Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

onyx1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez onyx1

  1. Dzięk ju Lolli, to rzeczywiscie bardzo pomocne informacje od wracza :( Dobrze, ze chociaz serca posłuchał... Maks padł jak zabity po pół dnia spędzonym w parku. Nie obraziłabym się, gdyby pogoda zechciała się utrzymać przez jakis czas. Najgorsze, że aby dojechać do tego parku musimy stać w ogrooooomnych korkach :( Acha, a dzięk ju mówił mój kuzyn ze Stanów jak był mały :) Z akcentem na ju oczywiscie
  2. Aha - Borówka, nie ma się czego wstydzić, gdybyś mnie widziała czasami... ;) a raczej słyszała
  3. Hej! Ja jeszcze o ospie wietrznej - dostalam takie informacje: CHICKEN POX It's always good to be prepared for the different illnesses your baby is likely to get at some point during his childhood. One of those is chicken pox, a highly contagious disease caused by the varicella virus. There's now a vaccine available that can protect your child from chicken pox after he's a year old. Many parents choose not to have their children vaccinated for a few reasons: * Chicken pox is a mild illness for most children. * Almost everyone who's had it is immune to it forever. * It's not clear whether the vaccine will protect your child in adulthood. Most doctors do not recommend routine vaccination against chicken pox, but it is available for some children at special risk. FYI: For adults and pregnant women, chicken pox is a much more serious disease, so it's important to keep your child at home as soon as you realise he has the chicken pox. If you go to the clinic or doctor's surgery, let them know that you'll be bringing along a child who has chicken pox or may have been exposed to the virus. Wychodzi na to, że szczepionka jest, ale nie wiadomo jak skuteczna, na dodatek poleca się ją tylko niektórym dzieciom, narażonym na ryzyko. Hm... jutro chyba przejrzę kalendarz szczepień. Po roku to tam chyba jest jakaś szczepionka przewidziana, ale co to dokładnie jest - nie pamiętam...
  4. Borówka - baterie akumulatorowe, akumulatorki. :) Anulka - jak masz objaw, ktory nazywany jest tutaj "wet pants" (mokre majtki) to jesli czujesz, że nie są to upławy ani mocz po prostu zgłoś się do lekarza albo pojedź do szpitala, niech Cię zbadają, co masz się stresować. Chyba, że pytasz czysto teortycznie :) Lolli, wiesz już może coś więcej na temat pocenia się główki?
  5. Borowka - trzeba dokupic do kompletu dobry krem na zmarszczki od śmiechu :) Dowiadujemy się, że smok to nie ptak Następnego dnia z samego rana smoki poszły nad urwisko. Poszły same, ponieważ Żaba zachorowała na świnkę i pójść nie mogła. Płakała głośno, ale nic jej to nie pomogło. Smoki kazały jej leżeć na kupie suchych liści i chorować. Więc Żaba leżała i chorowała, a smoki poszły. Urwisko było wysokie, strome i bardzo straszne. Na brzegu rósł krzak głogu, który miał mało liści, a dużo kolców i poza tym nic nie rosło. Smoki sposępniały i spojrzały w dół, marszcząc brwi. - Słabo dzisiaj wieje - zachrypiał Smok Zygmunta. - Wieje tak jak potrafi, czego się czepiasz? - warknął Wincenty Smok. Smok Antoni bał się najbardziej, więc postanowił mieć to już za sobą, jak najprędzej. - Odsuńcie się - wyszeptał grobowym głosem. Smoki się odsunęły, a Antoni cofnął się trochę, żeby mieć większy rozbieg i zaczął biec w stronę urwiska, szybko przebierając łapami. Trochę przeszkadzał mu tłusty brzuch. Już, już miał skakać, gdy Wincenty Smok krzyknął: - Ogon!!! Antoni w ostatniej chwili wyhamował, ryjąc piętami w piasek. - Co "ogon"?!!! - ryknął. - Rozcapierz ogon, to będziesz lepiej sterował - powiedział spokojnie Wincenty. - Twoja głupota jest większa niż to urwisko! Masz być cicho i tyle, ty truflo!! - ryknął Antoni i skoczył. Przez chwilę zawisł w powietrzu, spojrzał w dół, zamachał wszystkimi łapami, puścił nosem trochę dymu z ogniem i zaczął spadać. - Ty, on leci - stwierdził z zainteresowaniem Smok Zygmunta. - Ale pionowo - zauważył ponuro Wincenty. W tym samym momencie Antoni rąbnął z hukiem o ziemię, wznosząc tumany kurzu. Potem rozcapierzył ogon i legł bez ruchu. - Co on robi? - chrypnął Smok Zygmunta. - Leży. - Co ty robisz? - zawołał Smok Zygmunta do Antoniego. - Leżę - odparł Antoni krztusząc się piachem. - Miałeś latać - obraził się Wincenty. Antoni obrócił się na plecy i spojrzał na oba smoki siedzące na urwisku. - Wiesz, w ostatniej chwili się rozmyśliłem. Więc zszedłem po prostu na dół, dość szybko, jak widzieliście, a teraz się opalam. Antoni zamknął oczy i pomyślał, że będzie się chyba musiał opalać przez trzysta lat, zanim uda mu się wstać. Kości bolały go potwornie, miał podbite lewe oko i ogromny guz na łbie. Wincenty Smok i Smok Zygmunta rozmyśliły się trochę wcześniej niż Antoni i więcej smoczych skoków nie było. Antoni był zbolały i zły, ale i tak cieszył się w duchu, że udało mu się wstać po trzydziestu minutach, a nie po trzystu latach. Trzeba się cieszyć z drobnostek - pomyślał - bo nigdy nie wiadomo, jakie urwisko czeka nas jutro. Kiedy smoki wróciły na polanę, Żaba udawała, że nic nie zauważyła. Przyznacie chyba, że nie jest łatwo przeoczyć trzy dorodne smoki na małej polanie, ale Żaba była zdolna. Pod wieczór zwróciła w stronę smoków żabie oczy i zaskrzeczała łaskawie: - O, jesteście? Jak było? Smok Wincenty już otworzył pysk, żeby jej odpowiedzieć, gdy nagle Antoni zawołał: - Jedno słowo z pyska, a stanie się coś strasznego!!! Smoki zamarły w bezruchu, nawet Żaba siedziała cicho. Nikt nie miał odwagi sprawdzić, co takiego strasznego by się stało, gdyby jedno słowo wydobyło się ze smoczego pyska. Smoki nigdy więcej nie próbowały latać, a Żaba nigdy nie dowiedziała się jak było, ale za to miała świnkę. Beata Krupska - Sceny z życia smoków
  6. 41 :D http://allegro.pl/item702385892_sceny_z_zycia_smokow_b_krupska.html
  7. jjjjjjjjjiiiiiiiiiiihhhhhhhhhaaaaaaaaaa!!!! Wygrałam wreszcie tą cholerną książkę dla Maksia!!! Będzie miał na urodzinki!!!!!!!!!!!!
  8. Uwaga uwaga, dementi: Ja tylko potrzebuje tyle kasiory na kosmetyki, niczego nie zamawialam. Z powodu braku kasiory oczywiscie. A z katalogami to ja tak mam - bez nich nic nie potrzebuję, a jak tylko zacznę przeglądać, to zawsze chcę minimum jeden produkt ze stronki. Nio! Lucilla29 - zielone kupki ze śluzem to tak jak dziewczyny pisały, wskazują na nietolerancję jakiegoś składnika pokarmowego. Może być to zarówno coś w diecie matki, jak i dziecka (oczywiście przy karmieniu piersią). Moim hitem na zieloną kupkę Maksa były ryby. Ja tylko obserwowalam dziecko, jeśli nie zmieniała się częstotliwość wypróżnień, brzuszek nie bolał itd. to nie szłam do lekarza, po 2-3 dniach wracało do normy. Ale jak Cię coś niepokoi to lepiej iść sprawdzić u GP. Lilowa - męcz nas, męcz... :) Magdae - szczęśliwej podróży i jak najmniej kłopotów z liniami lotniczymi ;) Ja jedzenie mialam spakowane w drugi taki woreczek jak kosmetyki (trzy na krzyz). Kazali mi tylko napić sięwody z butelki, bo reszta jedzenia była nieotwarta (mialam słoiczki).
  9. helou! A co to - wszyscy jeszcze śpią? (z chwalebnymi wyjątkami oczywiście...) :) Dziś Maks wstał niewyspany, bawił się z rozmachem takim, że obudził tatusia (mąż po nocce). Fajnie bylo, panowie pozajmowali się sobą a ja poprzeglądałam katalog z kosmetykami. Hm... Wychodzi na to, że potrzebuję około 560 funtów na same niezbędne drobiazgi... ;) Teraz ide zobaczyć jak wygląda sytuacja na allegro - poluję na książkę od ponad roku. Jest strasznie droga - ostatnio poszła za 152 zł :( Musi mi się udać jakimś szczęśliwym trafem, bo tak dużo to nie zapłacę. Miłego dnia!
  10. Coś nie mogę usnąć. Ale nareszcie wyrzuciłam skróty klawiaturowe do innych alfabetów i ustawiłam "polskie" litery. I wielkie też! I mogę już pisać óęąćźż, jjjiiiihhahaa!!! Przed chwilą Maks mnie zawołał na przytulanie. Boże, jak ja uwielbiam ten zapach, nic tak nie pachnie jak małe dziecko... Mamoeli, przepraszam, dopiero doczytałam - czytam książki po francusku, w Polsce miałam lekcje polski za francuski, bo znalazłam w akademiku Francuzkę. Ale najlepsze jest słuchanie piosenek i surfowanie po francuskich stronkach - słówka same wchodzą do głowy :) Z tego wszystkiego ostatnio nie robię nic bo nie mam czasu, na dodatek zastanawiam się, czy się na serio nie wziąć za holenderski. Niestety, troche w Holandii pobyłam, bo mam znajomych Holendrów i coś mi sie widzi, że pewnie duński byłby łatwiejszy... Albo chiński... A... a propos Chin... Musze tam pojechać. Muszę, ponieważ na własne oczy muszę obejrzeć ichnie kaczki. To ewenement na skalę światowa. Co kupuję jakieś kaczki do kąpieli - czy to w Polsce, czy w UK, okazuje się, że - po pierwsze - są wykonane w Chinach, po drugie - plywają na boku... Coś w tym musi być... Muszę chińskie kaczki zobaczyć na wlasne oczy, to nie możę być przypadek... Idę się przytulić do podusi... :)
  11. ewag - gratulacje ;) ja musze koniecznie jakas robote dorwac, bo mi sie kosmetyki koncza ;) wtedy sobie poszaleje... :)
  12. dwie? to nie ma bata, budzet na dzis to 99p... ;) spoko spoko. napisz czy sie udalo :) ide na ksiazki bo wariuje bez czytania
  13. hej! u nas od rana leje, mam nadzieje, ze sobie deszcz zrobi przerwe w poludnie i bede mogla gdzies wyjsc. o potowkach to tylko slyszalam i niestety nic nie moge poradzic. a ja szukam pracy na popoludnia. ciezko wyzyc z jednej pensji i to w londku :( szczegolnie ze mam juz neta i dostep do ebaya i allegro ;) milego dnia!
  14. edyta b - ja tez pralam wszystko na 40 st w persilu non bio, tylko wstawialam na podwojne plukanie i bylo ok.
  15. wpadlam tylko zapytac - czy ktoras z was karmi jeszcze piersia? czy zostalam sama na placu boju... :) macie jakies rady jak nauczyc dziecko pic z butelki albo niekapka? bo my posuwamy lyzeczka, kupilam pare wersji kubkow i nic z tego :( maks nie chce pic, z przyjemnoscia za to obgryza ustniki. smoczkow tez nie chce od 3 tygodni - to plus. minus? chce cyca. bedzie chyba ciezko go odstawic... dobrej nocy!
  16. ga ga - gratulacje, dzielna jestes! usmialam sie ze znienawidzenia poloznej. ja tez w pewnym momencie odmowilam badania rozwarcia, pewnie z bolu, hihi... lolli, jak dojdziesz do szamanow to napisz co powiedzieli, bo wlasnie mamy ten sam problem - maksowi poci sie glowka ale tylko jak spi - zostaje okragla mokra plama na poscieli i tez sie wybieram to sprawdzic. o niedoborze wit.d slyszalam, o wadach serca ze sie tak objawiaja - nie. a ja tez mam wade... :( dojscie do siebie po porodzie - chyba im czlowiek mlodszy tym lepiej ;) u mnie - zalezy jaka czesc ciala sie rozpatruje i z czyjego punktu widzenia. np. biust mam ok. 4 rozmiary wiekszy i maz chwali, a ja wprost przeciwnie. nawet podbiec do autobusu nie mozna, nie mowiac juz o zlapaniu spojrzenia sprzedawcy w sklepie... na brzuchu zostala mi falda, ale u mnie diety tez jeszcze odpadaja bo karmie. no i ginio powiedzial, ze jak sie karmi to wytwarzane hormony nie pomagaja w nabywaniu miesni przy cwiczeniach... :( dolne partie po porodzie naturalnym "odzyly" mi dopiero po okolo 6 miesiacach, ale moze dlatego, ze ciasno mnie zszyli. na suchosc pomogly chemiczne cudenka, tak wiec nie bylo zle. oki, maks wstaje...
  17. hej! wlasnie udalo mi sie zainstalowac neta-wreszcie... i tu takie newsy mnie ominely...? karro, gratulacje wielkie!!! reszte musze doczytac... pewnie w nocy... ;) aha, jak maksowi nie pomagaly zele do zebow to dawalam mu ok. 1,5 ml calpolu, ale zdarzylo sie to tylko 3 razy, w tym 2 w jeden dzien, kiedy wychodzilo mu naraz 5 zebow. to byl pamietny "czarny piatek" ;) myslalyscie juz o celebracji roczku waszych-naszych pociech? milego dnia!
  18. hejka! wlasnie odpalilam neta z chalupy. hurrrrraaaaa!!! teraz juz sie do mnie musicie znowu przyzwyczajac :) gratuluje nowym mamom, pewnie bede was doczytywac z miesiac ;) na razie spadam, wpadne pewnie jak mi maks pozwoli... no i jak sie wyrwe z ebaya i allegro, hihihi ;) buziaki!!!
  19. malduje sie kafejkowo :( pomozcie, moze macie jakies ksiazki ktore moglybyscie mi podeslac, pliiiiiiiiiiiiizzzz... wariuje juz tutaj moze w czwartek juz bede miala neta w nowym mieszkaniu, na razie kafejka buziaki dla wszystkich!!!
  20. hej! znowu sie kafejkuje bo - mam nadzieje ze chwilowo - nie ma internetu w domku. ale zescie napisaly, mam do nadrabiania 10 stron jak w pysk dal. moze kiedys... tak ze nie wiem co u was, wpadlam sie zameldowac i tyle... :) podroz byla nawet spoko, maks idealny (!) ale wizzair mnie wkurzyl i to niezle... wykupilam 2 bagaze, myslac, naiwna, ze to sa normalne bagaze, tzn. po 15 kg kazdy. okazalo sie, ze zaplacilam kupe kasy za mozliwosc przewiezienia 15 kg w dwoch tormach... no comments... na szczescie wzieli mi troche nadbagazu. akurat doczytalam o seleny i kamili black potyczkach domowych - hihi, jakbym poczatek mojego obecnego zwiazku ogladala!!! u mnie podzialala zasada mojej babci - powiedz wprost. tzn. mowie: kochanie, powies pranie bo zemdlalam i raczej juz nie dokoncze wieszac. no to buziaki na razie, ide doczytywac :)
  21. o rany... jakiego mam pietra przed podroza... reisefieber czy jak to tam sie pisze :) mam chyba ze 40 kg nadbagazu i jeszcze kupe rzeczy do spakowania. piewszy raz takie cos, normalnie katastrofa, zawsze sie pakowalam do teczuszki i heja, a teraz -zgroza!!! maks padl na zebate pyszczydlo, ja tez padam ale jeszcze musze dokonczyc pare spraw na necie. oleniga - o ile dobrze kojarze, to ty z tych pracoholikow, co to nie odpuszcza, poki nie jest w chalupie wszystko zrobione i domek sie blyszczy jak psu te owe w noc swietojanska. a na dodatek mikolajka ci pilnuje babcia... hm... mama czy tesciowa? musicie, musicie, musicie i po prostu musicie znalezc z mezem jakis czas dla siebie. najlepiej gdzies razem wyjsc - na krotko, godzinke-dwie, i nie dzwonic do domu ;) pogadac, poszturchac sie, poopowiadac kawaly, porzucac sie lodami albo popcornem... pouwodzic sie na nowo. to rady cioci kloci. niulek, mi pomoglo jak polozna powiedziala na szkole rodzenia, ze im bardziej zestresowana matka, tym dluzszy porod. normalnie tak sie staralam wyluzowac, ze az sie spocilam z tego wszystkiego ;) boli falami, wyobraz sobie, ze wychodzisz z morza, fale sie przetaczaja ale kiedys wyjdziesz na brzeg. staraj sie odpoczywac w przerwach bo inaczej sie zapanikujesz. no i sluchaj swojego organizmu, jesli wszystko bedzie szlo dobrze to nikt ci nie powie, kiedy masz przec, tylko sama to poczujesz. ciesz sie tymi partymi, kazdy z nich przybliza cie do konca porodu. mnie wykonczyl poczatek, ale jak przyszly parte to moglam przec i przec. a potem, mimo, ze bylam cholernie zmachana, siedzialam z dzieckiem 3 godziny i poznawalismy sie przez dotyk, slowa, karmienie. to byl bardzo wyczerpujacy, bolesny, cudowny czas. i dlatego teraz rycze przy waszych opisach porodu, a kiedys mnie to w ogole nie wzruszalo :D ok, pewnie juz was zanudzilam. spadam, trzymajcie kciuki! dobranoc!
  22. to ty karro przyjezdzasz a ja wyjezdzam :) jutro lece, pewnie na poczatku beda problemy z netem, jak zwykle :( maksowi przebil sie juz czwarty zabek. niezle chlopak ma tempo, od 22.06 do dzis cztery zabki, a nastepne w kolejce :) buziaki i do przeczytania!!! :)
  23. hehej!!! gosiaczek i aleksandra - ogromne gratulacje!!! podczytuje was troche, pakuje sie, koncze remont, zalatwiam rozne sprawy po urzedach... maksiowi sypnely sie zabki, po 3 u gory dzis przebila sie dolna jedynka. juz duzo spokojniej niz w pamietny \"czarny piatek\" :) pojutrze wybywamy z polandu i lecimy do uk, mam pietra, jak to bedzie z dzieckiem bez nosidelka, 2 walizkami i torba podreczna wypchana czym sie da... dziecko sie zrobilo baaaardzo komunikatywne i jeszcze bardziej ruchliwe - zaczyna chodzic, wiec pewnie osiwieje w tym samolocie. na domiar zlego mam fatalna fryzure!!! uuuu... :(
×