WALNIIETA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez WALNIIETA
-
Ciocia Klara --------------------------------prawnik to raczej nie, bo nie planuję się rozwodzić więc prawnik nic tu nie zdziała.
-
Ciocia Klara---------------------kiedyś zażartowałam, że się tu zameldowałam, żeby zobaczyć jaka będzie jego reakcja i się wściekł nawet na sam żart, nie wiem o co z tym chodzi, bo od niego się nie mogę dowiedzieć, dlaczego tego nie chce.
-
Ciocia Klara----------------------myślałam o tym, żeby mówić to przy ludziach, tak mi nawet rodzice radzili, niech on się wstydzi, ale zawsze uważałam, że to są nasze sprawy, ale chyba od teraz tak będę robić.
-
Ciocia klara------------------------------to ja juz teraz tak mówię, tylko trochę za pózno zmądrzałam.
-
P)rzystopuj-----------------------------------właśnie o to chodzi, żebym była ubezwłasnowolniona, siedziała w domu i bez pieniedzy, czekala na męza z obiadem. A poza tym Przystopuj to co byś zrobiła na moim miejscu? Bo piszesz, że sobie pozwalam, to napisz jak Ty byś zareagowała. Ciocia klara-------------------to, że jestem samowystarczalna to moja największa wada, a jak się dowiedzieli o studiach to dopiero było gadanie. Teściowa szału dostaje jak wracam do domu z nowa kiecką, jak sobie coś kupię. Trzy kropki--------------------------------zawsze twierdzili, że nic nie robię, nawet jak przygotowalam imprezę urodzinowa na 20 osób - sama - to i tak powiedzieli, że nic nie zrobiłam. I to przy stole.
-
Rybko----------------------------------------oni mieszkaja daleko, kilkaset kilometrów i jak już przyjada to siedzą u nas trzy tygodnie, miesiąc. I wytrzymać się na da, bo by chcieli nami dyrygować, rozmowy z nimi nie pomagają niestety, nie rozumieja, że my nie chcemy wstawać o tej godzinie o której oni nas budza, albo że obiad jemy o tej o której my chcemy. Czują się jak u siebie w domu, tak jak my bysmy byli gosmi u nich, normalne rozmowy nie pomagaja, a jak sie powie dobitniej to sie obrażaja, że ich się zle traktuje. Ja mówiłam mężowi, żeby może oni na krócej przyjezdżali, ale on mówi, że ich nie wygoni i że będą tyle u nas ile będą chcieć.
-
Rybka------------------------------------------on jest dodatkowo buntowany przeciwko mnie przez swoich rodziców, jak przyjeżdżają to robią wszystko, żebysmy sie pokłócili. Przy jego rodzicach ja nie mam prawa nic powiedziec, bo wg. nich wszystko co mamy to zawdzięczamy tylko męzowi, a ja to jestem leniwa, nic nie robię, teść nie raz przy mnie do męża mówił, że on sobie nie umie żony ustawić, że zona to ma męza słuchac, a ja to jeszcze mam czelność mież własne zdanie. Przystopuj--------------------------tesciowie są już starszymi ludzmi, na emeryturze, są sami i luba dzieci, zwłaszcza syna, ale jak są u nas i mówię do dziecka, że by np. posprzątało w swoim pokoju to teść mówi, żeby nie słuchac mamusi tylko iść sie na dwór pobawić. Zawsze odwrotnie niż ja powiem. A to, że dzieci są u dziadków to dobrze, bo w wakacje my z męzem pracujemy i one musiałby się same soba zajmować. Poza tym teściowie jadą na całe wakacje z synem na działkę nad jeziorem i on tam sobie odpoczywa. Przystopuj-------------------------------studia płatne, sama za nie płacę, sama kupuję książki, drogie zresztą. A do rodziny to on mi każe z każdym problemem iść.
-
Przystopuj-----------------------------to nie jest ławta sytuacja, tak został wychowany, u nie go w domu tak jest i u nas też. U mnie w domu jest tak, e wszystko jest wspólne i on o tym wie, ale on twierdzi, ż ejego nie obchodzi jak jest u mnie w domu. Aha-------------przy ludziach zachowuje się normalnie, tzn. nie daje do zrozumienia, że wszystko mamy osobne, chyba, ze mi się cos wyrwie, to on się wścieka. Nie zawsze pracowałam, jak nie miałam np. w ciąży pieniedzy to on mówił, że mam rodzinę i żebym do niej szła i czasami mi rodzice finansowo pomagali, on np. kupował jedzenie, środki czystosci ale nigdy mi nie dał pieniedzy tak sobie, po prostu na moje wydatki, albo na bilet miejski, żebym mogła sobie np. do miasta pojechać. On zarabiał i to jest jego. W sumie to okresy kiedy nie zarabiałam przetrwałam dzięki rodzicom. Do tej pory tak jest, że ja mam swoje pieniądze, on swoje. I osobne konta oczywiście. Ale ja się juz przyzwyczaiłam. Zreszta co miałam zrobić.
-
Trzy kropki----------------------------jak za niego wychodziłam, nie znałam go od tej strony, nie mieszkaliśmy razem przed ślubem, nigdy nie bylismy nawet na wspólnym wyjezdzie, tak, żebyśmy mogli pobyć ze sobą 24 g. na dobę. Nie znałam wszystkich jego zachowań, reakcji, nie znałam jego rodziny, spotykaliśmy się tylko na randkach, zawsze jak to na randkach było miło i przyjemnie, więc go do końca nie poznałam. Oczywiście wysyłał mi różne sygnały i były różne zachowania negatywne, o których mówili mi np. moi rodzice, ale ja ich wtedy nie chciałam słuchać, uważałam, ze on jest naj, byłam zakochana, zapatrzona i widziałam w nim same zalety, nie dopuszczałam mysli, że on może mieć w ogóle jakieś wady. Ale potem sie okazało, ze moi rodzice mieli rację i że spełniło się to co mówili. Np. przed ślubem przyjechał do mnie na urodziny, mama mi pomogła przygotować jedzenie bo wtedy jeszcze nie umiałam nic zrobić i wszyscy byli ciekawi co dostanę od niego, zwłaszcza moja siostra spekulowała i wyobrazcie sobie, że przyjechał bez prezentu, nie mówiąc już o kwiatach, nawet dla mojej mamy, a była to pierwsza jego wizyta u moich rodziców. Nie muszę chy6ba pisać, że troche głupio mi było. Kiedys też przed slubem jeszcze wyjeżdżałam na święta BN do domu i miałam dla niego prezent na gwiazdkę i na tym ostatnim spotkaniu miałam mu go dać, ale nie dałam, bo on nic dla mnie nie miał i nie chciałam go stawiać w niezręcznej sytuacji, teraz bym dała, ale wtedy sie wstydziłam, dałam mu go potem na urodziny (przynajmniej zaoszczędziłam).
-
Rybka----------------------------------------mnie tak nie odpowiada, ale u niego w domu tak jest, że rodzice maja wszystko osobne. Od ślubu spędzamy z teściami wigilie i teść nigdy żonie swojej nie kupił prezentu na gwiazdkę, ona mu zawsze jakis drobiazg kupuje. Mnie się to nie podoba, ale jak on jest tak wychowany to ja tego nie zmienię. Oczywiście przy ludziach tak się nie zachowuje. Dla jego rodziców jestem osobą obcą, masz rację, dla niego to różnie, zależy od sytuacji, jak mu wygodnie w danej chwili. Ja sie do tego przyzwyczaiłam, bo inaczej musielibysmy się ciągle kłócić. Rybka, dlaczego uważasz, że ja się go boję? Trzy kropki------------------------------owszem, rozrósł się, ale nawet mi to pasuje ponieważ moge się tu trochę dowiedzieć, poza tym nikomu z rodziny nie chcę dokładnie przedstawiać sytuacji mojego małżeństwa, a tu moge wszystko napisać i nawet mi po tym jest lepiej.
-
W weekend nie miałam czasu na pisanie. Mąż przyjechał w niedzielę o 14 i dziwnie się zachowywał, nie wiedział chyba jak mnie traktować, z jednej strony żyjemy obok siebie, a z drugiej te moje smsy, które nie pasują do sytuacji. Ja nie umiem się do niego zblizyć i właściwie do końca dnia zachowywaliśmy się poprawnie tzn. nijak. Rozmawialismy ze sobą, ale normalnie, bez emocji. Może i się za nim odrobinę stęskniłam, ale jak on znowu w rozmowie mi przerywa, mówi głośniej, żeby mnie przekrzyczeć, np. jak rozmawiamy z dziećmi, wchodzi mi w zdanie i nie zwraca uwagi na to, że ja w danym momencie mówię, to znowu wróciły negatywne uczucia do niego. Wieczorem jeszcze sprawdził szafkę z alkoholami, czy przypadkiem nic mu nie ubyło, chociaż on doskonale wie, że ja wódki w ogóle nie piję, ale może ktos u mnie był, kogo poczestowałam jego wódką, co jest niedoppuszczalne. Zrobił to przy mnie i tak demonstracyjnie. Jak zwykle mnie to zdenerwowało. Włączyłam więc komputer, żeby pogadać z TYM kolegą w gg, potrzebowałam tego, ale akurat go nie było. Chciałam mu wysłać smsa, ale było już dosyć pózno więc nie wyslałam. Ale pewnie dzisiaj ok. 10 się pojawi w gg. Coraz większą ochotę mam się z nim umówić - na ta kawę. Ale poczekam aż on jeszcze raz ponowi propozycję. Rybka---------------------kwiaty to bardzo miła rzecz, ja bym je najbardziej chciała dostać od MOJEGO męża, parę dni temu miałam urodziny i dostałam kwiaty i prezenty od brata i ojca, a od męza nic. Semper-------------------------nie każdy przypadek musi się tak samo kończyć. Umówienie się na kawę to jeszcze nic złego. Rybka-------------------------------------------------------nie wiem jak sobie wyobrażam ta znajomość z nim, pewnie to będzie między innymi zależało od tego jak mi się uda z mężem dojść do porozumienia. Na razie czuje się bardzo samotnie.
-
Pani Halinka----------------------------------jak wcześniej pisałam - samo się tak stało, praca, dzieci, obowiązki i mało czsau dla siebie, chodzenie do łóżka w jakimś szlafroku - nawet gdyby on był najelegantszy i najseksowniejszy - to jednak szlafrok - ale ostatnio nie chciało mi się wysilać niestety.
-
Oj przydaje się rozpusta, przydaje, im dłuższy związek tym więcej rozpusty bym polecała. Pani Halinka------------------------------------------------------------nie wiem czemu dopuściliśmy do tego - samo się jakoś tak zrobiło..............................ale mam nadzieję, że wrócą jeszcze te czasy, kiedy było świetnie i kochaliśmy się tam gdzie się dało. taka ja ona-------------------------------chyba zorganizuję ten miły wieczór we dwoje, ale bez tego alkoholu, bo mąż nie pije prawie w ogóle, a ja czasami, jak mam ochotę. A skąd wiesz, ze warto ratować ten związek?
-
Pani Halinka--------------------
-
I w lesie pod drzewem................ ........................i kiedyś na imprezie u nas w domu pełnym ludzi - parapetówce - poszliśmy do łazienki no i to zrobiliśmy i potem jak wyszliśmy to wszyscy się na nas z dziwnym uśmieszkiem patrzyli i powiedzieli, że oni się dobrze bawią i nam nie będą przeszkadzać w tej łazience.
-
No i windzie też się kiedyś kochaliśmy.
-
Trudno mi Rybka przyjąć Twój punkt widzenia.
-
Rybka, nie boję się, zapytałam i odpisał, że nikogo nie ma. Przecież co mógłby innego napisać, nawet jakby miał.
-
Rybka, a w jakim wieku jesteście z mężem?
-
Rybka, Ty tak ślepo wierzysz we wszystko co mąż mówi?
-
To znaczy tak: odpisałam mężowi parę miłych słówi potem zaczęliśmy sobie wymieniać smsy o treści jak by to powiedzieć erotycznej (kiedyś tak często robiliśmy) i on teraz w ostatnim smsie pyta czy ja się z kimś spotykam. To ja już nic nie wiem, skąd mu to przyszło do głowy, przecież z nikim się nie spotykam ani nawet nie mam jakiegoś bliskiego kolegi.
-
A ja właśnie z TYM kolegą w gg rozmawiam teraz, przyjemnie nam sie rozmawia. A mąż mi wysłał smsa czy tęsknię za jego dotykiem.
-
Otworzyłam topic ponieważ miałam problem, ja nie twierdzę, że go kocham a potem ląduję włóżku z innym.
-
Czytaczka, ale masz poczucie humoru, bravo!!! Ciekawe co Rybka na to.
-
ja ostatnio dostałam kwiaty od ojca na urodziny i od brata, to też mężczyzni, a niedawno od kolegi i to taki piękny bukiet, ale nie za to, że się z nim przespałam tylko mu w czymś pomogłam.