WALNIIETA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez WALNIIETA
-
RYBKA-------------------------------------a wolisz wiedzieć, że Cię ktoś oszukuje czy nie? Ja wolę wiedzieć, nie ważne czy to mąż, wspólnik, przyjaciółka, koleżanka. Chcę wiedzieć i już, i zrobię wszystko, żeby się dowiedzieć czy mój mąż kogoś ma.
-
BALONIK-----------------------------jak możesz pisać, że nie ma znaczenia czy mnie zdradza czy nie, przecież to mój mąż, mamy ślub kościelny.
-
Widzę, ze przybyło parę nowych osób, właśnie wróciłam do domu i zaglądam tu, CZYTACZKA----------------------------mam kolezankę w identycznej sytuacji jak Ty, ma jedno dziecko i męża, którego światem i życiem jest komputer, nic poza komputerem nie widzi, ona nawet sama na wczasy jezdzi. Też ma \"przyjaciela\", od dwóch lat, spotykają się prawie codziennie, mąż jeszcze nic nie zauważył , nie zauważa nawet jak ona wychodzi z domu na 2, 3 godzimy. I nie wiem co myśleć o niej, nie mam prawa jej oceniać, z jednej strony zachowuje się nie fair w stosunku do męza, ale czy on zachowuje się dobrze? Ma kochankę, którą są gry komputerowe. O seksie nie ma mowy, właściwie to oni tylko razem mieszkają i nic więcej.
-
WALNIETA------------------------to ja często bywam w Twoich okolicach chyba, ciekawa jestem w jakim mieście mieszkasz, ale nie musisz tu podawać jak nie chcesz
-
balonik, zblyżć oczywiście, ale komputer też muszę sprawdzić, ma w nim hasło więc może coś ciekawego tam jest, inaczej nie zakładałby hasła chyba.
-
Balonik a skąd jesteś i w jakim wieku? Ja z Warszawy. Tak z ciekawości pytam, żeby mieć lepsze wyobrażenie o osobach tu piszących.
-
A już przygotowuję się psychicznie do nauki, zostawiłam sobie jeden egzamin na wrzesień no i teraz niestety jakoś trudno mi się zabrać do nauki, nie mówiąc juz o tym, że muszę pochodzć po bibliotekach i najpierw zebrać materiały. Egzamin ustny bęedzie więc o ściąganiu nie ma mowy, muszę się wykuć na blaszkę. Mąz dzwonił wczoraj wieczorem, jest na działce z dzieckiem, sam, bez rodziców, będą ok. 4 - 5 dni tam, zadzwonił tak informacyjnie, że już dojechali i sa na miejscu (po drodze zabrał syna od teściów z domu), w sumie to więcej rozmawiałam z synem niż z męzem, cieszył się, że na rybki będą chodzić i pływać po jeziorze. Na razie stosunki między nami są poprawne, czyli nie chłodne, nie ciepłe, w sumie to jakieś takie nijakie. Zastanawiam się co by tu zrobić, żeby mi się uczyć chciało, egzamin dopiero pod konieb września, ale mateiału mnóstwo, może ktoś tu też się będzie uczył? To pouczymy sie razem. Rozleniwiłam się strasznie przez te wakacje i teraz trudno się zmobilizować.
-
Ciocia pisała odpowiedzi do róznych podszywaczy i przeszkadzaczy, którzy się tu wypowiadali niecenzuralnie, ale juz zostali skasowani.
-
Dżes------------------------właśnie, ja zawsze byłam uczona , że muszę być ambitna, stąd te srugie studia, własna firma, która zawsze była moim marzeniem, dzieci zawsze muszą być najlepsze, uczę ich języka obcego, żeby od małego dobrze umiały, do teatru z nimi chodzę, żeby uczyły się sztuki, do kina nie, bo nowe filmy są głupawe, ale chyba za dużo na siebie wzięłam, moze trzeba trochę przystopować i zająć się sobą od czasu do czasu. Córka jest na wakacjach trochę u mojej siostry, trochę u rodziców, to im \"kazałam\" od czasu do czasu przepytać ją z języka obcego (ceklowo nie piszę jakiego, bo dużo już tu o sobie napisałam, a to forum czytają znajomi), żeby przypadkeim nie zapomniała.
-
ja niedawno skończyłam 33, parę dni temu, mąż 38
-
WALNIETA--------------------------------------------------------------masz rację, ja często pomagam mojej bratowej, która też ma małe dziecko i męża, który jej dużo w domu pomaga, ale ona nigdy nie może \"sie wyrobić\" z niczym, jak robię urodziny dzieci to zapraszamy ok. 25 osób, najbliższą rodzinę i ja sama wszystko przygotowuję łącxznie z pieczeniem tortu (nie uznaję ciast ze sklepu) a ona przy byle okazji angazuje całą rodzinę, tzn rodziców i swoje siostry i oczywiście mnie i wszyscy jej pomagają (nawet jak zaprasza parę osób). I ona zawodowo nie pracuje, ale jest \"taka zajęta\", że nigdy na nic nie ma czasu.
-
do Dżes----------------------------------------------chyba mam same skazy i wady skoro nie umiem sobie z własnym mężem ułożyć stosunków. Mój ojciec mi przedwczoraj powiedział, że ja jestem zbyt spontaniczna i naiwna, że uważam, że kazdy jest dobry, nikt nie może mnie oszukać, stwierdził, że to niby zalety są, ale nie na te czasy, powiedział, że ja się powinnam urodzic parę wieków temu, to by mi się dobrze żyło, a teraz to najlepiej mają ludzie wyrachowani i cwaniacy, no a mnie do cwaniactwa troche niestety daleko.
-
Poza tym co to jest zaufanie według Was?
-
a ja w supermarkecie na zakupach to ze trzy batoniki konsumuję i kiedyś kobieta przy kasie (zostały same papierki po batonikach) mówi: oooooooooo, widzę, że dieci miały apetyt, a dzieci się śmieją i patrzą na mnie i mówią: mamusiu, no powiedz coś. No ale przeciez samo chodzenie p[o tych ogromnych sklepach wymaga dużo energii, więc jakos wynagrodzić sobie trzeba.
-
a ja colę tylko light, ale czekolady jem ile wejdzie, zresztą od słodyczy jestem uzależniona, zawsze jak byłam mała to rodzice się wściakali, że obiad to \"be\", ale czekolady ze dwie to chętnie zjadałam, nie wiem tylko jak mi się udaje figure zachować przy takiej ilości zjadanych słodyczy, mam rozmiar 36 - 38. Ja ptasie mlecdzko uwielbiam, a czekoladek kokosowych wedlowskich nie jadłam jeszcze, nie wiem nawet jakie one są, ale poszukam w sklepie i wypróbuję, kokosowy smak uwielbiam. Aaaa, i jeszcze winko czerwone i serki pleśniowe, bomba kaloryczna, ale cóz, raz się żyje..............
-
WALNIETA---------------------------------------ja tam się kaloriami nie przejmuję, jak mi coś smakuje to jem i już. Niby ciągle się odchudzam, ale zamiast obiadu zjadam czekoladę, nadwagi nie mam, jestem w normie, ale zawsze mi się podobały chude dziewczyny, takie bardzo chude jak modelki. A spagetti to moje ulubione jedzenie, i jeszcze ser.....................pycha. Więc jak będziesz miała wolna chwilkę to za przepis z góry dziękuję.
-
I jeszcze uczę dzieci w domu języka obcego I w domu jest zawsze czyściutko, pracuję w domu, głównie na komputerze, więc mam \'nienormowany czas pracy\", prowadzę własną działalność i jednym z wielu plusów jest to, że mogę pracować w godzinach jakie mi pasują, wykonuję pewne usługi i dla klienta jest ważne to, zebym była terminowa, a często siedzę po nocach w komputerze i pracuję jak w dzień nie starcza czasu. Nie napisałam, że zarabiam więcej od niego, moje zarobki są różne w każdym miesiacu, on ma stałą kwotę co miesiąc. Tylko w tym wszystkim zapomniałam o sobie, nawet nie pamiętam już kiedy robiłam sobie zwykłą maseczkę, nie mówiąc juz o innych bardziej czasochłonnych przyjemnościach babskich.
-
I jeszcze uczę dzieci w domu języka obcego I w domu jest zawsze czyściutko, pracuję w domu, głównie na komputerze, więc mam \'nienormowany czas pracy\", prowadzę własną działalność i jednym z wielu plusów jest to, że mogę pracować w godzinach jakie mi pasują, wykonuję pewne usługi i dla klienta jest ważne to, zebym była terminowa, a często siedzę po nocach w komputerze i pracuję jak w dzień nie starcza czasu. Nie napisałam, że zarabiam więcej od niego, moje zarobki są różne w każdym miesiacu, on ma stałą kwotę co miesiąc. Tylko w tym wszystkim zapomniałam o sobie, nawet nie pamiętam już kiedy robiłam sobie zwykłą maseczkę, nie mówiąc juz o innych bardziej czasochłonnych przyjemnościach babskich.
-
niebiesko szara-----------------------------------------------------------------mąż nie jest zastraszony, nie pracuje, żebym wszystko miała, mamy osobne pieniądzę, ja też pracuje, więcej niz on i zarabiam, mąż nie dake mi pieniedzy na moje wydatki, sama sobie wszystko kupuję za pieniądze, które ja zarabiam. Nie wiem czy jest biedny ponieważ jak pisałam wcześniej jego jedynym obowiązkiem jest praca, nie m poza praca zadnych zajęć oprócz komputera i telewizji. Ja zajmuję się domem, dziećmi, pracuję (dużo) jeszcze studiuję. Mąż przychodzi po pracy i ma wolne, ja biorę się za drugi etat w domu, on lata po imprezach ja nie mam na to czasu, bo w tym czasie zostaję w domu z dziećmi, żeby on mógł pobalować. Absolutnie się nie nudzę, mam nawet wrażeni, że nie wystarcza mi czasu na siebie, nie chodzę do fryzjera, kosmetyczki, bo zawsze są ważniejsze sprawy. Tak jak napisał ni9ebiesko szara, rzeczywiście brak mi rozrywki. Dzieci mamy dwoje, ale o nich nie piszę, bo nie mają wpływu na sytuację i nie o nie tutaj chodzi. W wakacje dzieci są zwykle u rodziny, trochę u teściów, trochę u rodziców moich, u siostry, poza Warszawą, lubią jezdzić do rodziny bo łączą nas bardzo dobre stosunki i jak się zaczynają wakacje lub jakieś inne wolne dni to moi rodzice i teściowie się przekomarzają do kogo dzieci pojadą, nie widzę w tym nic złego, że teściowa się zajmuje dzieckiem w wakacje, jest sama z mężem, to są starsi ludzie i dla nich odwiedziny wnuka to wielkie święto i zawsze płacze jak on odeżdża. Ja też jak byłam mała spędzałam wakacje u cioci na wsi i bardzo to lubiłam. przystopuj--------------------------------------------------nie mam zamiaru pisać w jakim wieku są dzieci ponieważ nie jest to tutaj ważne, a poza tym cnie chcę podawać za dużo szczegółow ponieważ to forum czytają też moi znajomi. W każdym razie dzieci są małe, a na telefonie i komputerze znały się w weiku trzech lat. Sama jestem obeznana z k0omputerem i uczę dzieci i nawet moja kilkulenia córka na przykład potrafi sobie ściągnąć komunikator z internetu, zainstalować go i używać, złamać hasło do outlooka, a telefon umie obsługiwać bez pokazywania jej, dużo rzeczy umie, ale nie o to tutaj chodzi, nie jest to tematem wątku.
-
WALNIETA--------------------------jeśli chodzi o dziecko to zostało z teściami do konca wakacji, jest z nimi u nich na działce nad wodą. Wczorj w nocy mąż powiedział gdzie był, buł u nich trochę, a ta impreza, o której pisałam (powiedział o niej, ja się oczywiście nie przyznałam, że widziałam zdjęcia) była rzeczywiście z tymi dwoma facetami, którzy sa na zdjęciach. do WŁAŚNIE--------------------------ja już teraz powoli zaczynam się zachowywać, a rozmowa swoją drogą, będzie wtedy gdy będziue odpowiedni moment, znam mojego męza na tyle, że wiem kiedy da się z nim porozmawiać, muszę też wyczuć odpoweidni nastrój u niego. Nie ma nic gorszego jak zaczynanie poważnej rozmowy w nieodpowiednim momencie, bo i tak nic z niej nie wyjdzie. KONWALIA-BIS------------------------------ Twoje wypowiedzi nie napawają mnie optymizmem, boję się, że u mnie może być tak samo, dlatego muszę być czujna i zachować zdrowy rozsądek.
-
Żadne 9 minut, jeszcze jej nie było, siedzimy i rozmawiamy, on przeglada gazetę iczyta mi na głos jakieś fragmenty, ja siedzę przed swoim komputerem i piszę i tak sobie wymieniamy zdania, ogólnie przyjemnie. Jka czytałam wypowiedzi KONWALII BIS to trochę mnie to zmartwiło, bo niektórzy ludzie potrafią się naprawdę dobrze kryć i trudno ich na czymkolwiek przyłapać, mam nadzieję, że mój mąż do nich nie należy. Dlatego zamierzam skorzystać z niektórych waszych pomysłów wymienionych na tym topicu. Nie wiem już sama, mam mieszane uczucia, raz mi sie wydaje, że jest dobrze, a innym razem jak sobie wszystko składam do kupy to coś mi nie pasuje.
-
No więc tak: jak dzisiaj weszłam do domu wieczorem to on już był, tzn. jego rzeczy były, torba, ubrania, na stole w kuchni zostawiony laptop służbowy, kalendarz i jakieś papiery firmowe, jego nie było. Więc jak zobaczyłam ten komputer to oczywiście włączyłam go i posprawdzałam sobie, obejrzałam kalendarz dokładnie, w kalendzrzu nic ciekawego nie było, same służbowe sprawy, natomiast w komputerze znalazłam mnóstwo zdjęć, które już zdążył przegrać z aparatu cyfrowego na twardy dysk. Zdjęcia były robione wczoraj, przedstawiały jego spotkanie z dwoma innymi kolegami z jego pracy, dokładnie to jakąś małą imprezę sobie zrobili, na łódce na jakimś jeziorze. Kobiet żadnych na zdjęciach nie było. Sprawdziłam też komórkę prywatną, nic nie znalazłam. Nie wiem ile trwała ta impreza, zdjęcia był tylko z wczoraj, nie wiem gdzie był w pozostałe dni, albo był u rodziców albo z tymi kolegami. Jak zamykałam jego komputer akurat wszedł do domu, p0ostanowiłam, że zachowam zimną krew, o nic nie pytałam, robiłam to co miałam do zrobienia. W międzyczasie zadzwoniła koleżanka i rozmawiałam z nią m in. o tej piątkowej imprezie, że było świetnie, że się wybawiłam za wszystkie czasy itp. On słyszał tą rozmowę. Potem jakoś się tak stało, że wylądowaliśmy w łóżku i się kochaliśmy. I powiedział mi, że się za mną bardzo stęskinł i że jest strasznie zazdrosny o to, czy jak go nie było to go nie zdradziłam i zaczął się o to wypytywać. A w ogóle to było mu bardzo dobrze i bardzo był zadowolony z tego seksu, zresztą było to widać. Powiedział, że on sobie zdaje sprawę z tego, że byłabym go w stanie zdradzić teraz, bo się nam nie układa, ogólnie to wreszcie odczułam zainteresowanie z jego strony. Zobaczymy co będzie dalej, na razie sobie siedzimy w dużym pokoju rozebrani i rozmawiamy tak luzno, a ja piszę, on mnie woła do łóżka i mówi, że ma ochotę na powtórkę. O tym co jest między nami na razie nie próbowałm rozmawiać, bo nie chcę psuć tej atmosfery, a poza tym to zobaczę przez 2 - 3 dni jak się sytuacja rozwinie, ułożę sobie wszystko w głowie i jak będę widziała, że jest odpowiedni moment to zacznę rozmowę, bez emocji. Poza tym to przemyslałam sobie parę rzeczy, że przede wszystkim muszę zmienić swoje postępowanie wobec niego cdn.
-
Wcale nie musicie czytać jak wam się nie podoba.
-
tak, ciągle słyszę, że praca jest wazniejsza, bo z niej sa pieniądze, a rodzina jest i bedzie
-
bylaa-------------------------------------------no tak, bawiłam się barzdo dobrze i chyba teraz zacznę częściej wychodzić z domu, a męża trochę zaangazuję w dzieci, niech trochę z nimi posiedzi. Nie zadzwonił do mnie dzisaj i ja też do niego nie dzwoniłam.