Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pszczolaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Pszczolaa

  1. Mój Maksio ostatnio polubił bakalie. Najbardziej przepada za suszonymi morelami i rodzynkami. Zjada codziennie naprawdę sporo i chciałabym to jakoś ograniczyć, ale Mały nie daje się oszukać. Wydaje mi się, że nie powinien zjadać takich ilości. Maja_ck, mnie też oba imiona bardzo się podobają i sama rozważałam imię Maja, gdybym miała córkę. Tylko że już wtedy to imię stawało się bardzo popularne a teraz chyba goni pod względem nadawalności Julię. Co oczywiście niezmienia faktu, że jest ładne :-)
  2. Karenina, daj spokój, przecież po to właśnie tu jesteśmy, żebyś mogła posmęcić i ponarzekać na los. Zrozumienie znajdziesz zawsze. Nie znamy się osobiście, więc i pożalić się łatwiej. Trzymam kciuki, żeby udało Ci się znaleźć pracę, jeśli to właśnie jest główny powód Twojego zdołowania. W sumie to i ja sobie ponarzekam. Wiecie co, moje życie stało się już po prostu zabawne. Naprawdę nie zostaje nic innego, niż podejść do tego z uśmiechem. Jak już Wam wspominałam, moja mama choruje na raka. Rokowania delikatnie mówiąc są niepewne. Ja nie mogę jej za bardzo wspomóc, bo ona teraz potrzebuje spokoju a Maksio niestety jest chaoso- i hałasogenny. Do niewyobrażalnego wręcz stopnia. Zostawić nie mam go z kim, więc jeśli mogę do niej jechać, to tylko z małym. A ponieważ jest jaki jest, to koło się zamyka. Mój tata jakieś trzy tygodnie temu miał wypadek samochodowy, po czym okazało się, że być może jest poważnie chory. Diagnozy jeszcze nie ma. Moja siostra wylądowała z zagrożoną ciążą w szpitalu. Miło? To jeszcze dzisiaj mi dołożyli ;-) Zrobiłam zdjęcie rtg mojego nieszczęsnego stawu biodrowego. Dzisiaj poszłam odebrać i akurat trafiłam na tego lekarza, który wcześniej je opisywał. Zapytałam więc co i jak a on zapytał jakim cudem ja z takim stawem jeszcze chodzę. Hmmm... No cóż, pomyślałam, że czeka mnie chyba wizyta u lekarza. Ale właśnie przed chwilą uświadomiłam sobie, że może być gorzej niż sądziłam. Od wielu lat żyję z nieuleczalną chorobą, która utrudnia mi co prawda czasami życie, ale do tej pory nie było źle. Dotarła do mnie jednak nieciekawa prawda, że zwyrodnienia stawów to też objaw tej choroby. I te zwyrodnienia mogą być takie, że zalegnę na zawsze. No cóż, liczyłam się co prawda z tym, że mogę w końcu zostać unieruchomiona i skończyć na wózku, ale JESZCZE NIE TERAZ!!! I wiecie Drogie Koleżanki co? Myślę, że wszystko skończy się dobrze :-)
  3. U nas chyba zaczyna się wiosna :-) Słońce pięknie świeci, śnieg topnieje. Wreszcie. Dziewczyny, czy któraś z Was ma może naczynie do fondue? Czym się go podgrzewa? Ja do tej pory jadłam tylko w restauracji a bardzo lubię i myślę, czy sobie nie kupić. Interesuje mnie tylko kwestia podgrzewania, bo widziałam, że tam chodzi o jakieś "paliwo" i nie mam pojęcia co to jest. Hmmm, Jula jeśli się nie mylę, to macie ośmioletniego syna, więc można mniemać, że Twój mąż ma co najmniej dziewięcioletnie doświadczenie seksualne. Jeśli facet po tylu latach nie wie dlaczego kobieta jest sucha, to coś tu nie w porządku chyba. A jeśli facet karze żonę odcięciem od netu, bo mu się wydała nie dość podniecona, to to już normalne nie jest. A jeśli na dodatek wszystkiego piszesz, że nigdy nie przeżyłaś z nim orgazmu, to chyba potrzebujecie pomocy z zewnątrz. Nie umiem nawet sobie wyobrazić sytuacji, w której facet nie dba o satysfakcję swojej żony. To nawet chyba sprawa ich honoru :-) A już sytuacja, gdy facet wymaga od żony, żeby na każde jego zawołanie była chętna i gotowa zakrawa już na prymitywizm.
  4. Mój synek waży nieco ponad 12 kg i wygląda całkiem dobrze. Ostatnio niestety bardzo mało je. Lekarka powiedziała, że mam się specjalnie nie przejmować. Ja cały czas jestem przekonana, że to sprawa zębów. Wcześniej Maksio jadł bardzo dużo, tylko na śniadanie potrafił zjeść jajecznicę, kromkę chleba z serem i wędliną i na dodatek jakieś 300 ml kaszy na gęsto. Że o mleku na dzień dobry nie wspomnę. Thelly, ja małemu podaję Multisanostol. Rano i wieczorem dodaję mu do mleka po łyżeczce syropu, bo Maksio nie lubi tego smaku (mocno cytrusowy, ale nie kwaśny). U Maksia jakiś czas temu pojawiło się uczulenie na danio. Zawsze byłam przeciwna podawaniu takich śmieciowych "serków", ale w pewnym momencie Maksio nie jadł już niemalże nic, więc starałam się znaleźć coś, co by jednak mimo wszystko zjadł. No i danio mu smakowało. Po dwóch dniach jednak pojawiło się zaczerwienienie na policzkach i utrzymywało się przez jakiś czas. Po odstawieniu dania wszystko zeszło. W sumie ja też ze zdziwieniem czytam o tym, że kominki się nie sprawdzają. Ci znajomi, którzy mają bardzo sobie je chwalą. A w każdym razie nikt nie narzeka.
  5. Thelly, wybierz sobie kuchnię wg własnego gustu i nie przejmuj się opiniami innych. Ja w każdym razie tak właśnie bym zrobiła. W moim domu to ja przygotowywuję większość posiłków (mąż rzaaaadko) i nie wyobrażam sobie, ze ktoś miałby mi mówić jak mam urządzić MOJE miejsce ;-) Ustronianko, ja też przyłączam się do życzeń. Życzę optymizmu, wiary w dobrą przyszłość i przychylności losu. Mąż wydrukował mi zdjęcie domu i powiedział, że mam sobie wizualizować moje marzenie ;-) Wisi w kuchni, więc często wizualizuję. Jeśli mam być szczera, to ten dom akurat moim wymarzonym nie jest, ale już pewnie prędzej osiągalny niż moje prawdziwe marzenie - dom ze skały i szkła :-)
  6. Jula, nie jestem ekspertem, ale z tego co wiem, to prevenar znosi nosicielstwo pneumokoków (jeśli oczywiście w orgaizmie są) a pneumo 23 nie. A co do ceny, to ja za prevenar płaciłam 290 zł za jedną dawkę, więc ta cena 70 zł rzeczywiście jest bardzo atrakcyjna. Thelly, szczerze mówiąc mnie się te meble nie podobają. A zwłaszcza nie podobają mi się te bardzo "pomaziane". Rudeboy, zaloguj się i pytaj o co chcesz. Sama widzisz, że pomarańczowy kolor czasami wzbudza niechęć ;-)
  7. Może to jest tak: każda z nas jeśli nie codziennie, to przynajmniej co kilka dni zagląda z myślą, że może by i coś napisała, ale potem dochodzi do wniosku, że właściwie to nie ma nic ciekawego do powiedzienia ;-) No bo co? Dziecko zdrowe, dziecko chore? Dziecko ładnie mówi, dziecko nie chce mówić? Dziecko je, dziecko nie chce jeść? Siedzę wykończona w pracy, siedzę w domu? Spotkałam się z koleżankami, nikt mnie nie odwiedza? W zasadzie można pisać wariacje podobnych tematów, które już się przecież przejadły. Ale z drugiej strony jeśli nie będziemy pisać o codziennych sprawach, to w sumie równie dobrze możemy ogłosić uroczysty koniec topiku, bo jednak niewiele spektakularnych wydarzeń mamy na codzień. Dasia - co u Ciebie? Skończyłaś podyplomówkę? Szukasz nowej pracy? Karenina - dostałaś pracę? Którą? Jesteś zadowolona? misiaczkowa - jak Twoje dziewczyny? Pracujesz juz w tej księgowości? Jak Ci się widzi ta praca? adu, miałaś nam wysłać swoją pracę dyplomową do zatwierdzenia ;-) A tak z innej beczki, to ile kosztuje niewielka działka budowlana w okolicach Katowic? Wiem, że rozpiętość cenowa jest pewnie ogromna, ale tak średnio?
  8. adu, co do "przerostu formy nad treścią", to nie chcę się wypowiadać, bo żadnej wiedzy pedagogicznej nie mam, nie byłam tam, nie widziałam, ale z tego, co piszą, wydaje się być bardzo przyjazne i mądrze pomyślane. Sąsiedzi byli na dniach otwartych i są zdecydowani wysłać tam dziecko. Ja mogę polegać tylko na własnym wyczuciu. Jak przyjdzie czas, to pojadę, porozmawiam i wtedy zdecyduję. Na dzisiaj jednak mi się podoba. Mankamenty to oczywiście cena no i dojazd.
  9. U nas znowu sypie. Uszami już mi to wychodzi. Szczerze mówiąc nawet niespecjalnie chce mi się zabierać Maksa na spacery, bo on sanek nie uznaje, wózek dawno mu się przejadł i teraz tylko na nogach. Pakuję go więc do samochodu i jeździmy do parku. A ponieważ Maks nie ma zwyczaju chodzić utartymi ścieżkami, więc włazi w największe zaspy, szybko jest cały mokry i tyle tego spaceru. Marzy mi się już wiosna - rower, rolki, piaskownica... Co do rutyny, to ja jak wiadomo kompletnie wpadłam w rolę mamy domowej (lepsze brzmienie kury domowej tudzież gospodyni :-) ) i w sumie nawet mi to pasuje. W zasadzie muszę przyznać, że chyba nie chciałoby mi się teraz chodzić do pracy ;-) Ostatecznie przyjęłam do wiadomości, że to taki etap w życiu i trzeba go maksymalnie dobrze wykorzystać. Od wiosny wysyłam małego na kilka godzin dwa-trzy razy w tygodniu do przedszkola i wtedy trochę zajmę się pracą. Jak mały skończy trzy lata, to pójdzie normalnie do przedszkola a ja do pracy. Sąsiad powiedział mi o anglojęzycznym przedszkolu, do którego zamierza posłać synka i ja też uznałam, że to świetny pomysł. Niech się uczy języka od małego. Jula, współczuję sytuacji domowej. Czy Wy się aby nie pozabijacie pod jednym dachem? Pozdrawiam Hanio, mnie też się śniło, że urodziłam drugiego synka :-) MICHAŁA!!! Tyle tylko, że ja w tym śnie dokładnie zapamiętałam poród, który raczej z tych koszmarniejszych był ;-)
  10. Ainom, widziałam wiele dzieci, które szalały na laufradach, ale to były zwykle trochę starsze dzieci. Nie mam pojęcia jak się sprawdzi w przypadku dwulatka, ale przecież zawsze można na jakiś czas odstawić. A może akurat i dwulatek będzie zachwycony? Dziewczyny, jak Wasze dzieci radzą sobie z nocnikiem? Mój Maksio nie chce korzystać i strasznie się wścieka, kiedy próbuję go na nocniku posadzić. Nie zależy to od rodzaju nocnika. Nie chcę robić nic na siłę, żeby go kompletnie nie zniechęcić, ale w sumie chyba już czas na to, żeby zaczął z niego korzystać. Bunia, jeśli macie jeden duży samochód, to może kup sobie mniejszy? Trudno doradzić, bo każdy ma inne potrzeby, ale jeśli pracujesz w centrum, to na pewno łatwiej znajdziesz miejsce do zaparkowania małego samochodu niż większego. Z drugiej strony, jeśli planujecie powiększenie rodziny i Ty będziesz odwozić dzieci do babci, to w sumie większy byłby lepszy. A tak w ogóle, to gratuluję zdania egzeminu :-)
  11. Jula, cytologię powinno się robić co roku. W ciągu pięciu lat od jednej cytologii do drugiej mogłabyś ze trzy razy umrzeć na raka szyjki macicy (tfu, tfu, tfu). Koniecznie zapisz się jak najszybciej na wizytę u ginekologa. Ja ostatnią cytologię miałam robioną dwa miesiące temu i też miałam grupę 1. Pierwszy raz w życiu! Zawsze miałam 2. Niestety też w środę wybieram się do ginekologa, bo okropnie boli mnie lewy jajnik i mam jakieś krwawienie śródcyklowe. Biorę tabletki anty, ale po iluś tam miesiącach przy tych tabletkach teraz już nie powinnam krwawić w środku cyklu. Jajnik boli jak nigdy w życiu, więc trochę się niepokoję. No i znowu zastanawiam się nad mireną... Jakoś nie mogę się zdecydować.
  12. Cieszę się Bunia :-) A jak wrócisz z kina, to napisz czy w filmie Robert Downey jr tak samo demonicznie przystojny jak na plakacie :-)
  13. mnie też na egzaminie prawa jazdy zawsze zżerały nerwy. Jazdy bez problemu, na egzaminie katastrofa. Zdałam za trzecim razem. Nie wiem jak teraz, ale kiedy ja zdawałam (15 lat temu), to trzeba było zaliczyć 5 elementów na placyku manewrowym i jak się udało, to potem miasto. No i zazwyczaj 9 na 10 osób nie była w stanie przejechać placu, choć na jazdach każdy już to robił z zamkniętymi oczami.
  14. Bunia, Ainom, Tatonka - dziękuję za odpowiedź dot. pleśniawek. Kupiłam, smaruję i mam nadzieję, że niedługo przejdzie. Tatonka, ja nie wiem, co Ci napisać. Rozumiem Twoje rozchwianie i to, że nie potrafisz podjąć jednoznacznej, ostatecznej decyzji. Z drugiej strony już trochę za długo męczysz się z tym, że tak naprawdę nie wiesz, na czym stoisz. Ja oczywiście nie znam tej sytuacji do końca, ale z tego, co piszesz na forum i na blogu wygląda na to, że raz jest całkiem dobrze i jesteście normalnie funkcjonującą rodziną, a z drugiej strony brakuje Ci pewności, czy rzeczywiście jest normalnie. Oczywiście najłatwiej napisać, że trzeba podjąć wreszcie jakąś decyzję i się jej trzymać, ale przecież wiadomo, że to wszystko nie jest takie proste. Nie mnie dawać rady a i Ty ich nie oczekujesz, więc nie mam zamiaru tego robić. Życzę Ci, żebyś umiała ocenić właściwie sytuację i podjąć najlepszą decyzję.
  15. Dziewczyny, pamiętam, że kiedyś pisałyście o pleśniawkach w buzi dzieci. Mam w związku z tym pytanie - jak to wygląda? Bo mnie przedwczoraj w ustach pojawiło się takie biało-sine coś i to coś boli. Maksio raczej nic w buzi nie ma, ale na sto procent nie wiem, bo nie pozwoli sobie obejrzeć. Nie chce mi się iść do lekarza, może są na to jakieś domowe sposoby? Tatonka, a może można coś kupić w aptece bez recepty? O matko, Julka jak Ty możesz się tak odżywiać? 700 kcal??? Dziewczyny mądrze piszą - Twój metabolizm już tak zwolnił, że nawet na głodowych racjach trudno Ci schudnąć. Podziwiam Cię za samozaparcie, ale Twoje metody jednak godne podziwu nie są. Szczerze mówiąc dla mnie sama dieta nie jest zbyt mądrym sposobem na odchudzanie. Ruch i jeszcze raz ruch. Pisałaś, że o żadnym fitness klubie nie ma mowy, ale przecież możesz ćwiczyć w domu. Tym bardziej, że masz opiekę dla maluchów i nie będą Ci włazić na głowę w czasie ćwiczeń. Im więcej człowiek się rusza, tym więcej spala a na dodatek ma lepsze samopoczucie.
  16. Odchudzające się - jak Wam idzie? Ja dzisiaj weszłam na wagę i ważę 1600 g mniej niż dwa tygodnie temu, kiedy to zaczęłam się "odchudzać". W dalszym ciągu nie głodzę się, po prostu nie jem po godzinie dziewiętnastej. Wygląda na to, ze właśnie ten głupi nawyk mnie gubił. Dzisiaj ważyłam 55,1 kg i NAPRAWDĘ jeansy nie są już tak opięte :-) Co do ekranizacji filmów, to wspomniano tu o Slumdogu, który też ma swój literacki pierwowzór. To tak jako ciekawostka, gdyby ktoś miał ochotę przeczytać. Na wiosnę zeszłego roku została wydana pod tytułem "Slumdog", a parę lat temu pod tytułem "Kto wygra milion?" (albo miliard, nie pamiętam). Ja akurat nie mam zdecydowanego stosunku do tego filmu, bo trochę robi na mnie wrażenie, ale z drugiej strony jest zbyt ckliwy. Nie lubię przyjemnych zakończeń w całkiem dobrych filmach. A swoją drogą decydenci niezbyt dobrze zachowali się w stosunku do małych aktorów, którzy rzeczywiście mieszkają w bombajskich (mumbajskich) slumsach. Film zarobił miliony a dzieciaki dostały po parę groszy i przechadzkę po czerwonym dywanie w czasie oskarowej gali. Brutalna prawda jest taka, że slumsy w Bombaju wyglądają dokładnie tak, jak na filmie. Widziałam osobiście. Przeżycie nie do opowiedzenia.
  17. Thelly, ależ ja co jakiś czas wysyłam zdjęcia Maksia :-) Może ostatnio nic nie wysłałam, ale chyba jednak miałaś okazję go zobaczyć :-) W każdym razie wysłałam właśnie kilka fotek na naszego maila. Z tym napletkiem to u nas jest tak, że ja odciągam tylko troszeczkę. Kiedyś wydawało mi się, że bardziej się nie da, więc przy okazji wizyty u lekarki poprosiłam, żeby to sprawdziła. Ona bez problemu odciągnęła cały i powiedziała, ze nie widzi żadnych nieprawidłowości. A ja podczas kąpieli dalej mam odciągać tylko trochę. Pampusia, "Zmierzch" to taki bajko-horror dla młodszych nastolatek, raczej nie masz się czego bać :-)
  18. ufff, zmieniłam pościel, wymyłam kuchnię i meble w całym domu, jeszcze tylko łazienka i mieszkanie będzie czyste ;-) No i zmieniłam ręczniki - z kremowych na białe ;-) Hanio, ja też polecam te białe ręczniki. My mamy wyłącznie białe i kremowe i sprawdzają się świetnie. Piorę je w zwykłym płynie ariel do białych rzeczy, bez dodatków jakichkolwiek wybielaczy i nic się nie dzieje. Ja osobiście też cenię sobie poczucie świeżości i czystości, jakie daje wyłącznie biały lub kremowy kolor ręczników i pościeli. Kolorowe od razu wydają mi się brudne. Pewnie to jakiś odchył, ale widzę, że i aniom to ma, więc chyba nie jest tak źle. Nigdy nie byłam w żadnym luksusowym hotelu, ale w tych, w których byłam zawsze były ręczniki dobrej jakości. Ikeowskie też nie są złe. Kupiłam sobie w Ikei przed porodem dwa ręczniki z założeniem, że potem je wyrzucę, ale okazały się całkiem ok, więc zostały. Co do mieszkania, to cieszę się, że powiększy się Wam metraż, choć pewnie wolałabyś własny dom w przyjemnym miejscu. Ale na i na to przyjdzie czas :-) Sama w to wierzę :-) My mamy własne mieszkanie, które jeszcze przed ślubem i wejściem do UE kupił mój mąż za swoje oszczędności. Wtedy świetnie zarabiał i mógł sobie na to pozwolić. Inna sprawa, że wtedy to mieszkanie kosztowało ok. 200 tys. a teraz już prawie pół miliona. Wiem, bo nasi starzy sąsiedzi sprzedali niedawno naszym nowym sąsiadom dokładnie takie samo mieszkanie, tylko piętro wyżej. I w tej sytuacji już z pewnością czakałby nas wariant z koszmaru ainom - kredyt na straszną kwotę i długie lata. Oczywiście chciałabym własny dom, ale w grę wchodzi tutaj chyba tylko wygrana w lotto, bo nie wyobrażam sobie nawet, ile może kosztować budowa. Dlatego zazdroszczę :-) tym z Was, które się budują lub mieszkają we własnych domach. Ja mam tylko wizję - przestronny dom ze szkła i kamieni... Jest jakaś kumulacja?
  19. o rany, a ja myślałam, że już dawno wyszłyśmy z piaskownicy i obrażanie się na kogoś, że powiedział to, co myśli, mamy już za sobą. Julka, dajże spokój. Matką dzieciom jesteś i obrażanie się o pierdoły w tej sytuacji i w tym wieku już nie przystoi ;-) Tym bardziej, że prawdą jest, iż piszesz bardzo chaotycznie i czasami rzeczywiście trudno zrozumieć sens Twojej wypowiedzi.Klarowność stylu i myśli pisanej nie jest Twoją mocną stroną, ale przecież nie będziesz się obrażać na tych, którzy to zauważyli, prawda? Dystans do samego siebie to dobra sprawa. Nikt tu nie krytykuje Ciebie, tylko zwraca uwagę na Twój styl wypowiedzi. Nie wygłupiaj się, tylko wracaj na forum, bo niewątpliwie jesteś tu osobowością. Pozdrawiam
  20. Ainom, ja podawałam dziecku lipomal kiedy zapowiadało się jakieś przeziębienie i za każdym razem był skuteczny, więc ja akurat polecam. Julka, zawsze warto (jeśli oczywiście ma się taką możliwość) coś odłożyć na przyszłość. My zainwestowaliśmy w fundusze dla siebie i Maksia. Jakby nie daj Boże coś się stało, to dziecko będzie miało jakieś finansowe zabezpieczenie. No i oczywiście z naszego ubezpieczenia na życie. Co do rozstępów, to ja też uważam, ze to nie jest kwestia szczęścia. Ciągle gdzieś czytałam, że jak ma się je mieć, to się je będzie miało i koniec. Jeśli mama miała, to córka będzie miała na bank. A wcale tak być nie musi. Ja dwa razy dziennie masowałam ciało taką plastikową rękawicą z wypustkami (zresztą dalej tak robię, ale tylko raz dziennie) i wklepywałam krem przeciw rozstępom. W efekcie nie mam ani jednego. Aha, jeszcze zapomniałam napisać, że robiłam dwa razy kopytka z przepisu Juli i były przepyszne. Dzięki Julka :-)
  21. mogę się poużalać nad sobą? No to się użalam :-) Marzy mi się dzień, kiedy nic nie będzie mnie boleć. A tu albo łeb, albo kręgosłup, albo biodro... A na dodatek mam okres więc do przetrąconego biodra dochodzi jeszcze ból brzucha. Młody chce, zeby go nosić, a ja się nie umiem do niego schylić, o podnoszeniu mogę zapomnieć. To przez te cholerne biodra. Ból ciągnie aż do stóp. Poza tym jest mi strasznie zimno. W mieszkaniu temperatura 24,6 stopnia, a ja się trzęsę z zimna. Jak strasznie bym chciała, żeby ktoś się raz przez cały dzień (szczególnie dzisiaj) zajął moim dzieckiem... Niestety mogę o tym zapomnieć. Właściwie mogę zapomnieć o tym, żeby ktoś się w ogóle, nawet przez parę godzin zajął się Maksem. Wcześniej mogłam pojechać do rodziców i oni chętnie się z nim pobawili. Teraz mama jest chora i zbyt słaba, żeby zajmować się dzieckiem. Nawet szczerze mówiąc jest mi głupio tam z małym jechać, zeby jej nie przeszkadzać. Bo ona naprawdę jest wykończona. I jeszcze zupełnie nie mam pojęcia, co by tu zrobić na obiad. Chyba po prostu zrobię ryż z warzywami i jakimś sosem i tyle. Może jeszcze zupę z soczewicy, bo właściwie miałabym ochotę. Chociaż mi się nie chce... Max chodzi i tłucze bombki. Nie wiem już cholera, jak on je ściąga z tej choinki, bo niby cały czas mam go na oku, a on i tak jakoś niepostrzeżenie zdejmie sobie co jakiś czas jedną i rzuca na podłogę. A przed chwilą dałam mu banana, żeby go na chwilę zająć, kiedy ja będę pisać i teraz nie mam pojęcia, co z nim zrobił. Może zjadł, ale jakoś podejrzanie szybko mu poszło. Szukałam wszędzie, ale nigdzie nie ma. Pewnie jak zacznie śmierdzieć, to się znajdzie...
  22. uważacie, że Polska to kraj absurdów? Przeczytajcie to: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7449864,Dubaj__do_wiezienia_za_seks.html
  23. o, no to teraz już wiemy na pewno, że rudeboy, to albo ja, albo Adu, albo Hanio, albo Pampusia, albo Julka, albo Tatonka, albo Karenina, albo... no jednym słowem jedna z osób, które mają dostęp do poczty ;-) Oj, głupia pomyłka kosztowała Cię częściowym zdemaskowaniem, rudeboy ;-) Bunię chyba możemy wyłączyć, bo pewnie leży sobie teraz na plaży na jakiejś Dominikanie i nie w głowie jej latanie po forach. Chociaż nic nigdy nie wiadomo ;-) Śledzenie po IP nic nie da, bo pewnie większość z nas korzysta z neostrady, a ta przyznaje lotne IP (nie ma znaczenia, czy korzysta się z laptopa czy innego rodzaju komputera). Zresztą niby po co mielibyśmy robić dochodzenie? Aczkolwiek jednak żałosne jest to, że w tak nielicznej już grupce ktoś nie chce się przyznać do swojej czarnej tożsamości. Oczywiście jak najbardziej mogę to być ja ;-) Ainom, ten drugi wózek też mi się podoba, choć w pierwszej chwili pomyślałam, że temu dziecku z tyłu pewnie będzie nieciekawie oglądać plecy pierwszego siedziska. Ale jak już wytłumaczyłaś o co chodzi, to w sumie to dobry pomysł. A co do trójkołowców, to wcale nie są wywrotne. Mam dwa wózki czterokołowe i jednego trójkołowca i szczerze mówiąc nie widzę różnicy w stabilności prowadzenia. One są tak profilowane, żeby były stabilne mimo tylko trzech kół :-)
  24. Pampusia, z tego, co pamiętam, to Matuszewicz najlepszy. Wszystko wyłożone jasno i klarownie, po prostu kawa na ławę. Życzę powodzenia :-)
  25. Julka, nie mam zamiaru wdawać się w dyskusje na temat tak zwanej moralności czy też uczciwości na dzieciowym forum, ale po Twojej wypowiedzi aż ciśnie się stwierdzenie, że jak się chce żyć w praworządnym kraju, wśród uczciwych ludzi, to trzeba zacząć od siebie. Jak każdy będzie "kombinował", to niby jakim cudem ogółowi ma być dobrze? Drzazgę w cudzym oku każdy widzi, belki w swoim nie bardzo. Skoro cała wierchowka kradnie i jest mega skorumpowana, to co się będziemy czepiać nas maluczkich? Słabe to. Najgorsze moim zdaniem jest jednak to, ze ci wszyscy, którzy "kombinują" tak naprawdę uważają się za uczciwych ludzi. To ci wszyscy INNI oszukują... Nie bierz tego oczywiście personalnie, to taka ogólna refleksja. Wygląda jednak na to, że chyba tylko z Adu się w tej kwestii rozumiemy...
×