

Pszczolaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Pszczolaa
-
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
załatwiłam się totalnie. Wczoraj po południu miałam 39 stopni gorączki i gardło w takim stanie, że nie mogłam nic przełknąć. Dzisiaj jest lepiej, ale gardło dalej fatalne. Obym tylko Maksa nie zaraziła. Ainom, ja też tego zeza za bardzo nie widziałam, to pediatra powiedziała, że jedno oczko ucieka, co w przypadku małych dzieci nie jest niczym nadzwyczajnym, ale już u dzieci powyżej roku powinno się skonsultować z okulistą. Tatonka, wiem o światłowstręcie po atropinie, ale jak to jest z wychodzeniem na dwór? Czy przez te pięć dni raczej nie wychodzić na świato dzienne? Jakoś tego nie widzę, Maks się wścieknie. W domu mogę mu zrobić ciemnię, pozamykam okiennice i będzie półmrok, ale na spacerze będzie pewnie problem. Karenina, Bunia - dzięki :-) Widziałam dzieci właśnie w takich plastikowych, kolorowych okularkach. Skoro inne dzieci noszą, to może i Maksio da się przekonać. A tak poza wszystkim, to mam problem z zachowaniem synka. Mogłabym sobie oczywiście mówić, że inne dzieci też się tak zachowują, ale ostatnio miałam okazję pobyć z wieloma dziećmi w wieku Maksia i żadne nie zachowywało się do tego stopnia nieznośnie jak on. Maks jest po prostu cholerykiem, szybko traci cierpliwość i natychmiast musi dostać to, co chce. Jak coś idzie nie po jego myśli, to zaczyna skakać w miejscu, wrzeszczeć, kopać i pluć. Od razu mówię, że to nie tak, że on to u kogoś widział, on ma to sam z siebie. Ostatecznie kuca i zaczyna walić głową w podłogę. Ignorujemy te zachowania, a gdy robi coś czego nie powinien (np. bije nas po twarzy), to stanowczo mówimy, że nie wolno, ale to nie odnosi wielkiego skutku. Ja wiem, że każde dziecko ma swoje wyskoki, ale z Maksiem czasami nie da się żyć. Jest fantastycznym, bardzo bystrym dzieckiem, ale to jego zachowanie jest naprawdę nie do zniesienia. Wszystko ma być tak, jak Maksio sobie życzy, inaczej zaczyna skakać i wrzeszczeć. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
załatwiłam się totalnie. Wczoraj po południu miałam 39 stopni gorączki i gardło w takim stanie, że nie mogłam nic przełknąć. Dzisiaj jest lepiej, ale gardło dalej fatalne. Obym tylko Maksa nie zaraziła. Ainom, ja też tego zeza za bardzo nie widziałam, to pediatra powiedziała, że jedno oczko ucieka, co w przypadku małych dzieci nie jest niczym nadzwyczajnym, ale już u dzieci powyżej roku powinno się skonsultować z okulistą. Tatonka, wiem o światłowstręcie po atropinie, ale jak to jest z wychodzeniem na dwór? Czy przez te pięć dni raczej nie wychodzić na świato dzienne? Jakoś tego nie widzę, Maks się wścieknie. W domu mogę mu zrobić ciemnię, pozamykam okiennice i będzie półmrok, ale na spacerze będzie pewnie problem. Karenina, Bunia - dzięki :-) Widziałam dzieci właśnie w takich plastikowych, kolorowych okularkach. Skoro inne dzieci noszą, to może i Maksio da się przekonać. A tak poza wszystkim, to mam problem z zachowaniem synka. Mogłabym sobie oczywiście mówić, że inne dzieci też się tak zachowują, ale ostatnio miałam okazję pobyć z wieloma dziećmi w wieku Maksia i żadne nie zachowywało się do tego stopnia nieznośnie jak on. Maks jest po prostu cholerykiem, szybko traci cierpliwość i natychmiast musi dostać to, co chce. Jak coś idzie nie po jego myśli, to zaczyna skakać w miejscu, wrzeszczeć, kopać i pluć. Od razu mówię, że to nie tak, że on to u kogoś widział, on ma to sam z siebie. Ostatecznie kuca i zaczyna walić głową w podłogę. Ignorujemy te zachowania, a gdy robi coś czego nie powinien (np. bije nas po twarzy), to stanowczo mówimy, że nie wolno, ale to nie odnosi wielkiego skutku. Ja wiem, że każde dziecko ma swoje wyskoki, ale z Maksiem czasami nie da się żyć. Jest fantastycznym, bardzo bystrym dzieckiem, ale to jego zachowanie jest naprawdę nie do zniesienia. Wszystko ma być tak, jak Maksio sobie życzy, inaczej zaczyna skakać i wrzeszczeć. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
załatwiłam się totalnie. Wczoraj po południu miałam 39 stopni gorączki i gardło w takim stanie, że nie mogłam nic przełknąć. Dzisiaj jest lepiej, ale gardło dalej fatalne. Obym tylko Maksa nie zaraziła. Ainom, ja też tego zeza za bardzo nie widziałam, to pediatra powiedziała, że jedno oczko ucieka, co w przypadku małych dzieci nie jest niczym nadzwyczajnym, ale już u dzieci powyżej roku powinno się skonsultować z okulistą. Tatonka, wiem o światłowstręcie po atropinie, ale jak to jest z wychodzeniem na dwór? Czy przez te pięć dni raczej nie wychodzić na świato dzienne? Jakoś tego nie widzę, Maks się wścieknie. W domu mogę mu zrobić ciemnię, pozamykam okiennice i będzie półmrok, ale na spacerze będzie pewnie problem. Karenina, Bunia - dzięki :-) Widziałam dzieci właśnie w takich plastikowych, kolorowych okularkach. Skoro inne dzieci noszą, to może i Maksio da się przekonać. A tak poza wszystkim, to mam problem z zachowaniem synka. Mogłabym sobie oczywiście mówić, że inne dzieci też się tak zachowują, ale ostatnio miałam okazję pobyć z wieloma dziećmi w wieku Maksia i żadne nie zachowywało się do tego stopnia nieznośnie jak on. Maks jest po prostu cholerykiem, szybko traci cierpliwość i natychmiast musi dostać to, co chce. Jak coś idzie nie po jego myśli, to zaczyna skakać w miejscu, wrzeszczeć, kopać i pluć. Od razu mówię, że to nie tak, że on to u kogoś widział, on ma to sam z siebie. Ostatecznie kuca i zaczyna walić głową w podłogę. Ignorujemy te zachowania, a gdy robi coś czego nie powinien (np. bije nas po twarzy), to stanowczo mówimy, że nie wolno, ale to nie odnosi wielkiego skutku. Ja wiem, że każde dziecko ma swoje wyskoki, ale z Maksiem czasami nie da się żyć. Jest fantastycznym, bardzo bystrym dzieckiem, ale to jego zachowanie jest naprawdę nie do zniesienia. Wszystko ma być tak, jak Maksio sobie życzy, inaczej zaczyna skakać i wrzeszczeć. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
załatwiłam się totalnie. Wczoraj po południu miałam 39 stopni gorączki i gardło w takim stanie, że nie mogłam nic przełknąć. Dzisiaj jest lepiej, ale gardło dalej fatalne. Obym tylko Maksa nie zaraziła. Ainom, ja też tego zeza za bardzo nie widziałam, to pediatra powiedziała, że jedno oczko ucieka, co w przypadku małych dzieci nie jest niczym nadzwyczajnym, ale już u dzieci powyżej roku powinno się skonsultować z okulistą. Tatonka, wiem o światłowstręcie po atropinie, ale jak to jest z wychodzeniem na dwór? Czy przez te pięć dni raczej nie wychodzić na świato dzienne? Jakoś tego nie widzę, Maks się wścieknie. W domu mogę mu zrobić ciemnię, pozamykam okiennice i będzie półmrok, ale na spacerze będzie pewnie problem. Karenina, Bunia - dzięki :-) Widziałam dzieci właśnie w takich plastikowych, kolorowych okularkach. Skoro inne dzieci noszą, to może i Maksio da się przekonać. A tak poza wszystkim, to mam problem z zachowaniem synka. Mogłabym sobie oczywiście mówić, że inne dzieci też się tak zachowują, ale ostatnio miałam okazję pobyć z wieloma dziećmi w wieku Maksia i żadne nie zachowywało się do tego stopnia nieznośnie jak on. Maks jest po prostu cholerykiem, szybko traci cierpliwość i natychmiast musi dostać to, co chce. Jak coś idzie nie po jego myśli, to zaczyna skakać w miejscu, wrzeszczeć, kopać i pluć. Od razu mówię, że to nie tak, że on to u kogoś widział, on ma to sam z siebie. Ostatecznie kuca i zaczyna walić głową w podłogę. Ignorujemy te zachowania, a gdy robi coś czego nie powinien (np. bije nas po twarzy), to stanowczo mówimy, że nie wolno, ale to nie odnosi wielkiego skutku. Ja wiem, że każde dziecko ma swoje wyskoki, ale z Maksiem czasami nie da się żyć. Jest fantastycznym, bardzo bystrym dzieckiem, ale to jego zachowanie jest naprawdę nie do zniesienia. Wszystko ma być tak, jak Maksio sobie życzy, inaczej zaczyna skakać i wrzeszczeć. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
załatwiłam się totalnie. Wczoraj po południu miałam 39 stopni gorączki i gardło w takim stanie, że nie mogłam nic przełknąć. Dzisiaj jest lepiej, ale gardło dalej fatalne. Obym tylko Maksa nie zaraziła. Ainom, ja też tego zeza za bardzo nie widziałam, to pediatra powiedziała, że jedno oczko ucieka, co w przypadku małych dzieci nie jest niczym nadzwyczajnym, ale już u dzieci powyżej roku powinno się skonsultować z okulistą. Tatonka, wiem o światłowstręcie po atropinie, ale jak to jest z wychodzeniem na dwór? Czy przez te pięć dni raczej nie wychodzić na świato dzienne? Jakoś tego nie widzę, Maks się wścieknie. W domu mogę mu zrobić ciemnię, pozamykam okiennice i będzie półmrok, ale na spacerze będzie pewnie problem. Karenina, Bunia - dzięki :-) Widziałam dzieci właśnie w takich plastikowych, kolorowych okularkach. Skoro inne dzieci noszą, to może i Maksio da się przekonać. A tak poza wszystkim, to mam problem z zachowaniem synka. Mogłabym sobie oczywiście mówić, że inne dzieci też się tak zachowują, ale ostatnio miałam okazję pobyć z wieloma dziećmi w wieku Maksia i żadne nie zachowywało się do tego stopnia nieznośnie jak on. Maks jest po prostu cholerykiem, szybko traci cierpliwość i natychmiast musi dostać to, co chce. Jak coś idzie nie po jego myśli, to zaczyna skakać w miejscu, wrzeszczeć, kopać i pluć. Od razu mówię, że to nie tak, że on to u kogoś widział, on ma to sam z siebie. Ostatecznie kuca i zaczyna walić głową w podłogę. Ignorujemy te zachowania, a gdy robi coś czego nie powinien (np. bije nas po twarzy), to stanowczo mówimy, że nie wolno, ale to nie odnosi wielkiego skutku. Ja wiem, że każde dziecko ma swoje wyskoki, ale z Maksiem czasami nie da się żyć. Jest fantastycznym, bardzo bystrym dzieckiem, ale to jego zachowanie jest naprawdę nie do zniesienia. Wszystko ma być tak, jak Maksio sobie życzy, inaczej zaczyna skakać i wrzeszczeć. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Olam, ekranizaje książek rządzą się swoimi prawami i nie warto porównywać książki i filmu (czy serialu). Ja widziałam dwa odcinki "Domu nad rozlewiskiem" i mogę stwierdzić, że to po prostu coś innego niż książka. Ale tak zazwyczaj jest, że film nie jest wierną ekranizacją książki. I dobrze. Książka, jak pisze Hanio, jest ciepła i klimatyczna i myślę, że czytając ją fajnie spędzisz czas. Ja osobiście miałam już jednak dość tego swoistego "ciepełka" i po następne części nie sięgnęłam. Co za dużo, to niezdrowo, mnie osobiście się przejadło. Historia jest dość banalna i to po prostu na dłuższą metę męczy. Pierwsza część jest jednak ok. Jeśli oczywiście ktoś tego typu literaturę lubi, bo wiadomo, że co czytelik, to inny gust. A propos "Cienia wiatru", to ja się zawiodłam. Nie wiem czemu, chyba po prostu miałam za wielkie oczekiwania w stosunku do tej książki. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jestem padnięta. Przed chwilą wróciłam z Maksem z kliniki okulistycznej i po prostu nerwy mi siadły. Maksio trochę zezuje, moja lekarka powiedziała, że u dzieci powyżej roku powinno się to skonsultować u okulisty i poleciła mi właśnie tę klinikę. Zresztą wszyscy tam chodzą. Jak się okazało, nie tylko z Katowic, ale z całej Polski... Koszmar. Ludzi mnóstwo, gwar, zaduch i wrzask dzieci. W tym oczywiście Maksa. Co drugi smarka, kicha i kaszle. Po drugim zakropieniu oczu chciałam już stamtąd iść i poszukać jakiegoś prywatnego dziecięcego okulisty. Ale z drugiej strony wiem, że takich specjalistycznych badań nigdzie od ręki nie zrobię. A tam jednak zrobili mi wszystko na miejscu. No i co profesor, to nie zwykły lekarz. Ostatecznie dzisiaj w badaniu wyszło, że Max ma krótkowzroczność. Ale to trzeba jeszcze potwierdzić i niestety jeszcze raz muszę tam iść. Przez pięć dni mam mu zakrapiać oczy atropiną i dopiero potem kolejne badanie. Już mnie ciarki przechodzą. Krótkowzroczność u takiego malucha? Gdyby nie ten zez (którego zresztą nie ma), to nawet przez myśl by mi nie przeszło, żeby iść z nim do okulisty. Mam nadzieję, że to się jednak nie potwierdzi, bo nie mam pojęcia, jak go zmusić do noszenia okularów. Choć oczywiście widziałam tam dzieciaki w wieku naszych z okularami na nosie. Najgorsze jest jednak co innego - karetka przywiozła mamę z dwumiesięczną dziewczynką, która nie dość, ze miała BIAŁACZKĘ, to jeszcze jaskrę i powiększone oko. Ja akurat bylam w gabinecie, kiedy one weszły, więc wszystko słyszałam. Wierzcie mi, że z żalu aż się płakać chciało. Takie maleństwo, to się po prostu w głowie nie mieści. Pewnie długo nie będę umiała zapomnieć tej dziewczynki. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja mam dość radykalne podejście do kwestii usamodzielnienia się dzieci. Po zdaniu matury pora na samodzielność i nie ma zmiłuj się. Sama wychowałam się w domu, w którym ja i moja siostra byłyśmy "córuniami" i "wnusiami", którym cała rodzina obrabiała tyłki. My miałyśmy się tylko uczyć i ewentualnie czasem pomóc w jakichś pracach domowych (rzadko). Dzisiaj sama się dziwię, jak to się stało, że wyrosłyśmy na normalne kobiety, które doskonale radzą sobie w dorosłym życiu. Ja sama nie mam zamiaru tak wychowywać mojego dziecka. Po maturze wyjechałyśmy na studia i chociaż rodzice nas utrzymywali, to jednak we wszelkich innych sprawach radziłyśmy sobie same. Gdy założyłyśmy rodziny żadna z nas nie pomyślała o tym, żeby w jakikolwiek sposób korzystać z pomocy rodziny. Dla mnie nie do pomyślenia jest, żeby po ślubie mieszkać z rodzicami. Zdaję sobie sprawę, że w polskich realiach to często konieczność, ale niestety najczęściej jednak wygodnictwo. Nie umiem sobie wyobrazić jakiegokolwiek materialnego powiązania rodziców z dorosłymi dziećmi. I chociaż moi rodzice mają takie ciągoty, żeby nam jakoś uprzyjemnić życie w sensie materialnym, to ani ja, ani siostra z tego nie korzystamy. Jak napisałam - dla mnie sprawa jest prosta - matura to glejt do dorosłości. Potem albo studia i konieczna pomoc rodziny, albo podjęcie pracy. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
gdybym była nałogową palaczką, to pewnie jedynym argumentem przeciwko paleniu byłaby dla mnie uroda. Zdrowie, kasa to pewnie dla palaczy sprawy drugorzędne. Ale mam znajome, które palą i widzę, że one nie wyglądają na swoje lata, tylko starzej. Do trzydziestyki tego nie widać, ale po trzydziestce, a zwłaszcza po czterdziestce każda palaczka wygląda na starszą niż metryka wskazuje. Nic nie ukryje charakterystycznych zmarszczek wokół ust. Cera jest po prostu brzydka. Moja teściowa jest w wieku mojej mamy, a wygląda na dwadzieścia (!!!) lat starszą. To zadbana, szczupła kobieta i w zasadzie - jak sama mówi - nigdy dużo nie paliła (lata w zadymionym pokoju nauczycielskim jednak swoje robią), a jednak twarz ma paskudnie zniszczoną. Zmarszczki i okropna cera to nie jest jedyna cena, jaką zapaciła za papierochy, ale to już inny temat. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Bunia, Agatha - dzięki :-) Agatha, tak połapałam się :-) Ja akurat na błonicę, krztusiec, tężec, polio szczępię infanrixem a nie pentaximem, ale to bez znaczenia. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ainom, nie zlekceważyłyśmy Twojego "dentystycznego apelu", ale dawno już tutaj pisałyśmy o pociążowych wizytach u dentysty i chyba wszystkie dawno mamy już to za sobą. Ja nawet bardzo się zdziwiłam, bo tyle się naczytałam o problemach z zębami po ciąży i karmieniu, a tu proszę - w sumie ani ciąża ani karmienie nie naruszyły moich zębów. A propos karmienia, to któraś z Was zadała pytanie, czy jeszcze karmimy. Ja przestałam karmić kiedy Maksio skończył trzynaście miesięcy i sądzę, że to był dobry czas. Mam znajome, które karmią dzieci dwuletnie i kiedy widzę jak czasami wygląda publiczne domaganie się piersi przez dziecko, które głośno woła o swojej potrzebie i podciąga mamie bluzkę, to cieszę się ze swojej decyzji. Byłam dzisiaj zaszczepić Maxa przeciw pneumokokom. Lekarka zajrzała do książeczki szczepień i powiedziała, że ponieważ poprzedni Infanrix był 26 listopada, to tak mniej więcej pod koniec listopada mam przyjść z małym na ostatnią dawkę. Z tego, co wiem, to ostatnią dawkę podaje się dzieciom półtorarocznym, a Max półtora roku skończy pod koniec stycznia. No ale Młody tak się darł, że już nie porozmawiałam z tą lekarką. Jak to u Was wygląda? Kiedy idziecie na to szczepienie? Bo u nas wejdzie to między dwie dawki Prevenaru i jakoś mi się to nie podoba. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
U nas też problemy ze snem. Krótko po odłożeniu do łóżeczka, Maksio się budzi i nie może zasnąć. I może to trwać dosłownie godzinami. Inna sprawa, kiedy zabiorę go do naszego łóżka - wtedy nie budzi się w ogóle przez całą noc. Ja mogę mieć włączone światło i czytać, możemy głośno z mężem rozmawiać - Max się nie obudzi. W łóżeczku natomiast budzi go najmniejszy hałas. Nie chciałabym go przyzwyczajać do spania z nami, ale tracę już do niego cierpliwość. O wiele prościej położyć go w naszym łóżku. Aha, no i żeby było ciekawiej, to on w tym naszym łóżku może spać nawet wtedy, kiedy nas tam nie ma. Tylko, że ja się boję zostawiać go samego w sypialni. Pampusia, jeśli chodzi o odkopywanie się podczas snu, to polecam śpiworek (taki bez rękawów). U nas też był taki problem, ale ostatecznie śpi w śpiworku. Oczywiście mogę go do niego włożyć dopiero jak zaśnie, bo inaczej wariuje. Ale potem już śpi całą noc. Shamanka, współczuję, bo nie wiem jak to zrobisz, żeby piętnastomiesięczne dziecko powstrzymać od chodzenia. Mam nadzieję, że to, co Ci ten lekarz zalecił, pomoże Tosi. No i że diagnoza jest prawidłowa... Pozdrawiam jaworek, co do pieluch ekologicznych, to ja na początku o tym myślałam, ale ponieważ nie były one powszechnie dostępne, to skończyło się na zwykłych pampersach. Myślę, że nasze społeczeństwo jeszcze nie jest jeszcze tak ekologicznie uświadomione, zeby te pieluchy były powszechnie stosowane. Zawsze to łatwiej użyć zwykłego pampersa, który będzie się rozkładał przez laaaaataaaa, podobnie jak łatwiej użyć jednorazowego worka zamiast wielorazowej płóciennej torby. Z tego, co zauważyłam, popyt możesz znaleźć wśród mam, które noszą dzieci w chustach. Jak czytałam fora mam chustowych (i sama jeszcze nosiłam dziecko w chuście), to widziałam, że tam te pieluchy są znane i stosowane. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ainom, Kwiatuszek - życzę dobrego samopoczucia :-) Ja na początku ciąży miałam mdłości 24 h na dobę i wiecznie chciało mi się spać. Jadłam tylko suche białe bułki i popijałam maślanką. To była jazda :-) Tak więc Ainom - doskonale Cię rozumiem, mam nadzieję, że szybko Ci przejdzie. Thelly, faktycznie fatalna sytuacja. No niestety tak to jest i sama o tym wiesz, że jak się mieszka z rodzicami, to trzeba się w dużej mierze do nich dostosować. Jednak dziecko to insza inszość. Szkoda, ze Twoja mama nie rozumie, że o wychowaniu dziecka decydują jego rodzice, a dziadkowie muszą to respektować. Oni już mieli swoją szansę, teraz Wasza kolej. Spróbuj pogadać z mamą, bo z tego co pisałaś, to mądra kobieta, więc może zrozumie. Dziadkowie jak najbardziej mogą rozpieszczać wnuka, ale przecież nie wchodzić w drogę rodzicom i podważać zasady, które rodzice usiłują wprowadzić. Trzymaj się Adu, no oczywiście pamiętam podręczniki Siudy. Nawet jeszcze mam żółtą gramatykę i też uczyłam się z niej do matury :-) A jak Ci się widzą zajęcia w tej szkole? Jak liczne są grupy? Moja grupa ostatecznie jest sześcioosobowa, więc nie jest tak źle. Choć kiedyś chodziłam do grupki trzyosobowej i to była rewelacja. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
aaaa, źle doczytałam - chodzi Ci o marketing? Tu jestem trochę większym specjalistą :-) Podręcznik do podstaw marketingu możesz sobie kupić nawet z '95 roku, bo tu się specjalnie nic nie zmienia. To czysta teoria, nie zmieniana z prawnego punktu widzenia, więc i stary podręcznik się nada. Chyba, że zależy Ci na "świeżym spojrzeniu", to oczywiście lepiej coś nowszego. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Pampusia, same "podstawy podstaw" rachunkowości nie zmienią się pewnie nigdy, ale w 2004 roku ustawa o rachunkowości została znowelizowana (w zasadzie napisana na nowo) i baaaaaardzo dużo się zmieniło. Oczywiście w księgowości stale się coś zmienia, ale to nie są istotne zmiany dla ludzi, którzy uczą się tylko teorii. W praktyce oczywiście trzeba to śledzić na bieżąco, ale jak ktoś w tym nie siedzi zawodowo, to nie ma to wielkiego znaczenia. Podręcznika z '95 roku ja bym jednak nie kupowała. Kup sobie coś wydanego po '04 roku. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ten mój pseudonim "pszczoolka" jest tak infantylny i tak działa mi na nerwy, że go zmieniam. Żeby nie mieszać, to zmieniam na bardzo podobny :-) Pozdrawiam -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
no rzeczywiście topik zdycha. Na początku potrzebna była silna grupa wsparcia, dlatego często tu zaglądałyśmy. Teraz każda realizuje się już inaczej, w macierzyńctwo już wrosła, więc i na kafe tak często się nie bywa. Pomijam już fakt, ze większość pracuje i po prostu nie ma czasu. Jeśli chodzi o pracę, to ja jestem cały czas na rozdrożu. I chciałabym i jednak nie... Wczoraj znowu miałam telefon, czy decyduję się na nową pracę (w biurze rachunkowym, naprawdę extra warunki). Jestem ekonomistką z wykształcenia, ale nigdy nie pracowałam w księgowości, choć rachunkowość miałam przez kilka semestrów i bardzo ją lubiłam. Księgową jest moja mama i siostra, więc to chyba rodzinne fatum i nie wiem, czy jest sens przed nim uciekać :-) Jednak nie chcę na razie zostawiać Małego. Pogoda u nas fatalna. Pada i jest zimno. Wczoraj było w miarę ładnie, ale ja zmarzłam okropnie, bo ubrałam się dość lekko, a za długo byłam z Małym na dworze. Jak już wracałam, to okazało się, że zgubiłam pilota od bramy i nie miałam jak wejść. Czekałam, aż ktoś z sąsiadów wróci i tak łaziłam tam i nazad i marzłam. Wieczorem już leciało mi z nosa, ale dzisiaj jest chyba dobrze. Adu, a gdzie Ty chodzisz na angielski? Ja tak się zastanawiam nad Empikiem, ale na razie będę chodzić tam, gdzie chodzę. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ale jestem durna... Miałam podawać Małemu antybiotyk dwa razy dziennie po 5 ml, a ja dawałam po 2,5 ml... Zaćmienie umysłu. Lekarka napisała, że 2 razy po 5, na ulotce leku pisało, że 3 razy po 2,5 i chyba sobie to skompilowałam na własny użytek... O matko, ale jestem wkurzona... Dzisiaj jakoś przypadkiem zerknęłam na kartkę od lekarki, bo wydawało mi się dziwne, że jeszcze tyle tego zostało, a ona powiedziała, że jak przyjdziemy w sobotę do kontroli, to prawdopodobnie podam resztkę antybiotyku. No i trułam go bez sensu jakąś idiotyczną dawką, która pewnie nie miała szansy pomóc... Maksio też nas podpatruje i potem robi to, co my. Trzeba uważać, co on widzi, bo potem może się na przykład okazać, że bierze szczotkę do toalety i szoruje sedes. Tak miałam dzisiaj. Albo pakuje zabawki do pralki i włącza. Tak robi często. Pisałyście kiedyś o książkach. U mnie podobnie - czytam czytadła spod znaku "Domu nad rozlewiskiem" i nawet nie mam wyrzutów sumienia, że marnuję czas na takie rzeczy. Jak się ma małe dziecko, to trudno znaleźć czas na porządną literaturę, a tego typu książki czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Próbuję czytać też książki z wyższej półki, ale np. Oates czytam trzy tygodnie a podobną obiętościowo Keyes trzy dni, no więc nie ma o czym gadać. Hanio, Nadiya - życzę przyjemnego wypoczynku, pozdrawiam :-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witajcie, Maksio mi się rozchorował. Od trzech tygodni kaszle i lekarka próbowała go leczyć wszelkimi sposobami, byle nie dać antybiotyku, ale wczoraj powiedziała, że niestety już trzeba. W zasadzie poza tym brzydkim kaszlem nic mu nie dolega, ale podobno oskrzela brzydkie. No cóż, chciałam tego uniknąć, ale skoro wszelkie inne możliwości już się wyczerpały, to nic nie poradzę. Chciałam go wywieźć nad morze na kilka tygodni, ale chyba jednak nie teraz, raczej na wiosnę. Nikt inny ze mną jechać nie chce/ nie może, więc musielibyśmy tam siedzieć sami, co przy moim obecnym nastroju jednak nie wróży dobrze. Pewnie pojedziemy wiosną. Ja z siostrą zawsze jeździłyśmy wiosną nad morze i może dzięki temu uniknęłyśmy chorób dróg oddechowych. Poza tym też zaliczyliśmy już chirurga. Maksio przeciął sobie kciuk na tarce do warzyw i trzeba było założyć szew. Wyglądało to fatalnie, ale goi się jak na psie. W naszym przypadku z rozwojem podobnie jak u Nadii - ruchowo znakomicie, ale jeśli chodzi o mówienie, to tak sobie. Rozumie bardzo dużo, ale mówić nie ma zamiaru. Adu, na angielski chodzę do Top Direct na Mickiewicza. Jestem dość zadowolona, choć grupy mogłyby być mniej liczne. Jestem w grupie, w której jest osiem osób i to trochę za dużo. Ceny takie jak wszędzie, wychodzi ok. 200 na miesiąc. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Olam, doskonale rozumiem, o czym piszesz, bo moja sytuacja wygląda podobnie. Wiedziałam, że tak będzie, więc pretensji rzecz jasna do nikogo nie mam, ale czasami czuję się jak sfrustrowana matka-Polka :-) (czytałyście parę tygodni temu tekst w Wyborczej, w Wysokich Obcasach? Mistrzostwo). Stałam się dokładnie tym, kim nigdy nie wyobrażałam sobie być - gospodynią domową na urlopie wychowawczym. Planowałam zostać z dzieckiem rok, ale raczej zostanę dłużej, bo nie umiałabym w tej chwili zostawić go z obcą osobą. Tak więc to wszystko na moje własne życzenie, ale powiem Wam szczerze, że gdybym mogła z kimś zaufanym zostawić dziecko na pół dnia i wynieść się gdziekolwiek, to byłabym naprawdę przeszczęśliwa. Niestety na dodatek odpadają jakiekolwiek wieczorne wyjścia, bo kiedy Max się obudzi a mnie nie ma, to wpada w histerię i nijak nie można go uspokoić. No fatalnie po prostu. Planowałyśmy z przyjaciółką tygodniowy babski wyjazd do Francji, ale w tej sytuacji to chyba czysta mżonka i trzeba go będzie odłożyć na czas nieokreślony, choć jest mi to teraz potrzebne jak mało co. Mąż zostaje z dzieckiem kiedy muszę pilnie wyjść, albo jestem na angielskim. W każdej innej sytuacji ciągnę Maksa ze sobą. Spędzamy ze sobą caaaaałe dnie i to pewnie jest dla niego dobre (a dla mnie przyjemne), ale czasami mimo wszystko mam ochotę wyć. Drugie dziecko? Nie w tej chwili. Może kiedyś, ale nie mam określonych planów. Egoizm to? Pewnie tak, ale dylematy moralne odstawiam w tej chwili na odległą półkę. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Mój Maksio też non stop gada w swoim języku. I też jak tylko dopadnie telefon, to chodzi z nim po całym mieszkaniu i gada. Mąż nagrał filmik, na którym Max gada z telefonem przy uchu i kiedy go wczoraj oglądaliśmy, to płakaliśmy ze śmiechu. Przewijanie pieluchy to też koszmar. Wykręca się jak tylko może i najchętniej by zwiał. Jeśli coś mu nie pasuje, to drze się wniebogłosy. Uwielbia mnie gryźć, ale robi to bez złości, po prostu to lubi. Kiedy akurat nie idą nowe ząbki, to bardzo ładnie je prawie wszystko. Ale jako że najczęściej właśnie coś się przebija, to różnie to bywa. Potrafi się nawet dosyć długo sam bawić a pomysły ma nieziemskie. Oczywiście i u nas działa zasada, że gdy dziecko jest zbyt długo cicho, to właśnie robi coś niedozwolonego. W przypadku Maksia najczęściej chodzi o grzebanie w doniczkach. Dobrze wie, że nie wolno, ale chyba pokusa jest zbyt silna :-) Jeśli chodzi o szczepionkę odra-świnka-różyczka, to mam wrażenie, że fora dzieciowe narobiły chyba zbyt wiele zamętu w tej sprawie. Nigdzie nigdy nie udowodniono w rzetelnych badaniach związku między tą szczepionką a autyzmem. A jednak gdzie bym nie zajrzała, to każdy zna kogoś, kto szczepił, a potem dziecko zapadło na autyzm. Gdyby tak było, to tych autystycznych dzieci byłoby mnóstwo, a przecież tak nie jest. No i gdyby rzeczywiście tyle dzieci chorowało w związku z tą szczepionką, to nie dałoby się tego zlekceważyć ani medycznie, ani społecznie, choćby i firmy farmaceutyczne produkujące szczepionki miały nie wiem jakie wpływy i możliwości. Ja moje dziecko zaszczepiłam dwa miesiące temu i nie robiłam z tego tytułu żadnych problemów. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
witajcie, dawno mnie nie było i pewnie wiele rzeczy mnie ominęło, ale trochę jednak przeczytałam. U nas wszystko dobrze. Mały rośnie i ma się świetnie. Wróciliśmy z wakacji i to chyba koniec wojaży w tym roku. Moje dziecko uwielbia owoce i potrafi codziennie zjeść naprawdę dużo. Owoce są jedynym rodzajem żywności, o który się sam upomina. Poza tym lubi jeszcze jogurty, w tym także normalne jogurty, które my jemy. Nie miałam mu na razie zamiaru ich podawać, ale kiedyś mąż dał mu trochę jogobelli i przepadło. Na szczęście nie ma uczulenia, więc choć tyle dobrze. A potrafi zjeść na raz pół dużego (0,5 l) kubka. A nawet więcej, ale bez przesady, tyle mu nie daję. Dostałam ciekawą propozycję pracy i waham się co z tym fantem zrobić. Z dotychczasowej pracy też naciskają, żebym wracała, ale ja chyba już tam wrócić nie chcę. Trzy lata w jednym miejscu to za długo, poza tym nie widzę już tam za bardzo szans rozwoju. Sama nie wiem, co robić, bo chciałabym już wrócić do życia zawodowego, ale z drugiej strony nie chcę jeszcze zostawiać dziecka. Lipenka, skakanie ze spadochronem rzeczywiście bardzo obciąża kręgosłup. Ja skakałam jeszcze zanim zaczęłam mieć problemy z wypadającym dyskiem, ale potem już się nie odważyłam. Też myślę o motolotni. Kiedyś miałam pojechać na kurs w Bieszczady, ale jakoś nie wyszło i od tej pory ciągle się z mężem wybieramy i wybrać nie możemy. W tym roku już chyba odpuszczę, ale na wiosnę pojedziemy. Karenina, a niby dlaczego Marcin miałby zostać przesunięty do innej grupy? Też chodzimy na te zajęcia i w ich formule nie widzę nic, co byłoby przeciwwskazaniem do tego, żeby dziecko chorujące w zasadzie na cokolwiek miało zostać z zajęć usunięte i przeniesione gdzieś indziej. Co niby miałoby na Twoje dziecko źle wpływać? -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ainom... prawda to??? GRATULACJE :-) -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ustronianka, nie wiem, jaka jest Wasza sytuacja prawna, ale jeśli ojciec dziecka nie jest pozbawiony władzy rodzicielskiej, to nie możesz bez jego zgody zmienić dziecku nazwiska. -
Termin na lipiec 2008, lipcówki!
Pszczolaa odpisał hanio.k na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
nie mam fachowej wiedzy na temat adhd, ale nie wydaje mi się, żeby to był brak wychowania czy jakieś fanaberie. Oczywiście można nadużywać tego terminu w stosunku do dzieci, które ewidentnie nosi, bo ich energia nie jest właściwie ukierunkowana (tak jak np. nadużywa się terminu "dyslektyk" do wszystkich, którzy nie opanowali ze zwykłego lenistwa zasad ortografii). Jeśli jednak trafi się na fachowca, który zdiagnozuje taką chorobę, to raczej bym się nie doszukiwała błędów wychowawczych (które tak czy inaczej mogły zostać popełnione, ale nie miały wpływu na nadpobudliwość dziecka). Myślę, że w przypadku tej dziewczyny to wielka tragedia dla niej samej i dla jej rodziny przede wszystkim. Nie wiem, na ile dziewczyna jest świadoma siebie i swojego zachowana, ale z wypowiedzi Pampusi wynika, ze nie bardzo. Więc niestety cały ciężar opieki spada na rodziców, którzy oczywiście mogą ją zamknąć w domu czy zakładzie i mieć święty spokój, ale to nie załatwia sprawy. Pewnie łatwo mówić, że trzeba taką osobę dopilnować, ale to oznacza siedzenie z nią 24 h na dobę. Nie wiadomo, czy jakieś zajęcia dla osób z podobnymi problemami wchodzą w grę i czy cokolwiek są w stanie naprawić. Mozemy sobie tu gdybać, ale faktyczny problem mają rodzice dziewczyny i Pampusia, która już swoje przeżyła i pewnie nie chce doświadczyć czegoś podobnego ponownie. Pampusia, rozmowa z rodzicami dziewczyny jest konieczna, o czym z pewnością wiesz. Ty znasz ją lepiej i wiesz jaką jest osobą, więc nie ma sensu radzić, żebyś zrobiła to, czy tamto. Jej rodzice muszą zapewnić jej opiekę tak, żeby nie doszło do podobnych incydentów. Musisz chronić swoje dziecko, a oni muszą ponosić odpowiedzialność za ich córkę. Trudno byłoby ją odciąć od ludzi, ale chyba w takich okolicznościach zawsze powinien być z nią któryś rodzic. A tak w ogóle, to dla mnie bicie dziecka jest zawsze złe, a tym bardziej nie wyobrażam sobie bić dziecka, które nie ma świadomości i nigdy nie będzie w stanie pojąć, że to, co robi jest niewłaściwe. A oddanie takiego dziecka do zakładu jest moim zdaniem nieludzkie.