czesc dziewczyny! bylam wczoraj na pierwszym spotkaniu z polozna. zmierzyli mnie i zwazyli, pobrali krew, zbadali probke moczu. potem mialam wywiad z polozna - pytala glownie o historie choroby w mojej i meza rodzinie. pozniej bylo usg, za 2 zdjecia zaplacilam 3,5 funta. a potem moglam sie zapisac na 3 sesje poswiecone pzygotowaniu do roli matki i ojca, a dodatkowo na trzygodzinne spotkanie poswiecone technikom karmienia piersia. jako ze jestem pod koniec 12 tyg., zapisali mnie na lipiec i wyznaczyli termin kolejnej wizyty. co mnie zaniepokoilo, to to, ze dzoecko strasznie skakalo w brzuchu, wygladalo to jak epilepsja. moze to dlatego, ze jestem przeziebiona, kicham i kaszle caly czas...? wy tez tak mialyscie? czy to jest normalne? pani na usg mowila ze tak... ale ja jakos nie moge o tym zapomniec...
druga sprawa - znacie jakis niezawdny babciny srodek na odblokowanie nosa? dusze sie, nie moge oddychac. smaruje stopy mascia rozgzewajaca, pije wode z cytryna, nic wiecej nie mam w chalupie, bo raczej normalnie nie choruje :) bede wdzieczna za kazdy bezpieczny pomysl!
pozdrawiam wszystkie brzuchatki!