Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pszczolaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Pszczolaa

  1. Maksio upodobał sobie spanie na brzuszku, ewentualnie na boku. Niespecjalnie mi się to podoba, ale odwracanie go co chwila jest bez sensu, bo on i tak wraca do ulubionej pozycji. Lekarka powiedziała, że mam mu dać spokój, niech śpi jak lubi, ale ja się boję, kiedy on leży na brzuszku. Nie daję mu żadnej poduszki, ale i tak mam obawy. Czy Wasze dzieci śpią na wznak, czy też wyczyniają cuda w łóżeczku? Hanio, widziałam, ze w \"Dziecku\" wydrukowali Twój pean na cześć położnej :-) To fajnie, że trafiłaś na taką porządną kobietę :-)
  2. http://www.erodzina.com/index.php?id=16,1265,0,0,1,0 nasze dzieci już się zaliczają albo niedługo zaczną do grupy tych \"starszych\", więc jednak daję sobie zielone światło na spacery
  3. pogoda super! Szkoda, że na narty nie mogę... Nastraszyłyście mnie trochę i byliśmy tylko 1,5 godz., ale i tak jestem zadowolona. Te spacery stały się już dla mnie przyjemnością, chociaż kiedyś nie znosiłam spacerować. Bieganie - owszem, rower - owszem, zwiedzanie - owszem. Wszystko, co ma sens i cel - jak najbardziej, ale bezsensowne spacery? W życiu! Tak mi się kiedyś wydawało :-) A teraz jest fajnie. Może dlatego, ze mam Magdę i jej wózek do towarzystwa :-)
  4. dasia, pewnie lekarka jest doświadczona i wie co mówi i oby rzeczywiście miała rację. Ale w sumie skoro Cię to niepokoi, to lepiej zrobić badania i będziesz wiedziała, czy masz powód do zmartwień czy nie. Życzę zdrowia. Marczewa, mój Maksymek tez jest STRASZNIE ruchliwy. Właściwie bez przerwy kopie nóżkami, kręci się, przewraca, wierci. Ja myślę, że to dobrze :-) Karenina, daj spokój, przecież mnie nie uraziłaś :-) Nie masz powodu przepraszać :-)
  5. Dasia, no pewnie, ze zrób badania. Będziesz wiedziała na czym stoisz. Seiene, a dlaczego w mroźnie dni nie należy wychodzić z dziećmi? Ja wychodzę w każdą pogodę. Dzisiaj byliśmy na dwie godziny a zazwyczaj jesteśmy 2,5 do 3. I tyle też czasu jest kuzynka, która wychodzi z dwumiesięcznym dzieckiem. Obie uważamy, że robimy dobrze, bo hartujemy maluchy. Wydaje mi się, że to kwestia właściwego ubrania a nie pogody. Dziewczyny, jeśli nie pisalyście wniosków o wyrównanie świadczenia chorobowego, to zróbcie to, bo to są naprawdę fajne pieniądze. Ja dostałam kilkaset złotych bez pisania podania i wydawało mi się, że to wszystko. Dzisiaj w księgowości dowiedziałam się, że to było automatyczne wyrównanie, które robiono już w lipcu i sierpniu, a za wcześniejszy okres to trzeba się samemu pofatygować i napisać wniosek :-)
  6. Dziewczyny, współczuję Wam problemów z maluchami. Mój Maksio dzisiaj od siódmej rano do trzeciej po południu nie chciał ssać i już to mnie zdenerwowało, więc nawet sobie nie wyobrażam, jak to jest, gdy tak się dzieje stale. Ja tam nie mam wyrzutów sumienia z powodu słoiczków. Cieszę się, że są. Nawet nie dorabiam ideologii, że i tak warzywa, owoce czy mięso, które u nas można kupić niespecjalnie nadają się dla niemowlaków. Karenina, może to, co napisałam o dziąsełkach Maksia dziwnie wyglądało, ale ja nie jestem okrutna :-) Podaję mu kropelki przeciwbólowe :-) Wyje wtedy, gdy przerwa jest za długa, ale to się rzadko zdarza. A swoją drogą Marcinek super wygląda na tej wywrotce :-) Hanio, bardzo Ci ładnie w tej fryzurze. Za mną też od kilku lat chodzi pomysł na grzywkę, ale podobnież mam zbyt niskie czoło. Może jednak spróbuję, w końcu włosy odrastają :-) Marczewa, Miłosz jest naprawdę prześlicznym dzieckiem. Pomimo tego wszystkiego, co się dzieje, przynajmniej możesz się cieszyć, że jest sprawny i świetnie rozwija się ruchowo. Bunia, mój Maksio też był do niedawna taki łysy. Teraz coś mu tam zaczyna rosnąć i zdaje się, że te włoski już nie będą czarne (jak u męża), tylko jasne (jak moje) ;-)
  7. mojemu dziecku wychodzące ząbki tak strasznie dokuczają, że aż wyje bidulek. Teraz sobie śpi i jakoś nie mam sumienia budzić go na kąpiel. Ale wybudzę, bo potem będzie miał zaburzony rytm, a tego nie lubi. Od kilku dni Maksio próbuje pełzać, ale do tej pory niezbyt mu to wychodziło. Za to dzisiaj już całkiem sprawnie przepełzł za zabawką, którą przed nim przesuwałam, z jednego końca koca na drugi. Dumny tata nagrał filmik :-) Śmieszny jest na razie, bo wygląda tak niezbornie, wkłada w to całą siłę i mobilizuje się maksymalnie. Czasami jak podniesie pupę, to nie umie zachować równowagi i przewraca się na bok, ale widać, że jest zdeterminowany, bo zaraz rusza dalej. Kochany dzidziuś :-) No, ruszam z kąpielą!
  8. u nas pogoda cudna po prostu - mróz i słońce! Byliśmy na ponad trzygodzinnym spacerze i wróciliśmy tylko dlatego, że już mi palce rąk za bardzo zmarzły. Pomimo dwóch par rękawiczek :-) Shamanka, ja też mam \"training cup\" i sprawuje się całkiem dobrze. Nic z niego nie kapie, dziecko musi pociągnąć, żeby płyn leciał. Wczoraj zważyłam Maksia i waży już 8900 g. Ale na szczęście teraz jakoś tak wysmuklał i wygląda bardzo ładnie. Wcześniej był strasznym tłuścioszkiem. Kuzynka męża zapowiedziała, ze trzeba się szykować do drugiej tury. Dzieci :-)
  9. Witajcie w Nowym już Roku! Życzę wszystkim dużo optymizmu i wielu powodów do radości. U mnie nie ma problemów z mamą ani teściową. Obie wiedzą, że nie pozwolę sobie wejść na głowę i żadne tego typu gierki jak u Dasi nie przejdą. Moja mama zresztą nie ma takich zapędów. Teściowa to może i ma, ale już się nauczyła, że to ja mam decydujący głos, jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem. Na samym początku próbowała się wtrącać, ale mój stanowczy ton szybko ją ostudził. Zresztą ona już wie, że lepiej ze mną nie zadzierać. Nigdy między nami nie doszło do scysji, nigdy nie musiałam się zachowywać po chamsku, ale po tych kilku latach już się siebie \"nauczyłyśmy\" i ona wie, na ile może sobie pozwolić. No i całe szczęście, bo nie lubię awantur w rodzinie. Ja tam nie jestem od dawania dobrych rad, ale Dasia, jeśli będziesz sobie na takie zachowania pozwalać, to będzie tylko gorzej. Dobrze, że chcesz to zmienić. Inna sprawa, że tu pojawia się delikatny problem opieki nad dzieckiem. No cóż, moja koleżanka mawiała, że jak dziadkowie zajmują się dzieckiem, to czasami trzeba trzymać buzię na kłódkę. Coś w tym jest, ale nie do końca trzeba siedzieć cicho jak mysz, tylko dlatego, że mama decyduje się zająć dzieckiem. Najlepiej by było od razu ustalić nienaruszalne fundamentalne zasady, których się nie przekracza, a na sprawy błahe czasem machnąć ręką. Oczywiście ja tylko tak czysto teoretycznie. A swoją drogą cieszcie się dziewczyny, że macie jakąś pomoc ze strony teściowych. Ja nie mogę (i nie chcę) na to liczyć, ale w efekcie niestety nie jestem w stanie ruszyć się za bardzo z domu. Sami z mężem od czasu urodzenia dziecka nigdzie nie wyszliśmy... Tak więc niestety coś za coś. Ale sama o tym zdecydowałam, więc nie mam na co narzekać.
  10. hanio, ja też ostatnio \"leczyłam\" się sokiem z malin i u mnie też poskutkował :-) Shamanka, to fajną masz aptekę. To znaczy fajne ceny. Ja właśnie wczoraj kupiłam w Smyku zielony niekapek dr brown\'s i zapłaciłam 28,90... Dzisiaj Maksio trenuje picie wody z niekapka i jak na razie wygląda na to, ze kubek jest świetny do tarcia dziąsełek :-) Wczoraj zerwałam się ze smyczy na zakupy ciuchowe. W końcu zaczęły się wyprzedaże, więc trzeba korzystać. Nie cierpię takich spędów, ale zachciało mi się nowych szmat. Ludzi wszędzie pełno, kolejki do przymierzalni i kas jakby wszystko rozdawali za darmo. Ale ja w zasadzie robię zakupy tylko w kilku sklepach i tam tez poszłam. No nie powiem - obkupiłam się nieźle i jestem bardzo zadowolona :-) Przyłączam się do życzeń udanego Sylwestra, jakkolwiek byście go nie spędzały!
  11. zazdroszczę wszystkim, którzy idą na imprezę sylwestrową :-) My idziemy z Maksiem do znajomych, ktorzy mają dwumiesięcznego malucha, więc zabawa będzie, że hej :-) W ogóle zazdroszczę wszystkim, którzy mogą się wyrwać do kina czy na jakiś koncert. Czy gdziekolwiek, gdzie chodzi się bez dziecka. Ja kiedyś byłam kinomaniakiem i chodziłam ze dwa-trzy razy w tygodniu. Od urodzenia dziecka jeszcze nie miałam okazji... Moje jedyne wyjścia bez dziecka to wizyty u lekarza albo szybkie zakupy ubraniowe. W czasie świąt dowiedziałam się od męża ciekawej rzeczy. Powiedziałam mu, że za jakiś czas trzeba będzie szukać opiekunki, a on zdziwiony stwierdził, że przecież miałam zostać z dzieckiem do czasu, aż mały pójdzie do przedszkola... Ciekawe kto mu to powiedział... Przecież ja bym chyba hopla dostała! Dziwne, że mój mąż tego nie wie. A niby tak dobrze się znamy
  12. u nas po świętach tak sobie. Byłam dzisiaj u lekarza z moim kręgosłupem, ale lekarka nic mi nie umiała doradzić i dostałam tylko skierowanie do neurologa. W mojej przychodni najbliższy termin to 29 stycznia... Muszę znaleźć kogoś innego. Maksio też chyba zaczyna ząbkować, bo trze dziąsła jak szalony i jakiś taki płaczliwy się zrobił. No i zaczyna powoli siadać. Podpiera się na przedramionach i podnosi do połowy pleców. Dalej nie umie :-) Dzisiaj oczarowały go koszyki, które od zawsze stoją na jego przewijaku (z pieluszkami i kosmetykami), a których jakoś wcześniej nie zauważał. I szaleje, nie da się go normalnie przewinąć, bo on się koniecznie musi obrócić w stronę koszyków. Więc staram się go przewijać, kiedy leży na brzuszku :-)
  13. nick + wiek______miasto____data urodzenia dziecka____imię dziecka hanio.k (23)____Skoczów___________20.06.___________Ruben Jan peg ( 24 )______Bielsko Biała________20.06.____________Mikołaj agnes.833(25) Choszczno 29.06 Maja Leah02 (40)_______Rendsburg__________2.07.____________ Tori lu79 (29)____Kraków_____12.07_____Antoni Shamanka08 (24) _ok. Lublina ________ 13.07. _________ Antonina ustronianka (32)__Luboń_____________13.07.________Mateusz Franciszek adu (32) ________Katowice___________13.07._________Zuzia bunia3 (29)_______Toruń_____________16.07._________Norbert dasia8 (28)__Kraków______________ 18.07.______ Karolina Olam(35)________Włodawa___________19.07._________ Paweł pszczoolka______Katowice___________20.07._________Max Donia85(24)_____Madrid,Tarnobrzeg___25.07._________Dawid ewelinka333(24)__Warka_____________25.07________Dominik kasiulaSz (24)____ok.Kielc_____________27.07._________ Maja Anna
  14. Maksio śpi, mnie się nie chce. Jutro pewnie znowu pobudka o szóstej, w nocy kilka razy karmienie, więc jak zwykle będę niewyspana. Ale jestem już do tego przyzwyczajona :-) Spędzacie święta u siebie? Ja jestem zaproszona do teściowej. Ale i tak zrobię wszystkie tradycyjne wigilijne i świąteczne potrawy.
  15. witajcie, u nas całkiem dobrze. Mój kręgosłup powoli wraca do normy, trochę jeszcze boli, ale przeżyję :-) Maksio wczoraj zaczął mi się podnosić. Potrafi sam się podnieść tak mniej więcej do połowy pleców, dalej nie daje rady. Przestałam go już stopować, bo w sumie to już powoli czas na siadanie i natura sama wie, na ile dziecku pozwolić. Przyszły nasze kalendarze ze zdjęciami małego i właściwie jestem nawet zadowolona. Babcie pewnie będą zachwycone. Ja małemu kupiłam w prezencie garnuszek na klocuszek, ślimaka i budzik z fisher price. Jakoś nie miałam specjalnej weny na wymyślanie prezentów, a to wszystko było w jednym miejscu i bardzo mi się podobało, więc tak wyszło, że przy robieniu zakupów jedzeniowych kupiłam Maksiowi prezenty. Zabawki fajne, więc polecam. A przy okazji - ja kupowałam w Tesco, a potem widziałam w Realu nieco tańsze (o ok. 10-20 zł). W Auchan są podobno jeszcze tańsze. W Smyku natomiast jest 20% obniżka wszystkich zabawek Smiki. Karenina, ja używam depilatora od ponad 10 lat i jestem bardzo zadowolona. Nie czuję specjalnego bólu, używam go raz na dwa tygodnie (ale też muszę przyznać, że mam mało i raczej słabe włoski na nogach, więc nie wiem, czy u każdego jest tak samo). Kiedyś myślałam o laserze, ale w sumie depilacja domowa nie sprawia mi żadnych kłopotów, więc sobie na razie podaruję. Wczoraj zrobiłam zakwas na barszcz wigilijny i wtedy poczułam, że faktycznie idą święta :-)
  16. a ja mam problemy z kręgosłupem. Wygląda na to, ze znowu coś z dyskiem. Raczej nie wypadł, bo jestem w stanie się ruszać, ale niestety najczęściej chodzę zgięta w pół. Boli strasznie. Mam tylko przeogromną nadzieję, że się nie pogorszy, bo to będzie oznaczało bardzo silnie działające leki, a to z kolei będzie oznaczać odstawienie malego od piersi... Przyznam, że takiego scenariusza nie rozważałam :-( Kiedyś, kiedy miałam to samo, pielęgniarka, która robiła mi zastrzyki powiedziała, że jak poznałam ten ból, to ból porodowy to już przy tym pikuś. I wiecie, muszę przyznać jej rację... To znaczy na razie jeszcze mnie tak strasznie nie boli i mam nadzieję, ze nie zacznie, ale już poznałam oba te rodzaje bólu i wiem, który gorszy. Najgorsze jest to, że nie powinnam teraz niczego dźwigać, a ja przecież przez 3/4 dnia jestem z dzieckiem sama. I nie da się go nie podnosić, to po prostu niewykonalne.
  17. dzięki Dasia :-) Ja też nigdy nie odważyłam się zostawić małego na przewijaku, nawet jak leżał jak kłoda i ani mu w głowie było obracanie. A na macie sobie leżał sam, ja koło niego nie siedziałam, ale byłam zawsze w tym samym pomieszczeniu. Teraz już tak nie mogę, muszę być tuż przy nim, bo on tempo ma po prostu zawrotne. Chyba podłożę mu pod spód drugi gruby koc, żeby jak już "wyruszy" poza matę, to nie zrobił sobie krzywdy
  18. dziewczyny, jeśli podajecie swoim dzieciom cebionmulti, to ile kropel? Nie mogę już Maksia zostawiać samego na macie, bo jest już dla niego za mała. A jak on zaczyna się przewracać z pleców na brzuszek i potem znowu na plecy, to mata się kończy. Kolejny obrót skończyłby się katastrofą. A on tak szybko to robi, że nie zdążyłabym dolecieć. Szkoda, bo na macie bardzo fajnie się bawił i nie wymagał mojej obecności. I tak zawsze miałam go na oku, ale teraz muszę już przy nim siedzieć :-(
  19. Hanio, ja ani na żaden koncert ani nawet do kina się nie wybieram :-) Po prostu nie mamy z kim zostawić dziecka. Niby w sąsiednim mieście mieszka teściowa, ale ona jest po wszczepieniu bypassów, na dodatek ma skaczące ciśnienie i średnio raz w tygodniu niespodziewanie mdleje. Umówiliśmy się kiedyś z taką dziewczyną, która miała zostać wieczorem z małym, ale niestety nie przyszła i potem powiedziała, że coś jej się pomyliło. Już nie mam do niej zaufania. Teraz wymyśliłyśmy z kolezanką wypady do multi-baby-kina. Niestety seanse tylko w środy o 12, ale lepsze to, niż nic. Zobaczymy, jak to będzie w kinie z dziećmi :-) Jeśli tylko masz możliwość kupna samochodu, to zrób to jak najszybciej. Nie wyobrażam sobie tego, jak by to było, gdybym nie była samowystarczalna pod tym względem. To naprawdę OGROMNE ułatwia życie.
  20. kwiatuszku, ale nasi mężowie nie są dziećmi. Zdaje się, że to rozumne, dorosłe i dojrzałe istoty, zdolne do zrozumienia faktu, że zagoniona i wykończona kobieta niekoniecznie ma jeszcze ochotę i czas, żeby utulić biedulka. Oczywiście, że trzeba dbać o związek, ale powiem szczerze, że kiedy słyszę, jak faceci skarżą się jak im to źle, bo ich żona zajmuje się tylko dzieckiem, to od razu ciśnie mi się odpowiedź: to zajmijcie się tym dzieckiem, a żona i dla was znajdzie czas. Żadna kobieta nie może dać sobie wmówić, że to jej wina, że mąż/partner zdradził, bo ona nie miała dla niego czasu. Za zdradę odpowiedzialność ponosi tylko zdradzający. Koniec i kropka. Jeśli mu się nie podoba funkcjonowanie związku, to niech działa i zrobi wszystko, zeby sytuację poprawić. Najłatwiej uciekać z domu, szukać fajnych przygód i potem jeszcze całą winę zwalić na kobietę. Adu, nie wiem, czy już to napisałam, bo na pewno o tym myślałam :-) - fajnie Ci w tej nowej fryzurce. A jeśli chodzi o wczorajszą promocję na zabawki, to po wpisie buni pojechałam do najbliższego reala. Była godzina siódma i po zabawkach nie został już najmniejszy ślad :-)
  21. Tatonka, trudno mi cokolwiek mądrego w tej sytuacji napisać, bo nigdy w takiej sytuacji się nie znalazłam, a gdybanie i dobre rady na wyrost, to zdają się psu na budę. Życzę Ci więc tylko, żeby udało Ci się podjąć jak najlepszą decyzję. I trzymaj się kobieto. Mam dwie koleżanki, które zostały zdradzone przez mężów. Obie zdecydowały się zostać w swoich związkach ze względu na dzieci. Obie też wcześniej mówiły, że gdyby zostały zdradzone, to nigdy nie dałyby drugiej szansy. Życie weryfikuje takie gadanie. Jedna z tych koleżanek częściowo się pozbierała i jej związek jako-tako funkcjonuje. Druga praktycznie nie ma kontaktu z mężem, po prostu żyją pod jednym dachem i robią \"dobre\" wrażenie przed dziećmi. Dzieci są małe, dom w budowie, kredyt na dom nie spłacony. Ona mówi, że dała z siebie już wszystko, zdecydowała, ze da mężowi jeszcze jedną szansę, ale on znowu nawalił. Teraz ona chciałaby, żeby facet już tylko się bez słowa wyprowadził, bo ona już nie ma siły. Z dziećmi, budową i kredytem da sobie sama radę. Znam ją dobrze, więc wiem, ze na pewno świetnie by sobie poradziła. Czasami pewnie związek po zdradzie da się uratować. Częściej chyba jednak jest to reanimacja umarłego. Po historiach tych moich koleżanek zastanawiałam się, czy ja dałabym szansę mojemu związkowi i nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. To trzeba przeżyć. Każdy taką decyzję musi podjąć sam. Na myśl nasuwają mi się same niefajne określenia ludzi, którzy mając rodzinę, postępują w taki sposób, ale nie będę ich wyrażała. W każdym razie o owym mężu drugiej koleżanki nie zdarza mi się myśleć inaczej nić h.. A ja nie jestem z tych, co się biorą za osądzanie innych; każdy bierze odpowiedzialność za siebie i niech sam siebie osądza. Ale ja tę historię bardzo dobrze znam i wiem, ze ów h.. w pełni na to określenie zasługuje.
  22. mnie też ostatnio często boli głowa. Przed ciążą miałam problemy z migrenami, w ciąży na szczęście był spokój. Kilka dni temu myślałam, że znowu migrena zaatakowała, ale na szczęście to był tylko silny ból głowy. Czasami biorę apap, ale rzadko, bo po pierwsze nie lubię się faszerować co chwila lekami, a po drugie i tak za bardzo nie pomaga. Wczoraj byłam z Maksiem u mojej ulubionej lekarki. Przekonała mnie jednak, że skoro mały tak dobrze się rozwija na moim mleku i ładnie rośnie (wczoraj ważył 8400 g), to lepiej poczekać z nowościami jedzeniowymi do skończenia 6 miesiąca. To lepsze dla dzieci z alergią. Też o tym czytałam i moja koleżanka też miała takie zalecenie. Ja w sumie miałam zamiar czekać do tego szóstego miesiąca, ale kiedy niedawno widziałam, jak Maksymek głodnym wzrokiem patrzył na jabłko, które jadłam, to myślałam, że się złamię. Dzisiaj znowu mam gości. Przyjedzie między innymi moja \"synowa\" :-) Wysłałam jej zdjęcie na naszą pocztę. Na zdjęciu tego nie widać, bo ma czapeczkę, ale to taki śliczny rudasek z loczkami i błękitnymi oczami :-)
  23. O, widzę, że nie tylko ja jestem \"tradycyjna kartkowo\". Zawsze sama robię kartki i piszę życzenia. W tym roku chciałam kupić gotowce i wypisać, ale właśnie prawie wszystkie już mają życzenia w środku... Wysyłam około 80 kartek, więc trochę roboty mam :-)
  24. Karenina, mój Maksio póki co oprócz piersi dostawał tylko witaminę D (kapsułka, albo kropelki z wodą na łyżeczce) i wtedy chętnie otwierał buzię :-) Jutro dostanie pierwszy raz jabłuszko, więc zobaczę, jak reaguje. Ale ja na razie nie chcę go karmić czymś innym niż mleko, tylko przyzwyczajać do innych smaków i innego sposobu jedzenia. Tak więc będzie dostawał tylko kilka łyżeczek.
  25. dzisiaj jest mój serialowy wieczór - "Dr House" a potem "Gotowe na wszystko" :-) Dzisiaj w Empiku widziałam pierwszy sezon gospodyń na dvd. Ktoś mógłby mi zrobić prezent pod choinkę :-)
×