Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

robur

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez robur

  1. Koug Tak z ciekawości,w którym tygodniu urodziłaś i dlaczego wcześniej,bo tak patrzę na Twoją Emilkę jak miała 10 dni i zastanawiam się jak duża jest moja mała.Chociaż Twoja miała odpowiednią wagę jak się urodziła (prawie tyle co mój synek w 40/41 tygodniu)
  2. Musisz iść do laboratorium na zbadanie bety HCG (trzeba to badanie zrobić dwukrotnie w odstępie 2 dni i sprawdzić przyrost procentowy) Kosztuje ok.35 za jedno pobranie krwi.To definitywnie rozstrzygnie o ciąży bądź jej braku.
  3. Ja też nadal w dwupaku (na szczęście) chociaż ostatnio niestety mam skurcze.Najgorzej było w czwartek (aż 20),wczoraj liczyłam było mnie 6 do 10,dziś od rana tylko 1.Lekarz mówił,że może ich być do 10 dziennie,nie przejmować się brać Aspargin. Wiola Ja pamiętam o Was wszystkich,tylko nie zawsze chce mi się pisać. Titowa Jak ten czas szybko leci,niedługo będziesz miała połowę ciąży.Jeśli chodzi o ruchy,w I ciąży wyczułam je trochę później niż teraz, a obecnie tak mniej więcej 16-17 tydzień. Mania Nie martw się Szymonkiem,niedokrwistość czasem się ciężko i długo leczy,cierpliwości.Wyczytałam,że trzeba brać żelazo nawet kilka miesięcy - na pewno mały niedługo dojdzie do siebie. A ja byłam dziś na pobraniu krwi.Lekarka wymyśliła WR (nie wiem po co,robiłam już raz w tej ciąży,ale lekarka nie widziała wyniku,bo go nie dostałam od poprzedniej lekarki i pewnie dlatego kazała mi zrobić jeszcze raz) i grupę krwi - krew karta.Oczywiście też robiłam już grupę krwi (bezpłatnie) ale wyniku też mi nie dali i nie wyrobili osobnej karty.A lekarka się uparła,że jak mam mieć cesarkę to koniecznie mam mieć tę krew kartę aby uniknąć ewentualnych po myłek przy podawaniu krwi.I tak pozbyłam sie 63 zł. za badania,które już raz robiłam,szkoda gadać.POlska służba zdrowia jest żałosna,robią wyniki ale nie chcą ich wydać a kopia chyba nie wystarcza lekarce i szpitalowi.A i jeszcze jestem zła,bo na tej krew karcie będzie mój adres zameldowania,który za miesiąc/dwa i tak zmienię,bo muszę się zameldować w nowym miejscu zamieszkania.Z drugiej strony jeszcze tu nie jestem zameldowana i nie mogłam podać tego adresu.Powiedzieli w przychodni,że nie jest ten adres taki ważny,najważniejszy jest Pesel i moje dane osobowe. Dziś mi montowali drzwi.I jak zwykle zonk,jak wstawili drzwi łazienkowe wraz z zamkiem to drzwi się nagle zacięły i d... Musieli fleksem rozwalać zawiasy i zdejmować na siłę drzwi.Mało zawału nie dostałam,że mi uszkodzą drzwi,futryny lub panele tym fleksem (leciały takie drobinki jak przy spawaniu,gorące i świecące).Na szczęście wszystko ocalało,wstawili pozostałe drzwi a w czwartek pan przyjedzie jeszcze raz,wstawi nowy zamek i zreperuje zawiasy. Ale pech,pan powiedział,że pierwszy raz popsuł im się zamek w momencie założenia drzwi.Dobrze,że się nie popsuł jak siedziałam sama w kiblu a mąż wraca za 4 dni a znajduje się obecnie około 200 km ode mnie.Super,ciekawe jakbym wyszła a jeszcze po młodego muszę pojechać odebrać go z półkolonii.Wesoło było,no nie? Chyba będę chodziła po mieszkaniu z komórką aby w razie czego wzywać pomoc jak znowu się zatrzasną drzwi w którymś pokoju lub łazience.:) Ewentualnie będę się kąpać z komórką.:)
  4. Dziewczyny,gdzie się podziewacie?
  5. Goosha Zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję zrób sobie jeszcze badanie bety HCG (musisz zbadać krew 2 razy )
  6. Cebulko i Validos Przyślijcie mi zdjęcia (jak macie z gołym brzuchem najlepiej) co bym sobie mogła porównać co gorsze,moje rozstępy czy Wasz cellulit i niby obwisły brzuch ha,ha :) Cellulitu chyba jeszcze nie mam i brzuch raczej wielki napompowany balon,za to rozstępy po poprzedniej ciąży już nie znikną,buu!!!!!!!!!!!:(
  7. Goosha Bardzo mi przykro,wiem co czujesz,sama też to przechodziłam rok temu.Następnym razem Ci się uda. Faktycznie topik nam skasują jak nie będziecie pisać. Ja jestem po wczorajszym USG.Wyobraźcie sobie,że jednak noszę w brzuchu dziewczynkę,bardzo się cieszę,zawsze chciałam córeczkę.Waży teraz 2120 (33/34 tydzień).Nie wiem czy to dużo czy mało,synek chyba był w tym tygodniu ciąży większy.Mała ma wszystko na miejscu,jedyny problem to,że jest ułożona nisko - prze mnie na szyjkę i pęcherz.No i jest 1 raz owinięta pępowiną,co wg lekarza nie powinno mnie martwić tak długo jak odczuwam ruchy (a mała się tak kręci,że szok).Wszystko reszta OK> Natomiast ostatnio miałam burzliwy czas (załatwianie drzwi,rolet itp.),do tego synek nie był zbyt grzeczny - dziś to prawie co pól godziny,godzinę twardnienie brzucha (skurcze) i zaczynam się bać,że ta szyjka w końcu nie wytrzyma.Biorę ASpargin i No-spę,może zaczną działać.
  8. Ale fajnie baderko.Ja dziś wieczoram idę na ostatnie USG (tym razem do naprawdę dobrego specjalisty w moim mieście).Zabieram ze sobą synka,bo strasznie chce zobaczyć brata/siostrę.Martwi się tylko,że nie będzie mógł gadać (mama,czemu pan doktor tylko będzie gadał a ja nie?).No to możemy trzymać kciuki jedna za drugą.:) A ze zwolnieniem dobrze robisz,odpoczywaj sobie.Jak moja lekarz mówi,niech pani teraz odpoczywa,bo to jedyna okazja,potem wiadomo,że nie będzie jak i kiedy. A tak w ogóle to u mnie główka niska i niestety lekarka kazała jak najwięcej leżeć.Oczywiście leżę jak mogę.A jak nie mogę to łażę trzymając się za brzuch.
  9. Trzymaj się więc,dobrze,że masz wsparcie w mężu i w każdej chwili możesz tu pisać,aby się wyżalić,popłakać itp.Zawsze Cię wysłuchamy.Ale teraz niestety musze już wyjść z domu,bo pędzę do okulisty po zaświadczenie o cesarce.
  10. Baderko Masz świętą rację. Właśnie przypomniałam sobie takie przysłowie z lekcji j.polskiego w liceum "Tyle wiemy o nas ile nas sprawdzono".Coś w tym jest,człowiek nie zrozumie czegoś dopóki nie odczuje tego na swojej własnej skórze,chociażby takiej strasznej rzeczy jak poronienie.Moja bliska koleżanka opowiadała mi o kilku poronieniach,które miała (na szczęście urodziła jednego zdrowego chłopca) ale nie rozumialam jakie to było dla niej nieszczęście dopóki sama tego nie przeszłam. Edusia Zobaczysz,wszystko będzie dobrze ale swoje niestety musisz przeżyć i przeboleć.No i niestety nigdy o tym nie zapomnisz.Ja już prawie nie myslę o tej poprzedniej ciąży,wypisałam ją ze swoich mysli ale nie zapomniałam.Na szczęście miałam puste jajo płodowe więc mam nadzieję,że dziecka jako takiego nie było (tak twierdził lekarz,że powstało wszystko - łożysko itp. oprócz zarodka)
  11. Edusia Nie jestem w stanie Cię pocieszyć,ale baderka ma rację,z czasem to przeżycie mniej boli.Moja pierwsza ciąża z synkiem 9 lat temu była idealna,nawet do glowy mi nie przyszło,że mogę kiedyś poronić.A jednak.Poroniłam w grudniu 2007,myślałam,że się nie pozbieram,koszmarnie się czułam.A teraz zobacz,już mi idzie 8 miesiąc ciąży.Lekarze mówią,że każda nawet najbardziej zdrowa kobieta może przejść 1 poronienie a nawet więcej,po prostu pech,złe połączenie chromosomów itp.Wiem,co przeżywasz ale zobaczysz upłynie trochę czasu i zaczniesz myśleć o następnej ciąży.Jak tylko chcesz pogadać tak bardziej prywatnie ze mną pisz na maila. robur5@wp.pl,może Ci coś pomogę,doradzę jakie badanie masz zrobić itp.
  12. Cebulko,nie martw się tak tym białkiem w moczu,ja też z Danielem miałam (nikły ślad białka) i lekarka kazała brać Urosept i tyle.NO,chyba,że u Ciebie jest tego białka dużo,ale też mogą dać antybiotyk do domu i po sprawie.:)
  13. Tituś Każdy blok ma swoją kotłownię tak,że woda ciepła i kaloryfery są z tej ciepłowni.Trzeba powiedzieć,że woda jest ukrop cały czas i grzejniki dają bardzo mocno.Jedyna wada kaloryferów to to,że w pokoju małego i w sypialni są takie dziwne okna - u góry jedno wielkie otwierane normalnie w bok ale pod nim jest takie niskie okienko (wygląda jak lufcik - ludzie mają takie z reguły u góry okna i im się otwierają),które się nie otwiera.Parapet jest więc kilka cm nad kaloryferem i dużo ciepła co wychodzi z kaloryfera skupia się na parapecie (po prostu parapet jest ciepły niepotrzebnie,a wiadomo ciepło idzie do góry i tracę w ten sposób dużo tego ciepła).No ale niedługo będą drzwi i podejrzewam,że skoro grzejnik odkręcony na 3 (a jest stopni od 1 do 5) daje temperaturę 18stopni, to przy drzwiach zamkniętych może będzie jeszcze cieplej i nie będzie trzeba odkręcać go cały czas.Jak się nagrzeją mury to może będę tylko grzała na noc tak jak w poprzednim mieszkaniu.Cały dzień nie grzałam,bo mały i tak zawsze siedział z nami w dużym pokoju, dopiero odkręcałam grzejnik i zamykałam drzwi do nagrzania przed myciem małego. A zresztą jak już wykończymy całą chatę (drzwi,rolety,sypialnia i wiele innych bździn) to mogę Ci wysłać parę zdjęć.
  14. Titek. Ja w dużym pokoju mam 2 duże okna oraz balkonowe (wysokość 2,20 metra,szerokość też z 2 metry) - nic się nie da na to narzucić.Już się przyzwyczaiłam do Big Brother\'a.Po prostu nie chodzę na golasa po pokoju i tyle.Bardziej wkurza mnie ten brak drzwi w łazience,bo wiąże się to z brakiem kąpieli.Rolety mają być niedługo,myślę,że w przyszłym tygodniu ale o drzwiach ani widu ani słychu.Wiem tylko,że sypialnię mają przywieźć z fabryki we wtorek,środę ale nie wiadomo kiedy transport i montaż (bo montuje sklep).Dobrze,że chociaż jest w domu w miarę ciepło mimo braku drzwi.Tylko niestety grzejniki muszę mieć włączone dzień i noc,bo jak ostatnio wyjechałam na cały dzień i wróciłam w nocy to w pokoju małego było 12 stopni,szok.Po prostu był w nocy okropny mróz - około -10 stopni a nie mamy sąsiadów ani z boku ani na dole,więc nie ma nas kto grzać.No, i jak jest duży mróz na dworze to mocno mi się skraplają okna na dole.Podobno tak może być,ściany wilgotne i parują,to jest nowiutki budynek.Byle do lata,to mury się wygrzeją i osuszą.
  15. Dziewczyny,piszcie coś.Od tego leżenia z poduchą pod tyłkiem dostaję świra.Czuję,że i tak będę chodzić.Ale trzeba powiedzieć,że jak leżę to i mnie brzuch nie kłuje w dole i dziecko mniej kopie (czasem te kopniaki były naprawdę bolesne,mówię o tych kopnięciach w cewkę moczową - przechodził mnie taki jakby prąd z bólu).Pewnie i dziecko woli leżeć bliżej żeber a nie mojej kości łonowej.:) To leżenie z dupką w górze nie jest zbyt wygodne,nie umiem znależć dogodnej pozycji,kręgosłup wygięty w pałąk,bo przecież muszę mieć drugą poduszkę pod głową aby coś poczytać,do tego odbija mi się żółcią i mam potworną zgagę,czuję całe jedzenie jakie dziś jadłam.Feeee.Ale wytrzymam,nie muszę przecież cały dzień leżeć,tylko jak najwięcej leżeć aby zmniejszyć nacisk główki na szyjkę.A,i dopadło mnie też to sikanie co godzinę - dwie, z musu więc i muszę wstać do łazienki.Starego nawet nie ma żeby mi podał basen.:) Nie mogę się też normalnie wykąpać,bo nie mam drzwi w łazience i pokojach a okna wielkie,że szok.Wszyscy sąsiedzi mnie podglądają (rolety na wymiar mają być,nie wiadomo kiedy firma zamontuje,tak się wszystkim śpieszy,że masakra,to samo drzwi też im się nie chce przywieźć - oczywiście wszystko było zamówione przed świętami).Ale najgorsze jest to,że nie mogę wziąć gorącej kąpieli (takiej parującej,jak ja o tym marzę),bo mogę wywołać skurcze a w letniej wodzie jest mi po prostu zimno,przez ten brak drzwi w łazience przeciąg.Pewnie się ze mnie śmiejecie ale ostatnio jak się wykąpałam (nie mówię o myciu,bo to jestem w stanie wytrzymać bez drzwi) w takiej ciepłej wodzie to jak doszłam do łóżka to mąż się pytał,gdzie ja tak zmarzłam (stopy miałam lodowate) - pół godziny mnie ogrzewał.
  16. Titowa Super,że z dzieckiem wszystko w porządku,fajnie,że się tak cieszysz,jest czym. Ja na USG 14.01 - jak zawsze się boję,że coś tam lekarz wypatrzy.To od czasu tego poronienia,co patrzyłam na monitor i czarna plama,nic.Teraz tak mi chyba już zostanie.Chociaż tym razem specjalnie zapisałam się do super specjalisty od USG ciężarnych (takie kolejki,że rejestrowałam się ponad miesiąc temu,żeby zrobił mi USG ten lekarz) i może mi wszystko pięknie pokaże i opisze co się dzieje z dzieckiem.
  17. Gratulacje dla Kołderki i Banitki. Dziubassek - pewnie boisz się porodu stąd te Twoje dziwne sny.Staraj się mniej przejmować i cieszyć się byciem w ciąży. Chociaż ja zachowuję się podobnie do Ciebie.Jak mi lekarka powiedziała o tej obniżonej główce strasznie się zdenerwowałam i wczoraj to mnie kłuło co kilka minut,myślałam,że już za chwilę urodzę.Do tego mój synek miał wczoraj jakieś napady histerii,płakał,darł się itp.,nie wiem co mu było jakiś odpał chyba,bo tak się normalnie nie zachowuje.To jego zachowanie też mnie strasznie wkurzało,skutek był taki,że brzuch mnie bolał prawie cały czas.Ale dziś już jest dobrze,nic mnie nie boli.I oby tak dalej.
  18. Mam dziś komputer męża,coś mi pofiksował i wysłał nie ten post - ten był dla dziewczyn z ciąży obumarłej.Jaka ta technika widać skomplikowana,komputer przekopiował mi post który pisałam godzinę temu na to drugie forum. No i teraz znowu muszę Wam pisać nowy post. Dziękuję wszystkim dziewczynkom za zdjęcia pociech,są sliczne. Validos - dobrze,że z małym wszystko OK. A ja donoszę,że czuję się przez Was zaniedbywana,nikt się tu o mnie nie dopytuje. A mam niestety kłopoty.Byłam wczoraj u lekarza,główka nisko ułożona,brzuch mi się obniżył,lekarka pytała się co ja ostatnio tyle robiłam,ja jej na to,że miałam przeprowadzkę a ona,że to widać niestety.Te bóle kości łonowej oraz kłucia w dole brzucha i w cewce moczowej są od nacisku dziecka na szyjkę oraz pęcherz.TEraz mam tylko leżeć z poduszką pod pupą i odpoczywać,do tego Aspargin 3 razy dziennie 2 tabletki i No-Spa.Tylko ciekawe jak ja mam leżeć jak muszę synka wozić samochodem przez pół miasta samochodem i w ogóle się opiekować synkiem,jak wyjść na spacer? Niewykonalne.Męża nie ma w tygodniu w domu,generalnie jestem sama.Dobrze,że mam taki układ z teściami,że wiozę małego do szkoły w czwartek a oni go już odbierają i w piątek śpi i jest u nich a mąż lub ja odbieramy go w piątek po południu/wieczoram. Jedyne dobre wieści to to,że szyjka twarda,długa i zamknięta,anemia mi znikła,pecherz,nerki czyste.No,i zrobli mi kuchnię,więc mam już coraz mniej worków na podłodze a stołowy pokój wygląda w miarę normalnie.
  19. Figa ma rację.Moja mama po urodzeniu mnie miała też łyżeczkowanie (nie wyszło jej całe łożysko).Mama twierdzi,że ten ból był nie do wytrzymania,poród to była pestka porównując z łyżeczkowaniem bez znieczulenia (bo i po co? jak już po porodzie - pewnie tak myśleli lekarze 30 lat temu).Moja koleżanka rodziła 13 lat temu,przywiązali jej nogi do tego okropnego fotela i też zrobili zabieg po porodzie bez znieczulenia - zgroza.Teraz jak rodziła drugie dziecko też się tego bała,ale z tego co opowiadała obyło się bez tego strasznego przeżycia. Jeśli chodzi o mnie,fakt przywiązali mi nogi do tego fotela ale w tym samym momencie dostałam zastrzyk (pełna narkoza) i już nic nie pamiętam.Obudziłam się godzinę po zabiegu i nic mnie nie bolało,ani od razu po zabiegu ani potem. Czyli jednak można łyżeczkować bez bólu,wiadomo strach pozostanie przed nieznanym albo chociażby czy nie przebiją macicy itp. ale przynajmniej człowiek się nie boi bólu. Dziewczyny które macie mieć kiedykolwiek łyżeczkowanie - macie prawo do pełnej narkozy (no chyba,że stan zdrowia na to nie pozwala,może być też znieczulenie) bezpłatnie w ramach NFZ.Mnie nikt się nie pytał czy chcę narkozę czy znieczulenie,po prostu powiedzieli mi jak to wygląda i tyle.
  20. Baderko Super,że wszystko dobrze się skończyło z tym zapaleniem oskrzeli.Ja w ósmym miesiącu z Danielem miałam taką porządną grypę z gorączką itp. i później po porodzie położna w czasie robienia wywiadu powiedziała,że to bardzo dobrze,że tak powaznie chorowałam to dziecko będzie silne ze względu na ciała odpornościowe.Nie wiem czy to prawda czy nie ale mały faktycznie w ogóle nie chorował. Karolinka Mały jadł w dzień co 3 godziny a w nocy dawałam mu tyllko jak się sam budził na jedzenie.Przerwy miał więc w nocy nawet dobrych kilka godzin.Bardziej bałam się o stan jego tyłka w nocy,strasznie się odparzał na pampersach więc do 6 miesiąca praktycznie trzymałam go w tetrowych w dzień i tylko na noc i na spacer dostawał pampersa.
  21. Czemu się nie odzywacie,może niektóre siedzą na porodówce?
  22. Tyle ostatnio zmian w tabelce,że szok.
  23. Malwina - GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  24. Agi - GRATULACJE!!!!!! A Wam wszystkim dziewczyny życzę wszystkiego co najlepsze w tym Nowym Roku oraz szampańskiej zabawy w dzisiejszy wieczór. Ja za chwilkę pędzę do znajomych na Sylwka,w tym roku z wielkim brzuchem.
×