Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

onyx1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez onyx1

  1. Kochane, bede pewnie za jakis czas, Maksio chory, wymiotuje i w kolko przebieram siebie, jego, posciel itp :o Pranie tez non stop oczywiscie. Ciezko jest, ale sie nie poddajemy :D Najgorzej to brak snu ;)
  2. http://demotywatory.pl/1393808/Dziecinstwo http://demotywatory.pl/1393701/Okulary-one-zmieniaja-ludzi oj, musialabym wszystko wklejac :D kazdy ma inne poczucie humoru :P
  3. A to z pozdrowienieniami dla Lolli: http://demotywatory.pl/1393850/Horrory :P
  4. Top 10: http://demotywatory.pl/topka/procenty Strona glowna, czyli dobre demoty: http://demotywatory.pl/
  5. Ewag - jestes dzielna, uszy do gory, trzymam kciuki! Dobrze, ze masz takie proste i jasne haslo: nigdy nie uderze swojego dziecka. Super! Najgorsze to "bede cierpliwa", albo inne pierdoly. A to konkret! Mocno cie sciskam i wierze, ze bedzie dobrze! Namawiam cie goraco, zebys majac czas dla siebie, wychodzila z domu. Nie bedziesz wtedy "na czuwaniu", patrz moja swiateczna kapiel :D Maks sie zawsze do mnie dobija do lazienki :D Tak jak pisalam, wychodzilam z domu punktualnie o 18.00 i wracalam o 19.00. Robilam zakupy albo spacerowalam. Codziennie jak w zegarku. To znaczy gdzies tak od 3 miesiaca :) Maz dawal sobie swietnie rade, a przynajmniej ja nie widzialam, co chlopaki wyprawiaja jak mnie nie ma :) Lomea, nie nadazam wklejac demotow :) Ale sie postaram ;)
  6. Anecia, slodkie te twoje dzieciaczki :) Lolli, szczesliwej podrozy i melduj sie, szczegolnie, czy gdzies po drodze Lesia nie zostawilas :P No i co ja jeszcze mialam...
  7. A u nas caly dzien lalo :o Pod wieczor sie wypogodzilo i mam nadzieje, ze tak sie do jutra utrzyma :) Maksio bardzo sie dzis staral byc grzeczny, ale czasem mu nie wychodzilo ;) Nie wiem czemu, ale nie moze zaamietac, ze nie wylewa sie herbatki z kubeczka (uroki kubka-kapka). Oblal dzis wersalke chyba z 7 razy, zgrzewke mineralnej, nalal do kubeczka, do autka i mi na spodnie :o Nie musze chyba dodawac, ze mialam dzis dzien sprzatania? :D Ewag, ja wiem, ze ci trudno, bo sama przechodzilam przez te momenty frustracji, ale prosze cie bardzo, zebys nie bila dziecka. Mozesz mnie za to znielubic :) Ale ja i tak cie bede prosic o to. To nic nie daje. Naprawde. Moze wyrwij sie z domu, odreaguj (ja wymoglam na mezu minimum godzine samotnego spaceru dziennie, kiedy Maks byl maly. Przemierzalam wtedy moja dzielnice ze lzami w oczach, piesciami zacisnietymi w kieszeniach plaszcza i mamrotaniem pod nosem. Teraz mozna sie z tego smiac, ale wtedy napawde zaczynalam czuc sie jak psychol). Kurde, nie wiem, czemu on tak placze. Naprawde nie wiem. Moze idz pogadaj w Baby Clinic? Ja bym mogla tylko w necie sprawdzic, ale tam tyle badziewia, ze watpie, czy by pomoglo. Buziole dla wszystkich, szczegolnie Nocnych Markow :)
  8. Nie denerwujcie sie, cala kafe sie wiesza, przynajmniej te topiki, ktore obskakuje, a jest ich sporo :P Ewag - niezbyt sie na tym znam, ale poczekaj, moze dziewczyny beda cos wiedziec :D Lolli - jak to: nie ma??? Dzwon i popros, zeby ci wydali w trybie pilnym :) Maks ma katar i ida mu zeby, ale jest grzeczniutki. Za to moj maz marudzi jakby to on zabkowal, normalnie dobrze, ze juz se poszedl do roboty :P Ciekawe, czy dzis tez puszcza mecz, wczorajszy byl SUPER!!! Maksio po kazdym golu bil brawo, a jak w telewizji puszczaja skroty, to mnie wola i kaze ogladac :D :D :D Dzis jak zasypial to obcalowal mnie, pieska, poduszki i koldre. Normalnie padlam :)
  9. Pewna londyńska firma zamieściła w prasie ogłoszenie o prace. Odpowiedziały na nie trzy osoby: Niemiec, Francuz i Polak. Komisja przeprowadzająca rozmowę kwalifikacyjną chcąc sprawdzić poziom znajomości języka angielskiego u kandydatów, poleciła, aby każdy z nich ułożył zdanie, które zawierać będzie trzy słowa: green, pink i yellow. Na pierwszy ogien poszedł Niemiec: - When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself that will be wonderful, pink day. Jako drugi był Francuz: - When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt. Na koniec Polak: - When come back home I hear the telephone green green, so I pink up the phone and say: Yellow!
  10. Skuuls, normalnie szok! Moze idz od razu do councilu i powiedz, ze nie masz gdzie mieszkac...? Lolli, ja obstaje przy tym, zeby o wszystko sie wypytac w swoich miejscowych urzedach, bo slyszalam juz rozne wersje wydarzen. Przepisy przepisami a ludzie ludzmi :D Co do meldowania dziecka to - o ile dobrze wiem - nie jest ono potrzebne do umiejscowienia aktu urodzenia, a jedynie musisz zameldowac dziecko, jesli chcesz sie ubiegac o PESEL dla niego. U nas zalatwilo sie to od reki, tylko trzeba bylo miec m. in. swiezy akt wlasnosci lokalu. No wiec mozesz zadzwonic i zapytac, czy u was tez, a jak tez, to zalatw, u nas na odpis z ksiegi wieczystej czekalam miesiac :( Nie zebym cie straszyla... :P "Nadanie numeru PESEL w urzędzie gminy w Polsce jest możliwe tylko wówczas, jeżeli dziecko przebywa na terytorium RP i zostanie zameldowane na pobyt stały lub czasowy ponad 3 miesiące; W Ambasadzie (dział paszportowy) wniosek o nadanie numeru PESEL można złożyć aplikując o paszport 5-letni dla dziecka, które ukończyło 5 lat" tyle przepisy. Frugo, gratuluje milych perspektyw :D Kiedy ty sie nauczysz asertywnosci??? :P
  11. Lolli, a wiec do drugiego paszportu nie musisz miec dla Lesia PESELu, tylko polski akt urodzenia: Do wydania drugiego paszportu niezbędny jest polski akt urodzenia. Dziecku może być nadany numer PESEL, ale można wydać kolejny paszport tymczasowy roczny bez numeru PESEL dla dziecka poniżej 5 roku życia urodzonego na terytorium Wielkiej Brytanii do czasu ukończenia 5 lat. Czeka sie ok. 4 tygodni. Przy skladaniu wniosku o paszport piecioletni, kiedy dziecko ma wiecej niz 5 lat, mozesz aplikowac w ambasadzie o PESEL. Tyle wyczytalam ze stronki. To sa nowe przepisy, niedawno weszly w zycie.
  12. "rznie to jest "roznie" :o Lolli, teraz mi wpadla ta straszna mysl do glowy: ty to chcesz WSZYSTKO przez Londek zalatwiac...???
  13. Hejka! No nareszcie powylazily te zlamane kurczaki :P Lolli, a na dlugo jedziesz do Polski? Bo ja czekalam na polskie akty urodzenia Maksia ponad 2 tygodnie. Dopiero z takim polskim aktem (to sie nazywa fachowo "umiejscowienie aktu urodzenia") idziesz z USC do Urzedu Miasta i prosisz o nadanie PESEL-u, a to robi Wa-wa, wiec znowu czekasz. Popytaj u siebie, moze u was szybciej idzie... No i zauwazylam, ze w roznych USC-ach jest rznie, u nas komunizm pelny, za to Urzad Miasta ma nawet ISO, jest super! No i co to ja mialam...
  14. No to jest nas dwa zlamane kurczaki! I nie chce zaczynac nastepnej strony, wiec juz nic nie pisze... :P
  15. Ej, Ewag, jak ten twoj maly juz jest duzy!!! :) Wcale nie wyglada na plakse!!! Zdjecie w zlewie jest czadowe! A ja szlam sobie z kolezanka - piekna, szczupla, zadbana, pchalam wozek z moimi trojaczkami i mnostwem swiatecznych zakupow, w dodatku pod gorke. Bylam spocona, zmeczona i wsciekla. Na domiar zlego, kiedy ona odwrocila sie do mnie swoim nieskazitelnym profilem, zeby mi pokazac kolczyki - ostatni prezent od meza - nadlecial samolot, wolajac: bruuuum, bruuum, BRUUUUMMM!!! Zaczelo mna hustac (mysle: turbulencje moze?) i uswiadomilam sobie, ze, do licha, wcale nie lece w samolocie, ja lece OBOK! i to w dodatku w dol!!! Samolot zmienil taktyke. Zawolal: am, am! Po czym pocalowal mnie w oko. Calus byl soczysty, rozlepilam oo palcami i spojrzalam na zegarek. 6.11. (To nie data, to godzina). Maksio uznal, ze czas rozpoczac swietowanie. Zwloklam sie z lozka z mala pijawka u boku i rozpoczelam niemrawo ablucje swoje i pijawki. 6.30 - po pijawkowej kaszce. Uznaje, ze poczekam cierpliwie, az maz wstanie i zjemy sniadanie jak ludzie. 6.31 - cierpliwosc moja sie wyczerpala, obudzilam meza. 6.35 - zaczelam szykowac stol wielkanocny i obudzilam meza po raz drugi 6.40 - obudzilam meza po raz trzeci 7.00 - zrobilam sobie kawe zeby sie rozbudzic 7.10 - zjedlismy sniadanie jak ludzie - nieumyci, nieuczesani, w pizamach. Maksio nie chcial jajka, chcial chlebek. Nie chcial chlebka, chcial salatke. Nie dalismy mu ze w zgledu na chili, wiec zaczal sie tej salatki baaardzo domagac. Po skosztowaniu przestal sie domagac, za to zaczal szukac kubeczka z herbatka. I tak po kolei z kazda zakazana swiateczna potrawa. 7.12 - rozpisujemy grafik kto je, a kto zabawia dziecko 7.45 - dobrnelismy do kawy i ciasta. Pochlonelam chyba milion kalorii, nie wiem, nie widzialam ani jednej. Ale talerz mam pusty, ktos to musial zjesc. Ciekawe kto, nic nie pamietam. Wiec nakladam sobie jeszcze raz salatki. 8.00 - czekam na Match of the Day (dla niewtajemniczonych - prowadzony przez Linnekera przeglad meczow tygodnia). Nie ma. ??? - maz mnie budzi, mowi, ze wiadomosci sie juz skonczyly, a zaczynaja pokazywac F1, wiec pewnie mojego ulubionego programu nie bedzie. jakis czas pozniej - przypomina mi sie kolezanka ze snu i postanawiam stac sie piekna, zadbana kobieta. Z braku pomyslow na to pierwsze zajme sie tym drugim i oznajmiam moim panom, ze ide zazyc kapieli. W kapieli postanawiam posiedziec sluszna ilosc czasu, w odroznieniu od codziennych, szybkich prysznicow. Wlacze sobie muzyke i niech nikt nie wazy mi sie przeszkadzac!!!!! Zastanawiam sie, jaka wode sobie nalac. Decyduje sie na moja ulubiona temperature, czyli wrzatek. Rozbieram sie rozrzucajac bezladnie ciuchy (niech zyje wolnosc!!!), laduje sobie maseczke na twarz, zauwazajac przy tym, ze wlasnie chyba sie skonczyla, wkladam jedna noge do wanny i... uswiadamiam sobie ze czegos mi tu brakuje. Muzyka! Aaaaa... Wyciagam noge z ukropu,, scieram maseczke recznikiem (musze pamietac, zeby sie wen pozniej nie wytrzec!), wbijam sie w przypadkowo wylosowane z podlogi ciuchy i ide po graja. Maz sie pyta, czy juz moze isc do lazienki i nie wierzy, kiedy mowie, ze nawet nie wlazlam do wanny. Pyta rowniez, gdzie zamierzam podlaczyc graja, skoro w lazience nie ma kontaktu. Hm... Nie chce zostawic uchylonych drzwi, zeby przeciagnac przedluzacz, bede sie relaksowac bez muzyki, w ciszy i spokoju!!! Ciuchy na podlodze, wyduszam ostatnie ilosci maseczki z tubki (starczylo na pol twarzy), dolewam sobie Maksowego plynu do kapieli z oliwka i zanurzam sie we wrzatek. Bum! E! E! Udaje, ze mnie nie ma. Bum, bum! E! E! Cisza... E? Tak, Maksiu, mama zaraz wyjdzie... Tylko glowe umyje... Zanurzam glowe. AAAAaaaaaaaaaa! Wrzatek!!! Wlosy mi wylazly! Maseczka sie rozmazala! Smaruje czerep szamponem, cos mi sie dziwnie nie pieni... AAAAAaaaaa!!! Olejek w wannie!!! Splukuje sie pod prysznicem. Teraz sobie troche poleze... I w tej ciszy slysze: GOOOOOOL! Shit! Puscili MOTD!!! Wyskakuje prosto na sterte porozrzucanych ubran, malo co nie lamiac nog. Cholera, nieporzadku mi sie zachcialo! Motam recznik na wlosach i czuje, ze on taki jakis nie teges... Taki... wysmarowany czyms czy cos... Wlosy robia sie tluste, jakby czyms wymazane... Aaaaaaa!!! Maseczkaaaaa!!! Ta z twarzy jest na bluzce, ktora ubralam przez glowe. Ok, bede sie tym martwic jutro. Wybiegam z lazienki, sadowie sie na kanapie, a maz do mnie: i jak tam relaks? No comments...
  16. Ale tu ciiiiichoooo... Maz dzis kichnal, a Maksio zerwal sie jak oparzony i wybiegl z pokoju. Zastanawiamy sie: przestraszyl sie czy co...??? A tu wraca galopem, w wyciagnietej w gore rece trzyma chusteczke i krzyczy do meza: "Y..., yyyy...!!!" Uwielbiam takie jazdy :D :D :D
  17. Heh, Patinka, sciagnelam cie...??? Dzieki za zyczenia! Ja wszystkim zycze zdrowia, bo widze, ze to ciagle najwazniejsze! A Frugo spokoju i silnych nerwow :D Oooo... juz se popisalam... :( Bede pozniej :D
  18. A co tam, zareklamuje jej calego bloga, pisanego z duzym poczuciem humoru: www.dzieciowo.pl Autorka tez ma termin na wrzesien, i to ciaza blizniacza...
  19. Czesc Patinka, tu sie chowasz!!! :D Kolezanka oddaje gaciory ciazowe za darmo: http://forum.dzieciowo.pl/viewtopic.php?f=35&t=86&sid=beb1401a25fdf0e9afb5deaf2ae0db92 Pozdrawiam i trzymam kciuki, wrzesniowe dzieciaki sa super, moj bedzie mial 2 latka 2 wrzesnia! :D
  20. Zmrok, powiadasz... HM... Poszukamy, poczytamy, zobaczymy... :P Teraz to juz ide spac! Bede sie kawkowo laczyla z wami telepatycznie :D Z Maksiem nie ma co odpalac kompa, tylko sie czlowiek (czyli ja) nadenerwuje... Dobranoc!
  21. Wlasnie czytalam "Maske", ale sie rozczarowalam! Fajny pomysl, dobe zawiazanie watkow a nagle zaczelo sie wszystko rozlazic i nawet do kibelka moglam pojsc ;) normalnym tempem ma sie rozumiec ;)
×