

Pszczolaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Pszczolaa
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 32
-
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witam, wróciliśmy z wakacji i jesteśmy bardzo zadowoleni. Pozdrawiam serdecznie, później postaram się napisać więcej. Na naszą pocztę wysłałam kilka fotek. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witajcie, my wróciliśmy po długim weekendzie do domu. Pogoda pod psem, więc nie ma o czym gadać. Dzisiaj dalej leje i Maksio pewnie się wścieknie, jak nie wyjdzie na dwór. Wczoraj kupiliśmy sandały, mały od rana chodzi w nich po domu i koniecznie chce wypróbować na dworze. Chciałam kupić już trochę niższe buciki, ale sprzedawczyni przekonywała, że dwulatek powinien mieć jeszcze wysoki zapiętek. Karenina, moje dziecko też zasypiało w nosidle. Śpiące dziecko zaśnie najwyraźniej w każdych warunkach :-) Bunia, my też planujemy lecieć, choć znowu zaczęli mówić o wulkanie. Mam jednak nadzieję, że żadnych lotów nie odwołają. Wyjeżdżamy 10, wracamy 24 maja. Kilka dni spędzimy w Barcelonie, na resztę czasu wynajęliśmy dom nad morzem. Zarezerwowaliśmy samochód, więc pewnie większość czasu spędzimy na zwiedzaniu okolicy. Mąż boi się o mój kręgosłup i jest skłonny zrezygnować z wyjazdu, ale ja jestem zdesperowana i nie mam zamiaru rezygnować. Najwyżej będę przez cały pobyt na Zaldiarze, który częściowo mi pomaga. Maja, szczerze mówiąc jakoś nie wierzyłam w cudowne działanie tego balonika, ale wygląda na to, że jednak pomaga. Dobrze wiedzieć takie rzeczy. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Karenina, juz trochę odpowiedziałam na Twoje pytanie - siostra jakoś tam dochodzi do siebie, o ile po takim wydarzeniu można do siebie w ogóle dojść. Widzi już świat wokoło i można z nią rozmawiać. Ma ogromne wsparcie w mężu, a my - reszta rodziny - też staramy się jak możemy. Zawsze już będzie żyła z tą tragedią i tego nie zmienimy. Ona jest silna, więc mam nadzieję, że nie zwariuje. Nie brała żadnych tabletek uspokajających, bo twierdziła, że musi to przeżyć świadomie i nie chce żadnego przytłumiacza. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Adu, jak tylko będę na chodzie, to jadę na rolki. Ostatnio co prawda próbowałam jeździć, ale potem dwa dni zdychałam, więc muszę trochę odczekać. Może kolejna rehabilitantka (dzisiaj) zaradzi coś tą swoją rewelacyjną metodą na mój kręgosłup. A zdjęcie piękne. Naprawdę jestem pod wrażeniem. Ustronianka, starzy, przystojni faceci z bogatą przeszłością wcale nie muszą być okropni :-) To zależy, czego się od nich oczekuje. Adu - nie strasz! :-) Pampusia, podziwiam Cię, bo jesteś naprawdę bardzo dzielna. Pozdrawiam -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nie mam nic szczególnego do napisania. Nie będę też się silić na optymizm. Szczerze mówiąc jestem nerwowo wykończona i najchętniej przespałabym jakieś trzy miesiące a potem zobaczyła, czy da się jakoś normalnie żyć, czy lepiej dalej spać. Naprawdę mam już wszystkiego po dziurki w nosie i nie chce mi się dłużej być "silną i walczącą z przeciwnościami". Mój tata miał dzisiaj operację, jeszcze nie wiadomo, jakie efekty. Moja mama dzisiaj odebrała wyniki badań i okazało się, że nie ma zbyt dużej poprawy po dotychczasowym agresywnym leczeniu (ma raka). Czeka ją jeszcze kilka chemii a potem radioterapia. Z tą chemią to nie wiadomo co będzie, bo mama nie ma już praktycznie żył, w które można by się wkłuć i strasznie cierpi. Ona już chyba traci nadzieję i to jest najgorsze. No i moja siostra, która żyje ze swoją tragedią, a choroby rodziców wcale nie wpływają dobrze na jej samopoczucie. Ja wiem, że powinnam to wszystko ogarnąć, ale już po prostu nie mam siły. Gdy jestem z nimi to oczywiście robię co trzeba, ale kiedy jestem sama, to mnie to dobija. Gdybym jeszcze mogła jakoś uczciwie funkcjonować, to pewnie wszystko byłoby prostsze, ale problemy z kręgosłupem i biodrem nie dają mi już żyć. Boli mnie OKROPNIE i żadna rehabilitacja nie przynosi efektów. Wydałam już majątek na lekarzy, na rehabilitantów, na przeróżne badania i leki. Nie mogę się wyprostować i normalnie chodzić, w nocy nie mogę spać, bo boli mnie wszystko od pasa w dół. Ostatecznie mogłabym się zdecydować na operację, ale w moim przypadku jest ona trochę bez sensu, bo jedna operacja ciągnęłaby za sobą drugą i wcale nie wiadomo, czy byłoby lepiej. Scenarzysta mojego filmu ma poczucie humoru, które zdecydowanie mi nie odpowiada. Jeśli macie lepszego, to dajcie namiary, bo mój za chwilę mi całą rodzinę uśmierci albo usadzi na wózkach inwalidzkich. To naprawdę najgorszy okres w moim życiu. Mam jeszcze mnóstwo dodatkowych problemów, które po prostu z niewiadomych przyczyn zwalają się na mnie akurat teraz. Wolałabym nie zwariować, więc staram się podchodzić do tych spraw z dobrym nastawieniem, ale czasami to wszystko mnie przerasta. Jestem okropna, wiem. Nie powinnam pisać o takich sprawach. Ale jakoś czułam potrzebę. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witam, u nas nic specjalnego się nie dzieje. Nie piszę, bo nie siadam przy komputerze. Strasznie boli mnie kręgosłup, a siedzenie jest dla mnie najgorsze. Dziewczyny, czy Wasze dzieci mają jakieś zabawki, które szczególnie je zajmują? Tak, takie pytania już tu zadawałyście, ale może jeszcze jakieś pomysły? U nas wszystko jest dosłownie na chwilę. Najdłużej trwa czytanie książeczek, ale to i tak w sumie nie trwa długo. Polecany warsztat z narzędziami jakoś przesadnie Maksa nie interesuje. Mamy takie coś od dawna i czasami tylko coś przybije albo przykręci. Wkurzają mnie juz te całe pudła zabawek. Jak tylko się przypadkiem kopnie, to odzywa się piętnaście melodyjek i taki z tego pożytek. Tatonka, trzymaj się kobieto. Podjęłaś już decyzję, więc nie zatrzymuj sie w połowie drogi. Twój mąż nic nie zrobił, czekał na to, co zrobisz Ty. Tak jest pewnie wygodniej i zawsze może powiedzieć, że to Ty tego chciałaś. Sam pewnie nie zrobiłby żadnego ruchu i tak byście sobie trwali. On z dwiema kobietami a Ty sama i w nerwach. Tak więc zostawianie spraw rozwodowych w jego rękach chyba nie posunie niczego do przodu. Pozdrawiam Cię ciepło. Maja, pisze się "paskudztwo" :-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witam, my ostatnio dużo jeździmy na rowerze. Maksio bardzo lubi i nawet nie robi problemu z nałożeniem kasku, choć wcześniej strasznie się buntował. Ostatnio mam ogromne problemy z kręgosłupem i właściwie tylko rower jako aktywność fizyczna wchodzi w grę. Nawet z rolkami ostatnio musiałam się pożegnać. Bunia, ja jakoś mam wątpliwości co do majowego wyjazdu. Cały czas mówią, że wulkan pewnie będzie jeszcze pluł przez dłuższy czas i odwołują kolejne loty. My mieliśmy wyjechać 10 maja i choć mam nadzieję, że jednak się uda, to specjalnie przekonana nie jestem. A jak Twoje masaże? Chodzisz jeszcze? Ja po Twoich zachwytach też bardzo chciałam pójść, ale jak do tej pory mi nie wyszło ;-) Adu, Twoje zdjęcia czasami znikały z Odebranych, ale zawsze je odnajdywałam w spamie. Podobnie zresztą jak kilku innych osób. Zawsze je wrzucałam z powrotem do odebranych. Tym razem nie ma ich ani w spamie ani w koszu, więc wygląda na to, ze ktoś specjalnie je usuwa. Dziecinada na całego. Hanio, pisałaś kiedys, że ćwiczysz McKenziego. Ktoś Ci te ćwiczenia pokazał? Rzeczywiście są tak bardzo skuteczne, jak piszą? -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Szczerze mówiąc nie wiem, co by tu od siebie napisać, więc odniosę się tylko do tego, o czym ostatnio pisałyście. Karenina, ja też jestem zwolenniczką prezentów do wykorzystania wyłącznie przez obdarowanego, więc biżuteria jak najbardziej. Wszyscy moi znajomi i rodzina wiedzą, że na pewno nie byłabym zadowolona z miksera :-) Thelly, wymyśliłaś już co kupisz siostrze? Może coś, co zawsze chciała, ale ciągle szkoda jej było pieniędzy? Może właśnie biżuteria, filiżanka Rosenthala, album, jedwabna apaszka? Adu, zdjęcia bardzo piękne. Na dwóch ostatnich jesteś podobna trochę do Magdy Cieleckiej a trochę do Ewy Gawryluk. Na innych zdjęciach tego podobieństwa nie widziałam, ale teraz bardzo. Masz zupełnie inny typ urody, ale to podobieństwo jest bardzo wyraźne. Naprawdę pięknie wyglądasz. SarahBan, mój Maksio pije mleko z bidonu albo zwykłego kubka. Nigdy z butelki nie pił, po piersi dostał od razu bidon. Kilka miesięcy temu nauczył się pić z kubeczka i nawet całkiem nieźle mu to wychodzi. Olam, nie wiem, czy już kupiliście fotelik na rower, ale jeśli nie, to polecam foteliki firmy Hamax. Montuje się je bezpośrednio do ramy roweru, są wygodne, dziecko ma swobodę ruchów. Mogą być używane przez dzieci do 22 kg. Ja jestem z niego bardzo zadowolona. Pojawił się też temat ciumkania. Ja bym rozróżniła ciumkanie od zdrabniania. Zdrabnianie (synku, córeńko, itp.) jest całkiem normalne, natomiast to, co mi się kojarzy z ciumkaniem dla mnie osobiście jest po prostu żenujące. Zdrobnieniem moim zdaniem jest pytanie w stylu: Syneczku, zjadłybyś kanapkę (a nawet kanapeczkę)? a ciumkaniem: Dziumdziusiu ciałbyś dobje amciu amciu? Peg, obie fryzury są eleganckie, choć faktycznie dodają powagi i lat. Gdybym miała wybierać, to wybrałabym tę z warkoczykiem oplatającym kok. Pampusia, obawiam się, że chyba nasze dzieci wkraczają w taki okres i trzeba po prostu zagryźć zęby. Ja to już od jakiegoś czasu przerabiam i coraz mniej ruszają mnie akcje pod tytułem: wyłożę się na podłogę i będę przez godzinę wrzeszczał. Powód? Mama podała mi prawą rękę, a ja chciałem lewą... Karenina, czy Marcin jest już w grupie szkrabów na zajęciach muzycznych? Maksio na poprzednich zajęciach dostał dyplom z niemowlaków i "awansował" do starszej grupy :-) Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za ciepłe słowa. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczny, bardzo Wam dziękuję za słowa współczucia. Może źle zrobiłam, że o tym tutaj napisałam, ale skoro już zaczęłam, to skończę. Nie będę matkom pisać co dla matki znaczy śmierć dziecka. Brak słów, nie da się tego objąć rozumem. Napiszę o przyczynie śmierci Zuzanki, bo wszystkie kobiety powinny mieć tego świadomość. Moja siostra była nosicielką jakiejś bakterii (myślałam, że paciorkowca, ale to raczej paciorkowiec nie był. Teraz nie będę o to dopytywać). Wiedziała o swoim nosicielstwie, więc wiadomo bylo, że przy porodzie dostanie kroplówkę z antybiotykiem, żeby dziecko tej bakterii nie złapało. Wszystko jednak potoczyło się błyskawicznie, pomimo, że siostra rodziła pierwsze dziecko, to urodziła bardzo szybko. Pojechała do szpitala, gdy miała skurcze co 7 minut, pięć po dziewiątej była w szpitalu a piętnaście po dziewiątej Zuzanka już była na świecie. W tej sytuacji jednak był problem z antybiotykiem. Nie wiem, czy go w ogóle podano, czy podano za późno, teraz nie mogę jej o to pytać. W każdym razie bakteria zaatakowała najpierw nadnercze, później kolejne organy i dziecko nie było sobie w stanie z tym poradzić. Śmierć w takim przypadku zdarza się w pięciu procentach przypadków, niestety Zuzia akurat znalazła się w tej grupie... Piszę o tym, bo chcę Wam uświadomić coś, o czym i ja nie myślałam - gdy jest się nosicielem jakiejś bakterii, to nie wolno czekać na ostatni moment z przyjazdem do szpitala, bo to może zbyt dużo kosztować. Jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziękuję. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ja oczywiście do rana się pozbieram i do niej pojadę. oczywiście będę jak zwykle starszą i wspierającą siostrą. Tylko że to mi się nie może pomieścić w głowie. i jeszcze cholera walą się te nieszczęścia jedne za drugim... Stan mojej mamy jest naprawdę bardzo poważny, ja sobie po prostu nie umiem wyobrazić jak to teraz będzie. ja naprawdę nie jestem histeryczką, ale to mnie po prostu przerosło -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
adu, może źle się wyraziłam. siostra już wie. i dowiedziala się w najgorszy mozliwy sposob - jakis glupi slekarz jej to powiedizial bez zastanowiena. szwagier i moja mama zbierali sie żeby jej o tym powiedeziec, ale nie zdażyli powiedzieć jej togo po ludzku, bo lekarz chlapnął. mała rano została zabrana na pediatrię, bo okazało się, ze miała jakaś infekcję. moja siostra tam dochodziła, ale nie mogła (czasowo) zostać z dzieckiem. no i w pewnej chwili zadzwonili do szwagra, że ma natychmiast przyjechać do szpitala, bo stan Małej jest bardzo poważny. kiedy przyjechał Mała jeszcze żyła, ale była w bardzo ciężkim stanie. nie wiadomo, co dokładnie było przyczyną śmierci, będzie sekcja. To się nie mogło zdarzyć, takie rzeczy się rpzecież nie zarzają -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
jutro rano spotkam się z siostrą. co ja mam jej powiedzieć????????????? boże, przecież ta dziewczyna chyba zwariuje -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Zupełnie nie wiem, co mam teraz ze sobą zrobić. Automatycznie weszłam na forum, więc chyba napiszę. Moja siostra urodziła w niedzielę wieczorem córeczkę. Dzisiaj po południu Mała już nie żyła. To jest taki szok, że ja po prostu nie mogę się opanować i cały czas się trzęsę. Może nie powinnam tu o tym pisać, ale czuję, że jak tego z siebie nie wydobędę, to chyba zaraz oszaleję. Ja po prostu już nie wiem, co mam robić. Moja mama po kolejnej chemii jest kompletnie wykończona i to ją chyba doprowadzi do obłędu. Mój tata sam czeka na poważną operację i nie mam pojęcia jak to przeżyje. Jezuuuu dziewczyny, ja zaraz oszaleję -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczyny, spokojnie. Niech każdy odczuwa po swojemu i koniec. Za chwilę zrobi się z tego typowo polska pyskówka a nie sądzę, żeby było nam to potrzebne. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Zginęli ludzie i inni ludzie z tego powodu cierpią. Cierpią rodziny tych, którzy zginęli, ale całe rzesze ludzi odczuwają żal i nigdy bym się nie odważyła pomyśleć, że ktoś w takiej sytuacji może tylko udawać. Każdy z nas ten żal odczuwa po swojemu, jedni po prostu myślą o tych, których już nigdy nie zobaczą, a inni czują potrzebę, żeby zapalić znicz, położyć kwiaty i spotkać się z innymi ludźmi w jakimś symbolicznym miejscu. Nawet gdybym mieszkała w Warszawie, to nie poszłabym pod pałac prezydencki, ale rozumiem, że ktoś inny czuje taką potrzebę i przez myśl by mi nie przeszło, że ma w tym jakieś ukryte intencje czy też chce coś manifestować. Nie żyje symboliczny pierwszy obywatel tego kraju, symboliczna głowa państwa. Czy to naprawdę takie dziwne, że ogłasza się żałobę, że ludzie tak bardzo emocjonalnie to przeżywają, że ciągle i na okrągło mówi się o tym we wszystkich stacjach i pisze we wszystkich gazetach? I zupełnie nie widzę tutaj związku z tym, czy go lubiliśmy i czy podzielaliśmy jego poglądy. Nigdy nie zgadzałam się z prezydentem, ale jakie to ma znaczenie? Swoich poglądów nie zmieniłam i pewnie nie zmienili ich inni. Jego śmierć nas nie "nawróciła" na jego sposób myślenia i nie zaczęliśmy go nagle gloryfikować za jego wizję polityki. TO NIE O TO TUTAJ CHODZI. I jakoś też nie zauważyłam, żeby mówiło się WYŁĄCZNIE o prezydencie. Ja ciągle słyszę o wszystkich tych ludziach, którzy tam zginęli, również o pilotach i stewardesach, którzy byli TYLKO personelem. A dlaczego najwięcej miejsca poświęca się prezydentowi? No bo był prezydentem... To prawda, że codziennie umierają inni ludzie, dzieci są bite i maltretowane i nikt tego nie neguje ani nie umniejsza ich cierpienia. Podstawą jednak jest zrozumienie, że to są dwie różne sprawy. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Widzę, że mało kto wszedł ostatnio na forum. Nie ma się co dziwić, bo wszystko, co mogłybyśmy tu napisać jest tak strasznie nieważne i mało znaczące przy tym, co się w sobotę wydarzyło. W życiu mojej rodziny jednak wydarzyła się rzecz ważna - moja siostra wczoraj wieczorem urodziła córeczkę. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą, bo ciąża siostry była trudna i z komplikacjami. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Pampusia, ja też dołożę coś od siebie w sprawie gadania dzieci. Ja przebywam z synkiem niemalże bez przerwy i ciągle ze sobą rozmawiamy, tzn. ja mówię po polsku a on odpowiada mi po swojemu. Śpiewamy, czytamy, opowiadamy. I nijak nie wpływa to na ochotę (możliwości?) synka do normalnego mówienia. Często spotykamy się z ludźmi, w tym z różnymi dziećmi i to też Maksia nie stymuluje do gadania w ludzkim języku. Tak więc nie martw się, bo jak i wcześniej dziewczyny Ci tu napisały - nie o to chodzi, że z dzieckiem się nie rozmawia bądź też maluch nie ma kontaktu z innymi dziećmi. Moje dziecko mówi podstawowe słowa (kilkanaście) wcale mnie to nie martwi. aluisa - ja miałam kiedyś rowerek treningowy a teraz od kilku lat mam orbiteka. Moim zdaniem orbitek jest lepszy, bo ćwiczy jednocześnie więcej partii mięśni. Nie warto jednak kupować sprzętu hipermarketowego za trzy stówy, bo z tego co słyszałam od moich koleżanek, najczęściej nie jest wiele wart. Lepiej zainwestować w porządny sprzęt i korzystać z niego przez lata. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja w sumie też nie mam o czym pisać, ale coś pisać trzeba, bo topik padnie. Pewnie kompletnie Was to nie interesuje, ale cóż napiszę - nie mam gdzie trzymać roweru... Kilka miesięcy temu z naszej wózkowni ktoś ukradł kilka rowerów pomimo faktu, że klucz mają wyłącznie mieszkańcy (teoretycznie) a na dodatek wszędzie są kamery. Włamania nie było, spokojnie wszedł sobie ktoś, kto ma klucz. Wybredny był, zabrał tylko Gazelle i Gianty. Mojej gazelki tam wtedy nie było, więc się ostała, ale teraz nie wiem, gdzie ją zostawić, bo w wózkowni się boję. Na razie stoi na korytarzu przed mieszkaniem, ale za chwilę pewnie ktoś z sąsadów zwróci mi uwagę, że korytarz to nie magazyn. Niektórzy z sąsiadów trzymają rowery na balkonie, ale ja sobie nie wyobrażam przejeżdżać przez całe mieszkanie i cofać kanapę, żeby wstawić rower. Cholerni złodzieje... Policja oczywiście nie była w stanie nic zrobić... Bunia, piłka mojego synka jest dość niewielkich rozmiarów i dlatego sobie z nią radzi. Teściowa ma większą i ona faktycznie jest za duża dla mojego dziecka. Thelly, moja mama miała kiedyś przez całe lata emaliowany piec i jakoś nic jej nie odprysło, nie wierzę, ze teraz robią inne. A co do stalowych i ich mycia, to ja nie mam najmniejszego problemu z utrzymaniem w czystości piekarnika i listew mikrofalówki, choć są ze stali właśnie. Wystarczy przetrzeć zwykłą ścierką z mikrofibry. Natomiast nie mogę dać sobie rady z kominem okapu, który też jest przecież ze stali. Używałam już po prostu WSZYSTKIEGO i zawsze kiedy go czyszczę wkurzam się niemiłosiernie. Aniom, bardzo fajna ta hulajnoga. Dobry pomysł. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
U mnie święta standardowo - pierwszy dzień u teściowej, drugi u moich rodziców. Maksio dostał na zajączka między innymi dużą piłkę do skakania i teraz szaleje. Wygląda to mniej więcej tak: http://www.allegro.pl/item989193923_pilka_do_skakania_rehabilitacyjna_55cm.html U moich rodziców wspominaliśmy nasze zajączki z dzieciństwa i to jak musiałyśmy z siostrą szukać prezentów w krzakach, na drzewach itp. To były rzeczywiście piękne czasy :-) Ja dzisiaj idę na tomografię kręgosłupa. Muszę zrobić na już, więc oczywiście pomimo horrendalnych składkek, które nam ściągają, trzeba wziąć kilka stów do kieszeni i iść prywatnie. Naprawdę już mnie to wkurza, bo ostatnio wydałam tyle na lekarzy, że szkoda gadać. A wyboru nie ma, bo w przychodni mogę sobie czekać na wizytę u specjalisty do czerwca... -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczyny, dajcie jakiś SPRAWDZONY przepis na babkę piaskową. Albo taką babkę z olejem biało-czarną. Muszę upiec niemalże w tej chwili :-) Gdzieś zapodziałam moje przepisy a nie chce mi się próbować czagoś, o czym nie wiem, jak wychodzi. Z góry dzięki, jeśli ktoś się pofatyguje :-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Haniu, z tymi życzliwymi komentarzami pewnie będziesz się spotykać do końca życia, bo "życzliwi" są niezmordowani. Na pocieszenie mogę Ci jedak napisać, że może kiedyś się na nie uodpornisz. Pamiętam, że kiedy miałam dwadzieścia lat, to też wszelkie niesprawiedliwe opinie bardzo przeżywałam. Teraz mam to gdzieś. Każdy kto tylko ma ochotę, może sobie gadać do woli, mnie to zwisa. Czasami reaguję, ale najczęściej nawet nie chce mi się tego komentować. Jesteście rodziną jak z obrazka, synka masz ślicznego, dobrze o tym wiesz, więc nie daj się sprowokować ludziom, którzy chyba tylko własne kompleksy w ten sposób leczą. A ja dzisiaj wybieram się pierwszy raz w tym roku na rolki. Nie wiem, czy dam radę jeździć, bo nawet z chodzeniem mam ostatnio duże problemy, ale muszę spróbować. Pogoda idealna, nie ma na co czekać. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No właśnie Haniu, najgorsi są tacy "życzliwi" co to chcą naprawiać świat i dawać wszystkim dobre rady. Nie ma się co przejmować ich opiniami, bo wynikają pewnie ze wszelkich możliwych najgorszych pobudek, ale na pewno nie z życzliwości. Maja ma rację - z niewiadomych przyczyn tych życzliwych ludzi strasznie boli szczęście innych. Thelly, masz rację, w sumie i tak dzieci raczej w czasie przejażdżki nie zasypiają. Jak to dobrze jednak zapytać o coś na forum, bo szczerze mówiąc myślałam raczej o bezpieczeństwie w czasie jazdy, natomiast do głowy mi nie przyszła tak prozaiczna sprawa, że dziecko raczej spać nie będzie chciało :-) Dzięki -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Aha, jeszcze coś Wam napiszę. Może zresztą już to wiecie, ale ja odkryłam dopiero niedawno. Hipp wypuścił teraz obiadki w plastikowych pojemniczkach. Są pakowane po dwa i cena jest mniej więcej taka, jak cena obiadku w słoiczku. Jest to jednak o tyle lepsze rozwiązanie, że gdy np. gdzieś jedziemy, to możemy zabrać obiadki bez obawy, że się potłuką. Po zjedzeniu obiadku pojemniki można powtórnie wykorzystać, bo są bardzo szczelne. Można je podgrzewać w kąpieli wodnej albo w mikrofalówce. Na opakowaniu jest znaczek recyklingu - to info dla pomarańczek, które chciałyby się przyczepić. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Pampusiu, zazwyczaj w takim przypadku są dwie wiadomości - ta pierwsza bodajże o tym, że nie można doręczyć wiadomości, a druga (w przypadku gmaila - pod tą pierwszą) to jest ta właściwa. Pamiętam jak nas wkręcałaś z "poprzednią" ciążą i aż mi się nie chce wierzyć, że minął już cały rok! -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Mam pytanie do dziewczyn, które wożą swoje dzieci na rowerze - czy macie foteliki rozkładane do leżenia? Właśnie zamierzam kupić nowy fotelik i nie wiem, czy ten rozkładany jest dobry. Trochę się obawiam, że oparcie jest wtedy zbyt przechylone do tyłu i jakoś mi się to nie widzi. Ale może macie jakieś doświadczenia? Niedawno w parku jedna dziewczyna powiedziała mi, że absolutnie ten rozkładany, bo jak dziecko zaśnie, to nie opada mu główka. Sama jednak takiego nie miała, więc wolałabym poznać opinię kogoś doświadczonego w tej sprawie. Ainom, ja Ci już kiedyś pisałam, żebyś się nie obawiała trójkołowców. One są tak wyprofilowane, żeby się nie wywracały, więc naprawdę nie masz się czego bać. Jedyny moment, kiedy nie są tak stabilne jak czterokołowce, to podjazd pod bardzo wysoki krawężnik. W każdym wózku trzeba najpierw podnieść przednie koła, wjechać i potem podnieść tylne koła. No i w przypadku trójkołowca kiedy podnosisz tylne koła, to ciężar wózka opiera się tylko na tym jednym, przednim kole. Ale to przecież moment. Ja ze swojego doświadczenia posiadaczki cztero- i trójkołowca mogę powiedzieć, że żadnej - poza tym jednym przypadkiem - różnicy w stabilności wózków nie widzę. Aha, Ainom, pisałaś kiedyś o laufradach, czyli tych rowerkach bez pedałów. I napisałam Ci wtedy, że widziałam wiele dzieci, które na nich szalały, ale były to dzieci starsze niż dwuletnie. A ostatnio w parku mój Maksio zabrał jednemu dziecku jego laufada (za przyzwoleniem jego mamy rzecz jasna) i nawet z moją pomocą dobrze sobie na nim radził. Gdyby trochę poćwiczył, to pewnie jeździłby niedługo sam. Tak więc myślę, że sprawdza się nawet w przypadku dwulatka. Jedna z ciotek Maksia już zapowiedziała, że zamierza mu go kupić na urodziny, więc ja na razie nie kupuję, ale jak najbardziej polecam.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 32