Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

WALNIIETA

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Aha, nick \"mgr psychologii\" był wczoraj wolny. Nie był zarezerwowany.
  2. Nie mam zamiaru po raz drugi opisywać mojej historii, juz to zrobiłam. Nie wiem dlaczego niektórzy na mnie tak napadają, że opisałam swoje małżeństwo, zamiast pisać o wymyślonym związku? Po co miałam wymyślać różne zachowania, osoby, myśleć nad tym i tracić na to czas jak mogłam po prostu pisać o sobie. Niektórzy woleliby niestety zmyśloną historię, przecież mogłam czytać topic o kobietach molestowanych psychicznie i na podstawie wpisów w tym topicu wymyśleć sobie jakieś nieistniejące małżeństwo. A ja tego nie zrobiłam tylko pisałam o sobie. I dziwne jest to, że niektórzy nie chcą uwierzyć w takie zwiąki i że tacy ludzie istnieją. Może wszyscy macie udane małżeństwa i po prostu nie wyobrażacie sobie takich związków, ale to dobrze i tego Wam życzę. Ale nie macie prawa wmawiać mi, że kalamałam czy zmyślałam, na jakiej podstawie mi to wmawiacie? Że się zameldowałam bez podpisu męża? Że pani w urzedzie nie pytała o dzieci? To niby moja wina, że nie pytała? Byliście tam? Widzieliście? Tak, zameldowałam się bez podpisu męża i możecie sobie nie wierzyć, a ja to będę powtarzać tyle razy ile będzie trzeba, bo to jest prawda. Z tymi rachunkami za wodę czy coś tam innego niestety nie macie pojęcia, u nas jest wspólnota mieszkaniowa - przez trzy lata sama byłam w zarządzie wspólnoty - i na fakturach nie ma ilości osób zameldowanych w lokalu, więc jak się nie znacie to nie piszcie i nie wmawiajcie mi na siłę czegoś co jest nieprawdą, bo mnie \"łapiecie za słówka\", czepiacie się bzdur, a sami piszecie o rzeczach, o których nie macie pojęcia zarzucając MNIE kłamstwo.
  3. WALNIETA------ja nie nadążałam pisać pod swoim nickiem, a co dpiero jeszcze pod innymi, nie chcesz, to nie wierz, pisałam o sobie i nie mam teraz na to wpływu jak to odbierzecie. Na nikim nie żerowałam, co w takim razie myślisz? Że sobie tak pisałam, z nudów? I wymyślałam historie o nieudanym małżeństwie?, A niby po co? Mam naprawdę dużo pracy i nie chciałoby mi się pisać tak po prostu. Wolę inne zajęcia. ale teraz już naprawdę ide spać.
  4. NIck koleżanki zaczerniłyśmy, bo pod mój na początku tez się ktoś podszywał. A pani psycholog to mogła się wpisywać, pewnie nie jedna się na tym forum wpisała. Wierzcie lub nie - pisałam o sobie. Ale już do łóżka zmykam.
  5. Teraz niestety idę spać, bo rano muszę wstać o 5. Jutro przeczytam Wasze wpoisy i napiszę jeśli będziecie mieć jakies pytania.
  6. I nie jest to zabawa, ja naprawdę nie mam czasu na zabawę, a jeszcze dzisiaj wymyśliłam sobie, że zacznę grać w tenisa i umówiłam się już z trenerem. Chciałam pomóc koleżance i opisałam siebie i swoje małżeństwo. Niektórzy pisali, że ja nie mogę byc nieprawdziwa, bo piszę na bieżąco, piszę jakieś relacje z tego co się w danej chwili u mnie dzieje, i oni mieli rację. Pisałam o swoim życiu. Co do topiku, to zastanawiałm się dlaczego budzi on u Was takie emocje, zaskoczona też jestem jego rozwojem i długością. Naprawdę nie sądziłam, że aż tak się rozwinie.
  7. Napiszę też o haśle do gg, tylko najpierw muszę się uporać z komputerem, bo zawiruisowany jest dzisiaj strasznie. A co do wirusów to też zaraz napiszę.
  8. Nie masz racji walnieta, to jest ta sama osoba. Tak jest z kobietami żyjącymi w takich związkach, z jednej strony na zewnątrz pewne siebie, często inteligentne i wykształocone, a w domu z męzczyzną niepewne siebie, zastraszone. Znam takie zachowania z bliska, bo to moja praca. Nie wiem czy zauważyłyście tą przemianę Beaty, a właściwie moment kiedy ona się \"zmieniła\". Czytałam jej wypowiedzi bardzo dokładnie i bardzo dobrze znam problemy takich kobiet więc muszę stwierdzić, że jest to \"typowa ofiara związku mizoginistycznego\". I to nie są dwie osobowości, jak ktoś tu napisał, w jej przypadku chodzi o zmianę zachowania gdy jest w obecności mężczyzny-mizoginisty, w tym przypadku jej męża. Wracając do tego co napisałam wyżej to ta jej \"przemiana\" nastąpiła po powrocie jej męża. Zauważcie, jak pisała i jak ją odebraliście jak była w domu sama - pewna siebie, zadowolona z życia kobieta, on był daleko, więc ona czuła się swobodnie. Gdy mąż wrócił to przypuszczam, że znowu poczuła się poniżona, niewiele warta i ten optymizm gdzieś już zniknął, co widać w jej wypowiedziach. Jestem zaskoczona i to bardzo waszą reakcją, napadacie na nią, każecie się tłumaczyć ze szczegółów, które nie mają żadnego znaczenia, doszukujecie się nie wiadomo czego w jej wypowiedziach, a główny wątek dla was jest mniej ważny niż to jak się zameldowała. \"Krew mnie zalewała\" jak czytałam te wasze zarzuty wobec niej, że kłamie, że zmyśla, że nie jest prawdziwa z powodu jakiegoś podpisu, dokumentu czy wysyłania listów. A moim zdaniem ona po prostu potrzebuje pomocy. A co do urzędów - to sama się wiele razy przekonałam jak pracują - i nie mam o nich pozytywnej opinii. To tyle na razie, napisałabym więceej, ale nie mam czasu dzisiaj, mam nadzieję, że Beata powróci na topik, myślę, że to bardzo dobrze, że ten temat się tutaj pojawił, bo jak widać, nie tylko Beata żyje w takim związku. Pozdrawiam wszystkich, jutro tu zajrzę.
  9. Aha - dodałam adres, jakby ktoś chciał napisać.
×