

Pszczolaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Pszczolaa
-
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Pampusia - gratulacje Dziewczyny, jak dojdzie do tego, że zaczniemy sobie wytykać błędy ortograficzne, to wróżę rychły koniec topiku. Większość z nas nieświadomie je popełnia i jeśli to faktycznie nieświadomość a nie nieuctwo, to po prostu niegrzecznie jest zwracać sobie wzajemnie uwagę. Ja niestety tak mam, że tylko zerknę na tekst i już widzę orta, ale nigdy nie ośmieliłabym się komuś zwracać z tego tytułu uwagi, bo to po prostu niegrzeczne w tak miłym towarzystwie :-) Zresztą pewnie i mnie się zdarzają, więc chyba tylko bym się ośmieszyła. Skończmy więc lepiej ten temat. Co do MONOTEMATYCZNOŚCI to z istoty swojej ten topik jest monotematyczny i w gruncie rzeczy wokół spraw dziecko-dom-rodzina-zdrowie-uroda się kręci, więc zwracanie komuś uwagi jest po prostu głupie. Tym bardziej wtedy, gdy wszyscy Juli kibicują w jej walce z wagą. Nie chcę się czepiać, ale jeśli będziemy zwracać uwagę na takie sprawy jak styl, ortografia, MONOTEMATYCZNOŚĆ, itp., to chyba pisanie tu straci jakikolwiek sens. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
co mnie tak dubluje??? Wysyłam raz, a ciągle pojawia się dwa razy, sorry -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczyny, ile Wasze dzieci jedzą mięsa? Mój Maksio nie lubi i w związku z tym zjada naprawdę niewiele. Na obiad nie chce, je wszystko oprócz mięsa i to nieważne w jaki sposób je przygotuję. Czasami na kanapce przemycę kawałek szynki, ale rzadko, bo wyczuwa i pluje. Kiedyś dziecko koleżanki jadło parówkę morlinkę i Maksio też chciał. Teraz te morlinki czasami je, ale ile w tym wartościowego białka to trudno powiedzieć. Białko z warzyw strączkowych też nie bardzo wchodzi w grę, bo też nie lubi. Nie mówię, że w ogóle nie je, ale jednak wydaje mi się, że za mało. Wczoraj wzięłam małego do figlarni i spotkaliśmy tam sześcioletnią Zosię, za którą Maksio od razu zaczął biegać. Na szczęście okazało się, że Zosia lubi maluchy i wcale jej to nie przeszkadzało. Maksio był wniebowzięty i już niczego poza Zosią nie widział ;-) Adu, jeśli kiedyś w tygodniu będziesz wychodzić z dziećmi na dwór, to daj znać. My i tak zawsze jesteśmy po południu na spacerze, czasami zresztą jedziemy na Stawy, więc dla mnie to obojętne, czy spotkamy się w weekend czy w tygodniu. W tygodniu nawet lepiej, bo w soboty, niedziele zazwyczaj gdzieś wyjeżdżamy. Pozdrawiam :-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
adu, jak najbardziej! W końcu "znamy się" już jakieś dwa lata, mieszkamy z pięć minut drogi od siebie i jakoś się jeszcze nie widziałyśmy ;-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Pochwalę się, a co ;-) Właśnie umyłam wszystkie okna! Hurrra! -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Pochwalę się, a co ;-) Właśnie umyłam wszystkie okna! Hurrra! -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Do tej pory nie miałam pojęcia co to bezsenność. A dzisiejsza noc była koszmarna. Wieczorem co prawda zasnęłam, ale obudziłam się ok. pierwszej i już nie mogłam zasnąć. Martwię się chorobą mamy, operacją czekającą tatę i na dodatek jeszcze męczy mnie okropny ból. Nie pomagają mi lekarstwa a po ćwiczeniach czuję się jeszcze gorzej. Ból odczuwany czasami jest do zniesienia, ale jeśli boli przez cały czas, to po prostu koszmar. Boję się, nie chcę być kaleką. Tatonka, no właśnie - jak sobie radzisz? Jak właściwie mąż reaguje na to, że ostatecznie zdecydowałaś się na rozwód? Dogadujecie się w sprawach codziennych? Trzymaj się kobieto. Bunia, jak Twoje masaże? Widzisz efekty? Moje dziecko też nie korzysta z nocnika. Owszem, posiedzi sobie na nim chwilę, ale załatwić się nie zamierza. Trudno, siłą nie zmuszę. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Do tej pory nie miałam pojęcia co to bezsenność. A dzisiejsza noc była koszmarna. Wieczorem co prawda zasnęłam, ale obudziłam się ok. pierwszej i już nie mogłam zasnąć. Martwię się chorobą mamy, operacją czekającą tatę i na dodatek jeszcze męczy mnie okropny ból. Nie pomagają mi lekarstwa a po ćwiczeniach czuję się jeszcze gorzej. Ból odczuwany czasami jest do zniesienia, ale jeśli boli przez cały czas, to po prostu koszmar. Boję się, nie chcę być kaleką. Tatonka, no właśnie - jak sobie radzisz? Jak właściwie mąż reaguje na to, że ostatecznie zdecydowałaś się na rozwód? Dogadujecie się w sprawach codziennych? Trzymaj się kobieto. Bunia, jak Twoje masaże? Widzisz efekty? Moje dziecko też nie korzysta z nocnika. Owszem, posiedzi sobie na nim chwilę, ale załatwić się nie zamierza. Trudno, siłą nie zmuszę. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Karenina, ja właśnie niedawno sprzedałam wózek na allegro. Sprzedałam cały zestaw - głęboki, spacerówkę i fotelik samochodowy. Firmy kurierskie oczywićie przyjmują takie przesyłki. Nie dostarczają tak dużych kartonów, więc musisz zapakować we własnym zakresie. Podajesz wagę, wszystkie wymiary i na tej podstawie wyceniają koszt przesyłki. Mogę Ci orientacyjnie podać, że mnie kosztowało to ponad 80 zł. Co do Biedronkowego problemu, to ja też zupełnie nie wiem, gdzie ten problem właściwie leży. Jeśli nie chcesz, żeby teściowa kupowała Ci te produkty, to po prostu zwyczajnie jej o tym powiedz. Jeśli nie zrozumie, kiedy powiesz w delikatny sposób, to powiedz prosto z mostu. Lepiej urazić teściową niż wyrzucać jedzenie. Mnie zawsze drży ręka, kiedy muszę wyrzucić coś z żywności, w moim domu panowało przekonanie, że to grzech, a poza tym zbyt wiele ludzi głoduje, żeby można sobie pozwolić na marnotrawstwo żywności. Natomiast jeśli chodzi o zakupy w Biedronce, to ja tam nie kupuję. Zraziłam się już całe lata temu, kiedy pierwsze Biedronki dopiero powstawały. Po prostu przeraził mnie okropny bajzel, brud, byle jak porozstawiane kartony itd. Wiem, że od tego czasu wiele się zmieniło, ale ja tam nie chodzę. A jakość produktów? Pampusia wspomniała tu już o przesławnym artykule w GW o tanich produktach. Producent serów mówił dziennikarzowi, że żeby wyprodukować kilogram żółtego sera potrzeba 11 litórw mleka, więc - pomijając wszystko inne - ten ser MUSI kosztować dajmy na to 2 zł. Firmy takie jak Biedronka życzą jednak sobie ser za 1 zł (podaję takie idiotyczne ceny tylko dla ilustracji). Ponieważ zrobienie pełnowartościowego sera za takie pieniądze jest niemożliwe, to producent zamiast mleka daje najtańsze, najpodlejszej jakości tłuszcze roślinne. Wtedy jest w stanie dostarczyć "ser" za 1 zł. Na opakowaniu jest nawet logo firmy, z tym że pisze nie po prostu "mlekowita" ale "mlekowita dla biedronka". Mąż jakiś czas temu opowiadał mi takie zdarzenie: w pracy wyjmuje jogurt jogobella 0,5 l, na którym wydrukowana była cena sugerowana 2,99 zł. Kolega powiedział mu wtedy, że kupowanie tego jogurtu za taką cenę jest głupotą, bo w Biedronce ten sam jogurt kosztuje 1,99. Mężowi oczywiście nie chciało się w to wierzyć, ale kolega go przekonywał, że rzeczywiście tak jest i jest to pełnywartościowy jogurt, a nie taki jak w powyższym przykładzie z serem. Ostatecznie mąż pojechał do tej Biedronki, bo my jemy bardzo dużo tych jogurtów (4-5 dziennie), więc oszczędność byłaby ogromna. No i wszystko wyglądało dobrze, rzeczywiście żadnych dodatkowych informacji pt. "jogobella dla biedronka", cena taka, jak podawał kolega, no więc super. Potem spojrzał na gramaturę i cała historia stawała się jasna - zamiast 500 ml było 320 ml. A kubek był oczywiście wielkości tego z 0,5 l. Nie zamierzam dyskredytować Biedronki, po prostu wiem, że za pewną cenę określona jakość jest nieosiągalna, a oszczędność może być pozorna, jeśli ilość produktu w opakowaniu jest mniejsza niż normalnie. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
My ostatnio wstajemy o szóstej... Maksio jest jak kura - wstaje, kiedy na dworze robi się jasno. On to po prostu czuje, bo w sumie w sypialni mamy zamknięte okiennice, u mojej mamy są rolety, więc tego "jasnego" i tak nie widać. Ale on wie ;-) Thellly, na ścianie przeciwległej kuchni, czyli za stolikiem jest okno. Akurat siedzę w takim miejscu, że mogę się przez nie gapić :-) Uchwytów przy szafkach dolnych nie ma (to, co wydaje Ci się uchwytem jest zabezpieczeniem przed dzieckiem). Między szafkami górnymi i dolnymi jest taki jakby piasek. To się jakoś fachowo nazywa, ale nie pamiętam jak. Sprawdza się bardzo dobrze, wystarczy przetrzeć gąbką, żeby wyczyścić. To samo jest na owym nieszczęsnym filarze, który jest elementem nośnym i nie można go wyburzyć. W tym miejscu nie było żadnej ściany. Mnie w tej kuchni oprócz filara nie do końca podoba się jeszcze to, że górne szafki nie są pociągnięte do końca ściany. No ale szafka w tym miejscu faktycznie byłaby bez sensu, bo okap przeszkadzałby w jej otwieraniu. A właściwie uniemożliwiałby jej otwieranie. Możliwości tej kuchni z różnych względów były takie sobie, ja nawet nie podejmowałam się jej projektowania. Zrobiła to pani architekt, która i tak strasznie musiała się nagimnastykować, żeby to jakoś uczciwie wszystko poukładać. Nie wszystko jest w zgodzie z zasadami projektowania kuchni, ale po prostu nie było takiej możliwości. Naprawdę podziwiam Cię, że masz do tego tyle serca i zapału :-) Adu, prześlij nam jeszcze jakieś zdjęcia. Są naprawdę piękne. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dasia, ja Cię doskonale rozumiem, bo u mnie jest to samo. Maksio bardzo często robi coś na przekór, patrząc mi mi na dodatek głęboko w oczy, kiedy mówię, że nie wolno mu tego robić. Bardzo często mu coś nie pasuje i wtedy po prostu zwala się na podłogę i wrzeszczy. Dzieje się tak kilka razy dziennie. Potrafi tak leżeć i wrzeszczeć nawet pół godziny. Ja w tym czasie po prostu czekam aż się uspokoi, ewentualnie pytam, czy już skończył, kiedy robi sobie krótką przerwę, ale to i tak nie ma dla niego znaczenia, bo on w tej swojej złości świata nie widzi. Tak więc wszelkie mądre rady typu: ignoruj napady wściekłości, koryguj niewłaściwe zachowania dziecka, stanowczo mów co mu wolno a czego nie, nazywaj jego uczucia, itp, itd. spokojnie można sobie włożyć z powrotem do książki, w której się je przeczytało. Staram się być mądrym wychowawcą, ani nie ciumkam wiecznie nad dzieckiem, ani nie traktuję go jak dorosłego. Mam do niego cierpliwość, nie krzyczę, nie wpadam we wściekłość. Właśnie w ten poniedziałek rozmawiałam z psychologiem dziecięcym, bo mimo wszystko obawiałam się, że coś robię źle. Kobieta powiedziała, że najwyraźniej moje dziecko ma taki okres i przeżywa sobie ten swój bunt w tak gwałtowny sposób. Sytuacje, kiedy moje dziecko zachowuje się jak z horroru dla matek wyjęte same w sobie są dla mnie nieprzyjemne, choć już musiałam się na nie uodpornić. Zdarza się jednak na dodatek, że jakiś świadek tych ekscesów wtrąca się ze swoimi mądrościami. Wtedy to już nóż mi się w kieszeni otwiera. Uwierzcie, że w dzisiejszych czasach zdarza mi się jeszcze usłyszeć od obcej osoby: dać w dupę i spokój, albo: takie to są właśnie skutki bezstresowego wychowania (???), albo: nie zna twardej ręki i takie są efekty... Abstrahując nawet od sensu tych rad, to łatwo dawać rady innym, kiedy samemu ma się spokojne, grzeczne dziecko. Niestety nie wszystkie maluchy takie są i nie wynika to z faktu, że rodzice "nie dają w dupę" albo nie wiedzą jak się zabrać za wychowanie swojego dziecka. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
o matko, ile czytania!!! Nie zaglądałam od ubiegłego czwartku i mam 10 stron do przeczytania :-) Może wieczorem doczytam :-) Widzę, że ostatnio pojawił się temat kawy. Nie mam w tej sprawie wiele do powiedzenia, bo na mnie kawa nie działa zupełnie. Mogę sobie zaparzyć podwójną i za pięć minut spokojnie pójść spać. Lavazzę można kupić taniej w Makro, jeśli ktoś ma taką możliwość. No i we Włoszoszech też jest znacznie tańsza niż u nas, ale specjalnie po kawę się nie opłaca jeździć ;-) My mamy ekspres ciśnieniowy i choć nie jestem smakoszem kawy, to rzeczywiście muszę powiedzieć, że kawa świeżo zmielona i zaparzona w tym ekspresie smakuje lepiej. Nie wiem, czy wszystkie ekspresy działają tak samo, ale u mnie wystarczy tylko włączyć przycisk, kawa się mieli, przewody czyszczą i po chwili filiżanka napełnia kawą. Gdybym miała robić jeszcze coś dodatkowo, to pewnie bym kawy nie piła, bo jakoś nie przemawia do mnie rytuał parzenia ;-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ustronianka, cieszę się, że wszystko się jakoś poukładało. Życzę Ci dużo sił. Tatonka, moja koleżanka rozwiodła się kilka miesięcy temu. Była tylko jedna rozprawa. Mają dwoje dzieci i dom w budowie, co mogłoby teoretyczne powodować komplikacje, ale wcale tak nie było. Dzisiaj każde z nich ma już nowego partnera. Koleżanka wykończyła dom i mieszka tam teraz z dziećmi, on wynajmuje mieszkanie. Rozwód to na pewno okropne przeżycie, ale jeśli dłużej się już naprawdę nie da, to w imię czego się męczyć? Życzę powodzenia -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ustronianko, a Ty już pracujesz? W swojej starej szkole, czy jednak znalazłaś coś nowego? Bo - jak pamiętam - nie bardzo Ci się uśmiechał powrót do poprzedniej pracy. A może jednak atmosfera się poprawiła? Napisz coś, bo myślimy tu o Tobie ciepło, mimo, że długo Cię nie było. Jeszcze napiszę coś odnośnie mojego języka. Tak naprawdę nigdy nie zastanawiałam się w jaki sposób się wysławiam. Jeśli to kogoś razi to bardzo mi przykro, ale tak już mam. Nie będę się zastanawiać nad słowami, których używam, bo nie mam czasu ani ochoty analizować każdej swojej wypowiedzi. I uspokoję Cię alu - nie silę się na elokwencję. Swobodny sposób mówienia wyniosłam z domu. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
no cóż alu z szala, używam normalnego, potocznego języka. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że słowo "marazm" może być dla kogoś niezrozumiałe. Przecież to słowo jest w powszechnym użyciu. W codziennym życiu nie używam słów ze słownika wyrazów obcych, chyba że są one wszystkim znane. No tak, ale to oczywiście może być subiektywne odczucie :-) "nie lubię jak ktoś robi z siebie mądrzejszego niż jest, jesteś na zwykłym forum i pisz do ludzi a Twój "profesjonalizm" niech lekko ochłonie" - cóż, przykro mi to stwierdzić, ale jestem jaka jestem i nie mam zamiaru robić z siebie kogoś innego wyłącznie dla widzimisię kogoś kompletnie mi nieznanego. Piszę na zwykłym forum, piszę do ludzi i używam codziennego języka. A tak przy okazji (korciło mnie, żeby napisać btw, ale choć też uważam, że jest to powszechnie zrozumiałe i używane zwłaszcza na forach, to może znowu się mylę), to moja wypowiedź była skierowana do Thelly, a ona z pewnością rozumie słowo "marazm" :-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Thelly, tak sobie myślę, że może i na pozór Twoje zachowanie przypomina teraz chowanie głowy w piasek, ale może faktycznie są takie momenty, które trzeba przeczekać. Łatwo jest mówić, że dla własnego zdrowia psychicznego trzeba jak najszybciej zakończyć sytuację, która nas uwiera, ale czy to naprawdę jest dojrzała postawa? Jeśli się wyczerpie wszelkie możliwości, to tak, ale jeśli jest jeszcze coś do zrobienia, to może warto to zrobić. Piszesz nieco enigmatycznie, więc trudno się konkretnie ustosunkować, ale z Twojej wypowiedzi zrozumiałam, że masz jeszcze nadzieję, choć teraz popadłaś w marazm. Ja często o tym mówię i pewnie już to tu pisałam, że życie na własnym śmietnisku kompletnie zmienia sytuację związku. Masz przecież już to przeświadczenie a niedługo sama zobaczysz. Powiem szczerze i uczciwie - z tego co już napisałaś wcześniej mam obraz związku bez nadziei i strasznie Cię przygnębiającego. I w pierwszym odruchu, gdyby dotyczyło to mnie, to najchętniej od razu bym to przecięła. No ale to oczywiście nie dotyczy mnie. I nie mam pełnego obrazu. I to tylko pierwszy odruch, dojrzałość jednak wymaga przemyślenia. To mądre, że nie usiłujesz za wszelką cenę ukryć przed rodziną problemów. Natomiast proszenie o pomoc mamę czy teściową uważam za pomysł mało odpowiedzialny. Dorosłość jednak wymaga wzięcia odpowiedzialności za własne życie i problemy. Nie wyobrażam sobie, żeby dorosła, odpowiedzialna kobieta leciała do teściowej i prosiła o to, żeby wpłynęła na syna, bo sama sobie nie radzi z małeńskimi kłopotami. Uważam Cię za mądrą kobietę. To nie są puste słowa, bo jak mało kto na forum dałaś nam się poznać. Wierzę, że uda Ci się podjąć najlepszą decyzję i tego Ci życzę. Adu, więcej, więcej!!! Te pierwsze zdjęcia to była chyba próba zamydlenia oczu :-) Mnie podoba się to zdjęcie bez pierścionka :-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Oj Julka, Julka... naprawdę sądzisz, że nie mam nic lepszego do roboty, tylko czyhać z niecierpliwością na to, co napiszesz, żeby się potem przyczepić? Jeśli tak, to zapewniam uroczyście - nie odniosę się już do niczego, co tu napiszesz. Jeśli masz życzenie, to mogę nawet Twoich wypowiedzi nie czytać. Pozdrawiam. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Adu, widziałam Twoje zdjęcia. Pierwsze z nich bardzo mi się podoba :-) Jeśli możesz i chcesz, to przyślij więcej, jestem pewna, że zbierzesz mnóstwo komplementów. Thelly, niedawno jeszcze pisałaś, że wszystko się między Wami ułożyło i planujecie drugie dziecko. Może więc jednak to nie jest koniec? Wcześniej też byłaś o tym przeświadczona, a potem się okazało, że jednak się dogadaliście. Nie moja to oczywiście sprawa, ale może to kolejny kryzys, z którego jednak wyjdziecie? Julka, myślę, że bardzo się mylisz w ocenie Thelly. To chyba jedna z ostatnich osób, które robiłyby coś dla pozorów. Jest pewnie mnóstwo powodów jej decyzji, ale z pewnością nie jest to stwarzanie pozorów. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Olam, bardzo Ci współczuję. Pamiętam, co kiedyś pisałaś o swojej sytuacji i wiem, że było Wam bardzo trudno. Ściskam Cię mocno. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Bunia, dzięki za odpowiedź. Też słyszałam, że te rollmasaże są bardzo skuteczne, ale jak dla mnie wygląda to niezbyt zachęcająco. Czy ta zmiana pozycji nie jest uciążliwa? Coś jednak muszę robić, żeby nie tracić jędrności ciała. A jak często zamierzasz chodzić? Czy coś Ci tam sugerowali? -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
no właśnie Thelly, w homeopatię trzeba wierzyć, żeby pomogła :-) Zresztą tak jest ze wszystkim. Ja niestety w kwestiach zdrowotnych jestem strasznym sceptykiem. To okropne, ale szczerze mówiąc od jakiegoś czasu nie jestem w stanie zaufać żadnemu lekarzowi. Zresztą jak tu mieć dobre zdanie o lekarzach, którzy nie są mi w stanie powiedzieć wiele więcej niż to, co przed wizytą przeczytałam w internecie? Adu, wyślij nam potem jakieś zdjęcie na maila. Skoro to będzie profesjonalna sesja, to pewnie zdjęcia będą efektowne. Ja umówiłam się ze znajomą, która robi przepiękne, profesjonalne zdjęcia, niestety nasza znajomość nie jest na tyle bliska, żeby zapronowała mi darmową sesję a dwóch tysięcy jednak mi w tej chwili szkoda :-) Wczoraj pojechałam kupić Maksiowi kapcie a niespodziewanie kupiłam mu buciki wiosenne. To znaczy one są właściwie z kolekcji jesiennej i w związku z tym zostały przecenione na 40 zł (!!!), ale mnie tam zupełnie nie będzie przeszkadzać, jeśli będzie w nich biegał wiosną. Za taką cenę to nie ma o czym mówić. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Bunia, ten rollmasaż to coś takiego? http://rolletic-katowice.pl/index.php/co-to-jest-rolletic -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Uuuuu, pięknie Maja! Chciałaś sprzedać buty no i dowiedziałaś się, że jesteś płaską dziwką z wiochy :-D Ja z wyjątkiem naszego topiku w ogóle nie wchodzę na forum kafeterii. O rzeczowej dyskusji można zapomnieć. Siedzą tu chyba w większości frustratki, które nie potrafą mądrzej spożytkować czasu niż na głupawe docinki bez związku z tematem. Napisz do admina, może usunie wątek. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
maja, powiem Ci szczerze, że ja też miałam obawy przed zzo, bo za dużo się na ten temat naczytałam. Moja lekarka prowadząca, która generalnie jest otwarta na wszelkie nowości też uznawała zzo za "ulepszenie", które może "pogorszyć" akcję porodową. W jej szpitalu nie było ono podawane standardowo. Ja jednak nie zamierzałam rodzić w szpitalu, w którym ona jest ordynatorem położnictwa. Prawda jest jednak taka, że za dużo nas straszą użyciem próżnociągu i innymi komplikacjami. Tam gdzie rodziłam zzo podaje się na życzenie rodzącej, za darmo i nikt nie robi z tego problemu. Położna powiedziała, że tylko raz zdarzyło się, iż była konieczność użycia vacuum, ale to może się zdarzyć w każdej sytuacji, nie tylko przy zzo. Przecież w Stanach niemalże każdy poród jest z zzo i jakoś nic się nie dzieje. Mnie podano bardzo małą dawkę i to wystarczyło tylko na krótki czas. W tym czasie jednak trochę odpoczęłam, bo choć szyjka się rozwierała, ja tego nie czułam. Potem przed samymi partymi dostałam drugą maleńką dawkę, ale niestety przy wstrzykiwaniu poruszyłam się i znieczuliło mi tylko jedną stronę. Sądzę, że gdybym dostała przy pięciocentymetrowym rozwarciu normalną dawkę, to urodziłabym bez bólu i komplikacji. Oczywiście nikogo nie zamierzam namawiać na zzo. Po prostu wiem, że gdybym sama rodziła, to tak bym właśnie zrobiła. A nawiasem mówiąc film, który oglądałam, to był film z porodu, a nie jego fabularyzowana wersja, więc niczego tam nie upiększano :-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
maja, wiem coś na temat czekania z przyjazdem do szpitala przed porodem do ostatniej chwili :-) Ja stwierdziłam, że nie ma sensu, żebym siedziała w szpitalu, więc gryzłam wargi i siedziałam w domu. Do szpitala przyjechałam z siedmiocentymetrowym rozwarciem. W przypadku drugiego dziecka może to być jednak ryzykowne rozwiązanie, bo czsami kolejne dzieci lubią się rodzić szybciej niż pierwsze ;-) Gdybym miała rodzić drugie dziecko, to przyjęłabym inną strategię - do szpitala jak najszybciej i od razu znieczulenie zewnątrzoponowe. Przy Maksiu dostałam jakieś szczątkowe, bo rozwarcie było już zbyt duże. Niby nie za bardzo chciałam, ale potem jak już się zdecydowałam, to było za późno. A niedawno oglądałam film z porodu, na którym rodząca miała zzo i ona po prostu przeszła przez poród bez bólu. Tak to naprawdę można rodzić. Thelly, mój mąż też nie jest ściśle tajny, po prostu nie widzę powodu, żeby wysyłać jego zdjęcia. No i jednak chcę w miarę możliwości chronić swoją prywatność, stąd też nie podaję ani nr gg, ani konta na NK czy Facebooku. Nie, żebym uważała to za coś złego czy niewłaściwego, ja po prostu tak mam :-)