Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mawika84

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Dziewczyny, nie wiem czy Wy też tak macie, ale ja dzisiaj czuję się, jakby brzuch mi chciało rozerwać. Czuję jak w środku, najbardziej tak po bokach, wszystko mi się naciąga, jakby gwałtownie brzuch mi rósł. To takie mało przyjemne uczucie, wręcz momentami lekko pobolewa. Ja w ogóle jakoś mam taki duży brzuch, śmieję się czasami że do porodu mogę iść, taki wielki, wypchany, jakbym sobie poduszkę wsadziła lub połknęła balon. Już mi czasami ciężko skarpetki ubrać... A to naciąganie w środku - miała lub ma tak któraś z Was?
  2. Dziewczyny piszecie o świętach...aż się rozmarzyłam :) To będą wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju święta z naszymi dzidziami w brzuszkach...normalnie wzruszyłam się :) Tylko faktycznie żeby śnieg był, tak dawno nie było pięknych, mroźnych i białych świąt. Żywe drzewko w domu, ten zapach, lampki, ozdoby świąteczne...Dla mnie to będą trzecie święta "na swoim" z mężem, będą nieco inne ponieważ do świąt mamy zamiar przemalować nasz pokój i urządzić w nim kącik dla maleństwa (nie chcę biegać do drugiego pokoju przy każdym zakwileniu). A pomyślcie, że na Wielkanoc nasze Robaczki będą z nami :D
  3. eluśka85 Mówisz o normalnych sprawach :) Seks w ciąży jest jakiś inny i niekoniecznie chodzi mi o przeszkadzający brzuszek ;) Mam taki sam problem jak Ty, też za szybko dochodzę, zaczyna mnie to irytować. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, bo z jednej strony potrzebuję bliskości ,a z drugiej wystarczy chwila intensywniejszej bliskości i po krzyku... a poza tym moje libido też spadło, mąż sporo pracuje więc często go nie ma, a co za tym idzie - mam troszkę spokoju ;)
  4. Dzięki Dziewczyny za dokładne wyjaśnienia odnośnie mycia okien, firan itd. Teraz rozumiem też dlaczego nie wolno tego robić. Mnie też dopadło zmęczenie, ale nie wim czy to chwilowe, być może bo za oknem szaro, ponuro i deszczowo. Mieszkam przy samym lesie więc za oknami mam piękne kolory jesieni, szkoda tylko, że słonka brak. W dodatku wcześnie dzisiaj wstałam (obudzono mnie) i jestem jakaś nie do życia, jedyne na co nie tracę ochoty jedzenie. Doprowadza mnie to do szału bo wciąż jestem głodna...to zaczyna mnie przerażać. Któraś z Was wspomniała o wózku, macie już jakiś upatrzony model? Może któraś z Was podrzuci link lub poda model czy markę takich sprawdzonych, ciekawych. I co sądzicie o wózkach X-lander? Macie lub słyszałyście o jakiś doświadczeniach związanych z tą marką? Będę wdzięczna za każdą uwagę :) Przyjemnego popołudnia :)
  5. Dziękuję za miłe powitanie :) Tak dużo piszecie, że sporo czasu mi zajęło zanim wszystko przeczytałam. Nie pamiętam jeszcze Waszych nicków dlatego przez jakiś czas będę pisała bezosobowo, za co przepraszam. Pieskami mogę się podzielić, zwłaszcza jednym - suczką (mieszaniec huskiego z owczarkiem niemieckim), kolor piasku pustynnego i błękitne, jakby przeźroczyste oczy :) Za to co nabroiła dawno powinnam jej głowę urwać, ale kocham ją ponad życie chyba za te cudne oczęta :) Dziewczyny, piszecie sporo o usg połówkowym, o co tu chodzi? Ja chodzę na wizyty co miesiąć i na każdej wizycie miałam robione usg, przynajniej do tej pory. Nie bardzo się orientuję co to znaczy że "połówkowe", będę wdzięczna za informacje. No i tak samo nie wiem co z tymi czynnościami wymagającymi podnoszenia rąk do góry, np. mycie okien czy wieszanie firan. To przesąd że nie wolno, czy faktycznie są przeciwskazania? Zawsze mi się wydawało, że o ciąży wiem sporo, ale jak Was czytam, to zaczynam wątpić, coraz więcej pytań mi przychodzi do głowy...coraz więcej niejasności...kurcze. No nic, jak na razie spokojnie zaczekam na jakieś informacje odnośnie tego usg i mycia okien. Aaaaaaaaaa, ja też dzisiaj miałam smaka na słodkości, też robiłam gofry :) Z własnej roboty powidłami śliwkowymi i bitą śmietaną, mmmmm, pycha :) A z jedzeniem to też mam czasami ubaw. Ostatnio zajadałam lekko pikantną sałatkę z wędzonym łososiem i dosłownie zapijałam ją słodkim jogurtem truskawkowym :) Uroki ciąży :) Przyjemnego i spokojnego wieczoru :)
  6. Poprawiłam stopkę, żebym aż tak anonimowa nie była :) Ja też całymi dniami siedzę sama, mąż ma taki dziwny system pracy, no ale cóż. Już się przyzwyczaiłam. Żeby mi się nie nudziło to mam 3 psy i kota ;) Tylko pieski podwórka pilnują, a kot zagląda do domu jak zgłodnieje. Przyjemnego weekendu Kobietki :)
  7. Cześć Kobietki :) Jestem tu nowa, pomyślałam sobie że pomimo tylu Waszych postów i zawartych dawno znajomości - dołączę do Was :) Jestem w 17tc, jeszcze dzidzia się nie rusza ( może dlatego, że to pierwsza ciąża), wszystkie dolegliwości dawno za mną...no prawie wszystkie ;) Mam problemy ze spaniem, np.dziś obudziłam się przed szóstą, choć na codzień byłam okropnym śpiochem. No i jem za dużo, wciąż jestem głodna. Robić już mogę wszystko, wczoraj np.sprzątałam łazienkę, kuchnię i pokoje, unikam tylko mycia okien i wszelkich czynności związanych z podnoszeniem rąk do góry. Jedyny mój problem na dzień dzisiejszy to kręgosłup, mam dyskopatię w odcinku lędźwiowym, teraz wraz z wzrostem brzuszka pojawia sie coraz silniejszy ból. Obawiam się dalszych miesięcy ciąży, tego, że może mnie przykuć do łóżka (nie daj boże szpitalnego). No cóż, teraz pozostaje oszczędzać się i cieszyć się kazdym dniem :)
  8. My się staralismy trzy miesiące, później daliśmy sobie spokój. No i w szóstym miesiącu (gdzie już sobie daliśmy spokój) \"wpadliśmy\" :)
  9. Kasiu - dopiero w całości doczytałam Twoje posty, jest mi bardzo przykro, że musiałaś przechodzić przez coś takiego :( Dobrze, że jesteś silna i się nie załamujesz i nie poddajesz. To bardzo ważne. Co do decyzji o dziecku to faktycznie trochę trudna sprawa...Chciałabym Ci cos doradzić, aczkolwiek co bym nie powiedziała to i tak bedzie bez sensu. Może zrób listę plusów i minusów, zobaczysz co da Ci bilans, może tak będzie nieco łatwiej. A tak na marginesie - ja tez mam 25 lat ;)
  10. Dzięki Kamilo :D Dociekliwa jesteś ;) ja przy 92str. wymiękłam. Nie wiem dlaczego, byłam pewna iż pisałam z wami od poczatku, ale to może dlatego, że od poczatku prawie Was czytałam i dopiero tak późno zdecydowałam się odezwać :) Bardzo mi miło, że odszukałaś moje stronki :) A dzis odebrałam wynik bety: 177 mg/l czyli wg pani z laboratorium ok. 4 tygodnia :) Aż się rozpłakałam...Pani z laborki tylko z wyrozumiałym uśmiechem spojrzała na mnie :) Nie przypuszczałam, że się popłaczę :)
  11. Cześć Dziewczyny!!! Dawno, oj dawno mnie nie było, no i w sumie nie wiem nawet czy ktoś mnie jeszcze pamięta. Zagościłam tu prawie na samym początku, przez małą chwilkę byłam w Waszej tabelce staraczek. szybko się jednak poddałam. Babusia24 - podobnie jak Ty zdecydowałam się na odchudzanie, podobnie jak Ty na wspomagacze farmakologiczne. Jakoś słabo mi to szło, choć na wstępie byłam bardzo zdeterminowana. Odłożyłam plany o ciąży na \"potem\". Schudłam raptem 5 kg ale to znowu wróciło :/ Opowiem Wam swoją historię :) Na początku (przez 3 miesiące chyba) świrowałam z różnymi witaminami, salfazinem, castagnusem i oeparolem ;) Te środki poznałam dzięki Wam i temu topikowi ;) Pilnowałam kalendarzyka, spinałam się i później przychodziło rozczarowanie razem z @...Poddałam sie bardzo szybko. No i postanowiłam się odchudzić bo takie małe słoniątko ze mnie. No więc łykałam wspomagacze, niedojadałam, ale kalendarzyka dalej pilnowałam bo to była nasza metoda antykoncepcji. Postanowiłam że nie chcę narazie dziecka. Powiedziałam to głośno mojemu mężowi, dodałam też, że to także jego wina bo jest mało dojrzały itp. Lekkie spięcie i ostateczna decyzja - nie bedziemy mieli dzieci, przynajmniej nie tak szybko. Podoba mi się moja niezależność i wolność, po co mi kaszki, kupki i pieluszki? No i jakos tak nawet zaczynała mi się taka egzystencja podobać, ale jak wiemy życie płata nam figle ;) Jakis ten miesiąc od samego początku był inny, bardziej nerwowy. Mój mąż mówił, że on ma czasem zły dzień, a ja mam zły miesiąć :) Ciągle się darłam, wszyscy i wszystko mnie wnerwiało. Zaczynałam się podejrzewać o jakieś zaburzenia nerwicowe, poważnie. Jakoś tak wyszło, że w płodne dni się kochaliśmy, mąż bez ceregieli skończył we mnie, a ja się za głowę złapałam dopiero \"po\" jak sie doliczyłam. Pomyślałam sobie że z moim szczęściem to i tak nic z tego nie będzie. Ale cały czas czułam się jakoś inaczej. Odstawiłam wszelkie środki farmakologiczne, zaczęłam łykać witaminy z kwasem foliowym. Docierały do mnie jakies drobne wątpliwości, że może jednak...a może tak naprawdę się łudziłam, że zafasolkowałam, bo w głębi duszy chciałam tego? chyba tak. Najśmieszniejsze z tej całej historii jest zakończenie - cykle mam 28-29 dni. 28 dnia rano obudził mnie dziwny sen - robiłam z mężem test i zobaczyłam drugą cieniuteńką bladą kreseczkę...zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Zrobiłam test. Zaspana, na pół nieprzytomna ujrzałam drugą kreseczkę, jak w tym śnie :D Po dwóch dniach powtórzyłam test (zrobiłam dwa różne) - wynik taki sam, dwie kreski, ta druga blada ale widoczna :D Tego samego dnia jeszcze pojechałam do gina. Zrobił mi usg. Pokazał białą plamkę :) Moją białą plameczkę kochaną :D Coprawda to dopiero 2 tydzień i nie widać nawet zarodka ale ja juz swoje wiem :) Choć nie ukrywam, że boję się troszeczkę że jednak nic z tego ne będzie. Dziś jest 35 dc i @ brak. Zaczyna mnie rano dziwnie mulić, lekko pobolewają mnie piersi, no i zrobiłam sie strasznie żylasta (jakby większość żył mi na wierzch chciało wyjść). Ten tydzień jeszcze pracuję, ale od 27.07. idę na urlop, lecimy do anglii na tydzień, po powrocie idę do gina :) No chyba że nie wytrzymam i jeszcze w czwartek do niego pobiegnę :)
  12. Hej Dziewczynki Ja dzisiaj nie jestem w nastroju żeby w ogóle do ludzi wychodzic a tu klops, siedzę w pracy. Dziś powinnam dostać @. Rano wstałam, jakoś mnie muli, niedobrze mi, jestem zapuchnięta i wywaliła mi paskudna opryszczka na ustach :( W dodatku nerwówka w pracy...masakra. No i dziś moja koleżanka ma bardzo poważną operację a ja nie mogę przy niej być :( buuuu...w ogóle dzień jest do bani. Najgorsze jest to, że wiem że do wieczora może się jeszcze sporo nieprzyjemnych rzeczy wydarzyć...ja chcę do domu!!! Nie będę dziś aktywna na topicu, nie mam ochoty na nic, wybaczcie. Przynajmniej Wam życzę miłego dnia ;)
  13. Jestem jeszcze :) Ja kiedys brałam zelę, oczywiście pod stałą kontolą lekarza. Nie miałam problemów, ale niestety brałam ja za krótko, nie zdążyłam wyrobić sobie nowych nawyków żywieniowych i wszystko wróciło. Myślę o przejściu ma meridie.
  14. Babusia - nie jestem obciążona genetycznie, ale pomyslałam, że warto się przebadać kompleksowo. Może masz rację, na początek usg wystarczy, na mmg przyjdzie czas ;) A '84 fo równiez mój rocznik. Pisałam kiedyś na forum o zelixie, a Ty jesteś na którymś?
  15. Babusia mam jeszcze pytanko - piszesz na jakimś forum związanym z Twoim odchudzaniem?
×