

Pszczolaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Pszczolaa
-
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
dasia, u mnie to samo - wierci się niemożliwie. Wczoraj myślałam, że ogarnęło go jakieś szaleństwo - raz się obrócił w jedną stronę, za chwilę już był obrócony inaczej, to pionowo, to na skos, raz noga tu, za moment zupełnie gdzie indziej, naciskanie na pęcherz, kopanie w wątrobę... Najlepiej było, kiedy się ułożył po mojej prawej stronie, jakby kompletnie chciał się wcisnąć pod moje żebra z prawej strony. Już naprawdę nie wiedzialam, co mu się stało. Dzisiaj myślałam, że po tym wczorajszym wariactwie będzie odpoczywał, ale gdzie tam, dalej szaleje, choć już nie tak intensywnie :-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A ja prasuję i prasuję... Nie chce mi się siedzieć w domu, ale z drugiej strony na dworze taki upał, że rozsądniej byłoby nie wychodzić. Niby mamy jechać dzisiaj do Krakowa na coś (ale zapomniałam już na co), ale nie wiem, czy mi się chce. Bo jak mi się zdaje to coś wiąże się z dłuższym siedzeniem, a to mi niespecjalnie pasuje. Chyba marudna jestem dzisiaj. Właściwie to pojechałabym na zakupy gdzieś, gdzie jest klimatyzacja i lody na każdym kroku i kupiła coś dla siebie. Tymczasem chyba położę się na pięć minut, a potem dalej będę prasować. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Fajnie ma dziewczyna, niedługo będzie to miała za sobą. W ogóle fajnie macie wszystkie dziewczyny, które macie niedługo terminy. Mnie się już tak nie chce czekać, że szkoda gadać. A czekać muszę, choćby tylko po to, żeby podtuczyć tego mojego Malucha :-) Jakoś dalej nie mogę uwierzyć, że niedługo faktycznie będę miała dziecko. Strasznie to dla mnie nierealne. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
mam nadzieję, że dalej nie będzie ją boleć i po powrocie napisze nam, że te wszystkie historie o koszmarnym bólu porodowym są wyssane z palca ;-D Dobrze, że Jej mąż był na miejscu i nie musiała się stresować tym dojazdem 60 km. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Yyyyyy, to my naprawdę będziemy rodzić ??? Skoro Hania zaczęła, to chyba to rzeczywiście prawda !!! -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
no nic, nie będę się przejmować tą wagą. Widocznie tyle ma być. Proporcje ciała są zachowane, więc nie powinno być źle. Z tym, że obiecałam sobie, że zaczynam się lepiej odżywiać. Żadnych słodyczy, bo potem nie chce mi się jeść normalnego, zdrowego jedzenia. Nie wiem, czy to ma jakikolwiek wpływ na wagę dziecka, ale z pewnością nie zaszkodzi :-) Co do pomagania w domu, to u mnie wygląda to tak, że na początku ustaliliśmy podział obowiązków i jakiś czas to funkcjonowalo. A teraz w praktyce wygląda to tak, że mąż wraca z pracy i siada do komputera do dalszej pracy. Widzę, że jest wykończony, więc robię wszystko sama. Od kiedy jestem w ciąży, to on się na to oburza, ale ja nie mam sumienia skazywać go na mycie podłogi o dziesiątej wieczorem, jak biedak już pada. Za niektóre prace się nie zabieram, np. za mycie okien, bo to jednak trochę zbyt ryzykowne, ale większość robię sama i nie narzekam. Ciekawie u nas wygląda sprawa prania i prasowania, bo jakoś tak wyszło, że każde pierze osobno swoje rzeczy ;-) i potem je prasuje. Teraz, jak jestem w domu, to nawet prasuję jego koszule, ale przyznam, że nie lubię tej roboty. Inna sprawa, że mój mąż to pedant i jak się za coś zabiera, to trwa to trzy razy dłużej, niż robiłabym to ja. Bo on musi wszystko dokładnie... Nie mogę po prostu na to patrzeć, więc robię co trzeba, jak on jest w pracy i tyle. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ewelinka, u mnie podobna sytuacja, jeśli chodzi o wagę dziecka. Wg usg moje Dziecko waży niecałe 2500 g, jestem w 35 tc. Lekarka mówi, że wszystko w porządku, że jestem drobnej budowy, więc nie mogę rodzić olbrzyma, ale... Jak czytam o wadze Waszych dzieci, to mam poczucie, że nie wszystko jest w porządku. Nie chcę porównywać, ale jakoś tak samo przychodzi mi to na myśl. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ainom, ja właśnie tak samo myślę - duuuużo gadania a potem praktyka okaże się zupełnie inna :-D Tak to zazwyczaj bywa. No ale dobrze, że myślimy o tym, żeby wyglądać jak kobiety. Moja mama opowiadała, że w czasach, kiedy ona rodziła, to wiele kobiet nawet nie myślało o tym, żeby coś zrzucać. Jak kilogramy zostały, to widocznie tak musiało być i już. I w efekcie trzydziestolatki wyglądały jak babiszony. Moja mama to szczęściara była (i jest) - zawsze była jak szparag i pomimo przekroczonej pięćdziesiątki ma figurę nastolatki i żadne cellulity jej się nie imają. Moja siostra też odziedziczyła te geny, ja niestety nie i choć też jestem (byłam przed ciążą) bardzo szczupła, to niestety zawdzięczałam to samodyscyplinie a nie genom. No cóż, takie życie... No to już uciekam, trzeba się zbierać do lekarza ;-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
a ja zaraz jadę do lekarza i zobaczę moje Dziecko :-) Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Karenina, też mi się wydaje, że raz w tygodniu, to trochę mało. Żeby ćwiczenia przyniosly jakiś efekt, to trzeba ćwiczyć 3-4 razy w tygodniu. No ale to zawsze lepiej niż nic i przynajmniej się trochę odprężysz. A w praktyce zobaczysz, jak to wszystko będzie wyglądać i może uda Ci się chodzić częściej. Zresztą praca przy dziecku to też jakiś rodzaj gimnastyki, więc nie powinno być z nami tak źle ;-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Olam, ja też tak za bardzo nie wyobrażam sobie, jak miałyby wyglądać wyjścia do siłowni. Na pewno będę się starać ćwiczyć w domu, ale to też pewnie nie będzie możliwe w takiej formie, do jakiej byłam przyzwyczajona, bo nie sądzę, żeby dziecko sobie spokojnie czekało dwie godzinki, aż mama skończy trening. Ja mam w domu orbiteka, na którym mogłabym ćwiczyć no i już tyle lat ćwiczę stretching, że nie muszę chodzić do siłowni. Tylko, że ćwiczenia w grupie zawsze lepiej mobilizują i czas też jakoś szybciej leci... Ale w moim przypadku raczej będzie trudno. Mąż wraca z pracy późnym popołudniem i pewnie wtedy ja będę chciała się zająć różnymi innymi rzeczami a nie lataniem na siłownię. Jesteśmy zdani sami na siebie, żadna mama czy teściowa nie wchodzi w grę. Ale jestem dobrej myśli, jakoś to musi się ułożyć. A jako, że zawsze osiągam zaplanowane cele, to i do formy wrócę! Nie ma się co martwić na zapas -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A ja jakoś trochę spasowałam z robieniem wszystkiego za wszystkich. Kiedy chodziłam do pracy, to tak to właśnie wyglądało - ja robiłam wszystko, a innym było wygodnie, bo ktoś brał za wszystko odpowiedzialność. Jak poszłam na L4, to przez pierwsze dni strasznie się martwiłam, jak tam sobie radzą w pracy, ale po jakimś czasie mi przeszło. A co mnie to obchodzi? Najpierw co chwilę były telefony, teraz już tylko od czasu do czasu. Po powrocie do pracy zmnieniam zupełnie strategię. W domu też zawsze musiałam mieć wszystko na błysk, a teraz stwierdziłam, że jak mi się nie chce np. odkurzać, to nie będę tego robić. W końcu brudem nie zarosnę. Takie podejście nigdy nie leżało w mojej naturze, ale powoli się uczę ;-) Hanio - ja mam siostrę, która zdaje mi się podobna do Twojej szwagierki. Też uważa, że pomoc wszystkich we wszystkim jej się po prostu należy, to jest sprawa tak naturalna, że ona się chyba nad tym nawet nie zastanawia. I nawet do głowy jej nie przyjdzie, że mogłaby czasami coś zrobić dla innych. I też niedługo (w lipcu) wychodzi za mąż ;-) Swoją drogą ślub będzie 26 lipca a ja mam termin na 24... Liczyłam, że może uda mi się pojechać chociaż do kościoła, ale teraz nie wiem, jak to będzie. Szkoda, miałam być świadkową, a tu nic z tego. Juni, więc będziemy walczyć razem :-) Ale ja w sumie też mam nadzieję, że nie będzie tragicznie. Póki co, skóra trzyma się dzielnie i oby tak zostało! -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja dzisiaj mam wizytę u gin. Dziewczyny, od kiedy trzeba chodzić co tydzień? Bo ja na razie chodzę co cztery - trzy tygodnie, jestem w 35 tc. Pewnie znowu waga mnie ucieszy, bo ta w gabinecie taka łaskawsza jest niż moja. U mnie już 11 kg na plusie, tam pewnie będzie 9-10. Liczyłam na przytycie tych standardowych 12 kg, ale już widzę, że chyba nic z tego i do 15 dobiję. Moja koleżanka-wyrocznia, która niedawno rodziła mówiła, że po porodzie spadło jej 5 kg i z tego co widziała w szpitalu, to dziewczyny nie traciły więcej niż właśnie 5-7 kg, więc ona nie wierzy w żadne 10-12 kg. Inne koleżanki też mi tak mówiły. Z resztą kilogramowej nadwyżki niestety w większości wypadków trzeba sobie radzić samemu po powrocie ze szpitala. W moim przypadku wszyscy się śmieją, że przytyłam chyba max 5 kg i wszystko poszło w brzuch, ale to chyba niestety tylko tak wygląda, bo jest 11 kg jak w pysk strzelił. I z pewnością nie wszystko poszło w brzuch :-) Tak więc nastawiam się na walkę! Choć jak pomyślę sobie o tej diecie kobiety karmiącej, to nie wydaje mi się, żeby trzeba robić jeszcze coś więcej :-) Gotowana pierś i warzywa na parze? Po tym, to chyba tylko chudnąć można ;-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
co za senny dzień... Rano zwlokłam się z łóżka i pojechałam do pracy, bo obiecałam dziewczynom, że im pomogę. Wróciłam, zjadłam coś, wypiłam dużą, mocną kawę (tak, tak, wyrodna matka), siadłam na chwilę do komputera i padam. Jak strrrrrasznie chce mi się spać!!! Zaraz idę do łóżka, bo ledwie widzę na oczy. Jutro mam wizytę u pani gin, więc już jestem ciekawa, czego nowego się dowiem. Wypadałoby spakować torbę do szpitala, ale mi się nie chce. Nienawidzę się pakować. Właściwie to mam wszystkie rzeczy, które zabiorę do szpitala w jednym miejscu i należałoby je tylko przełożyć do torby, ale... nie chce mi się ;-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
dasia, nie wiem, może to zależy od szpitala, ale położna na szkole rodzenia nam mówiła, że nawet jeśli się tak zdarzy, że oddział położniczy jest ful i nie mogą nas już przyjąć, to szpital zapewnia transport do innego szpitala. My już nie musimy się tym martwić i szukać. No a w sytuacji, gdy poród już bardzo się posunął, to raczej nigdzie nie odsyłają. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
karenina, wyparzać butelki trzeba. Można to robić normalnie we wrzątku albo w sterylizatorze. Sterylizator to fajna rzecz i chyba warto się w nią zaopatrzyć. Z tego, co wiem, to są sterylizatory elektryczne i takie do mikrofalówki. Ja mam ten do mikrofalówki, sterylizacja trwa dwie minuty, więc spoko. Nizej podaję linka: http://www.allegro.pl/item383769596_nowy_model_sterylizator_avent_iq_5_gratisow.html Butelki czasami są w zestawach, więc póki co chyba nie warto szaleć. Ja przy okazji każdej wizyty u lekarza dostaję reklamówkę z różnymi próbkami i już mam z tego \"źródła\" m. in. 4 butelki z aventu :-) Do sterylizatora też dodali, a jak kupię laktator, to pewnie też coś będzie. A potem najwyżej kupię takie, jakie mi będą potrzebne. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witajcie, tak patrzę sobie na tę tabelkę i w sumie to niewiele z nas tutaj pisze. Ciekawe co z resztą. Częściej udzielała się Tatonka, a jakoś jej ostatnio nie widać, mam nadzieję, że wszystko u niej w porządku. Piszecie o drodze do szpitala, więc też zaczęłam o tym myśleć. Do szpitala, który sobie wybrałam teoretycznie dojechać najłatwiej, ale wszystkie drogi, które do niego prowadzą są teraz w remoncie. Wczoraj staliśmy nawet na autostradzie, bo zostawili tylko po jednym pasie w każdą stronę. Teoretycznie jestem w tym szczęśliwym położeniu, że mam 4 szpitale mniej więcej w tej samej (niewielkiej) odległości od mojego domu, ale w godzinach, kiedy ludzie jadą do pracy wszystkie drogi prowadzące do tych szpitali są OKROPNIE zakorkowane. Mam tylko nadzieję, wszystko będzie przebiegać normalnie i nie będę musiała gwałtem dojechać do szpitala. Na pewno tak będzie, nie będę się teraz zastanawiać nad takimi sprawami. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ja też nie zamierzam godzić się na chodzenie bez majtek. Siateczkowe są przewiewne i w sumie takie, że jakby się nic na sobie nie miało, więc nie rozumiem, o co w niektórych szpitalach robią halo. Właściwie to nie wiem, jakie jest podejście w moim szpitalu, ale ja majtasy zabieram i już. Tak samo jak stanik. Nawet mi przez myśl nie przeszło, ze nie pozwalają zakładać staników! Wygląda na to, że personel w szpitalach przyzwyczaił się traktować ludzi jak głupie kukły, które mają być powolne idiotycznym postanowieniom. Nie ma co siedzieć cicho, jeśli coś jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Koszulki biorę swoje, choć rozumiem, że potem będą do wyrzucenia. Trudno. Jednak lepiej będę się czuła w swoich. Nie wiem, co moje Dziecko dzisiaj kombinuje, ale jak patrzę na swój brzuch, to nie mogę się powstrzymać od uśmiechu :-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ale mam dzisiaj dziwny dzień. Normalnie wstaję po piątej, dzisiaj ledwie się zwlokłam po dziewiątej. Zjadłam śniadanie, odkurzyłam i umyłam podłogę. I zrobiło mi się strasznie słabo, myślałam, że zemdleję, ale polożyłam się z nogami do góry i przeszło. W sumie zastanawiam się co w takiej sytuacji robić - jak zasłabnę w domu, to znajdzie mnie dopiero mąż jak wróci po południu z pracy ;-) Mam nadzieję, że to się jednak nie zdarzy. Wybrałam się na małe zakupy i kupiłam czwartą rozpinaną koszulkę nocną do karmienia (chyba starczy, więcej nie kupuję) i wreszcie udało mi się kupić to mydełko Sebamed Baby, bo jak do tej pory w żadnej aptece nie było. A jeszcze jeśli chodzi o zakupy, to jestem zszokowana rozbieżnością cen. Ostatnio kupiłam na allegro pieluszki tetrowe i flanelowe. Za paczkę 10 szt. tetrowych zapłaciłam 18,50 zł. Kupiłam dwie paczki, czyli zapłaciłam 37 zł. A w Smyku jedna paczka dokładnie tych samych pieluszek kosztowała właśnie 37 zł !!! Dwa razy tyle! Chyba trochę przesadzają. I to samo z pieluszkami flanelowymi - na allegro za jedną zapłaciłam 3,35 zł, a w Smyku dokładnie te same są za 6,90 zł. Nawet nie będę sprawdzać, ile przepłaciłam za wszystkie te rzeczy, które wcześniej kupowałam w Smyku. Miałam pojechać do koleżanki, ale chyba dam sobie spokój. Jutro, pojutrze i w poniedziałek mam gości. Trzeba pomyśleć nad menu, a mnie się już nie chce kombinować. Chyba właściwie nieco ukrócę to życie towarzyskie, bo juz się czuję trochę zmęczona. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nadiya, może to jednak jeszcze nie poród? Trzymam kciuki :-) A wracając jeszcze do kwestii położnej - ja też nie traktuję wynajęcia położnej jako wręczenia łapówki. Przecież tu zupełnie nie o to chodzi. Jak napisała Karenina - ta kobieta przyjedzie do szpitala specjalnie na czas mojego porodu. Nie będzie tak sobie po prostu na dyżurze i nie będzie brać pieniędzy za pracę w normalnych godzinach. Zresztą już tu kiedyś pisałam, że nie zamierzam koncentrować się na moralno-etycznych ani finansowych aspektach tej sprawy. Chcę mieć spokój i tyle. Sofsofia, to nieprawda, że żeby rodzić na Raciborskiej musisz wynająć położną. Ja tam będę rodzić i nikt ode mnie tego nie wymagał, sama chciałam. Poza tym znam kilka kobiet, które tam rodziły i nikt im niczego takiego nie sugerował. Tak więc zostałaś błędnie poinformowana. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
bunia, toż ja właśnie mówię, że jeśli ktoś czuje się źle, to niech korzysta - jak najbardziej! Ja nie muszę i nie korzystam. Obym nigdy nie musiała ;-) Mnie tak w domu wychowano, żeby zawsze myśleć o innych, którym w miejscach publicznych jest ciężko. Więc zawsze tak postępowałam i teraz dalej tak robię, choć ktoś mógłby powiedzieć, że sama się kwalifikuję do tego typu przywilejów. Ale ja po prostu nie chcę. Nie ma to nic wspólnego z faktem, że rozumiem, że innym kobietom w tym stanie jest znacznie gorzej niż mnie i im to jest jak najbardziej potrzebne. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
sofsofia, mąż ma rację - obowiązkiem położnej jest przyjąć poród. I nikt się z tym nie kłóci. Po prostu wiemy, jak jest w polskich szpitalach i nasłuchałyśmy się różnych historii i dlatego zdecydowałyśmy się zapłacić dodatkowo położnej. Żeby mieć gwarancję, że ona będzie tylko dla nas. Żeby mieć - chyba raczej złudne - poczucie większego bezpieczeństwa. Żeby mieć poczucie, że nie wymagamy zbyt wiele, bo w końcu dostaje dodatkowe pieniądze, więc nie musimy się stresować tym, że odciągamy ją od innych prac. To może brzmi śmiesznie, ale tak to chyba właśnie jest. Taka jest niestety polska rzeczywistość. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Olam, chyba nie masz się czym martwić. Dziecko rośnie trochę Twoim kosztem. Mały z pewnością się nie oszuka, a że Ty po porodzie będziesz chuda? To juz małe piwo. Ja nigdy nie oczekiwałam, że ktoś mnie gdzieś przepuści. Tak naprawdę wcale nie czuję się \"uprzywilejowana\". Może gdybym faktycznie fatalnie się czuła i ledwie stała na nogach, to skorzystałabym z tego \"uprzywilejowania\", ale tak, to nie czuję potrzeby. Wiem, że te kasy są dla takich właśnie kobiet jak my, ale skoro nie czuję się źle, to po co mam z nich korzystać? Zawsze w takiej sytuacji przypominają mi się starsze panie, które przychodzą do kościoła albo wsiadają do autobusu i stają przy ławce czy siedzeniu, na którym siedzi ktoś młody. Nic to, że prawie cały autobus albo większość ławek w kościele jest wolna - one są starsze i im się NALEŻY. To jest w sumie trochę inna sytuacja, ale mnie to zawsze przychodzi na myśl. Żeby nie było, że kogoś krytykuję - nie, po prostu ja nie korzystam z tego typu form i nigdy się nie spodziewam, że ktoś będzie się specjalnie przejmował moim stanem. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
witajcie, ale jestem padnięta! Od piątej rano sprzątam, piorę, prasuję, myję i gotuję. Dopiero teraz usiadłam i uświadomiłam sobie, że ciężko pracowałam przez SZEŚĆ godzin! Teraz należy mi się nagroda. Wyskoczyłam sobie do kiosku i kupiłam \"Twój styl\" i \"Politykę\", zaraz wyłożę się na kanapie i poczytam. Ach... no i koktajl będę popijać, tylko jeszcze muszę go zrobić. Wypadało by mi jeszcze przejść się na targ po jakieś kwiatki na stół, ale już mi się nie chce. Może jutro. Co do samopoczucia, to u mnie wygląda to tak: rano jestem jak skowronek i mogłabym świat przekopać, a wieczorem padam na pysk za przeproszeniem. Chyba przez cały dzień \"nabieram\" wody i potem jestem opuchnięta, śpiąca i ciężko mi oddychać. Czy tylko ja mam problemy z oddychaniem? Podobno kiedy brzuch się obniży, to ta uciązliwość ustąpi, ale póki co, to niestety mnie dość męczy. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Lars, co przeżyliście, to Wasze, ale teraz macie już fajnie, najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. W tabelce przeczytałam, że jesteś ze Śląska, moze z Katowic? W jakim szpitalu żona rodziła? -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
to oczywiście bardzo rozsądne podejście, żeby dać sobie trochę czasu na dojście do formy sprzed porodu. Tylko jak zwykle problem mają te niecierpliwe, do których i ja należę. Niestety. Nie umiem długo czekać, jak coś wymyślę, to muszę to zrobić/mieć/osiągnąć natychmiast. Jakoś tak liczę, ze nie będę miała wielkich pociążowych problemów, ale to wszystko oczywiście wyjdzie w praniu. Póki co rozstępów ani cellulitu nie mam, ale zdaję sobie sprawę, że mogą się jeszcze niestety pojawić. Wcieram, wklepuję, masuję co tylko się da, ale to wszystko co mogę zrobić. O reszcie zdecyduje jak zwykle natura.