Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zdrówko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zdrówko

  1. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    stres stop, słowa użyłaś wręcz idealnego-kaleka. Ja też należę do niepełnosprawnych, obolałych przez rodziców. Nie mogę w żaden sposób powiedzieć że kiedykolwiek chcieli dla mnie źle ale trochę inaczej potoczyło się to.. początkowo było mi tak wstyd że płaczę, myślałam ze zapadnę się pod ziemię bo tego jeszcze na sesjach nie przerabiałam ale potem sięgnęłam po chustkę (u mojej psycholożki na stoliku stoi taka wieeeelka paka chusteczek, że cały pułk żołnierski mógłby sobie pozwolić na łzy:) no i jakoś się ogarnęłam;) ale powoli,małymi kroczkami zaczynam myśleć zdrowo rozsądkowo:) kiedyś myslałam całkiem inaczej o pewnych sprawach i aż dziw że dopiero teraz przejrzałam na oczy;) a propo oczu idę spać bo moje są czerwone, bolące,załzawione;) dobrej nocy kochane!!!!!
  2. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    Hej dziewczyny.. przychodzę na nasze forum z zapuchniętymi spojówkami, oczami jak królik czerwonymi. Zacznę od tego może że dziś na psychoterapii miałam taki przełom bo chodzę już dłuższy czas a dziś dopiero pierwszy raz dałam upust łzom.. Płakałam przez chwilę jak bóbr, po czym się uspokoiłam i kontynuowałam sesję. Psychoterapia otwiera mi oczy na pewne sprawy. Na przykład na to, że moi rodzice (szczególnie matka) też mają wady i że do tej pory traktowałam ją jak nieomylne bóstwo. Teraz to widzę dopiero. Spostrzegam wiele rzeczy i bardzo się cieszę że podjęłam psychoterapię. A płakałam sobie z tego powodu iż mówiłam psycholożce jak bardzo łatwo mnie zranić, wzruszyć, . Tak łatwo że w domu nawet pewnie z różnych drobnostek nie zdają sobie sprawy.. mają prawo tego nie widzieć. Psycholog twierdzi że mam bardzo małe poczucie własnej wartości, jestem wrażliwa i ogólnie nie wierzę w siebie. Ale pracuję nad tym;) ćwiczymy poszukiwanie mnie samej,jako odzielnego organizmu, nie takiego żyjącego w symbiozie z matką. Jak przyszłam do domu to wywiązała się sytuacja z moim młodszym bratem w której również matka powiedziała coś co do żywego mnie dotknęło.. i sobie popłakuję od połowy tego dnia.. czasem to jest też człowiekowi potrzebne.. Chcę tu powiedzieć tym, którzy może wahają się czy isć do psychologa, że warto...
  3. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    cześć niewiasty;) u mnie dobrze. Miałam tylko coś dziwnego przedwczoraj. czytałam sobie książkę wieczorkiem jak codzień a tu nagle zaczęło mnie łapać dziwne uczucie. zaczęłam cholernie się bać ze zwairuję czy coś takiego, serducho biło ,duszności mnie złapały. Nie wiedziałam co ze sobą począć. okropne,bleech. nie wiem, jak wy ,ja myślę że to był chwilowy aczkolwiek atak paniki:) chyba taki normalny w naszej nerwicy;) poza tym okazało się że od teraz w każdy drugi piątek miesiaca moja jedna psychoterapia odpada. Psycholog przepraszała ale coś jej tam z góry nałożyli na ten piątek. Wprawdzie to na moją szkodę, jednak wszystkie pozostałe sesje w miesiącu są więc ok. :) Poza tym słuchajcie , od jakiegoś czsu dłuższego śpię bardzo dobrze. Zasypiam szybko i nie budzę się w nocy, chyba ze mój kocur wskoczy mi na klatę;) Ale za to jak ja śnię! Co noc, kilka snów,taKIch wyrazistych, że je dobrze rano pamiętam jeszcze:) drugie życie prowadzę hehe. Wprawdzie w ciągu dnia zacierają się nieco ale dziś na przykład ukradłam dwie czekolady z marketu;))) wszystko byłoby ok u mnie gdyby nie jeden lęk-- że dobra passa długo nie potrwa i złe stany powrócą.. modlę się żeby tak nie było:)
  4. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    hello. Stres stop wybacz że Ci ostatnio nie odpisałam. Już nadrabiam. Jako dziecko nagle wystąpił u mnie lęk przed wymiotami. Ja nie pamiętam źródła, mam twierdzi ze mój tato wymiotował i ja od tamtej pory nabrałam lęku. To było coś strasznego dla moich rodziców choć dziś się z tego śmiejemy. co wieczór wpadałam prawie w szał i wydawało mi się że będę wymiotować. Po sto razy pytałam domowników czy "rzyganie to choroba"?? haha po sto razy odpowiadali mi że nie a ja Dalej swoje. pottem zasypiałam jakoś . To trwało trochę czau. Potem jak już wyrosłam z tych ataków paniki to sam lęk pozostał. Ja do tej pory boję się sama wymiotować (chociaż ostatni raz robiłam to chyba z 9 lat temu). Poza tym boję się jak wymiotują inni, nie znoszę tego. Nawet w filmach tego oglądać nie mogę. Kiedyś nawet samo słowo sprawiało mi ból, dziś już nie;) no i myślałam że na psychoterapii zacznę z tym wątek. Ale okazało się że jeśli nie pamiętam co mnie tak wystraszyło to trudno cokolwiek tu zrobić. Poza tym czuję się w miarę dobrze. nawet całkiem dobrze;)
  5. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    najpierw chciałam prywatnie ale trafiłam na jakiegoś gbura który na pierwszej wizycie po dosłownie 5 minutach zaczął mnie wypytywać o moje życie seksualne. Olałam go i poszłam panstwowo. Chwalę sobie naprawdę. Chodzę na terapię od kwietnia, z przerwą w sierpniu kiedy psycholog była na urlopie. Terapia ma mi pomóc w zlikwidowaniu i radzeniu sobie z lękami, z podniesieniem własnej samooceny i poprawieniu kontaktów z ludźmi bo z tym mam ogromnne problemy oraz z odcięciem pępowiny od mamusi i tatusia:))) czasem jest łatwo zanelżź temat na sesję, czasem nie tak jak ja mam teraz.
  6. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    cześć dziewczyny. Dzisiaj była najgorsza, jeśli wolno mi tak to ująć sesja terapeutyczna z tych wszystkich na których byłam. Ogólnie jest ok, lubię ją, dzięki niej zaczynam dużo widzieć. Jednak na dzisiejszą sesję przygotowałam mało i postanowiłam rozpocząć temat moich lęków przed wymiotami które trwają od 6 roku życia. mama opowiadała mi że to zaczęło się od tego jak tato kiedyś wymiotował a ja to widziałam. Ja tej sytuacji nie pamiętam ale lęk we mnie został do teraz. Jednak psycholożka jakby to zignorowała gdyż skoro nie pamiętam tych wymiotów taty to nie ma punktu zaczepienia czy coś takiego. i przeszła sobie na inny temat a ja z nią. poczułam że temat zostal zignorowany , ona długo myślała, w koncu nie wymyśąliła nic i cześć. Ale może to ja wiele jeszcze nie rozumiem. Ogólnie jest ok, wyłączeń nie mam dalej ,jak już to małe kilkusekudowe lęki, w zasaDzie lęczki:)
  7. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    hej hej hello dziewczyny. Jestem sama w domu więc w ramach relaksu piszę. Widzę Bianko ze pomarańczowi w akcji. Ja tam jestem z Tobą:* ja kochani byłam w poniedziałek u neurologa. Z racji tego że tabletki jakby działają lekarka zaproponowała okres pół roku jeszcze a potem odstawienie. Zgodziłam się rzecz jasna chociaż dręczy mnie wciąż perspektywa nienapicia się ze znajomymi nawet browarka grrr. lęki jakby chwilami chcą mnie łapać ale ja sobie wtedy zaczynam zadawać pytania ,analizować ,podobnie jak to robię na sesjach ze swoją psycholog. Dzięki psychoterapii zaczynam coraz więcej widzieć. po 2, 3 miesiącach bałam się że ja jestem chyba nieco niekumata bo nie wiem dlaczego jakoś nie widzę o co chodzi w tej psychoterapii. ale teraz jest ok. Zawsze przed wejściem się boję ale potem zawsze 50 minut mija jak z płatka. ostatnio myślałam że boli mnie jajnik. kłuło mnie tak na dole kilka dni po okresie .dziś już przeszło. Bałam się bo moja chrzestna ma torbiela na jajniku i panikuje że to na pewno rak chociaż lekarz początkowo to wykluczył. Czuje sie jednak coraz gorzej i nie wie o co chodzi. a mi z kolei drugi miesiąc spóźnia się okres tak o 8 dni. Przedostatnio zganiam na stres bo miałam go mnóstwo i lęki ogromne a teraz może to zasługa i stresu i tych małych dawek leku kto wie? pozdrawiam :**
  8. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    wchodzę w stare spodnie i okazuje się że coraz ciężej mi to przychodzi... kara za słodycze;)
  9. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    witam wszystkichJ Pralinko co do chłopaka naszej pomarańczki masz rację. Tak trzeba z nami postępować;) u mnie słuchajcie nienajgorzej. Swoje małe dawki leku biorę dalej, w poniedziałek muszę iść do neurolog chociaż za żadne skarby nie dałam rady się zarejestrować bo ona przyjmuje tylko w poniedziałki a że jest rozchwytywanym lekarzem niezwykle więc nie miałam szans na wizytę. Jednak kończą mi się leki więc pójdę i poproszę pacjentów o przepuszczenie mnie tylko po receptę;) przy okazji o co nieco zapytam;) wyłączeń dalej nie miałam;) czyli ok., to najważniejsze. Ale kochani mam po raz kolejni pytanie do niej z serii-psychoterapia. Moja psycholog była cały sierpień na urlopie. Dwa tygodnie temu jak poszłam wizyta była super. Gadałam, tematu mi nie brakowało. W tym tygodniu było już nieco gorzej. Też miałam przygotowany temat, jednak jeśli chodzi o przyszły tydzień-lipa. Wydaje mi się że przez te 3 miesiące poruszałam na sesjach wszystkie dręczące mnie tematy.. o czym ja mam mówić??? Jeśli zacznę o tym samym to znowu będziemy to wałkować. . ona kiedyś mówiła żeby mówić o tym co przychodzi na myśl, itp.. ale sama nie wiem.. wolałabym przychodzic z konkretnym problemem.. pewnie ich jest jeszcze mnóstwo ale tak z marszu ciężko. dzis i wczoraj wyruszyłam z psem i bratem na przejażdżki rowerem bo tłuszczyku mi przybyłoJ
  10. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    Stres stop dziękuję:** mam taką nadzieję. postaram się wybredną nie być bo nie mam nawet za bbardzo wyjścia:) tak mówisz że pijesz ziółka;) u mnie akurat brzuch pracuje bardzo nieźle i oprócz mięty nigdy żadnych ziół nie piłam;)
  11. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    witam kochani. U mnie jeśli chodzi o samopoczucie jest ok. Tabletki biorę i ani śladu wyłączeń swiadomosci nie było póki co od 16 dni;) ale okazało się dzisiaj że pomimo ostatnio nieprzespanych nocy nie mogę się bronić (chodzi o licencjat). Zabrakło mi jednego malego papierka zeby to robic Kilka osób jest w takiej sytuacji. A wszystko w zasadzie było gotowe, nauczone ecchh. mam za to do czerwca wakacje i teraz wiem że nie mogę przesiedzieć ich w domu. Muszę do pracy. tylko ja nigdy tego nie robiłam w zasadzie i nie wiem jak się zabrać. uruchomiłam kontakty ale nikt nic nie wie o jakiejś pracy. nie mogę za bardzo w dużym mieście bo to wiąże się z kosztami a dodatkowo mój tato stracił dziś pracę. .. więc muszę w tych mniejszych szukać.. zobaczymy jak będzie;)
  12. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    hahahaha sprosotwać chciałam. na krzesło ale w domu na szczęscie;)
  13. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    Dziewczyny wieki mnie nie było, ale widzę ze was w większości też. Forum chyba nie umiera co? U mnie słuchajcie nadeszły takie oto zmiany. Ostatnio jak pisałam byłam w dylemacie, brać leki czy nie? No i oprócz tego że to był okres kiedy miałam mega lęki to jeszcze znowu miałam wyłączenie świadomości w kościele. Tego było za wiele. Mama się wkurzyła i prawie wcisnęła mi te leki. Ale ja już sama wiedziałam ze jednak trzeba. Tyle co wzięłam tabletkę do ust, usiadłam na krzesło i znowu miałam wyłączenie. Ale kochani w czasie ataku zsikałam się na krzesło. Czyli co? Wychodzi na to że jestem małą epileptyczką hehe. Leki biorę 9-y dzień i czuję się dobrze. Są to małe, dziecinne dawki. Ale jest ok. ataku od tych 9-u dni nie było;) na uczelni mam problemy i w tym roku bronić się chyba nie będę. Ale przynajmniej rok odpocznę i Pojdę popracować fizycznie heh;) co u was????
  14. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    Chyba się jednak zdecyduję. Przed chwilą znowu to miałam. To zaczyna być męczące. .. tylko co tu znajomym powiedzieć.. Wiecie co/ chyba to już pisałam ale na tym leku co dostałam pisze że zazwyczaj ten lek nie usuwa padaczki tej małej z wyłączeniami świadomości. No ale lekarka z długoletnim stażem chyba wie co robi prawda? Stres stop tyle funkcjonujemy na forum i ja nawet nie wiem czy ty brałaś kiedyk0lwiek leki odkąd chorujesz na nerwicę? Chodzi mi o leki typowo na nerwicę./
  15. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    Tak Miodeks, Stres stop ma rację. Najlepiej się czymś zająć. Też mam takie myśli i nie znoszę tego. Do was przychodzę znów moje dziewczyny bo wróciłam z rodziną niedawno z kościoła. Znów zrobiłam przedstawienie bo miałam wyłączenie. Mama tego nie widziała, dowiedziała się dopiero w domu. Po powrocie powiedziała że jestem chyba idiotką skoro nie biorę leków i robię pokazy przed ludźmi. Ja to rozumiem i nawet wzięłabym leki ale mnie też trzeba zrozumieć. Niedawno dopiero poczułam smak wspólnych wyjść ze znajomymi. Zawsze wypijamy jakieś piwko itp. A teraz nie mogłabym i nawet nie wiem co miałabym skłamać. Może to glupie ale jakoś boję się tych leków. Beznadziejna jestem w każdym calu..
  16. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    Wiem, że na pewno dobrze radzicie ale racja uparta jestem. Mama mnie spytała o dawkowanie a ja powiedziałam że nie wezmę ich bo chcę sama spróbować. Zobaczcie, dzisiaj rano opanowałam to jakoś. Czyli potrafię. A tymi wyłączeniami już nie martwię się od ostatniej wizyty u neurologa bo pytałam kilkakrotnie czy to padaczka. Za każdym razem odpowiadała że nie. Czyli to siedzi głęboko we mnie i chcę spróbować sama sobie z tym poradzić. Mam nadzieję ze mi kibicujcie;) Jak powiedziałam to również mamie to powiedziała tylko do mnie : „jak chcesz”.. czyli mam nadzieję też wierzy że jakos sobie z tym poradzę. Najważniejsze ze to nie jest żadna choroba somatyczna. Wspominałam wam ze neurolog w ogóle przez całą wizytę nie chciała włączyć leków. Dopiero na końcu zdecydowała ze malutkie dawki. Mam nadzieję dziewczyny ze pomalutku uda mi się, takie samozaparcie chcę włączyć J
  17. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    a ja z kolei przed chwilą miałam jednak wyłączenie świadomości. Ostatnio miałam też równo tydzień temu w piątek. Mama strasznie się wkurzyła teraz, tym bardziej że nie chcę wziać przepisanych mi leków. Nie chcę kochani tego brać.. nic na to nie poradzę... z drugiej strony mam dosć tych wyłączeń.
  18. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    Witajcie; ) Stres stop jak popołudnie minęło? Jak ma się coś zaplanowanego to czas inaczej płynie, to fakt. Ja wczoraj bałam się że będzie powtórka z rozrywki z ostatnich tygodni. Jakoś nie bardzo psychicznie się czuła, znowu totalny lęk przed sfiksowaniem. Na szczęście jakoś przeszło i noc też zła nie była. Nawet miłe sny miałam. A dzisiaj przy sprzątaniu łazienki nagle wzięło mnie to dziwne samopoczucie które mam tuż przed wyłączeniami swoimi. I słuchajcie, zaczęłam usilnie o czym innym myśleć, nawet pomodliłam się chwilę i .. nie miałam ataku. Czyli jednak to chyba ode mnie zależne, muszę nauczyć się to kontrolować i to chyba był pierwszy krok. Fakt, że potem przez chwilę nogi i ręce trzęsły mi się dosyć no ale to chwilę. Mnie się słuchajcie wydaje, ze świadomość tego iż musiałabym wziąć lek pomaga w przezwyciężaniu tego. Bo nie chcę brać tego leku, no taka prawda..
  19. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    powiem Ci Fresh ze odkąd funkcjonuję na tym forum nikt mi jeszcze nie sprawił takiej przykrości twierdząc ze się podszywam... ale przyzwyczaiłam się tak do tego forum że zignoruję twoją uwagę..
  20. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    Stres stop z Ciebie też mądra kobita. pocieszyć potrafisz;) to samo własnie mama mi mówiła. I to pewnie jest prawda. Ulotek, my pacjenci oprócz dawkowania czytać nie powinniśmy:) ale powiem wam że jak jeszcze kilka dni temu mój wzrok w internecie dotyczącym tego leku padł na wyraz skutki uboczne - psychozy to uuuu tego sie boję najbardziej chyba hehe:) już w nocy bałam się, co wczesniej wspominałam , że zbzikowałam;) mam nadzieję ze jesli kiedyś dojdzie do tego że je wezmę to nie będzie mi się po dwóch dniach wydawało ze jestem królikiem bugsem czy cos takiego;)
  21. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    Hej; ) Stres stop i chyba do klamstewka się posunę właśnie;) dziewczyny wykupiłam to lekarstwo. Słuchajcie ulotka jest chyba na 10 stron. Ile działań ubocznych strasznych i okropnych jest ze zaczęłam tylko początek i dalej nie czytałam. Moja mama (znowu mama) powtarza że na każdym leku, nawet jakbym wzięła Aspirynę jest kupa skutkow ubocznych i że ulotka nie jest dla mnie tylko dla lekarza. I wiecie co mnie zastanawia najbardziej? Że na ulotce pisze iż ten lek zazwyczaj nie działa przy padaczkach przy których są wyłączenia świadomości. To kurczę tak jak przy mojej! Dodatkowo lekarka dała mi ponoć malutkie dawki tego. I już nie wiem ... lepiej się nie wymądrzać bo przecież to lekarz z długoletnim stażem, chyba wie co robi.. trochę się mamie postawiłam bo mówię jej ze od jakiegoś czasu (ok. 2 tygodni, raz tylko w zeszłym tyg. Miałam wyłączenie) czuję się ok. I powiedziałam ze dopóki mi się to znowu nie pojawi nie wezmę tych leków. Mama zaczęła oponować żebym zwięła a ja do niej z tekstem „ Nie ,nie będziesz mną manipulować”.. nie obraziła się ale widziałam wyraźnie że przykro jej się chwilę zrobiło;) robię chyba postępy co? :)
  22. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    i własnie nie wiem jak sobie radzić z takimi napadami. poza tym mama chce zebym dzisiaj wykupiła swoje lekarstwo i zaczęła je brać. to po części lek na padaczkę, po częsci antydepresant. Nie chcę go brać z tego względu że po nim zabronione jest wszystko co z alkoholu;) a ja ostatnio wychodzę do ludzi i zawsze wypijamy kilka piw. I co tu teraz wymyśleć jakby mnie spytali dlaczego nagle nie piję.. a nie chcę mówić im prawdy rzecz jasna..
  23. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    cześć. to znowu ja , tylko z samego ranka. Dziwna noc za mną. To znaczy, znowu przysnęło mi się i jak sę obudziłam miałam dziwny lęk, nie mogłam sobie miejsca w łóżku chwilę zagrzać. Dziwne uczucie,pamiętam nawet ze przez myśl przeszło mi słowo psychoza;) całe szczęście potem zasnęlam;) niedługo jadę do kina;)
  24. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    Bianko oczywiście ze Emma ma rację!! Każda z nas przeżyła tu, inwazję że tak to ujmę krytyk, no ale mamy swoje grono;) każdy kto pragnie się przyłączyć, zostaje przyjętyJ ja kochani miałam fajny dzień. Spędzony z rodziną na spacerku, z pieskiem. Jutro zabieram braciszka do kina na jakiś 3D;) jedyne co mi dokuczało w nocy po przebudzeniu to duszności, nasza gula w gardle. Dawno nie miałam no i przybyła. Dzisiaj od popołudnia też mi towarzyszy. Zawsze chodzę wtedy i jak żyrafa naciągam gardło do samego nieba;) obawiałam się ze jak mama przyjedzie to będę źle się czuła ale póki co jest ok. całe szczęscie. Mały odpoczynek od siebie był nam potrzebny;) jak się dobrze czuję to z jednej strony doceniam to bardzo a z drugiej boję się ze to są tylko ulotne chwile..
  25. zdrówko

    Moja nerwica.....cd..

    to prawda. Wiara jest naszą indywidualną sprawą. Ja osobiście cieszę się że rodzice wpoili mi wiarę w Boga. nawet bardzo. Wczoraj słuchajcie poszłam na grilla. bYło ffajnie. A mama wróciła i nasze stosunki są ok;) wszystko na razie gra:) a u was jak tam?;)
×