konczita
Zarejestrowani-
Zawartość
1 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez konczita
-
dokladki brali, czyli smakowalo ... a danie francuskie??? ja praktycznie nie gotuje do soboty, wyjadam tylko roznosci ...
-
hmm, to bede musiala sie rozejzec za rekawami do pieczenia ... w jakis supermarketach. kusi mnie praktycznosc tego wynalazku = zero mycia ;) i za warzywami na saltke. dostalam (w prezencie, bo do kupienia niet) taka cudowna fete grecka z mleka owczego i koziego, musze jej wiec znalezc zacne towarzystwo ;)
-
a ewa wyzdrowiala juz? :)
-
a z czym, mi mala, robisz salatke z feta? mam wlasnie sporo owej do wykorzystania w jakis inny sposob niz dotychczas... (robilam z mixem salat, szczypiorem i pietruszka + oliwa i octem b.)
-
nigdy nic nie pieklam w rekawie, a z tego co widze, to bardzo popularna metoda ... nawet nie wiem, jak te rekawy wygladaja ... lepiej tak od naczynia zaroodp.?
-
ogladasz friends'ow teraz? jejciu, to moj ulubiony serial wszechczasow :D tzn. z takich komediowo/mlodziezowych. widzialam go z duzym opoznieniem, bo od x lat nie ogladam telewizji, ale czasem wypozyczam seriale na dvd. no i tym sposobem w calym swoim doroslym zyciu widzialam moze ze 3 albo 4 seriale :D
-
mi mala :) no wlasnie, jedzenie im prostsze, tym zdrowsze, wiec zdrowe gotowanie (i smaczne!) zajmuje malo czasu (dla mnie na codzien ok. gora 30 min.) margolka66 :) peczone miesiwa sa super, u mnie (choc zdecydowanie za zadko to robie) przoduje wlasnie schab i jest bardzo soczysty, bo pieke go nie za dlugo. no i robie podobnie jak ty - nakluwam go przez calosc ostrym nozem i szpikuje czastkami czosnku :). a na wierzch sowicie nacieram sola, pieprzem, majerankiem i czabrem. pieke go ta biala tluczczowa strona na gorze, wiec tluszczyk ladnie oplywa po miesie ;) karkowke robilam tylko raz w zyciu i fajnie wyszla, ale jakos wprawniej mi wychodzi schab. za szynke sie nigdy nie bralam. wolowine tez tak pieklam, zeby potem byla do krojenia na zimno. raz wyszla mi wspaniale - soczysta i rozowa w srodku, a przy tym miekka. innym razem wyszla twarda, chociaz robilam dokladnie to samo. takze wolowine pozostawiam na mielone (hamburgery wlasciwie) i steki ;) ta moja piers indycza ma taki ksztalt jak duza poledwica wieprzowa. jest w jakiejs cieczy/wywarze, ale rzekomo 100% naturalnej ... no a gotowce - tak, niestety - nieraz czlowieka pokusi, zeby chociaz sprobowac, ale te smaki sa tak plytkie, lub wrecz niesmaczne, ze wychodzi na wywalone pieniadze :o
-
ja wlasnie ostatnio nie mam zadnych fajnych wiesci o gotowaniu do podzielenia sie, az wstyd jak bardzo podpieram sie polgotowcami ... (np. puszki, kielbaski...) no ale na weekend czeka w lodowce, do upieczenia chyba, piekna 'poledwica' z indyka. teraz tylko mysle, jakby ja upiec, zeby byla pyszna i soczysta... chyba w naczyniu zaroodpornym, usmarowana oliwa ... jednym z moich postanowien noworocznych bylo pieczenie mies, zeby byly na kanapki i do salatek, zamiast kupiowac watpliwej jakosci wedliny, ale poki co tego nie spelnilam ... czas na poprawe ;) 'poledwica' z indyka wiec...
-
no faktycznie fajny i prosty pomysl ... uwielbiam fajitasy, a nigdy nie robie w domu, bo sobie mysle, ze jest w tym jakas magia nie do zglebienia, no a przynajmniej grill ;) a co do zycia z nastawieniem na gary .... hmmmm. ... :D raczej, ku sprostowaniu zatroskanej czytelniczki, wyglada to tak, ze jak juz czasami czlowiek do tej kuchni na pare minut trafi, to fajnie jest robic to zarelko z radoscia i przyjemnoscia, a jeszcze przyjemniej owa radosciadzielic sie z innymi (co niniejszym czynimy), tym bardziej, ze nie jest to radosc zbyt czesta, z uwagi na zabiegane zycie ... wot i co :) trzeba przyznac, ze ta troska, w zalozeniu zapewne cyniczno-ironiczna ;) z naciskiem na 'w zalozeniu' ;) jest dosc czestym tu zjawiskiem, yhym ;)
-
lamia sie? nie slyszalam, nie widzialam, ale w takim razie moze sa i takie, co sie lamia ...
-
koldra puchowa jest mila i leciutka, ale ja i tak stawiam na syntetyczna, z tym, ze a la puchowa - czyli lekka, nie te ciezsze, sztywne koldry z jakimis galganami w srodku ;) tak samo poduszki - sytnetyczne ale za wzro i podobienstwo puchu, czyli leciutkie, (to sa chyba takie delikatne kulki silikonowe, czy cos w tym stylu). dlaczego stawiam na sytnetyczne? ze wzgl. praktycznych, mozna prac, nie zaatakuje ich zadne robactwo, sa tanie i praktyczne. puchu absolutnie nie krytykuje, bo faktyczni jest milutki, ale dla mnie w praktyce, bardziej sprawdzaja sie syntetyczne koldry i poduchy. w lecie spie pod samy kocem bawelnianym z przescieradlem, bez koldry. z tym, ze z koldra jest przyjemniej, ale za cieplo ;)
-
no ba! :D u mnie w lesie biegaja pol nadzy sportowcy, jutro bede sie usmiechac ;)
-
Bling :) :)
-
a do mnie dzisiaj goscie przylaza i od wczoraj w garze dojrzewa bigosisko :D zawsze sie ciesze na przyjscie gosci, ale w ten sam dzien mam nerw, czy zdaze wszystko zrobic (chociaz prawie nic nie ma do zrobienia). chyba za bardzo przywyklam do zycia w spokoju i osamotnieniu. tylko sie jeszcze zastanawiam co oprocz tego bigosu i bulek ... nic juz z miesa, jak mnie len nie wezmie to zrobie na przystawke kromeczki bagietki z serkiem kremowym i paskami lososia wedzonego .... na szczescie to jest latwe. i rzuce na stol ze dwa sery do krojenia oraz miske humusu. to wszsytko jest od sasa i od lasa, ale tak naprawde, to moze byc ;) tez mi sie marzy spacer po lesie, bo pogoda jest idealna ... moze wiec jutro ...
-
mi mala - a ja sorowke z pora i jablka robilam z oliwa, musztarda i (chyba) sokiem z cytryny ... katija - ten ryz jest uprzednio w worku z folii, a potem w tym nicianym ... co do robali, to niestety zalegly mi sie w tym ryzu kiedys, wiele lat temu, ale mialam ogromny wor i strasznie dlugo stal. teraz kupuje najmniejsze woreczki, moze tez go lepiej czyszcza, no i robale sie nie powtorzyly :P co do ryzu w woreczkach wrzucanych do garnka to jakos zawsze mi sie wydawalo to dziwne. reklamy mowia, ze ten ryz niby ma wszystko co trzeba, ale dla mnie to jest lekko nienatulany sposob przygotowania. jadlam pare razy i nie mial smaku. ale jest praktyczny w uzyciu.
-
katija, a ja mam znowu takiego fiola na punkcie basmatti, ze nigdy mi sie nie przeje :D inne czasem tez biore dla urozmaicenia, ale wracam do b. z tym ze mam taki jeden wyjatkowy ulubiony rodzaj, ktory jest wg. mnie duzo lepszy nawet od innych b. - z indii, w zgrzebnych workach pokutnych ;)
-
a co do miesa wolowego i wieprzowego, i do czego jaka czesc, to w sumie zalezy, ile sie czasu bedzie gotowac. poledwica i kawalki naokolo niej, schab itp. (wieprze i woly) , maja miekka strukture i bardzo szybko sie nadaja do spozycia, kilka minut smazenia lub pieczenia (na srednio cienki plaster). natomiast te tansze czesci sa smakowo nieraz i lepsze, ale trzeba dlugo gotowac.
-
gryzelinka, garnki berghoff, powiadasz? jak ci sie spisuja? mam nadzieje, ze lepiej sie maja niz moje - ja dostalam w prezencie, ale wiem, ze byly kupione bardzo okazjonalnie, wiec prawdopodobnie odrzut. bardzo szybko zaczely odpadac wszelkie czerne dodatki, a termometry to chyba nawet nigdy nie dzialaly. dziwna patelnia z 'wafelkowym' dnem, do ktorej wszystko sie strasznie przyklejalo ... szkoda mi tylko rodzicow, ze tak sie dali naciac na ta 'okazje' i kupili az 2 komplety, na prezenty :( teraz mam garnki tez z grubej stali, ale lzejsze niz berghoff, normalne ze sklepu, jakosc wspaniala, cena bardzo przystepna. ot co. a z ryzem to jeszcze jest ten caly temat przeplukiwania. co o tym myslicie? pomaga w sypkosci itp.? ja w sumie nie wiem, raz plucze, raz nie, ale roznicy chyba nie widze.
-
katija, gotuj ryz na bardzo malym gazie :) ja najbardziej lubie basmati. i klimat kokosowych tajskich curry tez bardzo uwielbiam :D a co do zupy meksykanskiej - jak najbardziej moze byc zdrowa :) tylko trzeba uzyc zdrowego miesa - chudej wolowiny - ktora jest z reguly uzywana w przepisach meksykanskich i podawana w ichnich restauracjach :)
-
to moze robimy cos inaczej ... bo jak pieke bez przykrycia, to one mi sie za bardzo przypiekaja/przesuszaja, a w srodku sa surowe ... pewnie to kwestia temperatury, bo pieke w b. wysokiej, a moze lepiej by bylo w nizszej, a bez przykrycia ... trzeba bedzie wyprobowac :)
-
mi mala :) o zdrowotnosci zup nie musisz mnie przykonywac - z ktorej strony by ne nie nie spojzec sa naj ... tyle, ze ja jakos nie mam natchnienia i nawyku ... ale poprawie sie w tym wzgledzie, bo juz sobie w glowie ulozylam pewne plany ;) ewa :) to masz tak jak ja - nie moge maki w sosie scierpiec, ta kosnsystencja zelowato-krochamlowata, ktora sie robi ... jedno odstepstwo, ktore czasem zrobie to bardzo delikatna zasmazka w minimalnej ilosci z przepisu na beff strogonoff. pytanie do ewy :) pieczone ziemniaki - jezeli dasz do naczynia zaroodpornego i przykryjesz - zrobia sie szybko i nie musisz juz podgotowywac, czyli mniej roboty i mniej ew. wygotowanych witamin. na koniec mozna odkryc, zeby sie bardziej wysuszyly i przypiekly :) ja dzis bede robic eksperymentalne danie, zainspirowane przepisem, ale ja je na wlasny uzytek uproscilam ;) roladki z kurzych biustow, szynki prosciutto i serka koziego z ziolami. a jako 'sos' - pieczarki z cebula i papryka. i ryz. mam nadzieje, ze sie powiedzie ;)
-
dobranoc :)
-
zupa bylaby dla mnie praktyczna jako jedznie do pracy, tylko leniwiec mi robi kanapki :o czasem, jak leniwca odgonie, to salatka z pekinki lub salaty rzymskiej. wieczorem jakos bardziej mi pasuje jedzenie w stanie stalym, a jak zupa, to do tego np. bagietka z pasztetem typu pate ;)
-
ja zeby zupa sie na jesc, to musze w niej miec rybe/mieso i rowniez jakis zagestnik weglowodanowy (np. ryz) ... tak wiec wychodzi mi na to, ze wole to rybe, ryz i warzywa zrobic jako 'drugie danie' ;) ale to jest chyba ogolnie kwestia wprawy i przyzwyczajenia. robie jednak czasem te zupy ... tylko zadko.
-
goraleczka, ja tam rozumiem leniwca ;) osobiscie zup prawie nie robie, a jak robie to kupuje wywar w kartoniku jarzynowy, kurczaczy, rybny ... ale patrze, zeby byly bez nienaturalnych wspomagaczy ;) taka suszona wloszczyzna to w sumie praktyczna rzecz ... sama nigdy nie uzywalam, nawet nie wiedzialam, ze istnieje ... trzeba bedzie to nadrobic ;)