Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pszczolaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Pszczolaa

  1. Dziewczyny, czy Wasze dzieciaczki męczą gazy? Bo mój strasznie się pręży i widzę, że bardzo się męczy. Masuję mu brzuszek, przywodzę nóżki do brzuszka, dawałam espumisan, teraz infacol, ale to wszystko nie bardzo pomaga. Aha, i mam też tę rurkę, o której pisała Hanio, ale też nie pomaga. Macie jakieś inne sposoby czy specyfiki? Raczej nie chcę podawać herbatek, bo mały nie zna butelki.
  2. Witajcie, a ja dzisiaj z rana miałam miłą niespodziankę na wadze - 55 kg. Został jeszcze kilogram. Wczoraj dostałam wychodne na zakupy, ale ostatecznie nic sobie nie kupiłam. Jakoś tak przeleciałam po sklepach nic nie mierząc. Chyba dzisiaj znowu się wybiorę, bo wypadałoby sobie coś kupić na chrzciny. To już w niedzielę, więc nie ma co zwlekać. Mały już wyposażony, ubiorę go w biały bawełniany komplecik, bardzo skromny i ewentualnie włożę w biały becik. Oglądałam te przeróżne ubranka niby na chrzest i stwierdziłam, że nic dla mojego małego nie wybiorę. Jakoś niemowlak w garniturku mi nie pasuje. Zresztą ostatnio ubrałam malucha w jeansy i bluzę i stwierdziłam, że wygląda jak stary malutki. Niby fajnie, ale... no jednak dzidziuś kojarzy mi się ze śpioszkami i pajacykiem. Więc raczej chyba wyrośnie z tych cudnych ciuszków, które mu wcześniej kupiłam, nawet ich nie zakładając.
  3. Karenina, ja piorę w jelpie, ale to proszek a nie płyn. Jeśli możesz, to podeślij ten plan żywienia na naszą pocztę. Zawsze to dobrze dowiedzieć się czegoś nowego :-) My idziemy na spacer, pozdrawiam
  4. Mój mały też najbardziej lubi być noszony pionowo. Wtedy po prostu najwięcej widzi. No i należy obowiązkowo mówić do niego o tym, co właśnie oglądamy :-) W chuście też jest noszony pionowo i to mu bardzo pasuje, bo od razu zasypia. Dzisiaj byliśmy na szczepieniu. Wzięłam 6 w 1. Mały póki co jest spokojny, po szczepieniu zasnął, a teraz hupsa na macie. Mój maluszek lubi leżeć na brzuszku i jeśli w tej pozycji jest na macie, to często zdarza się, ze tak zasypia. Przykrywam go tylko wtedy i tak zostawiam, oczywiście cały czas mając go na oku. Karenina, jeśli chodzi o to, co jem, to głównie potrawy bazujące na gotowanym albo grilowanym kurczaku i warzywach. Tak jak pisała kiedys Shamanka - prawie stale czuję niedosyt smaków, bo to jedzenie jest jak dla mnie takie jakieś niedookreślone. Jem też oczywiście pieczywo (z wędliną z indyka) i płatki owsiane na wodzie. No i kaszki dla dzieci na modyfikowanym mleku.
  5. Dziewczyny, mam jeszcze pytanie o szczepienie. Decydujecie się na szczepionkę przeciw rotawirusom? Pewnie pytałyście o to Waszych pediatrów. Co powiedzieli? Bo ja jestem zdezorientowana. Moja kuzynka bardzo doradzała, bo jej jedno dziecko dwa razy znalazło się z tego powodu w szpitalu, choć raczej nie miało specjalnie kontaktu z innymi dziećmi. A potem rozmawiałam z czterema lekarzami i wszyscy odradzili podanie tej szczepionki. Skłaniam się ku ich opinii, ale jednak wizja szpitala przeraża...
  6. Karenina, ja na diecie przy skazie białkowej zrezygnowałam z nabiału i wszystkiego, co zawiera białko krowie. W cieście pewnie jest masło, być może mleko lub jogurt - nie jem; lody - mleko lub śmietana - nie jem, itd, itd. Unikam też rzeczy typowo uczulających,jak kakao, orzechy, itp. Smażonych też nie jem, ale takich rzeczy to ja nie jadłam już wcześniej, więc to żadne wyrzeczenie. Nie zrezygnowałam natomiast z owoców. Nie jem tylko cytrusów, resztę tak. Lekarka powiedziała, ze jeśli będzie mi brakować mleka, to mam sobie kupić modyfikowane. Wczoraj koleżanka uświadomiła mnie, że mogę jeść kaszki dla dzieci na mleku modyfikowanym właśnie, więc dzisiaj sobie taką zrobiłam. Smakuje mi i cieszę się, że jem wreszcie coś z wapniem.
  7. Bunia, u mnie jest tak, ze mały sam pokazuje kiedy ma dość - po prostu odsuwa się od piersi i robi buzię w ciup ;-) Próbuję jeszcze na wszelki wypadek mu podsunąć, ale zazwyczaj to \"ciup\" staje się wyraźniejsze. Ja wolę, żeby małemu się odbiło, ale czasami daję mu spokój i nic się nie dzieje. U mnie problem ulewania jest sporadyczny, ale rzeczywiście raz zdarzyło się tak, że poleciało mu ustami i nosem. Też się przestraszyłam, ale z małym było ok. Moje dziecko ssie około 15-20 minut, mniej więcej co trzy godziny. Czasami ma potrzebę poleżenia przy cycu, ale bardzo, bardzo rzadko. Smoczka póki co nie daję.
  8. A jeśli chodzi o nieprzespane noce, to u mnie sprawdził się kokon. Wieczorem "kokonię" małego i kładę spać. Zasypia bez większych problemów. W nocy karmię i znowu zawijam w kokonik. I znowu zasypia. Wcześniej po pierwszym nocnym karmieniu brałam go do naszego łózka, bo inaczej nie zasypiał. Teraz już nie muszę :-)
  9. Ainom, bardzo Ci współczuję. To musi być straszne ciągle tak się zamartwiać. Mój synek ma skazę białkową, czyli w sumie nic AŻ TAK poważnego, ale i tak się martwię. Strasznie mi żal tych maluszków, które już niemalże od urodzenia mają problemy zdrowotne. A propos skazy białkowej, to widziałam, że nie ja jedna w tym wątku. Jak sobie dziewczyny radzicie? Ja od wtorku jestem na diece eliminacyjnej i powiem szczerze, że nie jestem jakoś przesadnie zachwycona. Maluszkowi wszystkie objawy ustąpiły, więc bardzo mnie to cieszy. Tylko niestety ta dieta... Powiem szczerze, że prawie cały czas jestem głodna :-) Któraś z dziewczyn pytała o chustę. No więc ja sobie kupiłam i testuję od wtorku. Jestem zachwycona. Jak tylko wkładam małego do chusty, to od razu się uspokaja i zasypia, choćby nie wiem, jak się wcześniej darł. Poradziłam już sobie z kilkoma rodzajami wiazań (bo mam chustę długą, wiązaną), więc teraz to już sama przyjemność noszenia. Obie ręce wolne, maluch spokojny. Jestem naprawdę pod wrażeniem.
  10. Dziewczyny, właśnie przyszła moja chusta! Rewelacja! Mały od rana marudził, a jak tylko wsadziłam go do chusty, to błogo zasnął :-) Podobne doświadczenia mam z nosidełkiem, ale mam świadomość, że niestety nosidełka nie są dla dzieci dobre. Używałam bardzo malutko, chociaż potrzeby były większe. Na szczęście teraz chusta załatwi sprawę :-) Jak ja się strasznie z tej chusty cieszę!!!
  11. witajcie, miałam pojechać do rodziców, ale zdaje się, że raczej czeka mnie rundka po lekarzach... Zaniepokoiła mnie sucha skóra na części twarzy i uszkach małego, więc zdecydowałam się pójść do lekarza, bo pomyślałam o skazie białkowej. Niestety tak niefortunnie się złożyło, że moja lekarka-pediatra miała urlop i na urlop poszła też lekarka z przychodni, do której byłam zapisana. Więc poszłam do innej lekarki z tej przychodni. Tragedia! Kobieta szukała po prostu po omacku, wymyśłiła chyba wszystko, co można w tej sytuacji wymyśleć i wypisała mi dosłownie plik recept, w tym na sterydy. Tak się zdenerwowałam, że zadzwoniłam jednak do mojej lekarki, pomimo, iż jest na urlopie. Okazało się, że na szczęście wczoraj już wróciła i mogę do niej dzisiaj o trzeciej przyjść. Odetchnęłam z ulgą... Po tym, co piszecie, wygląda na to, ze to faktycznie może być skaza białkowa. No nic, zobaczę, czego się po południu dowiem. Ja mam matę i leżaczek, ale leżaczka jeszcze nie używałam. Zabawkami na macie mały zainteresował się dopiero parę dni temu, wcześniej na macie lubił spać :-) To fajna rzecz, ale takie maluchy nie są jeszcze w stanie zająć się same zabawą.
  12. bunia, a dlaczego wracasz pod koniec października do pracy? Widzę, ze urodziłaś 17 lipca, a urlop macierzyński trwa 18 tygodni, więc wypadnie Ci w połowie listopada. Tak tylko pytam, bo mnie się kończy 22 listopada a urodziłam 20 lipca i trochę się zdziwiłam. Mój Maksio przespał w nocy 6 godzin, po karmieniu i prężeniu się znowu zasnął na 4 godziny i teraz znowu śpi... Oczywiście na brzuszku na macie edukacyjnej :-) Ostatnio spacery wyglądały nieciekawie, bo mniej więcej po pół godzinie mały zaczynał wrzeszczeć. Przedwczoraj i wczoraj wzięłam ze sobą nosidełko i jak zaczął płakać, to go włożyłam do nosidła i był spokój. Co jednak robi bliskość mamy :-) Tylko te nosidełka są niezbyt dobre dla dzieci, więc z utęsknieniem czekam na chustę. Myślałam, ze może dojdzie wczoraj, ale niestety...
  13. Znalazłam wierszyk, który strasznie mnie rozbawił :-D \"Kłopoty Maksia-obżartuszka\" Nikt nie kocha obżartuszka Położyli mnie do łóżka Ciepłą dali mi piżamkę Zaśpiewali kołysankę I chcą żeby spać do rana. A gdzie mleczko? I śmietana??? Leży w łóżku obżartuszek Głaszcze swój puściutki brzuszek. W brzuszku trzeszczy, w brzuszku burczy. Nie wytrzymam już tych skurczy! Musze wzywać mą mleczarnię. Krzyczę głośno: Mamo, karm mnie! Dwie godzinki już bez mleczka, Kto to męczy tak człowieczka?
  14. Dziewczyny, pisałyście o tych rurkach, które pomagają "odgazować" dziecko. Czy to coś takiego: http://www.allegro.pl/item417503889_rureczka_na_gazy_kolki_dla_dziecka_medi_globe.html Czy to rzeczywiście skuteczne? Nie rozleniwi dziecka tak, że potem bez rurki ani rusz?
  15. Karenina, moje dziecko do tej pory spało w wózku :-) Tak jemu i nam było wygodniej. Wózek można było przewieźć tam, gdzie akurat byliśmy. No a w nocy oczywiście do sypialni. Zresztą po karmieniu w nocy (około drugiej) brałam go do naszego łóżka, bo inaczej nie mogłam go uspokoić. Kilka razy próbowałam, ale ostatecznie wyglądało to tak, że oboje nie spaliśmy do rana. A jeszcze a propos vacu well, vacu step czy vacu bike (czy też inne urządzenia próżniowe), bo zdaje się, że o tym kiedyś pisałaś. Ja chodziłam na to w zeszłym roku i muszę Ci powiedzieć, że jak dla mnie lepsza jest siłownia. Czytałam różne opinie i dlatego chciałam spróbować, ale ja akurat nie byłam zadowolona. Pomijam już fakt, że za karnet na silowni płaciłam 180 zł na miesiąc i mogłam siedzieć ile mi się żywnie podobało, a te vacu-coś-tam kosztowało 30 zł za pół godziny
  16. Dokonałam rewelacyjnego odkrycia! Wykorzystałam zainteresowanie małego karuzelką (krótkie co prawda, ale zawszeć to coś), zawinęłam go w kokonik (bawełniane pareo, którego i tak w tym roku nie będę używać) i włożyłam do łóżeczka (w którym jeszcze - mimo, że skończył miesiąc - nie spał). Zadziałało! Śpi tak słodziutko, jak nigdy. Jedyny minus to to, że zamknęłam go w jego pokoju i muszę co chwila tam zaglądać, ale to pestka. Swoją drogą to niesamowite, że człowiek stał się taki czujny, kiedy urodziło się dziecko. W nocy budzi mnie każdy jego ruch, o odgłosach już nie wspominając. A kiedyś spałam jak zabita :-)
  17. tatonka i adu - BARDZO WAM DZIĘKUJĘ za info :-) Dzisiaj mały ma dobry dzień - śpi chyba od dziesiątej, dzięki czemu mogłam zrobić z tysiąc rzeczy ;-) A do spania upodobał sobie ostatnimi matę edukacyjną. Kładę go na brzuszku, z dziesięć minut sobie poćwiczy mięśnie karku, trochę pokwęka i zasypia :-)
  18. tatonka, a czy ta Depo-Provera jest u nas powszechnie dostępna? I kto daje zastrzyk? Lekarz? Adu, gdzie odbiera się becikowe w Katowicach? Bo chyba wreszcie trzeba by je odebrać :-) Sarah Ban, to może być ciemieniuszka.
  19. ja też stawiam na codzienną kąpiel. Niby nie jest to konieczne, ale jak napisała Hanio - to jeden z rytuałów i ja z niego nie zrezygnuję. Mój Maksio budzi się raz w nocy i potem raz nad ranem. I wtedy też niestety zaczyna się prężyć i długo nie może zasnąć. W dzień nie ma tego typu problemów. Podaję mu espumisan, masuję brzuszek i zginam nóżki, ale nic nie pomaga. Mały nie płacze, ale widzę, że niespecjalnie mu się to podoba. Dziewczyny, chrzciłyście już swoje dzieci? Czy wkładałyście je do rożka/becika? W co ubierałyście lub ubierzecie? Ja kupiłam biały bawełniany komplecik, bardzo skromny i bez szaleństw. Bo to, co zobaczyłam na allegro wprawiło mnie w osłupienie - garniturki w prążki, koszule z muszkami i tego typu rzeczy w rozmiarze 62!
  20. Witajcie, długo mnie nie było :-) Jeśli chodzi o tabletki antykoncepcyjne, to ja brałam Harmonet chyba z 10 lat i nie przytyłam ani grama. Żadnych skutków ubocznych nie zaobserwowałam. Po odstawieniu zaszłam w ciążę w pierwszym cyklu. Dziewczyny, widziałam, że wiele z Was kupiło matę edukacyjną rainforest. Nie działa Wam na nerwy ta muzyczka? Bo ja jestem w stanie słuchać tylko odgłosów lasu (to samo jest zresztą na karuzelce rainforest). Te pozostałe melodyjki doprowadzają mnie po prostu do szału. Mały jakoś już reaguje na zabawki na macie, więc można go od czasu do czasu położyć i jest spokój. Niestety nie trwa to długo. Ja brzuszka nie mam już w ogóle, ale trzy kilogramy uparcie się trzymają. Ćwiczę prawie codziennie na orbiteku, ale efektów nie widzę :-(
  21. Dzisiaj mam względny spokój. Małego na noc zawinęłam w kokon (jeszcze raz proszę - ma ktoś fachową \"instrukcję\" kononowania?) i obudził się tylko raz i po karmieniu i przewinięciu od razu zasnął. Potem też ładnie sobie spał, a teraz zasnął na brzuszku na macie edukacyjnej. Znaczy w nosie ma całą \"edukację\" :-) Mój maluch śpi to na jednym, to na drugim boku i nie robi problemów. Położna powiedziała mi, że pracuje w zawodzie 30 lat i przez ten czas nie widziała jeszcze, żeby dziecko karmione piersią miało odkształconą główkę od spania na jednym boku. Niby chodzi o to, że wapń z mleka mamy idzie w kościec, natomiast z mleka modyfikowanego nie do końca. I właśnie w przypadku dzieci karmionych sztucznie główka może być asymetryczna, jeśli dziecko śpi tylko na jednym boku. Ile w tym prawdy nie wiem, ale przekazuję, co mi powiedziała - jakby nie było - doświadczona kobieta. Jeśli chodzi o szczepionki przeciwko rotawirusom, to chyba jednak warto wydać te pieniądze. W rodzinie mam właśnie takiego malucha, który z powodu tych wirusów dwa razy wylądował w szpitalu w dość poważnym stanie. Potem jego mama już była mądra i kolejne dziecko zaszczepiła. I problemu nie ma.
  22. Dziewczyny, może faktycznie zawijanie w kokon coś pomoże. Bo już nie wiem, co mam z tym moim maluchem robić :-( Mogłybyście mi napisać, jak się fachowo zawija taki kokon? Z góry dziękuję :-)
  23. uff, jestem padnięta. Moje dziecko nie chce spać nigdzie indziej, tylko na ręku mamy lub taty. A w związku z tym, że tata pracuje, zostają wyłącznie ramiona mamy. W nocy miałam pobudkę o pierwszej, potem mały się rozbrykał i zasnęliśmy o piątej. Obudził się o siódmej i znowu dokazywał, od czasu do czasu zasypiając na mojej piersi. Niestety jak tylko próbowałam go położyć, od razu się budził i wrzeszczał (bo trudno to nazwać płaczem). Dopiero przed chwilką udało mi się go położyć do wózka. Pewnie długo nie pośpi. Na szczęście za godzinę mąż wróci z pracy... I pewnie siądzie od razu przed komputerem do drugiej pracy... Mąż bardzo stara się pomagać, ale niestety ma dużo pracy, więc nie będę mu jeszcze stale dawać dziecka. I tak już sypia po 2-3 godziny na dobę. Jutro jadę na kilka dni do mamy, więc tam trochę odpocznę. Mam nadzieję. Bo szczerze mówiąc moja mama zupełnie nie jest typem babci-Polki i nie ma zbyt wiele cierpliwości. Zobaczymy.
  24. yyyy, sorry - nie wiem, czemu tyle razy się napisało, wybaczcie :-)
×