pod warunkiem, że nie będzie śniegu. Z wigilijnych potraw to ja robie najczęściej rybke po grecku, zapiekanke z rybki na ciepło do tego zapiekane ziemniaczki, barszczyk oczywiście, ale ten kupuje. Poza tym sałatka śledziowa i rybki w zalewie.To moje ulubiobne potrawy, oczywiście zwykle robie tez jakąś sałatkę, ale nie mam jakiejś konkretnej. najważniejsze są dla mnie rybki :) Karpia nie smażymy, bo ani Tani ja za bardzo nie przepadamy. Choinke tez ubierzemy dopiero jak T wróci a więc pewnie przed samą wigilią.Jedyne co to wystroje świątecznie mieszkanie. Powinnam też zabrac się za jekieś swiąteczne porządki, ale naprawde nie mam jakoś wogóle nastroju :(( Wczoraj zaczęłąm sprzątac kuchnie, ale wiecie jak to jest jak smoczki sie kręcą pod nogami. Pomocnice z nich że hej, ale i jakos sprzątnie mało sprawnie poszło. Postanowiłam, że za porządki świąteczne wezmę sie w nast tygodniou :) Na Mikołaja dziewczynki dostały teletubisie. Prezent w 100% trafiony:D Wszędzie je noszą wszystko z nimi robią.Poza tym od mojej mamy dostały książeczki a od koleżanki puzzle plastikowe Wadera. Wszystko się bardzo podoba :) Rozpisałam się, ale musiałam nadrobić kilkudniowa nieobecnośc ;) Zmykam teraz i wpadnę póxniej jak mi sie uda
  9. Jesteśmy po wizycie u lekarza.Nic nie stwierdziła, poza katarem osłuchowo czysto gardło leciutko zaczerwienione, ale mam Ją obserwować.Póki co podawać witaminki, syrop na zbicie gorączki i calcium.Mam nadzieję że minie i nic sie nie rozwinie dalej Ciekawa jestem co z Martusią Hepci.Odezwij sie do nas choć w jednym zdanku.Jestem z Wami myślami.
  10. Asiek - nie zazdroszczę, choc my też Mikołajki będziemy obchodziły samotnie:( To jednak nasz świadomy wybór, a nie wymysł jakiegoś szefa, ale też nam będzie smutno :( Będziemy za to z Wami myslami:) Cieszę się jednak, że święta spędzimy wspólnie. Anulko witaj i zdrowiej dziewczyno :) Gumecka fajnie, że odwiedzicie koleżankę.Lubie patrzeć na takie maleństwa, ale zdecydowanie wolę dzieci w wieku naszych pociech :P My byłyśmy wczoraj u koleżanki, która ma trojaczki w wieku moich córeczek.Dziewczyny niestety nie bawiły się razem,jakoś tak obok siebie.To jeszcze nie ten etap w rozwoju.Ale było oki.My sobie pogadałyśmy a i dla maluchó to jakaś forma rozrywki.Wróciłysmy do domu ok.18 i zrobiłam lalkom tylko szybki prysznic bo były padnięte. Werka obudziła sie ok.1 w nocy i miałą 39 stopni temp!!!Zadnych innych objawów tylko ta temp.Dałam jej syrop na zbicie i idę z nia do lekarza, bo weekend za pasem i wolę wiedzieć co sie święci.Tym bardziej, że ide do pracy i z lalkami zostaje mama. No i odwołałąm dziś konie, bo nie chcę żeby gorzej się rozchorowała. Teray co prawda nic jej nie jest, ale skąd moge wiedzieć czy to nie wróci...Ehh.. Zmykam teraz.Papa
  11. Asiek - przykro,że znów zostaniecie sami :( Może jednam męzowi uda się odwołac wyjazd Mój T. dzwonił i mówił, że jest szansa, że wróci już ok.15 grudnia :D Na razie co prawda jeszcze się na to nie nastawiam, ale gdzieś tam w głębi duszy tli sie nadzieja. Poza tym mówił, że może uda mu sie wyjechać dopiero od lutego, albo i marca :) Nie chciałby od stycznie, bo chce troszkę z nami pobyc :) No ale zobaczymy . My z dziewczynami wybieramy się dziś do koleżanki, która ma trojaczki. Dziewczyny urodziły sie dokładnie tego samego dnia co moje :)My sobie z koleżanką poplotkujemy, a dziewczyny może się pobawią. Z zasypianiem nadal niezbyt dobrze. Trwa to od ok.2,5 tyg. Kiedys kładłam lalki do łóżeczek i zasypiały same w przeciągu 15 min. Teraz trzeba być w pokoju, Wiki muszę głaskać po główce i zwykle zasypianie trwa 30-40min.:( Poza tym dziś ok. północy przejeżdżała koło nas karetka na sygnale i tak wyła, że lalki mi sie obudziły. Znów musiałam spędzić u nich w pokoju ok 15 min, a spać chciało mi się jak diablki.W związku z tym Werka pospała rano do 7.30 a Wiki do 7.15.Tylko tyle dobrego. Hepciu jak znajdziesz chwilke to daj znac co z Martusia. Elfia jak u ciebie?? Optymko, ciesz się rodzicami a potem szybciutko wpadnij zdać nam relację. Alcza zazdrościmy Dawidkowi zabawy Mikołajkowej.Nich się chłopak dobrze bawi :) Gumecka a jak zdrówko???Lepiej troszkę??
  12. Hepciu - współczuje Ci kochana i całym sercem jestem z Tobą. Biedna Martusia i wcale jej sie nie dziwię że nie chce jeść :( A co do lekarzy to po prostu słow brakuje :/ Jak tak można??/Ale sama sie przekonałam w zeszłym roku, że na pomoc pogotowai nie ma co liczyć :( Może warto znaleźć sobie taka lekarkę do której będziesz mogła zadzwonic w każdej chwili??Napewno ktoś taki się znajdzie :) A Martusi życzymy dużo dużo zdrówka. Elfia - podobno nieszczęścia chodza parami, ale zawsze po deszczu wychodzi słońce, więc myslę , że już wystarczy dla Ciebie tych niefajnych zdarzeń i odpędzam je od Ciebie :) Teraz musi być tylko lepiej. Jesli chodzi o żaroodporne naczynia to mój T. podobnie załątwił nasze ;) Takie one żaroodporne ;) Wracaj szybciutko do zdrówka i liczę na to, że ktoś może Ci pomaga przy dzieciach. Anulko - witaj :) Gumecka - teraz to po tabletkach musi byc tylko lepiej :) A propos tabletek to ja czasem kupuję w aptece Persen, są na uspokojenie a nie chce się po nich spać. Na mnie działąją oki, po prostu wyciszają . Można spróbować :) Zmykam ogarnąć chatke bo lalki zasnęły :) Dzis zrobiły mi dzień dziecka bo spały do 6.50 :D Jupii!!
  13. ana - trzymam kciuki, żeby wszystko się wyjaśniło i to pomyślnie dla Was i Hubiego Hepciu - nie zazdroszczę Wam kolejnej choroby, ale jeśli teraz antybiotyk zadziała dobrze to byc może i choróbska was opuszczą :) Elfiamamo - podziwiam mądrość Dadasia :) NO po prostu chłopak wie, co zrobić..:P A co do mówienia to moje tez zbyt wiele nie mówią, większość w swoim języku. Co do zmęczenia i braku czasu to doskonale Cie rozumiem.szkoda że nie mieszkamy bliżej siebie bo zorganizowałoby się jakąś opiekę do naszych bąbli, a my mogłybyśmy gdzieś wyskoczyć i odreagować ;) Też mi brakuje choć chwilki dla siebie. Anulko - fajnie, że się odezwałąś.Skrobnij do nas czasem choc słowko:) Asiek - dokładnie wczoraj miałąm taki sam problem z zaśnięciem Weroniki :( Nie wiem o co chodziło, ale zasypiałą półtorej godziny!!Nawet z pokoju nie mogłąm wyjść bo zaraz był wrzask :( Póki co choroby nas omijają - odpukac ;) Jedyne co nam sie przytrafiło to przeziębienie, ale jak tylko pojawia się katar to aplikuje dziewczynom wit.C i calcium. No i wtedy duzo czasu spędzamy na spacerkach, bo przy katarze to podobno wskazane.Nawet jak lekki kaszel jest to tak robię i przechodzi:) Z moim zdrówkiem juz troszkę lepiej, lekarz stwierdził,że to przemęczenie. Fakt jest tez taki że odkąd T.wyjechał to schudłam 5 kg.Sama byłam w szoku bo jakoś nie zwracałąm na to uwagi.A schudłam, bo ograniczyłam słodycze (tak myslę) i niestety ilośc jedzenia też.Jak T. był w domu to codziennie była kolacja, a tak to czasem mi sie po prostu samej nie chce. Wypijam herbate zjadam jabłko i jest oki. Teraz postanowiałam troszkę lepiej sie odżywiac i zobaczę co będzie dalej :) Optymko - dobry pomysł z tym wypożyczeniem glukometru.Musze się zorientować czy można cos takiego pożyczyć w szpitalu lub przychodni, bo wsród znajomych nikt nie ma
  14. Optymko, własnie jutro jak pójdę do lekarza to mu to zasugeruję.Przypomniało mi sie że kilka lat temu jak miałam taki dość intensywny i stresujący okres w pracy to tez miałam podobne objawy. Lekarka zleciła badanie krwi na cukier i okazało sie że mam dośc niski poziom i kazała zjadac z rana coś słodkiego. Moja mama mów też że cukier spada z przemęczenia i pewnie do tego jeszcze doszło to moje niejedzenie słodyczy, no i masz babo placek :) jesli chodzi o pomoc to ja najbardziej mogłam liczyc na moja mamę i siostrę.tyle tylko że teraz mama odpada, bo ma bardzo złe wyniki i musi sie oszczędzać.Nie będzie mogła sama zostawać z dziewczynkami, ale obiecała, że jak tylko dojdze do siebie to przyjedzie, żeby mnie troszkę odciązyc i zabrać małe choćby na spacer.Cudowna kobietka i naprawdę stara sie z całych sił :D NO a siostra ma w tym roku maturę więc ostro wzięła się do roboty, ale teraz na ten weekend przyjedzie i zostanie jak ja pójde do pracy:) W poprzedni była siostra T. z mężem. Lalki miały jak w raju, bo ciocia z wujkiem bardzo dziewczyny rozpieszczali, ale co tam, raz na jakiś czas mozna ;) Jesli chodzi o zadawanie pytam to ja już czasami nie mam siły odspowiadac ;) Na spacerach słyszcę tylko:TO TO?? co oznacza \"co to?\' ze wskazaniem paluszkiem na daną rzecz. Raz jedna pyta raz druga :) Czasem język boli od ględzenia i opowiadania:D i w dodatku poza wszystkimi zwierzątkami najbardziej interesuja je samochody :) I musze mówic czy mały czy duży,jakiego koloru, bo jak nie powiem to tak długo pokazyją na samochów aż uzyskaja wyczerpującą odopwiedź:D Poza tym ostatnio opadła mi szczęka ze zdziwienia :D A było to tak: rano zdjęłam małym piżamki i mówie że są brudne i już są do prania. Odłożyłam na podłoge i zaczęłam ubierać małe. Ubrałam Weronke i patrzę co ona robi a ta spryciula bierze piżamki, maszeruje dziarskim krókiem do łazienki i wrzuca do pralki :) Szok przeżyłam, bo powiedziałam to ot tak sobie :D Potem po południu sprzątałam kuchnię i zmywałam naczynia a te sroczki jak zawsze musiały byc przy mnie .Mówię więc do nich, żeby poszły posprzątać zabawki to potem weźmiemy odkurzacz i odkurzymy(uwielbiają to robic :) i zajęłąm sie dalej zmywaniem.Odwracam się , patrzę na pokój a zabawki ułożone w koszu :D Omal nie padłam ze zdziwienia, bo nie sądziłam, że one to zrobia :) Jeszcze jedna sprawa to wczoraj poszłyśmy na spacer bez wózka i przechodziłyśmy przez parking gdzie stoi nasz samochód. Zapytałam gdzie on stoi, a one obie bez namysłu podeszły dokładnie do naszego :) Rzadko nim jeździmy, bo ja nie mam niestety prawa jazdy, a przecież z T. długo tez nie jeździłyśmy, a jednak zapamiętały któy to nasz :)) Zadziwiają mnie czasem te moje dzieciaczki, bo mi się wciąż wydaje że one są takie malusie i niewiele rozumieja a tu prosze panny, które wiedza o co chodzi :)) Uff...rozpisałam się. Ide sobie zrobić kawkę i mam serniczek na zimno to zjem :).Pyszny...A przepis prosty i szybko sie robi. Wpadnę pewnie późnie chociażby poczytać, bo chyba uzależniona jestem:D
  15. Lalki spią, herbatka przygotowana więc moge zacząć pisać :D Z moim zdrówkiem już chyb lepiej.Lekarz prorokuje że to przemęczenie :/Każe się wyspać, przespać w całości kilka nocy, oddac komus dzieciaczki na kilka dni, ale jak to zrobic :( Poza tym raczej bym nie potrafiła, choć prawde mówiąc chętnie bym sie wyspała. Ja dzięki waszym podpowiedziom zaczęłąm baczniej obserwować kiedy te zawroty się pojawiają.Oczywiście w różnych momentach, ale zauważyłam, że jak zjem coś kalorycznego np snickersa czy jakis batonik to przechodzi :( Poza tym wraz z zawrotami głowy przechodzi po batoniku senność :) Dzis odbieram wyniki krwi, jutro ide na kontrolę do lekarza to zoabczę co mi powie :) Teraz to tylko odliczam dni do świą, bo wtedy wraca T. Jest nadzieja, że zostanie do 15 stycznia a może nawet do początku lutego:D Od jutra w nagrode został oddelegowany do Holandii do pracy. Dla mnie to żadna róznica i tak go nie ma. Co do prezentów to ja na wyprzedaży w Geant kupiłam juz małym prezenty.Mam dla nich lalki-bobaski do tego zestaw do karmienia.Chcę jeszcze kupić głębokie wóżeczki dla lal i będzie z głowy. Na mikołajki mam takie fajne tygryskowe torby i świąteczne misie i tez chcę kupić jeszcze własnie takie interaktywne książki bo bardzo lubią. Zastanawiałam się nad odkurzaczem, ale na razie dam spokój.I tak dostaną sporo zabawek, zabawek okazji będzie jeszcze wiele.Poza tym nie chce ich tak przyzwyczajać, że zostaja zasypane prezentami, bo potem dzieci nie potrafia się z niczego cieszyć Kolorcia - nie zazdroszczę Ci, bo mój T wyjechał dopiero w sierpniu a ja czasem też mam dośc. Wciąż sama i zdana tylko na siebie bo mama mieszka daleko, a teściowa no cóż...Nie będę rozwijac tematu. Szkoda, że rodzice nie chcą pomóc bo napewno byłoby lżej. Głowa do góry i trzeba wierzyć ,że będzie dobrze. Mąż napewno zrozumie Twoje rozterki i wspólnie coś wymyslicie. Gumecka - możę to jakieś przesilenie jesienne, a może naprawde powinnaś coś łykać. Alcza - może to ząbki??
  16. Ja tak szybciutko się przywitam, wieczorem skrobne coś więcej Ana - zrobcie posiew moczu, jeśli jeszcze nie robiliście.Wiiki miała bakterie, które pojawiły się bezobjawowo, ale za to z wysoka gorączką.osłuchowow było ok, a temp wysoka.Spróbujcie może tak.
  17. OPTYMKO - spóxnione, ale szczere życzenia urodzinowe.STO LAT!!! No i wytrwałości w realizacji postanowień:) RENIA - dla Ciebie również 100 LAT Oliwka jest śliczna i fajnie wygląda z tymi uszami :P Coś ostatnio malutko piszemy:( Ja w weekend byłam w pracy więc później nie bradzo już mam siłę żeby zaglądać. Poza tym od soboty niezbyt dobrze się czuję, męczą mnie zawroty głowy.Myslałm, że to przez pogodę, ale chyba troszkę za długo to trwa. Jak nie minie to wybiore się do lekarza. Ze spaniem jest u nas tak, że lalki spią raz w ciągu dnia ok.1 - 1,5h.Chodzą spać ok.18.30-19, a wstaja ok.6 - -6.30.Ostatnio jednak cos sie pomieszało Wiki i budzi sie ok.5.Daje jej wtedy smoka i zostawiam w łóżeczku, albo biorę do siebie i śpimy dalej do 6. Z zabawek to Werka lubi własnie wszelkie takie, gdzie można cos wrzucić, lubi nakłądac takie krążki na drążek, poza tym wszelkie kosmetyczki i torebki do których da sie wszystko zapakować. Lubi też wozic misia w wózku, karmi go, przynosi żeby założyc mu pieluszę, ale pupkę sama mu wyciera:) Mała mama z niej rośnie :) Wiki z kolei oblega ostatnio konika, ewentualnie samochodzik :) Obie też bardzo lubia książeczki:) Alcza - Werka jak puści bączka to tez się śmieje, Wiki wogóle nie reaguje. Natomiast jak ktokolwiek puści bączka przy Werce to też jest śmiech:P Trzeba uważać. Kurczę piszecie że Waszew maluchy tak dużo mówią, a u nas jakoś z mową cienko. Poza kilkunastoma słowami, nadal dziewczyny używaja tylko dla siebie zrozumiałego języka.Tzn wiem o co im chodzi, ale chciałabym, żeby juz więcej mówiły. Moja sąsiadka pilnuje 22-miesięczną dziewczynkę i ta mała trajkocze jak najęta. A niby tylko 4 miesiące starsza od moich.Hmmm....Miałam sie tym nie przejmowac, ale..Same wiecie jak to jest ;)
  18. No i jestem:) Pomarańczowych wpisów nie komentuję, bo myślę że już wszystko zostało powiedziane. Dla mnie szkoda nawet ręki na pisanie, ale Asiek tobie naprawde współczuję. Grunt to sie nie przejmować, ale łatwo powiedzieć. Nie było mnie kilka dni, ale okazało sie że T. zrobił nam niespodziankę i przyjechał w sobote :) Ja akurat byłam w pracy, ale cały dzień czułam że ma przyjechać. Nawet napisałam mu eska czy nie przyjedzie, ale chciał nam zrobić niespodzianke i napisał, że nie :)Na szczęście moje przeczucie mnie nie zawiodło:D Oj, ale było radości :) Niestety dziś rano wyjechał i zobaczymy sie najprawdopodobniej na święta :( Ale myślę sobie, że 3 miesiąće szybciutko minęły to i do świą tez jakos zleci :) Dziewczyny w pierwszej chwili odnosiły się z dystansem do T. a nawet nastepnego dnia rano, Wiki tuliła sie tylko do mnie i nie chciałą iśc do taty.Widziałam, że T. było troszkę przykro, ale wytłumaczyłam że przeciez tyle czasu nie widziały i że musza pępki powciągać i jakoś zrobiło mu sie raxniej. Na a za to dziś jak sie przyssały do T. to z kolei ciężko mu było wyjeżdżać. Cieszę się, że zajrzały tu dziewczyny, które dawno się nie odzywały.Zaglądajcie częściej:) U nas tez spadł śnieg, co wywołało dużą radośc dziewczynek, były zdziwione troszke ale i zaciekawione. Czekamy jednak na więcej śniegu. Sonko świeci pięknie, ale dośc mocno wieje, a tego nie lubię najbardziej. Dziewczyny, jestem również za tym, żebyśmy wysyłali sobie fotki na maila.
  19. Budyń podaję na zwykłym mleku z kartonu, bo na modyfikowanym kiedyś zrobiłam i wogóle go nie chciały jeść. POza tym moja lekarka mówił, że można juz wprowadzać takie zwykłe mleko
  20. Hepciu - ja już podawałam pomarańcze i mandarynki. Moje diewczyny je bardzo lubią i nie ma żadnych sensacji. Poza tym lubią wszelkkie owoce i warzywa. Najmniej własnie jabłka, a bardzo winogrona i banany. Poza tym wcinaja kanapki, z wędlinką lub serkiem, wszelkiego rodzaju kisielki i budynie. Problem z obiadami, bo nie bardzo chcą, no chyba że najpierw samo mięsko a potem jakieś warzywka. Dziś mamy rosól na obiad i zobaczymy jak będzie z apetytem. A to żelazo podajesz w kropelkach czy jakieś tabletki??Ja podawałam Hemofer w kropelkach i z tego co mówiła lekarka nie wolno było mieszać z mlekiem, bo wtedy sie gorzej wchłaniało.Do tego podawałam wit B6 i kwas foliowy i jakoś dosyć szybko nam ta anemia ustąpiła. Asiek - fajnie,że miło spędziliście popołudnie z Maksiem. Na wzmocnienie przy katarze ja zawsze podaję calcium w syropie i wit C. Pomaga :D Jesli chodzi o urządzanie mieszkanka to ja tez mam swoje wizje:D Niestety wszystko łączy się z kosztami, więc wszystko idzie powolutku. Mam nadzieję, że kiedyś spełnię te swoje marzenia :)
  21. Wklejam obiecaną fotke fryzury :) Nie jest tak piękna jak wczoraj po wyjściu od fryzjera, ale ja po prostu nie mam cierpliwoście do włosów. No i zdjęcie takie sobie, bo robiłam sobie sama, więć pozowac za bardzo nie umien :P http://images4.fotosik.pl/181/d17b1b2e1006de8amed.jpg Moje włosy sa po prostu proste jak druty i jakakolwiek próba zobienia z nimi czegokolwiek kończy sie tym, że po 5 minutach nie ma już fryzury.Dlatego moja fryzjerka strzyże mi je tak, żebym nie musiała nic wielkiego robić, tylko wysuszyć, ewentualnie wetrzeć troszke pianki i jest oki. Ta kobieta jest cudowna, to pierwsza fryzjerka u której siadam na fotelu, popijam kawke \"mówię: pani Agnieszko - proszę mi zrobić ładną fryzurę \" i mam 2,5 godzin relaksu, bo zwykle jeszcze robie kolor. Najczęściej robie balejaż, ale tylko 1 kolor - jasny blond. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym wyszła od niej niezadowolona.:D Fotki mieszkanka porobię dziś lub jutro i tez wkleję. Asiek - co do histerii Wiki to objawia sie tym, że zaczyna wyć przeraźliwie i kładzie sie na podłodze. Samo kładzenie sie jest ostrożne, ale potem niestety jak nie reaguje zaczyna uderzać głową w podłogę. Wtedy podkładam jej ewentualnie coś miękkiego i czekam chwilkę. Jak jej nie przechodzi to mówię, że jak porzestanie płakać to może do nas przyjść albo ja wezmę i przytulę i to najczęściej skutkuje. Natomiast Werka najczęściej wrzeszczy jak chce dostać coś co Wiki ma, a ja nie pozwalam jej zabrać. Wtedy sie wkurza i ryczy, ale na szczęśćie nie rzuca się :) Tyle tylko, że jej wystarczy wytłumaczyć, że tą zabawką bawi się Wiki a ona dostanie ją jak juz Wiki się pobawi i najczęściej skutkuje. Jesli chodzi o witaminy to ja podaje Vigantol 1 kropelke i co 2-3 dni CEbion Multi
  22. Alcza - to napewno tylko powiększony węzeł od zapalenia, trzeba być dobrej mysli. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Fajne macie mieszkanka, podobaja mi się .Ja może wkleję tylko kuchnię, bo reszta mieszkanka wymaga tez pewnego wkładu. Na pierwszy rzut musimy kupić krzesła, bo stół już mamy, meble do dużego pokoju, no i wyremontować łazienkę, bo jest jeszcze po poprzednich właścicielach a ja mam swoją wizję :) Fotki kryzury napewno zrobię, waham sie włąśnie nad skróceniem i pocieniowaniem lub nad ścięciem na krótko na tzw. chłopaka. Do 15 mam czas na przemyslenia ;) Asiek - u mnie Wiki zawsze próbuje wymuszac wszystko płaczem, ale też staram się nie reagować. Do tego kładzie sie jeszcze na podłogę i uderza czasem głową. Czasami boje się żęby sobie czegoś nie zrobiła, ale przecież nie mogę jej ustępować. No i mam problem z jedzeniem. Nie chca jeść zupek ani obiadów tylko muszę im gotować osobno, mięso, potem same ziemniaki potem jakieś warzywka.W związku z tym od dziś do piątku szlaban, na normalne obiady, a tylko będę podawać mięsko z warzywami. Dziś mamy kolteciki z piersi i brokułu z masełkiem. Zmykam poprasować póki lalki spią.
  23. Gumecka - ja mam jasny wrzos na ścianie w sypialni. Nie polecam, bo jak dla mnie za zimny i pomury.Tylko w tym pokoju mamy ciągle uczucie chłodu, a na początku nawet niezbyt dobrze nam sie tam spało. Teraz sie przyzwyczailismy, ale jak tylko przeniesiemy dziewczyny do ich pokoju to zrobimy remont sypialni a zwłaszcza zmiane koloru. Mi marzy sie , by ściany w sypialni były koloru lekko kremowego a dodatki właśnie takiego miętowego lub jasnego seledynu. Co do wykończenia mieszkania to my tez mieszkamy tu już 2,5 roku a jeszcze wiele rzeczy nam potrzeba.Ale powolutku krok po kroku staramy sie raelizować swoje marzenia. Tak piszecie o filmach więc może i ja zapisze się do jakiejś wypożyczalni, bo w sumie to jak dziewczyny zasną to wieczorami mam sporo wolnego czasu. Tylko w pobliżu nie ma żadnej wypożuyczalni a dalej to nie bardzo mi sie chce jechać :P Optymko - my nie rozkręcamy kaloryferó, bo dziewczyny nie lubią jak jest zbyt ciepło. Moja mama jak przyjeżdża to wciąż chodzi w sawetrze, bo u nas jest jej ciągle zimno, my natomiast w cienkich bluzeczkach. Dziwczyny są tak od małego przyzwyczajone, że raczej cienko ubierane i jakoś im to odpowiada No i w końcu kupiłam kombinezony dla dziewczyn,. W końcu stanęło na tym, że kupiłam 1-częściowe w H&M, bo po pierwsze, tańsze niż 2-częsciowe, a po drugie w wózku mamy dosyć ciasno i obawiam się że mogłoby zabraknąć miejsca, bo to jednak i grube spodnie i kurtki :P Zdecydowałąm, że 2-częsciowe kupię na następna zime, a zacznę szukać juz na wyprzedażach w tym roku, będzie taniej. Buty tez kupione, zostały jeszcze tylko dodatki, ale to już najmniejszy problem. Ja tez sobie kupiłam kurtke i buty i mierzyłam wczoraj w reserved świetne spodnie, po prostu jakby na mnie skrojone, tyle tylko, że je sobie odpuściłam, bo po pierwsze cena 150 zł, a po drugie nie nadają się do prania tylko do czyszczenia :(( Ale przemyślę sprawę i może w następnym miesiącu, po wypłacie sobie je sprawię :D No i jeszze przykra wiadomość, bo mój T. wróci do domu najwcześniej na święta . Stwierdził, że nie opłaca mu sie finansowo przyjeżdżać, bo nawet nie wiadomo czy dostałby 3 dni urlopu :( Mógł przyjechać na 1 listopada na 1 dzień, ale przyjechałby w nocy z 31/1 a w pracy musiałby stawić sie 2. Sama podróż trwa 12-15 godzin, więc w domku pobyłby pare chwil. Musimy przeżyć bez niego do świąt, a być może potem od stycznia znów zostaniemy same, bo jesli sie uda to T. chciałby pracowac za granicą. Wszystko rozbija się niestety o pieniądze, bo tu tyle nie zarobi, a tak moglibysmy prędzej spłacić kredyt na mieszkanie i jakoś lepiej sie urządzić. Tylko niestety coś trzeba poświęcić, żeby coś zyskać. A i na jutro umówiłam sie do fryzjera i kosmetyczki. Muszę w końcu zrobić coś z tym co mam na głowie, bo juz nie mogę na siebie patrzeć. Poważnie zastanawiam sie nad ścięciem włosów na krótko. Kiedyś dawno temu miałam krótkie włosy i dobrze sie w nich czułam. Jutro pójde porozmawiam z moją fryzjerką i zobaczę co wspólnie wymyślimy. Zmykam, bo właśnie lalki sie obudziły
  24. Zabawki.... Mężczyzna najbardziej lubi bawić się \"w doktora\". Niestety, jak we wszystkim, nie zna umiaru, a my nie zawsze mamy ochotę mu w tym towarzyszyć, bo mamy swoją pracę i potrzebę przespania choćby sześciu godzin na dobę. Dlatego też, żeby się nie nudził, albo nie szukał innego towarzystwa, trzeba mu pozwolić bawić się jego ulubionymi zabawkami. Nowym samochodem, motorem, kinem domowym, albo monumentalnym sprzętem grającym, w najlepszym wypadku najnowszą komórką z internetem i wodotryskiem. Ważne, żeby się czymś zajął, a my w tym czasie bawimy się w naprawiacza kranów, elektryka, stolarza, kucharkę, zaopatrzeniowca... itd. itp. I juz końcówka:) Sam w domu.... Zdarza się tak, że musimy pilnie wyjechać na parę dni i zostawić mężczyznę samego w domu. Wtedy zabezpieczamy, co tylko się da. Kwiatki wynosimy do sąsiadów, papugi do przyjaciółki, a oszczędności do banku. Zostawiamy pełną lodówkę i ogarnięte mieszkanie, żeby mu było przyjemnie. Wracając zastajemy kosmiczny bałagan i pustą lodówkę. Oddychamy z ulgą, bo jeśli byłoby posprzątane, to znak, że albo wcale nie spał w domu, albo ktoś mu pomógł zacierać ślady wiarołomstwa.
  25. Czas wolny.... Mężczyznę nabywamy w przekonaniu, że wypełni nam przyjemnościami nasz czas wolny. I tu następuje duże rozczarowanie, gdyż okazuje się, że w związku z posiadaniem mężczyzny nie mamy już czasu wolnego. Raczej pozostaje nam zorganizować jego czas wolny, żeby nie zgnuśniał do reszty. Niektóre optymistki odnajdują się, oglądając transmisje sportowe, lepiąc samolociki, albo przekopując ogródek jego rodziców. Pesymistki biorą drugi etat, prace zlecone i robią błyskotliwe kariery. Posłuszeństwo.... Mężczyźni nigdy nie słuchają tego, co się do nich mówi. Mają, co prawda dwoje uszu, ale jedno z nich służy do wpuszczania naszych słów, drugie natomiast do natychmiastowego ich wypuszczania. Jeśli czasem wydaje się nam, że słuchają naszych wywodów w skupieniu na twarzy, to niechybnie boli ich brzuch, albo muszą niezwłocznie udać się do toalety. Dlatego próby obarczenia ich nawet pozornie prostymi obowiązkami, takimi jak zrobienie podstawowych zakupów, wyrzucenie śmieci lub podlanie kwiatka podczas naszej nieobecności, nie mają najmniejszego sensu i powodują w nas samych niepotrzebną irytację. Sztuczki.... Jeżeli trafił nam się mężczyzna o wesołym i skorym do zabawy usposobieniu, mamy szansę nauczyć go paru sztuczek, które ułatwią nam nieco życie. Na przykład wracanie do domu na telefoniczne zawołanie, celność przy korzystaniu z toalety, umiejętność wrzucania brudnej bielizny do wnętrza pralki, aportowanie dóbr materialnych, oraz używanie ze zrozumieniem słów - \"proszę\", \"przepraszam\" i \"dziękuję\". Ot, taka edukacyjna zabawa. Na efekty trzeba długo czekać, ale nie zaszkodzi spróbować. Własny kąt.... Bardzo ważne, żeby mężczyzna miał w domu swoje miejsce, gdzie mógłby się schować i nie plątać się nam pod nogami. Najlepiej własny pokój z biurkiem pełnym nietykalnych świętości, ryczącym telewizorem, nietykalnym legowiskiem, gdzie mógłby drzemać, udając, że ciężko pracuje. Pamiętajmy, że nie wolno nam tam wchodzić bez potrzeby i bez pukania. Zresztą byłby to duży szok dla naszego poczucia estetyki i porządku. Wkraczamy tam tylko w ostateczności, kiedy zaczyna brzydko pachnieć w mieszkaniu. Najlepiej w skafandrze do utylizacji radioaktywnych odpadów. Mężczyzna w łóżku.... Nieuniknione, że raczej prędzej niż później mężczyzna będzie się wpychał do naszego łóżka. Wślizgnie się od ściany, odepchnie łapami i zrzuci nas w nocy na podłogę, a wcześniej ściągnie z nas kołdrę. Jeśli jakimś cudem nie damy się zrzucić, uczepi się nas jak ośmiornica, przygniecie całym ciężarem i będzie chrapał prosto do ucha. Właściwie nie ma na to sposobu, ale pewnym pocieszeniem jest fakt, że mężczyzna wydziela bardzo dużo ciepła i można zaoszczędzić na ogrzewaniu w okresie jesienno - zimowym.
×